bez pracy — i nadziei
28 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
You are the dancing queen
Young and sweet
Only seventeen
003 —

Na przestrzeni ostatnich tygodni stała się istnym mistrzem planowania ucieczek, które mogłyby pozwolić Philo na choć odrobinę przestrzeni i możliwości bycia w pojedynkę. Choć samotność, w której tak długo trwała ją przytłaczała i przerastała, to ciągła obecność kogoś, kto miał jej pilnować była jeszcze gorsza, wręcz odbierająca człowieczeństwo, nawet jeśli to wszystko było podszywane troską i chęcią zapewnienia jej bezpieczeństwa. Tea jednak, co trzeba zaznaczyć, może i umiała w planowanie, ale znacznie gorzej przychodziło jej wprowadzenie tych planów w życie. Dlatego też głównie trwała i rozmyślała przeróżne scenariusze, od tych możliwych do wykonania, kończąc na całkowicie odrealnionych, które zawierały w sobie porwanie przez kosmitów i zabranie jej gdzieś daleko w przestrzeń kosmiczną, gdzie przeprowadzano by na niej eksperymenty. I trzeba tutaj zaznaczyć, że nawet to uznawała za bardziej atrakcyjne niż swoje obecne życie.
Po przyjeździe narzeczonego na weekend, ku jej zaskoczeniu, nie musiała uciekać, wprowadzać żadnego ze swoich planów w życie. Prawie poczuła, jak dopada ją rozczarowanie, tyle przygotowań i miała żadnego z nich nie wprowadzić w życie? Kiedy jednak powiedziała, że chciałaby się przejść i nie usłyszała po tym, że pójdzie z nią albo co gorsza, zadzwoni po Harolda, aby jej towarzyszył… Znieruchomiała. Przyglądała się mężczyźnie przez kilka sekund w całkowitym osłupieniu nim odzyskała władzę nad ciałem i z lekkim uśmiechem pożegnała się, a potem wyszła.
Philotea krążyła po mieście przez dobre dwie godziny nim zboczyła ze swojego kursu orbitalnego dookoła najważniejszych punktów Lorne Bay i zeszła na plażę. Zawsze lubiła na nią przychodzić, lecz ostatnio odnajdowała jakiś wielki spokój, kiedy przychodziło jej dotknąć stopami piasku czy wejść do oceanu i pozwolić mu się otulić najszczelniej, jak to tylko możliwe. I na to wszystko sobie pozwalała, na spokojny spacer i kąpiel, choć było już ciemno i pusto, a ewentualne problemy, które mogłyby Philo tutaj spotkać nie zostałyby przez nikogo zauważone.
Trwała, dając swojemu ciału oschnąć, mając na sobie wyłącznie za dużą, białą koszulę, którą kiedyś kupiła sobie sama. Czas mijał, a Tea doszła w końcu do wniosku, że najwyższy czas wracać. Była jednak tak skupiona na samej sobie, że nie słyszała kroków innej osoby, nie dostrzegała obecności, która nawet nie próbowała być ukryta. Z rozmachem zabrała swoje rzeczy i gwałtownie ruszyła, obracając się przy tym za siebie. I wpadła na mężczyznę, ku swojemu zaskoczeniu. Najpierw odskoczyła z przerażeniem, odezwał się instynkt, który miał ją ochronić przed niebezpieczeństwem. Lecz chwilę później spojrzała na twarz, którą znała i nie bardzo była w stanie uwierzyć w to, co widziała. — Brad? — spytała szeptem. Czy to było możliwe? Wydawało jej się, że nie, ale chyba nie miała omamów, prawda?

Bradley U. Weatherly
powitalny kokos
bazinga
brak multikont
hydraulik, złota rączka — warsztat w magazynie portowym
40 yo — 190 cm
Awatar użytkownika
about
Wcześniej wykonywał rozkazy, teraz robi, co do niego należy.
003.

Wraz z zakończeniem pracy dla australijskiej armii przestał śledzić posunięcia rządzących, odciął się od znajomości, jakie zawarł pełniąc funkcję – jak lubili żartować – opłacanego najemnika i jedynie w koszmarach powracał do tych zakątków świata, w których wykonywanie powierzonych rozkazów przypominało odgrywanie scen z filmu akcji napisanego przez scenarzystę z niebywałą wyobraźnią. Początkowo pomagał mu alkohol, duże ilości alkoholu byle jakiej jakości. Teraz nie pił wcale i choć był dumny z tego, że udało mu się odstawić whisky, zdarzało się, że brakowało mu uczucia b ł o g i e j nieświadomości, jaka towarzyszyła wlaniu w siebie całej butelki. Wiedział natomiast, że sama tęsknota za tym stanem oznaczała, że miał problem, duży problem. Znalezienie zamiennika czegoś, co równie skutecznie odciągałoby jego strapiony umysł od przeszłości, wydawało się niemożliwe. Mimo to próbował, wiedząc, że jeśli przestanie, jeśli się podda, będzie to oznaczało dla niego koniec.
Tego dnia nie mógł znaleźć dla siebie miejsca. Skończywszy pracą w warsztacie, wrócił na swoją łódź i podjął próbę kontynuowania naprawy lewej burty, którą obecnie zeszlifowywał, by pozbyć się starej farby. Po niespełna półgodzinnej pracy rzucił szlifierkę w kąt, by odebrać telefon, który brzęczał, wydając irytujący dźwięk już po raz trzeci. Rozmowa nie trwała długo. Trzy minuty? Cztery? A mimo to trwał w bezruchu z komórką przyciśniętą do ucha jeszcze przez dłuższą chwilę. Nagle poczuł ból w mięśniach i suchość w gardle. Zszedł pod pokład, by zrzucić z siebie robocze ubranie. Zamiast niego założył krótkie, sportowe spodenki oraz luźną – wyglądającą na nieco wypłowiałą – bluzkę. Poszedł biegać. Chciał zmęczyć ciało, licząc, że pomoże mu to zmęczyć również umysł. Kierował się nabrzeżem i ostatecznie trafił na część plaży, której zwykle unikał. Zatrzymał się i ściągnął przez głowę przepoconą bluzkę, którą wsunął za pas. Nachylił się ku wodzie, by przemyć twarz oraz kark. Zamierzał złapać oddech i wrócić pokonując podobną trasę, ale wtedy ujrzał Philoteę.
Gdy po raz pierwszy dostrzegał ją w miasteczku, był przekonany, że się pomylił, że to nie mogła być ona. Jego wzrok padł na nią po raz drugi, gdy siedział w samochodzie, czekając na zielone światło, a ona przechadzała się uliczką sklepową w towarzystwie mężczyzny. Teraz, choć widział wyłącznie jej plecy oraz spływające po nich, wilgotne włosy, miał pewność, że to ona. Po co do niej podszedł? Po co uśmiechnął się, gdy spojrzała na niego z przerażaniem, jakiego nigdy wcześniej nie widział w jej oczach? To na zawsze pozostanie nierozwiązaną zagadką.
— Wyglądasz, jakbyś zobaczyła ducha — stwierdził, robiąc krok do tyłu, by dać kobiecie więcej przestrzeni.

philotea wingrove
ODPOWIEDZ