41 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Man fucks woman. Subject: man. Verb: fucks. Object: woman. That’s ok. Woman fucks man. Woman: subject. Man: object. That’s not so comfortable for you, is it?
Dziecko urodzi się ze zrośnięciem zastawki aorty, odpływowym ubytkiem międzykomorowym. – skrzyżowała ręce na klatce piersiowej. Biały kitel wisiał luźno na jej ramionach, zakrywając część jedwabnej koszuli. Anna miała niezwykłą słabość do drogich i dobrych ubrań. Choć nie szarżowała z wymyślnością. Zwykle miała na sobie ten sam mundur roboczy: jedwabną koszulę z długim rękawem i ołówkowa spódnicę lub spodnie. I jedyne czego sobie nigdy nie odmawiała to buty z wysokim obcasem. Większość czasu spędzała na konsultacjach i badaniach. Swój strój zmieniała rzecz jasna, gdy tylko wchodziła na salę operacyjną.
Prawa tętnica podobojczykowa błądząca. – dodała jeszcze, wskazując na jeden z fragmentów podświetlonego zdjęcia. Co pewien czas zerkała na wydrukowane wyniki badań EKG, echa serca i USG. Miała pełen obraz, choć łatwo było zatonąć w stosie dokumentów i papierów. Pielęgniarka, która jej asystowała, dokładnie wszystko notowała. Zapewne Anna Lynne podała jej szczegółowe informacje, by przygotować odpowiednie dokumenty. Matka dziecka musiała się z nimi zapoznać i wyrazić zgodę.
Będziemy operować zaraz po porodzie. Nie dam rady odebrać dziecka i przejść na salę porodową. – to było jasne. Operacja serca noworodka wymaga nie tylko skupienia intelektualnego, ale wysiłku fizycznego. Zapewne będzie i tak podzielona na dwie części, a każda z nich potrwa kilka długich, wyczerpujących godzin.
I sprawdź proszę, czy jest jakiś wolny kardiochirurg. Będę potrzebowała pomocy podczas operacji. – mruknęła, wciąż przyglądając się dokumentacji medycznej i ostatniemu badaniu EKG płodu. Pielęgniarka tylko pokiwała głową, notując zapewne wszystkie niezbędne informacje.
Idę przekazać informacje matce. – spojrzała przez ramię na pielęgniarkę. Poprosiła ją również, aby powiadomiła Olivię. Jako ordynator neonatologii musiała znać szczegóły.
Anna Lynne spotkała matkę, która z trudem potrafiła się skupić. Rozpoczęła dziewiąty miesiąc ciąży i przywieziono ją do Carins Hospital tylko ze względu na wadę serca u noworodka. Anna nie rozumiała dlaczego tę wadę wykryto tak późno w szpitalu w Sydney. Niemniej, była jednym z nielicznych specjalistów chirurgii niemowlęcej w kraju. Podejrzewam, że skoro jest ich ledwie paru w całych Stanach Zjednoczonych, sytuacja nie jest lepsza w Australii. Gdy matka, choć przerażona, wyraziła zgodę na operację.

Quinton McDonagh
powitalny kokos
AL
rezydent kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Diamonds on her neck
Diamonds on her wrists
and here I am all alone
2
- No już, już. Dolores, przecież idę. – oznajmił pielęgniarce, gdy ta ni stąd, ni zowąd dorwała go zanim zdążył w ogóle narzucić na siebie biały kitel. Nawet związał włosy niedbale, przez co małe pasemka układały się luźno na jego głowie i zjeżdżały w dół. Dolores potrafiła być naprawdę oddana swojej pracy. Miała czwórkę dzieci, więc nie była typem kobiety, której warto było podskakiwać. Akurat miał świetny kontakt z tą szpitalną grupą. Niemal codziennie wpadał na plotki bądź zagadywał, rzucając komplementami na lewo i prawo. Nic dziwnego, że potem stołował się najlepiej w całym szpitalu. Nie, żeby narzekał na szpitalną jadłodajnię, ale domowego obiadu nie zastąpi nic.
- Mogę chociaż wziąć kawę? – spojrzał na pielęgniarkę, zatrzymując się przy maszynie, która odwzajemniła się groźną miną i pilnie wyczekującą postawą, która dała mu przyzwolenie na szybkie wciśnięcie guzika. – Co jest takie pilne? Ktoś umarł? Ja już raczej nic z tym nie zrobię. – chyba nie powinien tak żartować, chociaż to był fakt. Kryzysowe momenty mogły zdarzyć się w każdej sekundzie. Nie podejrzewał natomiast, że będzie wzywany w pierwszej kolejności. A miał tylko spokojnie spędzić czas w szpitalu i pomagać na SOR. Z drugiej strony, adrenalina powoli tłoczyła się w większych ilościach, a ekscytacja całą sytuacją rosła.
Niemal ciągnięty za rękę zawędrował do gabinetu, który był pusty. Z początku myślał, że to jakiś nieśmieszny żart. Zerknął na Dolores, która kazała mu czekać, mówiąc głosem, który wymierzał karę. Quinn rozłożył bezradnie ręce. Rozejrzał się dookoła powoli podejrzewając, że naprawdę próbują go złapać na ukrytą kamerę. Przynajmniej mógł się napić kawy, co natychmiast uczynił. Za sobą na biurku dostrzegł stos papierów, które były wynikami badań. Z ciekawości wziął je do ręki i szybko przeanalizował, czekając na to, aż ktoś po prostu wejdzie i go zastrzeli. Już takie głupie myśli przychodziły mu do głowy, jak to, że Dolores należy do jakiegoś gangu.
Przeglądał zdjęcia, wszystkie dane a jego mina czasem wyrażała nadmierne skupienie. Próbując na ślepo zebrać wszystko w kupę, parę rzeczy stało się dla niego jasne. Dopiero zdjęcia USG, które leżały obok uświadomiły go, z czym tak naprawdę ma do czynienia.
Nagle usłyszał stukanie obcasów o podłogę. Przez jego ciało przeszedł mały dreszcz, bo odgłos ten działał na niego niesłychanie. Akurat lepiej trafić nie mógł, bo lekarki z Cairns nie szczędziły elegancji, nawet w pracy. Poziom rywalizacji był naprawdę duży.
- Operacja Norwooda na noworodku. Chyba nie sądzisz… – odezwał się, w jednym momencie odwracając przez ramię. Jego zdanie urwało się w momencie, gdy zauważył Annę Lynn stojącą przy wejściu. Jej pojawienie się nieco zbiło go z tropu. Milcząc przez parę sekund, wymienił z nią długie spojrzenie. Ostatecznie przysiadł na krawędzi biurka i skrzyżował ręce, nadal trzymając kubek z kawą w dłoni. Nie trudno było już odgadnąć, że to za jej sprawą wylądował właśnie tutaj.

Anna Lynne Mitchell
sumienny żółwik
brother.morphine#0331
41 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Man fucks woman. Subject: man. Verb: fucks. Object: woman. That’s ok. Woman fucks man. Woman: subject. Man: object. That’s not so comfortable for you, is it?
O ile wiem, to nie jest pokój stażystów. – odpowiedziała spokojnie, patrząc uważnie na młodego chłopaka. Miała święte prawo uznać go wręcz za nastolatka. Szczególnie z tymi niesfornymi kosmykami włosów, opadającymi mu na czoło. Obserwowała go przez moment, wciąż z zawieszonym białym kitlem na ramionach. Nie mieli nigdy wcześniej możliwości poznania się, a Anna od czasu swojego przyjazdu nie wiedziała co ze sobą począć. Nie pracowali nawet na tym samym oddziale, nic więc dziwnego, że nie mieli okazji nawet do krótkiej rozmowy. Dopiero Dolores, która zjawiła się za jej ramieniem niczym Dementor, wyjaśniła, że Quinton jest rezydentem kardiochirurgii.
A nie mamy kogoś, kto nie ma śladów mleka pod nosem? – zapytała, unosząc lekko brwi. Dolores nic nie odpowiedziała, a Anna Lynne uznała, że Quinton musi być jedynym dostępnym kardiochirurgiem na dyżurze.
Jeśli zjawi się ktoś z większym doświadczeniem, proszę go również przysłać. – zwróciła się do pielęgniarki, zanim zamknęła drzwi.
Anna Lynne Mitchell. Jestem nowym chirurgiem neonatologii. – to dziwne połączenie. A raczej bardzo rzadkie. Powoli przyzwyczajała się, a raczej pławiła w swojej sławie w świecie medycyny prenatalnej.
I tak, operacja Norwooda na noworodku. Będę potrzebowała pomocy kardiologicznej. A przynajmniej asystenta. – zaczęła spokojnie, przestawiając dokumenty na biurku i składając je w elegancko ułożoną stertę.
Pacjentka dopiero za parę chwil trafi na salę porodową. Kiedy dziecko przyjdzie na świat, przenoszą je od razu na salę operacyjną. – jednoznacznie: czas zacząć przygotowywać się do operacji.
Masz jakieś pytania? – nie wiedziała jak dogłębnie zapoznał się z dokumentacją medyczną i wszystkimi wynikami. Była pewna, że przynajmniej w teorii zna procedurę operacji Nordoowda. Zapewne nigdy nie pracował na sercu tak małym jak serce noworodka, ale dzisiaj miał przede wszystkim być wsparciem. Liczyła na kogoś z większym doświadczeniem, ale nie można mieć wszystkiego.
Chciałam zastosować zespolenie z tętnicą podobojczykową, ale jest błądząca. Nie wiem w jakim będzie stanie. Musimy się przygotować na połączenie z pniem płucnym. – musiał poznać plan działania. Była niemal pewna, że tętnica podobojczykowa nie nada się do zespolenia, ale ta metoda była znacznie bezpieczniejsza i szybsza.

Quinton McDonagh
powitalny kokos
AL
rezydent kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Diamonds on her neck
Diamonds on her wrists
and here I am all alone
- O ile wiem, ten pokój jest za mały na nasze ego. – wypalił bez namysłu, nie czując jakiegokolwiek respektu. Od zawsze był krnąbrny, chociaż z czasem mu przechodziło. Może kiedyś potrafił imponować taką postawą innym studentką, lecz w dorosłym życiu trochę umiaru było wskazane. Niemniej, charakter pozostał niezmieniony.
- Poproś od razu o dyrektorów. – wtrącił się w wymianę zdań między Anne a Dolores ze znaczną ironią. Zachowywał wyraźny spokój mimo tego, co przed momentem wywnioskował z dokumentów leżących na biurku. Kącik ust wygiął się mu mocno w górę słysząc pytanie doktor Mitchell. Spokojnie tylko upijał kolejne łyki kawy czekając, aż skończy przedstawienie i skończy deprecjonować jego szpitalny byt ze względu na wiek.
- Quinn. – spojrzał ponownie w jej stronę, posyłając jej nagle przyjazny uśmiech. Serce nie zabiło mu mocniej, kiedy niemal obrzuciła go swoim tytułem, co raz jeszcze nie zrobiło na nim specjalnego wrażenia. O ile przedstawianie się w ten sposób pacjentom było wskazane, to jej blask akurat nie oświetlił go specjalnie mocno. Gdyby chciał, podałby nazwisko i wszystko stałoby się jasne. Oliver McDonagh – jedyny doktor, którego podziwiał i którym był zachwycony. Przy okazji, jego ojciec.
- W takim razie, nie ma na co czekać. Idę przygotować salę. – odparł bez chwili zastanowienia. Na takie momenty czekał, odkąd rozpoczął pracę w szpitalu. Zdawał sobie sprawę, że jeszcze wiele nauki przed nim, lecz nie planowało patrzeć i słuchać wykładów w nieskończoność. Był w stu procentach przekonany do umiejętności, które posiadał.
Niepokoił go jednak fakt, że operacja miała zostać przeprowadzona na noworodku. W tej kwestii musiał zaufać Anne. W przeciwieństwie do dorosłych ludzi, tu zawsze istniało ale, związane z powodzeniem. Wiara w sukces była u niego duża, lecz domyślał się, że doktor przygotowała matkę a wszystkie ewentualności. Sam chyba jeszcze nie zdawał sobie sprawy, jak wygląda trauma po urodzeniu i natychmiastowej utracie dziecka. Nie miał zamiaru się o tym przekonać.
Odstawił pusty kubek na blacie i zsunął się z niego mając zamiar podążyć już do sali operacyjnej, którą chciał przygotować oraz zebrać zespół do przeprowadzenia zabiegu. Może była starsza i doświadczona, ale pracował tu dłużej i organizacyjnie na pewno uwinie się szybciej. Pytań nie miał, dlatego cały czas milczał. W parę minut było już wszystko ustalone.
Quinton przystanął jednak na moment, gdy wspomniała o dość istotnym szczególe. Owszem, mógł go przeoczyć, ale przecież przejrzał tylko to, co leżało na meblu w jakieś pięć minut. Anna Lynne na pewno miała pełny obraz sytuacji. No i to ona miała prowadzić operację.
- Ma pani prawdziwy dar, doktor Mitchell. Dziękuję za wprowadzenie. – obejrzał się na kobietę przez ramię z nie niknącym uśmiechem a następnie szybszym krokiem opuścił pokój.
Odnalazł salę chirurgiczną, która była przygotowywana. Zamiast pomóc od razu, stał przez chwilę, bijąc się ze swoimi myślami. Nie podobał mu się fakt, jaką drogę trzeba przebyć z porodówki tutaj. Z drugiej strony, w ogóle powinien wspomnieć komuś starszemu na oddziale w czym bierze udział. Decyzja przyszła sama wraz z informacją o rozpoczęciu porodu. Quinton wziął głęboki oddech i zarządził, że natychmiast się przenoszą. Szybko pomógł przetransportować sprzęty z jednej sali do drugiej. Wyliczył asystentkom co będzie mu potrzebne oraz poprosił, by ktoś powiedział Anne, gdzie są. Sam przebrał się w operacyjny strój, po czym pozostawało mu tylko czekać i być gotowym oraz skupionym.

Anna Lynne Mitchell
sumienny żółwik
brother.morphine#0331
41 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Man fucks woman. Subject: man. Verb: fucks. Object: woman. That’s ok. Woman fucks man. Woman: subject. Man: object. That’s not so comfortable for you, is it?
- Zdaje się, że Twoje ego jednak nie zostało za drzwiami i właśnie zostało mocno nadszarpnięte. - wzruszyła ramionami obojętnie. Nie zamierzała ani przepraszać, ani rozczulać się nad młodym chłopakiem. Niezależnie od tego jakie miał pochodzenie albo jak bardzo przykładał się do książek, ona potrzebowała specjalisty z praktyką.
Pracowałeś kiedyś na sercu wielkości orzecha włoskiego? – zapytała nagle. Jego uwaga była nieco szokująca. Nie chciał znać planu operacji? Nie musiał, mógł być ozdobnikiem sali operacyjnej, a najlepiej podpierać ścianę. Na tym etapie było jej wszystko jedno.
Więc uspokój młodzieńczą krnąbrność albo poprowadzę tę operację sama. – uprzedziła go spokojnie, zabierając z blatu pusty kubek po kawie. Nie rozumiała nawet, dlaczego go nie wrzucił do pobliskiego śmietnika. Młodzież bywała jednak wybitnie upierdliwą i nie zamierzała znosić jego humorów. Zapewne cieszyła się odwrotną pozycją: to on musiał znosić jej zachowanie, ale nigdy na odwrót. I nie, pewnie jego ojciec też nie robił na niej wrażenia. Pewnie znała go doskonale, zresztą z wzajemnością. Świat lekarzy, a szczególnie tych wziętych był stosunkowo mały. Spotykali się głównie w Europie i Stanach Zjednoczonych, na konferencjach i międzynarodowych wykładach.
Czekam na bloku operacyjnym, o ile zostawisz swoje urażone ego za drzwiami. W przeciwnym razie możesz się nie pojawiać. Nie będę ryzykować życia noworodka dla kogoś, kto czuje się ugodzony uwagą o wieku. – według jej oceny, uwaga była stanowczo uzasadniona. Miała przeprowadzić trudną operację i wolała mieć u swojego boku kogoś doświadczonego. Nie stażystę czy rezydenta. Niezależnie od jego wiary w siebie i wyników w nauce: nie miał za sobą setek czy dziesiątek operacji, podczas których mogły zawsze pojawiać się niezapowiedziane komplikacje.
Anne nie potrzebowała wiele czasu na przygotowania. Upewniła się, że pacjentka trafiła na salę operacyjną. Uspokoiła ją, że wszystko będzie w porządku. Rozmawiała też z ojcem, przedstawiając mu wszystkie niebezpieczeństwa, a także konieczność przeprowadzenia kolejnej operacji za jakiś czas. Gdy załatwiła wszystkie formalności, przeszła na blok operacyjny. Poród miał prawo się przedłużać, nawet jeśli dochodziło do cięcia cesarskiego.
Ciasno związała włosy, zasłaniając je czepkiem. Po umyciu dłoni asystentka pomogła jej z fartuchem operacyjnym i nieznośnymi troczkami. Przeszła na salę operacyjną, ale mały pacjent wciąż się nie pojawiał.
Gotów? – zapytała, zwracając się do młodego rezydenta.
Mam nadzieję, że równie podekscytowany, co przerażony. To dobra mieszanka. – wzruszyła lekko ramionami, ale nie było zbyt wiele czasu na pogawędki. Kiedy tylko wszyscy się zebrali, podwójne drzwi sali operacyjnej otworzyły się z łoskotem. Niemowlę wciąż było nieco umazane krwią, było dosyć blade.
- Powodzenia wszystkim. - skinęła głową, a niemowlę przeniesiono z transportowego inkubatora na stół operacyjny. Było niesamowicie małe. Rączki chłopca zdawały się być niemal przezroczyste.

Quinton McDonagh
powitalny kokos
AL
rezydent kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Diamonds on her neck
Diamonds on her wrists
and here I am all alone
Czekanie było najgorsze. Istniała kolosalna różnica, między przygotowaniem pacjenta do odpowiedniego terminu, a operacją człowieka prosto z wypadku, czy jak w tym przypadku, z sali do sali. Wolał nawet nie wiedzieć, co przeżywa matka, która miała urodzić dziecko od razu poddane zabiegowi. Zamiast tego, maksymalnie skupiał się na swoim zadaniu. Nie, nie wertował notatek, przypominając sobie cały plan. Wcześniejsze uszczypliwości Anny również nie wyprowadziły go z równowagi. Śmieszyło go nawet, iż starszym lekarzom wydawało się, że na studiach i podczas stażu przyszli lekarze siedzą tylko na auli i robią notatki. Może niektórzy powinni wrócić na uczelnię i przejść całą edukację od początku. Wtedy sami poczują ile roboczych godzin przerabiają młodzi ludzie. Nie mówiąc już o znalezieniu czasu na naukę nowych rzeczy.
Quinn uniósł spojrzenie, gdy doktor Mitchell weszła do środka, ubrana w ten sam strój, co on. Z jego twarzy widać było tylko oczy. Na czas operacji zostawił swoje ego i walkę na noże w poprzednim miejscu. W tym momencie obojgu im przyświecał ten sam cel, który był nadrzędny. Uratowanie życia temu dziecku. Nie okazywał nawet swojego sceptycyzmu, względem poważnej operacji na tak młodym organizmie. Nie chciał przeliczać szans, bo nic nie było przesądzone, póki spróbują.
Kiwnął głową, dając jej znać, że jest gotowy. Nawet jeżeli ona w niego nie wierzyła, on w siebie tak. Teraz przynajmniej mógł udowodnić swoją wartość, jako lekarza. Nie myślał o popisach, ale o stabilnym stanie życia dziecka po ukończonym zabiegu. To była największa nagroda. Nie potrzebował troski z niczyjej strony. Będzie miał sporo czasu, by się wygadać potem. O ile wcześniej nie dostanie reprymendy od ordynatora bądź któregoś z dyrektorów. Miał całkiem sporo od siebie na tej szali, ale nie bał się podjąć ryzyka.
Spojrzał w bok, gdy skrzydła drzwi sali otworzyły się z impetem. Poderwał się na nogi i zrobił najpierw miejsce dla dziecka, które zostało przeniesione na stół i podłączone do aparatur. Po sprawdzeniu wszystkich parametrów znalazł się przy brzegu stołu, naprzeciw Anny. Wymienił się z nią szybkim spojrzeniem a następnie zabrał się do pracy. Chwycił za skalpel i kierując się wskazówkami zaczął nacinać tkanki skórne, otwierając klatkę piersiową. Widząc, na jak małych narządach będą musieli pracować, na moment spanikował, ale szybko otrząsnął się i powrócił na ziemię.
Oczywiście, był tylko asystentem, więc nie ingerował w poczynania starszej doktor. Lecz, gdy uważał za stosowne, nie omieszkał rzucić uwagą lub własnym przekonaniem co do podejmowanego ruchu. Gdyby to nie było serce, zapewne nie odezwałby się słowem. Wierzył w umiejętności chirurgiczne Anny, lecz czuł się zobligowany do własnych sugestii ze względu na swoją wiedzę na temat najważniejszego dla człowieka mięśnia. Dostrzegał wtedy jej spojrzenie, lecz jego było bardzo pewne. Gdyby nie wierzył w słuszność swoich decyzji, w ogóle nie byłby w tym miejscu, gdzie teraz się znajdowało.

Anna Lynne Mitchell
sumienny żółwik
brother.morphine#0331
41 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Man fucks woman. Subject: man. Verb: fucks. Object: woman. That’s ok. Woman fucks man. Woman: subject. Man: object. That’s not so comfortable for you, is it?
Anna Lynne pewnie doceniłaby jego pewność siebie. W zasadzie nawet te wszystkie uszczypliwości jej nie dotykały. Wiedziała, że jej własne ego jest odpowiednio połechtane i nabuzowane. Znała swoją wartość i umiejętności i nigdy nie cechowała się fałszywą skromnością. Była jednym z ośmiorga ludzi na świecie, którzy specjalizowali się w OB/GYN, Perinatologii i chirurgii neonatologicznej. I nie była to tylko błacha specjalizacja odbębniona po studiach, ale szczera pasja. Być może jednym z powodów był jej osobisty problem: nie mogła mieć dzieci. Dlatego chciała uratować jak najwięcej? Albo chciała wesprzeć kobiety, które mogły stracić swoje dzieci? Niemniej, ciężka praca faktycznie zapewniła jej światowe rozpoznanie nazwiska w tej dziedzinie. Z tego powodu nie wahała się ani chwili. Wiedziała, że mogą przeprowadzić łatwiejszy zabieg, który tylko czasowo pobudzał serce do działania. Mogli iść na łatwiznę i wpisać noworodka na listę przeszczepu, modląc się by mały i słaby organizm przetrwał z wadliwym sercem. Ale skazanie tej małej istoty na tak ciężki los i niemal pewną śmierć w przeciągu pierwszych dwóch lat, było nieodpowiedzialne i okrutne. Musiała podjąć się operacji.
Wszystko będzie dobrze. – zapewniła młodego chłopaka, widząc lekką konsternację czy stres wymalowany na jego twarzy. Faktycznie, niemowlę było filigranowe. Była pewna, że nigdy wcześniej nie operował, a może nawet nie był tak blisko noworodka. Neonatologia nie jest nawet podstawową specjalizacją i często pomija się ją podczas standardowego programu studiów na rzecz pediatrii.
Prawa tętnica podobojczykowa jest błądząca. Zacznijmy od nie. Jeśli uda nam się ją ustabilizować, spróbujmy ją wykorzystać do zespolenia systemowo płucnego. – jako lekarz prowadzący, a przede wszystkim lekarz z doświadczeniem z dużych placówek – miała manierę opisywania. Z prostej przyczyny: zwykle było wokół niej sporo stażystów i rezydentów.
Mikroskop. – powiedziała spokojnie, obserwując jak Quinton otwiera niemowlę.
Jeśli ciśnienie zacznie spadać, przełączymy pracę serca na obieg zewnętrzny. – to była raczej uwaga do anestezjologa, aby informował ich nawet z dodatkową czujnością o zmianach w pracy serca. Kiedy otworzyli niemowlę, ich oczom ukazało się niewielkie, małe serce. Niewielki mięsień, który ledwie pracował. Bardzo nieregularnie, nie pompując niemal żadnej krwi.
(...)
Dopiero po dwóch czy trzech godzinach, udało im się opanować sytuację z tętnicą podobojczykową.
Przewód Gore-Tex proszę. – czuła narastające zmęczenie. Wciąż obserwowała mały organizm przez szkła powiększające, starając się być możliwie delikatną. Tutaj nawet nie było miejsca na dodatkowe opatrunki, a ubytki krwi były katastrofalne w skutkach.
Quinn, mógłbyś przytrzymać mi przewód od strony tętnicy płucnej? – wciąż nie odrywała wzroku od okularów mikroskopu, łącząc najpierw plastikowy przewód Gore-Texu z tętnicą podobojczykowa. Raz czy dwa wypuściła powietrze ze świstem.
Jest zbyt delikatna. Spróbujmy z aortą. – to nie było łatwe. Niemowlę urodziło się w dodatku o kilka tygodni za wcześnie. Uszkodzone serce skutecznie opóźniło rozwój układu krwionośnego. Naczynia były słabe, niemal wątłe. Raz nawet podczas przeszywania, jedna ze ścianek lekko się naderwała. Na szczęście szybko opanowali sytuację.
(...)
Cztery godziny od rozpoczęcia operacji.
Dobrze, mamy to. Teraz zajmiemy się ubytkiem międzykomorowym. – cofnęła się o krok na sekundę. Odchyliła głowę do tyłu. Czuła jak mięśnie karku napinają jej się niemiłosiernie.
Ubytków jest sporo. – spojrzała na ekran, kontrolnie sprawdzając stan małego pacjenta. – Zarzucimy binding. Zabezpieczymy je i przy kolejnej operacji spróbujemy załatać. – wróciła zaraz do mikroskopu.
Spróbujmy wrócić do obiegu wewnętrznego. Może zdradzi nam gdzie jest najwięcej ubytków. Quinn, obserwuj tę stronę. – skinęła lekko na jego stronę stołu. Musieli obserwować serce, wypatrując najmniejszych przepuszczeń krwi. Podniosła rękę i na jeden znak, anestezjolog przepuściła krew z obiegu zewnętrznego. Zaraz jednak ją zatrzymała, by nie ryzykować niepotrzebnie.
(...)
Kolejne dwie godziny, zanim założyli binding i zabezpieczyli liczne ubytki. Nie mogli dłużej narażać dziecka. Operacja odbywała się w krążeniu pozaustrojowym z ochłodzeniem ciała. Anna wiedziała który moment jest odpowiedni na przerwę. Gdy zadbała o ostatni binding, cofnęła się o krok.
Proszę zamknąć pacjenta i monitorować pracę serca przez całą dobę. Obserwacja jest konieczna. W razie jakichkolwiek nieprawidłości informujcie mnie lub doktora McDonagh. – o! znała jego nazwisko. Być może wiedziała o nim więcej niż się spodziewał. W każdym razie, pierwsza operacja była 'udana'. Nie była skończona, ale doprowadzili ją do etapu akceptowalnego. Przynajmniej cześciowo bezpiecznego dla życia niemowlęcia. Anna Lynne nie musiała asystować przy zszywaniu, ani wybudzaniu. Wyszła do ojca dziecka, by go uspokoić. Zdjęła czepek, a potem fartuch, tłumacząc mu na czym polegała operacja i że to nie jest ostatni raz. Zaraz potem weszła do szatni, by zacząć przebierać się w swoje ubrania.

Quinton McDonagh
powitalny kokos
AL
rezydent kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Diamonds on her neck
Diamonds on her wrists
and here I am all alone
Pod koniec zabiegu również powoli opadał z sił, niemniej dzielnie towarzyszył Ann podczas wykonywanych przez nią czynności. Podskórnie cały czas drżał o to, czy dziecko po prostu to przeżyje, ale nie tracił wiary w poczynania doktor Mitchell ani swoje. Mógł się tylko domyślić, ile osób oglądało cały zabieg, bo w końcu wieść musiała się rozejść. Bez echa nie dało się tak po prostu zarekwirować innej sali. Sam przecież wiele razy szedł na górę i obserwował wszystko zza przyciemnionego lustra weneckiego. W tym momencie mało obchodziły go jakiekolwiek laury.
Pozszywał niemowlę osobiście, robiąc to bardzo sprawnie. W przeciwieństwie do większości, uczył się to robić pod okiem ojca już w nastoletnim wieku. W jego mniemaniu nie było to tak osobiste. W końcu i on wycofał się od stołu, pozwalając przejąć niemowlę asystentkom. Wyszedł na zaplecze, ściągnął rękawiczki oraz maseczkę i pochylił się nad szerokim zlewem, spuszczając głowę na dół. Powietrze uszło z niego z głośnym westchnięciem. Spojrzał na swoje odbicie w lustrze. Zsunął z głowy czepek przez co kosmyki włosów opadły mu na twarz. Serce znów zaczęło mu bić jak szalone w przypływie wewnętrznego, euforycznego szczęścia. Operowanie noworodka było sporym przeżyciem. Mimo to, nie raz najadł się strachu.
Umył dokładnie dłonie i twarz, zdejmując z siebie ubranie umazane krwią i innymi płynami, które wyrzucił do kosza. Z haka ściągnął swój biały kitel i narzucił z powrotem na siebie. Zsunął nawet gumkę z włosów, pozwalając im luźno opaść wzdłuż głowy i karku.
Opuścił pomieszczenie kierując się do jednego miejsca, w którym chciał być. Przez operację minęła niemal cała jego zmiana, a gdyby chciał, na pewno dostałby pozwolenie by pójść do domu. Nie zrobił jednak tego. Skręcił w poprzeczny korytarz zmierzając w stronę windy. Po drodze natknął się na Annę, która rozmawiała z jakimś mężczyzną, zapewne ojcem dziecka, które właśnie zoperowali. Był cały w nerwach, co było widać, choć Quinton nie wiedział, jak to jest naprawdę. Przechodząc obok wymienił się tylko spojrzeniem z Mitchell, lecz szybko zerwał kontakt. Już za swoimi plecami usłyszał, jak woła go po imieniu, chcąc go zatrzymać, choć dalej przekazywała informacje mężczyźnie, ale nie uczynił tego. Wsunął dłonie do kieszeni kitla i szedł pewnym krokiem dalej, pochylając głowę w dół. Choć postawa tego nie sugerowała, uśmiechnął się pod nosem. Bardzo chciał zapytać, czy nadal uważa go za dzieciaka, potrzebującego jeszcze niańki na każdym kroku. Konkluzję pozostawił Mitchell o wewnętrznych rozważań.
Tymczasem dojechał kabiną na ostatnie piętro budynku. Tam odnalazł boczne, pożarowe schody, którymi wszedł poziom wyżej. Ramieniem pchnął ciężkie, metalowe drzwi, które zastawił dużym kamieniem, by się nie zamknęły, gdyż od zewnątrz otworzyć ich nie byłby w stanie. Podszedł do krawędzi budynku patrząc na roztaczającą się panoramę miasta. Przysiadł tuż na skraju, spuszczając jedną nogę w dół. Z kieszeni wyciągnął jednego papierosa, którego wsunął między swoje wargi. Zapalił końcówkę i naprawdę mocno się zaciągnął, wypuszczając po chwili duży kłąb dymu, po którym mu ulżyło kategorycznie bardziej.

Anna Lynne Mitchell
sumienny żółwik
brother.morphine#0331
41 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Man fucks woman. Subject: man. Verb: fucks. Object: woman. That’s ok. Woman fucks man. Woman: subject. Man: object. That’s not so comfortable for you, is it?
Trudno powiedzieć czy od samego początku uznawała go za dzieciaka. To były raczej tylko słowa, mające podkreślić, że wolała mieć kogoś doświadczonego przy tak poważnej operacji. Niezależnie od jego wiedzy czy ambicji, nie miał wypracowanych tylu godzin ile kardiochirurg z kilkunastoletnim doświadczeniem. Chociaż nie, pewnie uznawała go za nastolatka o gładkiej cerze. Skórę miał nieskazitelną jak pupa niemowlęcia. Choć niekoniecznie tego, które ledwo co operowali. Chłopiec był raczej blady, żeby nie powiedzieć szaro-siny. Koloru nabierał dopiero po operacji, gdy krew była na nowo pompowana przez jego małe serduszko. Wciąż niesprawne w stu procentach, ale zabezpieczone na tyle, by zapewnić mu spokojne życie. A przynajmniej do czasu kolejnej operacji. Tę pewnie przeprowadzą po około dwóch tygodniach.
To dzisiaj tak odreagowuje się emocje? – zapytała, wychylając się lekko, by spojrzeć w dół. Za jej czasów chodziło się po prostu na piwo do pobliskiego baru, gdzie zwykle część osób zasypiała na blacie stołu. Z czasem te nawyki się zmieniały i przekształcały. Anna obecnie chodzi na basen, gdzie wyładowuje nadmiar energii i zamęcza mięśnie, by potem spokojnie zasnąć na długie kilka godzin. Sen miała raczej płytki, zawsze w gotowości. Nigdy nie wiadomo kiedy młody pacjent postanowi wywinąć numer.
Kończę dyżur. – zakomunikowała krótko. – Wiem, że masz jeszcze dwie godziny tutaj. Sprawdź proszę co u matki dziecka zanim wyjdziesz. – nie wątpiła, że sprawdzi stan niemowlęcia. Ale chciała żeby odwiedził też matkę. Podejrzewała, że kobieta będzie stała za szybą, bacznie obserwując swojego nowonarodztnego synka. I chociaż była słaba i nie powinna tego robić, nie odstąpi szyby ani na centymetr przez całą noc. Tak zwyczajnie dział świat, o czym Anna Lynne przekonała się już wielokrotnie.
Miłego wieczoru, Quinn. – chociaż przekornie chciałam napisać "Queen". Ot, czasami chyba zachowywał się jak królewna, czy królowa. Oby tylko nie kazał skrócić biednej Anne o głowę, niczym wściekła Helena Bonham Carter.
Mieszkam w hotelu Riley. Pokój 128. – dodała, kompletnie beznamiętnym tonem. Poklepała go po ramieniu, po czym jak gdyby nigdy nic opuściła taras na dachu. Miała już na sobie swoje ubrania, czyli czarną i dopasowaną do ciała spódnicę ołówkową z rozporkiem na tylnym szwie, czarne klasyczne szpilki z zaostrzonym noskiem i jedwabną koszulę z długimi mankietami. W recepcji odebrała tylko swoją torbę, w której miała kilka ważnych dokumentów, a zamówiony samochód czekał już na nią na parkingu szpitala. Wsiadła do niego, opierając się wygodnie i masując skronie.
  • zt
Quinton McDonagh
powitalny kokos
AL
ODPOWIEDZ