przewodniczka — park wodny
22 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Studiuje, pracuje jako przewodniczka. Zbyt dużo czasu, przeznacza na plażę niż na coś zupełnie innego.
- Może połączymy nasze balony? Ośmiornica dostanie kapelusz, a krab stanie koło niej? Będzie fajne duo, które może pokaże innym grupą, jak można zrobić coś wspólnie? - Zaproponowałam. Skoro te balony i tak mają zostać tutaj, także ładnie można wszystko połączyć, napisać ładną cyferkę cztery i kto wie? Może znajdą się osoby, które zaczerpną inspirację z naszych baloników? - Mi też pękło parę balonów, ale to zabawa. Zapach może też nie jest za ciekawy, ale zobacz sama, Zrobiłaś to! - Spróbowałam ją jakoś pocieszyć, wiedząc jaki był problem z balonami. Sądziłam w sumie, że będzie o wiele gorzej, a tak jest naprawdę dość przyjemnie. Nawet jeśli koleżanka z grupy widzi bardziej negatywne rzecz niż te pozytywne.
Serio mam to w taki sposób czytać? Przecież to tylko zagadka, uniosłam jedną brew, ale zgodziłam się na przeczytanie paru słów, czy ja tutaj widzę rymy, które będą nas kierować do odpowiedniego miejsca. Wzięłam głęboki oddech i przeczytałam całą zagadkę, najbardziej przerażająco jak potrafiłam. Ale śmiech przerywał moje straszne czytanie. Jednak na samym końcu, jakoś dało się usłyszeć całość.
Zastanowiłam się chwilę, chyba wiem o jakie miejsce chodzi w tym wszystkim. Jednak jeszcze poczekam na swoją drużynę, aż zabronują swoja wersje. Oddałam kartkę, jakby ktoś z nich chciał samemu przeczytać tekst z kartki.
- Ja już chyba wiem, ktoś ma pomysł czy mam zdradzić ją już teraz? - Upewniłam się, jeśli dobrze myślę, nie chcę zbytnio tam iść. W tym stroju będzie tam naprawdę okropnie i źle. Jednak to przecież zabawa, nie może być aż tak źle jak w pierwszym zadaniu, prawda?

Chandra Ginsberg River Sheppard
wystrzałowy jednorożec
Martyna
aktorka/sprzedawca lodów — the little ice cream shop
21 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Ale żaden artysta – teraz już wiem – nie zadowoli się samą sztuką. Potrzebny mu jest jeszcze aplauz.
GRUPA 4

Posłała w stronę mężczyzny przeszywające, niewiele mające wspólnego z zadowoleniem, spojrzenie.
- Pytasz, bo sam sobie nie radzisz? - zapytała odwracając kota ogonem. Nie zamierzała dać się wkręcić w jakiejś sprawdzające ją gierki. Na pięciu straganach udowodniła swoją wszechstronność, choć niekiedy wiązało się to z biadoleniem, ale to widocznie zagrzewało ją do boju, skoro finalnie nie zawaliła żadnej konkurencji.
Trochę z powątpiewaniem zerknęła w stronę Stelki. Stragan roił się od balonowych inspiracji, a ich figurki nie wyglądały perfekcyjnie. Była jednak zbyt zmęczona, żeby bez powodu protestować.
- Tylko koniecznie podpiszcie, że ten kapelusz wykonałam ja. A zresztą… sama to zrobię! - uznała, zostawiając na kolorowej karteczce swój autograf. Podała go blondynce, jeśli ta chciała łączyć ich prace. - Oczywiście, że to zrobiłam. Miałaś wątpliwości? Phi! - dodała z wyższością, najwyraźniej zapominając, jak była gotowa wycofać się już przy straganie z kostkami.
Zaśmiała się w głos i pokręciła głową na pomysł ciemnowłosego.
- Ale masz dzikie fantazje, River - podsumowała. - Przetestuję pierw twoje plecy. O, a ty się przy okazji dowiesz, czy nie mam lęku wysokości - dodała, uznając to za fantastyczny deal, skoro tak bardzo chciał odkryć jej słabości.
Okazało się, że przepustką do kolejnego etapu miała być zagadka, która dodatkowo wskazywała miejsce, gdzie teraz będą szukać skarbu. Ginsberg potarła ręce, bo lubiła łamigłówki, więc i rozwiązanie tej nie powinno nastręczyć jej problemów. Kiedy więc Stella odczytała wierszyk, Chandra zmarszczyła brwi.
- Nieszczęsne…? Chcą nas nastraszyć? - zapytała, jeszcze nie zastanawiając się nad rymem, a skupiając na słówku go poprzedzającym. - -dła… -dła… Straszydła? Liczydła? Farma… bydła? - zgadywała, bo nie na darmo w swoich mocnych stronach podała inteligencję - musiała nią zabłysnąć.
Spojrzała na Stellę, która też wpadła na jakiś pomysł.
- No? Mów! - ponagliła ją, kątem oka łypiąc na grupowego rodzynka. - Albo razem. Na trzy-cztery, bo River się wierci, jakby miał robaki w gaciach. Sprawdźmy waszą jednomyślność - stwierdziła z westchnieniem, przewracając przy tym oczami.

Stella Cowen, River Sheppard
chandra ginsberg
◠‿◠
Ratownik Wodny — MARINE RESCUE QUEENSLAND
25 yo — 191 cm
Awatar użytkownika
about
Surfer i ratownik wodny, którego rodzina ma farmę ananasów.
GRUPA 4

Trzeba być wdzięcznym za dobry humor Rivera bo ciężko stwierdzić ile Chandry by wytrzymał normalnie. A tak, to mu nic nie wadziło. Nawet westchnął z uśmiechem jak rodzic na rozpieszczone dziecko, któremu nie da się przemówić. Z drugiej strony teraz cicho liczył na to, że drugi etap da się jej we znaki - taki mały diabełek. No, ale nic groźnego, wiadomo! Nie chciał by komuś się krzywda jakakolwiek stała. Acz jakby mieli samochody naprawiać to by górą był.
- I od razu lepiej się będzie prezentować - przyznał z entuzjazmem kiedy Stella wyszła z pomysłem połączenia ich balonów. Dobry pomysł! Dlatego podał swoją ośmiornicę dziewczynie co by honory czyniła po tym wspaniałym pomyśle. Kto wie, może za rok przyjdą znowu na festyn, a ich dzieło będzie tu stało?! Albo chociaż fotka. A propos... wyciągnął telefon i pstryknął fotkę kiedy Cowen połączyła ich balonowe cuda. - I teraz już na wieki z nami pozostanie - rzucił z uśmiechem i jeszcze zasalutował. Ich dzieło piękne to się należy szacunek! - Mam super plecy i dobrą wytrzymałość. Ale jak mnie teraz wykończysz to w drugim etapie może Ty będziesz mnie musiała nosić? Chyba tego nie chcesz? - udał swe zmartwienie przyszłością biednej Chandry. Shepparda wykończy przed drugim etapem to będą musiały dziewczęta się nim potem zająć. Czy naprawdę tego chciano? Bo nie sądził!
Kiedy Stella przeczytała wiersz, zaczął się zastanawiać. Ewidentnie musiało się to rymować. Cel był też miejscem, więc na pewno coś co znali. No, on na pewno bo od dzieciaka tu mieszkał - pamiętał też, że Chandra nie - i ogarniał, gdzie mniej więcej co jest. Problemem było to, że sporo miejsc było. Plusem, że nie wszystko się rymowało. Dlatego też odruchowo wręcz, zaczął sobie w myślach szukać rymu do "skradła", stąd przyszło wiele wymyślonych słów, które miały go doprowadzić do odpowiedzi, jak... kradła, poradła, tekradła, koradła, bradła, makradła... i tutaj go olśniło. Co najwyraźniej zostało zauważone. Biedny przez to zamyślenie nawet nie słuchał koleżanek wcześniej. Nie jego wina! Serio musiał chwilę pomyśleć, więc się skupił na miejscach i trochę odleciał. No, ale wrócił na ziemię po olśnieniu.
- Może być na trzy - ale wrócili bliżej straganiarza co by słyszał. A kiedy policzono do trzech, wraz z towarzyszką rzucili brakującym słowem - aka rozwiązaniem, jeśli się nie pomylili. - MOKRADŁA - wydawało się pasować i ładnie rymować. Ale się nie mógł powstrzymać by nie zerknąć kątem oka na Chandrę i jej reakcję kiedy dotrze, że to może być drugi etap ich zabawy.

Stella Cowen
Chandra Ginsberg
Prosimy Bunyip o weryfikację naszej odpowiedzi :hugging:
wystrzałowy jednorożec
River
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zadanie wykonano!
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Grupa 4 zakończyła pierwszy etap!

Odpowiedź mokradła jest prawidłowa! Od tego momentu dalsza część eventu dla Waszej grupy będzie przebiegać w wylosowanym temacie, który wraz z pojawieniem się tej wiadomości został otwarty! Na miejscu znajdziecie mapę do skarbu, który będzie znajdował się w okolicy. Post MG powinien pojawić się około soboty, jednak gdybyście potrzebowali więcej czasu, dajcie znać na nasze pw. Gdy wszystkie osoby z drużyny zamieszczą przynajmniej jeden post, koniecznie oznaczcie konto Bunyip. Powodzenia <3

River Sheppard Chandra Ginsberg Stella Cowen

Pamiętajcie, że gdybyście mieli na to ochotę, zawsze możecie w danym temacie wymienić więcej postów, niż tylko po jednym <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zmiany w grupie
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Grupa 3 i 5 ulęgną połączeniu z uwagi na przejście do nieaktywnych postaci takich jak Samir Ibn Sahim Noah Blythe i elijah johnston W przypadku gdyby któraś z tych postaci chciała wrócić do eventu, prosimy o kontakt na pw. Oczywiście jest to możliwe zgodnie z 5 punktem regulaminu pierwszego etapu eventu dotyczącego jednorazowego warunkowego przejścia zadania <3

Od dziś grupa trzecia składa się z beth winfield Tilly Huntington i Cora Westwood!!!

Aby technicznie każdy wykonał te same zadania, prosimy o zastosowanie się do poniższych wskazówek:
- Tilly i Cora powinny dodać następne posty w tej lokacji (na straganie z balonami)
- Beth w kolejnym poście na straganie z balonami powinna dodatkowo zamieścić wynik rzutu kośćmi (zadanie ze straganu z kośćmi) i rysunek statku (zadanie ze straganu artystycznego), a także fabularnie podejść do Tilly i Cory i poinformować je o dołączeniu do ich składu. Zamieszczenie dwóch wspomnianych zadań zwalnia Beth z obowiązku dodania posta na przypadających im straganach.
- Kiedy już każda z was wykona zadanie ze straganu z balonami, prosimy o oznaczenie konta bunyip, a po weryfikacji wyniku, będziecie mogły wspólnie udać się do ostatniej lokalizacji - straganu informacyjnego.

W razie pytań zapraszamy na pw <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
26 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Pack yourself a toothbrush dear, pack yourself a favorite blouse. Take a withdrawal slip, take all of your savings out...
grupa 3


Kiedy dziewczyny pochwaliły jego rysunek, napuszył się jak paw i uśmiechnął się pod nosem, kątem oka oceniając dzieło Maddie Miller. Oczywiście, że jej kreseczki były urocze, nie mogło być inaczej, prawda? Były urocze tak samo jak Maddie, jej okrągła buzia i słodkie dołeczki w policzkach, które powstawały, gdy się uśmiechała. Jednak drużyna Maddie szybko skończyła zabawę na straganie i uciekli do następnego zadania, dlatego skupił się na swoich towarzyszkach, które narysowały bardzo piękne pirackie statki, którymi był naprawdę zachwycony. — Nie wiem, czy to cię pocieszy, ale w rzeczywistości nie jesteś brzydkim kaczątkiem — uśmiechnął się pod nosem, zwracając się do Cory. Lubił flirt, lubił też łapać za słówka; miał tylko nadzieję, że Cora nie poczuje się urażona. To zależało tylko i wyłącznie od jej zdolności do przyjmowania komplementów, ale - swoją drogą - Noah nie kłamał. Cora była naprawdę ładna. — Otaczają mnie same piękne kobiety. Niezły ze mnie szczęściarz — skwitował, kiedy podeszła do nich beth winfield i obwieściła, że od teraz należy do ich drużyny. Wspólnie udali się do straganu z balonami, w międzyczasie gawędząc o rzeczywistym zawodzie Tilly Huntington, o co przed chwilą zapytała Cora Westwood. — Jeśli nie jesteś grafikiem albo malarką, to czym się zajmujesz? — zagadnął Tilly, podchodząc jednocześnie do jednego z wolnych stolików na straganie z balonami i przyglądając się instrukcjom tworzenia balonowych figur. Uznał, że najprostszym kształtem - a jednocześnie nieco ambitniejszym niż zwykły wąż - będzie miecz. Zaczął czytać instrukcję, starając się przy okazji skupiać się na rozmowie ze swoimi towarzyszkami. Po chwili sięgnął po złote i srebrne balony potrzebne do przygotowania miecza; w końcu jak tworzyć to na całego, nie? Gdy napompował już balony (co trwało dłuższą chwilę), zaczął układać proste kształty w sposób przedstawiony w instrukcji, ale... nie wychodziło mu to zbyt dobrze. Był pilotem, okej? Na dodatek dość rozleniwionym, bo większość tras pokonywał na autopilocie; to już nie była podstawówka, żeby bawił się w sklejanie modeli albo... tworzenie balonowych mieczy. — Hej, a wy? Czym się zajmujecie na co dzień? — skierował pytanie do Cory i Beth. Spędzili razem już trochę czasu, zdążył je też polubić, więc... czemu miałby nie chcieć poznać ich nieco lepiej?

MIECZ
niesamowity odkrywca
milo#6233
lorne bay — lorne bay
21 yo — 166 cm
Awatar użytkownika
about
Córka właścicieli miejscowej stadniny koni, która nie sprostała ich oczekiwaniom, pozwalając wyrzucić się z renomowanej uczelni. Teraz w sekrecie przed nimi ukrywa się w centrum LB, szukając swojego zaginionego przyjaciela, ratując żółwie i oprowadzając turystów po lesie deszczowym.
grupa 3

Spędzając najmłodsze lata wśród wietrznych kłosów w kolorze słońca i wzbraniając się przed pomocą przy stadninie, musiała poszukać sobie zastępcze zajęcie, które odnalazła w pustych stronach swojego zeszyciku. Dokumentując w nim najciekawsze kształty chmur, najładniejsze okazy spotykanych kwiatów i siłując się z anatomią obserwowanych koni, kotów i (przede wszystkim) żółwi, rozwinęła w sobie zamiłowanie do malarstwa. Nie uważając swoich wypocin za warte czyjejkolwiek uwagi, pielęgnowała wspomnianą pasję w samotności, ani przez moment nie wiążąc z nią przyszłości. Zdziwiła się więc lekko, gdy Cora zatrzymała się przy jej malunku. - Nie no, daj spokój, to zwykłe bazgroły, za które nikt by mi z pewnością nie płacił - zapewniła, a na jej policzki ponownie wstąpił rumieniec. Nie przywykła do podobnych komplementów, a w szczególności nie spodziewała się ich usłyszeć w tym momencie - sama była bowiem pod ogromnym podziwem okrętu Noah, którego zachwyciła ją choćby konstrukcja, a poczucie estetyki Cory i ta czaszka (Tilly nigdy nie potrafiła takiej narysować) na fladze także ujęły jej serce. - Przegrana pod kątem talentu plastycznego na pewno ci nie grozi - zapewniła, powracając na moment do jej wcześniejszych słów i udekorowała je jeszcze pogodnym uśmiechem. A potem dostrzegła Beth, której również posłała ciepłe spojrzenie i ucieszyła się, że będzie mieć kuzynkę tak blisko siebie, więc pozwoliła sobie na moment objąć ją ramieniem, gdy grupa podeszła jeszcze po pieczątki. - Niczym szczególnym, opiekuję się żółwiami w tutejszym sanktuarium - oznajmiła, gdy Noah podchwycił temat jej zawodu. O tym, że wyrzucono ją ze studiów weterynaryjnych, wspominać nie zamierzała... Na szczęście nie musiała długo myśleć o swojej porażce, bo czekało na nią kolejne zadanie, z którego musiała się wywiązać. Chwyciła za różowy balon, oszukując się, że byłaby w stanie uformować z niego syrenkę, ale już przy pierwszym wiązaniu balon eksplodował jej w dłoniach. Chciała zażartować, że udało jej się stworzyć martwego węża morskiego i że nie powinno się takiego dyskryminować, ale wszyscy byli zajęci użeraniem się z własnymi dziełami, które nie były takie łatwe do zrealizowania. Do drugiej próby podeszła z nadzwyczajną ostrożnością i postępując wedle instrukcji, udało jej się stworzyć papugę. Zwróciła się jeszcze do Noah, którzy wyrzeźbił miecz. - Zabiłby niejednego pirata - zapewniła, a potem pokiwała głową na jego słowa do Cory i Beth. - Ty też nam zdradź swoją tajemnicę - zachęciła, bo życie zawodowe drużyny, w jakiej się znalazła, też zaczęło ją interesować.

Cora Westwood
Noah Blythe
beth winfield
ambitny krab
zmęczona
właścicielka — the tea atelier
29 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Była w niej miękkość jedwabiu i szorstkość wełny. Oraz dużo zbłąkanego błękitu, przypominającego kwiaty polnych ostów.
Cora nigdy nie była jednym z tych dzieci, które posadzone za biurkiem potrafiłyby spędzić godzinę lub dwie na rysowaniu. Może poniekąd również dlatego, że tyle czasu spędzała z babcią, która raczej w inny sposób organizowała jej czas. Zabierała ze sobą na spotkania i poświęcała jej dużo uwagi. Kiedy to mama wsadzała jej w dłonie kredki i kartkę, Cora była w stanie skupić się na tym może przez dziesięć minut.
Usłyszeć coś takiego z twoich ust? Oczywiście, że mnie pociesza – skwitowała, uśmiechając się z rozbawieniem w stronę Noah. Już podczas ich pierwszego spotkania, dość niefortunnego, to prawda, zdążyła zapałać do niego sympatią. Nawet pomimo tego, że wjechał w nią rowerem. No dobrze, w tym akurat wina była także po jej stronie, bo ona również powinna być znacznie bardziej uważna.
W takim razie to byłaby ich strata – stwierdziła do Tilly, odnośnie tego, że rzekomo nikt nie zapłaciłby za takie malunki. Uważała, że ludzie byli skorzy płacić za znacznie gorsze rzeczy, a gdyby sama miała taką możliwość i przede wszystkim odpowiednią ilość pieniędzy to chętnie przyozdobiłaby wnętrze kawiarni takimi oprawionymi rysunkami. Niestety na ten moment nie mogła sobie pozwolić na takie wydatki. – Och, sanktuarium to fantastyczne miejsce! Byłam tam wielokrotnie i chyba nigdy mi się nie znudzi. – Rzeczywiście, po raz pierwszy zabrała ją tam jeszcze babcia, a potem Cora sama wracała.
Obróciła się lekko, spoglądając na dziewczynę, która dołączyła do ich grupy.
Wspaniale, z taką drużyną na pewno poradzimy sobie ze wszystkimi zadaniami. – Uśmiechnęła się do Beth. Wszelkie jej początkowe opory zniknęły i Cora odkryła, że naprawdę dobrze się bawi. Nawet jeśli nie wszystko jej wychodziło tak idealnie, jakby sobie tego życzyła, to nie żałowała, że wzięła w tym udział. Idąc w ślady swoich znajomych, skupiła się na tym, żeby zrobić coś z tego balonu. Będąc jeszcze w Sydney przygotowywała tekst dla firmy, która zajmowała się organizowaniem eventów skierowanych do najmłodszych i przy okazji tego próbowała się nauczyć zrobienia kilku balonowych zwierzątek. Teraz próbowała zrobić węża, ale dopiero za trzecim razem jej się udało – poprzednie dwa pękły. – Uff, no w końcu – odetchnęła, unosząc wzrok na swoich towarzyszy, orientując się, że o coś pytali. – Hm? Ja prowadzę herbaciarnię – przyznała, uśmiechając się lekko. Była ciekawa odpowiedzi ich nowej towarzyszki, a w międzyczasie zerknęła na Noah. – Bo chyba nie jesteś zawodowym kolarzem, prawda? – spytała z nutką złośliwości, która jednak wynikała z sympatii, a nie chęci wbicia mu szpili.

Noah Blythe
Tilly Huntington
beth winfield
wystrzałowy jednorożec
-
16 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
grupa 3
Kiedy organizatorzy poinformowali o przyłączeniu jej do innej grupy, poczuła dziwną mieszankę ulgi i wstydu. Z jednej strony miała trafić do drużyny kuzynki, na co liczyła od samego początku, no i przebywanie z daleka od Elijah pewnie wyjdzie na zdrowie jej sercu i nerwom. Z drugiej jednak... Miała wrażenie - nie, inaczej, była PEWNA - że to wszystko z jej winy. Że gdyby nie jej nieudolstwo, stres i te niechciane, niezrozumiałe emocje, które nagle się w niej obudziły względem Johnstona, grupa numer pięć już dawno byłaby na przodzie i nikt by po drodze nie zrezygnował ani nie zniknął. Winiła więc głównie siebie. No i odrobinkę Francisa, który pewnie dostrzegł, jak jego najmłogsza siostra powoli robi z siebie pośmiewisko i sprawił, by zamiast wyrzucić ją z konkursu, po prostu przeniósł ją do innej grupy. No, przynajmniej takie jej mysli teraz chodziły po głowie.
Trzeba jedenak przyznać, że z chwilą zauważenia przez nią nieobecności Elijah i wprowadzeniu zmian organizacyjnych, nagle rzeczy już tak nie leciały jej z rąk i w ogóle jej odruchy stały się o wiele spokojniejsze i bardziej przemyślane. Co prawda jeszcze dłuższą chwilę męczyła się z kolejnym balonem, ale ten już na szczęście nie pękł, ani nie odleciał i nie trafił nikogo w głowę. Tak więc, kiedy w końcu okazała właścicielowi straganu balonową małpkę swojego autorstwa, zrobiła to z lekkim uśmiechem na ustach.

Chcąc kontynuować zabawę i móc w pełni dołączyć do drużyny trzeciej, musiała nadrobić jeszcze dwa zadania, które grupa zdążyła już wykonać. Ledwo otrzymała więc pieczątkę ze straganu z balonami, puściła się biegiem do kolejnego. Na pierwszy rzut (hehe) poszły kości - czynność (wydawało jej się) niezbyt wymagająca, idealna na nabranie tempa do kolejnych zadań. Spodziewała się co prawda większych trudności, konieczności wykonania wielu prób i rzutów - w końcu dzień nie przebiegał dla niej zbyt szczęśliwie - ale o dziwo los się do niej uśmiechnął. - Szóstka! Nie wierzę! - zawołała podekscytowana i aż podskoczyła w miejscu, prawie tracąc przy tym kapelusz z głowy. Nie czekając na oklaski, podetknęła karnecik prawie pod nos właścicielowi straganu i kolejne kilka sekund wręcz przebierała nogami, czekając aż ten postawi jej wreszcie pieczątkę w odpowiednim miejscu.

Do kolejnego straganu również dobiegła. Ludzie wokół co prawda nie byli zbyt zadowoleni, gdy tak przepchnęła się na przód, by móc otrzymać zadanie i je prędko wykonać, ale nie zwracała na to specjalnej uwagi. Ostatnie dwa sukcesy (szczególnie ta szóstka na kości!) podbudowały ją i zmotywowały na tyle, że nie zamierzała się nigdzie po drodze zatrzymywać. Dlatego też i jej rysunek statku nie był niestety zbyt idealny. Najważniejsze jednak było nadrobić wszystkie stragany, talent nie był w końcu oceniany, tylko wykonanie zadania. Tatuś Winfield nie byłby zadowolony, widząc jak jego najmłodsza córka - i kto wie, być może w przyszłości jego "następczyni" w Winfield's Craft - upraszcza kadłub statku, zaburza proporcje i ignoruje wszelkie lekcje, które jej dawał a propos budowy żaglówek. Beth miała nadzieję, że wybaczy jej tę małą zdradę, bo w tej chwili była nastawiona tylko na nadrobienie zaległości.

Kiedy w końcu dołączyła do swojej nowej grupy, była zgrzana i złapała ją lekka zadyszka, krótki moment zajęło jej więc odzyskanie oddechu. Zaskoczona zorientowała się, że właściwie jest "do przodu" względem pozostałych, gdyż reszta nie wykonała jeszcze zadania z balonami. Może więc nie musiała się aż tak spieszyć? Skierowane do niej uśmiechy, objęcie przez Tilly i generalnie bardzo miłe powitanie sprawiły, że tym mocniej utwierdziła się w przekonaniu, że bardzo dobrze zrobiła, nie rezygnując z dalszej zabawy tylko dlatego, że rozpadła się jej drużyna. Ba! Teraz dopiero zaczynała wierzyć z możliwość wygranej! - Pasuje ci ta piracka stylówka - zażartowała luźno w stronę kuzynki, również ją lekko obejmując.
Stanęła nieco z boku, nie chcąc przeszkadzać reszcie w wykonaniu zadania i w razie potrzeby może być nawet czyjąś pomocą. Jako że nie uczestniczyła we wcześniejszej części rozmowy, nieco zaskoczyło ją skierowane w jej stronę pytanie Noah. - Jeszcze się uczę, w liceum - odpowiedziała zgodnie z prawdą, żałując trochę, że nie może się pochwalić jakimś ciekawszym zajęciem. Jeśli chodziło o plany na przyszłość, mogłaby się rozgadać bardziej, ale Noah o nie nie pytał. - Tę po babci Anne... w sensie, pani Anne? - zainteresowała się odpowiedzią Cory, pamiętając dobrze poprzednią właścicielkę herbaciarni, która zawsze miała dla niej jakieś darmowe, pyszne ciasteczko i kazała mówić do siebie babciu. Beth nie miała pojęcia, czy w ten sposób zwracały się do niej wszystkie dzieci i młodzież Lorne Bay, czy kobiecina wiedząc, że najmłodsza Winfield nigdy właściwie nie miała dziadków, zdecydowała się odgrywać taką rolę podczas tych krótkich wizyt Beth z mamą w herbaciarni... tak czy siak, było to bardzo miłe i śmierć babci Anne także ją mocno zasmuciła.

jeszcze raz, w jednym miejscu:
małpa balonowa, rzut kością: 6!, statek :monkey:
krzyczcie, jak o czymś zapomniałam!

Noah Blythe
Tilly Huntington
Cora Westwood
Bunyip
powitalny kokos
ejmi
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zadanie wykonano!
Dzień pamięci kapitana Thomasa Mayersa
Grupa 3 zaliczyła czwarte zadanie i jej członkowie mogą przejść do następnego straganu! W waszych dzienniczkach mg zaktualizowano też karnecik z pieczątkami!

Noah Blythe Cora Westwood Tilly Huntington beth winfield

Pamiętajcie, że gdybyście mieli na to ochotę, zawsze możecie w danym temacie wymienić więcej postów, niż tylko po jednym <3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
lek. wet. || inst. jazdy — Stadnina koni Huntingtonów
28 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Sometimes I still have to take a deep breath and remind myself that not everyone will breake me like
you did.
Brunetka poprawiła bandankę na swojej głowie, a następnie zmrużyła lewe oko, próbując rozejrzeć się za kolejnym miejscem, w którym to należało się pojawić. Nie trwało to długo, gdyż stragan był wyjątkowo dobrze oznaczony – balony dyndały na wietrze, prezentując rzeźby stworzone przez pozostałych uczestników.
- To tam! – krzyknęła do pozostałych członków grupy i łapiąc ich za ręce, Max pociągnęła ich do stoiska. Nim jednak zabrała się do pracy, przyjrzała się rzeczom, jakie zrobili zawodnicy z konkurencyjnych drużyn.
Nie była uzdolniona, dlatego też z niekłamanym podziwem obserwowała miecze, syrenki i ośmiornice zawieszone na sznurkach tuż nad ich głowami.
- Najbardziej boję się tego, że balon pęknie – zamarudziła, biorąc w dłonie kilka takich samych kolorów i zaczęła je dmuchać. Związała pomarańczową końcówkę i włożyła sobie pod pachę, by móc zająć się kolejnym i jeszcze jednym, aż pięć pomarańczowych, przypominających przypalone bagietki balonów było gotowych. Powoli zaczęła związywać fragmenty ze sobą.
- Czy byłaby możliwość dostania sznurka? – zapytała właściciela straganu, lecz ten pokiwał głową. Wszystko miało być stworzone od podstaw z balonów, a linka miała służyć wyłącznie do zawieszenia.
Maxine na całe szczęście zostawiła sporo nienadmuchanego balonika, więc nie musiała męczyć się tak jak pewnie niektórzy. Kiedy więc związała ramiona ze sobą, wzięła dwa, białe i okrągłe balony, które po nadmuchaniu zaczęły robić za oczy. Macki rozgwiazdy zakręciła i uniosła w górę, w triumfalnym geście.
- Super! Dorobimy mu źrenice – powiedział właściciel stoiska, nim powiesił go wśród pozostałych rzeźb.

Maddie Miller remigius soriente
sumienny żółwik
13#9694
sekretarka — WINSTON & STRAWN
25 yo — 169 cm
Awatar użytkownika
about
Sekretarka w kancelarii, narzeczona, bliźniaczka. Często mylona z Mavis. Chętnie pomaga w papierkach, często zabiera własną pracę do domu.
GRUPA 2

Poszłam za swoją drużyną, widząc że już nawet dużo baloników stroiło dane miejsce. Przez co teraz będzie o wiele trudniej stworzyć coś zupełne innego. Ale nikt nie powiedział, że dane balonowe stworzenia nie mogą się powtarzać, prawda? - Będzie zabawnie, pamiętajcie balony są strasznie delikatne - Zwróciłam na to uwagę, wyciągając z kieszeni karteczkę, aby dostać kolejny stempelek.
Następna konkurencja naprawdę teraz wydawała się dość przyjemna. Zwłaszcza, że chodziło tylko o napompowanie balonika i stworzenia z niego jakiegoś zwierzaka. A piraci jedynie kojarzyli mi się z jakimiś skomplikowanymi rzeczami. Jedyne co było dla mnie proste, to stworzenie tego węża. Nadmuchałam balonik, skręciłam go tak, aby jednak był w stanie stanąć. Dorysowałam nawet oczka, aby jakoś bardziej realnej wyglądał. Chociaż mój wąż był bardziej jak z jakieś bajki i dzięki temu nic go nie skreśla i sprawia, że jest totalnie uroczy, a mi bardziej podoba się ta praca niż w poprzednim stoisku. Rysowanie nie było dla mnie, ale tworzenie takich prostych zwierząt to coś idealnego.
- Kurczę naprawdę się postarałam, jestem w szoku - Powiedziałam to bardziej do siebie niż wszystkich. Oddałam swojego węża, obserwując całą kolekcję balonów. - Rozgwiazda, wąż.. ciekawe co Ty zrobisz Remi - Naprawdę byłam ciekawa co stworzy jedyny mężczyzna w naszej drużynie. W sumie jest on naszym takim rodzynkiem. Kto wie, może nasze balony stworzą taki sam zespół, tak jak i my?

wąż

remigius soriente Maxine Hammond
wystrzałowy jednorożec
Martyna
ODPOWIEDZ