kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Żartowali i przekomarzali się, ale… Brew powędrowała jej do góry i przez chwilę, przez zaledwie krótki moment chciała pociągnąć temat. Bo dlaczego nie mogli dalej? Bo powiedziała coś, co nie było dla niego zabawne? Nie dąsała się, nie zamierzała się dąsać… ale na szczęście ugryzła się w język i nic więcej nie powiedziała. Przewróciła wymownie ślipiami i poszła za Loganem na oddział, żeby spotkać się z pacjentem i jego mamą. Nie wychylała się, nie wtrącała się, nie była w żaden sposób lekarzem prowadzącym, a zaledwie asystowała. Uśmiechała się, żeby nikogo nie przestraszyć i odpowiadała na pytania.
- Proszę się nie martwić. Lucas jest w dobrych rękach, prawdopodobnie najlepszych. – uśmiechnęła się do przestraszonej mamy, gdy ta tylko pokręciła głową, bo pytań nie miała a jedynie prośbę. By się nim zaopiekowali i żeby wszystko było dobrze. Nie mogli obiecać, że wszystko będzie dobrze, ale mogli obiecać, że się postarają. A właściwie, że Logan się postara, a ona będzie go w tym wspierać – Będę panią informować. – dodała jeszcze, a później z Trevisano oddaliła się w kierunku bloku operacyjnego, gdzie mogli się przygotować do zabiegu. Poprawiła włosy związując je w luźny kucyk nad karkiem i wciskając go pod chirurgiczny czepek, który zabrała ze swojej szafki i do tej pory miała w kieszeni – Fajny dzieciak. Mam nadzieję, że ta nerka wystarczy mu na resztę życia. – na szczęście nerki nie psuły się wcale tak często, a po przeszczepie dość łatwo było wrócić do normalności. Zostaną mu tylko leki do końca życia, ale mają odpowiedzialnych rodziców powinno mu się to udać. Dostawał szansę – Obiecałam, że będę ją informować, więc w trakcie pewnie kilka razy cię opuszczę, ale myślę, że to nie problem. – właściwie wcale mogło jej tu nie być. Była… towarzysko i właściwie, gdy teraz stali tutaj i szorowali dłonie przed wejściem na samą salę – zastanawiała się, czy to na pewno dobry pomysł, żeby tu była. Może to było głupie? Może powinna zostać w domu, a wtedy nie odbyliby tej głupie wymiany zdań w szatni?


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ten lekki zgrzyt między nimi nie siedział w głowie Logana zbyt długo. Właściwie już w chwili, w której spotkali się z Lucasem, to po prostu od niego odeszło. Nie myślał o tym, nie zastanawiał się nad tym. Kiedy wraz z Elise szykowali się do operacji w jego głowie było raczej... Cicho. Nie denerwował się swoją pracą, nie stresował się operacjami, ale nie dlatego, że był zobojętniały wobec dobra pacjenta czy tak bardzo przeświadczony o własnej zajebistości i super kompetencjach – nie. Tak po prostu działał jego organizm – w chwilach, w których normalny człowiek trząsłby się ze stresu, on zamykał i wyciszał to w sobie. Zadaniowiec skupiony na krokach, które zaraz wykona, na osiągnięciu celu i rozwiązaniu problemu. Mechanik. Po prostu mechanik. Kiedy więc Elise się odezwała i wspomniała o swoich planowanych odejściach od stołu operacyjnego, śmiesznie drgnął i spojrzał na nią szybko, wyraźnie wyrwany z tuż-przedoperacyjnego focusu. Uśmiechnął się do żony, tak jak uśmiechał się tylko do niej i pokiwał krótko głową ubraną w czepek w małe urocze krokodylki. - Pewnie, że nie problem. To miłe, że chcesz to dla niej zrobić. Oboje dobrze wiemy, że mało jest wśród nas takich, którzy nie wysłaliby tam po prostu pielęgniarki albo stażysty. - wśród nich w sensie wśród chirurgów, którzy jednak byli... Zmanierowani i przekonani o swojej ważności. I on to generalnie naprawdę rozumiał, ale nie kiedy chodziło o konfrontację z rodzicem pacjenta. Szczególnie, kiedy ten pacjent miał przed sobą jeszcze dłuuuuuugą drogę do pełnoletniości. - Seksowny ma pani czepek, doktor Trevisano. - błysnął kłami widząc, że - uwaga rządzę się - założyła ten od niego. Ten, który dał jej w prezencie bożonarodzeniowym wraz z przepustką do Koala Sanktuarium. Czepek oczywiście też był w misie i pasował perfekcyjnie do dzisiejszej okoliczności. Szczególnie w konfrontacji czy też kooperacji z jego krokodylami. - Tak właściwie... Nie wiem dlaczego akurat teraz o tym pomyślałem, ale... - mówił częściowo skupiając się na tym, aby porządnie umyć ręce i nie przegapić ani żadnego kroku tego procesu, ani właściwego mu czasu, a częściowo na stojącej obok żonie. - Wolisz, jak mówię do ciebie Debenham czy Trevisano? Jest też zołza, za którą nie przepadasz i kochanie, które pewnie jest mało w naszym stylu. - uśmiechnął się pod nosem i łypnął na Elise.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie uważała, żeby informowanie kobiety było aż takim wyczynem. Pewnie nie odeszłaby od własnego stołu operacyjnego, ale dzisiaj tylko asystowała, więc nic nie stało na przeszkodzie. Więc nie przypisywała sobie aż takich wielkich zasług. Wiedziała jednak, że dla tej kobiety mogło to być ważne, a cóż… miał rację – Elise i tego chłopca sporo łączyło, więc automatycznie jego matka stała jej się bliska. Zasługiwała na to, żeby ktoś się nią zaopiekował – nawet jeśli miało to być tylko informowanie o stanie adopcyjnego syna – Wiesz, że tak naprawdę chodzi tylko o szalik… po cichu liczę, że też jakiś dostanę – zażartowała, uśmiechając się pod nosem i podnosząc wzrok na męża. Zaśmiała się, gdy wspomniał o jej czepku. Oczywiście, że nosiła ten od niego – właściwie od momentu, w którym go dostała była z nim nierozłączna. Poważny czepek w poważne misie jak na poważnego lekarza przystało!
- Lubię jak mówisz do mnie kochanie… jeśli to tylko do mnie, a przy okazji nie jesteś złośliwy. – bo miała wrażenie, że czasami towarzyszyły temu lekkie podśmiechujki. Kochanie było miłe. Nie były to żadne cukiereczki, skarbeńka i misiaczki… nie, nigdy nie chciała być jego misiaczkiem. To nie było w ich stylu – Ale Elise jest też w porządku. – uśmiechnęła się pod nosem – A co do nazwisk… jesteś chyba jedyną osobą, która mówi do mnie Debenham. – dla wszystkich innych już dawno przestała być Debenham. Była Trevisano – I to zabawne, że mówisz do mnie Debenham, ale gdy mnie komuś przedstawiasz to już Trevisano. – żeby nie było żadnych wątpliwości, że łączy ich także nazwisko, że była jego żoną… znaczenie terenu? Być może! Ale wcale jej to nie przeszkadzało. Głównie dlatego, że – Lubię być Trevisano. – dodała, wzruszając lekko ramionami – Więc nie spieprz tego, Bear. Nie chcę wracać do panieńskiego. – dorzuciła już mniej poważnie, uśmiechając się pod nosem – Gotowy? Żeby dać temu chłopcu nowe życie, na które zasługuje? Będziesz świetny. – dodała i jeszcze zanim weszli na sale i dokończyli ubieranie się w te wszystkie jednorazowe szmatki – pocałowała go. Bez dotykania, ręce trzymając przy sobie, żeby nie musieli ich znowu myć, ale zrobiła to. I ładnie się do niego uśmiechnęła.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Zaskoczyła go. Naprawdę tak, bo w ogóle nie spodziewał się, że kochanie będzie tym, które Elise lubi. Chyba głównie dlatego, że sama super rzadko w ten sposób zwracała się do niego. Z góry więc założył, niepotrzebnie zupełnie, że nie było to coś za czym przepadała. Nie zrozumiał tylko jednego i zamierzał o to dopytać. Zaraz. Póki co zaśmiał się cicho pod nosem, bo choć sam dotychczas nie zwrócił na to uwagi to tak, istotnie tak było - kiedy byli sami używał jej panieńskiego imienia, a kiedy ją komuś przedstawiał to była już Trevisano. Miał jednak na to bardzo słuszne wytłumaczenie. - Pewnie, że gotowy. I pewnie, że będę świetny. Mam najlepszą asystę. Wiem, że uratujesz mi tyłek, gdybym tego potrzebował... Kochanie. - uśmiechnął się, ale zanim faktycznie przeszli już bezpośrednio na salę operacyjną, potrzebował coś wyjaśnić. - Powiedziałaś mi kiedyś, że nazwisko twoich rodziców jest dla ciebie ważne, dużo dla ciebie znaczy i chcesz je zachować. Dlatego go używam. Żebyś słyszała je chociaż ode mnie i nie czuła, że nagle cały świat zapomniał kim naprawdę jesteś i które nazwisko nosisz z największą dumą. - ot cała filozofia. - A przedstawiam cię jako Trevisano, bo to ja z kolei jestem dumny, że przyjęłaś moje nazwisko. Poza tym w szpitalu już wszyscy tak o tobie mówią. Trevisano. - nie Debenham-Trevisano, po prostu Trevisano. Dzięki temu, że ich specjalizacje były tak skrajnie różne personel nie miał problemu z identyfikacją które Trevisano kiedy i w jakiej sytuacji powinno zostać wezwane. No, ale! - Chodź. Zróbmy z tej mało przespanej nocy jakiś pożytek. - skinął na automatyczne drzwi, które poprowadziły ich na salę operacyjną, gdzie mały Lucas był już właściwie gotowy do zabiegu. Smacznie spał narkozowym snem, monitory pozostawały spokojne, cała atmosfera była taka właśnie... Niegwałtowna. Wyciszona. - No dobra, gdzie jest nasza gwiazda... - pytał Logan mając na myśli nową nerkę Lucasa. Ta istotnie była już na sali razem z nimi. Też spała. Tak jak Lucas. - To zabrzmi głupio, ale ktoś musi jej zrobić możliwie najlepsze zdjęcie. Potem, jak ją już włożymy w dzieciaka to nie będziemy jej wyjmować dla lepszego ujęcia, więc bardzo proszę - postarajcie się. - rzucił żartobliwie, kiedy już ubrany w cały strój nerkowego superbohatera podszedł do stołu, na którym pozostawał uśpiony Lucas. - Pani doktor... Tak z ciekawości... Pamięta pani swój pierwszy przeszczep nerki? - pytał żonę, naprawdę ciekaw przy okazji też tego ile to czasu już minęło od ostatniej takiej okazji. - Jeszcze zanim na dobre zakochała się pani w sercach. - i wybrała tę drogę dla siebie, czym miała u Logana plus milion do uznania.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnęła się, ale nie skomentowała. Bo, co miała powiedzieć? Że znając życie to nawet tej asysty nie będzie potrzebował? I miała nadzieję, że tak będzie. Gdyby było inaczej, gdyby jej potrzebował – oznaczałoby, że chłopiec leżący na stole ma kłopoty, a tego przede wszystkim nie chciała. Niezależnie od tego jak duże było jej chirurgiczne ego.
- Nie wiem, czy można w tym przypadku mówić o największej dumie… wdzięczności, ale nie dumie. – wyjaśniła, uśmiechając się pod nosem – Dumna mogę być z twojego nazwiska, bo to była nasza decyzja… mniej lub bardziej odpowiedzialnie podjęta. – kącik ust drgnął jej w lekkim rozbawieniu, ale doskonale wiedział do czego piła. Już ustalili, że prawdopodobnie ich decyzja o małżeństwie była jak skakanie na główkę do basenu pełnego rekinów-ludojadów – W każdym razie… tak, Debenham jest dla mnie ważne. Ale tak samo ważne jak Trevisano. – nie wolała żadnego z nich, z jednym i drugim utożsamiała się tak samo. Debenham może było jej, ale to na Trevisano zdecydowała się z pełną tego odpowiedzialnością. Ostatni raz uśmiechnęła się do męża i ruszyła za nim na salę operacyjną i zaśmiała się, gdy wspomniał o zdjęciu. Chociaż w pierwszej chwili personel spojrzał na niego jak na wariata… zrobili to. Jedna z pielęgniarek wzruszyła ramionami i zdecydowała się zrobić zdjęcie, o które prosił Trevisano. Kim była, żeby mu odmawiać, prawda? Sama Elise zajęła miejsce przy stole, gdzie zazwyczaj stała asysta i obserwowała męża, który stanął po drugiej jego stole – Hm… – zastanowiła się, mrużąc lekko oczy – Tak. W Sydney. Młoda dziewczyna, Maggie, miała dwadzieścia parę lat i większość życia spędzała na dializach, więc przeszczep był jej cholernie potrzebny. Lekarz prowadzący pozwolił mi ją samodzielnie operować, więc właściwie nie tylko był to mój pierwszy przeszczep nerki, ale w ogóle samodzielny przeszczep. – jeden z wielu, których ostatecznie w życiu przeprowadziła. Nerki i wątroby odeszły na dalszy plan, ale serca i płuca? To już się działo – Później doszłam do wniosku, że przy przeszczepach serca jest jednak więcej adrenaliny. – dodała pół żartem, pół serio i uśmiechnęła się pod nosem chociaż maseczka i tak to zasłaniała, ale Logan znał jej twarz i pewnie doskonale widział to po oczach - Chyba nie pytasz, żeby oddać mi swojego pacjenta, co?


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uśmiechnął się pod nosem słuchając o tych pierwszych krokach Elise w świecie przeszczepów narządów, a kiedy wspomniała, że serca gwarantują więcej adrenaliny - uniósł lekko jedną brew. - Więcej niż przy interakcji z mężem? - nie uszczegóławiał jaka lub jakiego typu miałaby to być interakcja, ale błysk w jego oczach, które na dłuższą chwilę zawiesił przy tęczówkach żony, był jednoznaczny. Wciąż się uśmiechał, kiedy wyciągnął rękę w kierunku gotowej do działania instrumentariuszki i poprosił o skalpel. - Pytałem z czystej ciekawości. Rzadko rozmawiamy o naszej... Drodze zawodowej do tu i teraz. Ty o mojej na pewno wiesz więcej, niż ja o twojej. Więc pytam. - wyjaśnił swobodnie i zrobił pierwsze nacięcie. Otworzył pacjenta, poszerzył pole zabiegowe, poprosił o jakieś kolejne dziwnie nazywające się chirurgiczne narzędzie, a w międzyczasie mówił dalej. - Ta dziewczyna... Maggie... - ta, z którą Debenham zaliczyła swój pierwszy raz, jako samodzielny chirurg kompetentny do wykonania przeszczepu nerki. - Udźwignęła to? Odpowiedzialność za nową nerkę. Dbała o nią? O siebie? - przyjmowała właściwe leki, zachowywała ostrożność w bardzo szczególnych sytuacjach... Logan nie pytał bez powodu. - To chyba jest ta część przeszczepu, której nie lubię najbardziej. Jak już my zrobimy swoje i potem to pacjent ma być odpowiedzialny i dbać o swój nowy organ. Wielu się na tym mocno potyka. Wywraca i nie wstaje. A potem potrzebują kolejnej nerki, płuca, serca... I cała historia zatacza koło. - cały czas, kiedy mówił był skupiony na tym co jego ręce robiły w ciele młodocianego pacjenta. Tylko od czasu do czasu kontrolnie zerkał na monitory, do których Lucas pozostawał podpięty i na stojącą po drugiej stronie stołu żonę. - Z dziećmi jest wbrew pozorom łatwiej. Przynajmniej dopóki mają przy sobie kogoś, kto ich przypilnuje i przynajmniej będzie próbował w nich tę odpowiedzialność wykształcić. - dorośli często mieli wywalone. Nowa nerka i leki rok o przeszczepie? Dobra tam, przecież mi nie odpadnie/wypadnie. - Swoją drogą... Co myślisz o tych mitach i legendach mówiących o ludziach po przeszczepach, którzy - jak twierdzą - doświadczają cech, części osobowości, wspomnień i innych takich bzdur dawcy tego serca? - naprawdę był ciekaw jej zdania w tym temacie. Oboje byli lekarzami, oboje wiedzieli, że z naukowego punktu widzenia to nie mogło w ten sposób działać. Ale był ciekaw, bo głosy się jednak pojawiały.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zaśmiała się, kręcąc lekko głową – Oh, nie… nasze kłótnie są zdecydowanie bardziej emocjonujące. – niż przeszczepy serca! Oczywiście, że wiedziała, że Logan wcale tak naprawdę nie mówił o ich kłótniach, a zupełnie innych interakcjach, ale… to nic! Zagrała mu lekko na nosie, a przy okazji dużo łatwiej było grać przy wszystkich kartą kłótni niż seksu. Nawet jeśli nie była szczególnie wstydliwa to niekoniecznie chciała rozmawiać o seksie przy wszystkich ludziach, którzy znajdowali się na sali operacyjnej.
- Z tego, co mi wiadomo to tak… nie mam pojęcia, co dzieje się z nią teraz – bo od dłuższego czasu nie miała nic wspólnego ze szpitalem w Sydney, nie wracała tam ani fizycznie ani myślą, nie odzywali się do niej ani byli współpracownicy ani tym bardziej pacjenci dla których była przecież zaledwie stażystką, czy rezydentką – To duża odpowiedzialność… bardzo często za duża. Bardzo często też tak długo czekają na ten narząd, że gdy go wreszcie dostają, gdy wzrasta komfort ich życia… zapominają o tym jak to było, gdy leżeli na oddziale. Zapominają o tym, że to przywilej, że go dostali, że ktoś stracił życie, by oni mogli funkcjonować. Ale nie my jesteśmy od tego by decydować, czy ktoś zasługuje na dany narząd, czy nie. – na szczęście nie musieli podejmować takich decyzji, na szczęście nie musieli się aż tak mocno bawić w bogów i były organizacje, które robiły to za nich. Ustalali kolejkę i rozdzielali organy. Oni byli tylko dłońmi, które przyszywały je na miejsce – Proszę cię, Bear… – kącik ust drgnął jej w rozbawieniu – To tylko podświadomość. Jak nerka mogłaby dać komuś wspomnienia? To psychika… świadomość, że masz w sobie organ, który wcześniej pracował dla kogoś innego. Przynajmniej tak mi się wydaje, ale póki nie będę miała w sobie cudzej nerki albo serca… nie potwierdzę. – zaśmiała się, ale uśmiech bardzo szybko zniknął z jej twarzy, gdy spojrzała na jeden z ekranów monitorujących stan chłopca – Zrobiłeś coś? – miał najlepszy widok i to jego dłonie były w polu operacyjnym – Jego serce szaleje. Nie miał z nim wcześniej problemów? – nie znała historii jego choroby, nie znała wyników badań, mogła polegać tylko na wiedzy Trevisano. Anestezjologowi jednak kazała podać leki, które w teorii miały uspokoić pracę organizmu młodego pacjenta.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Sapnął rozbawiony pod nosem, bo tak jak przypuszczał jego żona była tak samo twardo stąpająca po ziemi – w takich sprawach przynajmniej – jak i on. Nie bez przypadku zresztą pytając ją o to użył określenia “legendy i mity”. Jak dla niego to teoria przeszczepów dająca nowemu właścicielowi organu wspomnienia i uczucia starego mogłaby śmiało znaleźć się w rozdziale z mitem o Minotaurze. Oba te zjawiska były tak samo (nie)prawdopodobne. Chciał nawet pociągnąć ten temat, dodać coś od siebie, ale pytanie Elise na ułamek sekundy zbiło go z tropu... - U mnie wszystko pod kontrolą. - podniósł głowę i spojrzał na ten sam ekran, w który wpatrywała się pani doktor. Serce chłopaka istotnie zachowywało się dziwnie, szczególnie w sytuacji, w której Trevisano dopiero przygotowywał miejsce, w które za parę chwil miał wszczepić dzieciakowi nerkę. - Nie, niczego nie zgłaszał i my też niczego nie znaleźliśmy. - odpowiedział spokojnie, jeszcze przez chwilę obserwując wykres na ekranie. Zaordynowane przez Elise leki najwyraźniej zaczęły działać, bo pikawka młodego wyraźnie wracała na właściwe tory. Logan wrócił więc do operacji. - Pewnie ma ekscytujące sny. Zobaczył taką ładną panią doktor i teraz sobie z tym nie radzi. - jak to chłopak, chłopak - dzieciak. Bear oczywiście żartował, ale w żadnym wypadku nie bagatelizował incydentu sprzed chwili. Co jakiś moment rzucał kontrolnie okiem na ekran monitora, ale póki co... Szło. Ne tyle, jak po maśle, ale szło w porządku. - Spędzi jeszcze trochę czasu w szpitalu, więc... Zbadasz go? Tak po swojemu...? - zapytał zerkając na żonę, bo nikt lepiej nie zdiagnozuje stanu serca chłopaka i ewentualnych jego sercowych problemów - w tym ściśle medycznym sensie - niż ona. Logan uważał, że jego żona jest najlepszym sercowym specjalistą ze wszystkich, jakich poznał, a poznał wielu i nie twierdził tak, bo ją kochał i miał do niej słabość, nie. Obiektywnie oceniał, że była po prostu kardiochirurgiem w punkt. Dziesięć na dziesięć i ani odrobiny mniej. - No dobrze, szanowni państwo, czas na gwiazdę tej imprezy. Gdzie jest nasza nowa, piękna, super zdrowa nerka? - podniósł głowę, a jedna z pielęgniarek uczestniczących w operacji już podsunęła mu pojemnik z przygotowanym organem. Bear, tak jak miał to w zwyczaju, obejrzał ją dokładnie ze wszystkich stron... - Wygląda w porządku. - zdecydował finalnie i uśmiechnął się do żony. Mogła to widzieć w jego oczach. Był zadowolony z tego co dostał. Naprawdę ukontentowany. - Teraz bardzo proszę nie śnić się chłopkowi, żeby już spał spokojnie, tak? - rzucił przekornie do Debenham, jednocześnie zabierając się za wpasowanie nowej, zdrowej nerki w miejsce po starej, niedziałającej, już nikomu do niczego niepotrzebnej.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie podobało jej się to, co się zadziało. Więc teraz już więcej czasu i uwagi poświęcała ekranom, które monitorowały stan Lucasa. Tak, zdecydowanie bardziej interesowały ją serca… bo w tym momencie dla kogoś takiego jak Elise – przeszczep nerki zszedł na drugi plan, nawet jeśli to w tym zabiegu asystowała. Uparcie wpatrywała się w monitory, zagryzła wargę i starała się tam coś dojrzeć. Coś, co mogło wywołać nagły skok, którego świadkiem przed chwilą byli – Zbadam – potwierdziła, nawet nie zerkając w kierunku męża, bo była zbyt zajęta wpatrywaniem się w wykresy. Ściągnęła mocniej brwi i ewidentnie się skupiała. Mocno. Intensywnie. Logan przedstawiał im gwiazdę wieczoru, nową nerkę, ale Elise zaledwie rzuciła na niego okiem. Cały czas towarzyszyło jej dziwne uczucie i nie chciała nic przegapić. Nic, a nic. Ale może tylko jej się wydawało? Może była przewrażliwiona? Może za bardzo chciała coś zobaczyć? Może jednak bezużyteczne stanie na bloku operacyjnym nie było w jej stylu? Jednak się do tego nie nadawała? – Coś jest nie tak, Bear. – nie ugryzła się jednak w język – Zobacz na wykres… popatrz. Widzisz to? – to samo, co ona? Czego prawdopodobnie nikt poza nią nie widział? Subtelna zmiana, która równie dobrze mogła być jej omamem wzrokowym? Sama nie wiedziała i była na siebie zła, że w ogóle się odezwała… pozostały personel wpatrując się w ekran, o którym mówiła Elise, marszczył tylko czoło w niezrozumieniu i dyskretnie kręcił głową. Wymyślała. Ci lekarze od serc… - Nawet jeśli nie widzisz. – bo nie musiał, nie o to w tym momencie chodziło by jej potwierdzał lub nie – Mam prośbę z tą nerką… pospiesz się. – odwróciła wzrok od monitorów i wreszcie wróciła spojrzeniem do męża, teraz to w niego intensywnie się wpatrując – Nie wiem, co to za niewydolność. Nie wiem kiedy serce wróci do normalnej pracy, ani nie wiem jak długo będzie utrzymywało się w tym względnie bezpiecznym stanie, ale nie przedłużajmy. – niech nowa nerka zacznie jak najszybciej działać i niech zamkną chłopaka, żeby jego organizm miał szansę na odpoczynek.

Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Niepokój Elise zdecydowanie nie był czymś co Logan mógłby czy chciałby zignorować. Widział jej skupioną minę, uparcie wlepione w ekrany spojrzenie, niemal czuł, fizycznie czuł to, jak silnie była teraz skoncentrowana na rozwiązaniu tej zagadki. Zagadki, której istnienia nie potrafił potwierdzić, mimo że oczywiście - tak jak go prosiła - spojrzał na sercowy wykres i naprawdę starał się dojrzeć w nim to, co zauważyła Debenham. Niestety jego oczom brakowało kunsztu kardiochirurga, nie mógł tego zobaczyć, po prostu nie mógł. Nie odezwał się od razu, dopiero kiedy ich spojrzenia znów się ze sobą spojrzały - skinął lekko głową i cicho dodał: - W porządku. - ufał jej, ufał jej jedynej na świecie, ufał jako człowiekowi i jako lekarzowi, wiedział więc, że jeśli ona coś w pracy serca ich pacjenta widziała, co ją niepokoiło to nie był to mityczny jednorożec. Tam naprawdę musiało coś być. Trevisano więc zamknął pysk, więcej nie gadał i sprawnie i umiejętnie zajął się nową, zdrową nerką. Podłączył ją pod system operacyjny Lucasa, co oczywiście jednak pewną chwilę zająć musiało, niemniej zdecydowanie nie była to Logana pierwsza nerka w życiu i to po prostu było widać. Jechał z tematem, jak zawodowiec, a jeśli w ogóle w międzyczasie się odzywał to albo z prośbą o jakieś narzędzie chirurgiczne, albo kontrolując u żony czy wszystko jest ok, albo... No właśnie. - Nie chcę, żebyś traciła go z oczu. Ja tego nie zobaczę. Tego, co widzisz ty. - podniósł wzrok na panią doktor i zaraz dodał... - Andy? Przejdź się proszę do poczekalni, znajdź mamę Lucasa i powiedz jej, że nowa nerka wygląda dobrze, wszczepiamy ją i... - zwracał się do stojącego gdzieś za nim pielęgniarza, ale wzrok utkwiony miał w żonie. - Powiedz też, że czuwamy nad nim. - nie, nie, że wszystko było dobrze i kobieta nie miała się czym martwić. Nie. Ale czuwali nad nim, więc nawet jeśli coś groźnego istotnie się wydarzy - będą z nim, żeby zareagować. Tymczasem pielęgniarz potwierdził, że zrozumiał i ulotnił się z sali. Bear wrócił do nerki i Lucasa, znów milknąc niemal na dobre aż do chwili, gdy... - Skończyłem. Możemy zamykać. - poinformował zespół jakiś, nie wiem jaki, bo się nie znam, czas później. Spojrzał na Elise, odbierając z innych kobiecych rąk zestaw do zamknięcia pacjenta. - Mamy to? W porządku?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Tak jak on ufał jej, tak ona ufała jemu… że nie zignorował tego, co właśnie powiedziała. Że nie popukał się w czoło, nie pomyślał, że była przewrażliwiona albo chciała mieć swoich pięć minut chwały. Zupełnie nie o to w tym wszystkim chodziło. Obserwowała. Zarówno sprawnie pracujące dłonie Logana jak i monitory, starając się nic nie przegapić – ani w jednej, ani w drugiej sprawie. I miała nadzieję, że wpadała w paranoję, że może to był po prostu przypadek, może faktycznie zły sen… nic więcej. Oby tak było. Póki co jednak operacja musiała się skończyć, nerka musiała zacząć pracować, szok organizmu Lucasa musiał minąć i wtedy można było się tym zająć na poważnie. W głowie układała serię badań, którą będzie trzeba chłopakowi zrobić, gdy tylko będzie to możliwe.
Drgnęła śmiesznie, gdy Logan przypomniał jej o tym, że miała informować matkę chłopca. Wymownie skrzywiła się pod maseczką, bo tak skupiła się na monitorowaniu nieprawidłowości w odczytach, że zupełnie o tym zapomniała. Ale w duchu dziękowała, że pamiętał on. Skinęła wymownie i odprowadziła pielęgniarza wzrokiem do wyjścia.
- Pomóc ci w czymś? – zapytała Trevisano, chociaż doskonale wiedziała, że nie ma ku temu najmniejszego powodu i potrzeby. Nie chciała jednak stać jak kołek, przyglądać się i czekać aż wydarzy się coś złego. Nie chciała, żeby wydarzyło się coś złego. Niezależnie od tego, czy Logan dał jej jakiekolwiek zadania, czy tylko obserwowała go przy pracy – odetchnęła z ulgą, gdy nerka nabrała odpowiedniego koloru. Wszystko wyglądało dobrze, teraz wystarczyło poczekać na to aż wykona swoją pracę. Uśmiechnęła się do męża i skinęła.
- Zamykajmy go. – im szybciej to zrobią tym lepiej dla serca chłopca. Pomogła mu więc to zrobić, a kiedy chłopiec został przewieziony na salę pooperacyjną, a oni mogli się umyć i przebrać… ciągle coś ją gryzło.
- Mam nadzieję, że to tylko moje przewrażliwienie. Że tak bardzo chciałam się na coś przydać, że zaczęłam wymyślać. – stwierdziła, wyrzucając do kosza rękawiczki i maseczkę – Jak się upewnimy, że nerka podjęła pracę zrobię mu wszystkie możliwe badania, bo jestem prawie pewna, że coś tam widziałam… – stuprocentowej pewności jednak mieć nie mogła – Chciałabym się jednak mylić. – wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się do męża – Bardzo ładny przeszczep. Gratuluję.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ponownie skinął tylko głową, dając żonie i teamowi na sali do zrozumienia, że to właśnie teraz zrobią - wspólnie zamkną pacjenta po udanej operacji przeszczepu nerki. Zrozumiał też, że Elise być może nie chciała od razu w tej chwili, wciąż przy stole z wciąż otwartym pacjentem, analizować tego co wcześniej zaniepokoiło ją w tym, jak pracowało jego serce. Nie zagadywał więc, nie dopytywał, po prostu sprawnie i gładko, z jej fachową pomocą zamknął dzieciaka. Właściwie to... Czekał. Kiedy oboje odeszli już od stołu, Logan podziękował zespołowi za wspólną operację, potem oboje przeszli do tego pomieszczenia do pooperacyjnej ogarki - czekał. Czekał aż to Debenham pierwsza się odezwie. Czekał aż ona pierwsza nawiąże do swojego niepokoju. Kiedy więc to się stało, pokręcił głową, uśmiechnął się - już bez maski na pysku, więc mogła ten uśmiech zobaczyć - i w końcu podniósł wzrok na żonę. - To żadne przewrażliwienie, Elise. I jestem pewien, że skoro coś cię tam, w tym jego serduchu zaniepokoiło to coś tam jest naprawdę. - nie chciał, żeby sama wątpiła w swoją intuicję, w swój siódmy, ósmy, dwudziesty zmysł super chirurga. Nie chciał, żeby poddawała w niepewność to co dostrzegła i co ją zmartwiło. - Dobrze wiesz, że ufam ci we wszystkim, jak nikomu innemu na tym popapranym świecie. Jesteś fantastycznym lekarzem, fantastycznym chirurgiem, znasz się na tym, czujesz to, kochasz to... To nie mogły być omamy. Na tym polega ta twoja... Chirurgiczna supermoc. Na twojej intuicji. Nie siejesz niepotrzebnej paniki, nigdy tego nie robiłaś i nie wierzę, żeby to dzisiaj tym było. Skoro coś zobaczyłaś to teraz po prostu musimy się dowiedzieć co to jest i jak sobie z tym poradzić. - mówiąc to wszystko cały czas wpatrywał się w żonę. To zaufanie, o którym wspomniał bardzo wyraźnie odbijało się w jego spojrzeniu i uśmiechu. To nie były puste słowa. To była najszczersza, najuczciwsza prawda. - Cieszę się, że udało nam się bezpiecznie dobić do portu z nerką. Zrobiła się różowa ekspresowo, więc... Mam dobre przeczucia. Teraz zajmiemy się sercem. - Bear wiedział, że Elise nie wypuści Lucasa ze szpitala przynajmniej do momentu, aż dowie się czym to tak naprawdę było - to, co wydarzyło się podczas operacji i co wprawiło ją w stan podwyższonej gotowości. - No chyba, że to wszystko było tylko mocno oryginalnym sposobem na zmuszenie mnie do zamknięcia pyska i niegadania... - dodał na koniec, szczerząc bystrze i drańsko kły, bo przecież wiedział, że to nieprawda. Jego żona kochała z nim rozmawiać!

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
ODPOWIEDZ