sekworker, tancerz — Shadow
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Halloween - Tiago uznał, że to idealny moment, żeby wreszcie zaprosić Thierry'ego do domu. DeVilliers nie był pewien, co o tym myśleć, ale uznał, że może jego facet zaczyna go traktować jak swojego mężczyznę...? Tak bardziej, niż do tej pory, kiedy dosłownie ukrywał swój związek i wiedziała o nim chyba tylko Sad i oni dwoje - jakie jednak nie były powody, Maurice ucieszył się, że w końcu będzie mógł zobaczyć tę jego willę i rozejrzeć się po kątach.
Przez kilka godzin kameralnej imprezy popili trochę, porozmawiali, a Thierry nie omieszkał przejść się trochę po domu pod pretekstem poszukiwania łazienki ze dwa razy. Niczego nie ukradł - po prostu był ciekawy, jak Delgado mieszkają i jak wygląda ich życie. Jakimś cudem żaden z domowników ich na tym nie nakrył. Nie wiedział, gdzie jest Dara, ale chyba coś wcześniej mówił, że nie najlepiej się czuje i poszedł się położyć - możliwe, że zmorzył go alkohol: tak przynajmniej twierdził i mówił, że po prostu idzie spać. Maurice miał go gdzieś, ale Diego chyba się jakoś bardziej zainteresował...? Pogadali chwilę, po czym Ortiz wrócił na imprezę. Prawdę mówiąc, Thierry'ego nie obchodził stan zdrowia tamtego dupka, i tak słabo go znał - widywali się tylko w klubie albo kiedy trzeba było jakoś Maurice'owi pomóc lekarsko.
W pewnym momencie ktoś uznał, że dobrym pomysłem będzie wejście do jacuzzi. Chyba wszyscy już mieli trochę w czubie, bo wszyscy się zgodzili, że to jest to, co teraz powinno się wydarzyć: wspólna kąpiel w bąbelkach. Thierry rozebrał się do bielizny i wskoczył do wody, by usadowić się obok Tiago: chciał być blisko niego, ale przez cały wieczór pilnował się, by nie zachowywać się jak jego facet - mimo wszystko, mimo całej swojej bezczelności szanował to, że Santiago nie życzy sobie, żeby ktokolwiek inny wiedział o tym, co ich łączy, więc ograniczał wszelkie zerknięcia, muśnięcia i inne takie rzeczy. Prawie ich nie było i zawsze uważał, żeby nikt inny tego nie widział.
Położył ręce na krawędzi basenu, wyciągając się wygodnie i napił się swojego drinka, poruszając się troche w rytm muzyki płynącej z domu.

Santiago Navarro Delgado
Diego Ortiz
przemytnik i diler — gdzie się da
30 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Co Santiago odwaliło, żeby zrobić małe przyjęcie i zaprosić na nie Thierry'ego? Z jednej strony - chciał trochę poimprezować i napić się w towarzystwie domowników, bo lubił i Diego, i Darę, a z drugiej chyba po prostu uznał, że nie może dłużej żyć w aż takim ukryciu i odcinać Thierry'ego od swojego domu. Miał wyrzuty sumienia z tego powodu, bo znali się od wielu lat, od lat też się spotykali i... no, ostatnie rozmowy sprawiły, że coraz mniej czuł się w obowiązku ukrywania ich relacji przed światem. Poprosił jednak Maurycego, żeby ten w miarę ograniczył wszelkie mizianie, bo jednak nie chciał tym aż tak emanować, ale pozwalał mu czasem na subtelne muśnięcia podczas imprezy i raz nawet sam zainicjował pocałunek, gdy nikogo nie było w pobliżu. Wolał uniknąć zdziwionych spojrzeń i gadania, ale też nie widział powodu, żeby odpychać go od siebie; naprawdę mu na nim zależało i coraz częściej zastanawiał się nad... nad wszystkim właściwie.

Być może to Delgado w końcu wpadł na pomysł, że powinni wejść na jacuzzi, ale nie był tego pewien. Faktycznie wszyscy trochę wypili, więc w momencie, gdy już się do jacuzzi wpakowali i gdy Thierry usiadł obok niego, to bez większego zastanowienia objął go za ramiona, przygarniając do siebie jeszcze bardziej. Nawet musnął nosem jego skroń, po czym odezwał się po francusku:

- Je suis content que tu sois venu.

Nie miał pojęcia gdzie byli Dara i Diego, bo zarówno jeden i drugi zniknęli mu z oczu chwilę wcześniej, ale na pewno znajdowali się gdzieś na terenie posiadłości. Dara chyba faktycznie kiepsko się poczuł - od zajścia z Sad wydawał się być trochę nie w humorze.

Santiago wciąż miał w kilku miejscach na ciele niewielkie ranki po nożu - nie zagoiły się jeszcze do końca, a jeśli i tak się zagoją za jakiś czas, to pozostaną po nich blizny. Podobało mu się to. Trochę za bardzo, ale ok, nieważne, Delgado nie był przesadnie normalny.

Thierry Maurice DeVilliers
Diego Ortiz

sumienny żółwik
zira_fell
wszystkie multi podpięte
gangster — Współpraca międzynarodowa
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Did I look like I'm violent? Then baby, why don't you shoot me? And if I died in the middle of a frozen night would you feel alright?
trigger warning
post może zawierać golasa

Nie będzie żadnego popierdolonego Halloween świętował, absolutnie nie miał do tego głowy. Jeszcze kilka lat temu podchodził do świętowania z przymrużeniem oka, nawet pomagał dzieciakom z rodziny w zdobywaniu oryginalnych przebrań i masek i wychodził z nimi, aby mieć na nich oko. W Bogocie nie zawsze było bezpiecznie, a podczas parady mogło przydarzyć się wszystko, szczególnie takiej rodzinie, jak ich.

Dzisiaj nie był dobry dzień, to nie był dobry tydzień, miesiąc, prawdopodobnie cały rok i Gabriel chciał, żeby jak najszybciej się skończył. Sprytnie wykorzystał kolejne dobicie targu między jego ojcem, a Nathanielem, podstawiając się jak na złotej tacy do bycia pośrednikiem po raz kolejny. Chciał wyjechać, zaszyć się w Lorne Bay, jednej z piękniejszych posiadłości, które posiadali w Australii i po prostu zniknąć na jakiś czas. Ostatnio zdecydowanie za dużo pił, bo okazało się, że próbował uciec również przed samym sobą, a kiedy na trzeźwo mu to nie wychodziło 一 za co zaskoczenie 一 to znieczulał się w najprostszy i najłatwiejszy sposób: alkohol narkotyki i seks. Miał do tego nieograniczony dostęp i skoro większość swojego życia ryzykował życiem za te towary, to czemu miałby czasami z nich nie skorzystać. Nie był przecież więźniem. Mógł sobie czasami pozwolić na więcej, nawet jeżeli nie powinien, bo to on przez większość czasu trzymał ten interes za mordę i wyciskał z niego więcej, niż ktokolwiek oczekiwał.

Tym razem pierwszy raz tak bardzo odpuścił, pierwszy raz zaczął pokazywać swoje słabości i inni mogli zauważyć, że też, o dziwo, jest człowiekiem. Z krwi i kości, z ciśnieniem pulsującym w żyłach, gorącą krwią, płynącą w jego ciele i sercem, które też biło.

Zeszłą noc spędził w Shadow, pijąc i ćpając do upadłego, wdał się nawet w bójkę, czego rezultatem była rozcięta warga, ale szybka interwencja zapobiegła poważniejszym konsekwencjom. Do domu odwiózł go jeden z ochroniarzy klubu i nawet zaprowadził go do środka i rzucił na łóżko, zanim odjechał. Chłopak przespał cały dzień, a kiedy się ocknął słońce chyliło się ku zachodowi. W międzyczasie ktoś musiał go rozebrać, albo sam to zrobił, bo kiedy wstał był całkiem nagi. Nie zdziwiło go to ani trochę, bo zazwyczaj spał bez ubrań. Tak było mu wygodniej.

Skierował swoje kroki do łazienki, żeby się odlać i umyć zęby. Skronie pulsowały silnym, tępym bólem, wysuszone gardło błagało o wodę, a rana na wardze piekła lekko, chociaż nie zwrócił na nią specjalnej uwagi. Pochylił się nad zlewem, wypluł pianę i przepłukał gardło. Nie silił się na bycie cicho, szczególnie, gdy uderzał drzwiczkami od szafek w kuchni w poszukiwaniu prochów i bimbru, który zostawił u nich tydzień temu jeden z sąsiadów w ramach prezentu powitalnego, czyli prośby, aby zostawić go w spokoju. Jeżeli typy wszystko wypiły, to zaraz się wkurwi. Tym bardziej, że wszystko irytowało go ze zdwojoną siłą.

Gdzie to, kurwa, jest? 一 warknął do siebie, przeczesując kolejne szafki. Nie zwrócił uwagi, że wokół nikogo nie było, co o tej porze mogło wydać się trochę dziwne. Po pięciu minutach oparł się biodrem o wyspę kuchenną i popił mocne środki przeciwbólowe alkoholem, zerkając kątem oka na taras. Zauważył Santiago w jacuzzi i wyglądało na to, że nie był sam. Rozpoznał tę dziwkę Morrisa i uśmiechnął się pod nosem, ocierając resztki bimbru z ust. Domyślał się, że coś między nimi było i sam nie wiedział jakie uczucia to w nim budziło. Może obrzydzenie? Może litość? Zazdrość?

Wyszedł na zewnątrz przez rozsuwane drzwi, z papierosem tkwiącym między jego wargami i butelką napoczętego trunku w dłoni. Poruszał się dosyć giętko, jakby w rytm muzyki, ale jednocześnie niedbale, jakby był jeszcze, albo już, na fazie.

Witam panienki, jak impreza? 一 zapytał i chociaż ton jego głosu był dosyć łagodny, to ostre spojrzenie wyraźnie mówiło, że może być nieobliczalny. Jeżeli ktoś chociaż trochę go znał, wiedział żeby zachować ostrożność.


sekworker, tancerz — Shadow
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
trigger warning
treści erotyczne, nie daję hajda, bo jeszcze nie wszyscy przyszli i napisali posta
Spoiler
Trochę się zdziwił, że Tiago go przytula w tym basenie, ale uznał, że wynikało to z faktu, że nikogo poza nimi jeszcze tu nie było. Gdzie ten Diego? Thierry uważał, że chłopak jest całkiem niczego sobie, jego tatuaże też były w porządku, ciało miał wyrzeźbione... Miło popatrzeć. Thierry lubił gapić się na przystojnych mężczyzn.
A skoro o przystojnych mężczyznach mowa... Spojrzał na Santiago, skoro ten już postanowił się do niego przytulać i miziać go nosem, skoro wcześniej go pocałował - to może znaczyło, że zamierzał się wyoutować rodzinie z ich związkiem...? A nawet jeśli nie, to skoro sam sobie pozwalał na takie gesty, to Maurice nie zamierzał się ograniczać. Póki byli sami, mógł sobie pozwolić na więcej, więc uśmiechnął się do mężczyzny, błyskając zębami i pocałował go mocno, chwytając jedną ręką za kark. Przesunął palcami po skaleczeniach, które sam niedawno zrobił, po czym zsunął dłoń niżej i objął jego męskość w taki sposób, żeby Tiago poczuł, że Thierry chce mu w ten sposób pokazać, że należy do niego.
Oderwał się jednak od mężczyzny dość gwałtownie, gdy usłyszał nad sobą głos jego brata. Spojrzał w tamtą stronę, najpierw na jego nieciekawie wyglądającą twarz (nie dlatego, żeby mu się nie podobał, raczej przez to, że wyglądał, jakby był zmarnowany i niedawno się bił), ale chwilę później jego spojrzenie mimowolnie powędrowało w dół i zatrzymało się trochę poniżej jego pasa.
- O - skomentował, poruszając z zadowoleniem brwiami. Nie to, żeby wcześniej go nie widział, ale chyba trochę się nie spodziewał, że teraz zobaczy go w pełnej okazałości - ostatecznie to jacuzzi (chyba) nie miało prowadzić do niczego poza kąpielą w bąbelkach. A może miało...? Młodszy Delgado wyglądał na wkurwionego, a to u niektórych osób (chyba również u niego) czasem kończyło się wyładowywaniem emocji w inny sposób.
- Impreza zajebiście, psze pana - odpowiedział, odsuwając się nieco od Santiago i opierając znów plecami o ścianę basenu. Położył obie ręce na krawędziach, układając się jak typowa dziwka: prezentując swoje ciało i poruszając nieznacznie biodrami. Ugiął jedną nogę w kolanie i uśmiechnął się, przesuwając koniuszkiem języka po swoich zębach - Dołączy pan do nas...?
Santiago Navarro Delgado
Gabriel Delgado
Diego Ortiz
gangster — Współpraca międzynarodowa
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Did I look like I'm violent? Then baby, why don't you shoot me? And if I died in the middle of a frozen night would you feel alright?

Może i był obolały i na kacu, ale nadal nie był idiotą, a nie trzeba było być w formie, aby zauważyć jak czule podchodzą do siebie Santiago i Thierry w jacuzzi. Podejrzewał od dawna, że ich relacja stała się dużo bardziej czuła, niż powinna być, dużo bardziej zażyła, tak jak zapewne Santiago podejrzewał, że Gabriel nie jest heteroseksualny, co oficjalnie zawsze utrzymywał. Wyglądało na to, że dzisiaj przyjdzie im zdjąć maski, a przynajmniej Gabriel miał taki zamiar, jak tylko zobaczył tą małą dziwkę wśród bąbelków i wiedział już, że reakcji ciała nie oszuka, nawet jakby się na to uparł, a chyba nie bardzo mu się chciało. Santiago z resztą pewnie wiedział, nawet jak się do tej pory nie przyznawał, w końcu byli braćmi i spędzali ze sobą całkiem sporo czasu, poza tym prawdopodobnie ta mała kurewka już mu wszystko wyśpiewała. Nie szkodzi. Może teraz wyśpiewają mu co takiego ich łączy, a jeżeli nie będą tacy chętni, to być może ich do tego jakoś zmotywuje. Był ogólnie zirytowany 一 bo wstał lewą nogą, bo miał kaca, bo bolała go szczęka, bo ptaki fałszowały, bo Santiago i Thierry zdawali się mieć coś, z czego on musiał zrezygnować, bo jego życie to jebana czarna dziura. Nie podobało mu się nic i nikt, więc uznał, że innym też nic się nie powinno podobać. Może wtedy poczuje się lepiej? Pewnie nie, ale warto spróbować.

Przesunął spojrzeniem po twarzy i ciele Thierry’ego, a słysząc grzecznościowe zwroty parsknął krótko pod nosem. Można było mówić o Devilliers różne rzeczy, ale jedno trzeba było mu przyznać 一 był dobrze wytresowany. Gabriel lubił kiedy inni wiedzieli, gdzie jest ich miejsce, być może dlatego kłuło go, że on potrafił wyrzec się swoich uczuć i zrobić to, co należy, rezygnując z Cece, a Santiago wbrew zasadom pozwalał jednej z prostytutek na za dużo.

Właściwie… czemu nie 一 rzucił lekkim tonem, podchodząc bliżej schodków. Wszedł do wanny, w której temperatura wody była wręcz idealna, a lekkie jej drżenie, spowodowane dyszami, wtłaczającymi do środka powietrze, dawało uczucie przyjemne, odprężające.

Odetchnął głośno, opadając na dno i siadając niedaleko parki, opierając się wygodnie, mrużąc lekko oczy. Dopalający się papieros zgasł, kiedy się zamoczył, więc Gabriel wyrzucił go za siebie bez większych emocji, a potem pociągnął łyk z butelki i odstawił ją na kafelki za sobą. Uniósł ręce i oparł je na brzegach jacuzzi, kierując spojrzenie na brata, a potem Thierry’ego, który był na wyciągnięcie jego ręki.

Świetne macie przebrania na Halloween 一 skwitował ironicznie, chcąc podkreślić swój negatywny stosunek do dzisiejszego dnia. Przesunął językiem po swoich wargach, ostatecznie korzystając z niewielkiego dystansu między nim, a Morrisem i złapał go za włosy, po czym przyciągnął do siebie gwałtownym ruchem.

Chodź, syrenko 一 mruknął, a gdy chłopak był wystarczająco blisko, skubnął jego dolną wargę zębami, spojrzenie kierując na Santiago.


sekworker, tancerz — Shadow
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie, Thierry nie opowiadał Santiago o tym, że bywał w łóżku z Gabrielem - nie uznał, żeby to było w jakikolwiek sposób istotne, a poza tym stwierdził, że Tiago mógłby się zdenerwować o taką informację. O ile lubił go czasem irytować, to akurat niekoniecznie takimi rzeczami; nie chciał też wywoływać konfliktów między braćmi. Teraz zresztą też nie wykazywał żadnych oznak tego, że znał Gabriela z tej strony, a młodszy Delgado zna go wręcz dogłębnie - jedynie podziwiał stojącego przed nim mężczyznę, póki ten nie postanowił wejść do wody i usiąść obok niego. Przesunął spojrzeniem po jego ciele, uśmiechając się połową ust i mimowolnie zaczynając wyobrażać sobie, co by tu się mogło dziać, gdyby siedział w tej wodzie z dwoma kumplami, a nie z braćmi - nie sądził, żeby Delgado wpadli na pomysł seksu we trojkę, skoro łączyły ich więzy krwi (choć ta wizja również byłaby całkiem interesująca).
- Tak, przebrałem się za pływaka - stwierdził w odpowiedzi na komentarz Gabriela dotyczący ich strojów. Zaraz też musiał zweryfikować swój pogląd na to, że raczej się tu nic nie wydarzy, gdy został złapany za włosy i jęknął cicho, nieco zaskoczony. Podobało mu się to jednak i poczuł delikatne drgnienie między nogami, gdy został przyciągnięty do młodszego z braci. Zauważył, że Gabriel patrzył na Santiago, skubiąc jego wargę. Sam nie wiedział, jak właściwie powinien się zachować w tej sytuacji - a może bracia ze sobą rozmawiali na te temat? Może planowali taki właśnie bieg spraw od samego początku i to dlatego Tiago wreszcie zdecydował się zaprosić Maurice'a do siebie...? Może więc wolno mu było się poddać Gabrielowi mimo obecności swojego faceta? Albo to był sprawdzian, co Thierry zrobi w takiej sytuacji?
Tak czy inaczej po chwili wysunął język i przesunął jego koniuszkiem po wargach młodszego Delgado i również zerknął na Tiago z uśmiechem, ciekaw, co on teraz zrobi - ostatecznie i tak wiedział przecież, że Thierry pieprzy się z innymi ludźmi, więc chyba nie powinien mieć nic przeciwko; a nawet jeśli by miał, to bardzo dobrze, niech ma, skoro jemu wolno mieć narzeczoną i ją kochać. Thierry przynajmniej nie kochał jednocześnie nikogo innego i cała ta sytuacja z Sad go strasznie wkurzała.

Santiago Navarro Delgado
Gabriel Delgado
przemytnik i diler — gdzie się da
30 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea

Santiago nie miał nic przeciwko temu, żeby Gabriel do nich dołączył, chociaż nie, nie miał tego w planie. Nie umawiali się na nic, a na pewno już nie na to, żeby ten dobierał się do Thierry'ego, co zrobił chwilę po wejściu do jacuzzi. Santiago nie chwalił się raczej znajomością z Maurycym, a w każdym razie nie mówił o tym wprost. Nawet nie mówił o tym, że się pieprzyli od wielu lat, choć domyślał się, że Gabriel był tego świadom; trochę ciężko by było się nie zorientować, starszy Delgado zawsze patrzył na DeVilliersa inaczej, niż na inne osoby, inaczej nawet niż na Sad, która niedawno została jego narzeczoną. Chłopak był dla niego najważniejszy na świecie, ale Santiago zdawał sobie sprawę z tego, że sam Thierry nie wierzył w jego zapewnienia o miłości i tym jak jest ważny. Nie wiedział jak mógłby sprawić, żeby ten w to uwierzył, ale liczył na to, że kiedyś Francuz zrozumie co Delgado do niego czuje. Kochał go szczerze, cholernie mocno i często niełatwo mu było myśleć o tym w jaki sposób ten zarabiał, mimo że właściwie przecież pracował dla niego.

Skrzywił się lekko, widząc jak Gabriel przyciąga do siebie chłopaka i gryzie jego wargę, ale gdy w tej samej chwili na niego spojrzał... cóż, Santiago nie do końca wiedział jak ma zareagować i nie był też pewien co jego młodszy brat próbuje osiągnąć. Zmarszczył czoło, przyglądając się ich pocałunkowi przez chwilę, po czym odwrócił wzrok i zacisnął zęby, żeby powstrzymać się od jakiegoś nieprzyjemnego komentarza. Po chwili jednak, najwidoczniej nie do końca mogąc się powstrzymać, rzucił ostro:

- Czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam?

Jakiej odpowiedzi się spodziewał? Właściwie podejrzewał, że Gabriel odpowie, że owszem, Tiago im przeszkadza, ale jednak wolałby tego w tym momencie nie usłyszeć.

Popatrzył w oczy swojemu bratu dość wojowniczo, siedząc jednak w teoretycznie wyluzowanej pozycji, z rozłożonymi ramionami, ułożonymi na brzegu wanny.

Thierry Maurice DeVilliers
Gabriel Delgado

sumienny żółwik
zira_fell
wszystkie multi podpięte
gangster — Współpraca międzynarodowa
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Did I look like I'm violent? Then baby, why don't you shoot me? And if I died in the middle of a frozen night would you feel alright?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


sekworker, tancerz — Shadow
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
trigger warning
treści erotyczne
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Santiago Delgado
Gabriel Delgado
przemytnik i diler — gdzie się da
30 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.



Gabriel Delgado
Thierry Maurice DeVilliers
sumienny żółwik
zira_fell
wszystkie multi podpięte
gangster — Współpraca międzynarodowa
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Did I look like I'm violent? Then baby, why don't you shoot me? And if I died in the middle of a frozen night would you feel alright?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


sekworker, tancerz — Shadow
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Santiago Delgado
Gabriel Delgado
ODPOWIEDZ