kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
- No zobaczymy czy nie pożałuje - powiedział unosząc lekko brew, chociaż nie ma się co oszukiwać, on już nie żałował, bo mógł spotkać się z Mathildą, a to przecież było najważniejsze. Jebać to gdzie, by go zabrała. Mogliby nawet pójść do rzeźni zobaczyć jak robi się pasztet, a on i tak byłby zadowolony. To było okropne i serio powinien już ogarnać dupę, bo stawało się to coraz bardziej żałosne. Serio. Obrzydliwe. Szczerze mówiąc to nie podejrzewał, że tak długo te jego uczucia względem Mati będą trwały. Pewnie miał nadzieję, że jak jej o wszystkim powie to nagle wszystko wyparuje. No, ale niestety tak nie było. Robił więc dobrą minę do złej gry, udając, że wszystko jest w jak najlepszym porządku. Chociaż i tak było lepiej niż wtedy, gdy musiał jej unikać. Nie chciałby do tego wracać.
- A co jak żaden się akurat nie wykluje? - Zapytał, bo oczywiście Bruno obecnie musiał być trochę pesymistą. Małym, ale jednak. - Znając nasze szczęście to znajdziemy puste jaja, albo żółwie uprawiające seks, bo się spóźnili i muszą nadrabiać na ostatnią chwilę - on, by się absolutnie nie zdziwił, gdyby tak było. Nawet powieka, by mu nie zadrgała. - Nie rób takich piruetów, bo się połamiesz - zaśmiał się, co przyszło mu bardzo łatwo widząc ją taką zadowoloną. - Idioci - pokręcił głową i prychnął, bo co to za ludzie durni, co patrzyli na żółwie na plaży, jak trzeba było poszukać u źródła. - Dobrze, że nie założyłem białych butów - powiedział schodząc w dół mając na nogach nowe, białe adidaski od Tommygo Hilfigera. No trudno. Wyrzuci i kupi nowe. - Nie chciał iść z nami? - Zapytał jak już szedł niżej i usłyszał, że Mati chce wysłać zdjęcie Johnowi. Obrzydliwe. On by mu wysłał zdjęcie ze swoim środkowym palcem, ale był dorosłym i dojrzałym chłopcem. Nie robiłby takich głupot. On tylko prosił swoją siostrę żeby wyrwała typa. - W sumie całkiem tu fajnie - powiedział rozglądając się dookoła za czymś co mogło wyglądać jakby się ruszało. Na razie zauważył tylko małą jaszczurkę, nie wyglądała jak żółw. - Co to za heca z tymi żółwiami? To jakiś australijski zwyczaj, o którym nie miałem pojęcia? - Zapytał przestając się gapić w różne zakątki ziemi, a przenosząc wzrok na Mathilde.

mathilda brubaker
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
WYLOSOWANO KARTĘ AKCJI
premia Otrzymujecie jednego dodatkowego żółwia.

Ilość wylosowanych kart: 3
Zebrane żółwie: 1 + 1 = 2
Karta ochrony: brak
Łączny licznik postów: 3
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
W odpowiedzi tylko się uśmiechnęła. Może nie powinna pokładać takich nadziei w dzisiejszym dniu, ale naprawdę wierzyła w to, że Bruno nie będzie żałował. Wiedziała, że ich przyjaźń była silniejsza niż to zakochanie. Chociaż w każdym innym przypadku wierzyłaby w to, że ich zakochanie było silniejsze od przyjaźni. Chociaż nie. Może przyjaźń zawsze powinna być na pierwszym miejscu. Niezależnie od wszystkiego. Tak czy siak Mathilda naprawdę wierzyła w to, że Brunowi zależało na niej tak samo jak jej na nim. Wierzyła, że będą w stanie się ze sobą przyjaźnić. Odłożenie uczuć na bok nie powinno być tak ciężkie, prawda?
Rozłożyła bezradnie ramiona w ogóle nie zrażona jego pesymizmem. – To pójdziemy do innego miejsca. Albo poszukamy ich w przyszłym roku. – Nie miała problemów z robieniem planów, które wybiegały w tak daleką przyszłość. Była osobą, która nie planowała niczego, a teraz? Teraz była w stanie zaprosić Bruna na to samo wydarzenie tylko, że dopiero za rok. Nowa Mati. – Jak znajdziemy puste jaja to będziemy mieli powód do uśmiechu. To będzie oznaczało, że żółwie bezpiecznie dotarły do wody. – To mogło też oznaczać, że po prostu ktoś im te jaja zniszczył i może zabił żółwie. Albo może jakieś zwierzę zabiło żółwie? Dobra, nieważne. Bruno już był pesymistą. Mathilda musiała być szczęśliwa.
- Nie. Pracuje. – Odpowiedziała nie zastanawiając się nad odpowiedzią, ale jak już pisała do Josha wiadomość to zdała sobie sprawę z tego, że nawet nie myślała o tym, żeby go tu zaprosić. Od razu pomyślała o Zimmermanie. – W sumie to nawet go o to nie zapytałam. Powiedziałam mu tylko, że idę z tobą. – Posłała Brunowi uśmiech. Chciała mu pokazać, że Josh jest fajnym typkiem i nie ma nic przeciwko temu, że Mathilda ma przyjaciela. Nie też, żeby Mathilda wiedziała, ze Bruno w myślach, aktywnie tego człowieka hejtuje i nazywa złym imieniem. – Fajnie miejsce, nie? – Jej też się podobało. Było tutaj cicho, spokojnie ładnie i nawet nie było żadnych śmieci. Aż żałowała, że nie wzięła ze sobą szkicownika, albo chociaż tabletu, żeby namalować tą scenę.
Zaśmiała się, bo myślała, że żartuje sobie z tym pytaniem. – Myślałam, że mieszkasz tu od zawsze. – Parsknęła sobie i zwróciła się wzrokiem w stronę rzeczki, gdzie rozglądała się za jakimiś jajami, albo chociaż śladami żółwich płetw. – Co roku, w marcu, wykluwają się żółwie i rozpoczynają wędrówkę do zbiorników wodnych, żeby się zanurzyć w wodzie i rozpocząć swoje życie. W zeszłym roku byłam zbyt zjarana, żeby to pamiętać, więc w tym obiecałam sobie, że będę trzeźwa. – Rzuciła mu szybkie spojrzenie i założyła włosy za uszy i gdzieś sobie kucnęła, żeby sprawdzać te ślady.
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
WYLOSOWANO KARTĘ AKCJI
wymiana Posiadany przez was licznik żółwi zostaje wymieniony z licznikiem pary z poprzedniego pola planszy.

Para posiada kartę "ochrona", licznik waszych żółwi pozostaje bez zmian.

Ilość wylosowanych kart: 4
Zebrane żółwie: 2
Karta ochrony: brak
Łączny licznik postów: 4
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
Gdyby Bruno wiedział, że Mati tak zależało na tych żółwiach to kazałby jakimś ludziom kupić małe żółwie i je tu pozostawiać żeby Mathilda mogła je zobaczyć na własne oczy. Czego to on, by nie zrobił żeby ta dziewucha była szczęśliwa. Mógłby jej dać gwiazdkę z nieba, ale ona wolała typa, który jedyne co umiał to gapić się na te gwiazdki przez teleskop. Obrzydliwe, okropne, godne pożałowania. Co jednak mógł zrobić? Jeżeli ten człowiek uszczęśliwiał Mati to i Bruno powinien się z tego powodu cieszyć, no i w sumie tak było, ale jednocześnie też łamało mu to serce. - Dobra, to jak nie teraz to za rok, ale obiecajmy sobie, że będziemy szukać tak długo, aż je znajdziemy okej? - No, bo jeżeli dzięki temu mógł mieć jakąś nawet malutką szansę na to, żeby wiedzieć, że za rok spotka się też z Mathilda żeby szukać tych żółwi to chciałby tą nadzieję w sercu nosić. Co prawda przez ten rok to już nie będzie miało znaczenia, bo obstawiam, że już się zakocha w kimś innym, ale na chwilę obecną niech ma tak. - Albo, że je zjadły aligatory - odpowiedział zanim się zreflektował, że to powiedział na głos i wtedy spojrzał na Mati uśmiechając się do niej ładnie. - Na pewno nie, bezpiecznie dotarły do wody, tego się będziemy trzymać - kiwnął głową, bo nie chciał tu jej psuć humoru i nastroju swoim pesymistycznym podejściem do żółwi.
- Oj biedny - odpowiedział starając sie zabrzmieć jak najbardziej neutralnie i miał nadzieję, że mu wyszło. - Dużo roboty w Shadow? - Zapytał, bo jednak chciał być miłym przyjacielem i się interesować jej życiem, a co za tym idzie tym całym Johnem. - I nie miał nic przeciwko, że idziesz tu ze mną? - W sumie to było zdrowe podejście, ale pamiętajmy o tym, że Bruno był przez lata w toksycznym związku, gdzie nawet nie byłoby mowy o tym, żeby wyszedł gdzieś sam ze swoją koleżanką. - Bardzo ładnie i o wiele chłodniejsze niż tam na zewnątrz - no bo, może i były początki jesieni, ale dalej było bardzo ciepło. Już nie tak jak jeszcze parę tygodni temu, ale dalej gorąco. Trochę się zaczął stresować tym, że jesień i zima na łódce mogły nie być wybitnie przyjemnym okresem, ale nie da teraz satysfakcji rodzicom i nie przeprowadzi się nigdzie. Będzie tam zamarzał jak trzeba będzie.
- Mieszkam, ale u nas się bardziej kultywowało niemieckie tradycje... Oktoberfest na przykład - tą on bardzo lubił odkąd rodzice pozwolili mu pić piwo, czyli pewnie jak miał z 16 lat. Znaczy rodzice... ojciec i to tylko wtedy jak matka była na koncertach i niczego nie widziała. - Zabawne, że to mówisz, bo wziąłem ze sobą skręta, ale to najwyżej sam zapalę. Chociaż może nie tutaj, bo jednak jak nie daj boże żółwiki też się zjarają to jeszcze nie trafią do tej wody - to absolutnie było niemożliwe, ale nieważne. Bruno lubił rzeczy niemożliwe. - Zobacz, tam się cos rusza w piasku - powiedział wskazując w jedno miejsce, gdzie coś się kręciło. Równie dobrze mogła to być jaszczurka.

mathilda brubaker
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
WYLOSOWANO KARTĘ AKCJI
ochrona Ta karta jednorazowo uchroni wasze żółwie przed możliwą stratą lub kradzieżą.

Ilość wylosowanych kart: 5
Zebrane żółwie: 2
Karta ochrony: aktywna
Łączny licznik postów: 5
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
No to w sumie bardzo dobrze się złożyło, że Mathilda nigdy wcześniej mu się tymi żółwiami nie chwaliła. Nie chciałaby, żeby Bruno cokolwiek kupował. Chciała to zobaczyć na własne oczy, prawdziwą naturę, a nie coś kupionego. Jak to przegapi no to… trudno. Po prostu trudno. Natury nie ma co pospieszać. Zrozumiałaby, że po prostu to nie będzie jej rok i nie ma co z tego powodu płakać. Ewentualnie by się zjarała i wyobraziła sobie te żółwie. Lepsze to niż taki opłacony seans, który ostatecznie okazałby się być czymś fałszywym. Poza tym pamiętajmy, że ona Bruna zna bez pieniędzy. Nie potrzebowała jego hajsów. – Uroczyście obiecuję ci, że będziemy szukać tych żółwi tak długo, aż je w końcu znajdziemy. – Nawet sobie położyła dłoń na klatce piersiowej, żeby Brunonek wiedział, że obietnica Mati jest jak najbardziej prawdziwa. No ja tam zakładam, że Bruno nigdy się nie odkocha, więc równie dobrze może czekać na ten przyszły rok i przyszłoroczne żółwie. Chociaż Mathilda to chciałaby w międzyczasie się z nim widywać.
Parsknęła śmiechem słysząc o tych aligatorach. – Mam nadzieję, że jednak nie. Ciekawe czy w sumie aligatory by się najadły czymś tak malutkim. – Ona to wolała wierzyć, że takie wielkie gady to raczej nie będą wstawać po to, żeby zjeść coś tak małego. To tak jakby Mati miała mega gastro po wypaleniu zielska i uznała, ze wstanie po jednego fistaszka. Nigdy w życiu.
- Mhm. – Pokiwała głową. – Tam o dziwo zawsze jest dużo roboty. Ostatnio musiał zastępować dziewuchę, która po prostu przestała przychodzić do pracy. – Mathilda co prawda nie znała okoliczności, ale było to dla niej dziwne, że ktoś może sobie pozwolić na to, żeby po prostu nie przychodzić do pracy. Chciałaby tak. Chociaż i tak by przychodziła, bo kochała Coles. – Nie. Powiedziałam mu, że jesteś moim najbliższym przyjacielem. – Powiedziała, ale zdała sobie sprawę, że może chodzić też o coś innego. – Nie mówiłam mu o niczym innym. W sensie… o nas. – Pokazała palcem na siebie i na niego. Co prawda w ich przypadku nie było żadnego „nas”, ale uznała, że Bruno powinien wiedzieć, że Mathilda nie powiedziała Joshowi o tym, że kiedyś żywili do siebie uczucia, ale żadne z tym nic nie zrobiło. Nie powiedziała mu też o tym, że uczucia Bruna nie przeminęły z wiatrem.
- Możemy zapalić po wszystkim. – Zaproponowała z uśmiechem, bo jednak nie odmówi Brunowi skręta. – Tutaj jest wiesz.. las i trochę za sucho, żeby ryzykować. – Już nawet nie chodziło o żółwie, ale o to, że mogli być nieuważni i doprowadzić do tragedii. A Mathilda dopiero co zaczęła sobie tutaj układać życie. Nie chciała znowu uciekać. – Gdzie?! – Zapytała głośnym szeptem i spojrzała we wskazanym przez niego kierunku. – Chodź tutaj! – Wyszeptała machając w jego stronę ręką. Sama zaczęła się skradać w stronę tego miejsca jak złodziej z Simsów.
lorne bay — lorne bay
100 yo — 200 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
WYLOSOWANO KARTĘ AKCJI
premia Otrzymujecie jednego dodatkowego żółwia.

Ilość wylosowanych kart: 6
Zebrane żółwie: 2 + 1 = 3
Karta ochrony: aktywna
Łączny licznik postów: 6
towarzyska meduza
mistrz gry
brak multikont
kierownik supermarketu w Cairns — Coles
25 yo — 187 cm
Awatar użytkownika
about
Wastin' our youth on each other that beautiful summer we lost one another, but we'll always have the soundtrack
of us fallin' into love. And I know that we can't go back but we'll always have the soundtrack.
Zaśmiał się głośno, ale zaraz się zorientował, że chyba nie powinien, żeby nie przestraszyć żółwi. - Wspaniale, może zrobimy z tego taką naszą małą tradycję? Niezależnie od wszystkiego będziemy się umawiać w Lorne żeby oglądać jak wychodzą żółwiki. - Zaproponował, bo była to piękna idea. Mieliby wtedy jeden dzień tylko dla siebie niezależnie od wszystkich rzeczy jakie, by się odjebały dookoła. Niedługo mogli już nie miec tyle czasu na spotkania, kto wie, czy Mati zaraz nie wyjdzie za mąż, albo zajdzie w ciążę i zapomni o biednym Brunonie. Tak to przynajmniej miałby na co czekać w ciągu roku. Już nie na gwiazdkę czy urodziny, tylko na spotkanie z Mathildą.
- Na pewno, by się najadły moją ręką i Twoją nogą - bo teraz to się zaczął stresować czy przypadkiem tu nie ma jakiegoś aligatora, który, by ich chciał zjeść. Rozejrzał się i żadnego nie widział więc chyba można było stwierdzić, że jednak są bezpieczni. Bruno, by jej nie obronił. Chciałby być typem rycerza, ale nie był. Mati musiałaby bronić jego, chociaż w sumie chuj wie, może, by mu się jednak włączył męski instynkt i, by gołymi rękoma przegonił gada. Czego się w końcu nie robi w obronie kobiety, którą się kocha?
- Jak kiedyś przestaniesz przychodzić do pracy to Cię nie będę zastępował - powiedział od razu żeby nie myślała, że on zrobi z siebe takiego kretyna jakim był ten cały John. - Musi lubić tą laskę, że jej tak pomaga najwyraźniej - nie chciał mącić ale jakoś samo mu to wyszło z ust. Dobrze, że się nie przyznał do wysyłania Gai na podryw. - To dobrze, że mu nie mówiłaś. Nie chciałbym dostać w zęby od barmana. To za drogi interes, weź później napraw taki uśmiech - nawet się do niej uśmiechnął żeby jej pokazać o jaki uśmiech konkretnie chodziło! W każdym razie pochodzili i nie zobaczyli żadnego żółwia więc umówili się na za rok. No i w sumie po wszystkim wrócili do niego na łódkę żeby sie zjarać i pogadać o wszystkim i o niczym. Bruno pewnie opowiedział jej o tym jak matka przyłapała go na łódce, bo to była zabawna historia z jego życia.

2xzt

mathilda brubaker
przyjazna koala
catlady#7921
Luna- Joshua - Zoey - Ellasandra - Eric - Cece - Cat - Judith - Benedict - Owen
ODPOWIEDZ