Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
23

Nina uwielbiała sztukę. Naprawdę, sprawiało jej przyjemność chodzenie do teatru, do kina, czy słuchanie muzyki. Najchętniej mieszkałaby w okolicy Broadway'u, aby mieć na wyciągnięcie ręki największe sztuki i przedstawienia, bywać tam regularnie i w taki sposób spędzać swój wolny czas. A jeśli nie Broadway, to chociaż East End? Nie, żeby Londyn był jakiś gorszy, no ale to było co innego i pierwszym skojarzeniem dla mieszkanki Lorne Bay była jednak ta nowojorska dzielnica. Niestety, Nina mieszkała w Australii. I to nawet nie w stolicy, gdzie na pewno łatwiej było o operę, czy inne przedstawienia. Niestety, w pobliżu był to tylko Cairns, ale blondynka niespecjalnie lubiła narzekać. To znaczy, lubiła, jak każdy, ale w domowym zaciszu, do siebie samej, a nie uzewnętrzniać się z tym do każdej napotkanej osoby. Bo przecież była młoda, pochodziła z bogatej rodziny, jakby tylko miała taki kaprys, to mogłaby wyjechać gdziekolwiek, w każde miejsce na świecie i tam szukać szczęścia. A jednak ona tego nie chciała. Obawiała się nowego, miejsca, gdzie nie będzie nikogo znać, które będzie jej obce.
Dlatego też starała się korzystać z tego, co okolica, którą tak lubi. Bo oprócz braku możliwości oglądania najnowszych musicali i oper, kobieta totalnie lubiła to małe miasteczko z pięknymi plażami. Jak mogła, to jeździła do Cairns, będąc w miarę na bieżąco z repertuarem miejscowego centrum sztuki. Chadzała czasem na wystawy, choć to było dla niej dość nudne, wolała oglądać emocje, taniec, muzykę... Albo chociaż inne interakcje międzyludzkie. Akurat tego dnia, korzystając z faktu, że jej ojciec podwiózł ją do centrum pobliskiego miasta, weszła nieco w ciemno do Carins Performance Art Centre. Nina wciąż nie siadała za kierownicę po swoim wypadku, choć już urazy, których wtedy się nabawiła zostały wyleczony, ale trauma pozostała. Akurat tak się zdarzyło, że coś się działo, więc chwilę spóźniona weszła na tył sali i zajęła jedno z miejsc. Całe przedstawienie wydawało się jej być... intrygujące. Tak, to było dobre stwierdzenie. Nie miało to za wiele wspólnego z jej ukochanym Hamiltonem, lecz na pewno dawało do myślenia a i czasem kąciki ust uniosły się jej do góry. Czego chcieć więcej? Dlatego też czas minął jej szybko i nawet się nie obróciła, aż był już wieczór i trzeba było wracać do domu, a przynajmniej znaleźć inne plany na wieczór. Nina trochę się zamieszała, bo jeszcze poszła do toalety, więc wychodziła jako jedna z ostatnich. Widziała parę grupek osób, które wciąż rozmawiały. Ona za to stała w okolicy wejścia sama, zastanawiając się, czy szukać już taksówki do Lorne Bay, czy może wyjść jeszcze do jakiejś restauracji. W końcu jedzenie, czy jego przyrządzanie, czy sporządzanie, zdecydowanie było chyba największym hobby młodej kobiety.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#7

Teatr był żywiołem Blanche. Jej domem. Czymś co kochała i co fascynowało ją odkąd skończyła dziesięć lat i po raz pierwszy sięgnęła po klasykę. Casablanca do dzisiaj zajmowała pierwsze miejsce w Profesjonalnej topce filmów wszechświata według Blanche Fitzgerald a Ingrid Bergman na zawsze została już jej aktorską inspiracją, nawet jeśli wizualnie dużo bliżej było Fitzgerald do Hedy Lamarr. Ewentualnie Elizabeth Taylor, chociaż to już takie trochę naciągane, bo urodę miały jednak różną.
I to właśnie najbardziej znana Kleopatra stanowiła dzisiaj inspirację dla młodej aktorki. Szczerze mówiąc, nie chciało jej się z początku wierzyć, że Cairns Performance Art Centre ma zamiar wystawić Kotkę na gorącym blaszanym dachu. Nie żeby nie lubiła swojego miejsca pracy, ale nie przypominała sobie, by wcześniej wystawiali tak wielkie sztuki teatralne. Nie zamierzała tego podważać, bo tak naprawdę cieszyła się mocno, że w końcu rzucają się na głęboką wodę słynnych przedstawień i że ona sama była tego wszystkiego częścią. Oczywiście nie widziała innej możliwości, jak zagranie głównej roli. Nie lekceważyła innych aktorek, oczywiście, że nie. Uważała po prostu, że bezbłędnie nadaje się do roli Maggie Pollitt, już pomijając fakt, że rola ta znajdowała się na wciąż rosnącej liście wymarzonych ról, w które Blanche zamierzała się w przyszłości wcielić. Reżyser przedstawienia oraz scenarzystka musieli myśleć dokładnie to samo, bo nawet niekoniecznie robili do roli Maggie wielki casting. Po prostu wybrali Blanche i tyle.
Dzień premiery okazał się wyjątkowo dla Fitzgerald łaskawy. Spodziewała się przeszkód, chociażby przez zwykłą, głupią tremę, która czasem łapała ją w najmniej spodziewanych momentach. Nic takiego nie nastąpiło, co z kolei przez krótką chwilę kazało czarnowłosej myśleć, że może to jest właśnie cisza przed burzą i wszystko runie kiedy ona będzie wychodzić na scenę. To również nie nastąpiło i już po kilku pierwszych sekundach, Blanche weszła w rolę płynnie, jakby przybrała na siebie drugą skórę.
Kotka na gorącym blaszanym dachu nie była komedią, aczkolwiek nie była też Tramwajem zwanym pożądaniem, inną sztuką teatralną Tennessee’go Williamsa, która znajdowała się na szczycie listy marzeń Blanche (która zresztą lubiła wmawiać innym, że to właśnie po jednej z głównych bohaterek tejże sztuki dostała imię), dlatego momentami widzowie mogli się na niektóre sytuacje uśmiechnąć.
Była zachwycona tym, jak dobrze udała się premiera. Kwiaty co prawda dostała aktorka wcielająca się w postać Mae, jednak Blanche jej nie zazdrościła. Zrekompensowała to sobie oklaskami na stojąco. Zresztą, nawet gdyby na sali znajdował się jeden widz i to nieszczególnie zachwycony przedstawieniem, Blanche tak bardzo kochała występować na scenie, że nic by sobie z tego nie zrobiła.
Z teatru wyszła razem z grupką innych aktorów. Gratulowali sobie wzajemnie świetnego przedstawienia, jednak nie byli aż tak bliskim zespołem, by wspólnie świętować sukces. Pośmiali się trochę, a potem każdy poszedł w swoją stronę. Blanche oczywiście miała zamiar udać się na pociąg. Nie lubiła jeździć taksówkami.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nina nie była wielką fanką Audrey Hepburn, Gregory Pecka, czy innych wielkich gwiazd zamierzchłych czasów. Oczywiście znała takie klasyki jak właśnie filmy z Hepburn, Casablankę czy inne dzieła z czasów, kiedy panienki Peterson nie było jeszcze na świecie. Sztuki teatralne nie były jej aż tak znane, jako że Cairns nie posiadało jakiejś wielkiej sceny, gdzie klasyki były hitem sezonu. Blondynka znacznie bardziej przepadała za sztuką, filmami i serialami lat dziewiędziesiątych jak i tymi najbardziej współczesnymi. Mogła się z nimi jakoś bardziej utożsamić, znajome sytuacje, miejsca i podejścia do świata znacznie bardziej ją interesowały. Choć trzeba przyznać, że ostatnio też Bridgertonowie się jej spodobali i starała się poznać te czasy nieco bardziej, nawet jeśli tylko w ujęciu popkulturowym.
Nie była jednak totalną ignorantką. Lista pozycji do zobaczenia, przeczytania i doświadczenia była naprawdę wielka i takie klasyki zdecydowanie się na tym znajdowały. Kiedyś na wszystko blondynka znajdzie czas. Podobno - od dłuższego czasu teraz nie pracowała i miała podobo wiele wolnego czasu, ale ten spis raczej się powiększał, niż pomniejszał. Choć oczywiście, nie wszystkie tytuły były tak ambitne. Jednak to nic, prawda? Każdy ma prawo oglądać to, na co ma ochotę, nawet jakiś hotel paradise, jeśli tylko ma na to ochotę.
-Hej, byłaś Maggie w przedstawieniu, prawda?-zagadnęła Blanche, która stała obok niej. Wyglądała tak jak ona, nie wiadomo z jakiego konkretnie powodu czekała przed budynkiem, może na podwózkę? Kogoś, to zabierze ją do domu. Miała nadzieję, że nie pomyliła się. Trochę niezręcznie by się zrobiło, jakby brunetka okazała się jakąś aktorką grającą rolę trzecioplanową, która tylko marzyła o byciu główną gwiazdą przedstawienia, prawda?
-Świetnie zagrałaś. Wybacz, że zaczepiam-powiedziała. Normalnie w jej stylu byłoby wręczenie bukietu, czy choć jednego kwiatka głównej aktorce. Uważała, że jest to bardzo uroczy, choć nieco staroświecki. A skoro to była premiera wielkiej sztuki, to zdecydowanie należały się całej obsadzie nie tylko oklaski, które zasłużenie otrzymali, ale również właśnie kwiaty. Niestety, Nina wpadła na przedstawienie zupełnie przypadkiem, więc nie mogła się do tego przygotować.
Blondynka wciąż nie zadecydowała, czy zostaje w mieście, bawić się przy dobrej kolacji, czy wrócić do pustego mieszkania. Była jednak pewna, że te parę chwil, które spędzi na rozmowie z aktorką zdecydowanie nie wpłyną na to, która z tych opcji będzie bardziej adekwatna. Ot, odwleczenie decyzji.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gdyby miała wybrać swój ulubiony okres w dziejach filmu, zdecydowanie wybrałaby Złotą Erę Hollywood. Nie tylko dlatego, że wtedy narodziły się największe po dziś dzień gwiazdy kina, które oprócz znanych nazwisk słynęły przede wszystkim z wybitnego aktorstwa. Judy Garland, Ava Gardner, Humphrey Bogart i Orson Welles to tylko czubek góry lodowej. Wszystkie filmy z tego okresu miały swój urok i były dla niej magiczne bardziej niż dzisiejsze, przepełnione efektami specjalnymi. Gatunek, który upodobała sobie najbardziej to film noir, chociaż dzisiaj mało kto o nim słyszał. Casablanca pochodziła właśnie z tego nurtu, podobnie jak dużo innych, najbardziej ulubionych filmów Blanche. Dużo by dała, żeby urodzić się w tamtych czasach i zagrać w takim filmie chociaż małą rólkę. Równocześnie zdawała sobie sprawę z faktu, że będą gwiazdą filmową podczas Złotej Ery Hollywood miało się naprawdę przesrane. I to nawet nie z powodu paparazzi, którzy wtedy przeżywali pierwsze fascynacje prywatnym życiem aktorów. Najgorszym wrogiem okazywały się przede wszystkim studia filmowe i producenci. Wszyscy znamy przecież słynne historie chociażby Judy Garland czy Marilyn Monroe, które skończyły się dla obydwu tragicznie. Więc z drugiej strony, może niekoniecznie bycie gwiazdą filmową w tych czasach byłoby dla niej dobre.
Lata dziewięćdziesiąte również doceniała, chociaż bardziej za wkład telewizji i seriali. Bo tak, patrząc na zmieniające się kulturowe doświadczenia, seriale telewizyjne również brały w tym swój udział i pomimo swojego zamiłowania do sztuki filmowej, Blanche absolutnie nie zamierzała im umniejszać. Zwłaszcza, że jednym z jej guilty pleasure były durnowate reality show.
Spojrzała na dziewczynę szeroko otwartymi oczami nieco zaskoczona, że ktoś ją zaczepił. A potem zaskoczyła się jeszcze bardziej, gdy ta ją rozpoznała.
- Nie szkodzi, doceniam wszystkich swoich fanów - zaśmiała się, wcale nie niezręcznie. Zrobiło jej się miło i do tej pory nie przypuszczała, że chciała by ludzie tak właśnie zaczepiali ją po spektaklach. Okazało się, że jednak tak.
- Blanche. I oczywiście, że świetnie zagrałam, nie mogło być inaczej - wyszczerzyła gębę w szerokim uśmiechu, kiedy podawała blondynce rękę. Nie chciała zabrzmieć chamsko ani w sposób, który mówił, że nie doceniła komplementu, jednak zwykłe i skromne dziękuję nie leżało w naturze Blanche Fitzgerald. Miała zbyt wybujałe ego i wyżej srała niż dupę miała, by być skromną.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Na pewno każda era miała swoje plusy i minusy, były filmy, które trzeba zobaczyć, niezależnie czy się uważa za kinomana, znawcę popkultury, czy po prostu osobę kulturalną. I właśnie takie filmy jak Casablanca, Ojciec Chrzestny czy Śniadanie u Tiffany'ego były na liście "do obejrzenia", zaraz obok całej długiej listy książek do przeczytania. Jednak nie da się ukryć, że znacznie bardziej ją interesowały dzieła już z XXI wieku, kiedy to seriale i filmy dla nastolatków miały swoją własną "złotą erę" w Ameryce. To właśnie to było to, po co blondynka sięgała gdy miała zły humor, była zmęczona czy potrzebowała czegoś, co podniesie ją na duchu. Nie zliczyła ile razy oglądała Pogodę na miłość, życie na fali, plotkarę i tak dalej. A dalej szło równie dobrze, przyjaciele, teoria wielkiego podrywu... Może widziała to tyle razy, bo jej ulubione dzieła, czyli musicale nie były dostępne w żadnych serwisach streamingowych. Jedno o Ninie można było powiedzieć - w znajomym otoczeniu czuła się najlepiej i nie lubiła zmian i nowości. Nie tylko w swoim życiu, ale jak widać, również w temacie tego, co pojawia się na ekranie jej telewizora. Chyba można było jej to wybaczyć, prawda? W końcu nie było to nic złego, a każdy przez całe swoje życie wypracowuje swoje odruchy obronne i sposób życia. Choć nad tym, to akurat Nina ostatnio trochę pracowała, ale chyba nie szło jej zbyt dobrze...
Nina uważała, że jednak ta sytuacja była trochę niezręczna, ale nie starała się tego po sobie pokazać. Do tej pory nie znalazła się w takiej sytuacji i nie do końca wiedziała, jak się zachować. Widać było, że Blanche, a właściwie Maggie była pewną siebie kobietą i to był wielki plus, coś, czego Peterson u siebie nie zauważała i było to dla niej nieznane. A chyba chciałaby być właśnie taką Blanche. Ta musiała mieć dobre i przyjemne życie.
-Nina, miło mi-uśmiechnęła się, czując się jeszcze bardziej zakłopotana.-Oczywiście, na pewno w każdej roli odnalazłabyś się tak samo dobrze-zapewniła ją, choć szczerze mówiąc, nie kojarzyła, aby widziała brunetkę w jakiejkolwiek innej roli w tym teatrze. Choć trzeba przyznać, że Nina nie była aż tak stałą bywalczynią, aby znać aż tak dobrze wszystkie sztuki i kto w nich grał jaką rolę.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To, że jej ulubionym okresem kinematografii była Złota Era Hollywood absolutnie nie oznaczało, że miała zamiar umniejszać tym, którzy jej nie doceniali. Prawda była taka, że żywo interesowała się każdym okresem w dziejach kina, od pierwszych statycznych obrazów braci Lumière po dzisiejsze kino superbohaterskie. I tak, filmy czarno białe miały dla niej większy urok niż współczesne. Ale nie oznaczało to, że te dzisiejsze z efektami specjalnymi uważała za gorsze. Kochała wszelkie uniwersa filmowe miłością ślepą. Nie zwracała uwagi na ich wady, dopóki kochała opowiadane w nich historie. Seriali też oglądała dużo. Można było powiedzieć, że oglądała wszystko co się dało, bez względu na gatunek albo opinie innych. Lubiła czytać recenzje krytyków, jednak mimo tych negatywnych opinii i tak zawsze dany film czy serial oglądała, by wyrobić sobie własną opinię.
Oczywiście, że nie można było mieć jej tego za złe! Nie była przecież jedyną osobą na świecie, która tak robiła. Co więcej, większość ludzi wolała zostać na bezpiecznym lądzie niż odkrywać nieznane wody. To, że Blanche należała do tej drugiej kategorii nie znaczyło przecież, że była lepsza. Tak samo jak nie znaczyło, że nie rozumie. Rozumiała przecież doskonale, sama lubiła wracać do swoich ulubionych filmów czy seriali albo nawet konkretnych odcinków, które oglądała tyle razy, że znała je już na pamięć.
Niezręczność to było drugie imię Blanche Fitzgerald. Jakimś cudem, nawet jeśli to ona zachowywała się niezręcznie to nie jej było z tego powodu głupio. A przecież Nina nie miała powodu by się tak czuć, bo to nie ona wywołała niezręczną sytuację. I nie, nie chciałaby być jak Blanche, która na pewno nie miała idealnego życia. Prawda, że dystans do siebie i nieprzejmowanie się niczym znacznie to życie ułatwiały, ale było ono dokładnie takie samo jak Niny. Fitzgerald na pewno setnie by się uśmiała, gdyby Nina postanowiła swoje myśli wypowiedzieć na głos.
- Na tym polega zawód aktora - stwierdziła dość oczywisty fakt, śmiejąc się przy tym wesoło. Nie śmiała się z Niny. Śmiała się DO Niny, jakby trochę chciała tym śmiechem przebić się przez jej skorupę… Niezręczności? Nieśmiałości? Nie wiedziała, która opcja jest prawdziwa. Możliwe, że obydwie.
- Ale prawda, nie zagrałam jeszcze wszystkiego co bym chciała. A ty, Nina? - Pytanie miało oczywiście na celu uzyskanie informacji, czym nowa koleżanka się zajmuje. I znowu, nie zrobiła tego, bo faktycznie ją to interesowało. Nie wiedziała nawet czy to spotkanie zaowocuje jakąś nową znajomością, czy w ogóle jeszcze się kiedykolwiek spotkają. Poczuła po prostu, że może jeśli Nina zacznie mówić o sobie, to się rozluźni.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Jeśli człowiek ma swoje zainteresowania, jakiś temat, który go pociąga bardzo, to nic, tylko się cieszyć. Posiadanie swojej pasji, nawet jeśli miałaby polegać na oglądaniu starych filmów, czytaniu artykułów na jej temat, było ważne dla życia psychicznego, ale także towarzyskiego. Po pierwsze, człowiek miał gdzieś swoją bezpieczną przystań, gdzie mógł się zaszyć w momencie jakiegoś gorszego samopoczucia czy potrzeby znalezienia spokoju. Poza tym, zawsze był to jakiś powód, aby znaleźć koleżankę, kolegę czy kogoś do rozmowy. W końcu hobby to też okoliczność czysto towarzyska - bo jeśli ma się z kim rozmawiać i wymieniać myśli, to od razu, człowiekowi jest lepiej i ten głód wiedzy wzrasta. Nina poniekąd czuła, ze brak jej takiego prawdziwego hobby, na punkcie którego by była zafiksowana, który zabierałby jej wolny czas i skłaniał do wyjścia do ludzi. Owszem, lubiła gotować i przyjmować gości, lecz nie bardzo miała kogo zapraszać. Może i miała plany i pomysły, aby zostać idealną panią domu, żoną gotującą obiad każdego dnia, lecz...trzeba tego męża jakoś znaleźć. Oglądanie filmów kończyło się głównie o rozmyślaniu o przygodach postaci, nie pogłębianiu wiedzy o reżyserach, czy pomysłach. Ewentualnie przyjemność sprawiało jej przyjemność szukania odniesień popkulturowych, które nie były dla niej jasne, jako że mieszkała na innym kontynencie.
Nina broń boże nie uważała, że Blanche ma idealne życie! W końcu to ona, jako córka majętnych i szanowanych ludzi, powinna mieć łatwo w życiu, powinno wszystko się jej udawać, a problemy kończyć na decyzjach, którą torebkę od projektanta akurat użyć. A mimo to, Peterson wiedziała, że zarówno w jej przypadku, jak i jej rodziców i wszystkich osób na tym świecie, idealne życie nie istnieje. Różnią się problemy, czy rozterki. Jednak wiedząc, że Blanche też ma problemy w życiu, wcale nie znaczy, że nie może się chcieć być na jej miejscu. Niby mówi się, że problemy własne są lepsze, bo są znane. Jednak blondynka czuła, że jest w takim miejscu w życiu, gdzie powinna coś zmienić. Nie wiedziała tylko jak i co. Ani czy by się odnalazła w tym nowym życiu, więc może lepiej nie próbować?
-Owszem-uśmiechnęła się. Czuła, że Blanche ma dużą pewność siebie, coś czego ona nie znała, ale uważała za bardzo fajną cechę. Teoretycznie.-Wiadomo, ale wydaje mi się, że nie każdy pasuje do każdej roli. No ale ta ewidentnie Ci pasowała-powiedziała. Miała wielką nadzieję, że aktorka nie odbierze tego źle, tylko zrozumie jej tok myślenia. Była potrzeba tylu aktorek, bo każda rola była inna, potrzebna była inna charyzma, maniera czy nawet wygląd.
-a co byś chciała zagrać?-Nie da się ukryć, że Peterson nie znała wszystkich tytułów sztuk teatralnych (chyba nikt nie znał, bo było ich tyle na świecie, że trudno było się połapać, jednak Blanche na pewno miała więcej wiedzy niż jej nowa koleżanka). -A ja co?-zapytała nieco zagubiona w temacie. Ona nie była żadną aktorką. Nie potrafiła nawet udawać i kłamać przed swoimi rodzicami, a oni do najcięższych krytyków nigdy nie należeli.

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Blanche była zafiksowana na punkcie kinematografii i teatru, generalnie sztuki aktorskiej odkąd skończyła dziesięć lat. Już wtedy dokładnie wiedziała jaki zawód chce uprawiać i jak dokładnie chce, żeby to wyglądało. A ponieważ była również człowiekiem czynu, to nie poprzestała na czczej gadce i dzisiaj mogła się nazywać jednym z niewielu ludzi na świecie, którzy mieli szczęście uprawiać zawód, który równocześnie był ich pasją. Autentycznie kochała to co robiła i nawet jeśli jej wyobrażenie niekiedy mijały się z tym, jak to naprawdę wyglądało, nic sobie z tego nie robiła. Ostatecznie nie przeszkadzało jej to na tyle, by nagle przestała lubić swój zawód. Kiedyś, kiedy dopiero zaczynała swoją przygodę z teatrem, filmami i wszystkimi tymi informacjami około teatralnymi i filmowymi, potrafiła gadać o tym przez cały czas. Co nowego się dowiedziała, zawsze w rozmowach musiał paść tekst a wiecie, że i cała litania na temat tego jakie sceny kręci się najpierw i dlaczego albo o tym, jak Viggo Mortensen złamał palec w pamiętnej scenie w Dwóch wieżach i że jego krzyk na wieść, że hobbici mogli zostać spaleni razem z całą hordą orków nie jest udawany, bo właśnie… No właśnie złamał dwa palce po tym, jak kopnął w hełm. Przeszło jej to. Teraz bardziej nawiązywała do odniesień popkulturowych w swoich niewybrednych sucharach. Aczkolwiek nadal zdarzało jej się wtrącać do rozmowy dawne ciekawostki.
Nawet jeśli jej życie nie było idealne, Blanche i tak je lubiła. W sumie, gdyby tak spojrzała na nie z boku jako osoba postronna, to też by stwierdziła, że jest idealne. Bez żadnych dram i dramek, durnych problemów z dupy, przez które tylko niepotrzebnie traciłaby energię. Była sama ale zdecydowanie nie samotna i wiecie co? Było to najlepsze uczucie na świecie. Nie musiała się dostosowywać do drugiej osoby, mogła nawet mieszkać w syfie gdyby tylko chciała. Nie chciała, więc utrzymywała w mieszkaniu porządek ale dla siebie, nie dla kogoś. A gdyby Nina kiedyś, kiedy już będą się bardziej znać stwierdziła, że jednak chce podzielić się swoimi rozterkami z Blanche, Fitzgerald na pewno by optowała za zaryzykowaniem. Takie rzeczy zawsze warto było zaryzykować. W każdej chwili mogłaby się wycofać, gdyby stwierdziła, że to jednak nie dla niej. A nuż nagle się okaże, że nowe życie całkiem jej odpowiada? Albo chociaż jakaś część tego nowego życia? I nie musiała też rzucać się od razu na głęboką wodę, wystarczyły małe kroczki, próbowanie po trochu. Warto chyba było podjąć tak małe ryzyko, prawda?
- A, to prawda. Chociaż wiesz, wcielanie się w znacząco różniące się od siebie role to też jest sztuka. No bo są aktorki albo aktorzy, którzy urodę mają do grania amantów i pięknych kobiet, ale równie dobrze sprawdzają się w zupełnie innych rolach. To też zależy czy wolisz zostać przy tym, w czym czujesz się dobrze czy wolisz eksperymentować i jednak dać z siebie wszystko w czymś innym - tak uważała. Blanche, oczywiście, wolała eksperymentować. Uważała, że zawodowy aktor powinien być wszechstronny i wcielać się w różne role. W końcu tego uczą w szkołach aktorskich. Odgrywania przeróżnych emocji i charakterów.
- Blanche DuBois jest moim marzeniem od zawsze. Tramwaj zwany pożądaniem, nie wiem czy znasz. A ty, no czym ty się zajmujesz? Chyba, że też marzy ci się zagranie jakiejś roli na scenie, to chętnie posłucham - uśmiechnęła się szeroko, bo jak zwykle, uważała to niedopowiedzenie za szalenie zabawne. Zresztą, czy istniało coś, czego Blanche nie uważałaby za zabawne?

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie da się ukryć, że robienie tego, o czym się marzyło od dzieciństwa wcale nie było takie częste, a że taki zawód sprawia jeszcze tak wiele przyjemności, to już w ogóle ewenement. Blanche na pewno należała do szczęściar i nic dziwnego, że ktoś taki jak Nina mógł jej zazdrościć! Zwłaszcza, że mocno się wahała, czy to właśnie jest jej wymarzony zawód, totalnie nie mając innego pomysłu na siebie. Już sam nie pamiętała, o czym marzyła w dzieciństwie... Na pewno nie o zostaniu aktorką, modelką czy piosenkarką, takie klimaty totalnie jej nie kręciły.
Nina z chęcią posłuchałaby czy to ciekawostek, czy nawiązań popkulturowych do swoich ulubionych filmów, seriali czy produkcji, bo Nina oprócz oglądania tasiemców z lat 2000 dla młodzieży lubiła także musicale, te nowe jak i te już nieco starsze. Na pewno nie wiedziała wszystkiego, więc kto wie, może Fitzgerald potrafiłaby ją zaskoczyć i pokazać jej coś nowego, z drugiej strony?
Czasem można mieć parę, można mieszkać z kimś i czuć się samotną, a może być zupełnie na odwrót. Nina czuła się dość samotna w ostatnich tygodniach, ale wiedziała że sama trochę odpychała różne osoby od siebie, boją się otworzyć, zaryzykować i teraz za to płaciła. Nawet jeśliby chciała, to niespecjalnie miała do kogo się odezwać, a co za tym idzie, czuła się samotna. A jako że nie była najlepsza w nawiązywaniu znajomości, tak już było. Potrzebowała zapewne jednej osoby, która pokaże jej świat, możliwości. Tylko, że to nie może być byle kto, to musi być właśnie ta odpowiednia osoba. Peterson tak się pocieszała, że nie jest skazana już na takie uczucie na zawsze, że nie znała dnia ani godziny, kiedy się to odmieni. To działało na nią pozytywnie, na tyle na ile się da.
-Oczywiście, to chyba rozróżnia aktorów od świetnych aktorów. Bo co to za wysiłek być wspaniałym w jednej roli... To znaczy, to było trudne, nie oszukujmy się. No ale być wspaniałym w każdej roli, niezależnie od tła historycznego czy gatunku było znacznie trudniej-powiedziała, co wiedziała. Nie raz było, choć częściej w serialach, niż filmach, że objawiała się gwiazda, stawała się rozchwytywana, wszędzie jej było pełno, wydawało się, że wyskoczy zaraz z lodówki, jednak tak naprawdę poza kilkoma filmami bez rewelacji, które były nakręcone na fali jej popularności między jednym a drugim sezonem, nigdzie więcej nie były widziane. To były gwiazdki jednej roli, pojawiały się znacznie częściej niż prawdziwe gwiazdy.
-Kojarzę tytuł, choć sama chyba nie oglądałam, to film, prawda?-cóż, jeszcze mogła to być sztuka teatralna, a wtedy rola byłaby czymś zupełnie innym, trudniejszym chyba. Właściwie, to nawet nie wiedziała, czy to wyznanie nie przeczy temu, co Blanche Fitzgerald powiedziała. W końcu teraz była aktorką teatralną.. No, ale nie ważne. -Ja? A nie... ja jestem tylko farmaceutką, nic ciekawego-machnęła ręką. No bo co było fascynującego w takiej karierze? Nic, nawet życia się nie ratuje, tylko się wypełnia żądania lekarza, na którego wszystkie laury i cały romantyzm ratowania drugiej osoby spływał. -Nie, nie czułabym się swobodnie, jakby tyle osób na mnie patrzyło, brzmi jak koszmar-zaśmiała się. Totalnie to nie było coś, co uważała za kuszące dla niej samej!

Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Blanche miała niewątpliwe szczęście zajmować się zawodowo tym, co kochała i co równocześnie mieściło się w puli jej zainteresowań. Aczkolwiek nie lubiła myśleć, że swoje życie zawodowe zawdzięcza tylko szczęściu. Prawda była taka, że szczęście miało tu znikomy wpływ. Bardzo dużą rolę odgrywała tu jej determinacja i ciężka praca. Jasne, to nie była praca na budowie albo inna fizycznie ciężka robota, ale niosła ze sobą naprawdę wiele wyrzeczeń. A że Blanche nie miała problemu sięgać po to co chce ani nie odczuwała wstydu, to już zupełnie inna para kaloszy. Odczuwała tremę przed spektaklami, oczywiście, że tak. To był zupełnie normalny proces, który i tak mijał z momentem wejścia na scenę i wypowiedzenia pierwszych słow. Nie miała za to żadnych oporów, kiedy po liceum poszła do szkoły teatralnej w Perth. Rodzicom oznajmiła, że idzie na przesłuchanie i po prostu tam pojechała. Dostała się za pierwszym podejściem i nie, nie uważała tego za swoje szczęście. Uważała, że jest po prostu dobra. Nie sądziła, by kiedyś dostała za swoją rolę Oscara, tak samo jak nie marzyła o graniu w filmach. I chociaż nie pogardziłaby taką okazją, to jednak mimo wszystko teatr był jej domem.
Z jednej strony Nina mogła obwiniać siebie za to, że nie była otwarta ale przecież kontakt z drugim człowiekiem nie polegał na tym, że tylko jedna strona się stara. Więc albo Nina faktycznie była ciężkim przypadkiem, albo te drugie osoby odpuszczały zbyt szybko, bo im nie zależało. Nawet gdyby Nina postanowiła podzielić się swoimi przemyśleniami, Blanche i tak by ich nie zrozumiała. Ona nie miała problemu z nawiązywaniem i utrzymywaniem znajomości. Co więcej, przesadzała znowu w drugą stronę i naprawdę dziwiła się niektórym ludziom, że jeszcze chcą mieć z nią do czynienia.
- Prawda - pokiwała głową poważnie. Lubiła rozmawiać o swojej pracy i hobby w jednym a Nina mówiła z sensem.
- Wiesz, nie mam nic do aktorów bez wykształcenia ale wydaje mi się, że bez odpowiedniego przygotowania trudno im odnaleźć się w różnych rolach. Może doświadczenie odgrywa w tym jakąś rolę, tego nie wiem. Ale kiedy jesteś aktorem z wykształcenia, to posiadasz jednak te wszystkie wskazówki, jak wejść z jednej postaci w drugą… Nie wiem czy to co mówię ma jakiś sens, moje próby tłumaczenia czegokolwiek zazwyczaj nie mają - zaśmiała się sama z siebie i pokręciła głową. Prawda była taka, że trochę się zaplątała w tym co mówiła i nie do końca potrafiła przekazać to co chciała. Żałowała, że Nina nie może zajrzeć do jej głowy. Wtedy na pewno zrozumiałaby o co Blanche chodzi.
- Prawda, ale najpierw była to sztuka teatralna. Chociaż przyznam bez bicia, że zakochałam się w tym tytule po obejrzeniu filmu z Brando. Ech, kiedyś istnieli piękni ludzie. Nie przystojni, ale po prostu piękni - westchnęła i się zapatrzyła w dal, bo Nina tego nie wiedziała, ale Marlon Brando był mężem Blanche w jej poprzednim wcieleniu. A przynajmniej tak Fitzgerald lubiła sobie myśleć.
Zaśmiała się na słowa blondynki.
- Z tym to akurat nie mam problemu. A farmaceutka wcale nie brzmi jak nic ciekawego. Na pewno musisz znać wszystkie te skomplikowane nazwy leków, ich składy i co jest na co. Jak ktoś do ciebie przyjdzie po lek na coś i mówi ci na co jest na przykład uczulony, to też musisz wiedzieć te wszystkie powiązania, żeby czasem nie sprzedać komuś czegoś, co może go zabić. Zapamiętanie tego wszystkiego też nie jest na pewno łatwe - spojrzała ciekawie na Ninę. Nie mówiła tego wszystkiego, by zrobiło jej się miło. Naprawdę uważała, że Peterson musiała włożyć dużo wysiłku w swoją pracę. Blanche z pewnością nie dałaby rady zapamiętać tych wszystkich rzeczy.

Nina Peterson
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
A czy talent nie był kwestią szczęścia? Wielu rzeczy się można nauczyć, ćwiczyć, powtarzać w celu osiągnięcia doskonałości, ale to, czy się dostało w darze od bozi talent, to już musiała być kwestia szczęścia. To nie jest sprawa genetyczna, coś co można by zawdzięczać pochodzeniu (co też można było zwalić na szczęście, że się w takiej, a nie innej rodzinie pojawiło). Nie mniej jednak, pomimo tych filozoficznych rozważań, nie było to umniejszanie Blanche. Bo talent można mieć i go zmarnować, albo po prostu nie wykorzystywać. Czasem Nina o tym myślała, a co jeśli ma jakiś talent, którego jeszcze nie odkryła i w tym momencie go marnowała siedząc w szpitalu? Czasem myślała o przyszłości, o swoich możliwościach, jednak miała problem, aby wymyślić, co za talent mógłby przez tyle lat się ukrywać.
-Na pewno masz wiele racji. Z resztą, brzmisz jakbyś naprawdę wiedziała, o czym mówisz-przytaknęła. Wiedziała, że mnóstwo aktorów, choć bardziej tych z ... chciałoby się powiedzieć, filmów, lecz tak naprawdę rozkładówek w gazetach, nie miało wykształcenia, albo po prostu mieli to, albo nie. Teatr to było jednak coś innego, bo nie można było krzyknąć "cut" i zagrać sceny raz jeszcze, tym razem inaczej. Mogło to być powód, czemu tak naprawdę ludzie uważali aktora teatralnego czy musicalowego i aktora telewizyjnego za kompletnie dwie różne profesje... -Ma sens, zdecydowanie!-zaprzeczyła, nie dlatego, że chciała być miła, lecz dlatego, że naprawdę to co brunetka mówiło wydawało się być przekonujące. Może nie było to coś, co jest widoczne na pierwszy rzut oka, nawet dla największego laika, ale zdecydowanie miało sens!-Nie wiedziałam. Zabrzmię jak ignorantka, ale to chyba było w czasach, kiedy filmy były czymś wielkim i niespotykanym, nie tak popularne jak teraz?-cóż, czy to były to już czasy, że filmy się kręciło? Że one istniały, to wiadomo, ale kiedyś film był czymś bardziej wow, niż sztuka teatralna. Zupełnie odwrotnie jak teraz, skoro filmy były tak popularne, gdzie można było chodzić do kina codziennie na coś innego, a wyjście do teatru było czymś wielkim, co czasem robiło się raz w roku, lub rzadziej.
-Zdecydowanie nie jest to proste, trzeba mieć wielką wiedzę-przytaknęła. Nie czuła potrzeby poprawiać Blanche, że pracuje w szpitalu i nikt do niej nie przychodzi po radę, tylko lekarz wysyła zlecenie w systemie, a ona to przygotowuje. Nuuuda.-Jednak absolutnie bym nie powiedziała, że jest to coś fascynującego-zaprzeczyła. A warto mieć w życiu trochę ekscytacji, czy emocji, bo inaczej jest nudne. W teatrze łatwo to znaleźć, zarówno jako aktor, czy widz. I to było blondynce potrzebne, nawet jeśli się jest taką nudziarą jak ona sama! -Myślę, że trochę tego mi brakuje. Wiesz, takich... emocji, co może się stać następnego dnia-westchnęła, choć jednocześnie poczuła się głupio, narzekając na fajną pracę, o której marzyła jako nastolatka. Zwłaszcza jęczenie nieznanej sobie kobiecie, którą na pewno to guzik interesuje!


Blanche Fitzgerald
aktorka — Cairns Performance Art Centre
33 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Cóż… I tak i nie. Bo owszem, talent to była kwestia szczęścia ale nie mówmy, że geny nie mają z tym nic wspólnego. Sporo jest przykładów, w których dziecko utalentowanego rodzica idzie w jego ślady i osiąga sukces, bo też ma talent. Więc to tak pół na pół, bo dużo jest też przecież przykładów, kiedy dziecko tego talentu nie ma, a próbuje swoich sił w branży rodzica. No nieważne, bo w przypadku Blanche nie chodziło o żadnego rodzica. Do wszystkiego doszła sama, sama pokierowała swoim życiem i sama ciężko na to wszystko pracowała. Co do tego nie było żadnych wątpliwości.
- Oczywiście, że wiem o czym mówię. Gdybym się na tym nie znała, to bym o tym nie mówiła - odpowiedziała Nine. Nie było złośliwości w jej tonie głosu, bo też nie zamierzała być złośliwa. Stwierdziła prosty fakt. Nie cierpiała dyskusji z ludźmi, którzy wypowiadali się w tematach, o których nie mieli pojęcia. Każdy ma prawo do własnej opinii i tak, to jest prawda. Tylko jednak miło by było, gdyby ta opinia była czymś poparta, a nie uważam, że coś jest głupie, bo tak. Dlatego jak mogła unikała rozmawiania na konkretne tematy z ludźmi, jeśli wiedziała, że nie mieli z czymś styczności. O Ninie nie wiedziała nic, ale też blondynka nie wydawała jej się kimś, kto szerzyłby hejt to wszystkich i wszystkiego, bo taki ma po prostu humor.
- Williams napisał sztukę w czterdziestym siódmym roku, film powstał w pięćdziesiątym pierwszym. To było tuż po Złotej Erze Hollywood, więc powiedziałabym, że raczej wtedy był już powszechny - nie była to powszechna prawda, tylko własna opinia Blanche. Moment, w którym film przestał być czymś zaskakującym był… Dyskusyjny. Bo równie dobrze można powiedzieć, że spowszechniał już po pierwszych filmach dźwiękowych czy mniej więcej w trzydziestym roku. A niektórzy mówią, że wtedy, kiedy filmy zaczęły wychodzić na potęgę.
- Hmm… To może spróbuj znaleźć hobby, które ci te emocje zapewni? Podróże z plecakiem na przykład. Niekoniecznie od razu musisz daleko wyjeżdżać, ale myślę, że może wystarczą wycieczki jednodniowe po najbliższej okolicy? - Zaproponowała, trochę nieudolnie, bo po pierwsze nie znała Niny i nie wiedziała co ona lubi. Może wycieczki z plecakiem nie były dla niej. A po drugie, ona sama nie miała problemu ze znalezieniem tego, co ją interesowało, znalazła to właściwie od razu, więc nie do końca potrafiła w tym momencie Ninę zrozumieć.
Ale dobra, będziemy kończyć, więc pogadały jeszcze trochę i w końcu każda zdecydowała się pójść w swoją stronę.

KONIEC
zt x2
Nina Peterson
ODPOWIEDZ
cron