ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
Nie brała do siebie słów krytyki wcale, ale to prawda — zdecydowanie gorzej zniosłaby myśl, że to z jej winy rozchorował się na tyle, że musiałby dochodzić do siebie przez jakiś czas. Nie chciała mu zaszkodzić przecież. Głupio eksperymentowała, ale robiła to w dobrej wierze i z zamiarem stworzenia czegoś, co koniec końców naprawdę okaże się zjadliwe. Nie lubiła też marnować jedzenia, chociaż zupełnie nie współgrało to z jej kreatywną kulinarnie naturą.
Uśmiechnęła się szeroko na jego słowa, bo to stwierdzenie było zdecydowanie milsze, niż obietnica, że nie zabije jej w niechciany sposób. — Dobrze, to ja też cię nie zabiję. Po prostu ci to powiem, jak dorosły człowiek, bo mam podstawy przypuszczać, że niewiele osób by mnie tak cierpliwie znosiło — wyznała mu. Bywała roztrzepana, chaotyczna i często wygadywała głupoty, które aktualnie jej ślina na język przyniosła. Nie umiała może jednoznacznie określić, czy to te wady negatywnie rzutowały na jej wcześniejsze relacje, ale na pewno odrobinę utrudniały jej stwierdzenie trwałych związków. Darcy miał cierpliwość anioła do niej, co oczywiście nawet jeśli nie komentowane, wcale jej nie umykało!
— Ale super, będziemy piec ciastka! — zawołała podekscytowana tak bardzo, jakby co najmniej wybrała im już konkretny kurs. Mógł mieć pewność, że jeszcze tego wieczora zasypie go kilkoma linkami, które tylko jej w oko wpadną, żeby wspólnymi siłami wybrali coś, co brzmi najfajniej.
— Tyle wytrzymałam — przyznała. Później się poddała i musiała przyznać, że już nic z tego nie wyjdzie. Nawet jeśli była cholernie ładna i całkiem fajna, to im się życiowe priorytety trochę w życiu rozmijały. I tak nie sądziła, by była gotowa znaleźć sobie kogoś na stałe. Miała na to jeszcze sporo czasu — a jeśli ktoś wyjątkowy na jej drodze się pojawi, to po prostu go zatrzyma na dłużej. Nigdy nikogo po jednej nocy z łóżka nie wyrzucała, dając im co najmniej trzyrandkową szansę. To już wystarczająco dużo czasu, by mogła uznać, czy był jakikolwiek potencjał na polubienie się, czy nie. Chociaż jeśli wziąć pod uwagę to, jak pomyliła się w kwestii Darcy’ego, to może jednak głupio podchodziła do tego tematu.
— Dobrze, to już ci wyślę i zamknę — obiecała, odbierając laptopa po to, by faktycznie udostępnić mu plik, w którym pisała. Jak tylko ikonka potwierdziła wysłanie, Sol zatrzasnęła laptopa, odstawiając go chwilę później na blat. Przekręciła się nieznacznie w jego stronę i rozłożyła nawet ręce lekko. — Już jestem cała twoja, skoro tak mnie lubisz — przyznała. Mogli rozmawiać, mogli coś obejrzeć lub zjeść rzeczy, które do jedzenia się nadawały. Nigdzie jej się nie spieszyło, bo jej dom był jakiś przygnębiająco pusty, a obecność Darcy’ego fajniejsza.
game designer — ea games
37 yo — 179 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zapewne Darcy bez najmniejszego problemu wymieniłby jeszcze trochę innych przykładów, gdy Solange była pełna skrajności, więc chyba trochę nauczył się jej tego w żaden sposób nie wypominać. A może robił to też po części dlatego, że najzwyczajniej w świecie była to jedna z rzecz, które w niej lubił. Była dość nieprzewidywalna w tym, która skrajność w danym momencie weźmie górę i jakie będzie miała argumenty na to, że był to odpowiedni kierunek. I to też w niej lubił. Chyba dużo rzeczy w niej lubił, co oczywiście było bardzo dobre, prawda? W końcu trudno byłoby się przyjaźnić z kimś, kogo się nie lubiło. Albo w którym nie lubiło się więcej, niż się lubiło. W tym przypadku nie było sensu się tym martwić, bo zdecydowanie Darcy był od tego bardzo daleko.
Zapewne masz w tej kwestii sporo racji] — zgodził się z nią bardzo poważnie i trochę bezczelnie, bo zapewne tak naprawdę to nie działało. Przecież nie była jakąś paskudą czy okropną osobą, z którą tak naprawdę było trudno wytrzymać. Każdy miał wady, a jej wcale nie były jakieś specjalnie uciążliwe czy krzywdzące dla innych. Szczególnie że właśnie zapewniała go, że nie zamierza go zabić, także nie była psychopatką. To duża zaleta.
Twój entuzjazm jest przeuroczy, Sol — zapewnił ją, przyglądając się jej z uśmiechem. Była w tym momencie jak dziecko, któremu właśnie pokazało się bilety do Disneylandu i powiedziało, że ma zabrać swój plecak w kształcie kaczora Donalda, bo jadą na wycieczkę. Albo coś podobnego. Darcy już od dawna nie był dzieckiem, podobnie jak jego siostra, więc mógł już nie pamiętać, co cieszy gówniarzy najbardziej.
Przykro mi — było to prawdą, bo jednak naprawdę liczył, że uda jej się znaleźć kogoś, z kim zacznie sobie układać życie i będzie szczęśliwa. A jeśli nie to, bo może to nie ten czas, to chociaż kogoś, kto sprawi, że będzie czuła się dobrze i zaspokoi jej potrzeby. Bo to też ważne, szczególnie że on nie mógł zaspokoić ich wszystkich (głupio, Sol).
Wspaniale — pokiwał głową z uznaniem, bo podobało mu się, że przystała na jego propozycję. — Nie wiem, jak do tego doszło — westchnął teatralnie. — Powinienem to przemyśleć, skoro będę poprawiał jakieś maczugi — naprawdę starał się nie wzdrygnąć, ale nie do końca mu wyszło. — Mam nową grę, w której się nie rywalizuje, tylko współpracuje, żeby uciec z więzienia — zaproponował. Co prawda nie był to specjalnie nowy tytuł, ale do tej pory w niego nie grał, a w sumie Solange wydawała się nie najgorszą partnerką do tego. Właściwie to nawet najlepszą.

solange rosenberg
ux writer — spotify
28 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
ux writerka w spotify, która planuje wydać powieść erotyczną pod fikcyjnym nazwiskiem
Nawet jeśli nie do końca spinało się to z prawdą, to nie do końca zmieniało jej podejście. Solange potrzebowała jedynie, by to Darcy ją lubił taką, jaka była, bo brak jego w swoim życiu, odczułaby zdecydowanie najboleśniej. Rzecz jasna starała się utrzymywać też inne relacje, nie zamykając się tylko na jedną osobę, ale żadna nie była jej ostatecznie tak bliska, jak siedzący obok Mortensen. Nie bez powodu jako jedyny wiedział, że zamierzała napisać książkę, podpisując ją fikcyjnym nazwiskiem.
Usta jej drgnęły w uśmiechu na jego słowa, a ręce wylądowały na policzkach. Może i nie zarumieniła się na te słowa niczym truskawka, ale nie przeszkadzało jej to, by posłać mu bardzo szeroki uśmiech, gdy tak dłonie trzymała na twarzy, przez co jej policzki wyglądały przez te kilka chwil niczym jak u chomiczka.
— Jest dużo ładnych kobiet — machnęła ręką, jakby faktycznie nie przyjmowała do wiadomości faktu, że nie wszystkie były zainteresowane nią. Co było jedynie odrobinę bardziej utrudniające, niż fakt, że w ostatnim czasie ona sama też nie była przecież do końca zainteresowana nimi. Częściej myślała o Darcym, zastanawiając się nad rzeczami, o których wcześniej raczej zbyt wiele nie myślała.
Możliwe, że przemawiała przez nią zwyczajna ciekawość, która wynikała z faktu, że bardzo szybko odkryła swoją orientację, pozbawiając się etapu nietrafionych randek z mężczyznami, na których nie czuła zbyt wiele zainteresowania nimi. Niewykluczone, że nagle po prostu jej głowa dotarła do etapu, gdy ciężej było radzić sobie z niezaspokojoną nigdy ciekawością.
— Wspaniale, zagrajmy. Na pewno jestem świetna w osłanianiu twoich tyłów — zadeklarowała. Nie miała wprawdzie pojęcia, przed czym przyjdzie jej go chronić, ale nie było najmniejszych wątpliwości — zdaniem Solange właśnie — że poradzi sobie na medal. W końcu w gierki była prawie tak dobra, jak w wymyślanie kreatywnych określeń i na pewno lepsza, niż w gotowanie.

koniec <3
ODPOWIEDZ