about
Wielokulturowy wagabunda, który niespodziewanie przedłużył pobyt w Lorne za sprawą splotu kilku zupełnie nieoczekiwanych wydarzeń. Od niedawna uczy się nie tylko sztuki rodeo, ale także jak każdego dnia budzić się pod tym samym adresem, i u boku tego samego człowieka.
miloud al-attal
Certyfikowany włóczęga francusko-arabskiego pochodzenia. W Australii od roku, w Lorne od trzech miesięcy - bez planu na przyszłość i pomysłu na to, ile tu zostanie.
Mieszka i pracuje na farmie w Carnelian Land, ale chwyta się też dorywczych fuszek w miasteczku. Świt spędza na plaży, surfując lub pływając, a wieczory tam, gdzie ściągnie go muzyka na żywo.
Chętnie przygarnie relacje wszelkiego typu i nie pogardzi żadnym dramatem!
Mieszka i pracuje na farmie w Carnelian Land, ale chwyta się też dorywczych fuszek w miasteczku. Świt spędza na plaży, surfując lub pływając, a wieczory tam, gdzie ściągnie go muzyka na żywo.
Chętnie przygarnie relacje wszelkiego typu i nie pogardzi żadnym dramatem!
IMIĘ I NAZWISKO CZŁONKA RODZINY
opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis
IMIĘ I NAZWISKO - POZYTYWNE
opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opisIMIĘ I NAZWISKO - NEGATYWNE
opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opisIMIĘ I NAZWISKO POSTACI - INNE
opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis opis
about
Sierota grająca w kościele, którą ludzie z Lorne Bay mają za przeklętą wiedźmę z lasu i ona sama także w to wierzy. Zsyła na innych jedynie nieszczęście, więc nic dziwnego, że jest całkiem sama.
Ja mówiłam, że chcę przyjaźń i na postawie kp już coś wymyśliłam, miloud al-attal 
A zatem... Moja Laurissa jest trochę starsza, ale też studiowała na Sorbonie, w ogóle ona dopiero od niedawna mieszka w Lorne i uważa siebie za Francuzkę, mówi z akcentem, zdecydowanie lepiej wyraża myśli po francusku. Jest co prawda o wiele inna charakterem, niż Lou, ale może w tym szaleństwie jest metoda!
Bo też sobie zrobiła przerwę w studiach, gdy jej narzeczony zginął, ale jednak wróciła i je dokończyła, ale ale...
chodzi o to, że mam taką fabułkę z niejakim Anthonym, że on jest jej wrednym szefem, który musiał zatrudnić ją przez znajomości i się założył z kolegami, który prędzej się z nią prześpi i zmusi ją do odejścia, bo nie chcą jakiejś panienki z Francji u siebie (proszę nie oceniać
), ale... docelowo w formie NPC'ta planowałam opisywać jej przyjaciela, któremu by się zwierzała z tego, jaki jest jej szef, o takich rozterkach opowiadała, który by z nią mu nie ufał itp. Więc pomyślałam, że może jednak po co NPC, jak tu taki fajny Lou się zrobił, więc jeśli by Ci to odpowiadało, to byłoby super, tym bardziej, że... i tu też pomysł, do dogadania z Anthonym, ale myślę, że spoko, nie będzie mu to przeszkadzało... on ma w Lorne Bay w Carnelian winnicę, więc duże gospodarstwo i psa, a sam jest tutaj rzedziej i zwykle korzysta z apartamentu w Cairns, więc... myślę, że Lou mógłby u niego pracować, bo pisałaś w kp, że tyle do roboty ma 
Nawet jakby był w Lorne od niedawna, to Laurissa mogła mu to załatwić, a jak jest dłużej, to właśnie u niego mogli się spotkać, oczywiście jeśli Ci to odpowiada, bo jak nie, to nie ma najmniejszego problemu i ten motyw, albo całość, możemy olać i poszukać czegoś innego
A zatem... Moja Laurissa jest trochę starsza, ale też studiowała na Sorbonie, w ogóle ona dopiero od niedawna mieszka w Lorne i uważa siebie za Francuzkę, mówi z akcentem, zdecydowanie lepiej wyraża myśli po francusku. Jest co prawda o wiele inna charakterem, niż Lou, ale może w tym szaleństwie jest metoda!
Bo też sobie zrobiła przerwę w studiach, gdy jej narzeczony zginął, ale jednak wróciła i je dokończyła, ale ale...
chodzi o to, że mam taką fabułkę z niejakim Anthonym, że on jest jej wrednym szefem, który musiał zatrudnić ją przez znajomości i się założył z kolegami, który prędzej się z nią prześpi i zmusi ją do odejścia, bo nie chcą jakiejś panienki z Francji u siebie (proszę nie oceniać
), ale... docelowo w formie NPC'ta planowałam opisywać jej przyjaciela, któremu by się zwierzała z tego, jaki jest jej szef, o takich rozterkach opowiadała, który by z nią mu nie ufał itp. Więc pomyślałam, że może jednak po co NPC, jak tu taki fajny Lou się zrobił, więc jeśli by Ci to odpowiadało, to byłoby super, tym bardziej, że... i tu też pomysł, do dogadania z Anthonym, ale myślę, że spoko, nie będzie mu to przeszkadzało... on ma w Lorne Bay w Carnelian winnicę, więc duże gospodarstwo i psa, a sam jest tutaj rzedziej i zwykle korzysta z apartamentu w Cairns, więc... myślę, że Lou mógłby u niego pracować, bo pisałaś w kp, że tyle do roboty ma Nawet jakby był w Lorne od niedawna, to Laurissa mogła mu to załatwić, a jak jest dłużej, to właśnie u niego mogli się spotkać, oczywiście jeśli Ci to odpowiada, bo jak nie, to nie ma najmniejszego problemu i ten motyw, albo całość, możemy olać i poszukać czegoś innego 
about
You saw me at my worst and still swore I was the best you've ever had. I wish I could've looked at me through your eyes.
Hejka, chcesz kogoś ode mnie? miloud al-attal
miloud al-attal
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Cześć
Przyszłam do ciebie i zgodnie z zapowiedzią podrzucam Ell
Jako młoda dziewczyna bardzo dużo podróżowała, lecz nie ciągnęło jej do wielkich miast, a do miejsc, w których rządziła natura. Włóczenie się po świecie skończyła wprawdzie cztery lata temu, ale zaczęła jako osiemnastolatka, więc może istnieje mała szansa, że mogli się gdzieś spotkać? Choćby na jakimś lotnisku, gdzie każde z nich czekało na zupełnie inny samolot. Ell była do tego stopnia nierozważna, że prawdopodobnie – gdyby złapali dobry kontakt – byłaby w stanie zmienić cel podróży, by dokończyć ciekawą rozmowę lub wygrać zakład o to, że w samolocie będą zielone siedzenia.
Jest trochę postrzelona, lubi mieć rację, zmienia humorki w mgnieniu oka, lecz jest bardzo pozytywnie nastawiona do świata i ludzi oraz bardzo otwarta.
miloud al-attal
Przyszłam do ciebie i zgodnie z zapowiedzią podrzucam Ell
Jako młoda dziewczyna bardzo dużo podróżowała, lecz nie ciągnęło jej do wielkich miast, a do miejsc, w których rządziła natura. Włóczenie się po świecie skończyła wprawdzie cztery lata temu, ale zaczęła jako osiemnastolatka, więc może istnieje mała szansa, że mogli się gdzieś spotkać? Choćby na jakimś lotnisku, gdzie każde z nich czekało na zupełnie inny samolot. Ell była do tego stopnia nierozważna, że prawdopodobnie – gdyby złapali dobry kontakt – byłaby w stanie zmienić cel podróży, by dokończyć ciekawą rozmowę lub wygrać zakład o to, że w samolocie będą zielone siedzenia.
Jest trochę postrzelona, lubi mieć rację, zmienia humorki w mgnieniu oka, lecz jest bardzo pozytywnie nastawiona do świata i ludzi oraz bardzo otwarta.
miloud al-attal
about
Wielokulturowy wagabunda, który niespodziewanie przedłużył pobyt w Lorne za sprawą splotu kilku zupełnie nieoczekiwanych wydarzeń. Od niedawna uczy się nie tylko sztuki rodeo, ale także jak każdego dnia budzić się pod tym samym adresem, i u boku tego samego człowieka.
Jeju, jeju, już się do wszystkiego odnoszę!
Divina Norwood, słuchaj, chyba nie bez powodu się mówi, że przeciwieństwa się przyciągają, więc myślę, że te różnice charakterologiczne między Laurissą i Lou mogą wręcz działać na ich korzyść!
Miloud, jak prawie każdy Francuz (wybacz mi ten stereotyp!) ma obsesję na punkcie swojego rodzimego języka, więc słysząc akcent Hemingway, pewnie od razu zwrócił na nią uwagę! Nie wiem, czy w Lorne znajdzie się jakaś francuska restauracja - jeśli tak, to pewnie tam się wybierają na regularne kolacje i pogawędki, a jeśli nie, to Milou może jej i gotować czasem jakieś paryskie specjały!
Co do dalszej propozycji - bardzo chętnie w to pójdę, tylko powiedz mi jeszcze jak jest z chronologią - kiedy Anthony zabrał się za uprzykrzanie życia Laurissie tudzież poszedł w zakłady z kolegami :D? Bo Miloud jest w Lorne od niedawna, mniej więcej 3 miesięcy, także sprawdźmy, czy nam się to nie będzie jakoś kłócić!
Poza tym bardzo chętnie pójdę w to, że Miloud będzie na Anthony'ego trochę cięty w imię Laurissy (i będzie suszył jej głowę, że absolutnie powinna zmienić szefa...), i przy każdej możliwej okazji może między nimi dochodzić i do lekkich spin!
Co do pracy w winnicy, to Lou się chętnie pewnie podejmie jakichś dorywczych fuch, bo zwykle ma pełne ręce roboty na tej farmie, na której mieszka, ale na pewno nadarzy się okazja do i takiej fabuły!
bertram lounsbury
Chętnie, tylko mi powiedz kogo Ty masz, bo chyba nie widzę multi podpiętych?
Ell (kurczę, coś Cię oznaczyć nie mogę!)
Bardzo chętnie! Jedyne praktyczne wyzwanie jest takie, że musieliby faktycznie wpaść na siebie w pierwszym roku podróży Lou, i ostatnim Ell, bo on zaczął swoją włóczęgę 5 lat temu, a ona - jak mówisz - własną skończyła cztery lata temu, także mamy trochę wąski przesmyk czasowy, w który wypadałoby wcelować! Ale co za problem - może na przykład trafili na siebie w Hiszpanii? On tam trochę mieszkał i pracował (póki co nie precyzuję gdzie, więc się chętnie z Milou dostosujemy!), a Ell mogła być przejazdem, ale poznawszy Al-Attala została trochę dłużej, albo w następną podróż wybrali się wspólnie?
Miloud zdecydowanie nie lubi zbyt normalnych przeciętnych osób, więc nawet humorki Ell byłby w stanie znieść za cenę jej spontaniczności i pozytywnego nastawienia do życia i ludzi, taka energia zawsze go przyciąga!
Ponieważ ona zakończyła swoje podróże i wróciła do Australii, a Lou pojechał dalej, to pewnie mieli przerwę w kontakcie, ale lądując w Adelaide z pewnością się do niej odezwał. Kto wie - może to właśnie za sprawą Ell w ogóle wylądował w Lorne!? Bo mogłaby mu dać cynk, że ktoś-tam szuka osób do pracy i voila!, tak Miloud wylądował w okolicy!?
Co Ty na to!? Jak za bardzo naciągam, to wymyślimy coś innego!
Divina Norwood, słuchaj, chyba nie bez powodu się mówi, że przeciwieństwa się przyciągają, więc myślę, że te różnice charakterologiczne między Laurissą i Lou mogą wręcz działać na ich korzyść!
Miloud, jak prawie każdy Francuz (wybacz mi ten stereotyp!) ma obsesję na punkcie swojego rodzimego języka, więc słysząc akcent Hemingway, pewnie od razu zwrócił na nią uwagę! Nie wiem, czy w Lorne znajdzie się jakaś francuska restauracja - jeśli tak, to pewnie tam się wybierają na regularne kolacje i pogawędki, a jeśli nie, to Milou może jej i gotować czasem jakieś paryskie specjały!
Co do dalszej propozycji - bardzo chętnie w to pójdę, tylko powiedz mi jeszcze jak jest z chronologią - kiedy Anthony zabrał się za uprzykrzanie życia Laurissie tudzież poszedł w zakłady z kolegami :D? Bo Miloud jest w Lorne od niedawna, mniej więcej 3 miesięcy, także sprawdźmy, czy nam się to nie będzie jakoś kłócić!
Poza tym bardzo chętnie pójdę w to, że Miloud będzie na Anthony'ego trochę cięty w imię Laurissy (i będzie suszył jej głowę, że absolutnie powinna zmienić szefa...), i przy każdej możliwej okazji może między nimi dochodzić i do lekkich spin!
Co do pracy w winnicy, to Lou się chętnie pewnie podejmie jakichś dorywczych fuch, bo zwykle ma pełne ręce roboty na tej farmie, na której mieszka, ale na pewno nadarzy się okazja do i takiej fabuły!
bertram lounsbury
Chętnie, tylko mi powiedz kogo Ty masz, bo chyba nie widzę multi podpiętych?
Ell (kurczę, coś Cię oznaczyć nie mogę!)
Bardzo chętnie! Jedyne praktyczne wyzwanie jest takie, że musieliby faktycznie wpaść na siebie w pierwszym roku podróży Lou, i ostatnim Ell, bo on zaczął swoją włóczęgę 5 lat temu, a ona - jak mówisz - własną skończyła cztery lata temu, także mamy trochę wąski przesmyk czasowy, w który wypadałoby wcelować! Ale co za problem - może na przykład trafili na siebie w Hiszpanii? On tam trochę mieszkał i pracował (póki co nie precyzuję gdzie, więc się chętnie z Milou dostosujemy!), a Ell mogła być przejazdem, ale poznawszy Al-Attala została trochę dłużej, albo w następną podróż wybrali się wspólnie?
Miloud zdecydowanie nie lubi zbyt normalnych przeciętnych osób, więc nawet humorki Ell byłby w stanie znieść za cenę jej spontaniczności i pozytywnego nastawienia do życia i ludzi, taka energia zawsze go przyciąga!
Ponieważ ona zakończyła swoje podróże i wróciła do Australii, a Lou pojechał dalej, to pewnie mieli przerwę w kontakcie, ale lądując w Adelaide z pewnością się do niej odezwał. Kto wie - może to właśnie za sprawą Ell w ogóle wylądował w Lorne!? Bo mogłaby mu dać cynk, że ktoś-tam szuka osób do pracy i voila!, tak Miloud wylądował w okolicy!?
Co Ty na to!? Jak za bardzo naciągam, to wymyślimy coś innego!
about
You saw me at my worst and still swore I was the best you've ever had. I wish I could've looked at me through your eyes.
about
Skorumpowany prokurator, który perfekcyjnie udaje przykładnego obywatela. Rok po ślubie zamordowano mu żonę, od tego czasu Tony przybrał maskę impertynenckiego i wyniosłego człowieka. Wierzy, że jest szczęśliwy i na wszelkie sposoby ucieka przed poznaniem prawdy o samym sobie.
miloud al-attal
To ja wpadnę przywitać się tym okropnym szefem Laurissy, który na dodatek planuje ją nieładnie zranić
Tony jest raczej mało przyjemną osobą, ale będzie mu mocno zależało na tym, aby winnica dobrze się prezentowała i będzie wkładał w jej funkcjonowanie sporo serca, więc jakby Miloud tam pracował (może też pomieszkiwać o ile nie masz innego miejsca) byłoby świetnie. Może i by francuz nie pałał sympatią do Tonego, ale upodobanie do dobrego wina w pewnym momencie mogłoby ich zmusić do jakiejś głębszej rozmowy.
I przy okazji podrzucę remigius soriente , który jest kuzynem Laurissy i także pochodzi z Francji. Jego ojciec jest światowej sławy reżyserem i to przez niego we wczesnych latach dzieciństwa Remy wyprowadził się z rodzinnego kraju, więc jego akcent nie jest tak rozpoznawalny jak Rissy. Nie mniej jednak mogą kiedyś także się spotkać, gdy Miloud wpadnie w odwiedziny do panny Soriente
To ja wpadnę przywitać się tym okropnym szefem Laurissy, który na dodatek planuje ją nieładnie zranić
Tony jest raczej mało przyjemną osobą, ale będzie mu mocno zależało na tym, aby winnica dobrze się prezentowała i będzie wkładał w jej funkcjonowanie sporo serca, więc jakby Miloud tam pracował (może też pomieszkiwać o ile nie masz innego miejsca) byłoby świetnie. Może i by francuz nie pałał sympatią do Tonego, ale upodobanie do dobrego wina w pewnym momencie mogłoby ich zmusić do jakiejś głębszej rozmowy. I przy okazji podrzucę remigius soriente , który jest kuzynem Laurissy i także pochodzi z Francji. Jego ojciec jest światowej sławy reżyserem i to przez niego we wczesnych latach dzieciństwa Remy wyprowadził się z rodzinnego kraju, więc jego akcent nie jest tak rozpoznawalny jak Rissy. Nie mniej jednak mogą kiedyś także się spotkać, gdy Miloud wpadnie w odwiedziny do panny Soriente
about
Wielokulturowy wagabunda, który niespodziewanie przedłużył pobyt w Lorne za sprawą splotu kilku zupełnie nieoczekiwanych wydarzeń. Od niedawna uczy się nie tylko sztuki rodeo, ale także jak każdego dnia budzić się pod tym samym adresem, i u boku tego samego człowieka.
bertram lounsbury
No to może coś z Pam, w takim razie!? Ona mi wygląda na osobę, z którą Miloud mógłby się dogadać. Daj mi tylko jakiś kierunek, jak możesz - czy wolisz iść w pozytyw, negatyw, coś zupełnie nowego, czy może założymy, że już się znają!? Będzie mi łatwiej kombinować, i przy okazji nie narzucać zbyt wiele!
Oooh, Anthony Hemingway , ja bardzo chętnie pójdę w takie klimaty! Możemy zacząć od nieszczególnie przyjemnej atmosfery, bo Milou jest teoretycznie dość ekstrawertyczny i otwarty na ludzi, ale potrafi być też dość skłonny do uprzedzeń, i niełatwo zmienia raz wyrobioną sobie na czyjś temat opinię. Z tego względu, jeśli np. w pierwszej chwili uzna Anthony'ego za gbura (zwłaszcza po tym, czego się nasłuchał od Laurissy :D), to pewnie potrzeba będzie sporo dobrego wina i głębszych rozmów, żeby zmienił zdanie! Nie mówię, że nie jest to wykonalne, ale zajmie trochę czasu i wysiłku, a potem kto wie jak się sprawy potoczą!
Co do Remigiusa za to, to tutaj postawię raczej na jakąś sztamę, jeśli Ci to pasuje, żeby już nie lecieć tak monotematycznie :D
No to może coś z Pam, w takim razie!? Ona mi wygląda na osobę, z którą Miloud mógłby się dogadać. Daj mi tylko jakiś kierunek, jak możesz - czy wolisz iść w pozytyw, negatyw, coś zupełnie nowego, czy może założymy, że już się znają!? Będzie mi łatwiej kombinować, i przy okazji nie narzucać zbyt wiele!
Oooh, Anthony Hemingway , ja bardzo chętnie pójdę w takie klimaty! Możemy zacząć od nieszczególnie przyjemnej atmosfery, bo Milou jest teoretycznie dość ekstrawertyczny i otwarty na ludzi, ale potrafi być też dość skłonny do uprzedzeń, i niełatwo zmienia raz wyrobioną sobie na czyjś temat opinię. Z tego względu, jeśli np. w pierwszej chwili uzna Anthony'ego za gbura (zwłaszcza po tym, czego się nasłuchał od Laurissy :D), to pewnie potrzeba będzie sporo dobrego wina i głębszych rozmów, żeby zmienił zdanie! Nie mówię, że nie jest to wykonalne, ale zajmie trochę czasu i wysiłku, a potem kto wie jak się sprawy potoczą!
Co do Remigiusa za to, to tutaj postawię raczej na jakąś sztamę, jeśli Ci to pasuje, żeby już nie lecieć tak monotematycznie :D
about
Porzuciła bezrobocie na rzecz u d a w a n i a, że potrafi robić alkoholowe koktajle. Ponadto zadłużyła się, remontując chatkę po dziadkach i trochę panikuje na widok seksownego sąsiada.
Bardzo mi to wszystko pasuje!miloud al-attal pisze: ↑02 kwie 2023, 23:47Ell (kurczę, coś Cię oznaczyć nie mogę!)
Bardzo chętnie! Jedyne praktyczne wyzwanie jest takie, że musieliby faktycznie wpaść na siebie w pierwszym roku podróży Lou, i ostatnim Ell, bo on zaczął swoją włóczęgę 5 lat temu, a ona - jak mówisz - własną skończyła cztery lata temu, także mamy trochę wąski przesmyk czasowy, w który wypadałoby wcelować! Ale co za problem - może na przykład trafili na siebie w Hiszpanii? On tam trochę mieszkał i pracował (póki co nie precyzuję gdzie, więc się chętnie z Milou dostosujemy!), a Ell mogła być przejazdem, ale poznawszy Al-Attala została trochę dłużej, albo w następną podróż wybrali się wspólnie?
Miloud zdecydowanie nie lubi zbyt normalnych przeciętnych osób, więc nawet humorki Ell byłby w stanie znieść za cenę jej spontaniczności i pozytywnego nastawienia do życia i ludzi, taka energia zawsze go przyciąga!
Ponieważ ona zakończyła swoje podróże i wróciła do Australii, a Lou pojechał dalej, to pewnie mieli przerwę w kontakcie, ale lądując w Adelaide z pewnością się do niej odezwał. Kto wie - może to właśnie za sprawą Ell w ogóle wylądował w Lorne!? Bo mogłaby mu dać cynk, że ktoś-tam szuka osób do pracy i voila!, tak Miloud wylądował w okolicy!?
Co Ty na to!? Jak za bardzo naciągam, to wymyślimy coś innego!
Co do Hiszpanii – chociaż nie planowałam, by Ell zwiedzała Europę, możemy to nagiąć, jeśli tylko nie będzie chodziło o żadne z głównych miast, bo takich unikała. I tak, mogli później wybrać się gdzieś razem. Mogli nawet razem gdzieś pracować, bo w trakcie wojaży ona łapała się najróżniejszych dorywczych zajęć byle tylko uskładać na kolejny bilet.
I mocno mi się podoba pomysł z tym, by to ona namówiła go do przyjazdu do Lorne Bay. Milou pewnie jest teraz stałym bywalcem domku w Tingaree, który przypadł Ell w spadku po dziadkach i w którym wciąż kręci się wiele różnych ludzi, taka trochę bohema, gdzie każdy robi, co chce, mówi, co chce i niczym się nie przejmuje
about
You saw me at my worst and still swore I was the best you've ever had. I wish I could've looked at me through your eyes.
miloud al-attal jak najbardziej pasuje mi Pam, ona jest wręcz tak kochana, ze aż przesłodka i nie widzę, aby miała jakiś wiekszy negatyw z kimkolwiek! Także pójdę w pozytyw i oczywiście, mogą się znać od zawsze nawet!
i nie widzę, aby miała jakiś wiekszy negatyw z kimkolwiek! Także pójdę w pozytyw i oczywiście, mogą się znać od zawsze nawet!
about
je suis
pianist / french / swimmer / hobo / lil psycho / rainbow kitten surprise
pianist / french / swimmer / hobo / lil psycho / rainbow kitten surprise
z francuskim ci do twarzy, miloud al-attal 
about
Wielokulturowy wagabunda, który niespodziewanie przedłużył pobyt w Lorne za sprawą splotu kilku zupełnie nieoczekiwanych wydarzeń. Od niedawna uczy się nie tylko sztuki rodeo, ale także jak każdego dnia budzić się pod tym samym adresem, i u boku tego samego człowieka.
chyba pocałunkiem ;*