przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
#1

- Bardzo się cieszę, że idziemy na jedzenie, bo przez cały dzień nie miałam czasu na to żeby cokolwiek włożyć do ust... no może poza zbyt dużą ilością kawy. Zobacz, aż mi się ręce trzęsą. - Wyciągnęła ręce przed siebie, żeby mu pokazać, ale oczywiście akurat teraz się nie trzęsły. Tradycyjnie. Zawsze tak było, że jak coś komuś chciała pokazać to akurat nie wychodziło. Typowa Luna. - Miałam jakoś dziwnie dużo pracy, myślałam, że o tej porze roku ludzie nie będą chcieli wnosić aż tyle spraw do sądu, a tu cóż... pomyliłam się, ale to dobrze, przynajmniej się więcej nauczę - a w końcu po to robiła ten cały staż, żeby nauczyć się jak najwięcej i niedługo otworzyć własną kancelarię. O dziwo, przykładała się do tego, nie chciała zawieść swojego ojca, który tak wiele dla niej zrobił. W końcu wyciągnął ją z biedy i dał nowe możliwości, o których nawet kiedyś nie mogła marzyć. Teraz miała wszystko co chciała na wyciągnięcie ręki i chciała z tego korzystać, jednocześnie próbując się odwdzięczyć za szansę jaką jej dano. - Czy mi się wydaje, czy coś zrobiłeś z włosami? - Zapytała przyglądając mu się wnikliwie. Coś jej tu nie grało, coś się zmieniło... - A może to tylko ta dodatkowa zmarszczka obok oczu... - dodała nie spuszczając z niego oczu. Dopiero po chwili ogarnęła, że są już przed wejściem do restauracji. Gdy weszli do środka od razu podszedł do nich kelner, a Luna poprosiła o stolik dla dwojga. Kelner zaprowadził ich na miejsca, gdzie mogli się wygodnie rozgościć. - Chyba trochę dzisiaj za dużo mówię... to przez tą kofeinę. - Powiedziała i wzięła do rąk menu. - To co tam? Chciałeś sie ze mną zobaczyć, bo się stęskniłeś czy coś się stało? - Zapytała przyglądając się mu, tym razem z lekkim uśmiechem na ustach.

Wren Rhodes
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
Prawnik — neelsen group cairns
31 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#16

Wren nigdy nie pracował z Luną w tej samej kancelarii, lecz wbrew pozorom, dość często rozmawiali w swoim wolnym czasie o pracy. Konsultowali się, pomagali, a nawet informowali, że jest jakiś temat i można spróbować zyskać nowego klienta. Niby oboje byli zwykłymi, szarymi pracownikami swoich kancelarii, jednak wiadomo było, im więcej oni mieli pracy, tym więcej zarabiali. A choć Rhodes nie mógł narzekać na finanse, to kto nie lubił dobrze zarabiać?
-Padniesz trupem zanim skończysz trzydziestkę-skwitował tylko tą niebagatelną ilość kawy, którą wlała w siebie od samego rana. Zupełnie jakby on nie dostarczał sobie kofeiny w każdy możliwy sposób. Oczywiście, że pił, z samego rana, na pusty żołądek, ale nigdy nie przesadzał. Bo trzy kubki to nie przesada, prawda?
-Zrobiło się chłodniej, ludzie mają siłę wyjść z domu, plus długie zimowe wieczory, akurat żeby się pokłócić, zabić, rozwieść...-zaczął tłumaczyć skąd taki natłok roboty akurat w lipcu. Nie wiedział, czy to tylko jego spostrzeżenia, głupie żarty, czy może faktycznie coś w tym było. Plus, on patrzył po tej części prawa, które bezpośrednio jego dotyczyło. Czyli rozwody, przemoc domowa, walka o alimenty czy władzę nad dziećmi. U niego to miało sens, bo jeszcze niedawno ludzie byli razem na wakacjach, stwierdzili, że nie wytrzymają z drugą połówką ani chwili dłużej i akurat wypadał moment na pierwszą rozprawę w sądzie, czy próbę ugody.
-Ja? Nie, nie wydaje mi się-mógłby swoim zwyczajem zażartować, że uczesał się, ale jakoś chwilowo nie był w temacie, bo też był głodny i zmęczony. Nienajlepsza forma na śmieszkowanie, nawet dla niego. Z resztą, doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Luna niekoniecznie podziela to samo poczucie humoru. Nie znała się, ewidentnie.
-Przypominam nieśmiało, że wcale o wiele starszy od Ciebie nie jestem. To co widzisz u mnie dziś, sama będziesz mieć pojutrze-zmrużył oczy, jakby chciał zabrzmieć groźnie. O, dokładnie to. Ona żartowała sobie z niego, a on, cóż... też z siebie, a jednak nie łapali wspólnego vibe'u.
-Oczywiście, że się za tobą stęskniłem, po co innego mógłbym dzwonić i Cię dokarmiać, niczym jakiegoś stażystę, który nie bardzo ma czas pomyśleć o jedzeniu, a pieniądze otrzymywane wcale nie dawały możliwości codziennie zamawiać sobie coś dobrego. Szkoda, ze nie chciałaś się spotkać w Cairns, bo tam jest taka zajebista knajpka z koreańskim jedzeniem, podobałoby Ci się.-powiedział, ściągająco okulary z czubka głowy i kładąc je na blacie stolika. Cóż, miał sprawę, a właściwie propozycję dla brunetki, ale może poczekać. Nie było to wcale nic pilnego... Nie na tyle, aby zrobiło różnicę, czy pogadają o tym teraz, czy za pół godziny. Mabel mogłaby mieć inne zdanie na temat pilności jej problemu.

Luna Dashwood
ODPOWIEDZ