Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#12

Kiedy ostatni raz Nina była w klubie, w nocy, aby się zabawić to trudno szukać w jej pamiętniku nawet. Oczywiście, że taki prowadziła! Starodawny, papierowy z piękną okładką, trzymany pod poduszką, mimo że mieszkała sama i nikt nie mógł znaleźć. Ona z reguły takich rzeczy nie robiła i tego wieczoru również uważała, że jest to zły pomysł, że lepiej by było, jakby została w domu, nalała sobie jakiejś nalewki i włączyła telewizję w poszukiwaniu czegoś ciekawego do obejrzenia. To znacznie bardziej pasowało do jej stylu życia, zwłaszcza w chwilach, kiedy ostatnie, co można o niej powiedzieć, to to, że humor jej dopisywał. Nie chciała tego jednak poruszać, wystarczająco wypłakała się w poduszkę i.. I trochę też wygadała Maddie, jako że już poprzednio się trochę wygadało. To było coś, bo przez lata milczała, nie chcąc się nikomu zwierzyć ze swoich uczuć. Co prawda wygadała się już poniekąd Ainsley, ale to było coś innego. Nie była to jakaś strikte rozmowa od serca, a z Maddie to właśnie uskuteczniała.
Dała się namówić na to wyjście, choć była zielona. Nie miała zielonego pojęcia w co się ubrać, bo to nie jej klimaty. Czy powinna się wystroić w jakąś kieckę, czy tylko bluzka i spodnie wystarczą? W tym też musiała pannie Peterson pomóc przyjaciółka, bo jeszcze blondynka założyła by jakaś kieckę, która była uznawana za ładną przez panią Peterson, czyli ładną, grzeczną i z klasą. A takich rzeczy chyba nikt nie zakłada do klubu nocnego.
W końcu po przyjeździe taksówką, weszły do klubu. Nie musiały czekać w kolejce, bramkarz od razu je zaprosił, dał pieczątkę na nadgarstku i życzył im miłej zabawy. Nina po przekroczeniu progu, od razu zwątpiła. Ilość ludzi, głośność, światła... To nie był jej świat, spojrzała tylko na Flemming, ale nic nie powiedziała, tylko zaczęła się rozglądać, czy znajdą jakiś stolik, ale niestety, trzeba było usiąść przy barze.-Shirley.... Okej, okej. Malibu sunrise-zmieniła szybko swoje zamówienie po tym, jak i Maddie i barman spojrzeli na nią spod byka, gdy zamawiała bezalkoholowy drink dla małych dziewcznek.

maddie flemming
studentka weterynarii — ANIMAL WELLNESS CENTER
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
they lived happily ever after.
Maddie nie odwiedzała takich miejsc jakoś przesadnie często, ale czasami faktycznie zdarzało jej się wyjść do klubu czy pubu. Była młoda i lubiła korzystać z tego faktu. Taka zabawa pozwalała jej się odstresować i zapomnieć o wszystkim, co nieprzyjemne. Podczas takich wieczorów liczyła się przede wszystkim dobra zabawa i stworzenie wspomnień na stare lata. Flemming niezwykle się ucieszyła, kiedy Nina w końcu podzieliła się z nią swoją decyzją. Na początku nawet w to trochę nie dowierzała, ale po kilkukrotnym przeczytaniu wiadomości wysłanej przez koleżankę, w końcu to do niej dotarło i skończyło się głośnym piskiem radości. Maddie wiedziała, że Peterson aktualnie zmaga się z czymś, co naprawdę wiele ją kosztuję, dlatego też dziewczyna postanowiła zrobić wszystko, by Nina chociaż przez chwilę poczuła się lepiej.
Bardzo chętnie zaoferowała swoją pomoc w przygotowaniach do dzisiejszego wieczoru. Pomogła Ninie z doborem sukienki, ułożyła jej włosy i nawet zrobiła delikatny makijaż, dzięki czemu Peterson wyglądała naprawdę zjawiskowo. Oczywiście jej codzienny styl też jest bardzo w porządku, ale czasami można nieco zaszaleć i spróbować czegoś innego, prawda? Sama Maddie też trochę zaszalała ze swoim wyglądem. Dziewczyny prezentowały się naprawdę dobrze i z pewnością zwrócą na siebie uwagę niejednego faceta...
W klubach obowiązywało kilka zasad. Po pierwsze, nigdy nie zostawiaj swojego drinka. Po drugie, nie przyjmuj dziwnych rzeczy od nieznajomych. Po trzecie, nie olewaj swojej psiaspi dla jakiegoś kolesia. I po czwarte, nie odłączaj się za bardzo od swoich znajomych. Było to dość oczywiste, ale dla własnego spokoju Maddie przypomniała Ninie o tych zasadach podczas jazdy taksówką. Na miejscu okazało się, że ludzi było trochę więcej niż zwykle, ale na szczęście Maddie miała dobre znajomości i już po chwili dziewczyny zostały zaproszone do środka. Przepchnęły się przez ten dziki tłum i zajęły miejsce przy barze.
Maddie obiecała Ninie, że nie będzie jej do niczego namawiać, ale też nie mogła pozwolić wziąć jej bezalkoholowego drinka... -To już bardziej mi się podoba - kiwnęła głową z uznaniem. Później Nina będzie mogła pić co tylko zechce, ale pierwszy drink musi zawierać w sobie alkohol, ok. -I jak pierwsze wrażenie? - skierowała głowę w stronę przyjaciółki. Noc jeszcze młoda i wiele przed nimi.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Trzeba było korzystać z życia, niezależnie od wieku, lecz nie każdy rozumie bycie hedonistą, czy pozwalanie sobie w ten sam sposób. Nie dało się ukryć, że Nina i jej rówieśnicy mieli w głowie zupełnie wyobrażenie spędzania dobrze czasu, rozerwania się. Wspomnienia można tworzyć w różne sposób - szalejąc w rytm największych hitów będąc lekko podlanym alkoholem, podróżując po świecie, czy tracąc dziewictwo z przystojniakiem, którego nigdy więcej się nie zobaczy. Można było jednak spędzać czas na rozmowach z przyjaciółmi i doskonale się przy tym bawiąc. Owszem, życie Niny było niesamowicie nudne, lecz... Jej to odpowiadało.
Gdy Maddie zaproponowała wspólne szykowanie się na imprezę, z miejsca się zgodziła. W głębi siebie, podejrzewała że to będzie część, która bardziej się jej będzie podobać. No, ale nieważne. Powiedziała a, to powie i b. Naprawdę obiecywała sobie i koleżance też (choć ona akurat była nieświadoma takich obietnic, bo blondynka mówiła je w myślach), że naprawdę da im szansę doskonale się zabawić. Wrócić też miały do Peterson, żeby Maddie u niej nocowała.
Słuchając te zasady, o których pewnie wiedziała, ale nie były jej jakoś specjalnie znane, bo nie bywała zbyt często w miejscach, gdzie trzeba było je specjalnie przeżywać. Jednak to nie powinien być żaden problem, bo 1. Nina nie specjalnie planowała wiele pić i nie widziała siebie jako duszy towarzystwa wędrującej pomiędzy grupkami imprezowiczów. 2. Nigdy nie wzięłaby niczego od osoby obcej, nie szukała takich wrażeń. 3. Nie była zainteresowana facetami i nie szukała żadnego. A po czwarte, sądziła, że prędzej Maddie ją zostawi, choć oczywiście, nie podejrzewała jej o to.
-No co, może być wiele powodów, dlaczego nie chcę pić alkoholu!-zaśmiała się. Mogła być alkoholiczką, która trzyma trzeźwość, mogła być designated driver tego wieczoru czy brać leki, których nie można łączyć z procentami. -Cóż... Obiecuje, że postaram się dobrze bawić. -powiedziała, bo nie mogła na razie jakoś konkretniej się wypowiedzieć. Było dużo osób, było głośno... Jednak nikt jej nie dawał odczuć, że tutaj nie pasuje, lub że jej nie powinno tutaj być. A to był spory plus dla niej, nie da się ukryć.

maddie flemming
studentka weterynarii — ANIMAL WELLNESS CENTER
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
they lived happily ever after.
Każdy jest inny i każdy ma prawo do spędzania czasu wolnego w taki sposób, w jaki tylko chce. Nikt nie powinien tego krytykować, chociaż w dzisiejszych czasach wiele osób, zwłaszcza tych młodych i niedojrzałych (ale i nie tylko!), nie potrafi tego zrozumieć, przez co ciche dzieciaki mają pod górkę i muszą radzić sobie z tymi wszystkimi zgryźliwymi komentarzami. Dobrze jest próbować nowych rzeczy, ale Maddie też była zdania, że nie ma co nikogo do niczego zmuszać. Dlatego też jej radość była jeszcze większa, kiedy Nina sama z siebie zdecydowała się na to wyjście. Dziewczyna zrobi wszystko, żeby koleżanka nie żałowała swojej decyzji. Była bardzo pozytywnie nastawiona do dzisiejszego wyjścia i miała nadzieję, że szybko zarazi Ninę swoją pozytywną energią.
Znała Ninę nie od wczoraj i wiedziała, że ta nie popełni żadnego głupstwa, ale i tak wolała przeprowadzić z nią tę rozmowę przed wejściem do klubu. Maddie czasami popełniała jakieś głupoty i odwalała dziwne akcje, ale akurat tych zasad zawsze pilnowała i na pewno nie zostawi koleżanki dla jakiegoś typa, którego dopiero co poznała. Nina mogła być spokojna. Skoro razem wyszły, to razem będą się bawić przez całą noc. Wszystko zostało dokładnie zaplanowane, dziewczyny się dogadały i razem miały wrócić. Mads żadnych zmian nie brała nawet pod uwagę.
-Wcześniej nie wspomniałaś nawet o jednym, więc nie wymyślaj - również się zaśmiała i aż pokręciła głową. Nie da się tak łatwo podejść, o nie! Nie z nią te numery! -Wiem, że to nie do końca Twoje klimaty, ale zobaczysz, że może być fajnie - zapewniła z uśmiechem. -Ale w razie gdyby coś się działo to pamiętaj, że w każdej chwili możemy wyjść - dodała jeszcze. Maddie była wyrozumiała i brała wszystkie opcje pod uwagę. Zależało jej na komforcie Peterson i nie zamierzała jej trzymać w klubie na siłę. Najwyżej znajdą sobie jakieś inne zajęcie na resztę nocy i też będzie fajnie.
-No więc... Czy coś się zmieniło od naszej ostatniej rozmowy? - zapytała po chwili, a następnie sięgnęła po swojego drinka. Brunetka doskonale pamiętała o czym ostatnio rozmawiały i koniecznie chciała wiedzieć czy coś się w tej sytuacji zmieniło.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nina doskonale rozumiała to, że inni bawią się zupełnie inaczej niż ona i jedyne co miała na ten temat do powiedzenia to, że tego nie do końca rozumie. Jednak nie zawsze dostawała w zamian takie samo zrozumienie, czy też ignorowanie. Ludzie lubili marudzić, że marnuje sobie życie siedząc w czterech ścianach, lub że wizyta na plaży to wcale nie jest zabawa. Czy ona komuś robiła jakiekolwiek problemy, czy wyrzuty, że są inni? Nie, po prostu. Jednak jeśli to ktokolwiek inny niż Maddie zaproponowałby jej wyjście do klubu, to pewnie nie zastanawiałaby się nad tym nawet pięciu sekund. Dla bliskich, w tym przyjaciół można było wyjść ze strefy komfortu, zwłaszcza że blondynka wiedziała, że kto jak kto, ale Flemming ją rozumie i nie będzie robić nic wbrew jej. Nie będzie do niczego zmuszać, ani nie poniesie jej impreza i nie zostawi przyjaciółki samej na pastwę rzeczywistości, która była jej obca i ani trochę przyjazna. W końcu różne rzeczy się w takich miejscach dzieją, prawda? Choć wiadomo też, że żadna z nich by do żadnej speluny się nie wybrała, ale to już szczegóły.
Jeszcze był jeden powód, dlaczego Maddie nie planowała pójść w tango z żadnym z poznanych gości, prawda? A mianowicie Miles. Niezależnie od własnej sytuacji, Nina cieszyła się ze szczęścia swojej koleżanki i nie miała nic przeciwko temu, aby na ten temat słuchać. Lepsze słuchanie o takich romansach niż czytanie o nich w książkach, prawda?
-No dobrze, już-zaśmiała się. Nie, akurat alkohol nie był tym, przed czym się wzbraniała Peterson. Owszem, nie lubiła wina, czy wręcz gardziła piwem, ale na pewno przy całej ścianie alkoholi i innych dodatków znalazłoby się coś, co by jej smakowało. Choć nie da się ukryć, że taka mnogość wyboru w połączeniu z hałasem i tłumem ludzi trochę ją deprymowała. Raczej była introwertyczką, więc miała prawo się źle czuć w takich okolicznościach. -Jasne, nie musisz się przejmować, Maddie. Zgodziłam się przyjść, wiedziałam na co się piszę-zapewniła, bo jednak zależało jej na tym, aby Maddie też się dobrze bawiła i czerpała przyjemność z tego wieczoru, a nie skończyła go zdenerwowana, bo całą noc musiała się bawić w niańkę osoby, na którą patrząc można było już stracić chęć na zabawę.
Temat, który poruszyła brunetka nie był najlepszym wyborem na rozmowę w takim miejscu. Powodów było co najmniej dwa, choć może nawet i kolejne by się znalazły. To wyjście Nina traktowała trochę jako właśnie oderwanie swoich myśli od tej sprawy, bo radości raczej wiele w tym nie było, a bar to nie było miejsce na prywatne zwierzenie. Pal licho, że ktoś mógłby to usłyszeć, domyślić się o kim mowa i powtórzyć dalej. To raczej była taka rozmowa od serca, które przeprowadza się w bardziej komfortowych warunkach. Na przykład przy paczce lodów w pościeli.-Tak. Na gorsze-rzuciła tylko, musząc przygryźć wnętrze ust, aby nawet nie zaszkliły się jej oczy. Ona to odbierała jako coś bardzo negatywnego i to nie dlatego, że podkochiwała się w mężczyźnie od lat. Po prostu bolało ją bardziej to, że straciła swojego przyjaciela. Nawet powoli zaczynała wierzyć w to, że lepiej by było, jakby Alfie dalej siedział w Szkocji, wtedy mogłaby go dalej nazywać swoim przyjacielem i tak go traktować. A teraz? Może i mieszkał w tym samym mieście, jednak nie chcieli na siebie nawet patrzeć.

maddie flemming
studentka weterynarii — ANIMAL WELLNESS CENTER
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
they lived happily ever after.
Zabawianie się z jakimiś dziwnymi typami z klubu nie było w stylu Maddie, więc Nina naprawdę mogła być spokojna. Nie przyszła przecież tutaj, aby skupić na sobie uwagę napalonych facetów. Sama myśl była dla niej odpychająca. Dziewczyna po prostu chciała fajnie spędzić wieczór z przyjaciółką i to na niej była w pełni skupiona. Poza tym, tak jak to już Peterson zdążyła zauważyć, jej myśli krążyły wokół Milesa i to jego zainteresowania pragnęła. Ostatnio sporo się między nimi działo i w końcu dziewczyna mogła powiedzieć, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Nie chciała jednak za bardzo chwalić się swoim szczęściem. U Niny aktualnie nie było tak kolorowo, a Mads nie chciała dodatkowo jej dobijać. Oczywiście wiedziała, że koleżanka będzie cieszyła się jej szczęściem, ale jakoś w tym momencie nie chciała skupiać na sobie uwagi.
Z widocznym zadowoleniem kiwnęła głową. Właśnie o to jej chodziło. Maddie też nie była wielką fanką alkoholu i sięgała po niego tylko w wyjątkowych okolicznościach, ale być w klubie i nie wypić nawet jednego drinka? Do tego dopuścić nie mogła! Noc była jeszcze młoda, a zabawa miała dopiero się rozkręcić, więc dobrze było zacząć od czegoś słabszego. -Jestem tego świadoma, ale i tak wolałabym wiedzieć, gdyby coś się działo - poprosiła raz jeszcze, uśmiechając się przy tym przyjaźnie. Chciała mieć pewność, że Nina dobrze się bawi i do niczego się nie zmusza. Gryzłoby ją sumienie, gdyby olała komfort przyjaciółki dla własnej zabawy. I żeby wszystko było jasne - nie uważała Niny za niszczyciela dobrej zabawy. Głośna muzyka i tłum rozbawionych ludzi to faktycznie średnie połączenie, ale po jakimś czasie staje się to mniej uciążliwe, a przynajmniej takie wrażenie odnosiła panienka Flemming. Chociaż w sumie to też zależało od osoby. Maddie nie mogła przecież wypowiadać się w imieniu całej społeczności.
Racja, dziewczyna nie do końca to przemyślała, ale teraz było za późno, żeby się z tego wycofać. Widząc minę Niny, momentalnie zrobiło jej się głupio. Kurcze, to nie tak miało wyglądać. Odpowiedź Peterson wcale nie poprawiła sytuacji. Mads miała nadzieję, że usłyszy dobre wieści, a nie takie coś. -Nie musimy o tym rozmawiać, jeśli nie chcesz - zapewniła przyjaciółkę, bo przecież nie na tym miało to polegać. Sytuacja była bardzo skomplikowana i łatwo było się tego domyślić. Mina Niny mówiła sama za siebie. -Przepraszam, że w ogóle poruszyłam ten temat - to był jej odwieczny problem. Najpierw coś zrobi, a dopiero później myśli. Boże, czasami była taka głupia! O jej wyczuciu, a raczej jego braku to nawet już się nie opłacało mówić...

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie każdy typ poznany w klubie musiał być dziwny, na pewno pojawiali się w nich także normalni faceci, którzy wcale nie szukają jednonocnej przygody, ani jakiejś naiwnej panienki, tylko lubią głośną muzykę, błyskające światła i zdecydowanie zbyt drogie drinki. A nawet ktoś taki mógłby być dobrym kolegą, czy chłopakiem. Czy to przypadkiem nie było jednym z powodów, aby pojawiać się w takich miejscach, aby kogoś poznać? Oczywiście, naprawdę wątpliwe było, aby ktoś taki, kto potrzebuje towarzystwa, szuka męskiego towarzysza życia, jak Nina, znalazł tu bratnią duszę, ale przecież wyjątki potwierdzały regułę. Ktoś taki jak jak Maddie, czyli o wiele bardziej życiowy i osadzony w rzeczywistości, znacznie prędzej kogoś by tu poznał.
To, że u Niny nie było kolorowo, to nie znaczy, że nie można było jej niczego mówić! Było widać, że zdecydowanie nie jest w nastroju, aby leżeć w łóżku, pożerać litry lodów waniliowych (czy ktoś tak nudny jak Peterson mogła mieć jakiś inny ulubiony smak, bardziej ekscytujący, jak na przykład sorbet malinowy, lub orzech makademia?) i płakać. Nie, chciała się cieszyć szczęściem swoich bliskich. W końcu, gdyby nie wygadała się ostatnio, to Flemming nie wiedziałaby, że cokolwiek się dzieje - bo Nina nie bardzo dawała po sobie nic poznać. Choć może trzeba było w taki sposób, jako nietypowe zachowanie, odbierać to wyjście do baru?
-W porządku. Obiecuję że dam znać, jak będę miała ochotę wracać do domu-powiedziała. W końcu na dalszą część wieczoru też miały plany, które wcale nie musiały być złe, prawda? Babski wieczór, nocowanie, mogły włączyć jakąś komedię romantyczną, albo pół przytomne rozmawiać o przeszłości i przyszłości.
Gdyby Nina miała coś pozytywnego do przekazania, istniałaby wielka szansa, że sama z siebie by to wydusiła, nie po to, aby się chwalić, ale po prostu, łatwiej byłoby to z siebie wyrzucić. Na przykład wznosząc toast-Nie, wszystko jest okej. Skąd miałaś wiedzieć-wzruszyła ramionami, bo serio, nie miała pretensji, że brunetka podjęła ten temat. Tylko nie wiedziała, czy to odpowiednie miejsce na to, aby o tym rozmawiać. -Serio, Maddie. Nic się nie stało. I wcale nie dziwię Ci się, że zapytałaś. Po prostu... Pomijając fakt, że NIC z tego nie będzie-tak zaakcentowane słowo musiało znaczyć, o jakie konkretnie nic chodzi pannie Peterson-to chyba jeszcze trzeba postawić krzyżyk na naszej wieloletniej przyjaźni. Wiedziałam, że nigdy nie czuł nic więcej do mnie, stąd nie mówiłam o tym na głos. Sądziłam, że jak powiem na głos, nawet nie w formie oczekiwania czegokolwiek od niego, to nasza relacja na tym ucierpi. Miałam rację-powiedziała, chwytając szklankę. Pasowałoby, jakby barman postawił przed nią szota, a ona mogła wychylić go na raz, lecz dostała tylko szklankę ze swoim zamówionym, słodkim drinkiem, w którym umoczyła usta.

maddie flemming
studentka weterynarii — ANIMAL WELLNESS CENTER
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
they lived happily ever after.
Zabrzmiało to strasznie płytko, ale Maddie naprawdę nie miała nic złego na myśli. Mówiąc o dziwnych typach, myślała raczej o tych nawalonych i klejących się do kogo popadnie. Takich zamierzała unikać za wszelką cenę. Co do reszty, oczywiście że można poznać fajne osoby. Mads chciała zapewnić Ninie dobrą zabawę, ale jak na razie średnio jej to wychodziło. Zaliczyła już kilka głupich wtop. No cóż, zostało jej mieć nadzieję, że nie palnie przy koleżance kolejnej głupoty. Teraz z pewnością będzie się bardziej pilnować.
Maddie wiedziała, że może porozmawiać z Niną o wszystkim. Peterson od samego początku wyrażała entuzjazm i zainteresowanie, a Flemming wiedziała, że nic z tego nie było udawane. Brunetka z chęcią zrelacjonuje jej najnowsze informacje, ale na to jeszcze przyjdzie pora. Temat przecież nie ucieknie, prawda? W pierwszej kolejności chciała się dowiedzieć, czy coś się zmieniło u Niny. Podczas ich ostatniej rozmowy z łatwością można było wywnioskować (chociaż to też nie brzmi najlepiej...), że Maddie była w nieco lepszej sytuacji, bo to od niej tak naprawdę zależało, w jakim kierunku potoczy się jej relacja z Milesem. Mężczyzna już dawno temu jasno określił swoje stanowisko w tej sprawie i cierpliwie czekał aż panienka Flemming podejmie decyzję. U Niny chyba było odwrotnie, chociaż należało pamiętać, że sytuacje dziewczyn znacznie się od siebie różniły. Mimo wszystko Maddie naprawdę się cieszyła, że Peterson postanowiła się z nią tym podzielić.
Świetnie. Usłyszała, co chciała usłyszeć i na tym postanowiła zakończyć temat. Noc była jeszcze młoda i w razie czego dziewczyny poszukają sobie innego zajęcia.
Zdecydowanie wolałaby usłyszeć coś innego. Przez cały ten czas trzymała za przyjaciółkę kciuki i liczyła, że wszystko pójdzie po jej myśli. Biedna Nina. Nie zasłużyła na takie traktowanie. -Faceci są jednak beznadziejni - skomentowała krótko. Kim był ten facet i co miał w głowie. Mieć taką fajną dziewczynę obok i nic z tym nie robić? No chyba żart jakiś. Z tego wszystkie Maddie aż musiała się napić. -Dałabyś radę po tym wszystkim nadal się z nim tylko przyjaźnić? - niewątpliwie musiało to być dla niej cholernie trudne. Nie chciała sugerować całkowitego zerwania kontaktu. Sama popełniła ten błąd kilka miesięcy temu, czego żałowała po dzień dzisiejszy. -W pierwszej kolejności powinnaś pomyśleć o sobie. Ty jesteś najważniejsza - przypomniała Ninie z delikatnym uśmiechem na twarzy. Była beznadziejna w pocieszaniu ludzi, ale naprawdę się starała powiedzieć coś mądrego. -Jesteś bardzo odważna, że mimo wszystko zdecydowałaś się mu o tym powiedzieć. Podziwiam Cię za to. Ja nie potrafiłam - skrzywiła się lekko na wspomnienie swojego tchórzostwa.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Spokojnie, Nina nie oceniała ją ani ogólnie, ani w tej konkretnej sytuacji. Nawet jakby Maddie kiedyś chciała poznać kogoś w klubie, to Nina nie krytykowałaby. Nie należała do osób, które oceniają innych, nawet jeśli ktoś robiłby coś zupełnie sprzecznego z jej podejściem, czy przekonaniami. A te były dość silne, jednak nie na tyle, by krytykować czy oceniać drugiej osoby za coś, co ta osoba robi. Jednak czułaby się nie na miejscu, gdyby okazało się, że jej obecność przeszkadza w podrywie. Dlatego bardzo dobrze, że Maddie już kogoś miała i raczej nie szukała takich wrażeń tego wieczoru.
U Niny przecież mogło się okazać, że obie strony czują podobnie, tylko się kryją z tym, nie bardzo wiedząc co zrobić. A te fochy, czy nieporozumienia? Wypadek przy pracy, efekt gorszego dnia, zdenerwowania czy czegoś takiego. Było sporo szans, aby to zakończyło się dobrze, ale niemal równie tyle samo, aby jednak nie było happy endu. Totalnie życiowa sytuacja, jeśli były dwie możliwości, to ich prawdopodobieństwo wynosiło 50%.
-Coś w tym jest-zaśmiała się szczerze. Zabrzmiało to trochę jakby miały po czternaście czy piętnaście lat i obgadywały chłopców w klasy, stwierdzając, że są totalnie do luftu i w ogóle fuj! Choć nie dało się ukryć, że obie były już za stare na takie stwierdzenia i wcale nie uważały, że płeć przeciwna jest obleśna i nigdy nie będą chciały mieć z nimi nic wspólnego. -Nie wiem... Z jednej strony, do tej pory potrafiłam, podświadomie wiedząc, że nic z tego nie będzie, wiec sytuacja bardzo podobna-na pewno teraz trzeba by pogrzebać złudne nadzieje, że coś jednak może kiedyś z tego wyjdzie i wpłynęłoby to na ich relacje, ale może udałoby się przejść nad tym do porządku dziennego. Trudno stwierdzić. -Tylko wiesz... Ja nawet nie wiem, czego oczekuje od życia-przyznała. Czasem człowiek wiedział, ze chciałby to i tamto, tylko rzeczywistość, praca czy relacje to uniemożliwiają, czy zabierają czas. a Nina? Chyba doszła do takiego miejsca, że to, co było w jej pięcioletnim planie, zostało odhaczone. Czyli ukończenie studiów, rozpoczęcie stażu, wyprowadzenie się od rodziców... No może tylko partnera brakowało, ale to na pewno nie było "skupianie się na sobie". -Powiedzmy, że zostałam postawiona pod ścianą-nie chciała za bardzo rozwodzić się, jak to wyszło, jak dokładnie przebiegała rozmowa, bo to nie miało sensu, a ostatnie co Nina by chciała, nawet w tej sytuacji, to oczernianie, czy oskarżanie swojego przyjaciela o cokolwiek. Nie, dla niej wciąż będzie ważną osobą, nie będzie go dyskredytować tylko za to, że ich plany, czy życia się po prostu rozjechały.-Dlatego zamiast na mnie, to skupmy się na Tobie. -w dość sugestywny sposób spojrzała na Maddie, jakby oczekując, że ta zacznie się spowiadać z tego, co tylko zostało wspomniane na poprzednim spotkaniu. Niech chociaż brunetce idzie lepiej w sprawach sercowych!

maddie flemming
studentka weterynarii — ANIMAL WELLNESS CENTER
22 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
they lived happily ever after.
Na obgadywanie facetów nigdy nie było się za starym. Może i zabrzmiało to jak typowy tekst licealistki ze złamanym sercem, ale przynajmniej przyniosło pożądany skutek. Nina w końcu się zaśmiała, co nie umknęło uwadze Flemming. Właśnie o to jej chodziło. Każdy sposób na poprawę humoru był dobry. Jak to ktoś kiedyś powiedział. Jeśli coś jest głupie, ale działa, to wcale nie jest głupie.
Maddie musiała przyznać, że obecna sytuacja była dużo bardziej skomplikowana. Najgorsze w tym wszystkim było to, że brunetka sama do końca nie wiedziała jak mogłaby pomóc Ninie. Jej metody rozwiązywania problemów często pozostawiały wiele do życzenia i raczej Flemming nikomu nie powinna ich polecać. -Nie powiedziałabym, że sytuacje są do siebie podobne - zmarszczyła brwi w zamyśleniu. To jednak było tylko jej zdanie i oczywiście mogła się mylić. Przecież nie znała całej historii ich relacji. Nie miała o to pretensji do przyjaciółki i w żadnym wypadku nie chciałaby wzbudzać w niej wyrzutów sumienia. Po prostu wyraziła swoje zdanie, chociaż sama nie była pewna czy potrafiłaby wyjaśnić swoje stanowisko. -Jeśli wcześniej niczego się nie domyślał to może potrzebuje czasu na ułożenie sobie tego wszystkiego w głowie. Oczywiście nie popieram jego postępowania i uważam, że zachował się słabo, ale musimy też na to spojrzeć z jego perspektywy - znalazła się idealna doradczyni do spraw miłosnych i sercowych. Sama nie miała za wiele doświadczenia w tym temacie, ale coś tam jednak wiedziała. Sporą część swojej wiedzy czerpała z książek i filmów miłosnych, ale to akurat szczegół. -Nina, jesteś młoda i masz do tego prawo. Pamiętasz o czym ostatnio rozmawiałyśmy? Tworzenie szczegółowych planów na życie jest totalnie bez sensu - zaśmiała się cicho, wzruszając przy tym ramionami. Maddie była zdania, że na wszystko przyjdzie jeszcze czas. Nina była teraz zagubiona, ale to tylko chwilowy stan. Na pewno wszystko jakoś się ułoży. Flemming była o tym wręcz przekonana.
-Posłuchałam Twojej rady i w końcu wzięłam się w garść - przyznała z delikatnym uśmiechem na twarzy. Od ich ostatniego spotkania wiele zdążyło się wydarzyć. Mads przemyślała pewne kwestie i doszła do wniosku, że czemu by nie spróbować. Od dawna tego pragnęła i miała realną szansę na spełnienie swojego marzenia. Tylko głupi by nie skorzystał. -Postanowiliśmy spróbować - danie szansy temu uczuciu było najlepszą decyzją, jaką Maddie mogła podjąć. Miles był troskliwy i naprawdę kochany, a co najważniejsze - był szczery w swoich uczucia. Flemming nie mogła trafić na nikogo lepszego. Na samą myśl o swoim chłopaku zaczęła szczerzyć się jak jakaś głupia.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wbrew pozorom... Nina nawet przez moment nie ryczała w poduszkę, czy też nie robiła innych, wielce dramatycznych rzeczy, które mogłyby się kojarzyć z kobietami, a może głównie z nastolatkami, ze złamanymi sercem. Bardziej czuła się jakoś tak nieswoja, czy dosłownie zraniona. Nie płakała, choć może zjadła w ostatnim czasie nieco więcej czekolady, czy lodów truskawkowych niż zazwyczaj. By ten cukier otulił jej zranione serduszko. Czy to pomogło? Niekoniecznie, ale na pewno nie zaszkodziło.
To była jedna z tych sytuacji, gdzie nie dało się nijak konkretnie pomóc. Tu jedynym lekarstwem był czas i Nina zdawała sobie z tego sprawę. Musiała wyrzucić sobie z głowy, z pamięci i serca Alfiego, będąc chętna do tego. Może to była jej wada, może nie była to najlepsza cecha w życiu, ale nie zamierzała się prosić o czyjąkolwiek uwagę, czy miłość. Prosto mówiąc - nie lubiła się pchać tam, gdzie jej nie chcą. Uważała, że zrobiła tyle, ile powinna, nie była bierna, wręcz proaktywna. Czy to była prawda, czy tylko jej wrażenie, trudno stwierdzić, ona miała swoją opinię na ten temat.
-Możliwe. Nie wiem... -przyznała. Nie będzie to bardzo podobna sytuacja, bo tym razem to bardziej wyglądało jako prawdziwe zerwanie, ale z drugiej strony... Nina od samego początku nie wierzyła, że kiedykolwiek mogłoby im wyjść, więc może nie było to aż tak bolesne, jak utrata jakichkolwiek relacji z nim. -Myślę, że to już nie ma znaczenia w tym momencie. Nie chciałabym być z kimkolwiek wiedząc, że on tego samego do mnie nie czuje-wzruszyła ramionami. A jakby rzeczony chłopak po jakimś czasie zgłosił się do niej ze stwierdzeniem, że hej, właściwie to jest zaszczycony i właściwie dlaczego by nie spróbować razem to Nina wiedziałaby, że to nie chodzi o prawdziwe uczucia względem niej i nie byłaby zainteresowana.
-Wiem, wiem, Maddie-przytaknęła, znów upijając nieco ze swojego drinka. Wiedziała, że jest młoda, że jedno złamanie serca to nie koniec świata i wciąż ma wiele szans na to, aby spotkać wspaniałego mężczyznę na swojej drodze i żyć później jako szczęśliwa żona przez wiele, wiele lat. Powtarzała to sobie, ale jeszcze nie udało się jej do tego samą siebie przekonać.
-No i to miło słyszeć. Mów wszystko po kolei!-poprosiła, nie chcąc już wracać do swoich problemów, tylko skupić uwagę na przyjaciółce. No i naprawdę była ciekawa, jak to się wszystko potoczyło, kim jest ten chłopak. Zawsze było miło słuchać o takich tematach, a jeśli to miało dotyczyć kogoś bliskiego, to był to po prostu miód na serce. -Więcej detali, więcej szczegółów poproszę!-teatralnie przewróciła oczami blondynka, bo co to ma być za stwierdzenie "postawiliśmy spróbować. Peterson zauważyła ten uśmiech i niezależnie od tego, w jakim stanie było jej serduszko, to było miło patrzeć na innych szczęśliwych.

maddie flemming
ODPOWIEDZ