Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
#11


Była piękna sobota, czyli taka, jak każda inna. Temperatura była gdzieś w górnych granicach tego, co można było się spodziewać. Zero chmur, lekki wietrzyk. Żyć nie umierać, sporo mieszkańców dlatego skierowało się na plaże, czy różne inne miejsca, gdzie można zrobić coś ciekawego.
Jednak nie dla każdego ten dzień był taki luźny, jak dla innych. Niektórzy pracowali, niezależnie czy był poniedziałek, piątek czy sobota. Niektórzy też nie pracowali wcale. A inni, tacy jak Aspen, czasem pracowali, a czasem nie, trudno było stwierdzić i znaleźć jakikolwiek schemat. Można by powiedzieć, że szatynka była na tyle dobrze postawiona dzięki zamożnemu mężowi i w taki dzień powinna pracować nad opalenizną nad swoim własnym balkonem, ale taki styl życia zdecydowanie ją nudził. Wolała pracować, choć się nie przemęczać. To jednak miało się zmienić! Pani Hall-Rohrbach właśnie była w trakcie nabywania swojej pierwszej firmy i to wcale nie takiej małej, choć znajomej. Właścicielka postanowiła sprzedać kwiaciarnię, Aspen postanowiła ją kupić, bo... kto bogatemu zabroni?
Miała spotkanie z prawnikiem, by ogarnąć wszystkie sprawy. Sprawy, które były nudne, obce dla niej i z którymi chciałaby mieć jak najmniej wspólnego, ale niestety się nie dało. To już, na tym etapie, było częścią biznesu, której nie lubiła.
Po wyjściu z biura prawnika, zakupiła największy kubek mrożonej latte i usiadła na jednej z ławek. Widziała wiele osób spacerujących, czy grających w piłkę na trawniku. Psy, dorośli, dzieci, wszystkich było wiele i byli zadowoleni, radośni i pełni życia. Aspen chyba była tego przeciwieństwem. Przynajmniej tego dnia. Była nieco oszołomiona tą całą papierologią wątpiła, czy dobrze zrobiła. Miała parę osób, które wiedziały o tym, co Hall-Rohrbach wyprawia, ale jakoś nie chciała w tym momencie nikogo zadręczać swoimi myślami. Zwłaszcza, że wszyscy popierali ją i dopingowali. W pewnym momencie zawiesiła wzrok na jednej grupce ludzi, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wiedziała, że to jest raczej niegrzeczne, niezbyt dobrze widziane w Australii, gdzie ludzie dość cenili sobie prywatność, ale to było silniejsze od Aspen. Słysząc głos dorosłego w niedalekiej odległości od niej, odchrząknęła, spuściła na krótką chwilę wzrok i odwróciła się w stronę mężczyzny, gotowa przeprosić za swoje pewnego rodzaju wścibstwo.

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
010.

W niedalekiej przyszłości również jego czekały o g r o m n e zmiany. Ich nadejście przewidywał od kilku miesięcy, jednak potwierdzone zostały dopiero przed kilkoma tygodniami. Wtedy też zaczął przygotowywać się do nich skrupulatniej, przede wszystkim myśląc o swoim ośmioletnim synu, dla którego czekające ich nowości będą – prawdopodobnie – najtrudniejsze do zrozumienia. Z tego względu Dion starał się poświęcać chłopcu odrobinę więcej uwagi. Oczywiście nie przesadzał, zdając sobie sprawę z tego, że skrajności nie są dobre w żadnych okolicznościach, nawet tych trudnych.
Niemniej soboty były dla nich dniem wyjątkowym. Całą trójką – bo podczas spacerów nie zapominali o Blue, srebrnowłosym wilczku, który towarzyszył im od kilku lat – wybierali się do parku, na plac zabaw lub dziką plażę, gdzie pies mógł wyszaleć się bez narażania się innym ludziom korzystającym ze słońca. Jednak tym razem Dion postanowił zabrać Paddy’ego na nieco dalszą wycieczkę. Przygotował torbę z przekąskami, rezerwowymi ubraniami, zapasem plastrów i masą r u p i e c i, których osoby niebędące rodzicami, nigdy przy sobie nie noszą. Wyprowadził z garażu samochód i usadowił psa w bezpiecznym koszu ułatwiającym zapięcie zwierzęcia pasami; Blue był dla nich jak członek rodziny i jego bezpieczeństwo było dla nich ważne. Patrick natomiast zajął miejsce na przednim siedzeniu, oczywiście w odpowiednio dobranym foteliku. Tak przygotowani, ruszyli aż do Cairns.
Park na obrzeżach dużego miasta był wyjątkowy i znacząco różnił się do wszystkiego, co oferowało Lorne Bay. Ośmiolatek był zachwycony pozostałościami tubylczej architektury obecnie zdobiącej to miejsce. Nie mógł oderwać wzroku od wodospadów i wszechobecnej zieleni, którą rozkoszował się również rozbrykany czworonóg. Tylko Dion pozostawał skupiony, nie spuszczają oczu z syna i próbując utrzymać psa na wodzy. Odetchnęli dopiero, gdy znaleźli miejsce przystosowane do odpoczynku. Paddy zajął się zabawą z innymi dziećmi, a Dion mógł w spokoju napić się ciemnej kawy.
Z uśmiechem przyglądał się biegającemu synowi, który zarządził zabawę w berka, angażując inne dzieci do wspólnego spędzania czasu. Jego uwagę jednak zwróciła przyglądająca im się kobieta, a raczej to, że wyraz jej twarzy nie przypominał zadowolenia podobnego do tego, które rozświetlało twarze innych rodziców.
— Które jest pani? — zagadnął, przerywając ciszę.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Nie wszystkie zmiany w życiu były złe. Aspen właściwie to nudy nie lubiła i dlatego znalazła się w tej sytuacji, w jakiej teraz była. Dosłownie i w przenośni. Właściwie to nie była nawet jedna decyzja, która ruszyła lawinę, tylko ładnie arytmetyczny ciąg zdarzeń, które kobieta sobie zafundowała na własne życzenie. I co było dość dziwne w tym momencie, musiała z pełną świadomością stwierdzić, że tylko jedna sprawa, która przez to wypłynęła była nie po jej myśli totalnie. Wszelkie inne, potrafiła z wielkim optymizmem, czy przymknięciem oka traktowała za całkiem niezłe rozwiązanie, nie zgłaszając żadnych zastrzeżeń.
Jednak ciemnowłosa nie należała do osób, które przejmują się niepowodzeniami. Można by tak założyć, że jest rozpieszczoną damulką, która musi dostać to co chce przynajmniej z pary powodów. Mianowicie, była jedynaczką, którą rodzice kochali więc można było uznać, że rozpieszczali. Po drugie, była żoną bogatego mężczyzny, czyli chcąc nie chcąc doskonale dawała sobie radę w zawodzie "żona" i mogła wszystko. Wszystko, albo przynajmniej bardzo dużo. Ona jednak nie była taka, w końcu poszła do pracy i to wcale nie takiej łatwej i pachnącej właśnie dlatego, że bycie panią domu się jej znudziło i musiała coś ze sobą zrobić, bo by zwariowała. A to był właśnie ten pierwszy kamyczek, bo teraz w ramach walki z nudą, postanowiła stać się właścicielką tego przybytku.
-Właściwie to żadne. Usiadłam tylko, aby napić się kawy i nieco korzystać z tej pięknej pogody.-wyjaśniła nieco zmieszana. Zazwyczaj bezdzietni ludzie, którzy mieli dobre zamiary trzymali się raczej innych części parku, gdzie nie było takiego harmidru i można było słuchać śpiewu ptaków. Zwłaszcza jakby to był mężczyzna, to jego zamiary to w ogóle by nie zostały pozytywnie odebrane, wzięto by go za jakiegoś pedofila, czy czegoś takiego. Na szczęście było raczej wątpliwe, aby ktoś posądził Aspen, kobietę wyglądającą dość porządnie, czy poważnie, o takie brzydkie rzeczy.
-Patrząc na te obrazki aż przypomina mi się moje własne dzieciństwo w Melbourne, też tam był taki duży park, pojawienie się tam w weekend to było coś, czym można się było chwalić w szkole -zaśmiała się, oczywiście wyolbrzymiając sprawę. Jednak zabawa w berka, hałasy i biegające psy za piłkami, frisbee i sobą nawzajem wyglądały tak... dość kojąco. Że nie wszystkie dzieciaki cenią sobie tylko i wyłącznie laptopy i telewizory, a i rodzice nie mają nic przeciwko temu, aby dzieci pobiegały na powietrzu, zamiast mieć lekcje pianina czy karate. Aż pomyślała, że gdyby miała dziecko, to też by je tak wychowywała. Gdyby- bo mieć nie będzie.

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Skłamałby mówiąc, że nie cieszył się z tego, co czekało go w najbliższym czasie. Wprawdzie nie planował dla siebie takiej przyszłości – w zasadzie do niedawna był przekonany, że nie będzie miał więcej dzieci i zdążył oswoić się z tą myślą – a mimo to jakaś jego część nie mogła się doczekać momentu, kiedy będzie mógł wziąć niemowlę na ręce.
Dion był samotnym ojcem. Kobieta, która urodziła jego syna, zniknęła niedługo po porodzie, zabierając ze sobą zaręczynowy pierścionek, którego Winslow nigdy nie odzyskał. Od tamtego dnia musiał radzić sobie w pojedynkę. Oczywiście otrzymywał ogromną pomoc ze strony rodziców oraz bliźniaczej siostry, ale wciąż pozostawał jedynym prawnym opiekunem chłopca. Wychowywanie Paddy’ego było więc ogromnym wyzwaniem, ale jednocześnie obudziło w nim masę uczuć, których istnienia nie był świadomy. Długo uczył się tego, jak być rodzicem, jak być dobrym ojcem, ale ostatecznie – tak mu się wydawało – szło mu to całkiem nieźle. Między innymi dlatego wizja posiadania kolejnego dziecka nie przerażała go, a nawet ekscytowała. Gdyby tylko relacja z ciężarną kobietą układała się lepiej…
— Nie każdego odpręża takie towarzystwo — stwierdził, mając na myśli biegające dookoła dzieci oraz rozemocjonowanych rodziców, którzy pilnowali, by żadne z nich nie zrobiło sobie krzywdy; lub innemu dziecku, co wcale nie było takim rzadkim zjawiskiem. W żadnym razie nie uznał kobiety za zagrożenie! Może nie był wystarczająco czujny, może zmyliła go jej nienaganna postawa, a może po prostu wierzył, że cokolwiek by się nie działo, był w stanie zapewnić Paddy’emu bezpieczeństwo.
— Melbourne? Wywiało panią daleko od domu — zauważył, jednak nie po to, by uzyskać jakieś dodatkowe informacje. Po prostu był to pierwszy wniosek, jaki mu się nasunął. — Ja na przykład nie miałem takiego dzieciństwa. Tym bardziej cieszę się, że jemu mogę takie zapewnić — dodał, wskazując na syna zajmującego środkową huśtawkę. Ojciec Diona był cholernie ambitnym mężczyzną wywodzącym się z nizin społecznych. Ciężką pracą wspiął się naprawdę wysoko, ale żeby zbudować pozycję oraz firmę poświęcał cały czas, którego brakowało dla rodziny. Na szczęście jego matka była ciepłą i rodzinną osobą – to głównie jej Dion zawdzięczał wychowanie.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Aspen już dawno przestała jakoś wyjątkowo trzymać się swoich planów, czy marzeń. Wiedziała, że wcale nie musi się człowiekowi układać tak, jak zaplanował. I tu wcale nie chodzi o jakieś negatywne jęczenie, że choćby nie wiadomo jak człowiek by się starał, to i tak nie wychodzi. Szatynka absolutnie nie narzekała na swoje życie, jednak trudno było powiedzieć, że którykolwiek z ważniejszych aspektów jej życia potoczył się tak, jak sobie wyobrażała. A mimo wszystko była szczęśliwa, tak się jej przynajmniej zdawało. Robiła teraz kolejny krok ku temu, by czuć się spełnioną kobietą sukcesu, a jeszcze dwa miesiące temu absolutnie o tym nie myślała.
-Owszem, ale jak mam być szczera to tak się zamyśliłam, że nie zwróciłam na to najmniejszej uwagi-wyjaśniła. Myśli, które ją nachodziły nie były wcale takie pozytywne i jak wiadomo, takie najtrudniej było wyrzucić z głowy, bo nie chciał się stamtąd ruszać. A dotyczyły właśnie rodzicielstwa, że chętnie by siedziała tutaj z własnym dzieckiem... Którego nigdy nie miała i nie specjalnie kiedykolwiek je planowała. To znaczy, jakaś myśl zawsze się gdzieś pojawiała z tyłu głowy, lecz zawsze była odłożona na zaś. Teraz jednak kolejne osoby z bliskimi sprawiały, że chciała to mieć. Mąż twierdził, że absolutnie nie chce, więc oczywiście, skoro nie można tego mieć, to chce się jeszcze bardziej. Było to dość dziwne, rozważała, czy jest w stanie się poświęcić i nie zostać matką. Bo to przecież było pewnego typu poświęcenie - a jak wiadomo małżeństwo to jest cała pasmo kompromisów czy dochodzenia do konsensusu. Wiedziała, że byłoby to cholernie ciężkie doświadczenie i tutaj Dion pewnie byłby pierwszy aby to potwierdzić - pytanie tylko, czy z w ręką na sercu mógłby powiedzieć, że niezależnie od tego, to zdecydowanie warto. Hall-Rohrbach tego nie wiedziała, w teorii nie da się tego określić.
-Owszem-roześmiała się. Już naprawdę dawno nie była w rodzinnych stronach, ale nie bardzo tęskniła. A jeśli w ogóle, to za rodzicami, a nie samym miastem.-Mam tutaj, to znaczy w pobliżu rodzinę i każde wolne spędzałam w Golden Bay-po krótce wyjaśniła, skąd wybór na spędzanie dorosłości właśnie tutaj. Mogła rozwinąć bardziej temat, że z mężem poznała się w Stanach, trochę tam pobyli i zdecydowali się wrócić na kontynent pani Hall-Rohrbach, a w Lorne Bay zdecydowanie było wiele pozytywów, czy plusów, wskazujących na to, że można stworzyć całkiem przyjemne swoje miejsce na ziemi.
-Niby mówi się, że jak człowiek miał złe dzieciństwo to jest w stanie przekuć to na swoje potomstwo, nie umiejąc zachowywać się inaczej, niż zostało się nauczonym w młodości, ale to chyba nie to do końca jest prawda, co?-zagadnęła. Może to kwestia ludzi, wśród jakich się obracała, ale częściej słyszała, że jej rówieśnicy chcą się zachować zupełnie inaczej niż swoi rodzice, traktować dziecko inaczej, pozwalać na inne rzeczy, nie zmuszać do niczego i tak dalej. -Choć chyba najlepsze rozwiązanie to byłoby jakieś takie po środku, co? Trochę tego co się wyniosło z domu, trochę własnej fantazji, spełniając też pragnienia, których nie można było spełnić w młodości?-zagadnęła mężczyznę. Przesunęła swoją torebkę na drugą stronę swojej sylwetki, robiąc więcej miejsca dla Diona, by mógł usiąść obok niej, jeśli tylko miał na to ochotę.

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Być może – gdyby nie miał odpowiedzialnej pracy oraz nieletniego syna na wychowaniu – również polubiłby życie bez żadnych planów. Jednakże w jego sytuacji poddawanie się temu, co przyniesie jutro, było niemożliwe i mogłoby doprowadzić do negatywnych konsekwencji. Nie mógł bowiem pozwolić sobie na nonszalancję i spontaniczność, kiedy dobro oraz szczęście Paddy’ego były od niego uzależnione. Musiał więc myśleć do przodu, przewidywać i troszczyć się nawet o bardzo odległą przyszłość. Choćby po to, by zapewnić młodemu dostęp do edukacji nieopatrzony studenckimi kredytami. Gdyby zawiódł, jakim mężczyzną by był?
Nie dopytywał, za to uśmiechnął się ze zrozumieniem. Nie miał pojęcia, czy zamyślenie kobiety wynikało z przemęczenia czy dręczących ją rozterek, ale gdziekolwiek leżała prawda, był w stanie ją zrozumieć. Ostatecznie przecież sam nie znajdował się w łatwym położeniu. Za dużo myślał, za dużo analizował. Dzień spędzony z synem miał mu pomóc oderwać się choć na chwilę od czekających go z m i a n.
— Znam to. Po studiach miałem możliwość podjęcia pracy w dużym mieście, na zupełnie innych warunkach, ale zostałem tutaj ze względu na rodzinę. Może to śmieszne, bo mam prawie trzydzieści pięć lat, ale nie wyobrażam sobie życia daleko od rodziców — powiedział. Powinien był dodać, że bez ich wsparcia nie poradziłby sobie z samotnym wychowywaniem syna, ale wolał zostawić to dla siebie. Mówienie o tym zawsze wprowadzało niezręczność oraz współczucie. Ono do niczego nie było mu potrzebne.
— Ludzie mają różne skłonności. Mój ojciec to dobry człowiek, biznesmen. Ale nigdy nie miał czasu dla mnie i rodzeństwa. Za to mój charakter nie pozwala mi tak samo traktować Paddy’ego — wyjaśnił, jednocześnie nie wdając się w szczegóły. Kobieta wyglądała na sympatyczną i samym uśmiechem potrafiła wzbudzić zaufanie, ale Dion nigdy nie był specjalnie wylewny. — Chyba chodzi o to, że wszystkim nam się wydaje, że wiemy najlepiej. I nawet jeśli nasi rodzice nie zniszczyli nam życia, uważamy, że możemy być lepsi — dodał. Jego rodzice wywodzili się z bardzo ubogich rodzin. Ojciec Diona bardzo ciężko pracował, by wydobyć rodzinę z dna, a przed to zawodził na polu wychowawczym. Czy to oznaczało, że był złym rodzicem? Skądże, w końcu harował, by wszystkim żyło się lepiej. Bez tego prawdopodobnie Winslow nie zostałby lekarzem – nie byłoby go stać na kosztowne studia.
— Dion — przedstawił się i wyciągną rękę do kobiety. — Krakersa? — spytał, przysuwając ku niej paczkę z małymi ciasteczkami w kształcie zwierzątek.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
W zależności od sytuacji życiowej, zawsze można się zdawać na chwilę, nie mieć planów, ani nic takiego. Tylko od tego, na jakim etapie życia jest się, ta swoboda wygląda zupełnie inaczej. Nie mając dzieci, zobowiązań można na przykład z dnia na dzień rzucić wszystko i się przeprowadzić na drugi koniec kraju, żeby nie powiedzieć że świata. Mając dziecko, można postawić na swobodę i kupić bilety na urlop w ostatniej chwili, nie bawiąc się w planowanie tego od miesięcy. A można też żyć według wcześniej napisanego i zaakceptowanego przez siebie planu aż do minuty, na przykład siedząc na placu zabaw z zegarkiem w ręku, aby o odpowiedniej godzinie wsiąść w samochód i wrócić do domu na obiad. A przecież świat by się nie zawalił, gdyby w piękny letni dzień, pójść spać o 15 minut później, bo wszystkie inne plany się nieco przesunęły. Chyba. Aspen nie miała doświadczenia w wychowaniu dzieci i nie wiedziała, jak ważne, lub nieważne są schematy, które się przecież tygodniami czy miesiącami wypracowywało.
-Akurat ja moich rodziców zostawiłam w Melbourn, trochę mi ich brakuje. Jednak Lorne to mój dom. Zdecydowanie.-przyznała. W końcu wbrew temu, co jej mąż twierdził, to nie miała jakiś super bliskich relacji z wieloma członkami swojej rodziny, a jedynie z pojedynczymi osobami, takimi jak jej kuzynka. Jednak z nikim nie była skłócona, czy nie miała niedokończonych spraw. Być może ta rozmowa sprawi, że w związku z tym, że nie spędziła ze swoimi rodzicami świąt, w najbliższym czasie postanowi ich odwiedzić... A przynajmniej o tym pomyśli, bo wiadomo jak to jest z braniem urlopu w dorosłym życiu.
-Każdy inaczej rozumie bycie rodzicem... Z resztą, kiedyś ogólnie się o tym myślało, nie sądzisz? Że w dzisiejszej rzeczywistości nasi rodzice zupełnie inaczej byli by postrzegani przez nas, czy innych?-zapytała. Było to dość filozoficzne pytanie, bo czasy się zmieniły niesamowicie i to, jak oni byli wychowywani można by wręcz uznać za patologię. Sama Aspen, jako młoda dziewczyna, ledwo nastolatka, latała sama z Melbourne do Lorne Bay, do rodziny. Teraz za puszczenie dziecka samego przez pół kraju pewnie by wzywali pomoc socjalną jako narażanie dziecka na niebezpieczeństwo.
-Pewnie że tak, bycie rodzicem nie może być proste-powiedziała, jeszcze raz zerkając na dzieci bawiące się w berka. Można by stwierdzić, że świadomość tego, że jest to ciężkie, wymagające i niesamowicie odpowiedzialne, mogłoby bezdzietną Aspen odstraszać, ale ton, w jakim opowiadał Dion o swoich rozterkach, czy rzeczywistości wydawał się być kobiecie wręcz ekscytujący, zachęcający. A przecież miała nigdy nie zostać matką, więc takie myśli nie powinny pojawiać się w jej głowie. Znalazła nawet zastępstwo i firma, w sprawie której w ogóle zawędrowała do Cairns w sobotę, miał jej to zastąpić.
-Aspen. Dziękuje-pokręciła głową na krakersy. Nie miała serca pożerać przekąsek chłopaczkowi, który właśnie doskonale się bawił w towarzystwie rówieśników.

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Posiadanie dziecka w y k l u c z a ł o możliwość zaplanowania każdej minuty życia. W każdej chwili bowiem mogło wydarzyć się coś, co zaburzało wcześniejsze plany. Nagła choroba? Pogorszone samopoczucie? Płacz z powodu zagubionej zabawki? Humorzasty krzyk bez żadnego powodu? To wszystko sprawiało, że należało być gotowym na wszystko, bez względu na to, jak irracjonalne wydawały się niektóre obawy. Jednocześnie nie mógł pozwolić sobie również na zbyt dużą swobodę, zawsze mając na uwadze dobro dziecka. Niebawem dwójki dzieci. Czy był na to gotowy? Tak mu się wydawało. Tak chciał sądzić. Lubił myśleć o sobie, jako o dojrzałym mężczyźnie, chętnie biorącym odpowiedzialność za własne czyny oraz decyzje. Dlatego nie bał się przyjścia na świat drugiego dziecka. Za to bał się tego, jak zachowywać będzie się jego matka – tego nie mógł ani przewidzieć, ani kontrolować. Przez to czuł niepokój.
— Na pewno cieszą się, że znalazłaś idealne miejsce dla siebie. To ważne, by czuć się dobrze — odparł. Nie widział niczego złego w tym, że odłączyła się od rodziny. Na tym polegał rozwój. Jednocześnie nie uważał, by to oznaczało, że bliscy byli dla niej mniej ważni. Każdy człowiek samodzielnie planował swoje życie i miał pełne prawo dokonywać własnych wyborów. Jego wyborem było trwanie blisko rodziny. Może to kwestia wychowania?
— Masz rację. Rzeczywistości się zmienia, społeczeństwo się rozwija, technologia popycha nas do przodu. To wszystko ma wpływ na to, jak wychowujemy dzieci. Mój ojciec skupiał się na zdobywaniu pieniędzy. Szanuję go za to, bo dzięki własnej pracy zdobył wszystko, o czym marzył. Ale czy był dla mnie wzorem? Chyba niekoniecznie, choć zależało mu na tym, żebym przejął jego firmę. Teraz łatwiej jest pojąć, że dzieci mogą mieć własne plany. Wtedy nie było to tak oczywiste — stwierdził. Obecnie nie czuł urazy do ojca, mimo że on wciąż wypominał synowi, że żadne z jego dzieci nie chce przejąć firmy, którą w pocie czoła budował przez tyle lat. Dion widział w tej firmie więzienie i nie zamierzał się pakować do niego na własne życzenie. — Masz ciekawe poglądy. Zakładam, że sama zastanawiasz się na dziećmi? Oczywiście nie musisz odpowiadać, pewnie za bardzo się wtrącam — powiedział, tuszując ciekawość uśmiechem.
Zerknął też na Paddy’ego. Nie mógł na dłużej spuścić go z oka, bo wystarczyła chwila nieuwagi, a ośmiolatek pobiegnie w innym kierunku i zniknie. Tego żaden rodzic by nie przeżył.
— Oj, nie jest proste. Ale za to potrafi być przyjemne — przyznał bez wstydu. Był mężczyzną, ale kwestia rodzicielstwa często go rozczulała. — Niesamowite, jak człowiek zmienia się przy dzieciach — dodał i sam wsunął do ust kolejnego krakersa. Szczerze mówiąc, Dion sięgał po nie chętniej niż sam Patrick – mówił, że już z nich wyrósł.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Można by rzec, że w każdym aspekcie życia, nie tylko w rodzicielstwie potrzebny jest złoty środek - w tym wypadku pomiędzy planowaniem a swobodą. Wiadomo, posiadanie dziecka, jak nic innego potrafi przewrócić życie i dopiero po spróbowaniu tego można szczerze powiedzieć, czy to jest to coś dla danej osoby. Aspen nie widziała, czy dobrze by się czuła w roli matki. Nie wiedziała, czy potrafiłaby jedną decyzją zaprzepaścić swoją osobę, swoje ambicje czy plany. Niekoniecznie całkowicie, ale zepchnąć na drugi plan na pewno by to trzeba było zrobić. Czy potrafiłaby rozwiązywać problemy małego człowieka, dobrze się nim zająć i podejmować odpowiednie decyzje? Czy nie żałowałaby? Była gotowa zaryzykować. Sądziła, choć to było bardzo przykre, że osoby mniej odpowiedzialne od niej, są doskonałymi rodzicami, więc czemu ona miałaby zawodzić?
-Wydaje mi się, że do każdego miejsca można się przekonać. Nie przez syndrom sztokholmski, ale zawsze znaleźć coś dla siebie, niekoniecznie coś oczywistego-stwierdziła. Była osobą wychowaną w Australii, w pięknych okolicznościach przygody, w egzotycznym klimacie i jakby Flann, jej mąż, chciał zostać w Stanach, czyli tam, gdzie się poznali, na pewno też by się tam zadomowiła w pewnym momencie.
-Nie ma ludzi idealnych. Myślę że nawet jeśli nie uważasz go za wzór ojcostwa, to nie jest jednak tak, że totalnie nie rozumiesz, czy nie podziwiasz jego wyborów?-zapytała. Pewnie, pieniądze to nie wszystko, ale skoro zapracował na naprawdę wiele, na sukces, na spełnienie marzeń, a zapewnienie stabilności finansowej dla całej rodziny na pewno było ambicją takiej osoby, to czy nie jest to cecha, którą można doceniać? Aspen chyba należała do osób, które dość optymistycznie widzą świat i zawsze doszukują się czegoś dobrego w osobach czy sytuacji. Stąd i pana Winsolwa dobrze oceniała.
-Myślę, że stwierdzenie, że zastanawiam się jest wyjątkowo trafne-zaśmiała się. Było to o wiele bardziej neutralne określenie, niż staranie się o dziecko czy chęć zostania rodzicem. Wcale nie trzeba być w związku, czy mieć jakąś wizję przyszłego macierzyństwa, aby główkować, czy to jest właśnie to, czego w życiu brakuje. Aspen nie była w stu procentach przekonana, że chce zostać matką. Tak nawet powiedziała swojemu mężowi, gdy zapytała o jego wizję ich przyszłości. To stanowcze zaprzeczenie zabolało ją trochę, choć nie mogła powiedzieć, że to jest totalne przeciwieństwo jej poglądów. Teraz był ten moment, kiedy próbowała to w jakiś sposób rozgryźć.
-Na lepsze?-zapytała. Czuła, że choć Dion był dla niej totalnie obcą osobą, przypadkowym rozmówcą, to był najlepszym wyborem, aby takie tematy poruszyć. Przedstawiał ciekawe punkty, takie o których w rozmowie z przyjaciółką, czy kuzynką się nie usłyszy. Może ze względu na to, że był mężczyzną, a z reguły kobiety rozmawiają o tym ze swoimi przyjaciółkami, czy po prostu osobami tej samej płci.

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
Nikt nie mógł wiedzieć, czy odnajdzie się w osobliwej rodzi rodzica, zanim w nią wejdzie. Niestety nie istniała możliwość w y n a j ę c i a dziecka, by móc przetestować odruchy i sprawdzić, jakie wywoła ono emocje. Nawet jeśli wcześniej miało się okazje opiekować cudzymi pociechami, nie było to choćby u ł a m k i e m tego, czego doświadczało się trzymając w ramionach własne niemowlę. Dion głęboko wierzył, że ludzie – co stało się w jego przypadku – bardzo zmieniają się w obliczu tak ważnego wyzwania. Sym miał na niego bardzo dobry wpływ. Niestety ucieczka kobiety, która go urodziła, a którą Dion szczerze chciał poślubić, dała odwrotny skutek. Dlatego na początkowym etapie rodzicielstwa Winslow mierzył się ze sprzecznymi emocjami. Zasadniczo wciąż nie miał pewności, czy zdołał pokonać traumę, jaką wywołało zniknięcie kobiety.
Zaśmiał się na wspomnienie o syndromie, którego konsekwencje mogły być druzgocące – w tym jednak momencie zabrzmiało to jak ż a r t, który wpasował się w jego lekarskie poczucie humoru. — Wnioskuje więc, że twoje uwielbienie dla Lorne Bay wiąże się z mężczyzną — zagadnął, spoglądając na nią z lekkim uśmieszkiem. Nie powinien się temu dziwić, była bardzo atrakcyjną kobietą, a palce takich nieczęsto pozostawały wolne od obrączek lub pierścionków zaręczynowych.
— Tak jak mówiłem, szanuję go. Uważam, że musiał dokonywać trudnych wyborów i to, że postawił na rozwijanie firmy całej rodzinie wyszło na dobre. Nie, nie jest idealny, ale to mój ojciec i wierzę w jego dobre intencje — zaznaczył, zgadzając się z nią. Jednym z zadań rodziców było zapewnienie dzieciom godnego życia, a do tego pieniądze były niezbędne. Dion próbował znaleźć złoty środek, szczególnie że wychowywał syna w pojedynkę i jego obecność musiała wynagradzać Paddy’emu brak matki. Może właśnie dlatego tak mocno go to uderzało?
Pokiwał głową, rozumiejąc, że rozważania na temat założenia rodziny to bardzo skomplikowany i intymny proces. Dzielenie się nim z przypadkowo poznanym gościem byłoby nietypowe. Choć czasem łatwiej rozmawia się z obcymi niżeli z przyjaciółmi. — Tylko nie zastanawiaj się zbyt długo, taka moja rada. Im dłużej nad czymś rozmyślasz, tym trudniej podjąć decyzję — dorzucił.
Wtedy podbiegł do nich Paddy. Ośmiolatek na chwilę zawiesił wzrok na kobiecie, ale zaraz poprosił o coś do picia. Zrobił kilka łyków, oddał butelkę ojcu i ponownie odbiegł do dzieci bawiących się przy huśtawkach.
— W moim przypadku na lepsze — odparł, wracając do rozmowy z Aspen. Nie wspomniał jej natomiast o tym, że matka chłopca źle zniosła sytuację, poddała się i uciekła, rezygnując z bycia rodzicem. Nie chciał bowiem mieszać kobiecie w głowie lub negatywnie nastawiać.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Trudniej chyba było się przekonać do tego, że się chce tym rodzicem zostać, lub będzie się w tym dobrym, niż przeciwnie. Przy cudzych dzieciach łatwo się przekonać, że to jest coś, co wydaje się być katorgą i czymś absolutnie nie akceptowalnym. Aspen generalnie nic przeciwko dzieciom nie miała, zwłaszcza przy cudzych - nigdy też nie miała żadnych myśli, że nie chciałaby być matką. Jednak też nie czuła jakiejś wielkiej potrzeby, która przez te dobrych kilka lat małżeństwa by sprawiła, że zyskała pewność. A było wiele przesłanek ku temu - miała sporo wolnego czasu, jako że nie musiała zarabiać na siebie, byli w bardzo dobrej sytuacji finansowej... A jednak coś ją cały czas zatrzymywało przed choćby taką myślą. Choć wizja, że nigdy miałaby nie zostać matką zaczęła jej doskwierać. Postanowiła jednak tą myśl zagłuszyć sprawieniem sobie biznesu. Czy to było mądre? Pewnie, posiadanie własnej firmy rzadko jest złym pomysłem, choć jakiś wykształcony terapeuta mógłby stwierdzić, że to nie jest dobre rozwiązanie. I pewnie miałby w tym rację. Jest wciąż szansa, że Aspen przekona się, że instynktu macierzyńskiego nie da się niczym przytłumić.
-Hm, nawet nie wiem jak na to oskarżenie zareagować-uznała, bo niby była to racja, ale jednak nie do końca.-A tak serio, to mam tutaj rodzinę i jak z mężem szukaliśmy domu, to po prostu braliśmy Lorne Bay pod uwagę. Udało nam się coś fajnego znaleźć, więc fakt, że to w młodości był mój drugi dom zadziałał tylko na plus-ona czuła się jak ryba w wodzie od pierwszego dnia po zakupie posiadłości. To raczej jej mąż musiał szukać czegoś, co przemówi do niego poza starą stodołą, którą chciał przeobrazić w pracownię dla siebie.
-To chyba najważniejsze, aby zauważać także dobre strony. Teraz w dorosłości na pewno jest to łatwiej zrozumieć, tak z perspektywy czasu-nie chciała brzmieć filozoficznie, bo ona raczej nie mogła narzekać za bardzo na to, jak była wychowywana - choć wiele osób mogło mówić, że nie byli zbyt rozsądni, skoro już jako dziesięcio, czy jedenastolatka sama latała niemal na drugi koniec Australii do kuzynki. Choć nawet to, że Aspen raczej sama by czegoś takiego nie zrobiła, jakby miała własne dzieci, to wtedy się cieszyła, że tak często może odwiedzać Ainsley i jej rodziców.
-Czy Ty próbujesz mi sugerować, że mój zegar biologiczny tyka?-spojrzała na niego, unosząc brew w pytającej minie. Hall-Rohrbach doskonale sobie z tego zdawała sprawę - dlatego też podświadomie czuła, że musi tą decyzję podjąć dość szybko. Bo jak się za dziesięć lat obudzi, to obudzi się z ręką w nocniku. Będzie już zdecydowanie za późno, aby ewentualnie szukać nowego partnera, który chciałby z nią mieć dzieci. Choć absolutnie w tym momencie Aspen nie rozważała możliwości rozwodu. Absolutnie! Kochała Flanna i choć nie zawsze było idealnie, to jednak nie wyobrażała sobie rozstania z nim. Całe swoje dorosłe życie z nim była i nie potrafiła sobie wyobrazić niczego innego.
Kobieta uśmiechnęła się do chłopca i już miała się przedstawić, kiedy ten równie szybko odbiegł. Cóż, Widać nie był ciekawy tego, z kim to jego tato ucina sobie pogawędkę. -To najważniejsze. Dla Twojego syna-stwierdziła. Nie wiedziała jaki był Dion zanim został ojcem, więc nie mogła stwierdzić "o boże, to dobrze, że się zmienił, bo jako stara wersja siebie byłby paskudnym ojcem". Jednak każda zmiana na plus była czymś pozytywnym. Co złego może się wiązać z byciem dobrym człowiekiem?

Dion A. Winslow
Lekarz rodzinny — Lorne Bay Medical Center
35 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Ma urwanie głowy nie z jednym, a z dwójką (wspaniałych) dzieci. Niestety wciąż nie zrozumiał, że niektóre (wyjątkowe) relacje zdarzają się tylko raz w życiu.
— Oskarżenie? Czy to nie za mocne słowo? To wyłącznie moje domysły i tak je przedstawiłem — sprostował, bo kobieta wydawała się wkładać mu w usta słowa, których nie wypowiedział, których nawet nie miał na myśli. Nie lubił tego. Był rzetelnym mężczyzną, dlatego każde niedomówienie działało na niego negatywnie. Jako lekarz doskonale wiedział, że dokładność jest kluczem do sukcesu – oczywiście nie tylko w medycynie, ale również w kontaktach międzyludzkich. Dlatego poczuł się w obowiązku od razu wyjaśnić te kwestię. — W takim razie mam nadzieję, że w twoim przypadku nie ma to związku z syndromem sztokholmskim. W innym wypadku powinienem zadzwonić po odpowiednie służby — zażartował, mimo że nie miał pewności, jak zostanie odebrany. Aspen jawiła mu się jako porządna kobieta posiadająca klasę, mogła więc nie życzyć sobie podobnych żartów.
— Skądże! Mówię tylko, że wydłużanie samego procesu podejmowania decyzji może sprawić, że trudniej ją podjąć. Wiesz, wielu ludziom wydaje się, że im skrupulatniej coś rozważają, tym bardziej są pewni słuszności ostatecznej decyzji. Ale w wielu przypadkach rozmyślanie doprowadza do kolejnych zagwozdek i ostatecznie wpada się w błędne koło. Nie zawsze, ale czasami lepiej nie szarpać się z własną głową — wyjaśnił. Oczywiście posiadanie dziecka to decyzja, która powinna zostać dokładnie przemyślana. Ale jeśli mijają miesiące, później lata, a szala nie przechyla się ku żadnej ze stron, lepiej sobie odpuścić, by nie doprowadzić się do obłędu. — Z drugiej strony wiek ma spore znaczenie. Wiem, co mówię, jestem lekarzem — dodał, bo choć medycyna prężnie się rozwijała i obecnie nawet kobiety po czterdziestym roku życia miały naprawdę ogromne szanse na zajście w ciążę, z każdym mijającym rokiem szanse na urodzenie w pełni zdrowego dziecka malały.
Zerknął przelotnie na zegarek; zamierzał dać synowi jeszcze najwyżej trzydzieści minut na zabawę, później obaj powinni zjeść porządny posiłek.
— Zabrzmi to melodramatycznie, ale zrobiłbym dla niego wszystko — stwierdził, gdy chłopiec odbiegł dalej bawić się wśród innych dzieci.

Aspen Hall-Rohrbach
ODPOWIEDZ