Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zdecydowanie sława nie była dla każdego i nie był to tylko blichtr, super angaże, bywanie na bankietach, poznawanie ciekawych osób w tym gwiazd filmowych, ale także bycie obserwowanym na każdym kroku, zapamiętywanie nawet najmniejszych wpadek, czy ciągłe ocenianie. Jednak też czym innym było być rozpoznawanym za zagranie w jakimś super filmie, a czym innym bycie ocenianym za to, że pokazało się swoją głupotę i ignorancję względem codziennego świata w jakimś programie i zostanie memem. Angie po ptokach stwierdziła, że to była zła droga dla niej i może w tej pierwszej byłaby lepsza? Nie da się ukryć, że wciąż szukała swojej drogi, a patrząc że w Cairns była wytwórnia telewizyjna, to może dostanie angaż do jakiegoś paradokumentu? Będzie to już malutki kroczek w stronę sprawdzenia czy kariera aktorki jest dla niej.
Stresu trochę było, bo jednak miała pewną traumę po byciu ocenianą, ale entuzjazmu nie można było jej odmówić. Tylko to było tak, że jeśli coś jej nie wychodziło to balonik pękał natychmiastowo, a ona szukała już nowej drogi życia. Kto wie, może wcale nie wróci na drugie zajęcia, jak się nie poczuje dobrze, a może będzie stała pierwsza pod salą, aby się więcej nie spóźnić?
Słysząc tą skrzeczącą barwę, Angie tylko się uśmiechnęła pod nosem. Na ten moment bawiła się naprawdę dobrze!-Świetnie, dziękuje bardzo-powiedziała, wtrącając się w wypowiedź. Trochę kamień spadł jej z serca, że nie trafiła na wredne babsko, które zdzieli ją torbą z zakupami za to, że miała czelność ją zaczepić. Improwizacja nie ma granic, prawda? -O parę sandałów? A była jakaś wyjątkowa? -zapytała. O, w Polsce są walki o karpie, a w Austalii o laczki. Ciekawe, ciekawe. -Pani też była nimi zainteresowana, lecz przegrała walkę?-zapytała. Staruszka ewidentnie była w oku cyklonu, tylko nie wiadomo jeszcze czy przypadkiem, czy sama go rozpętała. Angie przeniosła wzrok po innych kursantach, jakby szukając aprobaty, albo natchnienia. W końcu odbiór widowni też był ważny! A ona wyjątkowo pragnęła zrozumienia i akceptacji, taki typ człowieka. -Przepraszam, że nie zapytałam, ale... Wszystko w porządku, nie trzeba wzywać karetki?-zapytała, kładąc dłoń na ramieniu babinki, zupełnie jakby próbowała jej udzielić pierwszej pomocy, lub okazywała swoje wsparcie w kryzysie.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Jak to mawiano: odpowiedni człowiek musiał znajdować się na odpowiednim stanowisku. I chociaż niektórzy mogli snuć naprawdę ogromne marzenia na temat kariery czy też przejawiać niezwykłe umiejętności i pasję w konkretnej dziedzinie to nie zawsze nadawali się do tego, aby przebijać się do szerszego nurtu. W ten sposób mogliby jedynie wyrządzić sobie krzywdę. Wszystko zależało od tego jaką ktoś miał psychikę i czy był w stanie udźwignąć ciężar sławy oraz jak to prezentowało się w zestawieniu z jego osobowością. W końcu nie każdy dobrze się czuł, będąc ciągle w centrum uwagi. Nawet Eleonore potrzebowała chwili oddechu i zdystansowania się od innych, aby móc się wyciszyć i odzyskać równowagę.
Z jednej strony paradokumenty wydawały się idealnym miejscem, aby zacząć karierę, ale nigdy nie wiadomo gdzie mogły one poprowadzić. Równie dobrze mogło skończyć się na nijakim występie, z którego potem nic więcej nie będzie albo poskutkować jakimś viralem. Tu też na dwoje babka wróżyła, bo może coś takiego faktycznie sprawi, że jedna czy druga osoba ją weźmie dla efektu sensacji, ale równie dobrze inni mogliby odmawiać jej z tego powodu, bo nie chcieliby w swojej produkcji twarzy, która kojarzyłaby się jedynie z jedną głupią sceną, która na dobre zapisała się w świadomości internautów.
Zdrowe podejście do tematu to była podstawa. W końcu stres niekiedy był nieunikniony, ale trzeba było sobie z nim radzić, a wszelkie trudności jakoś zamaskować czy przezwyciężyć. Sama nie potrafiła zliczyć ile razy coś poszło nie tak. Mogła zapomnieć jakiejś kwestii, lekko ją zmodyfikować albo nawet zrobić coś, co oryginalnie nie znajdowało się w scenariuszu, bo mimowolnie dodała coś od siebie. Najważniejsze to starać się zachowywać naturalnie i płynąć z prądem.
Mogła też być tutaj wredna i faktycznie przeszkadzać o wiele bardziej biednej Angie, ale nie była tak złośliwa. W końcu miały tutaj współpracować i stworzyć coś razem. Poza tym zapewniając jej dobre otwarcie scenki mogła nieco kobietę ośmielić i zachęcić do dalszego działania oraz zatracenia się we własnej roli.
- O parę sandałów? Pani kochana! Nie widziała pani tych koszy. A jaka to promocja! Od tygodnia z gazetką wyczekiwałam na nie! - kontynuowała dalej, każde słowo wypowiadając szybkim podniesionym głosem, wyrzucając z siebie kolejne słowa w manierze typowej dla zaaferowanych starszych pań, które nadmiernie się czymś emocjonowały.
- Pani... Niech nic pani nie mówi - tutaj Hartmann uderzyła w płaczliwą nutę, mówiąc łamiącym się głosem chociaż nie tracąc ani trochę na głośności. - Już żem prawie dorwała je, ale Aldona we mnie wlazła. Z barku mi pizgła i wyrwała je tymi swoimi szponami!
Była ciekawa tego jak Angie i jej postać zareagują na nagłe przekleństwo, które być może zostało wyemitowane na żywo. To zawsze musiał być moment pełen napięcia dla tych, którzy transmitowali coś w terenie.
- Ło pani, szkoda gadać. Serce mam słabe i prawie mi pękło na to, że taką okazję przetraciłam... - odpowiedziała, machając jeszcze ręką na stwierdzenie o zawiadomieniu karetki.
Ona akurat nie była potrzebna biednej starszej pani, która dalej przeżywała przede wszystkim utratę szansy na zdobycie upragnionych sandałów w przedświątecznej promocji.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
No właśnie, często marzenia i wyobrażenia nie miały wiele wspólnego z rzeczywistością, wszystko nagle wyglądało inaczej. Angie stała się tego ofiarą. To znaczy, że sądziła, że będzie dokładnie tak, jak się jej wydawało, nie brała żadnych negatywów pod uwagę. A świat nie był taki miły i słodki, złych ludzi, patrzących tylko na siebie i gotowych walczyć pazurami o uwagę, zwłaszcza gry w grę wchodziła kamera, telewizja i tak dalej. A producenci widząc złoto w postaci głupiutkiej Angie z dużym dekoltem, wybierali ją zamiast innych, co na pewno nie wszystkim się podobało.
Nie ważne już, naprawdę. Ten etap blondynka miała już za sobą, chciała o tym zapomnieć, znaleźć dla siebie jakąś inną drogę. Być może udział w serialach, czy innych paradokumentach, od których chciała w tym momencie rozpocząć drogę na sam szczyt Hollywood, nie był aż tak różny od świata reality tv, ale miał jedną, znaczącą różnicę. Tam się udawało kogoś innego, grało. A nie było sobą. W tym przypadku znowu, myślała dość powierzchownie, nie myśląc tak naprawdę o jakiś negatywnych stronach takiej kariery Choć kto wie, może kobieta jeszcze zmieni zdanie, gdy na przykład po paru zajęciach z Eleonore, która była śliczna i sympatyczna, ale miała pełne prawo nie zauważyć żadnego talentu ani zacięcia u jednej ze swoich kursantek. Nie oszukujmy się, na takich zajęciach pojawiało wiele osób, które nie miały wielkiej szansy w prawdziwym aktorstwie, tylko chcieli się dobrze bawić.
Trudność dawkujmy powoli, rzucanie kogoś na głęboką wodę zdecydowanie nie było dobrym pomysłem na naukę pływania. Zwłaszcza, że może nie było tego widać po Donoghue (na pewno było) była to jej pierwsza lekcja aktorstwa i niewiele wiedziała na temat tej sztuki aktorstwa, a o improwizacji jeszcze mniej! -Nie, nie wiedziałam nic o tej promocji! Proszę mi powiedzieć, to jakiś hit mody? Wiele straciłam?-na końcu języka miała, aby powiedzieć że to pewnie moda dla emerytek, więc mogły to być jakieś crocsy czy inne buty ortopedyczne, ale coś jej tam jedyna szara komórka mówiła, że lepiej nie obrażać swojego informatora!
-A to ci ... -cóż, chciało się powiedzieć menda, ale chyba nie wypadało. Z różnych zględów. Angie miała kilkoro rodzeństwa i wiedziała, że nawet jeśli oni nie mają problemu z narzekaniem na nią, czy krytykowaniem jej, to nigdy by nie pozwolili na to, by ktoś inny to zrobił, ktoś obcy. Może dlatego miała opory, aby Aldonę, pewnie psiapsiółkę, ewentualnie koleżankę z osiedlowego monitoringu, kwitować jakimś barwnym, nieco obraźliwym określeniem.
-Na pewno wszystko w porządku? Bo syndrom złamanego serca, to prawdziwa choroba!-a przynajmniej tak mówili w jakimś serialu medycznym. Polegał chyba na czymś innym, niż utrata sandałków, ale co tam. Skoro to choroba, to wezwanie karetki może być konieczne! A starsze panie uwielbiają być w centrum zainteresowania, nie bójmy się tego powiedzieć. Z resztą, kto tego nie lubił? Pytanie retoryczne, Angie niekoniecznie lubiła, nie w tym momencie.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Niestety, ale niemalże wszystko wydawało się w teorii dużo prostsze niż w rzeczywistości. Nie bez przyczyny mówiono, że coś łatwiej powiedzieć niż zrobić. Chyba, że wchodziło się na poziom łamańców językowych, bo wierzyła, że jeśli ktoś naprawdę miał problemy z dykcją i mową to na pewno szybciej byłoby mu zrobić rozrewolwerowany rewolwer niż to powiedzieć. W to mogła bez problemu uwierzyć.
Hartmann miała też wrażenie, że sporo zależało nie tyle od umiejętności, ale także od koneksji czy zwykłego szczęścia. W końcu ile to razy słyszało się o cudem spotkanych na ulicy talentach? Chociaż biorąc pod uwagę skalę całego przemysłu i tak było to niemal jak kropla w morzu.
Po pewnym czasie można było z łatwością dostrzec kto faktycznie przykładał się do zajęć albo obdarzony był większymi lub mniejszymi zdolnościami. Zresztą ci bez większego zacięcia zwykle i tak rezygnowali, a jeśli ktoś chodził tylko po to, aby robić z siebie królową dramatu to mógł być bez problemu wyproszony jeśli zaburzał tym tok zajęć. W końcu nie potrzebowała tutaj przeszkadzaczy.
Może i faktycznie improwizacja była dosyć odważnym zadaniem jak na sam początek, ale pozostali kursanci zdążyli część łatwiejszych zadań przewałkować w czasie, gdy Angie jeszcze w ogóle nie dotarła na miejsce. Musiała jakoś pogodzić się z faktem, że pewne rzeczy ją ominęły i musiała dostosować się do obecnego etapu zajęć. Mogło to jej przynieść pewne trudności, ale jakby nie patrzeć podobne scenki powinny być dla niej czymś w rodzaju rozrywki. Nie od dziś zresztą wiadomo, że niekiedy zabawa była najlepszym sposobem na naukę.
- Moja droga! Takie porządne sandałki! Z eko skóry! Przecenili je o połowę. Nawet nie wiesz ile to znaczyło dla ludzi - kontynuowała dalej podniesionym i rozemocjonowanym głosem zupełnie jakby to, że reporterka nie słyszała o wspomnianej promocji było jedną z największych zbrodni jakie mogła wyrządzić.
Można było nawet sądzić, że dla podobnej starowinki podobna przecena była wydarzeniem porównywalnym z wybraniem nowego papieża. Również wzbudzało podobne zainteresowanie i emocje u wypowiadającej się starszej pani.
- Pizda zwykła, pani kochana - dokończyła za Angie, aby dodać efektu zaskoczenia przez niespodziewane przekleństwo, co mogło wybić blondynkę z rytmu.
Nie wypowiadała się więcej już na temat tej kontrowersyjnej Aldony, która zapewne była w wieku wypowiadającej się staruszki. Być może były sąsiadkami, które toczyły odwieczny konflikt? Na pewno można było ciekawie rozwinąć całą ich historię, ale to nie był temat na aktualną rozmowę.
- Moja droga... - drżąca dłoń Ellie powędrowała do jej klatki piersiowej, aby ułożyć się w miejscu, gdzie znajdowało się jej serce. - Dobre z ciebie dziecko, ale mi nic nie potrzeba. No może poza tymi sandałkami, które to rozszalałe bydło rozkradło!
Po raz kolejny w jej tonie rozbrzmiało oburzenie całą tą sytuacją, które pojawiło się tuż po słodkim i niemalże babcinym tonie połączonym z czułym spojrzeniem posłanym Donoghue. Jak na razie radziły sobie naprawdę wspaniale. Była też ciekawa jak daleko kobieta chciałaby pociągnąć tę scenkę, bo jako reporterka mogła nad nią zapanować i uciąć ją we wskazanym momencie, decydując się na proste przerwanie wywiadu.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Powiedzieć, jak powiedzieć, ale planować i marzyć było zdecydowanie łatwiej - przynajmniej w przypadku Angie. Większość jej planów zdecydowanie powinna zatrzymać się w jej głowie, nie wychodząc nawet na poziom języka, aby komuś się do tego przyznać. A Angie, jak miała zaufaną osobę, a w niemal każdym momencie swojego życia kogoś miała, kogo mogła zamęczać swoimi pomysłami i planami. Choć często te osoby, zamiast powiedzieć jej, jak bardzo te pomysły są nierealne, albo głupie i nie powinna poświęcać na nie ani chwili czy jednej myśli. Tak byłoby najlepiej, dla wszystkich. Może poza samą Angie? Bo byłaby wtedy biedną, spokojną krawcową, która niewiele w życiu przeżyła i niewiele zobaczyła. Cóż, ale przynajmniej byłaby spokojna i nie czuła się jak wielkie pośmiewisko. Coś za coś, nie można mieć wszystkiego w swoim życiu.
Blondynka nie zamierzała narzekać na poziom zajęć, niezależnie od tego, czy się jej podobało czy nie. Śmiało można było powiedzieć, że totalnie nie wiedziała, czego się po nich spodziewać - czy ćwiczeń dykcji, szybkiego zapamiętywania tekstów, albo ustawiania się tak, aby kamera/światło najlepiej padały. Szczerze, to chyba to bardziej pasowało by do tego, co Angie potrzebowała. Choć ona potrzebowała absolutnie wszystkiego, od talentu, szczęścia i koneksji zaczynając. Choć jakby ktoś się zapytał jej, co jest powodem tego, że niektóre osoby dostawały szanse i robiły karierę, to bez wahania by odpowiedziała, że sypianie z odpowiednią osobą. I tak, doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak bardzo złe to było. W dzisiejszych czasach nie było na coś takiego miejsca i Angie zdecydowanie by się na to nie zgodziła. Totalnie nie! Nie lubiła być traktowana specjalnie ze względu na to, jak wyglądała!
-To faktycznie, brzmi jak okazja roku!-powiedziała, chcąc przytakiwać staruszce i w taki sposób zyskać jej przychylność, w końcu dobry informator musi czuć jakieś powiązanie z osobą, której donosi! Tylko, że blondynce trochę się pomysły na dalsze pytania skończyły. Pomysł był dobry, wykonanie na dwóję.-YYyy.... Oh... I co tam się tak naprawdę działo? -zapytała. -Proszę pani, jesteśmy na wizij!-rzuciła, lekko się uśmiechając, ciesząc się, że odgrywała rolę reporterki radiowej, a nie telewizyjnej to jej podśmiechujek nie było widać w kamerze. -Było ich tak mało? Może jeszcze będą dokładać?-zapytała, totalnie gubiąc się w sytuacji i nie wiedząc co teraz zrobić. Na początku czuła się pewna siebie, a teraz? Cóż, improwizacja widocznie nie była jej mocną stroną, skoro pomysły się jej tak szybko wyczerpały, a to ona była tą strona, która powinna ciągnąć całą fabułę! Eh... Ona do niczego się nie nadawała, naprawdę.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Marzenia zawsze były czymś, co przychodziło ludziom z trudem. Mogli bowiem snuć różnorodne scenariusze i osiągać, co tylko chcieli. Szkoda tylko, że zawsze w którymś momencie następowało brutalne zderzenie z rzeczywistością, która zmuszała człowieka do wyjęcia głowy z chmur. Że też nawet zarabianie w zdawałoby się leniwy i artystyczny sposób wymagało od ludzi sporo wysiłku. Świat był niesprawiedliwy, a obecnie nawet na głupotach ciężko było się wybić. Jakby nie patrzeć obecnie było całkiem sporo podobnego szajsu w całym internecie i trzeba było naprawdę się starać albo mieć szczęście, aby zdobyć swoją publiczność lub stać się viralem. Nowi kreatorzy wszelkiej maści contentu po prostu pojawiali się niczym grzyby po deszczu.
Ćwiczenia zwykle były dostosowywane do tego jakie były oczekiwania kursantów oraz pokrywały wiele różnych dziedzin. Pomagały rozwijać myślenie kreatywne czy zwracanie uwagi na drobne szczegóły. Przede wszystkim jednak miały nauczyć nie tylko dobrej prezencji, ale i wiarygodności. Dobra dykcja była oczywiście uważana za coś oczywistego dla aktora, ale często musiał z niej zrezygnować jeśli tylko tego wymagała rola. Musiał wtedy albo przybierać jakiś akcent lub też odwzorowywać którąś z patologii mowy, będącą charakterystyczną częścią kreacji bohatera, który mógł się mierzyć z takim problemem. W zasadzie wszystko było możliwe, a oni musieli przygotować kursantów na niespodziewane i pozwolić im odkrywać, co dla nich działało.
Ellie już zderzyła się z rzeczywistością podczas różnego rodzaju ćwiczeń na uczelni, gdzie wbito jej do głowy, że nie może być wiecznie dramatyczną aktorką Shakespeare'a ani femme fatale z akcentem transatlantyckim. Musiała być różnorodna i jak kameleon dostosowywać się zarówno do okoliczności jak i postaci. Może i dostawała też różnego rodzaju wskazówki od scenarzystów, reżyserów i tak dalej, ale jako aktorka także musiała podejmować decyzje odnośnie tego jak top wszystko zinterpretować i przedstawić swoją mową i ciałem.
- Bo była. To był prawdziwy skarb - przyznała, brzmiąc nieco jak staruszka w początkowej scenie Titanica tuż przed przejściem do retrospekcji.
Musiała przyznać, że fantastycznie czuła się odgrywając tę nieco zakręconą staruszkę, która przegrała wielką bitwę wyprzedażową. Domyśliła się po tym krótkim przerywniku przed pytaniem, że Angie zapewne już nieco wyczerpywały się pomysły, ale mimo wszystko starała się jakoś ciągnąć tę scenkę. Wyglądało też na to, że jej drobne przekleństwo pomogło jej nieco w odzyskaniu kontroli, bo dostała coś na co mogła zareagować. Mogły zatem dalej brnąć w ten konflikt emerytek.
- Wizji, srizji, prawda musi wybrzmieć! - zagrzmiała dużo silniejszym głosem, chwytając nadgarstek kobiety zupełnie jakby chciała przysunąć do siebie bliżej wyimaginowany mikrofon. - Aldona Moore to podła pizda, która wykradła moje sandałki!
Zdecydowanie było w tym sporo dramatyzmu i przesady, a scena zapewne gdyby tylko zyskała odpowiednią oprawę mogłaby się nadać do jakiejś campowej komedii czy po prostu kina komediowego klasy B, a może nawet C.
- Było ich mnóstwo, złociutka. Tylko, że te wszystkie stare kurwy napłynęły niczym plaga egipska i wszystko rozkradły nim dobrzy ludzie mogli chociażby dotknąć sandałka - szła coraz bardziej w przesadę, wiedząc, że tworzyła coraz większy portret ześwirowanej staruszki. - Wszyscy wiedzą, że robili wyprzedaż na czyszczenie magazynów. To musiały być ich ostatnie nakłady. Ci, co nie dorwali sandałków teraz już nigdy ich nie dostąpią.
Z pewnością tak wyglądały prawdziwe ludzkie dramaty, które malowały się w mediach niezbyt wysokich lotów. Miała jedynie nadzieję, że Angie nie wycofa się tak szybko, a nawet jeśli to uda jej się zakończyć całe to  spotkanie z klasą.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Można by rzec, że faktycznie, trzeba się wysilić, aby stać się viralem, trzeba mocno się nagimnastykować, aby się wybić i zainteresować rzesze ludzi w internecie... Lecz to nie do końca była prawda. Angie totalnie nie starała się zostać gwiazdą memów, a jej krótki epizod w "Love down under" wywołał wiele zamieszania w mediach, jej głupotą. I choć blondynka totalnie chciała coś ciekawego przeżyć, stworzyć swoją markę i zaistnieć w mediach, to absolutnie nie w taki sposób! Dlatego też wolała cierpieć w głębi duszy i udawać, że to wcale nie miało miejsca, a pomysł na karierę w telewizji wcale nie był dla niej taki ważny. W końcu, mogłaby zagryźć zęby i udawać, że wcale nie przeszkadza jej, że wszyscy robią z niej debila i nie ważne jak, ważne że mówią! Na dłuższą metę mogłoby to zatrybić, jednak ktoś musiałby jej to podpowiedzieć, ktoś kto zna się na telewizji i karierze, a nikt z jej bliskich do takich osób się nie zaliczał. Nawet, jeśli było parę osób, które lubiły udawać, że znają się absolutnie na wszystkim!
Nie da się ukryć, że to Eleonor na pewno lepiej wiedziała, jak prowadzić te zajęcia. A jeśli nie ona, to ktoś, kto jej zlecił prowadzenie tych warsztatów. Cała ta sztuka aktorska była niesamowicie skomplikowana, składająca się z wielu składowych, takich właśnie jak dobra pamięć, wiarygodność, dykcja i tak dalej. Mogło się wydawać, że to proste zajęcie - co to za problem nauczyć się kilku zdań na pamięć? To nie sztuka teatralna, gdzie trzeba znać wszystko na pamięć i nie tylko swoją rolę, a już na tych zajęciach było widać, że to wcale tak nie jest. A to mogłoby, choć nie musi, nieco zniechęcić Angie. Jeszcze nie była pewna.
-Wspaniale. I chyba niespecjalnie było to nagłośnione?-zapytała, bo przecież ona nic na ten temat nie wiedziała. Ani zapewne wszystkie osoby, które miały w bliskiej przyszłości odsłuchać ten wywiad w stacji radiowej. A kto wie, czy staruszka nie stanie się jakimś wiralem? Wtedy pewnie jej stara zostanie jakoś wynagrodzona!
-A tylko ona temu winna? To ona wykupiła wszystkie pary?-zapytała, rozglądając się, jakby chciała gdzieś wypatrzeć tą pizdę Moore i zaraz z nią przeprowadzić wywiad. Była pewna, że jej rozmówczyni to zauważy i nie będzie z tego powodu zadowolona. A w końcu, mimo że odgrywały wywiad radiowy, nie chodziło tylko i wyłącznie o słowa, a o całokształt, też zachowanie! -Pani Moore, pani Aldonko?-Angie się odwróciła od jednej z innych kursantek, chcąc zwrócić jej uwagę na siebie, na co kobieta pani nie była gotowa. Cóż, to mogło być dobre rozwiązanie na jej brak pomysłu co dalej!-Zechce pani ze mną chwilę porozmawiać?-Kontynuowała, a pani staruszka o ciętym języku musiała w tym momencie bluzgać pod nosem, że znowu ta pizda Moore coś jej ukradła - w tym momencie zainteresowanie mediów.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Trzeba było się wysilić, aby osiągnąć taki stan, ale czy było warto? Eleonore doskonale pamiętała jak oglądała gdzieś wywiad z laską, która stała się znana jako dziewczyna od memu z combuchą. Tylko, że poza ewentualną rozpoznawalnością przez zapalonych memiarzy nie mogła liczyć na jakąś zawrotną karierę, a nawet zwolniono ją z pracy w banku przez to, że podobno ludzie nie będą jej brali poważnie. I gdzie tu sprawiedliwość na świecie? Trzeba było tylko wierzyć w to, że faktycznie zajdzie się tam, gdzie się chciało przy pomocy ciężkiej pracy i łutu szczęścia. Samej również marzyła jej się ogromna kariera, ale wpierw musiała do tego wszystkiego dojść odpowiednimi kroczkami. Wciąż jednak wierzyła w to, że gdzieś tam czekał na nią wielki przełom, który zapewni jej sławę oraz ciekawe angaże w dobrych produkcjach. Wpierw musiała podbić okolice Lorne i Cairns, a następnie pójść w Australię i cały świat.
Starała się przekazać potrzebne umiejętności kursantom w miarę przyjazny oraz interesujący sposób. Nie chciała ich zanudzać długimi wykładami, bo wiedziała, że przyszli tutaj po to, aby ćwiczyć zdolności praktyczne, a nie poszerzać swoją wiedzę. Inaczej pewnie siedzieliby przed laptopami i szukali artykułów czy filmów nakręconych przez większe autorytety w tej dziedzinie niż dziewczyna, która dopiero co skończyła studia. I chociaż na pewno nie było to jakieś jej szczególnie wymarzone zajęcie to mimo wszystko dosyć je lubiła. Miała okazję do kontaktu z różnego rodzaju ludźmi, których mogła obserwować do woli.
- Jak nienagłośniane? W gazetkach było, w reklamach. Ludzie wyczekiwali na to jak na kolejną Eurowizję - odparła z niejakim oburzeniem, gdy tylko redaktorka zasugerowała jej, że nikt nie rozpowiadał o tej pechowej promocji.
Zresztą jak można było się domyślić po skutkach to naprawdę sporo osób musiało się tym zainteresować i przyjść pierwszego dnia z rana, aby dorwać upragnioną parę sandałków z eko-skóry. Zapewne jeszcze niezwykle przewiewnych.
- Nie, ale ona zaatakowała mnie personalnie! - niemalże odkrzyknęła, wciąż przedstawiając buzujące w niej emocje.
Hartmann nie spodziewała się tylko tego, że Angie postanowi wciągnąć do całej scenki rodzajowej jeszcze jedną osobę, która nie była przygotowana na taką ewentualność. Obserwowała to jak druga kursantka zamiera niczym opos trącony butem i bladnie jakby zobaczyła ducha. Biedna Ellie zaczęła podejrzewać nawet, że byłaby ona skłonna do tego, aby uciec z sali, biorąc pod uwagę jak nerwowo omiatała przestrzeń wzrokiem, starając się wydukać cokolwiek.
- I cięcie! Znakomita robota, Angie - pochwaliła blondynkę, tym samym kończąc odgrywanie scenki nim ktokolwiek zdołałby jej paść na zawał. - Casey, wiem, że to nie była twoja kolej, ale byłoby miło gdybyś nieco bardziej się ośmieliła i spróbowała rzucić jakimkolwiek tekstem, który przyszedł ci do głowy - zwróciła się jeszcze do wywołanej przez Angie kobiety. - No dobra. Al, Sandra, jesteście gotowi na przejęcie sceny?
Zaprosiła na środek kolejną parę, a sama zeszła na obrzeża grupy, by móc swobodnie porozmawiać ze swoją sceniczną partnerką w razie, gdyby miała jakieś pytania lub uwagi.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Bycie człowiekiem memem nie było dobre i Angie doskonale o tym wiedziała. Starała się trzymać z daleka od takich miejsc w internecie, gdzie mogłaby oglądać memy z sobą, gifki czy inne takie. To zdecydowanie nie było to, czego chciała. I choć jej by z banku nie zwolnili, bo nikt normalny by jej w banku nie zatrudnił! A jej drobna przygoda i zrobienie z siebie głupiutkiej sierotki mogłoby znowu przyciągnąć nieco klientów do antykwariatu, choć też bez przesady. Jej praca była dość obojętna na to, kim jest. Właścicielka na pewno nie zatrudniła jej ze względu na karierę, ani też jej nie skreśliła za to. Co jednocześnie było przekleństwem i błogosławieństwem. Kariery tam robić i tak nie zamierzała, tą pracę miała mieć po to, aby nie przymrzeć głodem. Kto wie, kiedy wpadnie jej do głowy kolejny genialny pomysł na karierę? Pewnie będzie tak samo nietrafiony, lecz kto wie. Miliard prób nie może skończyć się fiaskiem, jakaś jedna musi w końcu wyjść!
Wiadomo, teoria aktorstwa, czy filmografii to coś zupełnie innego. Wcale nie trzeba było znać największych filmów, biografii reżyserów aby robić karierę, dobrze grać czy udawać- w końcu na tym polegała praca aktora, tak? No właśnie, więc bardzo dobrze, że Eleonore w taki, a nie inny prowadziła zajęcia. Bo nawet jeśli ktoś nie miał ochoty stać się kolejną Emmą Roberts, czy Margot Robbie. Bo nie oszukujmy się, szansa, że któreś z tych kursantów zostanie gwiazdą, czy nawet wystąpi w produkcji klasy B, była słaba. Choć zawsze jakaś była, żeby nie
-No ja na przykład nic o tej promocji nie słyszałam. A tej całej Eurowizji to nie rozumiem....-westchnęła. Wiele się na ten temat nie mówiło, ale wiadome było, nawet dla kogoś tak durnego jak Angie, że Australia nie leży w Europie! No, ale to był temat na inną rozmowę i to nie w trakcie improwizacji! Tylko, czy tak naprawdę, kogokolwiek to interesowało? Nieważne!
-A no tak! Łokciem!-przypomniała sobie, bo blondynka się tak zaaferowała tym całym wywiadem, miała tremę jakby naprawdę przeprowadzała wywiad w radio! A jak wiadomo, jej największym autem jest wygląd, więc powinna jak już to pracować w telewizji. Choć jakby ktoś dał jej mikrofon, to by pewnie powiedziała, że szyny były złe, a podwozie również złe. Więc tylko by się zbłaźniła. Więc lepiej nie, bo nawet duży dekolt by jej nie pomógł.
-Yay, dzięki-uśmiechnęła się, słysząc pochwałę. Nie wiedziała, czy to szczere słowa, czy ot takie stwierdzenie rzucone w eter. Nie chodzi tu o jakieś posądzenie o kłamstwo, lecz często od osobowości zależy, jak bardzo człowiek jest wylewny. Czasem osoba mówi, że świetnie, zajebiście, za każdym razem, a u innej osoby słowo "nieźle" byłoby największym komplementem. Nie mniej jednak, Donoghue ucieszyła się na te słowa, będąc naprawdę dumna z tego zaczepienia innej osoby!
Angie również cofnęła się na bok, choć musiała przyznać, że bycie w takim świetle reflektorów jej się podobało, ale niech inni również poznają ten słodki smak bycia w centrum zainteresowania.

Eleonore Hartmann
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Jakby nie patrzeć to praktycznie wszystko miało zarówno swoje dobre jak i złe strony. Najważniejsze było to, aby wybrać coś, gdzie pozytywy przeważały negatywy oraz bardziej dopasowywały się w czyjeś preferencje oraz oczekiwania.
Przede wszystkim należało mieć dobrą psychę, bo internauci potrafili być dosyć niedelikatni i niekiedy naprawdę krytyczni oraz okrutni. Ktoś musiał po prostu mieć nerwy ze stali i nie przejmować się tym, gdy ktoś jeździł po nim jak po burej szmacie. Sama Hartmann była świadoma tego, że w momencie, gdyby udało jej się przebić do większego mainstreamu to musiałaby żyć jakoś ze świadomością, że niektórzy wylewają na nią publicznie pomyje. No, ale czego się nie robiło dla sławy.
Czasami po prostu trafiał się ktoś kto już od najmłodszych lat wydawał się być niesamowicie naturalny i wtedy jakoś niespecjalnie widniała potrzeba do tego, aby studiował sprawy związane z teorią aktorstwa czy historią filmografii, ale według Ellie na pewno można było się w ten sposób jakoś wzbogacić chociażby duchowo oraz kulturowo.
- Jak to nie słyszałaś? Oj, kochanieńka! Powinnaś się lepiej zorientować w tym, co się dzieje wokół ciebie! - zaskrzeczała, gdy tylko Angie odniosła się zarówno do Eurowizji jak i kwestii promocji w swoich pobliskich supermarketach.
I chociaż na pewno było to nieco zadziwiające to jednak Australia startowała w Eurowizji z czego Eleonore zdawała sobie doskonale sprawę głównie przez to, że jako osoba wychowująca się w Wielkiej Brytanii, gdzie zdecydowanie było o wiele większe zainteresowanie międzynarodowym konkursem piosenki.
Cieszyło ją to, że blondynka wciągnęła się w odgrywanie tej scenki i poczuła się o wiele pewniej. To dobrze o niej świadczyło i sprawiało, że zapomniała o stresie, który jej wcześniej towarzyszył. Rozluźniała się i wyraźnie było to widać zarówno w jej mowie jak i ruchach, które nie były już tak sztywne oraz niemalże wymuszone.
- Nie ma za co. Na początku było widać, że mocno się denerwujesz, ale później to przezwyciężyłaś i to najważniejsze - przyznała jeszcze, wiedząc, że powinna dać kobiecie jakiś konkretniejszy feedback.
Jednocześnie jednak wciąż starała się obserwować to, co działo się na środku sali, gdzie kolejna para przedstawiała swoją improwizowaną scenkę odnośnie kupna mleka w sklepie zoologicznym, która z pewnością wywołała szeroki uśmiech na jej ustach.

Angie Donoghue
dzielny krokodyl
arisu._.
Tak jakby ukrywa się przed światem — sprzedając w antykwariacie
31 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Zawsze można wybrać mniejsze zło, zawsze nawet najlepsza decyzja ma swoje ciemne strony, czy po prostu negatywy. Niezależnie od tego, trzeba być pewnym, że jest się pewnym swojej decyzji, że nie będzie się narzekać i tak dalej. A Angie tego nie potrafiła, chciała wydawać się pewna siebie, świadoma swoich decyzji, lecz jak przychodziło co do czego, to potrzebowała zostać ojojana i poklepana po główce. Może dlatego nie wyszło jej z mężem? Nieważne. Na pewno Angie nie do końca potrafiła odważnie i z pełną świadomością podejmować decyzje, które potrafiła potem obronić.
No właśnie, lecz silny charakter to trzeba było mieć w dzisiejszym świecie w każdej sytuacji. Nie tylko będąc osobą publiczną. Nawet w szkole, a może zwłaszcza szkole, można było spotkać się z szydzeniem, niezależnie od tego, co się zrobiło i kim się było. Jednak żarty na korytarzach, to coś zupełnie innego niż pociskanie w internecie. Angie zdecydowanie nie była do tego przyzwyczajona i nie potrafiła sobie z tym radzić. A jednak wciąż się pchała w takie miejsca, że mogła sie narazić na krytykę. Zrozum kobietę.
-Na pewno będę. Korzysta pani z jakiegoś newslettera?-ta, prędzej z poczty pantoflowej, bo taka babuleńka na pewno nie korzysta z e-maili, ani żadnych aplikacji gazetkowych, co raczej ludzie pokroju Angie woleli. To znaczy Frederica, nie Angie. Angie tu nie było, nie istniała w tym momencie. Choć jednocześnie byłaby kompletnie jak i wcale nie zdziwiona, jakby pani, którą przepytywała, wsiadłaby w ferrari, czy inną wypasioną teslę. W końcu jak na klapkach oszczędza przez całe życie, to teraz mogła sobie pozwolić na takie szaleństwa! Miałoby to jednocześnie mnóstwo sensu, jak i wcale. Wiadomo jak to jest. No ale to już był koniec odgrywania i może to dobrze? Chyba kobieta się za bardzo rozkręcała.
-Dzięki-uśmiechnęła się do Eleonore, bo miło było usłyszeć miłe słowa o sobie, że nie jest we wszystkim beznadziejna, co czasem słyszała. Jednak obserwowanie scenek następnych par było równie ciekawe. Nie jednokrotnie się roześmiała na głos, a raz nawet poczuła ukłucie w dołku, bo odgrywana scena była naprawdę smutna. Jednak nie była do końca pewna, czy właśnie tego oczekiwała od tych zajęć. Dlatego też pod koniec lekcji zapytała stojącej kobiety obok siebie, czy wszystkie zajęcia tak wyglądają, a jak usłyszała że nie, że czasem dostają napisane scenariusze i odgrywają tekst w różne sposoby, to pokiwała głową i nieśmiało stwierdziła "do zobaczenia".

Eleonore Hartmann

zt
aktorka — Cairns Performance Art Centre
25 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
naczelna drama queen, marząca o wielkiej karierze aktorskiej; młoda awanturniczka, która często wpada w kłopoty
Niektórzy ludzie nie byli tak ugodowi i wzorem Geralta z Rivii twierdzili, że jeśli mają wybierać między złem, a złem to wolą nie wybierać wcale. Chociaż nie bardzo można było zastosować podobne podejście do wszystkiego, bo najzwyczajniej skończyłoby się na nie robieniu kompletnie niczego, a i przez zaniechanie można byłoby sporo namieszać. Czy życie naprawdę musiało być tak skomplikowane?
Patrząc na to jak wiele stresu mogło na kogoś spaść w zasadzie dowolnej sytuacji społecznej to chyba naprawdę trzeba było mieć twardą skórę, aby chociażby wyjść do sklepu i kupić jogurt na promocji, bo można było się natknąć na kogoś kto robiłby nieprzyjemności. Ryzyko życia we współczesnym społeczeństwie. Zresztą to chyba doskonale zobrazowała ich mała scenka.
- Po prostu czytaj gazetki, kochanieńka - odpowiedziała jakby była to najoczywistsza rzecz na świecie.
W końcu staruszki bardzo rzadko korzystały z komputerów, a już na pewno nie ogarniały czegoś takiego jak newslettery. Na pewno o wiele lepiej przychodziło im śledzenie lokalnych gazetek supermarketów drukowanych na papierze kiepskiej jakości, aby tylko ograniczyć koszty.
Odwzajemniła uśmiech kursantki, która przyjęła jej ocenę po czym wróciła do obserwowania scenek przedstawianych przez innych uczestników kursu, aby po każdej z nich skierować kilka słów krytyki i pochwały. Wkrótce też zorientowała się, że czas wyznaczony na zajęcia dobiegł końca przez co musiała zakończyć je paroma słowami po tym, gdy każdy już odstawił własną szopkę i zaprosić ich na następne spotkanie.

Angie Donoghue

z|t
dzielny krokodyl
arisu._.
ODPOWIEDZ
cron