animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Gaia była chyba jeszcze nieco za głupia, żeby zrozumieć, że seksowne ciało i ładna twarz to nie wszystko. Jedyną osoba, której była pewna, że lubiła ją za całokształt była Luna. Z Luną miała tą pewność, że ta nie leciała na jej hajs, bo sama ten hajs miała. To nie tak, że Gaia była jakaś celebrytką i ludzie zaczepiali ją na ulicy i prosili o zdjęcia czy autografy. Była córką swojej matki, która już była znana, ale sama nie była rozpoznawalna. Może była rozpoznawalna z tego, że bywała na prawie każdej imprezie jaka była w mieście, albo okolicy. Ale poza tym? Była nikim. A i tak miała obawy przed zakochaniem się czy nawet oddaniem komuś swojego serca. Bała się, że jak tylko się otworzy i pokaże światu jako zakompleksiona dziewucha, to zaraz wszyscy się odwrócą, bo są przyzwyczajeni do tej pewności siebie. No i bała się, że w grę wchodziły pieniądze rodziców. A ona, w przeciwieństwie do Bruna to się z tym hajsem niespecjalnie kryła. Celebrowała go i była szczęśliwa mogąc sobie pozwolić na drogie ciuchy czy szybkie auta. Chociaż z tym byciem szczęśliwym to też lekka przesada.
- Sława potrafi być przytłaczająca. – Zaśmiała się i co nieco o tym wiedziała. Może nie na własnej skórze, ale widziała swoją mamę, która przez wiele lat walczyła z powiększającą się sławą. Może jako kompozytorka nie była typową hollywoodzką gwiazdą, która nie mogła zjeść spokojnie obiadu z rodziną, ale zdarzały się skrajne przypadki, które doprowadzały Monicę albo do furii albo do łez. – Pamiętaj, że z czasem wszystko i tak ostatecznie mija, a ludzie zapominają i znajdują sobie coś nowego. – Dlatego czasami trzeba korzystać z tego co się dostaje i wyciskać najwięcej jak się da. Nigdy nie wiadomo kiedy nadejdzie następny moment.
- A to też na pewno. – Gaia nie miała dzieci, ani żadnych poważnych zobowiązań, więc oczywiście, że często dla niej samej, to ona była swoim priorytetem. Rozpieszczała się do granic możliwości. Drogie kosmetyki i perfumy, drogie ubrania, częste wyjazdy. Wiedziała jak zadbać o swoje dobre samopoczucie. Nic więc dziwnego, że była tak zapatrzona w siebie i egoistyczna. Chyba tylko posiadanie dziecka by ją zmieniło. Albo może rzeczywiście pocałunek prawdziwej miłości.
- Duki wspaniałe. – Odpowiedziała Molly i rzeczywiście prawie wstała, ale dobrze, że najpierw obejrzała się za siebie, bo rzeczywiście wszystko wylądowałoby na Molly. Gaia przynajmniej miałaby okazję, żeby zdjąć swój szlafrok i zaoferować jej swój ciuch. Zawsze wykorzystałaby okazję do tego, żeby się rozebrać. Teraz jednak jej nie miała. – Wow. Nie wierzę, że dałaś radę to dotargać. – Zaśmiała się i wycofała się nieco, żeby móc swobodnie wstać i pomóc Adams ze słodkościami. – Co mam wziąć, bo nawet nie wiem za co się zabrać. - Nie chciała wziąć nieodpowiedniej rzeczy, która mogłaby doprowadzić do zawalenia się wszystkiego co Molly trzymała.
ODPOWIEDZ