Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
#3

Pierwsze spotkanie Angie z showbiznesem było kiepskie, żeby nie powiedzieć, że traumatyczne. Nie tylko dla niej, która przeżywała to niepowodzenie związane z udziałem w teality show, ale także dla wszystkich osób, które musiały ją oglądać i miały ból zębów związany z ciarami żenady, które przechodziły widząc tylko blondynkę i to, co zrobili z niej producenci, na ekranie.
Można było pomyśleć, że takie doświadczenie skutecznie wybije kobiecie chęci na bycie popularną, bogatą i kochaną przez wszystkich. Nie da się ukryć, że na tym ostatnim zależało jej znacznie bardziej od pojawiania się na ściankach. Była osobą, która pragnęła potwierdzenia, że jest fajna, że ludzie ją lubią... Może dlatego, że zazwyczaj tego nie doświadczała zbyt często, poza swoją rodziną. Choć to wiadomo, oni trochę musieli, w związku z więzami krwi.
Następny krok w swojej karierze, która nie istniała, a właściwie to następny krok w jej życiu, które w tym momencie leżało w gruzach, zamierzała zrobić rozsądniej. Zamierzała wszystko przemyśleć (co i tak mogło skończyć się fiaskiem jako że jej rozumek był dość mały, niczym u jednego misia, który lubi miodek), każde kolejne decyzje podejmować rozsądnie. Wciąż nie miała lepszego pomysłu niż telewizja, ale tym razem postanowiła pójść w stronę aktorstwa, zamiast udawania kogoś, kim nie jest w rzekomo-nie-reżyserowanych-show, co było zdecydowanie nie dla niej. Po wyczytaniu, że w Cairns są zajęcia nie tylko dla kilkulatków, ale także dla dorosłych, to zdecydowała wsiąść w swoje auto i pojechać na lekcje. Nie pomyślała, że może konieczne jest wcześniejsze się zapisanie, że może to kurs, który zaczął się wcześniej i nie można dołączać do niego w trakcie. Nie była na tyle przewidująca, aby wpaść na takie pomysły!
Zapytała jakiegoś nastolatka, którego minęła w drzwiach centrum, w której sali są zajęcia, więc skierowała się właśnie tam. Poprawiła torebkę na ramieniu, wrzuciła tam telefon, z którego wręcz chorobliwie często korzystała, nie zapukała i otworzyła drzwi. Wystarczyła sekunda, aby przekonać się, że musiała źle odczytać godzinę w internecie, lub informacje były nieaktualne, bo w sali odbywało się właśnie jakieś ćwiczenie aktorskie, w którym jej pojawienie się, które wejściem smoka nie było, im przeszkodziło.
-Przepraszam... Czy to zajęcia aktorskie?-zapytała mrugając oczami będąc równie zaskoczona jak inni uczestnicy kursu. Nie zamierzała się jakoś specjalnie przejmować tym, że była spóźniona, a fakt, że wszystkie oczy były skupione tylko i wyłącznie na niej, jakoś specjalnie jej nie peszyło. Choć znowu czuła się jakoś dziwnie, jakby po raz kolejny swoim na pozór przemyślanym zachowaniem robiła z siebie pośmiewisko. Powinna powoli się przyzwyczajać, widać to było jej pisane. -Z resztą eh.... Chyba nieważne-powiedziała z teatralnym westchnięciem. No co, to mogła być idealna okazja, aby pochwalić się swoimi umiejętnościami aktorskimi! Miała je, spokojnie... Przynajmniej tak sądziła. Prawda wydawała się być jednak inna, ale kto będzie miał tyle czelności, aby jej to powiedzieć?

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Akurat jeśli chodziło o wszelkie reality show to Ellie nie była z nimi szczególnie zaznajomiona. Jeśli już siedziała przed ekranem to zwykle po to, aby obejrzeć jakiś film lub serial, a nawet przedstawienie teatralne. Właśnie takie rzeczy ją ciekawiły chociaż na pewno nie można było jej nazwać sztywną i poważną skoro preferowała czasami właśnie taką kulturę wysoką. Chociaż sama była zdania, ze gdyby tylko ktoś spojrzał na niektóre sztuki to z pewnością nie określiłby ich tym mianem.
Niemniej teraz po tym jak już zakończyła swoje studia na kierunku związanym z aktorstwem miała o wiele więcej okazji do tego, aby jednak występować na scenie, przygotowywać się do kolejnych przedstawień lub też prowadzić warsztaty, na których przybliżałaby innym dziedzinę, w której jeszcze niedawno sama się kształciła. Właśnie z takim przypadkiem miała do czynienia tego dnia.
Cairns Performance Centre organizowało nie tylko lekcje aktorskie dla dzieci i młodzieży, którzy byli wysyłani tu nie tylko przez swoich rodziców, ale przybywali także z inicjatyw lokalnych szkół, ale także zajmowali się dokształcaniem dorosłych, którzy też chcieli w jakiś sposób rozwinąć swoje pasje albo sprawdzić się w czymś zupełnie nowym.
Chociaż wydawało się to być całkowicie oklepanym motywem to zdecydowała się na to, aby w czasie zajęć korzystać z Romea i Julii. Owszem, można byłoby zarzucić jej brak oryginalności, ale wychodziła z założenia, że ten dramat był ludziom najbardziej znany i dzięki temu będzie im się o wiele łatwiej pracowało przy wykonywaniu różnych ćwiczeń wymagających pracy ze scenariuszem.
Wszystko przebiegało swoim normalnym tokiem, aż w pewnym momencie drzwi do sali się otworzyły. Hartmann skierowała od razu wzrok w tamtym kierunku, zastanawiając się czy nie był to przypadkiem któryś z jej współpracowników, którzy akurat czegoś właśnie pilnie potrzebował. Zamiast tego jednak dostrzegła w wejściu nieznaną jej blondynkę, która pytała właśnie o zajęcia. Eleonore odpowiedziała jej ciepłym, zachęcającym uśmiechem po czym odeszła od grupki, która jeszcze niedawno wysłuchiwała jej krótkiego monologu.
- Owszem. Możesz śmiało dołączyć - zachęciła ją, wskazując na jedno z wolnych miejsc.
Co prawda zaczęli już jakiś czas temu, ale nie miała nic przeciwko temu, aby ktoś doszedł do nich w trakcie. Nie zamierzała nikomu bronić dostępu do warsztatów, a decyzja o tym, czy skorzystać z tej oferty zależała wyłącznie od nieznajomej. W końcu nie mogła jej do niczego zmusić jeśli tego nie chciała.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Reality tv to totalnie nie były ambitne produkcje, ani z punktu oglądającego - bo czego można było się tam dowiedzieć, czy nie było też żadnych grubszych relacji, a dramy pomiędzy uczestnikami można było porównać albo najtańszych tytułów szmatławców, czy ploteczek w liceum. Z punktu występujących też nie było to nic nadzwyczajnego, nie trzeba było mieć tak naprawdę żadnych umiejętności, jedynie brak hamulców. Teraz Angie sobie z tego całkiem zdawała sprawę, choć to nie tak, że wcześniej uważała te osoby za wspaniałych aktorów. Sądziła, że tam trzeba być sobą, a nic nie jest wyreżyserowane. Tu była największa różnica pomiędzy tym, co sądziła, a jak było w rzeczywistości. Dokładnie tym miejscu był pies pogrzebany - blondynka zupełnie inaczej wyobrażała sobie tą przygodę. Miała konkretne plany na ten epizod w swoim życiu, co chciała z tego wynieść, w programie i poza nim, lecz jedyne, co otrzymała to upokorzenie na oczach nie tylko wszystkich widzów, ale tak naprawdę każdego, kto ma internet. Nawet jeśli mieszka w innej części świata. Nie było miłości życia, nie było popularności, nie było sławy, ścianek i kolejnych propozycji.
Trzeba było więc zmienić plan działania. Angie niestety nie posiadała zbyt wielu szarych komórek, więc jakieś skomplikowane procesy myślowe u niej nie zachodziły. Raczej należała do osób, które jak na coś wpadną, to uderzają się w czoło z głośnym plaśnięciem, jak mogły dopiero teraz to wymyśleć i zabierają się do roboty. W tym momencie, Angie chciała się schować przed światem publicznym (co absolutnie nie było trudne, skoro tak naprawdę nikogo nie interesowała), a potem wrócić z nowym planem, tym razem jako prawdziwa aktorka! Co prawda z jej umiejętnościami, czy zapałem do nauki czegokolwiek to nadawałaby się do programów pokroju ukrytych spraw, ale na szczęście nikt z jej bliskiego otoczenia i rodziny nie był na tyle odważny, aby powiedzieć jej to prosto w twarz.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie usłyszy tego również na tych zajęciach, ani od prowadzącej, która na pierwszy rzut oka wydawała się być sympatyczną, ładną dziewczyną, choć zdecydowanie od niej młodszą. No i nie wiadomo było, czy jest dobrym nauczycielem, bo pewnie nie ma zbyt wiele doświadczenia ze swojej strony...ale to nic. Angie nie zamierzała robić z tego żadnego problemu. Była pewna, że nawet jeśli jest to jakieś podrzędne centrum kultury w Cairns (bo nie oszukujmy się, bez obrazy ale nie były to żadne renomowane zajęcia, znane w całym stanie), to można było się czegoś ciekawego nauczyć. Albo przynajmniej miło spędzić czas i kogoś tam poznać. Bo niezależnie od planów otrzymania oskara (prędzej złotej maliny), wciąż chciała poznać miłość swojego życia!
-Oh, okej, dziękuje-powiedziała. Właściwie, to się nie spodziewała takiej odpowiedzi, nie wiadomo dlaczego sądziła, że jako że się spóźniła, to zostanie pogoniona i najwyżej mogłaby przyjść na następne spotkanie. To było miłe zaskoczenie, bo ostatnio Angie miała problem z tym, aby zobaczyć dobro w ludziach i zakładała wszystko, co najgorsze. Weszła do środka i odłożyła torebkę na bok, na razie się przyglądając. Ewidentnie wszyscy uczestnicy akurat byli w trakcie robienia czegoś, więc nie zamierzała się wychylać i poczekać do następnego zadania. -Nie przeszkadzajcie sobie, dołączę do was hm... przy następnej okazji-zapewniła. Nie chciała być problemem, ani też prezentować coś, do czego nie była przygotowana. Zdanie innych osób o niej było dla niej aż nazbyt ważne. Niepokojąco aż.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Zapewne można byłoby powiedzieć, że było to właśnie przez to, że Ellie preferowała nieco poważniejsze produkcje, które jednak miały w sobie jakiś ciekawy scenariusz i przedstawiały coś konkretnego. Chociaż na pewno memiczny potencjał podobne programy miały ogromny i potem utrwalały się ludziom pod postacią konkretnych tekstów albo bardziej irracjonalnych scen. Wiadomym też było, że do pewne stopnia to wszystko było wyreżyserowane tak, by podbijać oglądalność. Niektórzy zachowywali się niezwykle sztucznie, ale czy większości widowni to przeszkadzało? Nie. Głównie zapewne sięgali po taką rozrywkę, aby się pośmiać. Hartmann z kolei wolała jak już przeglądać jakieś wybrane sceny gdzieś na YouTubie czy TikToku. Dzięki temu marnowała o wiele mniej czasu.
Zmiana planu działania to było coś z czym często musiała radzić sobie Eleonore, biorąc pod uwagę jak wiele niespodziewanych rzeczy mogło się wydarzyć. Być może właśnie dlatego nie zamierzała nigdy budować jakiegoś szczegółowego scenariusza i preferowała improwizację, co niestety nie zawsze miało prawo zadziałać w odpowiedni sposób. No, ale w końcu jak to mawiano: do odważnych świat należał więc należało po prostu próbować. Niezależnie czy chodziło o pokazanie się od dobrej strony na jakimś niesamowitym castingu czy też urządzenie małej prelekcji na temat złotej ery Hollywood.
Pracą Ellie na pewno nie było bezlitosne jechanie po uczestnikach warsztatów niczym Simon Cowell w X Factorze. Owszem, mogła im dawać konstruktywną krytykę, ale w dosyć łagodnej wersji, aby nie zrezygnowali przez to z dalszych zajęć. No i jakby nie patrzeć jednak byli tutaj po to, żeby czegoś się nauczyć także z pewnością niczym dziwnym nie był fakt, że znajdowali się w tej sali ludzie, którzy jednak nie byli wielce obeznani ze sztuką aktorstwa i chcieli się w niej kształcić.
Wyglądało na to, że nieznajoma postanowiła skorzystać z jej zaproszenia i wejść do sali, aby wziąć udział w trwających zajęciach.  Co prawda inni uczestnicy już wcześniej rozpoczęli przygotowywania do kolejnego ćwiczenia, ale wierzyła w to, że nowo przybyła również jakoś sobie poradzi z nowym wyzwaniem.
- Nie ma takiej potrzeby. Będziemy razem pracowały w parze - zapewniła kobietę, która dosyć szybko chciała wycofać się z zajęć. Nie mogła rzecz jasna na to pozwolić. - Na tej karteczce masz krótką charakterystykę postaci, w którą się wcielisz oraz zarys scenki, którą mamy odegrać. Postaraj się ułożyć sobie w głowie scenariusz tego jak mogłaby się zachować twoja postać, a później wspólnie to odegramy.
Ot, proste ćwiczenie na improwizację, które miało nieco ośmielić uczestników i nakłonić ich do odegrania kilku komicznych scenek. Specjalnie Eleonore dobrała jakieś nieprawdopodobne scenariusze, aby w razie potrzeby uznać, że wszyscy śmiali się z żartu sytuacyjnego lub danej kwestii, a nie z tego jak radzili sobie koleżanki i koledzy.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Aby wiedzieć, jak działają te produkcje, trzeba być blisko nich, wiedzieć, co tam się dzieje, za kulisami, w reżyserce. Bo to jest proces wielowarstwowy - po pierwsze, producenci na castingach szukali konkretnych osób, które nie bały się kamery, nie miały tremy, nie chowały się, czy stawały nieśmiałe. Takie osoby nie mogły reprezentować sobą nic co by zwiększało oglądalność. Na pewno jakiś plan mieli, kogo chcą, co chcą uzyskać. Jednak wiadomo było też, że trzeba wiedzieć co pokazać i w jakiej kolejności, aby zrobiło jak największe wrażenie. Co ukryć, a co uwypuklić tak, aby widz siedział jak na szpilkach, w oczekiwaniu na kolejny odcinek, czy na to co wydarzy się po przerwie. Stąd odpadając z programu Angie nie do końca wiedziała, co zostanie pokazane z nią, ale skoro nie odpadła pierwsza, a program nie był na żywo, to na pewno ludzie z produkcji się postarali. A blondynce się to zupełnie nie podobało. Pal licho, że miała o sobie inne zdanie niż wszyscy. To nie było przecież takie złe, zazwyczaj.
Blondynka lubiła wiedzieć, co się wydarzy, aby móc wszystko przemyśleć, trochę aby wiedzieć na co się przygotować, a także trochę ze względu na to, by mieć szansę, aby za dużo myśleć, planować i przeprowadzać różne scenariusze w głowie. Choć jeśli była potrzeba, to Angie nie miała najmniejszego problemu z tym, aby wierzyć w czyjeś słowa, zapewniające ją, że wszystko będzie dobrze, i że osoba to mówiąca ma wszystko pod kontrolą i można jej zaufać. Jak wychodziła na tym? Zawsze możne być gorzej, nie oszukujmy się. Jak człowiek jest gotowy na wszystko i elastyczny jak... no może bez takich określeń, to jakoś żyje mu się na pewno lepiej. Niezależnie, czy poprzednia wersja bardziej odpowiadała, czy nie.
Jakby Eleonore zbyt mocno krytykowała swoich podopiecznych, to na pewno Angie byłaby tu dwa razy - pierwszy i ostatni jednocześnie. Nie przyjechała tutaj, a z Lorne Bay był kawałek, by słuchać, że jest beznadziejna, że nie ma talentu. Jakby wierzyła w swoje umiejętności, czuła że jest dobra niezależnie czy ma grać postać tragiczną czy komiczną, to raczej nie wybierała się na takie lekcje, tylko albo od razu pchała się do Hollywood jako urodzona gwiazda, albo szukała lekcji u jakiś bardziej uznanych osób. Co nie znaczy, że Hartmann miała wszystkich chwalić i zachwycać się jak masakrują każdy scenariusz, jaki jest im podłożony pod nos. Absolutnie. Jednak konstruktywna krytyka, czy podpowiedzi to zupełnie coś innego, niż ciśnięcie lub naśmiewanie się z kursantów. Absolutnie, to nie miało jedno z drugim wspólnego. Jakby Angie chciała tylko słuchać, że jest wspaniała, to również wybrałaby inne miejsce, by spędzać wolny czas, którego miała trochę za dużo w ostatnim czasie. Z taką prezencją, wystarczyłoby, aby założyła sukienkę z dekoltem i wybrała się do jakiegoś pubu. Przy wachlowaniu rzęsami miałaby komplementów i darmowych drinków pod dostatkiem.
-Ocs, okej. Dziękuje-powiedziała. To był chyba zaszczyt pracować bezpośrednio z instruktorem, zupełnie przeciwnie jak zostać sparowanym z nauczycielką w szkole. Bo jak pracować, to przecież z najlepszymi. W takiej sytuacji to jednak zła baletnica nie będzie mogła zwalić winy na swoją spódniczkę, bo przecież nie podważałaby umiejętności brunetki! Więc był to zaszczyt, ale też mogło powodować nieco więcej stresu. -Okej, czyli Ty masz inną postać, ale taką samą historyjkę?-upewniła się, bo jak coś wymyśli, to średnio będzie się jej pasowało, jeśli młoda kobieta po drugiej stronie będzie mieć jakieś totalnie przeciwne wskazówki. Przecież to totalnie popsułoby jej plan! I co z tego, że jeśli to improwizacja, to powinna się uczyć podejmować decyzje w mgnieniu oka. Choć w prawdziwym aktorstwie, tym filmowym przynajmniej, nie było przecież szans na improwizację, trzeba było grać tak jak scenariusz każe. -Angie-przedstawiła się w końcu, bo skoro będą chwilę spędzać czas, to miło wiedzieć, z kim. Choć oczywiście, blondynka już pełni wymyśliła, jaka bedzie jej postać. Frederica Arrigethi, włoska dziennikarka, która podążą kraj na swojej włoskiej vespie (chyba ktoś się naoglądał Białego Lotusa i sceny, kiedy Tanya McQuoid podążała na małym motorku ze swoim mężem.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Wyglądało na to, że w czasie castingów producenci kierowali się dokładnie tym samym, czego oczekiwali widzowie. Chcieli po prostu kogoś kogo będzie się przyjemnie oglądało i kto zapewni widowni najwięcej rozrywki. Nie było to w zasadzie niczym dziwnym, ale jednocześnie biorąc pod uwagi poziom takich produkcji to jednak może te oczekiwania nie były aż tak wygórowane? W końcu nie trzeba było mieć szczególnego wykształcenia, a po prostu ignorować kamery i wykazywać się całkiem sporą dozą szczerości i charakterem, który potrafiłby przykuć uwagę.
Hartmann może i nie była fanką takich widowisk, ale zakładała, że jednak mogłaby się odnaleźć na takim planie. Po części dlatego, że na swój sposób potrafiła dostosować się do czyichś oczekiwań i prezentować się tak, aby wzbudzić czyjąś ciekawość oraz osiągnąć odpowiedni efekt. W pewien sposób dostosowywała się również do swoich rozmówców, aby w miarę możliwości nadawać z nimi na tych samych falach.
Eleonore lubiła niespodzianki w życiu. Nie lubiła znać z góry przebiegu wydarzeń. Uznawała to za swego rodzaju nudę, na którą nie chciała się zgodzić w swoim życiu. Może i przez to nie wszystko szło po jej myśli, ale za to było przez to o wiele ciekawiej. Nawet jeśli była przez to zmuszana niezwykle często do improwizacji i płynięcia z prądem. Poza tym o wiele łatwiej z taką filozofią było się pogodzić z faktem, że na pewne rzeczy po prostu nie miała wpływu.
Sama kiedyś również zaczynała swoje kroki z aktorstwem. Cóż, może i do pewnych rzeczy można było mieć pewne wrodzone predyspozycje, ale nie oznaczało to, że od  razu była wielką aktorką. Potrzebowała również wielu lat nauki i odpowiednich mentorów, którzy odpowiednio by ją ukształtowali. Zresztą starała się zawsze oferować wyważoną krytykę, która mogłaby trafić do jak najszerszego grona. Ludzie byli różni. Niektórzy potrzebowali łagodnego podejścia jako zachęty i motywacji, a inni musieli być trzymani twardą ręką, aby coś osiągnęli. Musiała zatem znaleźć jakiś złoty środek, który sprawiłby, że staraliby się jeszcze bardziej, ale równocześnie nie zniechęcili porażkami. W końcu wybujałe ego i zbyt wielka wiara w swoje możliwości były okropną kombinacją, której najlepiej było unikać.
Zwykle w takich okolicznościach przechodziła się po prostu po sali i przysłuchiwała się przygotowaniom podopiecznych, gotowa do tego, aby w razie problemów służyć radą. Wiedziała jednak, że jeśli faktycznie ktoś potrzebowałby pomocy to mógłby to zgłosić albo do niej podejść. Mogła na spokojnie zająć się blondynką, która przyszła spóźniona i nie miała pary do ćwiczenia. Cóż, dobrze, że Hartmann była gotowa na taką ewentualność.
- Dokładnie. Mamy dwie postacie, które razem występują w scence. Niektórzy na przykład odgrywają babcię i wnuczka - przytaknęła, gdy tylko usłyszała pytanie odnośnie odgrywania scenariusza.
Sama zamierzała oddać prowadzenie w scenie kursantce, a samej po prostu się do niej dostosowywać. Nie chciała jej przytłoczyć, a także musiała dać jej się wykazać zamiast samodzielnie kreować scenkę choć niewykluczone, że jeszcze coś od siebie tam wtrąci.
- Ellie - przedstawiła się również, bo ze względu na to, że blondynkę ominął początek kursu nie mogła nigdzie wyłapać jej imienia. Chyba, że zapamiętała je z któregoś z internetowych ogłoszeń lub którejś z ulotek. - Mamy jeszcze kilka minut. Powiedz mi jak będziesz gotowa albo będziesz miała jakieś pytania.
Widziała jak inni szeptali między sobą, snując plany i przyjmują różne podejścia do całej tej sceny. Oczywiście nie mieli czasu na napisanie pełnego scenariusza i zapamiętanie go, ale podobne konsultacje jak najbardziej były dozwolone. Sama Hartmann dawała jeszcze swojej partnerce czas na zapoznanie się z zawartością kartki i późniejsze uwagi.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie było to dziwnym, było wręcz totalnie zrozumiałym, bo dla jednych to była rozrywka, a dla drugiego biznes i ich być albo nie być, bo pewnie za dobry dobór uczestników mogli dostać premię, czy inne zadania. Wiadomo, życie to jedna wielka transakcja biznesowa. Oczywiście, było to normalne, a jednak jakiś zły posmak pozostawał. Ludzie myśleli, że jest to całkiem naturalne i nigdy nie wiadomo, co się wydarzy, a to była ściema. Może tak było w trakcie pierwszego sezonu, kiedy pomysły się dopiero tworzą, jednak po latach doświadczeń, różnych programów można by rzec, że ta cała produkcja była tak naturalna jak ... No, może nie posuwajmy się do aż tak obrazowych porównań.
Tak naprawdę, obecność w takim programie mogła być wspaniałym ćwiczeniem aktorskim, jeśli wiedziało się co chce się osiągnąć. Angie nie wiedziała, to znaczy.... Wiedziała, jaki byłby wymarzony efekt końcowy, czyli wygrnaie programu, sława i miłość po grobową deskę, ale totalnie nie miała pojęcia, jak do tego dojść. Jak widać na jej przykładzie bycie sobą (a dokładniej: bycie nią) nie było dobrym pomysłem. Nie powinna była się załamywać, bo ona jednak dość... naturalnie do tego podeszła, nie mając żadnego planu, nie udając nikogo i niczego. Może powinna była mieć? Teraz to nawet nie była w stanie porozmawiać z innymi osobami z programu, jakie było ich podejście, jaką mieli strategię.
Zapewne nie trzeba było wyssać aktorstwa z mlekiem matki, można było się tego nauczyć. Pewnie, trzeba było mieć predyspozycje do tego, czy do owego. Jednak było naprawdę wiele rzeczy, których można było się wyuczyć, jeśli tylko miało się sporo zaparcia, czy chęci. Angie nie należała do osób, które za wszelką cenę dążyły by do czegoś, jeśli na jej drodze pojawiały się jakieś niedogodności. Nie była to zbyt chwalebna cecha jej charakteru, nie da się ukryć, ale co zrobisz. Może jednak w tym momencie się zmieniała, w końcu na starość czasem się dorastało. A możę nie, trudno stwierdzić w tym momencie.
-Okej, wszystko jasne. -powiedziała, choć automatycznie pojawiło się w jej głowie nowe pytanie, które musiała zadać.-I ja nie wiem, kim Ty jesteś, tak? O to chodzi, aby reagować na bieżąco?-trochę czytała o improwizacji, tylko tam pisało o tym, że nie wolno powiedzieć nie. Czy to było to samo? Chyba tak, ale blondynka nie wolała się nastawiać na nic, z otwartym umysłem (jakby tam cokolwiek miała) do tych zajęć. Może się jej spodoba? Kto wie! -Nie no, myślę, że możemy zaczynać. Niech się dzieje, co chce!-powiedziała z uśmiechem. Skoro ma podejmować decyzje na bieżąco, a wizja jej postaci, Frederici Arrigethi była bardzo zarysowana, to nie było na co czekać! Oczywiście, wiedziała, że może zdarzyć się tak, że prowadząca będzie musiała na moment odejść, ale to nic. I tak ją zaszczyt kopnął, że mogła z nią pracować! -Będziemy to prezentować na środku, w kółeczku?-to już było ostatnie pytanie, jakie blondynka chciała zadać, po tym jak powiedziała że absolutnie jest wszystko dla niej jasne. Była już gotowa zacząć, choć jej włoski akcent pewnie będzie hm... wątpliwej jakości. Trudno! Może Ellie nie zauważy tego!

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Taka rozrywka masowa wydawała się być jednym z lepszych pomysłów na biznes. Po części dlatego, że mogła generować niesamowicie wysokie przychody. Jeśli tylko włożyło się w podobne przedsięwzięcie odpowiednie pieniądze oraz znalazło interesujących ludzi to można było mieć przepis na sukces. Chociaż czasami Hartmann odnosiła wrażenie, że coraz większa furorę robią właśnie takie tanie show o wątpliwej jakości. Głównie przez to, że wtedy dopiero miały ogromną szansę na stanie się viralami przez jakieś nonsensowne scenariusze, dziwne teksty i niesamowicie drewnianą grę aktorską. W zasadzie to też w jakiś sensie była sztuka.
Ellie zakładała, że w zasadzie każdy ze zgromadzonych w sali marzył o swego rodzaju uznaniu, z którym często wiązały się takie benefity jak sława i pieniądze. W zasadzie ludzie głównie o tym myśleli, gdy na myśl przychodziły im gwiazdy teatralne czy filmowe. Głównie te drugie, bo chociaż była niezwykle związaną ze sztuką osobą to musiała przyznać, że mało kto chodził regularnie do teatru. Może i było to smutne, ale nie można było się temu dziwić w dobie wszelkiego rodzaju platform streamingowych i innych popularnych rozrywek.
Jeśli chodziło o jakiekolwiek umiejętności to Hartmann lubiła myśleć, że wszystkiego można było się nauczyć o ile posiadało się odpowiednie podejście i poświęciło odpowiednią ilość czasu na kształtowanie danych zdolności. Posiadanie jakiegoś mentora czy nauczyciela na pewno pomagało w tym całym procesie. Oczywiście nie miała się za jakaś niewiarygodnie wspaniałą specjalistkę i ogromny autorytet, ale na pewno posiadała większe doświadczenie czy też po prostu wiedzę niż inni zgromadzeni w sali. Tym mogła przede wszystkim służyć, pomagając im w pracy nad tym, co sami mogli pokazać.
- Nie wiesz do końca, co zrobię ani powiem. Wiesz jedynie tyle, że jestem starszą panią, z którą masz przeprowadzić wywiad w związku z zamieszkami, które wybuchły przed lokalnym supermarketem - powiedziała, uśmiechając się do dziewczyny.
Skąd w ogóle wzięły się takie dziwne próbki scenariusza? Cóż, możliwe, że po prostu Ellie poniosła nieco wyobraźnia przy przygotowywaniu promptów do scenek. Spędziła zdecydowanie zbyt wiele czasu w internecie, przeglądac dziwne strony pełne niewiarygodnych newsów różnej treści oraz czerpiąc inspiracje z twórczości wszelakiej.
- Tak. Będziemy to prezentować przed resztą grupy. Mam nadzieję, że nie masz  tremy - rzuciła nieco żartobliwie, licząc na to, że może w ten sposób pomoże się Angie nieco rozluźnić i pokaże jej, że podobne wystąpienie wcale nie było niczym aż tak tragicznym i strasznym.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie da się ukryć, że niezależnie od tego, czy jest to rozrywka wysokich lotów, czy też niskich, czy ma to jakiekolwiek ambicje, liczą się pieniądze. A że nie tylko w Australii, ale w Stanach i Europie takie projekty mnożą się jak grzyby po deszczu, to to musi być po prostu kopalnia złota dla producentów. Z resztą nie tylko dla nich. Niezależnie od powodu, ilu nowych celebrytów pojawia się po każdym sezonie. Są na okładkach gazet, w internecie, dostają zaproszenia na różne imprezy, propozycje reklam i tak dalej. A jak się jest znanym, bywa się w różnych miejscach, to i różne ciekawe osoby można spotkać. I poznać i pokochać, stworzyć rodzinę... Cóż, często patologiczną, ale jednak. Te słowa nie były zbyt pokrzepiające, nie były przepisem na szczęście, ale nie łudźmy się, dla wielu osób były kuszące. Dla Angie były. Chciała poznać wspaniałego mężczyznę, który sprawiłby, że czułaby się kochana, miała wspaniałe życie, zadowalający stan konta na pewno był dodatkowym plusem.
Nie bójmy się tego powiedzieć, każdy chciał odrobiny sławy, czuć się wyjątkowo. Jeśli ktoś temu przeczył to na pewno kłamał, czy to samego siebie czy innych. Każdy chciał się czuć wyjątkowo, chociaż w pewnych momentach, jednak to, jak do tego się dążyło, zależało od osoby. Może to kwestia tego, jak była wychowywana (raczej nie), może tego jak była traktowana w czasach szkolnych (bardzo prawdopodobne), że ona chciała być super, adorowana przez wszystkich, akceptowana i sięgała po takie środki. Nie była do tego przyzwyczajona, ani trochę.
-A to tak, o to mi chodziło-powiedziała. Przecież to, jak będzie zachowywać się Federica, dużo zależało od tego, co ma robić i z kim. Inaczej by rozpoczęła scenę, gdyby miała rozmawiać z przystojnym strażakiem, który zamierzał ratować słodkiego kota nie nosząc koszulki (wow...) a inaczej, niż miałaby właśnie rozmawiać ze staruszką! Blondynka nie spodziewała się mieć wszystko podane na tacy, bo wiedziała, że nie da się ingerować w to, jak ktoś się zachowuje, co odpowiada, ale wolała wiedzieć co i jak! Życie posuwało różne, często niespodziewane scenariusze, więc dziwne, aby aspirujący aktorzy potrafili znaleźć inspiracje w kupowaniu warzyw na straganie -choć i to mogło być zabawne i poruszające i chyba właśnie przy takich sytuacjach można było poznać klasę artysty.
-Absolutnie!-zabawne byłoby, że miałaby tremę wystąpić przed kilkunastoma osobami w sposób totalnie niezobowiązujący, odgrywając coś, co nie ma w sobie nawet szczypty prawdy. W końcu występowała już w telewizji, przed oczami setek tysięcy osób. Choć może fakt, że nie widziała ich w trakcie nagrań był znaczący.... W końcu to była główna różnica pomiędzy teatrem, a filmem. Występowanie przed kamerą, możliwości dubli i powtarzania scen w nieskończoność przeciwko występowaniu na żywo, na oczach widzów. -Wcale się nie stresuję, phie-cóż, jedno słowo za wiele. Było widać, że blondynka się stresuje! Nienawidziła być oceniana, a to było jasnym wystawieniem się przed innymi, bez przygotowania, bez niczego. -Ja mam zacząć?-zapytała, bo już zapomniała, czy takie stwierdzenie padło, czy nie.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Wszystko sprowadzało się do jednej prostej rzeczy: ludzie po prostu od zawsze byli ciekawi tego jak wygląda życie innych ludzi i daliby naprawdę wiele, by móc je obserwować z bliska i wejść w ich strefę prywatną. Zwłaszcza jeśli był to ktoś charyzmatyczny lub wzbudzający zainteresowanie w ten czy inny sposób. Wystarczyło tylko to spieniężyć w jakiś sprytny sposób.
W dobie social mediów na pewno łatwiej było podobnym celebrytom utrzymać się na językach ludzi, którzy mogli śledzić ich ruchy w internecie. Dawniej na pewno zapomniano by o nich o wiele szybciej. Trzeba było po prostu wykorzystać swoje pięć minut najlepiej jak tylko było się w stanie i łapać się różnych sposobów na to, aby nie odejść w zapomnienie tak szybko jak inni.
Pewnie były jednostki, które wcale nie czuły potrzeby, aby stać się znanymi i rozpoznawalnymi, ale ogół jednak chciał cieszyć się jakimś uznaniem nawet jeśli nie było ono związane ściśle z byciem rozpoznawalnym i posiadania statusu celebryty. W końcu nie każdy dobrze znosił to, że wokół kręcili się inni ludzie i obserwowali jego poczynania.
Uśmiechnęła się, mając nadzieję, że tym razem chyba wszystko było już jasne i nie zostawiła Angie większych wątpliwości, co do tego jak właściwie ma przebiegać ich współpraca przy odgrywaniu zaplanowanej scenki, która znając życie pewnie przejdzie w bardziej komediową, bo w końcu już sam prompt brzmiał jak wstęp do jakiejś rasowej parodii. Pytanie tylko jak faktycznie uda im się to poprowadzić, bo wiele w tym scenariuszu zależało od biednej blondynki, która miała przeprowadzać wywiad.
Cieszył ją swego rodzaju entuzjazm kursantki, która starała się za wszelką cenę ukryć swoje zdenerwowanie. Ellie jednak liczyła na to, że kobieta nieco się rozkręci i zapomni o tym, że ludzie ją obserwowali i mogłaby po prostu zatracić się w odgrywaniu durnego scenariusza.
- Zaczynaj. Staruszka pod supermarketem jest cała twoja - zapowiedziała, uśmiechając się zachęcająco i zapraszając ją tym samym do rozpoczęcia wskazanej scenki.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Oczywiście, że tak było. Nie koniecznie takie zainteresowanie musiało się objawiać w tak oczywisty sposób jak plotkowanie, czy oglądanie właśnie reality tv, gdzie kamery były i w sypialni, a także w łazience. Czasem się to objawiało w zupełnie inny sposób. Jakby się tak naprawdę zastanowić to i filmy i literatura, właściwie każda dziedzina sztuki opierająca się na postaci, była tworzona po to, by zaspokoić ciekawość odbiorcy. Co tam się wydarzyło, a jak autor umiał przekazać emocje, to był uważany za dobrego. Tylko wraz z kolejnymi epokami, zmieniały się sposoby przekazywania tego. Kiedyś były książki, potem filmy, seriale powstawały w następnej kolejności. Na końcu kolejki były reality tv, czy vlogi. Jednak ciekawość ludzka nie znała granic i cóż, na tym samym chciała się wzbogacić, czy wypromować. Czy było w tym coś złego? Nie, chyba nie. A na pewno nie bardzo zdrożnego, może nieco... dziwne.
Śmiało można było zakładać, ze fajnie jest być rozpoznawalnym, jak się jest kimś, ludzie cię podziwiają, czy uważają za kogoś wartościowego, kogo zdanie się liczy. Zdecydowanie celebryci nie powinni byli brać za przykład w jakiejkolwiek dziedzinie, ale kto by tego nie chciał? No, okazywało się, że Angie nie do końca. Ale kobieta jest zmienna, można jej wszystko wybaczyć. A Angie sama nie do końca potrafiła się odnaleźć w tym całym życiu, ale ona była głupiutką gąską, uważającą się za łabędzia.
Angie wyciągnęła z torebki telefon, aby zanotować tam parę rzeczy, które wpadły do jej głowy w międzyczasie. Tworzenie nowej postaci było dla niej olbrzymią przyjemnością, choć to się dopiero okaże, czy odgrywanie jej będzie tak samo przyjemne. Oby! Miała wielkie oczekiwania, a jak wiadomo, one z reguły nie wróżą nic dobrego, jedynie wielką porażkę.
Blondynka spojrzała na wszystkich dookoła, po czym na swoją nauczycielkę, czy tam partnerkę w ćwiczeniu i odchrząknęła. -Przepraszam, Frederica Arrigethi, Radio TalkativeHearts. Czy chciałaby się pani podzielić swoją oceną tej sytuacji? Jestem pewna, że słuchacze docenią pani trzeźwą ocenę!-zaczęła mówić z podekscytowaniem, podsuwając przed Twarz Eleonore swoją komórkę, jakby był to dyktafon. Cóż, było widać, że z dziennikarstwem nie ma absolutnie nic wspólnego, bo który dziennikarz tak zaczepia postronną osobę. Przecież taki przechodzień zdecydowanie by odszedł dalej po pierwszych słowach!

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Pomimo tego jak bardzo Eleonore kochała uwagę innych ludzi to nie była pewna tego czy naprawdę byłaby gotowa do tego stopnia sprzedać swoją prywatność i pozwolić na to, aby poza sceną każdy obserwował ją w dowolnym momencie. W końcu potrzebowała też odrobiny spokoju i tego, aby zaszyć się gdzieś w jakiejś samotni z książką i dobrą herbatą na co z pewnością niewielu chciałoby patrzeć. Może i Hartmann wydawała się niezwykle ekspresyjną oraz mocno imprezującą osobą, ale miała też tą nudną stronę, którą musiała uzewnętrzniać w ten czy inny sposób.
Czasami Ellie zastanawiała się czy na pewno chciała być tak wielką i rozpoznawalną gwiazdą. Z jednej strony uważała, że owszem, pragnęła tego całym sercem, bo wiązało to się z wieloma szalenie interesującymi wydarzeniami oraz doświadczeniami. Z drugiej miała przeświadczenie, że wtedy nie mogłaby prowadzić bardziej awanturniczego stylu życia, który mógłby dostarczać jej równie mocnych wrażeń. Byłaby na to zbyt rozpoznawalna. Nie mogłaby odstawiać wielu różnych akcji, które robiła chociażby z Max. Pod tym względem wybór naprawdę był ciężki.
Ćwiczenie zdawało się należeć do dosyć prostych, które wymagało przede wszystkim kreatywności i szybkiego myślenia od osób, które były w nie zaangażowane. Z pewnością ucieszyło ją to, że Angie wykazywała się pomimo pierwszych nerwów swego rodzaju entuzjazmem, który skutecznie przykrywał ewentualny stres.
Sama jednak musiała się skupić na tym, aby wejść w swoją rolę. Nieznacznie zgarbiła się zupełnie jakby bagaż doświadczeń i wieku zaczął ją przygniatać i sprawiać, że kręgosłup nie posiadał już dawnego kształtu. Różnica wzrostu pomiędzy nią, a Donoghue zdawała się dodatkowo grać na jej korzyść i sprawiać, że w porównaniu z kobietą wydawała się być niższa i drobniejsza niż w rzeczywistości.
- Ależ oczywiście, że mogę kochanieńka! - odezwała się, przyjmując nieco bardziej skrzekliwą barwę głosu choć starała się nie przesadzać, aby nie stworzyć oczywistej parodii. - Te głupie ludzie pobiły się w sklepie o parę sandałów! Ledwo żem z życiem uszła, pani kochana. Nie do pojęcia co to za szaleństwo tam się wydarzyło!
Dobierała odpowiednie słownictwo, które wydawało się pasować jej idealnie do obrazu starszej pani, emerytki, której niejaką misją życiową stały się stałe wycieczki po marketach w poszukiwaniu wszelkiego rodzaju przecen. Nie miała w końcu już innych rozrywek niż śledzenie tego, gdzie znajdowały się najniższe ceny masła i dzielenie się wiedzą gdzie najkorzystniej można było kupić świeże wędliny.
Mówiła w sposób rozemocjowany, zdecydowanie wyolbrzymiając wydarzenia, które zapewne mogły się rozegrać w omawianym supermarkecie. Wyraźnie dało się odczuć to, że wciąż przeżywała całą tą sytuację, która wydawała się mocno nią wstrząsnąć.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
ODPOWIEDZ
cron