naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
003.

into the darkness
{outfit}
Powrót Trippa do miasteczka wiązał się z tym, że Gage coraz więcej czasu spędzała w jego towarzystwie. Nie codziennie, a jednak bywały wieczory, kiedy to dotrzymywał jej towarzystwa w domu, a czasami to ona spędzała noc w jego pościeli. Znów skupiała na nim większość swojej uwagi, zupełnie nieświadoma tego, jak dobry i niedobry wpływ miało to na nią. Pomagało jej, ponieważ dzięki temu nie musiała myśleć o tym, co złego działo się w jej życiu. Mniej uwagi skupiała też na środkach odurzających, których może i nie odstawiła całkowicie, ale zdecydowanie rzadziej po nie sięgała. Pomimo widocznych plusów, znajomość z Fitzgeraldem nie była jednak usłana wyłącznie różami. Ciągnęła za sobą także pasmo negatywów, które wiecznie zataczały koło. Schemat za każdym razem był bowiem ten sam – on na nowo pojawiał się w jej życiu, ona całkowicie się w nim zatracała, to właśnie jego czyniąc swoim nowym uzależnieniem, a później, po kilku tygodniach wspólnej zabawy, zostawała w Lorne Bay sama, złamane serce lecząc przy pomocy alkoholu i innych używek. Tym razem nie miała skończyć inaczej, a jednak, podobnie jak wcześniej, łudziła się, że cokolwiek miało się w tym aspekcie zmienić.
Poprzedni wieczór spędziła w jego mieszkaniu. Nie planowała zostawać na noc, a jednak wspólna zabawa przeciągnęła się tak długo, że nim się obejrzała, zasnęła w jego objęciach. Z łóżka poderwała się dopiero rano, będąc już i tak spóźnioną do pracy, dlatego narzuciła tylko na siebie ciuchy, aby w drodze do warsztatu wstąpić jeszcze do domu po coś, w co mogłaby się przebrać. Już wtedy zdała sobie sprawę z tego, że w mieszkaniu mężczyzny zostawiła własny portfel, stąd prośba o to, aby później go jej podrzucił. Miał zastać ją w warsztacie, więc kiedy do niej dołączył, Gage przywitała go z uśmiechem. Odłożyła na bok części, którymi przed chwilą się zajmowała i wytarła dłonie w niedużą, przybrudzoną już nieco ściereczkę. - Dzięki. Nie byłam pewna, czy zostawiłam go u ciebie, czy jednak wypadł mi gdzieś po drodze. Jest praktycznie pusty, ale wolałabym nie musieć martwić się o dokumenty - oznajmiła, przejmując od bruneta swoją własność. Wsunęła portfel do własnej torebki, a później przeniosła spojrzenie na mężczyznę. - Masz ochotę na kawę? - zapytała, zdając sobie sprawę z tego, iż warunki wiele pozostawiały do życzenia, ale czy rzeczywiście miały tu jakiekolwiek znaczenie? Nie raz udowodnili przecież, że to towarzystwo liczyło się dla nich najbardziej.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Jego powroty może i cieszyły dziewczynę, która najpewniej jako j e d y n a wyczekiwała go z utęsknieniem, jednak za każdym razem, gdy wydawać by się mogło, że jego służbowe wyjazdy dobiegły końca, on znikał bez większych słów pożegnania, pozostawiając ją jedynie z poczuciem porzucenia i zapachem swych perfum na poduszce. Lawirowanie między miastami nie było ani wygodne ani opłacalne, bo o ile nie martwił się o napełnianie baku w swym aucie, o tyle marnotrawił czas na małżeństwo, które nie sposób było uratować. Znacznie częściej łapał się na tym, że nie widział przyszłości u boku żony i pragnął czegoś zupełnie innego, niż to co miał do zaoferowania ich związek, jednak sentyment i poczucie pewnego rodzaju bezpieczeństwa, sprawiały, że zamykał się przed perspektywą ułożenia sobie życia z kimś, kto byłby w stanie uszczęśliwić go na nowo. Za każdym razem, obiecywał sobie, że nie będzie zaczynał żadnej poważniejszej relacji, dopóki nie doprowadzi sprawy rozwodu do końca, jednak nijak się tego trzymał i przez to cierpiały osoby na których mu zależało. Spierdolił sprawę z Noel, wycofując się bez wyjaśnienia i nie chciał w ten sam sposób postąpić względem przyjaciółki - choć robił to nagminnie.
Cenił sobie te wspólne wieczory i możliwość chowania jej w swych ramionach, gdy zasypiali. Nie czuł tego co w obecności małżonki - nie czuł wyrzutów sumienia i mętliku w głowie, który uświadamiał mu jak wielki błąd popełniał. Gdy znikała nad ranem, czuł niedosyt, pewnego rodzaju tęsknotę ale i pewnego rodzaju spokój, bo w jego przekonaniu, wcale nikogo nie krzywdził. Byli przecież przyjaciółmi, którzy szukali odrobiny czułości i taki układ pasował im obojgu. Mylił się. Gdy został sam, przygotował sobie szybkie śniadanie, zaparzył kawę i nie spiesząc się aż nad to, pojechał do kancelarii. W trakcie wertowania papierów dotyczącej jednej ze spraw, którą złożyła na jego biurku Gwen, wydostał spod stosu dokumentów wibrujący telefon i odczytał smsa od Forsberg. Nie zwrócił wcześniej uwagi na to czy nie zostawiła czegoś po sobie w jego salonie, dlatego obiecał, że po pracy wjedzie do domu i przeszuka wszystkie zakamarki.
W godzinach późno popołudniowych, opuścił miejsce pracy, zajechał do domu i tak jak obiecał, rozejrzał się za jej własnością, a gdy zlokalizował zagubiony portfel, wziął go ze sobą wraz z kluczami do auta i od razu ruszył do warsztatu samochodowego. Swojego mechanika posiadał w Cairns, dlatego nie miał okazji wcześniej korzystać z jej usług ani być w tej okolicy. Był przyzwyczajony do poruszania się autem, a niestety Tingaree mocno ograniczało zmotoryzowanych, zmuszając ich do pozostawiania pojazdów przed wejściem do rezerwatów. Po opuszczeniu auta, przeszedł się spacerkiem w kierunku warsztatu i widząc ciemne chmury, zbierające się nad jego głowa, przyspieszył tempa.
Masz więc szczęście. Był pod poduszkami na kanapie, pewnie wypadł ci z torebki — odpowiedział, wręczając jej zgubę i uśmiechnął się. Rozejrzał się też dookoła, chcąc zwiedzić miejsce w którym pracowała na co dzień. Warto też wspomnieć, że była jedynym kobiecym mechanikiem jakiego znał. — Rzadko bywam w tych okolicach, więc przynajmniej zrobiłem sobie wycieczkę. Szkoda tylko, że dojazd tutaj jest kiepski i zebrało się na taką wichurę — wcisnął dłonie do kieszeni spodni garniturowych i wzruszył ramionami. Pogoda w Australii nie zawsze rozpieszczała ich słoneczkiem ale wcale go to nie martwiło - natura potrzebowała nawilżenia, a ludzie odrobiny cienia.
Na jej propozycję skinął głową i wszedł w głąb warsztatu, rozglądając się po samochodach, zajmujących stanowiska w tak zwanych kanałach. Jego uwagę zwrócił stary Shelby GT 500 po którym nie omieszkał sunąć palcami. — To twój klient? Cholera, sam chętnie bym przy nim pogrzebał. Rok temu nawet miałem na oku młodszy rocznik — rzucił, zerkając w stronę dziewczyny. Uwielbiał auta i sam odrobinę interesował się motoryzacją, jednak ufał tak naprawdę tylko mechanikom.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Jego ramiona dawały jej coś, czego przez długi czas jej brakowało – poczucie bezpieczeństwa, którego w ostatnich miesiącach małżeństwa nie odczuwała przy swoim małżonku. Zanim wręczył jej pozew o rozwód – zanim definitywnie postawił kreskę na tym, co przez kilka lat budowali, Gage nie potrafiła czuć się przy nim komfortowo, ponieważ z tyłu głowy cały czas miała myśl o tym, że kilka dni wcześniej całował kogoś innego. Nie potrafiła pogodzić się z jego zdradą nawet wtedy, kiedy próbował ją za to przepraszać, ale, jak widać, wcale nie powinna była tego robić. Wystarczyło trochę czasu i kilka chwil słabości, aby on znów uciekł w ramiona innej, jednocześnie porzucając Forsberg w poczuciu bezsilności. Od tamtego czasu wierzyła, że nie była wystarczająca, zatem może dlatego tak łatwo akceptowała to, że i Tripp niejednokrotnie odchodził? Wbiła sobie do głowy, że nie była wystarczająco dobra, aby na niego zasługiwać, dlatego raz po raz puszczała go wolno. Jednocześnie była zbyt słaba na to, aby go od siebie odepchnąć, dlatego cały czas wpuszczała go na nowo do swojego życia. Był uzależnieniem, z którym ona ani nie potrafiła, ani chyba też nie chciała walczyć.
Uśmiechnęła się łagodnie, kiedy ukazał się jej oczom, jednak za tym grymasem stała nie tyle odnaleziona własność, co właśnie obecność Fitzgeralda. Minęło zaledwie kilka godzin od tego, jak się rozstali, a ona najwyraźniej i tak zdążyła się za nim stęsknić. Zabawne, prawda? Odkąd się rozwiodła, nie potrafiła do niczego podchodzić w sposób sentymentalny, a jednak on bezustannie wywoływał w niej podobne reakcje. Posiadał nad nią władzę, której ona nie potrafiłaby wyjaśnić. - Najważniejsze, że udało ci się go znaleźć. Dzięki - rzuciła, pakując portfel do torebki, która zajmowała swoje stałe miejsce przy niewielkim wieszaku na ubrania. Było już na tyle późno, że Gage została tu praktycznie sama. Nikt nie płacił jej za nadgodziny, ale i tak się na nie decydowała, ponieważ w domu nie czekało na nią nic. Nie lubiła wracać do pustych czterech ścian, bo kiedy to robiła, jedynie sięgała po alkohol. Tutaj zresztą też czasami jej się to zdarzało. - Chcesz mi powiedzieć, że boisz się drobnego wiatru, Tripp? - rzuciła zaczepnie, a jej usta wykrzywiły się w łobuzerskim grymasie. Wyłącznie się z nim droczyła, ale przecież znał ją, dlatego powinien wiedzieć, że nie było powodów, aby brał ją na poważnie. - Mhm - odparła, w międzyczasie podchodząc do niewielkiego zaplecza, aby tam wstawić wodę, by móc przygotować im ciepłe napoje. - Nie wiedziałam, że jesteś fanem grzebania w samochodach. Wydawało mi się, że jedynie lubisz nimi jeździć - wspomniała, omiatając go spojrzeniem. Chociaż się przyjaźnili, było sporo rzeczy, których jeszcze o sobie nie wiedzieli. Gage była przecież jedną z tych osób, które skrywały cały szereg tajemnic.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Mężczyzna widział to zupełnie odwrotnie - żył w przeświadczeniu, że to on nie był godzien żadnej z kobiet, które pojawiły się w jego życiu od jego powrotu do miasteczka na stałe. Przed każdą z nich ukrywał fakt, że w mieście oddalonym jedynie o czterdzieści pięć minut drogi, skrywał swą małżonkę, którą odwiedzał raz, góra dwa w miesiącu. I nie, nie był z tego dumny, bo ostatnie czego pragnął to łamać którejkolwiek z nich serce. Był tchórzem, obawiającym się kolejnej życiowej zmiany i popalonych mostów, przez co zwlekał z podpisaniem tych cholernych dokumentów już prawie drugi rok. Nie ona stanowiła więc problem - jedynie on sam.
Nie ma sprawy — odparł, nie oczekują od niej żadnych, specjalnych podziękowań. Podwiezienie jej portfela nie stanowiło dla niego żadnego problemu a i planów na resztę wieczora nie posiadał żadnych, więc nic nie stało na przeszkodzie by spędzili kolejną noc w swoim towarzystwie - o ile ona także tego chciała. Nie wiedział przecież czy po wyjściu z warsztatu nie miała przypadkiem innych obowiązków.
Po ostatnich upałach, nie marze o niczym innym jak odrobina deszczu ale niekoniecznie mam ochotę na przechadzki po błocie — wyjaśnił, nie chcąc ubrudzić służbowego garnituru mieszaniną piachu i deszczówki. Prawdą było, że nawykł do życia w centrum, gdzie otaczał się drogą asfaltową i solidną budowlanką, bo niewiele wiedział o takim surwiwalowym życiu, jakie mieszkańcy Tingaree wiedli na co dzień. Wierzył jednak, że można było się do tego przyzwyczaić ale on bywał tu zdecydowanie za rzadko. Miał tu brata, a mimo to trzymał się zabudowanej części Lorne Bay.
Fan to może za duże słowo. Bardziej amator, który z czystej ciekawości lubi zajrzeć pod maskę. W końcu to co znajduje się pod nią, najbardziej interesuje facetów — odparł, podchodząc do drzwi od strony kierowcy i pochylił się by zerknąć do środka przez opuszczoną szybę. Pomimo przyjaźni, która obecnie skupiała się głównie na fizycznych uniesieniach, faktycznie niewiele o sobie wiedzieli, jednak w chwilach takich jak te, zupełnie naturalnie podchodził do dzielenia się z nią takimi ciekawostkami. Gdy widywali się w swoich domach, zwykle poświęcali się innym przyjemnością niż rozmowa o swoich zainteresowaniach. — Jako mechanik, musisz na pewno sprawić czy auto funkcjonuje jak powinno jeszcze zanim oddasz je w ręce klienta. Trzeba się nim przejechać, zobaczyć czy silnik pracuje prawidłowo — odparł, spoglądając na nią sugestywnie. Na końcu języka miał by poprosić ją o kluczyki i możliwość przejażdżki autem.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Na ich drodze nie musiała stać zaledwie jedna przeszkoda; mogło być ich znacznie więcej, ale doskwierające im kompleksy sprawiały, że to właśnie w sobie upatrywali się mankamentów. Gage nie była ideałem – miała wiele za uszami i zdawała sobie sprawę z tego, że musiało być w niej coś, co odpychało mężczyzn. Nie bez powodu jej poprzedni partner zdecydował się nie tylko na to, aby odejść do innej kobiety, ale również pozbawił ją syna, na którym przecież jej zależało. Nie umiała tego jednak odpowiednio okazać, w ostatnich miesiącach wspólnego życia pogrążając się we własnych problemach, zamiast poświęcić czas tym, którzy jej potrzebowali. Nie była dobrą matką, nie była też dobrą żoną i najwyraźniej zawodzić miała też w wielu innych, nieidealnych dla niej aspektach. Czy nie na tym przypadkiem polegało życie?
Uniosła jedną brew ku górze, a na jej ustach wymalował się uśmiech, który mógł sugerować, że go teraz oceniała. Niewiele miało to wspólnego z rzeczywistością, ponieważ już jakiś czas temu zauważyła, że kiedy uważnie obserwowała jego zachowania, nie dostrzegała w nich nic, co bardzo chciałaby zmienić. Lubiła go dokładnie takiego, jakim był, co jednak nie oznacza, że nie dostrzegała jego wad. Miał je przecież, podobnie zresztą jak mieli je inni ludzie, ale chyba właśnie one czyniły go bardziej ludzkim. - Ostatnim razem nie mówiłeś przypadkiem o śniegu? - wspomniała, jednak nie dlatego, że chciała przypomnieć mu o planach, które teoretycznie ze sobą poczynili. Nadal uważała, że tutaj trzymało ja zbyt wiele zobowiązań, dlatego nie, nie upominała się, nawet jeżeli kilka dni temu rzeczywiście się na to zgodziła.
Zaśmiała się pod nosem i przystanęła obok jednej z szafek, o którą oparła się pośladkami. - Byłam pewna, że bardziej kręci was to, co znajduje się pod innymi rzeczami - stwierdziła z przekąsem, co bynajmniej nie było żadnym przytykiem. Moda na to, aby wyłącznie mężczyzn utożsamiać z pragnieniem fizyczności już dawno minęła, a ludzie w końcu zaczęli akceptować to, że kobiety również posiadały własne fantazje. Te, które kręciły się po głowie Gage, rozbrzmiewały głównie w jego towarzystwie. - Jeśli chcesz, żebym cię nim przewiozła, może się zastanowię. Jeśli chcesz, żebym to tobie pozwoliła prowadzić, będziesz musiał bardziej się o to postarać - stwierdziła, po czym chwyciła za czajnik, który pstryknięciem oznajmił, że woda była już gotowa. Zalała dla nich napoje, a potem razem z nimi wróciła na główną część warsztatu, jeden z kubków stawiając w pobliżu Trippa. - Ciężki dzień? - zagaiła, bo owszem, chciała wiedzieć, jak mu on minął. Poza tym, co łączyło ich wieczorami, zwyczajnie jej na nim zależało, dlatego potrzebowała świadomości tego, że wszystko było u niego w porządku.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Skłamałby mówiąc, że nigdy nie zastanawiał się nad powodem dla którego jej były małżonek zdecydował się odejść, jednak nie zakładał, że winę za rozpad ich małżeństwa ponosiła ona. Zdążył poznać ją na tyle by stwierdzić, że nie była kobietą, której można by cokolwiek zarzucić. Była atrakcyjna, inteligentna, wrażliwa i sama łaknęła fizyczności - co jak sądził było najczęstszym powodem przez które mężczyzna decydował się na rozwód. Mogło być tego więcej, bo przecież sam mierzył się z podobnym problem i wiedział, że niekiedy dwójka bliskich sobie osób decyduje się na rozstanie przez wgląd na inne, własne pragnienia, które pragnąłby realizować w pojedynkę bądź w zupełnie inny sposób niż partner. Mogli też po prostu stwierdzić, że to nie jest to, czego w swym życiu potrzebują. Ostatecznie liczyło się ludzkie szczęście i zgodność obu stron w działaniu. Nie miał jednak pojęcia, że w jej małżeństwie, takiej zgody nie było, a jej były mąż wolał inną kobietę od własnej. Ten opis pasował także do Fitzgeralda, jednak ten, nie robił niczego, co mogłoby skrzywdzić jego żonę. Oboje zdecydowali się na taki krok i spotykali się z tym z kim chcieli się spotykać.
Śnieg załatwię sobie sam — odparł co najmniej jakby był w stanie przenosić góry. Niestety, ani gór ani śniegu nie przetransportuje do Australii, więc sam zamierzał przetransportować się tam, gdzie ten śnieg obecnie był. Dla tutejszych mieszkańców to jedynie abstrakcja, a też nie każdego było stać na podróż między kontynentami i krótki urlop w górach. Sam nie często podróżował, choć powodem nie było odkładanie każdej zarobionej złotówki, a brak czasu i ostatnimi czasy - towarzysza/ki. — Mam nadzieje, że się nie rozmyśliłaś? Jutro się tym zajmę i prześle ci na maila warte uwagi oferty — dodał, by faktycznie nie pomyślała, że rzucał słowa na wiatr. Wciąż podtrzymywał swoje stanowisko i musiał przyznać, że dość mocno nakręcił się na ten wyjazd. Dawno nigdzie nie był i taki urlop w zimowisku, to coś o czym marzył od zawsze.
Uśmiechnął się szeroko i spuścił wzrok. Zaskakiwała go swoją bezpardonowością, choć naprawdę mu się to podobało. Lubił i cenił sobie jej śmiałość, bezpośredniość i to, że potrafiła przejąc kontrolę. Jako jedna z niewielu kobiet potrafiła tego dokonać - poza nią była to jedynie jego matka i Gwen.. Zbliżył się w końcu powoli, dociskając ją swym ciałem do szafki o którą się opierała i ułożył dłonie na jej biodrach.
Na przykład gdzie? Tutaj? — zapytał i palcem zahaczył o materiał jej wydekoltowanej bluzki pod którą nie omieszkał zerknąć. Oczywiście, że uwielbiał zaglądać pod kobiece bluzki czy tez spódniczki - zwłaszcza te, które zakrywały ponętne ciało brunetki. I choć najbardziej lubił ją obserwować gdy była pozbawiona ubrań, wersja mechanika-brudasa tez mocno go kręciła.
Nie chce żebyś mnie nim przewiozła. Ja chce przewieść nim ciebie i zrobić mały przystanek, przykładowo na punkcie widokowym — powiedział ciszej i dłonią odgarnął jej luźno opadające kosmyki włosów by ustami dostać się do jej nagiej szyi.
Pokazałbym ci dokładniej wnętrze, zwłaszcza tę ogromną, tylną kanapę — wyszeptał między pocałunkami i chwycił dłońmi za jej pośladki by móc ją podnieść i posadzić na szafce. Nie dbał o przygotowane wcześniej kubki ani ich zawartość. Więcej nie zdążył zrobić, bo przerwała im nagła ciemność.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Ją również to dręczyło. Ona także zastanawiała się, co takiego zrobiła źle, że odepchnęła od siebie jedynego mężczyznę, na którym jej wówczas zależało. Jej mąż był dla niej cholernie ważny i nie wyobrażała sobie tego, że mogłaby chociaż pomyśleć o zastąpieniu go kimś innym. Choć nie była ideałem, uczucia, które kierowała w jego stronę, były jak najbardziej szczere, przez co jego zdrada wypaliła w jej sercu jeszcze większą dziurę. Tak, Gage szczerze żałowała tego, jak potoczyły się sprawy między ich dwójką, choć warto nadmienić, że wraz z biegiem czasu nauczyła się go nienawidzić. Nauczyła się spoglądać na niego z żalem i krzywdą, którą jej wyrządził, a na którą ona też nie do końca zasługiwała. Zasłużyła dopiero na to, co zgotował jej później. Bo owszem, poczucie beznadziejności, które doskwierało jej nie tylko na skutek zdrady, ale też i utraty pracy, w końcu doprowadziło ją do wniosku, że niczego nie była warta. Randki z alkoholem przestały pomagać, a ona sama sięgnęła w końcu po coś silniejszego – po coś tak silnego, że przyćmiło jej to zdrowy osąd i sprawiło, że zapomniała zadbać nawet o własnego syna. Była to jedna z tych rzeczy, których nie potrafiła sobie wybaczyć, i z którymi nie miała pogodzić się do końca swojego życia. Stratę męża mogła przecież przeboleć; z dzieckiem, niestety, nie było już tak łatwo.
Ściągnęła brwi ku sobie i małym palcem jednej z dłoni podrapała się po skroni. Była spłukana od tak długiego czasu, iż była prawdopodobnie ostatnią osobą, która powinna te oferty przeglądać. Nie dlatego, że się nie znała, a dlatego, że wybrałaby dokładnie tę, która naraziłaby go na najmniejsze koszty. Naprawdę nie chciała być dla niego kłopotem. - Wiesz, że możesz wybrać ją sam? Prawdopodobnie i tak znasz się na ośrodkach wypoczynkowych znacznie lepiej, niż ja - stwierdziła, co zresztą nie było kłamstwem. Nawet wtedy, kiedy była jeszcze mężatką, a w pracy zarabiała całkiem niezłe kwoty, nie były one aż tak wielkie, aby mogła pozwalać sobie na wyjazdy do Aspen czy innych miejsc, które uwielbiali bogacze, szczególnie ci amerykańscy. Była na kilku wakacjach, ale zawsze były to raczej oferty dostępne także dla klasy średniej. Nie szastali pieniędzmi, a teraz, cóż, Gage nie bardzo miała czym szastać.
Lubiła kiedy poświęcał jej swoją uwagę. Naprawdę uwielbiała, kiedy skupiał na niej spojrzenie, dlatego kiedy tylko znalazł się obok niej, usta Gage wykrzywiły się w uśmiechu. Odruchowo też koniuszkiem języka zwilżyła dolną wargę, nie odrywając spojrzenia od tego, jak sam jej się przyglądał. Świadomość tego, że jej pożądał, dodawała jej pewności siebie. - Zaczynasz coraz bardziej mnie przekonywać - przyznała, co nie było wyłącznie słowami rzuconymi na wiatr. Nie, odkąd jej życie się skomplikowało, Forsberg miała tendencję do wybierania działań podszytych ryzykiem i adrenaliną, zatem to, co opisywał Tripp, wydawało jej się naprawdę pociągające. Podobnie zresztą jak on sam, więc kiedy wylądowała na blacie szafki, bez wahania przyciągnęła go do siebie, teraz nie pozwalając mu już dobrać się do swojej szyi. Chciała, żeby jego usta na moment skupiły się na jej własnych. - Dalej chcesz tam jechać? - zapytała, kiedy na moment przerwała pocałunek. Trąciła jego nos własnym i wykrzywiła usta w zaczepnym uśmiechu. Choć go pragnęła, tym razem nie widziała przeciwwskazań, aby trochę zaczekać. Bądź co bądź, był osobą, z którą chciała odkrywać rzeczy, których jeszcze nie próbowała.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Nie istniało małżeństwo idealne i ważne by mieć tego świadomość ale istotną kwestią było to, jak ludzie w związkach rozwiązywali swoje problemy, bo zdrada nigdy nie była rozwiązaniem. Co prawda, Tripp nie był osobą, która powinna komukolwiek udzielać rad w tym temacie ale nigdy, przenigdy.. a nie, chyba jednak zdradził. Co prawda z małżonką miał dość jasny układ, który był jedynie wynikiem tego, że ich małżeństwo zbliżało się do końca ale przecież gdy bywał z Noel, widywał się także z żoną z którą sypiał i bawił się w dom. Tworzył iluzję czegoś, co od dawna nie funkcjonowało tylko dlatego, że bał się zmian, które chcąc czy też nie, nadejdą. Wiedział, że każda kolejna relacja, którą gotów będzie wnieść na wyższy poziom, nie miała prawa bytu dopóty jego małżeństwo nie zostanie rozwiązane, jednak czy sama świadomość tego była w stanie powstrzymać przed widywaniem się z Gage i innymi kobietami? Najpewniej nie. Wierzył, że dopóki nie składał żadnych deklaracji i sprawy miały się jasno, nie robił nikomu krzywdy.
A skąd! Byłem na wakacjach wiele lat temu i to nawet nie ja organizowałem całą podróż — odparł, kręcąc głową, bo tak naprawdę robił to pierwszy raz. Dotychczas pozwalał sobie na krótkie wycieczki po kontynencie, jednak teraz czekała ich przeprawa do Stanów i zorganizowanie miejsca pobytu, atrakcji i przelotów. Pewien jednak był, że nie było to specjalnie skomplikowane ale sam wybór odpowiedniej lokacji, mógł być dla niego problematyczny. Skoro mieli lecieć tam razem, to chyba mogła mu odrobinę pomóc w przejrzeniu ofert? — Prześle ci co znajdę i wybierzesz jedną z opcji — dodał stanowczo, nie pozostawiając jej większego wyboru. Niczego więcej tak naprawdę nie oczekiwał. Mogła wierzyć bądź nie ale pomimo stabilnej posady, która pozwalała mu na odrobinę więcej aniżeli przeciętnemu Kowalskiemu, zarabiającemu w markecie, nie często korzystał z okazji, które dawały mu odkładane na koncie pieniądze. Nie był rozrzutny a i czasu nie miał na to by podróżować po świecie. W gruncie wystarczył mu porządny dom i samochód, nic poza tym.
Mam po prostu taki dar — uśmiechnął się zawadiacko, próbując wargami sięgnąć jej ust, jednak dziewczyna droczyła się z nim i dystansowała. Doskonale wiedział, że zabieg ten miał na celu jedynie zwiększyć jego apetyt i tak własnie własnie się stało. Gdy w końcu dopuściła go do siebie, wpił się w jej usta, a dłonie ułożył na jej biodrach, by mieć nad nimi większa kontrolę. — Możemy przełożyć to na później — odparł, nie chcąc przerywać przyjemności, którą sprawiała mu bliskość brunetki. gdy jednak zapadła ciemność, nie miał większego wyboru - zanim wzrok przyzwyczaił się do braku światła, nie widział ani Forsberg ani niczego dookoła. — Co się stało? Generatory padły? — zapytał, odrywając się od jej ust. Na dworze zerwał się silny wiatr, który w połączeniu z deszczem mocno ograniczały widoczność na zewnątrz.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
A jednak. Z drugiej jednak strony, ciężko stwierdzić, czy to on wyrządzał jej krzywdę, czy może Gage sama o nią zabiegała. Jak by na to nie spojrzeć, Tripp rzeczywiście nie składał jej żadnych deklaracji, a kiedy zamykał ją w swoich ramionach, nie obiecywał, że tak będzie już zawsze. Wiedziała, że mogła nie być w jego życiu jedyną kobietą – wskazywał na to choćby fakt, że nie potrafił poświęcić jej się bez końca, a kiedy tylko nadarzała się ku temu okazja, brunet znajdował sobie drogę ucieczki. Nie mogła więc być dla niego najważniejsza, ale o tym zdawała się zapominać, kiedy on znajdował się obok. Tak bardzo ceniła sobie jego towarzystwo i jego bliskość, iż przymykała oko na sygnały jasno sugerujące, że nie odwzajemniał jej uczuć. Biorąc jednak pod uwagę to, że własnymi nie próbowała się z nim dzielić, musiała zdawać sobie z tego sprawę, że gdyby tylko mu je wyjawiła, te nie zostałyby odwzajemnione.
Omiotła go spojrzeniem, a później lekko wzruszyła ramionami, nie zamierzając się z tym spierać. Cóż, był zapracowany i może rzeczywiście nie bywał ostatnio na żadnych wycieczkach, ale ku ich organizacji i tak miał większą sposobność, niż ona. Coś jednak podpowiadało jej, że obstawanie przy swoim było całkowicie bezcelowe, a już na pewno miało okazać się głupotą w obliczu tego, że to przecież Tripp chciał ją gdzieś zabrać. Gage miała być wyłącznie jego gościem, zatem wypadało, by choć w minimalnym stopniu dostosowała się do jego próśb. Przejrzenie ofert to chyba nie było tak wiele, prawda? - Skoro tak bardzo ci zależy - skwitowała i zrobiła kwaśną minę, a jednak chwilę później przebił przez nią uśmiech. Swoją drogą, naprawdę lubiła, kiedy próbował być stanowczy. Podobał jej się w takim wydaniu, a choć na co dzień nie była kobietą, która dawała się zdominować, w jego towarzystwie nie zawsze jej to przeszkadzało. Był to kolejny sygnał sugerujący, że zależało jej na nim w sposób nietypowy. Szczerze? Gdyby miała cofnąć się myślami do tego, co przed laty łączyło ją z Ernestem, najpewniej powiedziałaby, że te uczucia nie były tak silne. Nie chciała jednak być zmuszoną do tego, by przyznać to na głos.
Miała ochotę znów zatracić się w jego ramionach. Kiedy znalazł się blisko niej, a jego dłonie zaczęły błądzić po jej ciele, Forsberg skłonna była ściągnąć z niego ubrania już teraz. Zresztą, właśnie do tego zaczęła się przymierzać, zsuwając dłonie w okolicę jego paska, aby wysunąć ze spodni starannie wetkniętą tam koszulę. Mniej więcej wtedy światła wysiadły, a Tripp oderwał się od jej ust, na skutek czego Gage zaklęła pod nosem. Nie takiego obrotu spraw się spodziewała. - To pewnie ta cholerna pogoda. Założę się, że jakieś drzewo wylądowało na jakimś słupie w okolicy. Gdyby to było coś od nas, włączyłyby się zapasy - wyjaśniła, po czym zsunęła się z szafki, na której dotychczas siedziała. Przykucnęła przy niej, przerzucając coś pomiędzy zawartością. - Gdzieś tu powinna być jakaś latarka. Dopóki ta wichura się nie uspokoi, chyba nic innego nam nie pozostaje - oznajmiła, bo chociaż sama często decydowała się na ryzykowne zachowania, nie zamierzała narażać również jego. Wolała, żeby został tutaj z nią, nawet jeśli oznaczało to, że mieli spędzić czas w ciemności. Szkoda, że brakowało świeczek, bo może nawet byłoby romantycznie?

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Prawdą było, że ciężko było go przegadać i zawsze stawiał na swoim, co akurat idealnie sprawdzało się w zawodzie jaki wykonywał. Zawsze wytaczał najcięższe ciała i sypał argumentami, które pomagały mu wybrnąć z najbardziej patowych sytuacji jednak, czy uratowałyby mu skórę, gdyby zmuszony był skonfrontować się ze wszystkimi sekretami, które skrywał przed każdą z dziewcząt, które były lub są obecne w jego życiu? Fakt, że żył z małżonką w separacji nie był przecież najgorszy ale zatajenie tego przed nimi, nie był dobrym posunięciem i dlatego też nie istniał argument, który byłby w stanie oczyścić jego imię.
Gdy dziewczyna zgodziła się współpracować, uśmiechnął się pełen zadowolenia. Wciąż nie był pewien czy brunetka faktycznie chciała się z nim wybrać w te podróż i choć nie oczekiwał skakania z radości pod sam sufit, to spodziewał się większego entuzjazmu. W takich chwilach to on zastanawiał się czy zasługiwał na nią.
Czemu mam wrażenie, że nie chcesz ze mną jechać? — zapytał bez ogródek, chcąc mieć pewność, że nie zgodziła się tylko po to by go usatysfakcjonować. Miał wrażenie, że taki urlop chciałby zaliczyć k a ż d y, jednak rozumiał, że dla niej mogły istnieć powody dla których lepiej byłoby zostać w mieście. A może to jego mylne rażenie? Popadał w paranoję? Wczoraj to ona czuła się niechciana, dziś dopadło to jego.
Całe szczęście, gdy chodziło o fizyczną bliskość, dziewczyna nie odtrącała go. Każdy jej ruch świadczył o tym jak bardzo jej ciało pragnęło mieć go przy sobie. Uwielbiał to. Gdy wyszarpnęła ze spodni jego koszulę, przyspieszył oddech i z większa intensywnością naparł na jej ciało. Wszystko jednak trafił szlag.
Świetnie — odparł sarkastycznie i zrobił krok w tył by mogła zeskoczyć z szafki. Ułożył ręce na biodrach i westchnął ciężko, czując frustracje. — Oby nie powtórzyły się wichury sprzed roku — dodał, przypominając sobie ulewne deszcze i wiatr, który wywracał wszystko na swej drodze. Mieszkańcy Lorne Bay mocno to odczuli - nawet ci, którzy skrywali się w swych betonowych domach. Okolice farm i lasów Tingaree były najmniej bezpieczne - na ich nieszczęście. — Może uda nam się przedostać do samochodu? Albo kto wie, może też leży już od jakimś drzewem — odparł niezadowolony. Właśnie dlatego nie zapuszczał się w te okolice. Poluźnił odrobinę krawat i rozpiął dwa pierwsze guziki, pozwalając sobie na odrobinę swobody.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Każdy, włącznie z nimi, miał swoje za uszami - na świecie nie ma ludzi idealnych, choć niekiedy media chcą udowodnić nam coś innego. Łatwo więc o brak pewności siebie i zwątpienie we własną wartość, czego Gage doświadczała na własnej skórze, choć nie mówiła o tym głośno. Wiedziała, że w ciągu swojego niespełna trzydziestoletniego życia popełniła wiele błędów, a wielu też nie umiała sobie wybaczyć, a choćby z tego względu nie była osobą, która próbowałaby go oceniać. Mógł zatem powiedzieć jej o wszystkim, a chociaż niełatwo przyszłoby jej zaakceptowanie tego, że nadal coś łączyło go z żoną, nie oceniałaby go. Czy jednak mogła oczekiwać, aby dzielił się z nią własnymi sekretami? Nie, ponieważ istniało wiele myśli, których ona nie wypowiadała przy nim na głos, bo zwyczajnie się ich obawiała. Nie chciała, żeby to on zwątpił w nią, a wiedziała przecież, że powodów ku temu było bez liku.
Uniosła jedną brew ku górze, zaskoczona jego spostrzeżeniem. Jasne, miała pewne opory względem tego wyjazdu, ale nie wynikały one z niczego innego, jak z jej kiepskiej sytuacji materialnej. Nie chciała być dla niego ciężarem i nie oczekiwała, że będzie trwonił na nią swoje pieniądze, a pomimo tego, iż zapewniał, że nie był to dla niego żaden kłopot, Gage nie czuła się z tym w pełni komfortowo. Zwyczajnie nie lubiła być komuś dłużna - czy ktokolwiek to lubił? - Nie chodzi o to, że nie chcę… Po prostu… Może moglibyśmy wybrać coś bliższego, skromniejszego? - zapytała, tym razem dość otwarcie sugerując mu, gdzie spoczywał kłopot. Nie marzyła przecież o niczym innym, jak zaszycie się z nim na kilka dni z dala od problemów życia codziennego, ale wcale nie potrzebowała, aby było to coś wystawnego. Może na to samo mogła liczyć z jego strony?
Była przyzwyczajona do podobnych niedogodności, ponieważ mieszkali na terenach, na których pogoda niekiedy dawała się we znaki. Nigdy nie było to miłe widziane, ale dało się to przeczekać, dlatego sama nie zamierzała marudzić. Miała przy sobie jego, a to lepsze od upijania się tu w samotności. - Wiem, że lubisz adrenalinę, ale szczerze wątpię, czy wychodzenie stąd to dobry pomysł. Na pewno nie do auta - stwierdziła, bazując zresztą na tym, co sam powiedział. Nie znajdowało się ono blisko, ponieważ do rezerwatu wjeżdżać mogli wyłącznie klienci warsztatu, zatem do pokonania mieliby jeszcze dużą drogę. W taką pogodę naprawdę nie było sensu podejmować takiego ryzyka i coś podpowiadało jej, że pomimo braku entuzjazmu, Tripp również zdawał sobie z tego sprawę. - Gdzieś tu powinno być trochę whisky, więc jeśli obiecasz, że przestaniesz być marudny, mogę zrobić ci drinka - zaproponowała, a na jej twarzy wymalował się łagodny uśmiech. Skoro mieli spędzić ten czas w swoim towarzystwie, musieli zadbać o to, aby spożytkować go jak najlepiej.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Każdy zawsze oczekiwał od nas szczerości i prawdomówności, jednak gdy przychodziło co do czego i dzieliliśmy się całym ciężarem z innymi, ludzie odwracali się od nas skrzywdzeni. Fitzgerald pewien był, że gdyby opowiedział o wszystkim przyjaciółce, ta odtrąciłaby go jak każdy inny, normalny człowiek. Nie chciał tego i bał się, że ją straci, dlatego brnął w kłamstwa, który karmił ją oraz inne kobiety, wierząc, że karma nigdy go nie dosięgnie.
Doskonale rozumiał jej stanowisko i sytuacje majątkową, bo przecież nie każdy zarabiał tyle by móc sobie pozwolić na taki krótki urlop poza kontynentem. Nie uważał się jednak za lepszego od innych i nie chciał świecić pieniędzmi by zrobić na niej wrażenie. Uważał jednak, że jeśli miał sposobność by wyjechać gdzieś dalej i spełnić swoje marzenia, to czemu by nie? Żył teraz w pojedynkę i nie miał na ramieniu małżonki, która zniechęciłaby go do wyjazdu bądź jakkolwiek mu go zabroniła. To znaczy miał ale ta kompletnie nie wtrącała się w życie prywatne i majątkowe bruneta. Nie chciał cieszyć się ta podróżą w pojedynkę i uznał, że wraz z Forsberg, mogliby wykorzystać ten czas wspólnie - na zabawie, odpoczynku i cieszeniu się sobą nawzajem z dala od ich codziennego, szarego życia.
Wiesz, że bliżej nie ma śniegu, prawda? No i co to w zasadzie znaczy? Chcesz zostać na kontynencie? — zapytał, marszcząc czoło, jednak nie złościł się. Owszem, zależało mu na zimowisku ale był w stanie pójść na kompromis - o ile nie wiązało się to z pozostaniem w Australii. Potrzebował czegoś innego, nowego.
To może.. — zastanowił się chwilę, próbując znaleźć bardziej optymalną opcję — Cholera, wszystko w pobliżu wiąże się z palącym słońcem, plażami i krystalicznie czystą wodą. Mamy to na co dzień. Może jakieś Europejskie miasto? — zapytał, nie wiedząc jaka opcja by jej odpowiadała. Nie chciał decydować się na hotele z basenem nad jednym z oceanów, bo czym to różniło się życiem w Lorne? Tylko tym, że nie mieli basenów i pokojówek.
Nie mieszkał co prawda w tutejszych lasach ale braki w dostawie prądu w tych okolicach to chleb powszedni. Każdy starał się zaopatrywać w dodatkowe generatory energii, jednak niekiedy nawet one bywały zawodne.
Uspokaja mnie fakt, że gdyby coś stało się z autem, mam jednego, bardzo zaznajomionego mechanika pod ręką — odparł, rezygnując z planu przedostania się do samochodu. Miała racje, bezpieczni byli jedynie w warsztacie i musieli po prostu przeczekać tę pogodę. Gorzej jeśli sytuacja na zewnątrz utrzyma się do jutra.
Usłyszawszy wzmiankę o alkoholu, uśmiechnął się pod nosem i podążył za nią wzrokiem. Cóż, najwyżej zmuszony będzie wracać taksówką, chociaż nie zapowiadało się na to by pogoda miała ustąpić. — Pijesz w pracy? Cholera i mówisz, że to ja lubię życie na krawędzi? — roześmiał się i wcisnął ręce do kieszeni eleganckich spodni.


Gage Forsberg
ODPOWIEDZ