chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Kota nazwali Zastawką! Jak możesz nie pamiętać, przecież to ukłon Logana w kierunku Elise i ich pierwszej wspólnej pacjentki, która miała problem z ZASTAWKĄ! Ech.
Wątpliwości pani doktor w ogóle Trevisano nie przekonywały. Jak dla niego oba te źrebaki mogły nazywać się… Rentgen i Kroplówka. Nie miał z tym absolutnie żadnego problemu. Tym bardziej, że… - Nawet sobie nie wyobrażasz jak absurdalnie abstrakcyjnie imiona mają konie z najbardziej luksusowych hodowli. Bondi i Pepper to przy nich absolutnie nic. - akurat w tym temacie jakieś pojęcie miał, Debenham powinna wziąć to pod uwagę. - Swoją drogą mówiłem ci, że kiedyś mieliśmy tu kilka sztuk z hodowli królowej Elżbiety? - raczej o tym nie wspominał, bo… No wcale często o tym nie rozmawiali. Na co dzień konie nie były obecne w ich życiu, tyle tylko co przyjeżdżali na Północ, a że też nie robili tego jakoś super często to… No wiadomo. - A te dwa łobuzy… Jestem pewien. Nie martw się nimi. - skinął na czterokopytne rodzeństwo i podniósł zaraz potem wzrok na żonę. Miło było zobaczyć ją odnajdującą się w środowisku, w którym on sam spędził lata swojego dzieciństwa i wcześnej młodości. - Myślisz, że mój ojciec… Na tyle, na ile zdążyłaś go poznać, myślisz, że będzie trudnym zawodnikiem? - zapytał naturalnie przy tym poważniejąc i trochę przyglądając się Elise, a trochę mamie źrebaków, której ciemnowłosa wciąż okazywała pożądane zainteresowanie. - Zamknie się w sobie, będzie miał pretensję do całego świata, znienawidzi mnie, nas… Czy wręcz odwrotnie, przełknie to i będzie żył dalej… Jak to czujesz? - skłamałby, gdyby powiedział, że taka niepewność chodziła mu po głowie właściwie już od momentu, w którym wyszli ze szpitala. Miał wrażenie, że ten scenariusz może rozwinąć się na tyle różnych sposobów, ale… Uznał też, że on sam nie był wystarczająco obiektywny. Może zakładał coś, co wydawało się tylko jemu. Dlatego potrzebował usłyszeć co myślała jego żona. - Myślisz, że ja bym tak zrobił? Zagryzł zęby i żył dalej? - dodał na sam koniec, bo… Prawdę mówiąc tego też nie był pewny.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No tak… Zastawka. Skalpel i Zastawka. Zdecydowanie powinni mieć sądowy zakaz nazywania czegokolwiek i kogokolwiek. Strach się bać, co wymyślą, gdy przyjdzie do nazywania dziecka. Lepiej, żeby ktoś zrobił to za nich. Tak na wszelki wypadek.
No ale skoro mówił, że miała zaryzykować…
- I jak nazwały się te z królewskiej hodowli? – skoro te najbardziej luksusowe miały najbardziej idiotyczne nazwy. Sama nie miała zielonego pojęcia, co mógł mieć przez to na myśli. Pamiętała tylko kucyka Emmę, która była na trasie ostatniego przejazdu swojej pani, ale no… Emma to w sumie całkiem normalne, trochę nudne, imię. Przynajmniej dla kuca! Przyglądała się tym dwóm młodym i nie mogła się nie uśmiechnąć. Jednocześnie nie przestawała miziać grzywy ich dzielnej mamy, ale tak… cały ten obrazek wywoływał uśmiech na jej twarzy. Może miał rację, że właśnie dlatego to stało się właśnie dzisiaj – Tequila i Whisky. – zadecydowała, przenosząc wzrok z młodocianych na Logana i uśmiechając się, a kącik jej ust zadrżał z wyraźnym rozbawieniem. Kupuje to? Bierze to? Czy jednak jej wymyślanie nie miało najmniejszego sensu? Chociaż jej się podobało! Znowu wróciła do nich spojrzeniem i tak… Tequila i Whisky.
- Nie wiem, Bear. – przyznała szczerze, naturalnie poważniejąc – Myślę, że będzie mu trudno… właśnie dlatego, że był aktywny a teraz będzie go to mocno ograniczać. Mam perspektywę swojego ojca, który się poddał… nie był tym samym człowiekiem, co wcześniej. – cierpiał przez ograniczenia własnego ciała – Ale nie znam twojego ojca na tyle dobrze, żeby wyrokować. A ty… myślę, że w końcu tak. Ale początkowo? Początkowo byłoby ci strasznie trudno. Doprowadzałbyś mnie tym do szału. – uśmiechnęła się pod nosem – Ale w końcu byś mi uwierzył, że koniec końców to tylko noga i twoje życie może być tak samo wartościowe jak wcześniej. Tylko to zajęłoby sporo czasu. Pytanie ile go będzie potrzebował twój ojciec. – tak jej się wydawało, a jak będzie? Nie miała zielonego pojęcia! I może było to okropne... ale cieszyła się, że mimo wszystko to nie był Logan. Nie chciała tego ani dla niego, ani dla siebie.


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
No tak, znał swoją żonę na tyle, żeby wiedzieć, że kiedy wspomni o jakiejś ciekawostce – ona będzie chciała wiedzieć więcej. Tak jak teraz z tymi imionami królewskich rumaków, których… - Nie pamiętam w tej chwili, ale obiecuję, że specjalnie dla ciebie to odszukam. – bo jego ojciec prowadził bardzo szczegółowy rejestr wszystkich zwierząt, które kiedyś mieszkały lub dalej mieszkają na jego australijskim ranczu. Tak czy inaczej, imiona tamtych koni, jakkolwiek by one nie brzmiały, z pewnością nie mogły równać się temu, co Elise zaproponowała dla źrebaków. Trevisano parsknął cichym śmiechem, ale… - Tequila i Whisky. Sam bym tego lepiej nie wymyślił. – naprawdę! Spojrzał na tę dwójkę łobuzów – bo nawet jeśli teraz były aniołkami, to Bear nie miał wątpliwości, że jak tylko pewnie poczują się na własnych szczudłowatych nogach to zaczną rozrabiać – i pokiwał z uznaniem głową.
Chyba chciałby mieć podstawy do tego, żeby nie zgodzić się z żoną, powiedzieć jej, że nie ma racji, a jego ojciec na pewno sobie świetnie z tą nową sytuacją poradzi. Chciałby tego ze względu na ojca oczywiście. Ale nie mógł. Nie mógł, bo wiedział, że to złudne, bardzo naiwne myślenie i z nich dwojga to Elise patrzyła na to, co ich czeka znacznie bardziej realistycznym okiem. Przyjął w płuca wyraźnie głębszy oddech i po krótkiej chwili milczenia, odpowiedział w końcu… - Czy to zabrzmi strasznie okrutnie i egoistycznie, jeśli powiem, że nie chcę tutaj być, kiedy on będzie uczył się sobie z tym radzić? – ponownie, tak jak wcześniej już nieraz zauważał, tylko własnej żonie mógł powiedzieć coś takiego. Przyznać się do takich uczuć i myśli, które… No nie były zbyt popularne, ani poprawne społeczno-politycznie. – Nie wiem czy mam wystarczająco silny charakter, żeby bez mrugnięcia okiem przyjąć jego złe momenty na klatę. Bo takie będą. Będą, jak diabli, czuję to. – i czuł też, że w całym tym ambarasie fakt, że Logan nie zamierzał wracać na Północ na stałe… No, nie pomagał. Zdecydowanie nie pomagał. – Boję się tego, co powiedziałaś. Że mógłby doprowadzić mnie do takiego stanu, w którym ja mógłbym powiedzieć mu o kilka słów za dużo. Wiesz dobrze, że nie lubię, jak ktoś traktuje mnie, jak… – gówno? Idiotę? Winnego całego zła na tym świecie? Pokręcił głową i podniósł się do pionu. – Mniejsza o to. Pewnie za szybko go nie wypiszą. – więc mieli jeszcze trochę czasu na złapanie dystansu i przygotowanie się jakkolwiek na powrót Roberta do domu. – Ty mi wierzysz, prawda? – utkwił uważne spojrzenie w żonie. – Że dzisiaj, tam… Naprawdę nie mogłem go przed tym uratować. – pomóc mu bardziej, niż faktycznie to zrobił.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Przyglądała mu się uważnie, trochę kontrolnie, gdy mówił o ojcu i całej tej sytuacji, która się dzisiaj wydarzyła. Oczywiście, że ją to wszystko martwiło i przede wszystkim martwiła się, że Logan będzie się męczył z wyrzutami sumienia, które były zupełnie zbędne.
- Nie. I nie musisz tutaj być. – przyznała otwarcie, wzruszając lekko ramionami – Jeśli chcesz… możemy. Jeśli nie chcesz, wrócimy do domu. Decyzja należy tylko i wyłącznie do ciebie, Logan. Ciebie. – nie musiał się czuć zobowiązany, czy zdawać się na presję ze strony rodziców. Nie chciała, żeby ktoś na siłę wciskał go w życie, które może i sprawiało mu trochę frajdy, ale nie było życiem, które dla siebie wybrał. Więc nie musiał przejmować obowiązków swojego ojca, czy być jego chłopcem do bicia, bo frustracja będzie brała górę. Oczywiście, że będzie sfrustrowany… Elise nawet nie mogła mu się dziwić, ale nie chciała, żeby rykoszetem przez to obrywała osoba, która była dla niej najważniejsza. Nie zamierzała na to pozwolić.
- Wiesz, co… myślę, że wbrew pozorom trzeba go traktować normalnie. Wiesz o co mi chodzi? Jeśli powie coś, co nie będzie ci odpowiadało… daj mu o tym znać. Powiesz mu kilka słów za dużo? Może to nim potrząśnie odpowiednio mocno. Nie chodzi o to, żeby się nad nim użalać. – bo zapewne tego nie chciał, a jednocześnie pewnie mógłby chcieć wykorzystać tą sytuację, żeby osiągnąć swój cel. Jaki by on nie był – Wiem, że mogę brzmieć teraz jak ktoś, kto nie ma serca… i mówi o osobie, która właśnie straciła nogę w okropnym wypadku, że nie można jej dać sobie wejść na głowę, ale chodzi mi też o ciebie, Bear. Ty jesteś moim mężem i to o ciebie muszę się martwić. Twój ojciec… pomogę jak będę umiała, ale nigdy nie będzie dla mnie najważniejszy. – i dlatego brzmiała jakby nie miała serca. Trudno! Mogła go nie mieć, przynajmniej nie dla wszystkich – I oczywiście, że ci wierzę. I właściwie… gdybyśmy tu nie przyjechali, gdybyś nie pojechał tam z nim. Prawdopodobnie mogłoby się skończyć to dużo gorzej. – więc mógł być z siebie dumny, że pomógł ojcu. Uratował mu życie


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Pokręcił głową, bo ta jedna rzecz, którą usłyszał od żony… Nie miała w tym racji. – Nie brzmisz, jak ktoś kto nie ma serca. Brzmisz, jak żona. I przyjaciółka. – to po pierwsze i najważniejsze. Wyciągnął łapsko w jej kierunku, bo chciał żeby wstała. – Chodź tu do mnie. - a jak wstała, to natychmiast przyciągnął ją do siebie, zaraz potem zamykając jej biodra w objęciach swoich łap. – Zostańmy tu na kilka dni… Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie, ale nie będę tego przedłużał. Nie na siłę. Nie jeśli będziemy oboje czuć, że to już czas wracać do domu. – w jakimś stopniu już teraz tak czuł, bo jego prawdziwy dom był tam, gdzie mieszkał i budował życie z Elise, a skoro zdecydowali, że będzie to Lorne to tam właśnie chciałby teraz być. – Zastanawiam się… Co takiego w życiu zrobiłem, że zapracowałem sobie na taką całkiem niesamowitą żonę. No, poza tym, że codziennie ratuję jakieś biedne chore dziecko i generalnie jestem całkiem super… – uśmiechnął się pod nosem, a pysk zaraz potem pochylił mocniej do kobiecych warg. – Dajmy im odpocząć, co? Niespodzianka rozumiem, że się udała, ale… Chodźmy stąd. – poprosił, zasugerował, a może po prostu zadecydował. Krótkie, zbyt krótkie i zbyt przelotne muśnięcie kobiecych warg, po którym faktycznie zebrali się do wyjścia ze stajni. Zamknęli boks z dzielną mamą i jej bliźniakami, pogasili światła i wrócili do domu Allison i Roberta, a kiedyś, tych parę lat temu także i Logana. Byli z powrotem na tarasie, choć pewnie planowali posprzątać tylko to, co tam zostawili i wejść do środka, ale… Kiedy Debenham zbierała ich puste szklanki ze stołu, Trevisano zaszedł ją od tyłu. – Powiem ci coś, co ostatnio powiedział mi Duncan. – czyli radiolog, z którym oboje mieli okazję często współpracować i którego szczerze i po koleżeńsku lubili. – A ty mi powiesz, co o tym myślisz, dobrze? – przypomniał sobie o tym teraz, kiedy był tak blisko niej i miał ją tak blisko siebie, czuł pod podbrzuszem jej pośladki, oplatał łapami jej talię, a pysk pochylał do jej policzka i ucha. – Podobno mężczyzna, który dotyka swoją żonę bez wcześniejszego poproszenia o jej zgodę… Tak jak ja teraz ciebie, po prostu podszedłem i jestem, tak? Dotykam cię… – nie mówił o jakichś super skrajnych i patologicznych sytuacjach, kiedy facet po prostu przeginał pałę. Nie, mówił o takiej normalności, jak ta ich chociażby. Normalnej małżeńskiej fizyczności. – To nie jest mężczyzna, który szanuje kobiety. Bo jak można szanować kogoś bez absolutnego uszanowania jej ochoty czy nieochoty na bycie dotykanym lub dotykaną… Tak? – to nie była jego opinia, mamrotał do ucha żony tylko to, co usłyszał od kolegi z pracy. – Dun był w super szoku, jak mu powiedziałem, że jak ty i ja bierzemy razem prysznic to ja nie pytam czy mogę cię dotknąć. Po prostu to robię. – czy to znaczyło, że nie miał do niej szacunku? On? Logan Trevisano, który wprost uwielbiał tę kobietę i zrobiłby dla niej absolutnie wszystko? – Chciałabyś tego? Żebym zaczął pytać? – na przykład o to czy jego wargi mogły zsunąć się bardziej na linię jej żuchwy, a potem niżej, na jej szyję i newralgiczne, drażliwe punkty tam ukryte. Te, które tak bardzo przecież on lubił drażnić, a ona nigdy mu tego nie zabraniała.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Wstała i momentalnie do niego przylgnęła. A pobyt na Północy? Nie żartowała jak mówiła, że to jego decyzja. Tylko i wyłącznie. Ona tu była dla niego i jeśli będzie chciał zostać dłużej niż tych kilka dni – ona brała to na klatę. Była w stanie przesunąć swoje wyjazdowe plany i wszystko inne, żeby być tu z nim i być tą całkiem niesamowitą żonąZa to całkiem powinnam się śmiertelnie obrazić, ale niech ci będzie, Trevisano. – skomentowała, uśmiechając się pod nosem i skinęła, gdy zarządził wyjście i zostawienie końskiej mamy z jej młodymi samej. Nie puszczając dłoni Logana wróciła z nim na taras domu państwa Trevisano i tak, właściwie pomyślała o tym, żeby zebrać to wszystko do kuchni i przenieść się do środka, ale Logan ją zaciekawił.
Nawet bardzo, bo o ile lubiła Duncana to domyślała się, że jego poglądy i ta rozmowa mogły być… bardziej niż ciekawe. Zwłaszcza w kontrze do poglądów Trevisano. Więc nie mogła się doczekać, co usłyszy… i nie przeliczyła się. Kącik jej ust drgnął w lekkim rozbawieniu już na samym początku, ale nie komentowała i dała Loganowi dokończyć. Nawet jeśli jednocześnie trochę odbierał jej zdolność logicznego myślenia, gdy muskał ciepłem swojego oddechu i wargami skórę na jej szyi, a kolejne fale dreszczy przechodziły przez jej ciało.
- Myślę, że to dużo zależy od osoby dotykającej i dotykanej… niektórzy może faktycznie lubią jak druga osoba pyta ją o zgodę. – wzruszyła lekko ramieniem, bo generalnie nie widziała w tym nic złego. To, że to nie działałoby w ich przypadku wcale nie znaczyło, że jest złe. Jeśli to zwiększa komfort strony w związku? Świetnie. Tylko podstawa to komunikacja – W naszym przypadku to nie zdałoby egzaminu. I zdecydowanie nie chcę, żebyś mnie pytał, czy możesz mnie dotknąć. Zwłaszcza, że no… jeśli nie mam ochoty być dotykana to po prostu ci o tym powiem, a ty to szanujesz – oczywiście, że się tak działo. Gdy się źle czuła, miała mnóstwo pracy, była czymś zdenerwowana albo po prostu miała okres, czuła się jak kupa i ani trochę nie chciała być dotykana – I nie uważam, żeby brak pytania w tym przypadku oznaczał brak szacunku. Po prostu to u nas zdaje egzamin i tak funkcjonuje nasz związek. Wydaje mi się, że… całkiem nieźle. – teraz na przykład odwróciła się w jego łapskach i zarzuciła mu własne na kark, żeby na niego spojrzeć i uśmiechnąć się ładnie – A może po prostu mam nierówno pod sufitem, jestem od ciebie uzależniona i dlatego lubię jak się rządzisz. – kącik ust drgnął jej w rozbawieniu, ale co zrobisz jak nic nie zrobisz!


Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ściągnął instynktownie brwi, bo pierwsze słowa pani doktor wydały mu się odrobinę… Niesatysfakcjonujące. Oczekiwał raczej czegoś w rodzaju „oczywiście, że masz mnie NIE pytać, ośle, oczywiście, że kocham, jak mnie dotykasz. ZAWSZE”. Nie chciał tego rozpatrywać w kontekście innych par. Znał już zdanie Duncana. Teraz chciał poznać zdanie własnej żony, ale liczył na to, że skupi się na nich. Na ich dotykaniu lub nie. I całe szczęście, że po chwili tak się stało. – Całkiem nieźle… – powtórzył cicho, dotykając końcem nosa damskiego policzka. Po chwili Elise odwróciła się do niego przodem, a on natychmiast skupił wzrok na jej ładnej buzi. Jej oczach, jej ustach… Sam teraz nie wiedział, którym miał potrzebę przyglądać się bardziej. – Gdybyś powiedziała mi teraz, że tak byś wolała… Że chciałabyś, żebym pytał o zgodę… Byłbym naprawdę rozczarowany. Szlag, byłbym po prostu wkurzony. – przyznał najszczerzej, jak potrafił i wymownie sapnął. – Nigdy mi tego nie rób. Nie dystansuj się ode mnie. – od jego dotyku, bliskości, obecności. Pomyślał o tym i oparł skroń o kobiece czoło. – Nie lubię tych momentów, kiedy mówisz mi nie. – dodał ciszej, ale wcale nie chodziło mu o nie w kontekście łóżkowym, a bardziej nie w kontekście… No jak się chciał do niej przytulić na kanapie przed telewizorem, a ona miała zły dzień i nie chciała. Z jednej strony trudno się jej dziwić, bo zazwyczaj kończyło się to tak, że po prostu pakował się na nią i przygniatał ją ciężkim, dużym sobą do kanapy, aleeeee z drugiej… Nie lubił tego. Szanował, tak, ale nie lubił. – Chłopaki z Północy są bardzo dotykalscy. Pewnie już zauważyłaś. – uśmiechnął się i cofnął pysk tyle tylko, żeby spotkać własne spojrzenie ze spojrzeniem żony. – Tak dla jasności, jakby cię to interesowało… Ty też nie musisz pytać. – wargi mocniej mu zadrżały. – Po prostu bierz co twoje. Czy coś. – bo może przedstawił jej sytuację jednostronną, kiedy to mąż miał pytać żonę o pozwolenie, ale… No właśnie, ale. Ale czy to nie powinno działać w obie strony? Szczerze? Trevisano miał to gdzieś. Nie wyobrażał sobie być NIEdotykanym przez Debenham. Nawet jeśli ten dotyk kończył się tylko na buziaku w policzek, albo przelotnym dotknięciu jego ramienia. – Idziemy do środka? Zostaw to. Rano to posprzątam. – skinął na ich puste szklanki i pozostałości po ich kolacji. – Jesteś zmęczona. – bo jak miałaby nie być? Po takim dniu, jak ten… Tia. – Jutro pobudka o piątej… Pomożesz mi dać wszystkim śniadanie i wypuścić całe to towarzystwo na dwór. – skoro chciała być dziewczyną chłopaka z Północy… No hej, poradzi sobie. Tylko niech założy dobre buty!

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie była pewna, czy w przypadkach, gdy ktoś chciał takiej komunikacji chodziło o dystansowanie się, czy raczej komfort i brak pewności siebie, ale po pierwsze nie jej było to oceniać, a po drugie – to nie miało nic wspólnego z ich związkiem. Ona też się nie zamierzała się dystansować – Wkurzyłbyś się… ale wiem, że byś to uszanował. – inaczej Duncan miałby trochę racji w tym, co mówił i o czym dyskutował. Aczkolwiek chociaż wiedziała, że chłopaki z Północy są dotykalscy i że Logan po prostu nie lubił tych momentów, gdy mówiła nie to… wierzyła, że by to uszanował, gdyby z jakiegoś powodu tego potrzebowała. Właśnie dlatego, że szanował ją – Bierz, co twoje… – powtórzyła za nim, uśmiechając się pod nosem i okej, niech będzie! Niech będzie. Na szczęście też wiedział, że gdyby wcale nie miał na to ochoty to ona nie będzie miała z tym najmniejszego problemu.
Skinęła, ale i tak zabrała ze stołu szklanki, które udało jej się złapać w dłoń i na raz zabrać do środka, gdzie faktycznie wrócili. Wystarczyło je włożyć do zmywarki, bo zakładam, że nawet tam mieli coś takiego jak zmywarka i pani Trevisano nie była aż tak typową panią domu, żeby wszystko zmywać ręcznie – Oczywiście, że jestem zmęczona, a ty nie? – spojrzała na niego znad kuchennego blat i uśmiechnęła się pod nosem – Ale skoro nie… to dobrze. – dlaczego dobrze? Czy dlatego, że znowu podeszła do niego bliżej, całkowicie właściwie zmniejszając dystans między nimi, opierając się o jego tors i zarzucając mu łapska na szyję. Czy dlatego, że obiecał ją rozbierać? Czy raczej… - Będziesz mógł sam rano wstać, dać wszystkim śniadanie i wypuścić całe towarzystwo na dwór. Wtedy zrobić nam kawę i przyjść mnie obudzić. – przedstawiła mu swoją wersję poranka, która była zdecydowanie bardziej kusząca. Jeśli miała nocny dyżur albo musiała go wcześniej zacząć – nie miała z tym najmniejszego problemu. Tak poza tym? Nie była poranną osobą, zdecydowanie nie – Wolę cię wspierać… mentalnie. I będę bardzo mocno trzymać za ciebie kciuki jak sobie poradzisz z całą gromada. Ale jednocześnie będę się przytulać do poduszki. – no naprawdę mógł jej tego odmówić? Mógł tak bardzo nie mieć serca?

Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
chirurg dziecięcy — Cairns Hospital
37 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Uniósł zaskoczony brwi, bo… - Dobrze? – że nie był zmęczony. Przynajmniej nie, tak jak była ona. No właśnie, gdyby Elise chwilę wcześniej powiedziała, że wcale zmęczona nie jest – niczemu by się nie dziwił. Ona niezmęczona, on niezmęczony… To jasne co by sobie wtedy wykalkulował w głowie. A skoro ona jednak była zmęczona, on był tylko trochę… To dlaczego dobrze? Przyglądał się żonie czy też raczej obserwował ją kiedy pochodziła do niego bliżej. Uśmiechnął się pod nosem od razu gdy go dotknęła, przylgnęła, objęła jego kark. – Czekaj… Czy ja ci wcześniej powiedziałem, że wcale nie brzmisz jak ktoś kto nie ma serca? – wytknął z czystej przekory i wsunął łapska do tych kieszeni spodni pani doktor, które miała na pupie. – Odwołuję to. Odwołuję, wymazuję… Żona z sercem wstałaby razem ze mną, pomogłaby mi we wszystkim w czym trzeba mi pomóc, a potem powiedziałaby jak cholernie jej się podobam, kiedy prowadzę stado krów przez podwórko. Bez koszulki. – albo lata taczkami pełnymi siana czy trawy. – Oczywiście, że sobie poradzę. Zawsze sobie radzę. – mruknął sięgając pyskiem do jej ust i zaraz lekko, dla zaczepki je muskając. – Wiesz, że w tym co powiedziałaś najbardziej zabolało mnie to, że… – zanim porządnie i tak jak naprawdę tego chciał pocałował żonę, uciekł pyskiem od jej ust na centymetr więcej i łypnął w jej zuchwale roziskrzone ślepia. – Chcesz przytulać się do poduszki, a nie do mnie. To tak jakbyś mi powiedziała, że… Wolisz się ubrać w trzynaście warstw, kiedy jest ci zimno zamiast po prostu… Założyć mnie. – nawet nie próbował ukryć wymownego, bo drańskiego drżenia własnych warg. Przygryzł na krótki moment, ułamek momentu dosłownie, tę dolną, a potem zacisnął jedną z łap na pośladkach pani doktor Zołzy. Swoją drogą, już dawno tak jej nie nazywał… - Albo wolisz zadowolić się swoim różowym przyjacielem, który leży na dnie szafy… – a jeszcze w jej mieszkaniu, jak mieszkali osobno, leżał w szufladzie przy jej łóżku. – Zamiast mną. Oboje wiemy, że to nieprawda, więc… Dobrze ci radzę, Debenham, sprostuj swoje zeznania. – naprawdę wolała poduszkę? Nie, nie wolała, nie mogła woleć. Nie, kiedy jej własny prywatny i bardzo osobisty mąż patrzył na nią właśnie, tak jak patrzył teraz.

Elise Trevisano
dziobak bohater
nah
nope
kardiochirurg — CAIRNS HOSPITAL
34 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Rozłożyła bezradnie ręce, bo mogła brzmieć jak ktoś, kto nie ma serca… zwłaszcza jeśli alternatywa zakładania wstawanie o świcie, żeby pracować (i nie była to cholernie skomplikowana operacja do której przygotowywała się od tygodni). Wolała nie mieć serca, ale się wyspać. A czy wolała się przytulać do poduszki niż do męża? Zmarszczyła śmiesznie nos i lekko pokręciła głową, bo na pewno tego nie powiedziała.
- Nie sprostuję zeznań, bo nic takiego nie powiedziałam – ani przez moment – Zostanie mi przytulanie się do poduszki, bo ty będziesz musiał wstać i zrobić te wszystkie… rzeczy, które robi się tu od rana. – znowu bezradnie rozłożyła ramiona – Wolałabym zastąpić poduszkę tobą, ale wtedy musiałbyś dłużej zostać w łóżku, a to towarzystwo tam pewnie nie byłoby zadowolone. Więc jak się nie ma, co się lubi… – to się lubi, co się ma, więc jej zostawało przytulanie się do poduszki, gdy on będzie pracował w gospodarstwie. I nie wątpiła, że będzie przy tym cholernie seksowny, ale no… no nie była rannym ptaszkiem, zdecydowanie nie.
- A teraz chodź pod prysznic – zadecydowała – Obiecałeś, że pomożesz mi się pozbyć tych wszystkich ciuchów. – już dawno temu jej to obiecał, więc miejmy nadzieję, że dotrzymał słowa. Potrzebowali tego. Potrzebowali chwili dla siebie, chwili zapomnienia, gdy następnego dnia musieli wrócić do rzeczywistości, do Pana Trevisano w szpitalu, do obowiązków i całej reszty. I tak przez następne dni, gdy zostali na Północy.


/koniec
Logan Trevisano
motywująca ara
nick autora
brak multikont
ODPOWIEDZ