Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Cóż, różnica była taka, że po pierwsze, aligatorów trzeba było pilnować, bo inaczej można było stracić nogę, przy dobrych wiatrach. A po drugie, tymi gadami to akurat Parker miał ochotę się opiekować, czego nie do końca można powiedzieć o psie. No, ale na pewno by sobie poradził z Didi, to nie była żadna fizyka kwantowa, czy inna teoria bezwzględności. To był pies! Może były pewne aspekty, o których musiał człowiek myśleć, takie jak czesanko i wizyty u fryzjera, ale w wielu innych aspektach to psina nie da sobie w kaszę dmuchać! No a u Olive na pewno miałaby dobrze! Totalnie Angie będzie lobbowała za adopcją psiaka i to najlepiej takiego ze schroniska czy innej znajdy. Didi nie była (chyba) rasowa, ale wciąż była pięknością. Nie za mądrą, ale to miała po mamusi. Wiadomo, że pies upodabnia się do swojego właściciela! Zwłaszcza, jak nie ma wyboru...
No, no! Warto było dodać, że nie sypiały ze byłymi swojej przyjaciółki, bo to jednak fuj. Z resztą, na podstawie Mercury'ego i Parkera, można było całą rozprawkę napisać na temat, jak różny gust panie miały. I co z tego, skoro obie wyszły na tej miłości jak zabłocki na mydle i dalej z nimi sypiały? Tak różne, a jednak takie same... To chyba był jakiś tekst piosenki? A jeśli nie, to zdecydowanie powinien, bo były to naprawdę mądre słowa. Inny nie znaczy gorszy!
-To musi być miłość, czy coś takiego. Poleciałabym na ciebie nawet teraz!-uśmiechnęła się. No wiadomo, ze Olive była piękna i w ogóle, mądra, w przeciwieństwie do Angie (bardziej wykształcona na pewno!) Bo co najwięcej można było o panience Donoghue powiedzieć, że była Sesame street smart. Przynajmniej tyle, nie? W końcu jedynym co się liczy, to szacunek ludzi ulicy (nawet tych z ulicy Sezamkowej, nie?).
-No ja nie wiem, co insynuujesz! Pierwszy raz byłam na drinku z fanką! Z resztą to prędzej taka.... randka była?-zapytała. I jeśli Olive powie, że ona jest fanką Angie od lat, to ona zaprzeczy, bo to nie to samo! Przyjaciółkami były bardziej, a nie jakieś fanki, phie. Jak one chodziły na drinka to nawet jeśli kończyły w jednym łóżku, to tylko dlatego, że żadnej nie chciało się wracać do swojego mieszkania... -No co... Ladies do not kiss and tell!-powiedziała, rumieniąc się, bo jednak wstydziła się trochę o tym mówić! No, ale co jak co, ale Halsworth, to byłaby taką osobą, której pierwszej, a nawet jedynej by się do wszystkiego przyznała. Tylko biedna Angie miała totalny mętlik w głowie.-Chcesz zobaczyć jej zdjęcie?-zapytała. No bo halo, jakby rozmawiały o facecie, to na pewno ten temat zostałby już poruszony. A Morgan była ślicznotką! Można się było nią chwalić.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

W kwestii psa to chyba najważniejsze są spacery, karmienie, szczepienia i wizyty u weterynarza? Raczej gdzieś pod koniec czesanie i zabiegi u groomera? Ale co się tam Olive zna , nigdy nie miała psa. Ale pewnie zarówno ona jak i Parker daliby sobie radę. Rodzice na kilka godzin zostawiają pod opiekę swoje dzieci na jej zajęciach i sobie z nimi daje radę, więc ze stworzeniem na czterech łapach nie mogłoby być tak gorzej. Chociaż jeżeli pies upodabnia się do właścicieli, to panna Halsworth miałaby przerąbane. Dwa pokręcone i szalone dusze pod jednym dachem? Armagedon może się tu dziać! Angie będzie musiała jej pomagać.

Olive akurat nie miała swojego typu faceta. Umawiała się z brunetami i blondynami, wysokimi i niskimi, władczymi i takimi, którzy lubili żeby to ona rządziła pod każdym względem. Była otwarta na wszystko i wszystkich. Jedynie z kobietami za szczególnie nie eksperymentowała. Jeszcze! Ale na pewno nie tknie Parkera. Nie żeby był brzydki, ale był byłym jej przyjaciółki, więc fuj.

- Słuchaj, powinniśmy zawrzeć pakt jak w tych wszystkich romansach, że jeżeli do 50 nie znajdziemy partnerów, to zwiążemy się ze sobą- zasugerowała ze śmiechem, pół żartem pół serio, bo oficjalnie to ona nikogo nie szukała i najchętniej by całe życie była wolną duszą przez nikogo nieograniczaną i niekontrolowaną. Ale jednak fajnie na stare lata móc rano zjeść z kimś wspólne śniadanie, a przed snem się przytulić. Jednak ma na to jeszcze wiele lat i nie przyzna się nikomu do tego.

- Oj dobra dobra, powinnam powiedzieć z fanem, ale sama przyznałaś że to była jednak randka!- krzyknęła podekscytowana i wskazała na nią paluszkiem. Oh, to lepsze niż telewizja! I może Olive nie była fanką Angie od zawsze, ale na pewno była jej pierwszą! Nie licząc szkolnych lat, gdzie pewnie już i dla młodych chłopaków Donoghue była idolką. Każdy pewnie chciał się z nią umówić i czy Halsworth im się dziwi? Oczywiście, że nie. - Oh daj spokój Angie. Tyle już widziałam i słyszałam, a teraz nagle się wstydzisz?- zaśmiała się widząc jej rumieńce na twarzy, które były niezwykle urocze. Jednak czy to Angie się zrobiła bardziej wstydliwa, czy Olive wyzwolona bardziej niż dawniej? Albo po prostu niesamowicie znudzona siedzeniem w domu. - Jasne, że tak! Pokazuj!- faktycznie, gdyby gadały o facecie, to jego zdjęcie już byłoby oglądane. Ba! Cały jego profil na każdym możliwym portalu społecznościowym przejrzany wszerz i wzdłuż. Cóż, blondynka jeszcze jest zielona jeżeli chodzi o umawianie się z tą piękniejszą i inteligentniejszą płcią.


Angie Donoghue
wystrzałowy jednorożec
Miło
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Olive zdecydowanie powinna sobie sprawić psa! Na pewno byłoby jej przyjemnie wracać do kogoś czekającego na nią w domu, z kim może się poprzytulać i kto w razie co wyciągnie ją na spacer w jakiś gorszy dzień. A nawet jeśli by chciała gdzieś wyjechać, to przecież miała sporo własnej, bliskiej rodziny, która na pewno by się zajęła psem. Może nie tak dobrze, jak ona sama, skoro byli mieszkańcami farmy i może w nieco mniej miastowy (absolutnie im nie umniejszając) sposób widzieli zwierzęta na farmie, ale nawet jeśli oni by nie chcieli, to Angie z przyjemnością zajmie się kolegą czy koleżanką Didi. Także to zdecydowanie był no brainer i Donoghue miała już powoli doświadczenia w tym temacie. Czy przypadkiem na randce z Morgan nie rozmawiały o jej psie, gdzie o dziwo, to blondynka miała mądrzejsze podejście do tego tematu? A ona i zdrowy rozsądek to nie koniecznie szło w parze. A jeśli już szło, to często każde ciągnęło w odwrotną stronę i nic dobrego z tego nie wychodziło!
Tak naprawdę, to Angie miała totalnie małe doświadczenia w związkach, zarówno jeśli chodzi o bycie trzydziestolatką, czyli tak naprawdę kobietą w poważnym, wręcz podeszłym wieku, jak zarówno jeśli chodzi o bycie rozwódką. Parker był jej jedynym poważnym związkiem, a po rozwodzie wcale nie wrzucała się w wir jednonocnych czy nawet dłuższych romansów. Owszem, flirtowała, czy korzystała z darmowych drinków, jednak jeśli przychodziło co do czego… Nie, to nie było w jej stylu. A przed ślubem była niepewną siebie, głupiutką dziewuchą. Dopiero wiążąc się z Parkerem poczuła nieco wartości, choć to też było złudne tak naprawdę. Więc wszystko jeszcze zdecydowanie przed nią.
-Do pięćdziesiątki? Litości nie masz!-rzuciła. Sama propozycja nie była głupia, absolutnie! Na pewno by się z Olive doskonale dogadywały, w końcu były już psiapsiółkami i to od lat! Jednak czekać dwadzieścia lat? To było okrutne, jeśli za parę lat Angie nie będzie mieć kogoś, dalej będzie samotna, to chyba sobie strzeli w łeb. Jeśli do tej pory świat jej nic nie zrobi, nie zabije, lub nie pozbędzie się w jakiś inny sposób. Kto wie, może od tej pory coś ją strzeli, może jakiś kochanek, lub o zgrozo, były mąż, ją zabije… Dwadzieścia lat to naprawdę wiele lat. Phoebe w Przyjaciołach była na tyle zaradna, że miała dwóch zapasowych narzeczonych, obiecanych jej na czterdzieste urodziny! No, ale wracając do tematu, to ona też nikogo nie szukała, może szczęścia w życiu i jakiejś kariery, zadowalającego ją i jej lekką chęć popularną, by nie musieć ciężko pracować, ale mieć wygodne życie. No ale jednak dobrze jej było w związku małżeńskim, przynajmniej wtedy, kiedy Parker nie był totalnym siusiakiem!
-Gdyby była mężczyzną, to zdecydowanie byłaby to randka, a tak to… Nie jestem wcale tego taka pewna-westchnęła. Może należała do tego typu człowieka, który każdy uśmiech drugiej osoby będzie rozpamiętywał i uważał, że to musi coś znaczyć? Nie było to mądre, nie bójmy się tego powiedzieć, ale pamiętajmy, że te wody ze spotykaniem i flirtowaniem z dziewczynami były dla niej totalnie nowe. Zupełnie tak, jakby znowu była nastolatką i rozpamiętywała to, że jakiś chłopak się na nią popatrzył. A w jej przypadku, to raczej nie wyśmiał, tylko był dla niej sympatyczny. Donoghue zdecydowanie nie była mocno lubianą osobą, często uważaną za dziwaczkę i wyśmiewaną przy każdej możliwej sytuacji. Może dlatego jak ktoś nie był złośliwy dla niej, to wręcz wypadało się zastanowić jaki jest tego powód?
Nie wiedząc co powiedzieć na temat przebiegu spotkania, bo fabularnie jeszcze ono trwa, Angie wyciągnęła telefon i pokazała Morgan. Pewnie jakiś profil na Instagramie, czy coś takiego. Na pewno nie nudeski, bo z resztą i tak ich jeszcze nie otrzymała, choć niektóre źródła mówiły o tym, że brunetka trochę nad tym się zastanawiała i to ją kusiło. Nieważne. Można być spokojnym, tego żadne niepożądane oczy na pewno by nie zobaczyły. Z resztą Angie chyba była jednak zbyt porządna na to, aby wysyłać swoje cycki czy coś. Nie była pierwszym lepszym facetem, który miał całą galerię zdjęć swojego siurka, pod każdym kątem i w różnych okolicznościach przyrody. FUJ.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Faktycznie, Olive brakowało psa. Znaczy brakowało jej po prostu żywej duszy, która by na nią czekała w domu i cieszyła się na jej widok. Przez długi czas mieszkała sama, ostatnio kilka miesięcy pomieszkiwał u niej Jordan, ale to nie było to samo. Jasne, miło było przychodzić po pracy do mieszkania, które nie było ciche i puste, ale ich relacja bywała skomplikowana i niekoniecznie zawsze miała wrażenie, jakby jej współlokator cieszył się na jej powrót. A już na pewno nie cieszył się tak jak to tylko psy potrafią, bo te czworonożne zwierzęta są w tym najlepsze. One się cieszą nawet, gdy człowiek wstaje po nocy albo gdy wraca do domu po trzech minutach nieobecności. Więc tak, postanowione - Olive Halsworth będzie miała psa. Musi sobie jakiegoś sprawić, najlepiej dużego, aby ewentualnie mógł ją obronić przed jakimś niebezpieczeństwem. Duży pies również może być najlepszym przyjacielem Didi, prawda? Ją też będzie bronić, chociaż ta ma pewnie tak doniosły głos, że sama sobie bez problemu daje radę.

Wypraszam sobie nazywanie trzydziestolatek kobietami w podeszłym wieku, to lekka, a nawet duża przesada! To bardzo dobry wiek, wręcz idealny do poznawania życia. Olive ani trochę nie czuła się staro. Nie miały doświadczenia, bo po prostu obie były młode i miały jeszcze na to czas. A Angie z kolei i tak miała więcej doświadczenia w stałych związkach aniżeli Olive, bo przecież była już po ślubie.

- A skąd wiesz czy nie umówiłam się już kimś do czterdziestki? Może jesteś moim planem B, a może nawet i C? Przezorny zawsze ubezpieczony- zasugerowała śmiejąc się z tego, bo przecież mogła być taką Phoebe z Przyjaciół. Ba, nawet podobne są. Obie artystki, obie roztrzepane, obie blondynki... Znajdą się pewnie jeszcze jakieś podobieństwa. I Halsworth jakoś nie przeżywała myśli, że za dwadzieścia lat nie miałaby żadnego partnera ani partnerki. Jasne, fajnie byłoby się budzić i zasypiać u boku ukochanej osoby, ale nie to było dla niej najważniejsze w życiu. Bycie w związku powinno uskrzydlać i uszczęśliwiać, ale kto powiedział, że nie można tego doświadczać będąc singlem? Dlatego jeżeli za te kilkadziesiąt lat nie będzie w żadnym stabilnym związku, to nie planuje sobie strzelać w łeb. Będzie po prostu dostrzegać szklankę do połowy pełną albo przynajmniej będzie się starać. Najważniejsze, żeby zdrowie jej służyło i była otoczona przyjaciółmi i rodziną.

- Wiesz co, to brzmi jakby umawianie się z kobietą było mega skomplikowane, a to zazwyczaj faceci wszystko utrudniają- bo co Angie taka jakaś niepewna była? Ale co tam się Olive zna, nigdy nie była na randce z kobietą. ALBO nie wie, że była! Jednak z żywym zainteresowaniem chwyciła telefon przyjaciółki, aby przyjrzeć się zdjęciom i zagwizdała niczym rasowy samiec. - Uuu seksowna ta Morgan- poruszyła wymownie brwiami i upiła łyk wina przeglądając resztę zdjęć. Musiała przyznać, że nowa fanka jej przyjaciółki była przepiękną kobietą. - A w ogóle macie jakiś kontakt? Umówiłyście się na kolejne spotkanie?- specjalnie nie użyła słowa randka, bo przecież wciąż nie ustaliły co to było.


Angie Donoghue
wystrzałowy jednorożec
Miło
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No właśnie, dlatego też pies będzie idealnym rozwiązaniem. Pewnie, było to zobowiązanie, ale nie takie jak dziecko, bo dziecka nie zostawisz samego w domu na kilka godzin przynajmniej przez pierwszych kilka (kilkanaście?) lat jego życia. Drugim rozwiązaniem mogło być przygarnięcie kota, ale cóż, nie bójmy się tego powiedzieć, Angie była #teampies choć raczej taki mały, kanapowy pies, więc w sumie daleko mu do kota nie było. Chyba. Na pewno? No, wiadomo koty i psy bardzo sie jednak różniły, ale łatwiej porównać Didi do dachowca, niż owczarka niemieckiego do ragdolla.
A duży pies mógłby być przyjacielem Didi, ważne tylko, aby nie chciał go zeżreć. W końcu wiadome, że przy jakimś dogu angielskim, mały psiak Donoghue wyglądałby jak bardzo smaczne śniadanie. Z resztą, takiej bestii to Olive chyba też by się bała, więc, istniała wielka szansa, że wybierze jakiegoś innego psa i to nie będzie tylko ze względu na jej przyjaciółkę.
-Jeśli się umówiłaś, to bym się totalnie obraziła!-zapowiedziała. No bo jak to tak, żeby nawet u przyjaciółki Angie była jakąś wersją awaryjną? Nie, to byłby cios w blondynkę. Nigdy, dla nikogo nie była na pierwszym miejscu w życiu, nawet dla swojego męża nie była najważniejsza. Była łatką na jego problemy i cóż, szew tego nie utrzymał, tego co było między nimi, w ich życiach i się odkleiło, doszło do rozwodu i takie tam. A teraz się dowiaduje, że nawet dla Olive nie jest na pierwszym miejscu jako rozwiązanie zapasowe, po które totalnie nikt nie chciał nigdy w życiu sięgać, licząc że wszystko rozwinie się w inny sposób. Nie chciała dać tego po sobie pokazać, ale to ją naprawdę ubodło. Choć chyba wiemy, że z Angie żadna aktorka, niestety.
-Nie wiem czy jest skomplikowane bardziej czy mniej, trudno powiedzieć...-zauważyła. Do tego trzeba było mieć trochę doświadczenia, a Angie jeszcze brakowało. Wiedziała, że lubi Morgan, ale nawet jeśli to były randki, to jeszcze nie był prawdziwy związek. Z naciskiem na jeszcze, oczywiście. Nie była pewna czy cokolwiek z tego wyjdzie, a warto pamiętać że tak naprawdę jedyne doświadczenie ze związków to Angie miała z byłym mężem - a to nie był wcale dobry przykład, trudno porównywać Parkera i Morgan!
-No, niesamowicie urocza-powiedziała. Czy seksowna? No była seksowna, nie da się ukryć, ale nie na to Angie poleciała. Morgan potrafiła ją zagadać, przegadać i zainteresować, również sobą. No, ale dla oczu również była przyjemna. I w dotyku jej gładkiej skóry, tak różnej od męskiej. -Pewnie, mamy swoje numery, ona też wie, gdzie mieszkam-powiedziała. Oczywiście, że się jeszcze spotkają! .. prawda?

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Dziecka na pewno przez co najmniej kilkanaście się nie zostawia samego w domu. Olive jest zakręcona, ale tą wiedzę akurat posiada. Pewnie przez o wiele lat młodszą siostrę, którą musiała się opiekować. Ale z kolei była zarówno team pieski jak i team kotki. Przecież nawet tak poznała Gabrysia - szukając jego kota po Lorne Bay i z miejsca pokochała DiCatrio i inne jego futrzaki. W dodatku wychowała się też na farmie, gdzie zawsze było mnóstwo zwierząt. Jednak uznała, że pies byłby dla niej lepszy, zarówno do obrony jak i nauki odpowiedzialności. Kota można zostawić na wiele godzin, a inwestując w odpowiednie kuwety i poidełka, to nawet na cały weekend. Psa z kolei trzeba systematycznie wyprowadzać, więc Halsworth będzie musiała nad sobą popracować w tym zakresie. Najwyższa pora na to!

Podobno pies się upodabnia do właścicielki, więc niech Didi śpi spokojnie. Olive kocha wszystkie istoty i tak samo pewnie będzie miał jej pies. Więc w sumie co to za obrona, gdy zacznie lizać i przynosić piłkę włamywaczowi? Może lepiej to jednak przemyśleć.

- Żartuję żartuję! Jesteś moją jedyną opcją i do tego najlepszą!- szybko ją uspokoiła, żeby zaraz przyjaciółka nie wyszła stąd zostawiając ją na pastwę losu. Może trochę się minęła z prawdą, ale przecież zależy jej na Donoghue i pod względem przyjaźni jest na jej pierwszym miejscu! I swoją drogą, gdyby nawet Angie była pierwszym wyborem, gdyby Olive była sama w wieku 50 lat, to wciąż jest to wyjście awaryjne. Ale czasami czlowiek im mniej wie, tym lepiej śpi, więc nie będzie już jej w tym poprawiać, aby nie psuć humoru. W dodatku miała jednak nadzieję, że skończy z jakimś miłym, dobrym panem, który będzie dbał o to, żeby zamykała drzwi do mieszkania i robił jej pyszne śniadanka. Chociaż jeżeli będzie tak uciekać od ustatkowania, to kiepsko to wróży tym planom na przyszłość. Raczej powinna się otworzyć, częściej próbować się z kimś związać, a nie od razu skreślać szanse na stworzenie związku. Z drugiej strony póki co nie było nikogo na horyzoncie z kim mogłaby spróbować. Wszyscy faceci w ostatnim czasie się zmyli tak nagle, jak nagle się w jej życiu pojawili.

Olive nie miała z kolei nawet większego doświadczenia z facetami, a co dopiero mówiąc o kobietach. Po prostu wydawało jej się, że kobiety są bardziej konkretne i świadome tego, czego chcą. Lecz w sumie gdyby spojrzała w lustro.... - Wie, gdzie mieszkasz?? To nie wydaje Ci się podejrzane? Przecież dopiero co się poznałyście. Może to jakaś psychofanka??- teraz to Olive się przestraszyła i to nie na żarty! I to ta sama Olive, która kilka miesięcy temu zabrała z ulicy obcego mężczyznę dając mu swój dach na głową. Teraz z kolei po ostatnich wydarzeniach nie jest już taka otwarta na obcych. Wie co to niebezpieczeństwo i nie zawsze warto ufać obcym. Nawet tak seksownym i uroczym. A Olive powiedziała, że jest seksowna, bo cóż - po zdjęciu nic więcej nie jest w stanie o niej powiedzieć. Nie zna jej, ale ma nadzieję, że nie okaże się jakimś złoczyńcą czyhającym na jej przyjaciółkę.


Angie Donoghue
wystrzałowy jednorożec
Miło
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No serio, dopiero nastolatka można samego zostawić na parę godzin w domu? Nie, żeby na wiele dni, czy choćby na noc, ale no... dramat. Wiadomo, jakieś powody może były, może było to i mądre, ale za ich czasów tak to nie wyglądało! Choć to akurat może była prawda, że ani Angie, ani Olive nie były same w domu niemal nigdy, ale to co innego jak się ma gromadkę rodzeństwa, a co innego jak się jest jedynakiem. Nie wiadomo jaki był tego powód, ale chyba żadna z nich nie pójdzie w ślady swoich rodziców.
Cóż, Didi to nawet piłki by włamywaczowi nie podała, bo jest zbyt leniwa. Była totalnie kotem z mema, który słysząc hałas włamywania się do mieszkania, myśli sobie, że to nie jego problem, tylko psa. Choć kotki też były urocze, nie da się ukryć. Dlaczego nie wybrała kota? Nie miała zielonego pojęcia. Może Parker powiedział, że jak już to ma być to pies? A może po prostu ta psina wpadła w oczy blondynce i zakochała się od pierwszego wejrzenia? Mogło tak być, Angie była dość łatwa.
-No ja myślę. Pamiętaj, że dopóki jesteś uziemiona po tych uroczym Halloween, to lepiej mi nie podpadaj!-pogroziła jej palcem, choć to chyba było już też niezbyt takie straszne, bo zakupy już przyniosła, wina co prawda nie było, ale o to można było poprosić Biancę (jak i o cały, trzydaniowy obiad, ona zawsze była chętna do dokarmiania innych), ale wiadomo.  
Oczywiście, że każda z nich marzyła o niegrzecznym mężczyźnie, który będzie dobry tylko dla nich, a dla którego one, grzeczne dziewczynki będą niedobre. Przystojny, miły i zaradny życiowo. No ideał, szkoda tylko, że takie tak naprawdę nie istnieją. Z resztą, wiadomo było, że to były żarty z tą opcją awaryjną. Nawet  w serialach, ani książkach nigdy ci przyjaciele nie musieli się ze sobą wiązać, bo zawsze ktoś się pojawi i nagle nie jest się singlem po czterdziestce, pięćdziesiątce, czy kiedy ta magiczna granica miała mieć miejsce. Z resztą, pięćdziesiątka to taki okropny wiek, na pewno żadna z nich już nie będzie miała takiej pamięci, by w ogóle kojarzyć taką obietnicę!
-A dlaczego ma być podejrzane? Sama jej ten adres podałam-No, a może nawet zaprosiła. W każdym razie to nie tak, że Morgan była psem tropiącym i sama do tego doszła, wyniuchała, lub wyśledziła. I może blondynka nie znała adresu swojej przyjaciółki z jednego powodu - ona mieszkała sama, więc można było się u niej na luzie spotykać, gdy brunetka mieszkała z ... kimśtam. -Myślisz, że mogłabym mieć psychofankę? Bo wiesz, Ty jesteś moją fanką, ale nie psycho-zaśmiała się, wstając z kanapy, gdzie siedziała przy Olive i poszła myszkować po szafkach przyjaciółki, bo ile można siedzieć o suchym pysku? Te resztki wina pewnie już wypiły, ale mogły choć coś zjeść...

Olive Halsworth 
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Nastolatka to też lepiej nie zostawiać w domu, bo zaraz zrobi imprezę i będzie ryzyko, ze puści wszystko z dymem. Najbezpieczniej to czekać aż dorosną i się wyprowadzą same. I w przypadku Olive i Angie jeszcze nic straconego. Jakby się wzięły zaraz porządnie do roboty, to jeszcze mogą urodzić gromadkę dzieci. Gorzej z facetem, który by pomógł im je potem wychować, bo zrobienie to akurat najmniejszy problem. Ale póki co fakt - nie zapowiadało się na to, żeby któraś z nich założyła rodzinę.

To jak przyszły pies Olive i Didi zostaną kiedyś same, to włamywacze nie mają się czego obawiać, bo prawdopodobnie nie zostaną zaatakowane ani przez jedno ani przez drugie. A jeszcze gdyby rzucili im mięso, to mogą spokojnie obrabiać czyjś dom. Nie ma to jak wziąć psa do obrony.

- Będę grzeczna, obiecuję! Tylko mnie nie zostawiaj- poprosiła wręcz błagalnym głosem i spojrzeniem. Pal licho zakupy i jedzenie, to zawsze może sobie zamówić. Ale towarzystwo najlepszej przyjaciółki? Jest bezcenne! Dlatego Olive musi uważać na słowa, żeby nie zostać na lodzie.
Niestety ideały nie istnieją. Spójrzmy prawdziwe w oczy- mimo, że Halsworth i Donoghue są boskie, to do ideału im daleko. A jak Olive tak dalej będzie szło ze związkami, to całkiem możliwe że w wieku czterdziestu czy pięćdziesięciu lat będzie singielką, więc jednak dobrze by było mieć to wyjście awaryjne. Jednak czy będzie o tym pamiętać, to już inna bajka. W dodatku w tym wieku nie ma jeszcze demencji starczej. Mogą ewentualnie mieć Alzheimera, ale nie ma co zakładać czarnego scenariusza. Chociaż Olive właśnie to zaczęła robić w kontekście Morgan.

- Podałaś adres osobie, którą dopiero co poznałaś? To nawet ja wiem, że to nie do końca rozsądne i bezpieczne- ale chyba od zawsze z ich dwójki, to ona miała więcej szarych komórek, co nie? - Trochę jestem psycho- zaśmiała się i obserwowała przyjaciółkę jak szukała czegoś po szafkah. - Może jakieś wino jest jeszcze nad kuchenką, na najwyższej półce- bo co innego mogła szukać? Akurat też właśnie zadzwonił dzwonek do drzwi, pewnie z pizzą, którą zamówiły wieki temu i o której właśnie sobie przypomniałam. Olive lekko się wzdrygnęła na ten dźwięk. - Otworzysz? To chyba dostawca, gaz pieprzowy jest jak coś w szufladzie przy drzwiach- powiedziała przyznając się przy tym, że kupiła pewnie zabezpieczenie w ostatnim czasie. Ale cóż jej się dziwkć skoro została napadnięta i mieszka sama? Nie ma kto jej obronić, musi to robić sama.



Angie Donoghue
wystrzałowy jednorożec
Miło
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No niby tak, ale można by powiedzieć, że niektórzy trzydziestolatkowie (nie patrzeć tutaj na Angie, ani Olive, broń boże!) też nie powinni zostawać sami, bo albo coś sobie zrobią przez przypadek, albo wręcz przeciwnie nic nie zrobią, a pranie będzie się piętrzyć, a naczynia będą wołać o umycie. Także można by powiedzieć, że lepiej kogokolwiek nie zostawiać samego, a co z tego wyjdzie... No właśnie. Lepiej czasem kogoś zostawić. A może nie tyle lepiej, co po prostu trzeba. Psów też nie powinno się zostawiać za długo samych, więc problem jest zawsze. No, ale wiadomo. Pewnie, nie były jeszcze stare, były piękne, młode i jędrne, więc spokojnie mogłyby jeszcze zostać matkami. Tylko... Czy tak naprawdę Angie tego chciała? Mieć męża, partnera, czy nawet konkubenta na bank chciała, nie podobało się jej bycie singielką. Być może nawet chciałaby mieć partnerkę, żonę albo konkubentkę, ale czy dziecko? Wątpliwa sprawa tak naprawdę. A nawet nie tyle wątpliwa, co niepewna. No, ale z drugiej strony, to poważne decyzje, powinny być mądre, a tego się chyba nikt od Angie nie spodziewał.
Nie wiadomo jak przyszły pies Olive, ale Didi to ewidentnie był to pies zaczepno-obronny. Najpierw kogoś zaczepia, a potem trzeba go obronić. I pewnie dostawiać specjalne psie schodki, bo jest zbyt leniwy a dupka zbyt ciężka, aby wskoczyć na kanapę. Czyli nie da się ukryć, trafił swój na swego.
-No, to lepiej ze mną nie zadzieraj, bo nie wiadomo ile lata naszej przyjaźni by pomogły!-zaśmiała się, bo oczywiście, że żartowała. Nigdy by tego nie zrobiła przyjaciółce, za bardzo ją ceniła jako pewną stałą w jej życiu. Bo blondynki miały siebie zawsze, niezależnie od tego, w którym miejscu na życiowym zakręcie się znajdowały. W szkole, gdy Angie trochę zdradzała swoje wierzenia i kulturę dla nowo poznanego Parkera, gdy ten związek się rozpadał, gdy miała durne pomysły, by wziąć udział w reality show. U Olive też się wiele działo, studia, liźnięcie życia w wielkim świecie i problemy z zaadaptowaniem się w szkole. A jednak wciąż się uwielbiały i miały do siebie cierpliwość. Zdecydowanie były sobie pisane. Więc może i mogłyby się tam kiedyś, w dalekiej przyszłości związać ze sobą? Oczywiście, żarty. Przyjaźń to zdecydowanie za mało, potrzebna by była jeszcze inna orientacja, nie bójmy się tego powiedzieć. Białe małżeństwo to nie małżeństwo.
-Jezu, Olive. Trudno było nie podać adresu, skoro była u mnie-No hol hola, pójście do łóżka na pierwszej randce nie byłoby niczym złym, nawet jeśli miałoby to mieć miejsce u niej w mieszkaniu, każdy musi się wyszaleć, seks to zabawa i trzeba tylko pamiętać o zabezpieczeniu, ale zaprosić taką uroczą dziewuchę do domu, na ploteczki i ewentualnie coś więcej, to już było złe? Dlaczego? Bo faceci są lepsi niż kobiety? A kiszka, wcale tak nie było... No, ale w tym momencie pogrążałaby siebie i Morgan, więc ten temat też ukróćmy. -A pizza! Zapomniałam o niej-zaśmiała się i podbiegła do drzwi, aby otworzyć jakiemuś młokosowi. Dała mu parę dolców napiwku, bo znalazła jakieś drobne na szafce. -Nad kuchenką na najwyżej półce? Abyś wstawiona nie była w stanie jej znaleźć?-zaśmiała się, po czym odłożyła pizzę przed przyjaciółką i poszła szukać w górnej szafce.- A ... ten, z którym sobie to kuku zrobiłaś, to nie zagląda do Ciebie?-zapytała, bo już nie pamiętam, czy Angie wie, że to Mercury byłby tą osobą, lecz woli nie wspominać tego imienia, bo sama za nim nie przepadała, czy nie wie i w taki sposób chce się dowiedzieć co i jak.

Olive Halsworth
Nauczycielka plastyki — LORNE BAY STATE SCHOOL
30 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Girl, come show me your true colors
Paint me a picture with your true colors

Racja, niektórzy nastolatkowie sobie o wiele lepiej radzą samemu w domu aniżeli nie jeden trzydziestolatek. Posprzątać potrafią, obiad ugotować... Olive sobie nieźle radzi, jest w miarę samodzielna, chociaż potrafi wyjść z domu nie zamykając drzwi. Ale kto by się tym przejmował, prawda? Czasami sam była jak dziecko, więc nie była przekonana czy chciałaby mieć własne. Ciężko jej zdecydować czy chce być w związku z facetem, a co dopiero wydać na świat człowieka, za którego będzie odpowiedzialna już do końca życia. To bardzo poważna decyzja i Halsworth póki co na pewno nie była na nią gotowa. Może za dziesięć lat? Albo wcale? Nie wiadomo.

- Już będę grzeczna, obiecuję- uśmiechnęła się szeroko i wyciągnęła w stronę przyjaciółki mały paluszek u ręki, aby mogły przyklepać obietnicę. Olive za żadne skarby nie chciałaby stracić takiej przyjaciółki jak Angie. Bardzo dużo razem przeszły, były ze sobą na dobre i na złe i dla takich przyjaciół warto się starać. Nawet teraz to widać gołym okiem, gdy Halsworth leżała na kanapie z rozwaloną nogą, to kto był przy niej? Donoghue. I może ze względu na hetero orientację, przynajmniej Olive, mogłyby się tylko przyjaźnić to wciąż jest to bardzo dużo!

- O tym już zapomniałaś wspomnieć- zauważyła celnie i płeć nie ma tu nic do tego. Gdyby powiedziała, że poznała faceta w barze, który był jej fanem i od razu wpakował się do jej mieszkania, to też by się zmartwiła. Angie była w jej mniemaniu zbyt ufna, a do tego gdy dochodziła sława, to wszystko tworzyło niebezpieczną mieszankę. Po prostu się o nią martwiła i tyle.
Jak już dostawca przyniósł pizzę, to Olive od razu się pochyliła, aby złapać kawałek.- Raczej chodziło mi wtedy o mojego byłego współlokatora- przyznała, bo w pewnym momencie chciała pomóc chociaż trochę Jordanowi w walce z nałogiem, więc schowała te butelki, które znalazła jak najwyżej. To co, że on był o wiele wyższy od niej i bez problemu tam sięgał, kiedy ona musiała stawać na krześle.- Mercury? Był raz, na drugi dzień i potem gdzieś wyjechał. Tyle go widziałam- jej twarz momentalnie spochmurniała. Liczała na jego wsparcie w tym temacie, a ostatecznie się zawinął. Na szczęście miała innych przyjaciół i rodzinę. Mogła więc teraz spędzić cały wieczór na rozmowie z Angie o życiu, facetach, kobietach i o czym tylko chciały.



Angie Donoghue


KONIEC
wystrzałowy jednorożec
Miło
ODPOWIEDZ