about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Faktycznie, nie ma co ich porównywać, bo jednak byli zupełnie innymi osobami. Broń boże nie znaczyło to, że jeden z nich jest lepszy, czy gorszy, bo Wren doskonale wiedział, że inny nie znaczy gorszy. Ani lepszy. Po prostu był inny, przeznaczony dla innych dziewczyn, które miały inne chęci i potrzeby. Pewnie jakby Michaela cokolwiek powiedziała na temat ich porównania, to udawałby, że się obraził, czy protestował, ale w gruncie rzeczy nie obeszłoby go zbyt mocno. Choć jedno brunetka powinna powiedzieć wprost i bez żadnych obaw, nie zastanawiając się nawet nad tym. Wren był lepszym surferem! Zwłaszcza, że Luke chyba coś wspomniał, że nigdy nie pływał, więc ... To było jasne. I nie było przesadą, a mile połechtałoby jego ego. Każdy to lubi, mężczyźni i kobiety, niezależnie od tego, czy mają wysokie mniemanie o sobie czy wręcz przeciwnie.
-No już, nie popędzaj mnie tak-zaśmiał się, dopływając do brunetki i zatrzymując się w odpowiednim oddaleniu tak, aby móc w razie co wskoczyć na falę i nie bać się, że ani ukradnie jej falę, ani że jej przeszkodzi, czy nawet zepchnie z deski. Takie rzeczy się zdarzały i nie były ani trochę przyjemne. -Cóż, zobaczymy czy jeszcze będzie się dało dziś z tego zrobić. Chyba się spóźniłem na fale...-stwierdził. Niestety, nie mógł wcześniej sobie pozwolić na to, aby wcześniej być na plaży. Musiał skończyć pracę, dojechać z Cairns do domu, zebrać się... A to wszystko trwa.-Zazwyczaj wieczorami można się doskonale bawić, a tu kicha-stwierdził jeszcze.
-Tak? -zdziwił się lekko, słysząc jej pytanie. To pytanie było tak często zadawane pytanie, że czasem człowiek przechodził przy nim do codzienności, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że jego zabrakło. A mogło tak być, w końcu Wren nieco się wbił w rozmowę Luke'a i Michaeli. -Wszystko w porządku, postanowiłem się trochę rozerwać po ciężkim dniu w pracy. A u Ciebie? Chyba Cię dawno na plaży nie widziałem, co?-zapytał. Oczywiście, mogło być tak, że się po prostu mijali, czy wybierali inne miejsca, aby popływać. Jednak czasem widywali się nieco częściej, więc chciał się zapytać, czy było tak, jak wcześniej zakładał, czy może faktycznie dziewczyna trochę porzuciła deskę w ostatnim czasie.
Michaela Marshall
-No już, nie popędzaj mnie tak-zaśmiał się, dopływając do brunetki i zatrzymując się w odpowiednim oddaleniu tak, aby móc w razie co wskoczyć na falę i nie bać się, że ani ukradnie jej falę, ani że jej przeszkodzi, czy nawet zepchnie z deski. Takie rzeczy się zdarzały i nie były ani trochę przyjemne. -Cóż, zobaczymy czy jeszcze będzie się dało dziś z tego zrobić. Chyba się spóźniłem na fale...-stwierdził. Niestety, nie mógł wcześniej sobie pozwolić na to, aby wcześniej być na plaży. Musiał skończyć pracę, dojechać z Cairns do domu, zebrać się... A to wszystko trwa.-Zazwyczaj wieczorami można się doskonale bawić, a tu kicha-stwierdził jeszcze.
-Tak? -zdziwił się lekko, słysząc jej pytanie. To pytanie było tak często zadawane pytanie, że czasem człowiek przechodził przy nim do codzienności, nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że jego zabrakło. A mogło tak być, w końcu Wren nieco się wbił w rozmowę Luke'a i Michaeli. -Wszystko w porządku, postanowiłem się trochę rozerwać po ciężkim dniu w pracy. A u Ciebie? Chyba Cię dawno na plaży nie widziałem, co?-zapytał. Oczywiście, mogło być tak, że się po prostu mijali, czy wybierali inne miejsca, aby popływać. Jednak czasem widywali się nieco częściej, więc chciał się zapytać, czy było tak, jak wcześniej zakładał, czy może faktycznie dziewczyna trochę porzuciła deskę w ostatnim czasie.
Michaela Marshall
