chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
ciuch
Alternatywna rzeczywistość, więc Elise i Logan jeszcze się nie znają, a jedyne co ich łączy to to, że pracują w tym samym szpitalu i mają wspólnych znajomych. No dobra, to, że są często przesadnie złośliwi – też – ale prawdopodobnie nie będą chcieli chwalić się tym na pierwszej swojej randce… Która jednocześnie była randką w ciemno. Sprowokowali to właśnie ludzie, z którymi oboje się znali, a którzy niedawno zaczęli się ze sobą umawiać (on był kolegą Logana, ona koleżanką Elise), organizując w mieszkaniu któregoś z nich taki totalnie odjechany towarzyski event, jak właśnie randka w ciemno. Oczywiście zapraszając Trevisano, Damon (tak typa nazwijmy) nie zająknął się o tym nawet słowem, bo z pewnością pan „jestem super chirurgiem i nie bawię się w takie bzdury” przewróciłby oczami i kazałby mu się wypchać, więccccc… Uciekł się do niegroźnego kłamstwa. Wszyscy goście tej dziwacznej imprezy mieli pojawić się na miejscu o różnym czasie. W ten sposób gospodarze chcieli uniknąć sytuacji, w której randka w ciemno przestaje być randką w ciemno. Mieszkanie mieli duże, bo, mimo super krótkiego stażu bycia razem, od razu zaryzykowali i kupili ogromny apartament, więc pomieszczeń było tam co najmniej kilka. Sami, w zgodzie z własną intuicją dobrali wszystkich gości w pary. Każda para dostawała swój pokój, a każdy pokój bardzo sprytnie przedzielony był na dwie części. Wysokie parawany, rozstawiane plastikowe ścianki, rozwieszone przez środek koce, prześcieradła, wszystko jedno – najważniejsze było to, żeby jedna strona randki nie widziała tej drugiej. To naprawdę miała być randka w ciemno. No… Nawet jeśli w samym pomieszczeniu paliła się jakaś lampka i nie panował największy mrok. Bo w końcu… Miłość jest ślepa, co nie? HE HE.
Trevisano wysiadł z ubera i spojrzał w kierunku wejścia do budynku, w którym Damon i Denise mieli to swoje super wypasione mieszkanie. Do klatki wchodziła właśnie niewysoka, zgrabna… Z daleka i w wieczornej aurze, nie był w stanie ocenić czy szatynka czy brunetka. To, co na pewno ocenił to jej zgrabny tyłek. Twarzy nie widział, ale w myślach odnotował, żeby rozejrzeć się za tą konkretną pupą, jak już wypije kilka drinków i zrobi się przez to przyjemniejszy. Śladem kobiety – wszedł na górę, zapukał do drzwi i… Od razu dostał opieprz od kumpla i jego dziewczyny, bo przecież miał pojawić się tu siedem minut temu i przez niego wszystko teraz wisiało na włosku!!! Oczywiście kompletnie nie rozumiał CO niby spieprzył i z jakiego powodu ta afera, ale też nie dyskutował. Zwłaszcza, że Damon zaprowadził go do pokoju – ładnej sypialni gościnnej – w której Logan miał odbyć swoją randkę. Oczywiście, pan doktor jak o tym usłyszał to spojrzał na kumpla, jakby ten porządnie upadł na łeb, ale… Skoro dostał w łapę całą butelkę swojej ulubionej whisky i obietnicę, że jego randka jest naprawdę warta zachodu i tej odrobiny poświęcenia – spacyfikował. Dał się zamknąć w pokoju i rozsiadł się wygodnie na podłodze, opierając się grzbietem o stojący pod ścianą fotel. Zdążył otworzyć butelkę z whisky, kiedy usłyszał zza improwizowanej zabudowy, że do pokoju wchodzi, tym razem Denise i… Ktoś jeszcze. Inna kobieta. Słysząc zaskoczenie swojej, jak już się domyślił, randki – nie mógł się nie uśmiechnąć. Drzwi się zamknęły, a on się odezwał: - Chyba nie tylko ja nie miałem pojęcia, co się tutaj święci… – sapnął rozbawiony i odruchowo łypnął w stronę „ścianki”, która ich dzieliła. Jego i Debenham, o której on jeszcze nie wiedział, że to Debenham. Mhm, właśnie tak. – Ale muszę im przyznać, że się postarali. – przemyśleli i zorganizowali to wszystko… No prawie na tip top. Logan uśmiechnął się pod nosem i uniósł szklankę z drinkiem do swoich ust. – Wiesz, że możemy to po prostu zerwać i pogadać jak normalni ludzie… Albo możemy zagrać według ich zasad i zobaczyć co z tego wyniknie. Twoja decyzja…? – w jego głosie wybrzmiał znak zapytania, bo przecież nie znał jej imienia. Skoro nie widział jej twarzy, to mógł chociaż dowiedzieć się tego, prawda?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie była najbardziej towarzyskim stworzeniem na świecie. No po prostu nie była. Miała dużo pracy, chorego ojca i nie znajdowała czasu na to, żeby każdy jeden wieczór spędzać w grupie znajomych. Zdecydowanie częściej wybierała dodatkowy dyżur niż wyjście z przyjaciółmi. Kolegami? Bo może jak była w tym tak kiepska to nie powinna ich nazywać przyjaciółmi. Zresztą trudno mieć jakieś takie… regularne spotkania towarzyskie, gdy w każdej chwili możesz być wezwany do szpitala, prawda? No prawda. Z tej imprezy również zamierzała się wykręcić, ale Denise nie dawała jej spokoju, no po prostu nie dawała… miała przyjść i już. Nie rozumiała też dlaczego miała przyjść o konkretnej godzinie, przecież to idiotyczne! A co jeśli wypadnie jej operacja? Albo rozmowa z pacjentem się przedłuży? Denise jednak nie chciała słuchać jej wymówek i kazała jej przyjść o konkretnej godzinie. Dobrze, niech będzie. Swoją drogą bardzo dobre posunięcie, że nikt jej nie powiedział, że to randki w ciemno, bo oczywiście, że by nie przyszła, gdyby tak było. Chciała też odwrócić się na pięcie i wyjść, gdy tylko przyjaciółka ciągnęła ją w kierunku odpowiedniego pomieszczenia. Szlag…
- Wiedzieli, że gdyby mi powiedzieli… na pewno by mnie tu nie było. Pewnie wyskoczyłaby mi jakaś operacja. – uśmiechnęła się pod nosem, bo tak by pewnie właśnie było. Czy straciłaby okazję? Nie patrzyła na to jeszcze jak na okazję, chociaż musiała przyznać, że jej rozmówca miał całkiem przyjemny głos – Ktoś tu ewidentnie naoglądał się za dużo netflixa i zapragnął być Vanessą Lachey – uśmiechnęła się pod nosem – Ale skoro już tu przyszliśmy… zagrajmy w to. – zdecydowała, bo co jej właściwie szkodziło? Usiadła po turecku na podłodze i spojrzała na butelkę z alkoholem, którą dostała – Na pewno nie braknie nam alkoholu… co pijesz? – sama upiła łyk szkockiej i lekko się skrzywiła – Elise. – dodała jeszcze, bo tak, wypadało się przedstawić. Oczywiście, że była ciekawa kto był po drugiej stronie, ale no… spróbujmy! Może miłość faktycznie potrafiła być ślepa? Czasami? Przynajmniej nie było kamer… chyba, prawda?



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Mruknął w przytaknięciu, bo miał dokładnie takie samo podejście - gdyby wiedział wcześniej, na pewno by tutaj dzisiaj nie przyszedł. I kto wie, może byłoby czego żałować… Kto wie…
- Logan. - odwdzięczył się nowej znajomej swoim imieniem i zaraz potem napomknął o czymś, co zdecydowanie nie umknęło jego ostrej jak chirurgiczny skalpel (hyhy) uwadze. - Powiedziałaś, że pewnie wyskoczyłaby ci jakaś operacja… - i miał tutaj dwie opcje, trzy strzały, trzy kule w magazynku. Mogła być przecież instrumentariuszką albo inną pielęgniarką, która uczestniczyła w operacjach, mogła być też anestezjologiem, albo - tak jak on - chirurgiem. Hmmm… - Jesteś w klubie białego fartucha? - zapytał przekornie i spojrzał na swoją szklankę z drinkiem. - Whisky. Szkockiego Single Malta. A ty? - zapytał i w ostatniej chwili ugryzł się w język przed powiedzeniem „pewnie wino, przecież kobiety zwykle lubią wino”. Upił łyk z grubego, eleganckiego szkła i odruchowo spojrzał w kierunku improwizowanej ścianki, która odgradzała go od, jakby nie było, jego randki. Wargi zadrżały mu mocniej, kiedy o tym pomyślał. - Elise… Doktor Elise… Idę o zakład, że twoi pacjenci lubią tak o tobie myśleć. Doktor Elise to, doktor Elise tamto… - uśmiechnął się i uniósł rozbawiony brwi. - Moje dzieciaki mówią do mnie doktor Logan. Za to ich mamy, doktor Seksowny. - nie mógł się powstrzymać i choć było to ryzykowne, bo przecież mógł w tym momencie zupełnie stracić jakąkolwiek szansę u kobiety po drugiej stronie ścianki, to jednak zakładał, że Damon znał go na tyle, a Denise znała na tyle dobrze Elise, żeby wiedzieć, że taki jego tekst i wrodzona zuchwałość niczego nie spieprzą. Przynajmniej nie na amen. - Teraz jest ten moment, w którym mówisz „nie uwierzę, póki nie zobaczę”, więc ja zdeterminowany, żeby ci to udowodnić wskakuję na twoją połowę i… - wyszczerzył kły, bo to jasne, że tylko się głupio zgrywał. Trochę też sprawdzał jak bardzo jego potencjalna dziewczyna nie ma poczucia humoru. - Przekonujesz się, że mamy mają rację. A potem żyjemy długo i szczęśliwie. - mamy jego małych pacjentów oczywiście. Wierzył, że załapała. Popił to łykiem szkockiej, otarł pysk wierzchem dłoni i wygodniej się rozsiadł, wyciągając nogi przed siebie. - Przyjechałaś tu prosto ze szpitala? - zapytał po chwili, przypominając sobie tę szatynkę/brunetkę o fajnym tyłku, którą widział przed wejściem… No pewnie, że zaczął się zastanawiać czy to nie doktor Elise. Zdecydowanie brzmiała na kogoś, kto ma seksowny tyłek.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnęła się pod nosem, gdy usłyszała, że pierwszym co rzuciło mu się w uszy była operacja. Przecież nie zamierzała robić z tego tajemnicy – praca w szpitalu była największą częścią jej życia, nie zamierzała z niej rezygnować i cóż… ktokolwiek, kto chciał się do niej zbliżyć musiał to zaakceptować.
- Chyba to samo… nie wiem, nie znam się na alkoholu. Jest ruda i piecze w gardło. Smaczna. – zaśmiała się pod nosem, bo naprawdę nie znała się na alkoholach, ale lubiła je pić… i stwierdzała, że to, co dostała od gospodarzy było bardziej niż akceptowalne. Zaśmiała się też w głos, gdy nazwał się doktorem Seksownym. No nie mogła nie! Zwłaszcza, że nie poznała żadnej mamy, która by go tak nazywała… więc póki co to sam się tak nazywał! – No tak! Żyjemy długo i szczęśliwie… to naprawdę takie proste? – zaśmiała się kręcąc łbem w rozbawieniu – Ale no dobrze, doktorze Seksowny… wierzę na słowo, jednak! Zwłaszcza, że wiesz… ja dla wielu pacjentów jestem panią, królową ich serc. – zaśmiała się pod nosem – Ale zazwyczaj są koło siedemdziesiątki i po prostu cieszą się, że dzięki mnie będą mogli rozegrać jeszcze parę partyjek w brydża. - No zdecydowanie nie były to seksowne mamuśki! – Tak, przyjechałam, a co? Swoją drogą wiesz, że wcale nie musimy być sobie obcy? Równie dobrze codziennie możemy się mijać w szpitalnej kafeterii… czy to nie dziwne? Zresztą na jakiej zasadzie dobierali nas w pary? Nie, żebym narzekała… broń boże, chociaż nigdy nie spotykałam się z lekarzem. Dobra. Nie byłam nawet na randce z lekarzem. Nawet tej w ciemno. – bo nie i już, starała się unikać później nieprzyjemnych sytuacji w pracy, gdyby nie wyszło. A teraz siedziała z lekarzem za kotarą i póki, co nie miała najmniejszej ochoty uciekać – w końcu był doktorem seksownym!


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Logan może nie wiedział, jak kobieta po drugiej stronie prześcieradła /czy cokolwiek to było, co pełniło rolę ściany między nimi/ wygląda, ale już sam jej głos dawał mu poczucie, że mogła mówić prawdę. Mogła naprawdę być królową serc wszystkich swoich pacjentów, a przynajmniej tej męskiej ich części. Trevisano podejrzewał też, że ta grupa „kochasiów” wcale nie ograniczała się do dziadków i panów w mocno średnim wieku. Czuł to przez skórę… Oj czuł wyraźnie. - Nie pytałem, ale… Gdybym ja miał to zrobić to pewnie próbowałbym wyobrazić sobie te dwie osoby… - te, które potencjalnie chciałby zeswatać. - W jakiejś naprawdę absurdalnej sytuacji. Na przykład takiej jak ta. - sapnął rozbawiony i odruchowo łypnął w kierunku odgradzające ich płachty. To, że nie mógł zobaczyć czy siedząca po drugiej stronie kobieta, śmieje się z jego gadania czy tylko przewraca na to wymownie oczami, zaczynało go drażnić. Nie na tyle jeszcze, żeby cokolwiek z tym zrobić, ale… Tak, zaczynało. - I jeśliby się w tej mojej wyobraźni pozabijali to wiedziałbym, że to prawdopodobnie nie jest dobry kierunek. A jeśli nie… - a przecież im, Elise i Loganowi, w ogóle nie było do tego blisko. Nic, a nic. Rozmowa też na razie się kleiła. - To naprawdę zamknąłbym ich w tym pokoju, dałbym po butelce whisky i kazał się w sobie, jedno w drugim, zakochać. Brzmi sensownie? - i odpowiadało jej na pytanie, jakim sposobem ich wspólni znajomi dopasowali ich w parę na ten wieczór? Trevisano znów uśmiechnął się pod nosem i znów też upił porządny łyk ze swojego szkła. - No dobra… Wiemy już, że oboje jesteśmy chirurgami, prawdopodobnie mijaliśmy się kiedyś w szpitalu, w którym też razem pracujemy… Oboje lubimy porządny alkohol. - bo to, co im zaserwowano zdecydowanie tym było. - Lubimy tych samych ludzi i oboje nie umawiamy się z lekarzami… No, okej. To ostatnie to nieprawda. Ty nie umawiasz się z lekarzami. Ja nie mam z tym problemu. - i to jeszcze jak nie miał problemu, hyhy. Doktor Capshaw z pewnością miałaby tutaj sporo do opowiedzenia. Na szczęście to nie ona siedziała „w kabinie” z Trevisano. - Zakładam, że skoro tutaj jesteś i Desmon z Denise dobrali nas w randkową parę toooo… Nie czeka na ciebie w domu żaden… Mąż, narzeczony, ani zazdrosny chłopak? Seksowny strażak, bogaty biznesmen, mało bystry kierowca ubera? - bo przecież nie lekarz, prawda? Skoro GARDZIŁA! Może i zapytał zupełnie wprost, ale hej, jeśli mieli w to grać to musiał wiedzieć jakie ma realnie szanse na główną wygraną. - Nie dostanę od nikogo w pysk za to, że rozmawiamy? Bo wiesz… Nie bardzo mogę oddać. Moje ręce są warte worki dolarów. - zaśmiał się cicho, szczerząc przy tym kły, bo oczywiście tylko głupio sobie żartował. Jak zwykle, zresztą. Ale nie zmieniało to faktu, że był po prostu ciekaw - miała kogoś? Szukała kogoś? A jeśli tak, to kogo?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zaśmiała się, bo nazwanie tej sytuacji absurdalną było jak najbardziej odpowiednie. Nigdy, absolutnie przenigdy nie przypuszczała, że w dorosłym życiu wyląduje na randce w ciemno. Czy to nie były zabawy dla nastolatków? Czy raczej uznali, że to ostatnia nadzieja, żeby ktoś w ich wieku sobie kogoś znalazł? Bo podobno po trzydziestce jest trudniej.
- Czyli twierdzisz, że z góry założyli, że się nie pozabijamy… dobrze. – upiła spory łyk drinka, jednocześnie ciągle podśmiechując się pod nosem – Ale naprawdę myślisz, że można się tak zakochać? Tylko po rozmowie? Po randce w ciemno? Tak… dosłownie w ciemno. – bo przecież spotkanie z kimś, kogo nie znało się wcześniej, również było randką w ciemno. To tutaj teraz? Przyjęło jej najbardziej rozwiniętą formę. Może to lepiej? Było jednocześnie mniej stresujące niż jakakolwiek pierwsza randka na jakiej była w swoim dotychczasowym życiu. To, że nikt jej nie obserwował, nie przyglądał jej się i jej nie oceniał w tym takim bardzo… wizualnym kontekście dawał jej pewności siebie.
- Nie czeka. Chyba mijałoby się to z celem, prawda? Zresztą hej… doceniam ręce chirurga! Gdyby tak było od razu bym się wycofała, żeby nie ryzykować.- zaśmiała się, bo naprawdę wiedziała ile były warte ręce dobrego chirurga, a od razu wychodziła z założenia, że takim właśnie był mężczyzna po drugiej stronie. Dlaczego? Nie wiedziała. Może ta pewność siebie w jego głosie? Sprawiał takie wrażenie – Ale wiesz, że skoro ty umawiasz się z lekarzami… istnieje duże ryzyko, że się pomyli, prawda? Bo może jestem bardzo nie w twoim guście? Może inaczej próbowałbyś mnie już zaprosić na drinka? Pewnie dla zasady nie umawiania się z lekarzami dostałbyś kosza, ale no… sam fakt! A tak mogłeś mnie mijać i w ogóle nie zwróciłeś na mnie uwagi. Swoją drogą to ciekawe. Nie pracuję w Cairns długo, ale myślałam, że udało mi się już poznać wszystkich. – zwłaszcza lekarzy, a już szczególnie chirurgów. Gdzie więc się ukrywał on? Może naprawdę wolał filigranowe blondynki? Albo młodsze? Albo starsze? Wszystko było możliwe, prawda?


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Tooo… Było nie tyle trudne, a bardziej ryzykowne pytanie. Nie dlatego, że Trevisano nie wiedział co myśli, ale dlatego, że prawdopodobnie jego opinia będzie… Tak jaka będzie i… Ech, no nie chciał się podkładać. Choćby na wyśmianie lub pseudo-żartobliwe docinki ze strony kobiety. Nie znał jej przecież, mógł spodziewać się wszystkiego i zakładać najgorsze. - Mam, pewnie trochę naiwne, wrażenie, że można zakochać się w tej drugiej osobie bez świadomości tego, jak ona wygląda. Problem pojawia się wtedy, kiedy ci ludzie w końcu się spotykają i przynajmniej dla jednej z nich czar pryska. Bo właśnie ta druga osoba jest niekoniecznie albo wcale w typie tej pierwszej. Nazwij mnie typowym facetem, ale myślę, że tego nie da się przeskoczyć. I to nawet nie tyle, co ze względu na tego pierwszego ktosia… - tego, który po rozmowie oczekiwał wysokiego szatyna z urodą gwiazdy filmowej, a dostał zwykłego drwala. - Ale na tego drugiego. Tego… Niepodobającego się swojej drugiej połówce. Bo to ta osoba zawsze już będzie żyła z przekonaniem, że jest w jakiś sposób niewystarczająca, że patrzenie na nią, dotykanie jej albo myślenie o niej, tej drugiej, znaczy pierwszej osobie nie sprawia tyle przyjemności, ile wywołuje sytuacja odwrotna. Rozumiesz co mam na myśli? - Trevisano miał w tej sytuacji silne przekonanie i zdecydowanie trudno byłoby go z niego wytrącić. - Nie unikniemy ryzyka, doktor Elise. Bo tak samo, jak ty możesz nie być w moim typie, tak samo i ja mogę kompletnie nie spodobać się tobie. Albo spodobać się na… 70 procent. Chciałabyś się komuś tak podobać? Przecież to słabe i przykre. - może mówił o w sumie poważnych rzeczach, ale uśmiechał się przy tym, właściwie cały czas. - Swoją drogą, skąd pomysł, że jestem dobrym chirurgiem? - zapytał po ledwie chwili, bo te słowa Elise przekornie utkwiły mu w głowie. - Może jestem… Po prostu przeciętny. Ale… Czekaj, przecież dobry to znaczy przeciętny. Bycie w czymś dobrym to bycie w czymś przeciętnym. No to skąd pomysł, że jestem przeciętny? - sapną rozbawiony i wyszczerzył krótko kły. - Może jestem po prostu kiepski? Albo po prostu wybitny? Chociaż czy pediatra może być wybitny? Dla niektórych chirurg pediatra to taki leniwy chirurg, który chce mieć mało roboty. Jesteś jedną z tych osób? - zapytał całkiem wprost, ale to było wyraźnie słychać w jego głosie - głupio żartował, nic więcej. - Prawdopodobnie powinienem był o to zapytać już na samym początku. - uśmiechnął się i upił łyk ze swojego szkła. Nie mógłby przecież flirtować z kobietą, która nie szanowała jego fachu, prawda? No chyba, że… Szlag, byłaby naprawdę w jego typie.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie po to pytała, żeby wyśmiewać. Może nie zawsze była najsympatyczniejszą osobą we wszechświecie, ale nie dlatego zadawała pytania. No i może nie była pozytywnie nastawiona do tych randek w ciemno, ale może to tylko ona? Może ludzie naprawdę wierzyli, że tak można się zakochać? Może ona też powinna? Nie można przecież siać defetyzmów, prawda?
- Myślę, że gdy wchodzi w grę uczucie to nie ma możliwości, że podobasz się komuś na siedemdziesiąt procent. Bo gdy kogo kochasz to po prostu sprawiasz, że ta osoba czuje się najpiękniejsza na świecie. Nawet, gdy normalnie jej do tego daleko. Jestem ostatnią osobą, która mogłaby stwierdzić, że się komukolwiek podoba… i nie oczekuję zapewnień na ten temat od kogokolwiek. Wystarczy, że będę się tak czuć. – że się komuś podobała... a czy na sto, czy na pięćdziesiąt procent? To nie miało najmniejszego znaczenia – I przeciętny to przeciętny… dobry, jest znacząco ponad przeciętnym. – poprawiła go, bo wcale nie uważała, że dobry to synonim przeciętności – Jest na świecie mało ludzi, które są w czymś dobre… większość z nas jest po prostu przeciętna. Bycie dobrym to komplement. – wzruszyła lekko ramieniem i upiła spory łyk alkoholu – I mam takie przeczucie. – dlaczego on jej się wydawał być dobrym chirurgiem – No i może właśnie dlatego, że jesteś chirurgiem dziecięcym? Nie uważam, żeby to było lenistwo… wręcz przeciwnie. Dzieci nie powiedzą ci, co im dolega. Rodzice panikują i często też nie powiedzą, co dolega ich dzieciom. A do tego są… małe. Operuje serca i to już jest trudne, a dziecięce serce? To jest wyzwanie. – nawet jeśli nie był dziecięcym kardiochirurgiem, to i tak wszystko, co w dzieciach było mniejsze… a jak jest coś mniejsze to i bardziej skomplikowane do sięgnięcia – Dlaczego uważasz, że dobry to przeciętny? Każdego jednego mijanego człowieka uważasz za dobrego? W czymkolwiek?


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uśmiechnął się, bo jak na ludzi, którzy w teorii mieli do siebie pasować, już teraz - na tak wczesnym etapie znajomości - dostrzegali dość spore między nimi różnice. To znaczyyy… Logan je dostrzegał. Bo choćby bardzo chciał, bo to wiele by ułatwiało i dla niego i pewnie dla reszty świata, niestety nie mógł zgodzić się z Elise. Pokręcił nawet głową, tak jakby ona miała to zobaczyć. - Nie czuję, tak jak ty. Uważam, że ta osoba zawsze wie, że nie jest do końca spełnieniem marzeń… - tych wizualnych oczywiście. - Tej drugiej osoby. I choćby tam była nie wiadomo jak wielka miłość, nie przeskoczysz tego, że wolisz gości z kaloryferem, a trafił ci się typ z piwnym brzuchem. Nie kupuję tego, Elise. Nie czuję tego, że taka kobieta mogłaby zachwycać się swoim facetem w ten fizyczny sposób. - i tak jak powiedział wcześniej, mogła go nazwać typowym facetem. Pewnie nim był, nigdy nie zaprzeczał. - Ten gość nigdy nie będzie się czuł w stu procentach pewny siebie w takiej relacji. Szczególnie, jeśli nigdy nie będzie słyszał o tym, że się swojej kobiecie po prostu podoba. Ale to na pewno jest coś czego mogę ci pozazdrościć. - znów odruchowo spojrzał w kierunku przedzielającej ich „ściany”. - Że tego nie potrzebujesz. - tego, żeby jej partner mówił, jak bardzo ona go kręci i jak cholernie jest w jego typie. Na sto procent, nie na siedemdziesiąt czy dziewięćdziesiąt dziewięć. Na sto. Wszystko, co było poniżej - dla Logana - było brzydką rysą na szkle i zwiastowało kłopoty. Prędzej czy później. - I skoro nie zgodziłem się z tobą już w jednej rzeczy to nie zaszkodzi, jak nie zgodzę się też w kolejnej… - uśmiechnął się i zakołysał lekko trzymaną w ręku szklanką. - Dobry to dla mnie przeciętny. Nijaki, do przegapienia i łatwo zapominalny. Czy uważam, że większość ludzi na tym świecie jest przeciętna? Nie. - nie podejrzewał, żeby jego odpowiedź była dla Elise zaskakująca. Na pewno nie jakoś mocno. - Uważam, że większość ludzi na tym świecie jest gorzej niż przeciętna. Dla mnie dobry to nie jest komplement. To… Trochę cios w pysk. Nie chcę być dobry. Chcę być więcej niż to. - przyznał tak szczerze, jak tylko mógł i… W tej samej chwili dotarło do niego to, że gdyby to była taka normalna pierwsza randka, prawdopodobnie by tego nie zrobił. Nie zdecydowałby się na aż taką otwartość, szczerość i bezpośredniość. - To są takie rzeczy, których najpewniej bym ci nie powiedział, gdybyśmy poszli na normalną randkę. - podzielił się z Elise swoją krótką refleksją i cicho i krotko się przy tym zaśmiał. - Ta cała randka w ciemno to niezła pułapka. Mogę powiedzieć ci za dużo, odsłonić swoje słabości i mieć nadzieję, że ich nie wykorzystasz. - nie znali się jeszcze… Właściwie wcale, ale nawet po tych kilkunastu chwilach rozmowy zaufał jej na tyle, żeby zrobić wyrwę w swoim murze. Zwykle nie działało to tak szybko, ale w tym przypadku… Debenham miała w sobie coś, co w niewyjaśniony sposób go do niej przyciągało. - Jesteś stąd? Z okolic? - tu się urodziła i wychowała? Był ciekaw i liczył na to, że go nie spławi.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Uśmiechnęła się pod nosem, chociaż nie mógł tego zauważyć. Nie musiał się z nią zgadzać, ani trochę, nawet w najmniejszym stopniu. A ona nie zamierzała go namawiać do swojego zdania, bo i dlaczego miałaby, prawda? W posiadaniu własnego zdania to właśnie było najładniejsze… każdy mógł mieć swoje. Zastanawiało ją jednak coś innego, bo przez te jego słowa gdzieś przemknął jej brak pewności siebie… dlaczego? Raz zdawał się być bardzo pewny siebie, a za chwilę wcale. Ciekawe zjawisko.
- Na szczęście nie dąsam się jak ktoś się ze mną nie zgadza. – wtrąciła rozbawiona, upijając kolejny łyk alkoholu i wbijając wzrok w przegrodę dzielącą ich pokój. Uśmiechnęła się pod nosem i kolejny raz w nią to uderzyło – mieszanka pewności siebie z jej brakiem – Dlaczego miałabym je wykorzystać? Uważasz, że miałabym tu przychodzić, siedzieć tu, słuchać cię a później opowiadać o tym w szpitalu? Nie. – nie była taka, nawet w najmniejszym stopniu – I wydaje mi się, że najlepsza pierwsza randka na jakiej byłam. – stwierdziła zaskakująco swobodnie – Chyba właśnie dlatego, że nie przypomina standardowej pierwszej randki… możemy rozmawiać otwarcie, nie idziemy schematami, które zawsze muszą być, nie rozmawiamy o ulubionych filmach czy kolorach. – zaśmiała się i zrobiła kolejną przerwę, żeby dopić zawartość swojej szklanki. To, że się ze sobą nie zgadzali nie sprawiało jej żadnego problemu i w żaden sposób nie sprawiało, że była do tego wszystkiego negatywnie nastawiona. Wręcz przeciwnie. Z każdą kolejną chwilą była nim coraz bardziej zainteresowana – Z Lorne Bay, ale ostatnie lata spędziłam w Sydney. Do szpitala w Cairns przeniosłam się kilka tygodni temu… i w tym znajduję powód dlaczego się jeszcze nie poznaliśmy. – zażartowała – I wróciłam z powodów rodzinnych jeśli o to chciałeś zapytać. – dodała jeszcze, znowu się uśmiechając, chociaż on nadal nie mógł tego zauważyć – Dlaczego tu jesteś? Dlaczego twoi przyjaciele uważają, że nie jesteś w stanie sobie sam kogoś znaleźć? To podchwytliwe pytanie… ale co jest z tobą nie tak, Logan? – zażartowała, ale hej – byli po trzydziestce i bawili się w randkę w ciemno. Coś ewidentnie musiało być z nimi nie tak.


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Nie wiedział tego. Przecież się nie znali. Nie mógł wiedzieć czy Elise nie jest jedną z tych kobiet, które zaraz po randce z facetem dzwonią do ulubionej koleżanki, żeby wszystko jej wypaplać. To, że intuicja mu coś nieśmiało podpowiadała to wcale nie znaczyło, że bezwarunkowo jej wierzył. Był czujny, szczególnie teraz, kiedy zrozumiał, że może był nawet zbyt szczery, otwarty i bezpośredni. Nie chciał zrazić Elise, ale nie chciał też skrzywdzić samego siebie. Proste. - Chciałem. - przyznał krótko, też - tak jak doktor Debenham - uśmiechając się pod nosem, mimo tego, że przecież nikt poza nim nie mógł o tym wiedzieć. Był ciekaw jej historii. Teraz, kiedy wspomniała o kilku latach spędzonych w Sydney i powrocie w tutejsze okolice ze względów rodzinnych - tym bardziej. Zanim jednak zdążył pociągnąć Elise za język, ona zadała swoje pytanie „bombę”. Trevisano aż parsknął cichym śmiechem. - Serio? Co jest ze mną nie tak? - śmiał się i szczerzył kły i nawet jeśli kobieta po drugiej stronie pokoju nie mogła tego zobaczyć, to na pewno i tak to wiedziała. - Właśnie o to chcesz mnie zapytać na naszej pierwszej randce? Randce, która swoją drogą i dla mnie jest prawdopodobnie najlepszą ze wszystkich pierwszych randek jakie dotychczas zaliczyłem. - no rozbawiła go… Nie. RozWaliła go kompletnie. Na łopatki! Nie przestawał szczerzyć kłów. - To początek naszej wspólnej drogi, pani doktor, naprawdę chcesz poznać moje demony już dzisiaj? - oczywiście, że JAKIEŚ miał. Każdy miał, a on… On miał dwa razy bardziej. Nalał sobie świeżą porcję whisky. - I oczekujesz, że będę o tym gadał na trzeźwo… Wymagająca z ciebie kobieta, Elise. - wysoko zawieszała mu poprzeczkę i tak dalej. Na szczęście nie czuł się zniechęcony, a wręcz odwrotnie - silnie zaintrygowany. Upił porządny łyk ze swojej szklanki i wpatrując się w bursztynowy płyn, który w niej miał, uśmiechnął się i… - Prawdopodobnie sam strzelę tym sobie teraz w kolano, ale… Jestem trudny, Elise. Jestem… Nie boję się powiedzieć, że najgorszym egzemplarzem do randkowania na jakiego mogłaś trafić. Serio. - jego demony miały ujrzeć światło dzienne. To, że nie oni, on i Debenham, nie mogli się teraz zobaczyć… To sporo ułatwiało. - Jestem złośliwy, uparty jak osioł, nie znoszę nie mieć racji i nie umiem przyznawać jej komuś innemu. Jestem beznadziejny w pocieszaniu, nie umiem w romantyzm, mam ogromne ego, potrzebuję pochwał i mówienia mi, że jestem fantastyczny… Jestem trudny. I pochodzę z Północy, co pewnie sporo wyjaśnia. - i prawdopodobnie mógł powiedzieć tylko tyle, bo reszta wynikłaby z samego tego zdania. Uśmiechnął się i znów głupim odruchem wzruszył lekko ramieniem. - Wiesz, że teraz ja muszę zapytać o to samo, prawda? Co jest z tobą nie tak, doktor Elise? - chyba nie sądziła, że jej to daruje?

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Skoro już pozwolili sobie na szczerość, skoro uznali że to jedna z lepszych pierwszych randek i może właśnie ta przegroda między nimi sprawiała, że mogli się przed sobą otworzyć – warto to było wykorzystać. Więc oczywiście, że właśnie o to chciała go zapytać na TAKIEJ pierwszej randce. Może powie coś, co sprawi, że całkowicie go przekreśli i nie będą tracić więcej czasu? Chociaż coś jej w kościach mówiło, że nic takiego się nie stanie. Że naprawdę nie wiedziała, co mógłby powiedzieć, żeby aż tak ją do siebie zrazić…
- Podobno im szybciej tym lepiej… zdążą się zaprzyjaźnić z moimi i będziemy ustawieni do końca świata. – te demony oczywiście! Czuła i słyszała, że się uśmiecha… to dobrze, właśnie takiej reakcji oczekiwała! Nie chciała, żeby się tu teraz na nią dąsał, czy coś – I wcale nie musisz gadać o tym na trzeźwo… możesz po prostu szybciej pić – zauważyła sprytnie, bo hej… ona się tam nie oszczędzała. Czuła przyjemny stan upojenia i może przez to też łatwiej było jej rozwiązać język.
- Musisz albo nie musisz… – wcale nie musiał – Jesteś ciekawym przypadkiem, doktorze Logan. – kącik ust drgnął jej w lekkim rozbawieniu – Czy trudnym? Nie wiem. Nie zgodziłabym się też, że jesteś najgorszym egzemplarzem do randkowania, bawię się zaskakująco dobrze. – przecież już mu powiedziała, że to była najlepsza pierwsza randka na jakiej była, więc nie było z nim tak źle jak mu się wydawało, że było – A wiesz dlaczego mówię, że jesteś ciekawym przypadkiem? Stanowisz zaskakującą mieszankę braku pewności siebie i dużego ego… nigdy wcześniej się z tym nie spotkałam. Tu chcesz być ponadprzeciętny, a tu boisz się, że nie będziesz dla kogoś 100% przystojny. To, że ktoś musi ci to powtarzać swoją drogą też na to wskazuje. – że był zaskakująco mało pewny siebie – Ale no dobrze… trafił się trudny przeciwnik. – zaśmiała się i upiła kolejny łyk alkoholu, na chwilę się zawieszając i zastanawiając, co sama miałaby mu o sobie powiedzieć – Ale ja też jestem trudna. Skupiona na pracy, niestety często jest u mnie na pierwszym miejscu. Nie umiem się angażować, nie znoszę jak ktoś mu mówi, co mam robić albo stawia warunki… lubię robić rzeczy po swojemu.



Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
ODPOWIEDZ