recepcjonistka — PULLMAN Hotel
27 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Kolejny raz sercem się baw
I tak jest od lat bezradne
Alaska była pewna, że trafił jej się książę na białym koniu. Josh na pierwszy rzut oka wydawał się być ideałem, zbyt pięknym by być prawdziwym. I trzy lata po jego śmierci okazało się, że jeśli nawet księciem był to raczej tym z Gumisiów. Była romantyczką, ale teraz miała poczucie, że to romantyzm ją zdradził, że dała się omamić tym romantycznym gestom i zagrywkom z komedii romantycznych. Nie chciała zdradzać Ninie wszystkiego, aż tak blisko nie były, ale to co zrobił jej Josh, to było okrucieństwo w czystej postaci, nawet jeśli to nie była przemoc fizyczna.
- On zasłużył. - podsumowała krótko. Alaska czuła się fatalnie z tym czego się dowiedziała. Nie umiała tego przeprocesować, nie umiała sobie tego poukładać w głowie i najgorsze było to, że czuła się winna, bo nie dostrzegała tego co się działo. Gdyby Josh nie zginął, to teraz byłaby jego żoną i pewnie zaczynałaby tego wszystkiego żałować, bo w myśl jego planu miała po ślubie zostać kurą domową i matką jego dzieci. A ona nawet nie lubiła dzieci.
Terapia... może to był nawet niezły pomysł, ale nie sądziła by ktokolwiek w Lorne mógł jej pomóc. Wydawało jej się, że to za małe miasto by znaleźć kogoś, komu mogłaby zaufać w kwestii poufności chociażby. Czuła, że powinna sobie z tym poradzić sama... jakoś.
- Może. - odpowiedziała tylko i na chwilę zamilklła, skupiając się na swojej kawie. Cóż więcej dodać w tym temacie. Chyba już nic. Stało się, przeszłości nie zmieni. Teraz musiała skupić się na chwili obecnej i na swoim związku z Chrisem, na znalezieniu nowej pracy, która da jej jakąś satysfakcję i ewentualnie lepsze pieniądze. No i na tych nieszczęsnych prezentach świątecznych.
- To dobrze. - uśmiechnęła się i po raz kolejny poczuła delikatne ukłucie zazdrości. Poukładane życie, które dawało satysfakcję, praca, którą lubiła, niezależność mieszkaniowa i finansowa. I brak problemów związkowych, bo w związku nie była. Alaska wiedziała, że nie ma aż tak źle w życiu, że problemy są chwilowe, ale zapragnęła mocno takiej stabilizacji i może nawet odrobiny nudy. Zazdrość jednak była z tych niefajnych uczuć, dlatego odepchnęła ją od siebie. Niestety jej myśli były teraz jeszcze bardziej pogmatwane niż godzinę wcześniej i miała jeszcze więcej do przemyślenia. - Chyba powinnam iść i spróbować ogarnąć te prezenty. - stwierdziła po chwili. - Dzięki, że mogłam się wygadać. - uśmiechnęła się ciepło do Niny.

Nina Peterson
misio
nick
brak multikont
Studentka Farmacji — James Cook University
26 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nina zdecydowanie nie zamierzała dopytywać sie o szczegóły związku Alaski i Josha, bo nie było to grzeczne i w dobrym tonie. Dodatkowo, kobieta potrzebowała wsparcia, więc jako jej koleżanka po prostu musiała stanąć po jej stronie, niezależnie od tego, jak sytuacja w rzeczywistości wyglądała. Czy może Alaska przesadzała (w końcu w emocjach i w związku ze zranieniem mogło mieć to miejsce), czy mówiła mało, damskie wydanie bro code'u kazało Ninie stać po jej stronie.
Może dobrze, że tak się stało? I tak widać cierpienie było jej pisane w tym związku, tylko kwestia była tego, jak i kiedy? Wycierpiała po jego śmierci, mogąc sobie w taki albo inny sposób z tym poradzić, a mogła przecież żałować związku latami i nie potrafić się z niego wydostać? Nina była zdecydowanie osobą, która zawsze szukała pozytywów, nawet w najgorszej sytuacji. Taka już była i pewnie niektórym osobom to przeszkadzało, bo oczekiwali potwierdzenia, że tak, jest źle, dramat i w ogóle, gorzej być nie może. Nikt jednak nie mówił, że dziewczyna jest jak nutella, albo zupa pomidorowa i każdy ją lubi.
Jest dwudziesty pierwszy wiek, niezależnie czy w forumowej rzeczywistości była pandemia, czy nie z wynalazków tego czasu na pewno się korzysta. Tak więc jeśli nie chciało się nikomu z miasta, kto może być znajomym, albo sąsiadem kogoś z rodziny, bo jednak sporo osób się jednak znało w tym miasteczku, to można było jeździć do Cairns, lub znaleźć kogoś online - wtedy to z racji znajomości najbardziej międzynarodowego języka świat stał otworem. Jednak terapia wciąż była pewnego naznaczeniem i nie każdy był gotowy przyznać się do błędu. W końcu "kiedyś nikt terapii nie miał i jakoś się żyło". Peterson po medycznym kierunku była pierwszą osobą, która negowała takie podejście do świata, ale też wiedziała kiedy ugryźć się w język i zamknąć, bo nikogo jej zdanie nie interesuje.
-Hm, jasne. -odpowiedziała. Alaska mogła mieć swoje plany, chcieć gdzieś pojechać, coś załatwić - w końcu w swój plan dnia nie miała wpisanego spotkania Niny i ploteczek z nią. Nie można mieć o to żadnych pretensji, a jednak przez to, że rozmowa jakoś specjalnie się nie kleiła, blondynka poczuła że to raczej taka ucieczka, niż faktycznie uświadomienie sobie, że czas goni. -Pamiętaj o mojej propozycji, aby zrobić sobie jakiś babski wieczór z Twoją siostrą. Moja propozycja jest dalej aktualna-zauważyła, również biorąc torebkę w dłoń i będąc niemal gotową aby wstać. Nie miała absolutnie pretensji do dawno nie widzianej koleżanki.-Myślę, że możesz zerknąć w tamtym sklepie, czy coś nie wpadnie Ci w oko-dodała jeszcze, bo przecież Alaska poprosiła ją o pomoc w wyborze prezentu świątecznego dla siostry, prawda?

Alaska Lockwood

/zt x2
ODPOWIEDZ