chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
5. + Outfit

Dzień bez siłki to dzień stracony. Co prawda dzisiaj Matthew niespecjalnie się czuł na siłach, żeby na tej siłowni być, ale uznał, że chociaż sobie trochę pobiega na bieżni. Był akurat po nocnym dyżurze I od razu po pracy pojechał na siłownię. Wiedział, że jeżeli nie zrobi tego teraz to jest mała szansa, że później tutaj przyjdzie. Trzeba iść za ciosem. Poza tym, było coś całkiem przyjemnego w doświadczaniu siłowni wcześnie rano kiedy nie było tutaj zbyt wielu ludzi. Atmosfera była przyjemniejsza, więcej sprzętu było wolnego I między osobami, które były na siłowni tworzyła się ciekawa więź. Taka, że jesteście razem w jednym pomieszczeniu I każdy robi swoje I nikt nie musi ze sobą rozmawiać, ale jeteście ze sobą połączeni.
Matthew szybko przebrał się w strój do ćwiczeń, poświęcił chwilę, żeby popatrzeć w lustrze na swoje odbicie I w końcu poszedł na sale. Przywitał się z kilkoma ludźmi skinieniem głowy. Nie znał ich imion, ale jak już się kilka razy widzieli to wypada się przywitać chociaż w ten sposób. Nie spodziewał się spotkać nikogo znajomego z kim rzeczywiście mógłby porozmawiać. Nawet jak coś takiego spotykało go na siłowni, to starał się ludzi nie zagadywać, bo każdy przychodził tutaj w wiadomym celu. Ćwiczyć, nie rozmawiać. Tym razem jednak nie mógł się powstrzymać. Kojarzył dziewczynę jako pracownika szpitala, ale nie widział jej naprawdę długo. Nie był też typem człowieka, który musi wszystko wiedzieć, więc nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby kogoś podpytać o to co się z nią stało, że już jej nie widuje. Jasne, mogła po prostu zmienić pracę, ale wtedy zazwyczaj organizowane są jakieś zrzutki na prezent pożegnalny czy coś. W tym przypadku niczego takiego nie było. A przynajmniej on nie pamiętał. W tym przypadku postanowił podejść I zagadać.
-Cześć. Nina, zgadza się? – No gorzej jakby się okazało, że to nie ona tylko pomylił ją po prostu z jakąś inną typiarą. –Matthew. Poznaliśmy się w szpitalu. – Postanowił, że przy okazji przedstawi siebie, bo może nie zapadł jej w pamięć, albo po prostu go nie pamiętała. Różne rzeczy się zdarzały. –Dawno cię nie widziałem. – Wyjaśnienie też tego dlaczego tak do niej podbija na tej siłowni. Łamał niepisaną zasadę, żeby do nikogo nie zagadywać na dłużej. Plusem było to, że jeszcze nie zdążył się spocić.

Nina Peterson
pinata
-
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#20

Nina nigdy nie była wielką fanką siłowni, ani uprawianie sportu. Może w dzisiejszym świecie było to takie dość ... kontrowersyjne stwierdzenie, bo był kult zdrowego trybu życia, dbania o siebie, aby wyglądać jak najlepiej, a że w zdrowym ciele zdrowy ruch, to także uważano za formę terapii. Jej to jakoś nie przekonywało. W dzieciństwie co prawda tańczyła w balecie, ale to może trzy, czy cztery lata w czasach kiedy założenie kolorowego tutu było wystarczającą zachętą aby pójść na zajęcia. Później już blondynka nie wykazywała żadnego zainteresowania sportem. Owszem, potrafiła grać w tenisa, co po prostu wypadało, ale to nie były żadne treningi, czy coś równie angażującego.
Dziewczyna po prostu posiadała dobre geny, przez co całe życie była szczupła i to niezależnie od tego, że lubiła gotować, a co za tym idzie jeść. Korzystała z tego, bo niezależnie od momentu swojego życia, czy akurat choć odrobinę się buntowała, czy nie, zawsze ceniła akurat to, co dostała od rodziców. Co więc robiła na siłowni? Ano jej połamana ostatnio ręka w wypadku samochodowym, która była powodem jej nieobecności w pracy, powoli się zrastała. No alleluja, ile można było czekać! Ta cała rekonwalescencja zdecydowanie nie była miłym przeżyciem dla blondynki, bardziej ze względów psychicznych, ale jakoś to przetrwała. Co prawda jeszcze trochę minie, aż pozwolą jej wrócić do pracy w szpitalu, jednak pozbyła się już gipsu czy wszelkich innych usztywnień. A na siłowni była dlatego, że była to część jej rehabilitacji. Miała własnego fizjoterapeutę - jej rodzice o to zadbali, a mężczyzna kazał jej oprócz ćwiczeń usprawniających rękę, ogólnie też ćwiczyć. No więc to robiła, choć z niewielkim entuzjazmem. Była sumienną uczennicą, więc skoro tak jej ktoś kazał, to tak się działo - nie potrafiła kłamać.
-Hej-rzuciła nieco zaskoczona przywitaniem blondyna. Też wydawał się jej dość znajomy, jakby zobaczyła go w kitelku, albo innym lekarskim wdzianku, to na pewno bez problemu skojarzyła by go pewnie nawet z nazwiskiem, albo chociaż ze specjalizacją. Dodatkowo była zaskoczona, że ktoś z lekarzy ją w ogóle rozpoznawał.-Tak, Nina. Kojarzę. Jesteś ze skrzydła dziecięcego, prawda?-tyle na ten moment potrafiła skojarzyć, a to i tak było już dużo, patrząc na to, że blondynka sama zbyt często nie przechadzała się po korytarzach szpitala, głównie spędzając czas w szpitalnej aptece. Jego następne słowa zaskoczyły ją jeszcze bardziej. Ktoś zauważył jej nieobecność? Co prawda wiedziała, że po szpitalu rozniosła się wieść, że jest pacjentką, parę osób ją odwiedziło, ale nie spodziewała się niczego więcej.-No tak, od czasu wypadku faktycznie nie pracuję-powiedziała, podnosząc lekko do góry poskładaną ostatnio rękę, na której zdecydowanie było widać ślady tygodni w unieruchomieniu i wciąż dość świeżych blizn po operacji.

matthew diamini
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
Matthew miał nadzieję, że nie był fanatykiem dobrego wyglądania. Jasne, lubił ćwiczyć, lubił dobrze wyglądać, ale nigdy nie robił z tego żadnej religii i nigdy też niczego i nikogo nie oceniał. Każdy lubił to co lubił. Jego w dbanie o sylwetkę wkręcił brat. No i zaczęli sobie tak razem chodzić i jednocześnie stało się to spoko powodem, żeby widywać się z bratem. A, że brat był jego najlepszym przyjacielem to łączył pożyteczne z przyjemnym. Chociaż siłowania szybko stała się czymś przyjemnym, więc po prostu dwie przyjemne rzeczy robił w tym samym czasie.
Kamień spadł mu z serca kiedy okazało się, że dobrze ją kojarzył nie tylko ze szpitala, ale też zgadł jej imię. Zdarzyło mu się parę razy pomylić kogoś kogo myślał, że zna z kimś kto był totalnie obcą osobą. Typowe problemy człowieka, który nie ma problemu z zagadywaniem do ludzi. Co prawda nie był fanem gadania i zagadywania, ale tak jak wspominałam, tutaj sytuacja była wyjątkowa. Kojarzył Ninę, że razem pracowali i że widywał ją w szpitalu, a później po prostu przestał ją widywać. Dziwne. Bardzo dziwne. Może niekoniecznie chciał się dowiedzieć co się stało, ale po prostu nie chciał być typem, który patrzy na ludzi których zna i to olewa.
-Tak. Znaczy bardziej z chirurgii. Ale dziecięca, więc tam czasami bywałem. – Raczej na oddziały dziecięce schodził dopiero jak musiał z rodzicami skonsultować operację, albo opowiedzieć jak wszystko będzie przebiegało.
-O ja. Przepraszam. – Teraz to aż żałował, że podszedł do całej sytuacji tak pozytywnie. Naprawdę zakładał, że po prostu zmieniła pracę, albo dział czy coś. Nie zakładał żadnego wypadku. –Przepraszam nic nie wiedziałem o żadnym wypadku. – Może znali się za krótko, żeby ktoś go o tym poinformował. A, że Matthew nie był jakimś tam fanem plotek i wciskania nosa w nie swoje sprawy to ludzie go po prostu nie informowali o randomowych rzeczach. Gdyby wiedział to naturalnie by ją odwiedził. –O cholera. Wszystko w porządku? – Wskazał na rękę. –Jesteś pewna, że jest już gotowa na siłownie? – Najgorsze co mogłaby zrobić to teraz przesadzić i niepotrzebnie rękę obciążać.

Nina Peterson
pinata
-
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Chyba w każdym temacie trzeba znać umiar. Jak dbanie o zdrowie i nawet konkretnie o sylwetkę nie było niczym złym, wręcz w dzisiejszych czasach było czymś jak najbardziej normalnym, tak łatwo było przesadzić, spędzać za dużo czasu na siłowni, zbyt restrykcyjnie pilnować diety i tylko tym sobie szkody narobić. Jak na razie Matthew nie wyglądał, aby przesadzał. Pod szpitalnym wdziankiem nawet niewiele było widać, więc trudno było się konkretniej wypowiedzieć, więc akurat o tym Nina nie mogła wiedzieć. A nawet jeśli miałby jakieś zdanie, pozytywne oczywiście, to nigdy w życiu nie odważyłaby się przyznać na głos, chwaląc mężczyznę, którego właściwie to nie znała zbyt dobrze. Ona i relacje damsko-męskie to było terytorium niemal nieodkryte, więc nie ma co się dziwić, że wstydziłaby się wypalić do dalekiego współpracownika, że podoba się jej jego sylwetka, czy coś takiego.
-Może dlatego pomyliłam, ja w każdym razie nie często zapuszczam się w stronę sal operacyjnych z mojej apteki-powiedziała, zdradzając również, skąd może ją Diamini kojarzyć. Na pewno się mijali na jakiś przypadkowych korytarzach, jakiś wspólny znajomy ich kiedyś przedstawił, stąd wiedzieli z grubsza, kto jest kim.
-Za co przepraszasz?-zdziwiła się. Absolutnie nie był to żaden powód do przeprosin, nie powiedział nic nie na miejscu, a już na pewno nie była to jego wina, że ten wypadek miała. A że nie wiedział? To nawet trochę blondynkę ucieszyło, że nie cały szpital rozmawia o niej. Nigdy nie lubiła być w centrum uwagi, na uboczu, z wybranej przez siebie pozycji było jej najlepiej. -Nic się nie stało. Naprawdę. -Nie było to nic na tyle spektakularnego, aby cały szpital plotkował na ten temat. Ot, wjechał w nią samochód, była poobijana i potrzebowała, by jej poskładać rękę. Przypadek jakich wiele. Pewnie, trochę osób wiedziało, bo poczta pantoflowa działała, tego nie dało się uniknąć.
-Tak, jest już wszystko w porządku. Mój fizjoterapeuta wyjechał na parę dni i przygotował mi rozpiskę, co mam robić pod jego nieobecność-wyjaśniła, wskazując na telefon, który trzymała w dłoni. Ona sama to pewnie nie zdecydowałaby się nawet tu przyjść, aby poćwiczyć na bieżni. Zdecydowanie wolałaby przejść się po miasteczku i okolicach. Totalnie nie znała się na treningach i maszynach, więc będzie ściśle trzymała się tego, co zostało jej zlecone. Nie będzie się wychylać przed szereg, aby dodatkowo się spocić, czy pokazać swoją niewiedzę i brak profesjonalizmu robiąc coś źle.

matthew diamini
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
Jak tylko powiedziała, że jest z apteki, to Matthew delikatnie pacnął się w czoło i pokiwał głową. Nie miał problemu z tym, żeby przyznać się do błędu czy do niepamiętania o czymś. Świat był skomplikowany i duży, ludzie powinni sobie wybaczać małe rzeczy. Tym bardziej, że no ona nie bywała na salach operacyjnych, a on rzadko kiedy wybierał się w stronę apteki. Jak już tam chodził to z reguły po to, żeby wziąć coś dla siebie. Nigdy nie chodził, żeby wybierać tam leki dla swoich pacjentów. Tym zajmował się odpowiedni personel. Każdy miał swoje zadania. Matthew bardziej działał na salach operacyjnych. –To ma sens. Że się kojarzymy, ale nie widywaliśmy się zbyt często. – Dodał jeszcze, żeby wszystko było jasne. Przynajmniej oboje teraz mogą kontynuować swoje życia bez wyrzutów sumienia.
-Za to, że nie wiedziałem. – Wyjaśnił. –Powinienem cię chociaż odwiedzić. – No dobra, nie byli ze sobą jakoś blisko, właściwie to bardziej byli dla siebie nieznajomymi niż znajomymi. Mimo wszystko Matthew było przykro z powodu tego, że nie wiedział o jej wypadku. Gorzej by się poczuł gdyby się okazało, że wiedział o jej wypadku, ale po prostu zapomniał. Szpital był duży. Nie znał każdej osoby tam pracującej. Czasami ludzie, których mijał na korytarzu byli dla niego nowymi twarzami, a później się okazywało, że pracują tam dłużej niż on. W takim jednak przypadku, kiedy ktoś z personelu miał wypadek, raczej zakładał, że powinien o tym wiedzieć i chociaż wysłać kwiaty czy coś. Cieszył się tylko, że mógł przeprosić.
-Okej. To dobra wiadomość. – Fakt, że była na siłowni rzeczywiście mógł świadczyć o tym, że było z nią już lepiej. Z drugiej jednak strony, Matthew sam nie wiedział czy taka siłownia była dobrym rozwiązaniem. –To fizjoterapeuta z naszego szpitala? – Zapytał, bo najchętniej to już by zapytał o imię i nazwisko tego fizjoterapeuty i wyraził swoją opinię na jego temat. No może nie opinię, ale po prostu skoro była jego koleżanką z pracy to chciałby mieć pewność, że jest pod opieką najlepszego fizjoterapeuty. A świat medycyny wcale nie jest taki mały. Lekarze i specjaliści znają się bardzo dobrze. W końcu musieli się polecać nawzajem, albo odsyłać pacjentów do ludzi, którym ufają. –Mogę zerknąć na rozpiskę? – Zapytał zapominając o tym, że nie jest w pracy. Ewidentnie człowiek wyjdzie z pracy, ale praca z człowieka nigdzie. –Jak chcesz to mogę ci pomóc. – Zaproponował. Jak on opuści jeden dzień ćwiczeń to nic mu się nie stanie. Tutaj przynajmniej będzie miał pewność, że Nina jest zaopiekowana i nie uszkodzi sobie ręki bardziej. Co prawda teraz bliższa mu była znajomość anatomii dzieci, ale nie oznaczało to, że nie będzie w stanie jej wesprzeć. –Powinien ci załatwić po prostu innego specjalistę. – Mruknął bardziej do siebie, pod nosem, niż do Niny. No on po prostu nigdy by tak nie zostawił pacjenta niezaopiekowanego. Z pewnością powiadomiłby kolegę czy koleżankę, którzy by go zastępowali. Tak się po prostu nie robi. Jak się okaże, że typa zna to go z pewnością ojebie. Pewnie gdyby był chujem, to jeszcze by dążył do tego, żeby typ pracę stracił. Na szczęście Matthew był w miarę normalny i nie zależało mu na unieszczęśliwianiu innych ludzi.

Nina Peterson
pinata
-
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Dokładnie, były szanse aby minęli się na korytarzu, czy też w szpitalnej kafeterii, mógł ich ktoś sobie przedstawić przy okazji, czy wymienić dwa zdania, gdy już się spotkali, ale totalnie wytłumaczalne było to, że nigdy nie mieli ze sobą więcej do czynienia, żeby się zapamiętać, czy złapać nić porozumienia, nie mówiąc o opcji na zaprzyjaźnienie się. Stąd Nina, kobieta generalnie o wielkim sercu, totalnie nie miała najmniejszej pretensji do Matthew, ba, dziwiła się że w ogóle ją kojarzy, jak i to, że zniknęła z powierzchni szpitala. To było coś, czym sobie zaplusował u blondynki. -Dokładnie. Na pewno jakbyśmy oboje byli w szpitalnych ubraniach, to podobieństwo byłoby większe i łatwiej byłoby nam się skojarzyć-zauważyła, bo przecież różne oddziały mają różne kolory ubrań, czy tam inne znaki szczególne.
-Daj spokój. Osobiście się cieszę, że nie każdy w szpitalu o tym wiedział, jakoś niespecjalnie lubię być na językach ludzi.-uśmiechnęła się. Mogła też dodać, że nie bardzo chciała, aby każdy ją oglądał w stanie rozsypki, bo nie dość, że była poobijana, szyta i składana, to jeszcze jej stan psychiczny nie był najlepszy. Nie chciała, aby tworzyły się wycieczki, fakt że parę osób ją odwiedzało plus rodzice, zdecydowanie jej wystarczało, a wręcz przeszkadzało w odpoczywaniu i dochodzeniu do siebie. O tej części, takiej bardziej próżnej, nie pasowało jej jednak mówić na głos, nie uważała, że to wypada. Pokazywałoby to, że jest odrobinę niewdzięczna, no i próżna. A dobrze wychowana, młoda kobieta nie powinna mieć takich cech. Nie było to pożądane.
-Nie, zajmuje się mną na co dzień fizjoterapeuta stąd, żebym nie musiała codziennie tam jeździć.-wyjaśniła. Z połamaną ręką nie było szansy, aby wsiąść za kierownicę, a i bez żadnych usztywnień może to się nie zdarzyć zbyt szybko, bo jakiś tam uraz wciąż istniał w głowie blondynki. A nawet tak rozpieszczona dziewczyna, jaką była Nina, niespecjalnie lubiła być traktowana jako pięciolatkę, którą trzeba wszędzie wozić i odbierać. Nauczyła się być samodzielna, więc bycie zależnym od kogoś nie było łatwe.
-Pewnie, już Ci pokazuje-wyciągnęła telefon i wyszukała maila od fizjoterapeuty z rozpiską ćwiczeń. Nie było to nic wielkiego, spacer na bieżni z różnym pochyleniem, parę ćwiczeń na maszynach na bardzo małych obciążeniach. -Dziękuje, jakbyś mógł zerknąć, czy wszystko okej, to byłabym wdzięczna. Wstyd się przyznać, ale jestem pierwszy raz na siłowni...-westchnęła. W młodości chodziła na lekcje baletu, ale totalnie nie sprawdzała się tam i nie trenowała do żadnych pokazów, konkursów, więc i jej zaangażowanie było dość niskie.
-Proponował mi to, ale nie zdecydowałam się... Wiesz, do niego jestem już przyzwyczajona, znaleźliśmy wspólny język... A podobno sama sobie z poradzę-wyjaśniła. Miałoby to sens, co mówił i myślał Matt, nie da się ukryć, ale panienka Peterson też miała swoje zdanie. A z resztą, nawet gdyby zrobiła sobie przerwę dłuższą niż weekend, świat też by się nie zawalił. Zwłaszcza, że jakoś niespecjalnie spieszyła się do powrotu do pracy... Ale to już inna historia, zupełnie. Gdyby Nina dowiedziała się o myślach Diaminiego, to totalnie by się zawstydziła, bo w końcu to ona nalegała na to, a ona chciała tego, co dla niej jest najwygodniejsze, a nie stwarzać komukolwiek problemy.

matthew diamini
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Znalazł łoże w szczęśliwym szkarłacie twego serca. I ciemną, potajemną miłością cię uśmierca
Skinął głową zgadzając się z jej stwierdzeniem. Rzeczywiście. Taka była prawda. W szpitalu rzadko kiedy widywało się swoich współpracowników w normalnych ciuchach. Jak kojarzyło się kogoś z pracy ze szpitala, to automatycznie kojarzyło się jego twarz z kitlem albo mundurkiem szpitalnym. Mimo wszystko, w jakiś pokręcony sposób, nadal nie zmniejszyło to jego wyrzutów sumienia. Postanowił jednak, że nie będzie tym już zamęczał Niny. Ani to jego wina, ani jej. Wyrzutów jednak dosyć szybko się nie pozbędzie.
-Domyślam się. Raczej nikt tego nie lubi. – Dobra, oczywiście, że byli ludzie, którzy kochali robić z siebie ofiary, bo automatycznie wiązało się to z byciem w centrum zainteresowania. Cieszył się, że Nina do takich osób nie należała, bo sam Matthew za takimi ludźmi niespecjalnie przepadał. –Jestem pewien, że ci którzy mieli wiedzieć to wiedzieli. Mam nadzieję, że nie byłaś pozostawiona sama sobie. – Jej bliscy znajomi raczej powinni być tym zainteresowani, żeby się nią zająć czy zapewnić jak najlepszą opiekę. Matthew raczej nie był w kręgu jej znajomych, więc być może nawet nikt nie pomyślał o tym, żeby poinformować go czy w ogóle innych lekarzy.
-No tak. Ma to sens. – Skinął głową. –Ale wiem, że jest też możliwość nocowania w szpitalu w przypadku takich rehabilitacji. Nie jesteś wtedy traktowana jako pacjentka, więc po rehabilitacji możesz sobie na luzie szpital opuszczać, ale wracasz na noc i rano masz zajęcia. – Wyjaśnił, żeby wiedziała na przyszłość. Chociaż to też nie tak, żeby jej życzył tego, że w przyszłości będzie musiała znowu z rehabilitacji korzystać. Po prostu ot takiej informacji nikt nie zbiednieje.
Podziękował i wziął od niej telefon, żeby przeczytać tego maila i zerknąć w sugerowane przez fizjoterapeutę ćwiczenia. Okej, nie było źle. Rzeczywiście proste ćwiczenia, które była w stanie wykonywać sama, a które powoli pomogłyby jej wrócić do lepszej kondycji. –Nie ma czego się wstydzić. – Odpowiedział z uśmiechem i oddał jej telefon. –Rzeczywiście zadbał o to, żebyś miała prosty zestaw ćwiczeń pod jego nieobecność. Ja osobiście zrezygnowałbym z zalecenia numer cztery i pięć. Obciążą ci za bardzo rękę. – Wskazał na rękę, którą sama wcześniej uniosła, więc zakładał, że jej ręka oberwała najgorzej.
-Jasne, rozumiem. – Wielu pacjentów tak miało. Korzystali z usług lekarza/fizjoterapeuty, ze względu na przyzwyczajenia. Często dobro swoje odkładali na drugi plan. –Po prostu czasami warto jednak zaufać komuś innemu, żeby nie było problemów ze zdrowieniem uszkodzonej części ciała. – Wyjaśnił swój tok rozumowania, ale posłał jej też uśmiech, żeby nie czuła się źle z decyzją, którą podjęła samodzielnie.

Nina Peterson
pinata
-
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ninie absolutnie daleko do tego, aby robić z siebie gwiazdę, robić ofiarę i żądać uwagi. Totalnie nie leżało to w jej charakterze. Ona była cichą, spokojną dziewczyną, nauczoną żyć w samotności, bez wielkiej rzeszy znajomych. Choć to absolutnie nie znaczyło, że była jakimś samotnikiem, który teraz cierpiał, jak przystojny lekarz skupiał się na rozmowie z nią. Co to, to nie. Miała swoich oddanych przyjaciół, uwielbiała bywać na przyjęciach, które organizowała jej matka, lecz ceniła też sobie samodzielność i samowystarczalność. Wcale nie uważała, że trzeba się z kimś widywać codziennie, aby uznawać go za przyjaciela. -Absolutnie nie byłam pozbawiona sama sobie, miałam gości, a jako że moi rodzice przyjaźnią się z dyrektorem szpitala...-cóż, Matthew pewnie niejednokrotnie zaglądał do jakiś pacjentów tylko dlatego, że ktoś go o to poprosił, więc totalnie mógł założyć że i Wainwright też odwiedził Ninę.
-Wiem, są też placówki rehabilitacyjne. Jednak wolałam wrócić do domu, spać w swoim łóżku i takie tam. To tylko złamana ręka, a nie udar, czy coś takiego-wyjaśniła. Co prawda to nie była tylko złamana ręka, bo i inne przyjemności związane z wypadkiem samochodowym, lecz totalnie nie był to taki stan, który wymagałby aż tak kompleksowej rehabilitacji. Zwłaszcza, że w przypadku złamanych kości, trzeba było dać im się porządnie zrosnąć.
-Mhm-przytaknęła na jego słowa. Nie wiedziała już komu tak naprawdę ufać, czy rehabilitantowi, który znał się na rzeczy i wiedział w jakim stanie jest dziewczyna, czy też może Matthew, który był bywalcem, raczej stałym, siłowni i jako lekarz też co nieco wiedział. Zacznie od początku i potem się zastanowi. Nie chciała się z Diaminim spierać, bo przecież mógłby to na opak zrozumieć, a sprawianie komukolwiek przykrości zdecydowanie nie leżało w naturze Peterson. -Pomożesz mi ustawić bieżnię?-poprosiła. Niby było to proste urządzenie, ale miało też naprawdę wiele przycisków, a Nina nie należała do najbardziej lotnych w temacie elektroniki osób. Totalnie mogłaby wygodnie żyć na początku XX wieku. -Spokojnie, ufam Ci. Po co chciałbyś zrobić mi krzywdę?-zapytała, wchodząc na bieżnię, którą jej mężczyzna wskazał. Pewnie zabrał się za klikanie, przy tym dotykając przez przypadek blondynkę. Ona z miejsca się zarumieniła i aż podskoczyła na ułamek centymetra w górę. Miała nadzieję, że chirurg tego nie zauważył, bo trochę wstyd tak reagować na dotyk obcego mężczyzny. Zwłaszcza że powodem było to, że był mężczyzną i totalnie był dla niej miły. Jeszcze trochę a Nina zacznie sobie myśleć, że może mu się podoba, skoro jest taki miły i uczynny, a taka myśl była dla niej trochę paraliżująca, bo totalnie nie była przyzwyczajona do takie uwagi ze strony płci przeciwnej.


matthew diamini
ODPOWIEDZ