kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ostatni miesiąc uciekał im przez palce. Mijał szybko, nawet bardzo szybko. Może to dobrze? Może nawet bardzo dobrze? Każdy kolejny dzień przybliżał ich do końca Loganowej „kary” w przychodni, w której zwyczajnie się marnował. I ona to widziała i strasznie ją to frustrowało. Jasne… narozrabiał, ale uważała, że kara była zbyt surowa. Zwłaszcza, że z całą miłością do Logana, szczerze wątpiła, żeby ten wyniósł z tego konkretną lekcję. Nawet jeśli przez ostatni miesiąc musiał się prosić wszystkich i o wszystko. Akurat jestem na karze Kareva, więc halo – wiem, że nie mógł chirurgować w przychodni, wszystko musiał konsultować! Dzisiaj był jeden z ostatnich dni Trevisano w przychodni, musiał dotrwać tylko do końca tygodnia.
- Hej, możesz zrobić sobie przerwę? – wpadła do przychodni z kubkami z kawą oraz papierową torebką z kanapkami, które kupiła w pobliskiej kawiarni (bo nie samym jedzeniem ze stołówki człowiek żyje, prawda?). Rozejrzała się jednak po przychodni, w której no cóż… nie brakowało pacjentów – Chyba średnio… – sama sobie odpowiedziała na to pytanie, lekko się przy tym krzywiąc. Niewiele myśląc odłożyła kawę i kanapki na ladę pielęgniarek, złapała za parę rękawiczek chirurgicznych oraz kartę pacjenta – Nie patrz tak na mnie. – prychnęła, widząc zdziwioną minę Trevisano – Pomogę ci, szybciej skończysz i będziemy mogli porozmawiać. A mamy o czym rozmawiać, bo Barett faktycznie zaproponował mi trzymiesięczny staż w Londynie, ale już teraz ma zakontraktowanych co najmniej kilka operacji w innych europejskich krajach, a ostatecznie pewnie będzie dużo więcej. Miałabym mu w nich asystować. I zupełnie nie wiem, co robić. – przyznała szczerze, bo naprawdę nie wiedziała, co robić. Z jednej strony była to ogromna i prawdopodobnie niepowtarzalna szansa. Z drugiej… nie chciała zostawiać Logana, nie chciała wyjeżdżać z domu. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że znaleźli się w tej przychodnianej sytuacji przez jego zazdrość o Baretta, do której zdaniem Elise nie miał żadnych powodów, ale spróbuj mu przemówić do rozsądku… niewykonalne! Spojrzała na męża, wzruszyła bezradnie ramionami, bo co innego jej pozostało i cóż – zabrała się do pracy, przejmując jednego z jego pacjentów, którzy zostali skierowani do tutejszej przychodni.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Każdy kolejny dzień był jednocześnie stumilowym krokiem w kierunku końca loganowej banicji i… Testem jego cierpliwości. W przychodni nie brakowało bowiem pacjentów na tyle durnych, żeby wsadzić palec do wrzątku „bo chciałem sprawdzić czy jest już ciepłe”, albo wejść do oceanu tuż obok tablicy z wielkim ostrzeżeniem, że o tej porze roku jest tam zatrzęsienie meduz i generalnie lepiej odpuścić sobie kąpiel przez kilka najbliższych tygodni… Tak, ludzie bywali różni. Szczególnie nie lubił tych dorosłych. Dzieci? Kiedy przychodziły do przychodni dzieci, był pierwszy, który je przyjmował. I to wcale nie dlatego, że uważał, że nikt poza nim w całej przychodni nie jest na tyle kompetentny, żeby to zrobić dobrze. Nie, wcale nie dlatego, mhmmm… Tego dnia było właśnie sporo dzieciaków, bo nastała jakaś szkolno-przedszkolna epidemia grypy żołądkowej i co chwila przez drzwi wejściowe przychodni wchodził ktoś zielony, jak świeży ogórek albo blady jak ściana, z podwyższoną temperaturą i ochotą na nieustającą rozmowę z porcelaną. Mhm, właśnie tak. Całe w tym nieszczęściu szczęście, że jeszcze nikt nie zdążył na Logana zwymiotować. Jeśli zrobiłby to dzieciak - to w porządku. Jeśli dorosły… Byłby zły jak osa. W takim właśnie ambarasie zastała go doktor Trevisano. Debenham - Trevisano. Doktor Di-Ti. - Ale wiesz, że mamy epidemię grypy? - wymamrotał pod nosem i być może Elise nawet tego nie usłyszała. W pierwszej chwili to, że „musieli porozmawiać” nie zaniepokoiło go jakoś szczególnie, ale jak tylko ciemnowłosa wyjaśniła o czym - Bear zrozumiał, że to był błąd i hasło o rozmowie powinno momentalnie postawić go na baczność. Oderwał wzrok od karty, którą właśnie wypełniał i podniósł go prosto do damskich tęczówek. Jego mina? Trudno powiedzieć jaka. Na pewno był… W potrzebie przeprocesowania tego, co usłyszał. Trwało to chwilę, a po niej w końcu coś drgnęło na jego pysku. Ściągnął brwi i…. - Nie możesz mi mówić takich rzeczy, kiedy walczę z niepiszącym długopisem i kartą dziesięciolatka, którego matka na jego biegunkę kazała mu zjeść dwa opakowania stoperanu. Wyobrażasz to sobie? - prychnął wymownie i odruchowo też zerknął w kierunku wspomnianej kobiety. - Powinni jej odebrać prawa rodzicielskie. Chłopaka totalnie zblokowało, jak nie ruszy po kroplówce to wyślę go na oddział. - i przez to jego gadanie mogłoby się wydawać, że tak naprawdę wcale się nie przejął newsem, który sprzedała mu żona. Nah, nic bardziej mylnego. Spojrzał na nią znów i po krótkim zawieszeniu się na niej, pokręcił ledwie zauważalnie głową. - Całe trzy miesiące, mówisz… - musiał przyznać sam przed sobą, żeeeee… To długo. Trzy miesiące wydawały mu się naprawdę długim czasem, kiedy miałby nie mieć żony przy sobie. Westchnął cicho i jeszcze raz łypnął po czekających na przyjęcie pacjentach i skaczących przy nich lekarzach. Chwila zawahania, po czym… - Pieprzyć to. Zostaw tę kartę i chodź. Pogadamy. Nie miałem jeszcze dzisiaj przerwy. - sam też stanowczo odłożył kartę pacjenta z za bardzo zahamowaną biegunką i przechodząc obok żony, złapał ją za rękę i po prostu pociągnął za sobą. Pewnie jeszcze zgarnęli te kanapki i kawę. Ostatecznie wylądowali na zewnątrz przychodni, w takim jego zaułku, w który pacjenci i ludzie postronni nie mieli wejścia. Zresztą, w ogóle mało kto tam zaglądał. Logan przychodził w to miejsce, jak miał dość tych durnych ludzi i potrzebował się odbodźcować. Usiedli pewnie na murku, słońce ładnie wychyliło się zza chmurki, tak jakby czuło, że potrzebowali trochę… Miłości! Słonecznej miłości. Hyhy. - Opowiedz mi wszystko od początku. Kiedy z tym do ciebie przyszedł, co dokładnie powiedział, czy robił przy tym maślane oczy i podniecił się jakoś szczególnie samą perspektywą wyrwania cię z dała od męża, no i najważniejsze… Co mu odpowiedziałaś? - pytał, uważnie wpatrując się w swoją ukochaną panią doktor, a w środku czuł, jak mocno zaczyna go to ruszać. Ta perspektywa jej nieobecności w jego życiu. Jej wyjazdu, jej bycia daleko od niego, jej… Szansy, której on nie miał prawa zaprzepaścić.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ebola z przedszkola jakoś jej nie ruszała, więc mogła przyjąć pacjenta, dwóch lub dziesięciu jeśli zajdzie taka potrzeba, żeby Logan mógł się stąd wcześniej wyrwać. I może nie powinna od razu zdradzać dlaczego przyszła i dlaczego musieli porozmawiać, ale jakoś nie potrafiła się ugryźć w język. Widziała jego minę i to nietęgą… gdy wspomniał o niepiszącym długopisie, po prostu sięgnęła do kieszeni i wyjęła z niego jakiś swój – piszący, podając go mężowi. Jedyne czego w szpitalach nigdy nie brakowało to długopisy reklamujące firmy farmaceutyczne – Całe trzy miesiące. – powtórzyła, przyglądając mu się uważnie i śmiesznie drgnęła, gdy odłożył swoją kartę i to samo kazał zrobić z jej. No dobrze. W końcu po to tutaj przyszła, prawda? Odłożyła kartę i ruszyła za Loganem, gdziekolwiek chciał porozmawiać. Wierzyła, że zna takie miejsce.
- Nie przyszedł. Po prostu rozmawialiśmy. Wiesz, że z końcem tego tygodnia kończy mu się kontrakt w Cairns. – więc wraca do swojego szpitala, a później wyjeżdża do Europy – Zapytał, czy chciałabym kontynuować naukę i polecieć do Europy, że to przyspieszony kurs wszystkiego, co powinno się wiedzieć, przekrój wszystkich możliwych przypadków, okoliczności i warunków. – a także wychodzenie z własnej strefy komfortu i operowanie w innych szpitalach i z innymi ludźmi – I nie, Logan… – westchnęła, bo wiedział, że tego typu docinki działały na nią jak płachta na byka – Nie robił ani maślanych oczu, ani nie podniecał się perspektywą wyrwania mnie z domu. Tak jak nie robił tego przez ostatnie tygodnie, od kiedy SAM go tutaj sprowadziłeś. – czyli to, że Barrett się tutaj znalazł, że pracował z Elise i że proponował jej ten wyjazd to była właściwie zasługa tylko i wyłącznie Logana – I nic mu jeszcze nie powiedziałam. Ale powiem, że nigdzie nie pojadę. Bo oprócz tego, że po prostu nie wyobrażam sobie wyjeżdżać na trzy miesiące, to zwyczajnie nie chciałabym tego słuchać. – jego zazdrości i okropnych tekstów, które sugerowały, że nikt nie mógł traktować jej poważnie, nie mógł chcieć z nią pracować, bo była kompetentna. Nie, sugerował, że to tylko dlatego, że ma cycki.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Cyknął niecierpliwie raz i zaraz drugi, bo ostatnim czego chciał to spowodować sytuację, w której Debenham rezygnuje z super szansy przez niego i jego głupie gadanie. Nie spodobało mu się to, że tak szybko podjęła decyzję, bo nie uważał, żeby - po pierwsze - była ona jakkolwiek przemyślana, a po drugie - żeby była słuszna. No i było też po trzecie - nie wydawało mu się, że Elise czuje się z tym dobrze. On też tak się z tym nie czuł. Szczególnie, jeśli wina za jej „nie” dla wyjazdu z Barrettem leżała tylko po jego stronie. Dlatego dał sobie dwie chwile, tylko wpatrując się w rozdrażnioną panią doktor, a potem sięgnął do jej dłoni własnym łapskiem i splótł ich ręce razem. Pochylił się też mocniej w jej kierunku, tak jakby ten mniejszy dystans miał… No nie wiem, zmiękczyć ją czy coś. - Nie rób tego. Nie rezygnuj z takiej szansy. - to przede wszystkim. A zaraz potem dodał: - Przepraszam. Nie chciałem być złośliwy i wiem, że ani Barrett taki nie jest, ani moja żona nigdy by sobie na to nie pozwoliła. - żeby jakiś typ patrzył i myślał o niej w ten sposób. Szczególnie, gdy chodziło o pracę. - Zasłużyłaś na ten wyjazd. Ciężko na to zapracowałaś. Byłoby niemądrze z tego nie skorzystać. - mówił spokojnie, bo zasadniczo tak też się czuł, choć jednocześnie… Jednocześnie czuł dużo niepewności i dziwnego niepokoju. Teraz była obok, ale zaraz miało jej nie być. To go… Niepokoiło. - Nie będziesz musiała niczego słuchać. Wiem, że nie mogę cię trzymać ciągle przy sobie i nie mogę oczekiwać, że będziesz chciała pracować tylko ze mną i z moimi dzieciakami. I to już nie chodzi o to co umiem albo jakie mamy tutaj przypadki. Chodzi o nas. Powiedzmy, że ten czas bez operacji jednak nie był dla mnie tak bardzo bezużyteczny, jak mogłoby się wydawać. - bo jednak jakąś autorefleksję wykonał. No, a skoro byli małżeństwem i żyli ze sobą… Jeśli mieli problem na sali operacyjnej to potem przenosili to do domu. - Choć nie ukrywam, że trzy miesiące… - pokręcił krótko i lekko głową. - Brzmią jak bardzo dużo czasu. Dużo… Poranków i wieczorów bez ciebie. Dużo dyżurów w szpitalu bez świadomości, że jesteś tuż obok i w każdej chwili mogę cię zobaczyć. Dużo pustego miejsca w łóżku… - wymieniał, a razem z tym zbliżył pysk jeszcze bardziej do damskiego policzka. Oparł skroń o czoło Elise, przymknął ślepia i brnął w to dalej: - Dużo samotnie wypitych kaw, dużo ubrań, które będę musiał sam z siebie zdejmować… - dużo wszystkiego. Ale przede wszystkim… - Można jednocześnie bardzo czegoś chcieć i nie chcieć? Bo tak właśnie się teraz czuję. Bardzo chcę… - odsunął pysk i popatrzył pani doktor w oczy. - Żebyś skorzystała z tej szansy, a jednocześnie bardzo nie chcę, żebyś była dalej niż na wyciągnięcie ręki. - albo rzut okiem. Szlaaaaaaag! Dylematy!

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie musiał jej zmiękczać, bo tak naprawdę Elise poważnie się nad tym zastanawiała i spora jej część absolutnie nie chciała opuszczać Cairns, Lorne Bay i łóżka, które dzieliła z Loganem. Była wystarczająco zmiękczona tym, że nie wiedziała, co powinna zrobić. Bo tak – to była szansa, ogromna szansa. Ale jak mieli to pogodzić z ich życiem? Trzy miesiące to nie zaledwie chwila, to nie był moment. Miesiąc pracy w przychodni może minął szybko, ale jakby go przeciągnąć o dwa następne? To brzmiało jak wieczność – Oczywiście, że bym sobie na to nie pozwoliła. – nie flirtowała z innymi facetami, lekarzami czy nie lekarzami, z nikim kto nie był jej mężem – A do tego twoje komentarze odnośnie każdego faceta, z którym pracuje, a który to tak wielce nie może oderwać ode mnie wzroku… – tak jak jej kolega z oddziału, wyjątkowy ulubieniec Trevisano – Spłyca moją rolę do bycia tylko kobietą, z którą ktoś chce pracować, bo ma cycki, a nie jest kompetentnym chirurgiem. A wiem, że tak nie uważasz, więc… – niech tego nie robi. Nie lubiła, gdy powtarzał, że każdy w tym szpitalu się za nią oglądał – głównie dlatego, że nie była to prawda i widział to tylko on. Wolałaby słyszeć, że każdy chciał z nią pracować, bo była zdolna. A nie seksowna – Trzy miesiące to strasznie długo… – no cóż, nie dało się ukryć, że tak właśnie było – Kto wie… jeszcze znajdziesz sobie kogoś do zdejmowania ubrań i zajmowania miejsca w łóżku. – prychnęła, uśmiechając się pod nosem, bo jakoś nie mogła sobie tego wyobrazić. W całym tym wyjeździe akurat zdrady obawiała się najmniej – Można, bo tak się właśnie czuje. – wzruszyła lekko ramieniem – Nie wiem, czy powinnam jechać… wiem, że to ogromna szansa i naprawdę lubię tą pracę. Prawdopodobnie nigdy w Cairns nie nauczę się tego, co mogłabym się nauczyć tam, ale to są całe trzy miesiące. Nie chcę cię zostawiać na trzy miesiące. - w tym przypadku ciężko byłoby mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie chodziło o wyjazd do miasta oddalonego o trzy godziny drogi. Czy nawet pięć! To był drugi koniec świata, inna strefa czasowa i ogromne logistyczne przedsięwzięcie.



Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Nie wiedział o tym. Albo raczej nie zdawał sobie z tego sprawę - z tego, że jego gadanie mogłoby dla kogoś TO znaczyć. Mentalnie dał sobie po pysku. I to srogo. Poza tym? Nie pozostało mu nic innego, jak jeszcze raz przeprosić i więcej nie popełniać takich fakapów. Obiecał sobie w duchu, że prędzej odgryzie sobie język, nim wypuści z pyska jakiś głupi komentarz o lekarzach mężczyznach, z którymi Debenham pracowała, pracuje lub będzie pracować. Nawet jeśli miała to robić tysiące tysiące kilometrów od niego.
Logan nie wiedział co mądrego mógłby jeszcze powiedzieć swojej żonie, ponadto co już powiedział. Z jednej strony bardzo nie chciał być jej kotwicą, która zatrzymuje ją w miejscu, z drugiej - chciał. Chciał, bo kotwica w małżeństwie była potrzebna. Pewna stałość i stabilność. Poczucie tego, że ta druga osoba jest choćby nie wiem co. Czy to jednak jakkolwiek miałoby się zmienić, gdyby Debenham wyjechała? - Mógłbym zapytać czego chcesz bardziej… - wykorzystać tę jedną na milion szansę czy nie zostawiać go samego tutaj. - Ale spodziewam się, że to żadna pomoc. W takim razie… Powinniśmy zrobić listę. Za i przeciw. - skoro emocje blokowały ich przed podjęciem decyzji, a raczej blokowały Elise przed podjęciem decyzji to powinni spróbować je uracjonalnić. Nie ma takiego słowa, ale to nic. Logan obrócił się bardziej przodem do żony i podał jej jedną z kaw, którą ona sama im zresztą załatwiła. - Najpierw plusy. No to… Twoja kariera. Robisz specjalizację, ten wyjazd znacznie to przyspieszy, zdobędziesz doświadczenie… Nauczysz się mnóstwa nowych rzeczy, które będziesz mogła przekazać tutaj innym lekarzom… - generalnie prestiż, spełniona ambicja, a pewnie i większe pieniądze. - Zobaczysz Europę. Przecież lubisz podróżować i zawsze chciałaś… No i Barrett pozna cię pewnie ze wszystkimi wartymi poznania postaciami europejskiej medycyny. - ok, nawet jeśli nie wszystkimi to na pewno z dużą częścią. - Będziesz mogła im opowiedzieć o swoim utalentowanym mężu, którego zostawiłaś w Australii i który chętnie przygarnąłby nowego DaVinci do siebie na oddział… - oczywiście improwizuję, ale decyduję, że to niby jakaś zajebista technologia i może właśnie powstała w Europie. Tak to wymyśliłem, a ty z tym handluj. - Co tam jeszcze… Możemy uprawiać seks telefony. Powiedzmy, że zawsze to jakieś nowe doświadczenie… - uśmiechnął się pod nosem, bo z tym akurat żartował. Albo i nie? - No i będziesz wiedziała, gdzie zabrać mnie później na nasz urlop życia. - jak już namówi go na wzięcie dłuższego urlopu i przełamanie niechęci do latania samolotami. Przerwa na niewielki łyk kawy, po czym: - Teraz minusy. Ten jest chyba całkiem oczywisty. - wskazał na siebie, choć pewnie nawet nie musiał, bo taki minus to aż trudno przegapić. Taki był duży. - Będę tęsknił. Prawdopodobnie będę tęsknił tak cholernie, jak jeszcze nigdy nie tęskniłem za nikim i… Mogę robić głupoty. Na przykład być gburem w szpitalu, albo pisać ci codziennie smsy z mnóstwem serduszek. - o hej… Zaraz, czy to właściwie nie była ich, już teraz, codzienność? Hyhy. - Pewnie będę jadł na mieście albo w szpitalu, ale będę też więcej trenował, żeby ostudzić moją tęsknotę. - i chęć dzwonienia do niej co trzy minuty. - No i… - zaczął jeszcze, ale naturalnie przy tym spoważniał. Popatrzył czujnie na żonę. - Jeśli zdecydujesz się lecieć to chyba powinniśmy zawiesić… No wiesz… Nasze próby. - starania o dziecko. Byłoby kiepsko, gdyby „trafili punkt” na chwilę przed wylotem Elise.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gdyby ją o to zapytał – i tak nie dostałby żadnej sensownej odpowiedzi, bo jej nie znała. Po prostu zwyczajnie nie wiedziała, czego chce bardziej. Albo raczej, czy bardziej chce, czy nie chce, bo to przecież o to się rozbijało. Dlatego dobrze, że nie pytał. Dobrze, że postawił na listę… nawet jeśli taką z przymrużeniem oka. Uśmiechnęła się pod nosem, gdy wspomniał, że mogłaby przy okazji załatwić coś dla jego oddziału. Swoją drogą dokładnie w tej samej chwili przeszło jej przez myśl, że przecież mógłby jechać z nią, ale nie powiedziała tego głośno. Nie chciała go tym urazić. Nie chciała, żeby poczuł się jak „na doczepkę” – żeby był po prostu mężem swojej żony. Coś podobnego przechodzili, gdy zastanawiała się nad programem kardiologicznym i chciała go w to wciągnąć. Nie chciał. Więc ugryzła się w język i nic nie powiedziała. Nie na ten temat – I tak jesteś gburem… a serduszka w wiadomościach są nawet urocze. – zażartowała, uśmiechając się pod nosem i lekko trącając go w bok, bo przecież wiedział, że był gburem! Jednocześnie zrobiła przerwę na porządny łyk kawy, która smakowała zdecydowanie lepiej niż z automatu albo kawiarni – I nic nie będziemy zawieszać. – pokręciła głową, bo zupełnie nie rozumiała skąd wziął mu się ten pomysł – Jeśli się uda… przynajmniej będziemy mieć odpowiedź. To zdecyduje za nas. – powrót na leki nie wchodził w grę, nie chciała bardziej wszystkiego rozregulować, żeby nie narobić sobie problemów. Gumki? Celibat? Podziękuje. Jeśli zajdzie w ciążę przed wylotem przynajmniej będzie miała doskonałą wymówkę i już nie będzie musiała się zastanawiać czego chciałaby bardziej – I powiem ci… te seks telefony brzmią całkiem kusząco. Robiłeś to kiedyś? – no hej, chciała wiedzieć! Czy miał jakieś duże doświadczenie! W końcu jak się uczyć to od najlepszych, prawda?


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Właściwie to niedobrze, że mu tego nie zaproponowała. Nawet jeśli miała „traumę” po przypadku z Tannerem, ta sytuacja była inna. Przede wszystkim dlatego, że byli małżeństwem i myśl o tym, że naprawdę mieliby się rozstać na całe trzy miesiące kaleczyła Loganowi serducho. Bycie mężem swojej żony, kiedy miało się taką żonę, jak Debenham, wcale nie było takie najgorsze.
Uśmiechnął się pod nosem i spapugował to co zrobiła Elise - też napił się kawy i też w myślach przyznał, że smakowała naprawdę dobrze. Tę myśl jednak szybko wyparła następna - ta o ich staraniach o małego lub małą Trevisano. Bear musiał przyznać, że odpowiedź żony nie była dla niego dużym zaskoczeniem. - Tak myślałem, że tak powiesz. - że jeśli im się uda i pani doktor zajdzie w ciążę to znaczy, że los zdecydował za nich. Pytanie tylko czy naprawdę chcieli pozostawiać tę decyzję losowi? Wiedzieli przecież, jaki ten potrafił być kapryśny i złośliwy. - Czy uprawiałem kiedyś z kimś seks telefon? - powtórzył pytanie, nie mogąc i nawet nie próbując przy tym ukryć swojego rozbawienia. - Wiem, kochanie, że ty dalej jesteś święcie przekonana, że twój mąż był z setką kobiet i robił z nimi wszystkie dziwne i niedziwne rzeczy, ale… Nie, Elise, jestem taką samą seks-telefonową dziewicą, jak i ty. - bo założył, że… - Bo nią jesteś, prawda? - wtrącił jeszcze szybko, zerkając na żonę od razu wyraźniej czujniej. Nawet jeśli nie była - trudno! Każde doświadczenie, którego nie zdobywała z nim, nie liczyło się. Tymczasem przez jego gardło popłynął kolejny łyk smacznej kawy. - Chcesz spróbować? - zapytał całkiem wprost i instynktownie zsunął wzrok do kobiecych ust. - Nie mówię, że teraz, zaraz, ale… Kiedyś? Niedługo? - jak jedno będzie w domu, a drugie w szpitalu na dyżurze? Why not. - To co zrobimy z tym twoim wyjazdem? - zapytał po ledwie chwili, bo śmieszki śmieszkami, seks telefony seks telefonami, ale mieli do ustalenia piekielnie ważny temat. - Do kiedy masz dać Barrettowi odpowiedź? - bo deadline i presja czasu… No wszystko utrudniały.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Los był kapryśny i złośliwy, ale jak na razie – przynajmniej w tej kwestii – sprzyjał im umiarkowanie. Jeśli jakiekolwiek plany miały go zmotywować do pracy po ich myśli? Niech będzie! Brała to na klatę, bo ma być to będzie. Chciała mieć z Trevisano dziecko, niezależnie kiedy i kosztem czego – a już na pewno nie martwiła się tym, że mogłoby się to zadziać kosztem jej kariery. Trudno! A czy była telefoniczną dziewicą? Zaśmiała się w głos, ale skinęła – Całe szczęście, że mamy teraz kamerki – zażartowała, znowu trącając go w bok. I oczywiście, że zakładała z góry, że miał doświadczenie. Sprawiał takie wrażenie! Ona ewidentnie nie, skoro od razu założył, że tak właśnie było. Ale spokojnie, nie gniewała się o to. Niech będzie, że zdobywała całe istotne doświadczenie ze swoim mężem – dla facetów to podobno istotne – Czy chcę uprawiać z tobą seksting, będąc ciągle na miejscu? Pracując w jednym szpitalu i mieszkając w jednym domu? Nie, zdecydowanie nie. To tylko zamiennik, więc jak mam możliwość… zdecydowanie wolę dać ci się zaliczyć, Trevisano. – prychnęła rozbawiona, upijając kolejny łyk kawy i pokręciła lekko głową. Nie było szans! Jeśli miała ochotę na seks wolała po prostu dobrać mu się do rozporka niż produkować się w wiadomościach, które miałyby być seksowne, a umówmy się – Elise Debenham nie umiała być seksowna. Ani na żywo, ani w wiadomościach – Więc jeśli chcesz coś takiego uskuteczniać musisz się mnie pozbyć z miasta… a to chyba jedyna taka okazja. – uśmiechnęła się pod nosem, ale zaraz też naturalnie spoważniała, bo znów do niej dotarło, że to nie trzy dni, ani nawet trzy tygodnie, a trzy miesiące. Trzy bardzo długie i bardzo samotne miesiące – Do końca tygodnia, tak jak będzie w Cairns. I nie wiem, muszę się z tym przespać. Bo jest tak jak powiedziałeś… z jednej strony bardzo chciałabym jechać. Z drugiej ani trochę. Nie masz jakiegoś pacjenta w Europie? Żeby chociaż na chwilę jechać ze mną? Zrobimy tą wycieczkę, o której rozmawialiśmy? – żeby to jednak nie były aż trzy miesiące tęsknoty? Może chciał w połowie przylecieć na parę dni? Cokolwiek? Z drugiej strony… może jak za sobą zatęsknią to też im to wcale nie zaszkodzi?

Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Mruknął pod nosem, ale było to wymowne. - Akurat woli… Po prostu się cyka. - że im ten cały seksowy teksting nie wyjdzie! I nie, wcale nie powiedział tego na tyle cicho, żeby Elise nie miała szansy go usłyszeć. Zdecydowanie nie. No, ale! To naprawdę była błahostka i tak naprawdę w ogóle nie musieli o tym gadać. Co, jak co, ale rzeczy związane z łóżkiem, seksem, byciem ze sobą w ten bardzo specyficzny sposób, przychodziły im niesamowicie naturalnie. To po prostu działało. Działało i działo się. I już. - Pacjenta? W Europie? - powtórzył głupio, bo przecież usłyszał za pierwszym razem. Tak, tak ośle, twoja żona właśnie sugerowała, że chciałaby, żebyś leciał tam razem z nią. Pacjent na starym kontynencie był tylko wygodną przykrywką. Logan nie wyglądał na niechętnego. Wręcz odwrotnie - zaczął się poważnie nad tym zastanawiać. Nad tym pacjentem i… W ogóle, wszystkim co miało związek z tym całym wyjazdem. - Chciałabyś tego? - zapytał całkiem wprost i wlepił uważne, czujne spojrzenie swoich zielonych oczu w ładne, ciemnobrązowe tęczówki pani doktor. - Żebym poleciał tam z tobą. Chciałabyś tego? - powtórzył pytanie i wyjaśnił je bardziej, choć nie miał wątpliwości, że Elise od razu zrozumiała o co właściwie pytał. Dał sobie bonusową chwilę do namysłu, zajmując pysk kubkiem z kawą, ale cały czas przyglądał się Debenham. - Jesteś absolutnie i stuprocentowo przekonana, że tego chcesz? - wziąć misia w teczkę i polecieć z nim na wycieczkę. - Mógłbym to zrobić. Mógłbym polecieć. Na chwilę… Lub dwie. - jeszcze nie wiedział, jak - biorąc pod uwagę jego ostatnie przewinienia i kary - będzie się na ten wyjazd zapatrywał doktor szef chirurgii, ale… Pieprzyć to. Mógł z nią polecieć. - Ale wrócimy, prawda? - zapytał znienacka o coś, co teraz huknęło mu w głowie wielkim czerwonym wykrzyknikiem. Niepokój o to, że mogliby nie wrócić do Australii. Do domu. - Nie będziesz chciała tam zostać… Prawda, Elise? Wrócisz do domu… Obiecaj mi to. - oczywiście nie zakładał, że chciałaby zostać w Europie bez niego, ale właśnie, że z nim. A on… On kochał swój dom. Kochał Północ, do której w każdej chwili mógł wrócić. Nie wyobrażał sobie siebie w zatłoczonym Londynie czy brudnym Paryżu. Elise za to? Tak. Podejrzewał, że mogłaby polubić klimat takich miast i życie tam. Tego zaczął się teraz bać.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wzruszyła bezradnie ramionami, bo o to właśnie pytała. Pacjenta w Europie. Chociaż prawda była taka, że wcale nie musiało być żadnego. Bardziej pytała, czy nie chciałby tam polecieć – na chwilę lub dwie. Nie oczekiwała od niego przeniesienia się do Europy na całe trzy miesiące, bo podejrzewała, że dyrekcja mogłaby się nawet na to nie zgodzić, gdyby zabrakło im nagle dwóch specjalistów na tak długi czas. Ale chwilę?
- Oczywiście, że bym chciała… jedyną rzeczą, która mnie przeraża w tym wyjeździe to, że będę musiała się z tobą rozstać na trzy miesiące. Jakby to był tydzień, dwa albo nawet miesiąc… ale trzy? Nie mówię o całych trzech miesiącach, bo jednak lecę się tam uczyć, a nie rozbijać z mężem po hotelach. – kącik ust drgnął jej w lekkim rozbawieniu – Zwłaszcza, że twoje dzieciaki musiały już miesiąc przetrwać… nie chcę zabierać im cię na dłużej. Ale chociaż chwilę? Żeby to nam się to tak nie dłużyło? Żeby wprowadzić w życie wszystko o czym będziemy pisać? Żeby aż tak nie tęsknić? – zwyczajnie się zobaczyć i spędzić ze sobą parę chwil. Natomiast zupełnie nie zrozumiała o czym mówił, gdy zapytał o powrót… dlaczego miałaby nie chcieć wracać? Przecież tu był ich dom – Oczywiście, że wrócimy. Dlaczego miałabym do ciebie nie wracać? – do niego albo z nim, ale ciągle zakładała, że jego pobyt w Europie miałby być krótkim urlopem, a nie wspólnym wyjazdem, gdy ona miała lecieć do pracy – Porozmawiam z Barettem… może porozmawia tam z kimś, kto mógłby chcieć z tobą pracować przy jakimś przypadku. Będziesz miał wymówkę dla szefostwa, na parę dni cię puszczą. – uśmiechnęła się pod nosem – I wiesz, że chyba zupełnie nieświadomie podjęliśmy decyzję. Jeszcze pięć minut temu nie wiedziałam, co powinnam zrobić, a teraz? Teraz rozmawiamy o tym tak jakby się to już działo. Jakbym wyjeżdżała na trzymiesięczny staż do Europy. – co ciągle nie mieściło jej się w głowie i brzmiało dość abstrakcyjnie, ale jednocześnie… tak, jednocześnie na swój sposób było ekscytujące.


Logan Trevisano
dziobak bohater
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
No tak, nie wziął pod uwagę jednego. Jego pobyt z Elise w Europie zakłóciłyby cel, z jakim ciemnowłosa tam poleci - nauka i zdobywanie super cennego doświadczenia. Nie chciał być przeszkadzaczem, nie umiał nim być i nigdy nie chciałby być jako taki postrzegany, zwłaszcza przez własną żonę. No, a trochę, nawet jeśli zupełnie mimowolnie, będzie nim. Z drugiej strony, Elise wydawała się całkiem przekonana, że to dobry pomysł… Dlaczego miałby jej w tym nie zaufać? Myślał teraz nad tym bardzo intensywnie. Nawet jeśli decyzja została niejako podjęta to wciąż mogli mieć wątpliwości. - Nie rób tego, nie chcę się… Wpraszać do czyjegoś zespołu. - a tym tak trochę by to było, gdyby Elise porozmawiała z Barrettem, a ten załatwiłby Loganowi udział przy jakimś przypadku w Europie. Jeśli nikt go tam nie potrzebował, to znaczy, że nikt go tam nie potrzebował. I tyle. - Trzymaj tę myśl mocno w serduszku, dobrze? Wróć do mnie. Po prostu wróć. - dodał po chwili, nawiazując do tego, co dla Debenham było niezrozumiałe, a wobec czego Bear odczuwał niemały niepokój. Bo co jeśli Elise naprawdę pokocha… Na przykład Londyn? Co jeśli to okaże się jej prawdziwym miejscem na ziemi? Prawdziwym domem? Nieprzyjemne dreszcze przeszły po męskim karku. - Dobrze, że polecisz. Może nie wyglądam, bo jednak stoję przed perspektywą trzymiesięcznego rozstania z kobietą, którą kocham jak wariat i kretyn, ale… Ale cieszę się, że dostałaś tę szansę. Nikt na nią nie zasługuje bardziej od ciebie. - i mówił to tak szczerze i uczciwie, jak tylko potrafił. A potrafił bardzo. Ściema nigdy nie była jego… Przyjacielem. Wręcz odwrotnie. Traktował ją, oszustwo i kłamstwo, jak coś naprawdę obrzydliwego. Coś z czym nie chciał mieć nic, a nic wspólnego. No i nie miał. Mógł mieć całe mnóstwo wad, ale krętactwo nie było jedną z nich. - Przylecę do ciebie na kilka dni urlopu. Jak już… Osiądziesz troszkę, no i zatęsknisz. - uśmiechnął się i w końcu wyciągnął pysk do kobiecych ust. - Pocałuj mnie, bo wydaje mi się, że jak na mój temperament i skłonności do bycia zazdrosnym idiotą, to idzie mi całkiem nieźle z tym całym wypuszczeniem cię na drugi koniec świata. - i to w towarzystwie kogoś, kto nie był nim. Nie fuczał, nie warczał, nie prychał… Starał się być racjonalny i rozsądny. Przynajmniej ile mógł. - Powinniśmy to uczcić. - dodał ciszej i… Smaczna kolacja i kieliszek dobrego wina na pewno by w tej sytuacji nie zaszkodziły.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
ODPOWIEDZ