animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
To było bardzo nieprzyjemne przeżycie, ale Gaia nie chciała już rozdrapywać starych ran. Nie chciała o tym gadać. Tym bardziej, że na sutku na szczęście nie było żadnych blizn potwierdzających te wydarzenia. Miała tylko traumę i nienawiść do koszy wiklinowych.
- Naprawdę nie uwierzę w to, że żadna nigdy nie była zainteresowana. – Na bank były. Po prostu Luna, jak typowa laska hetero, zakładała, że dziewczyny są po prostu dla niej miłe. A tak naprawdę to chciały wybadać sytuację czy Luna była zainteresowana. Pewnie straciła wiele okazji. Przez chwilę Gaia nawet sobie przeleciała myślami przez wspomnienia próbując sobie przypomnieć czy kiedykolwiek podrywała Lunę. Ale nie było czegoś takiego. Luna była tylko przyjaciółką. Ale nie dlatego, że nie była atrakcyjna czy coś. Po prostu Gaia nie chciała rujnować przyjaźni. – I byłabyś zainteresowana powtórzeniem czegokolwiek? – Zapytała, ale żeby nie było, niczego nie proponowała, nie sugerowała itp. Chociaż raczej znała odpowiedź. Luna może jeszcze nie chciała się do tego przyznać w stu procentach, ale Gaia widziała, że serce jej przyjaciółki należało do jej ochroniarza. W sumie to się jej nie dziwiła. Pociągające było to, że typ zarabiał na życie zapewniając ludziom bezpieczeństwo.
- Nie wiem. – Machnęła tylko ręką. Nie chciała drążyć tego tematu. Nie chciała się dobijać tym, że nikt jej nie chciał. A przynajmniej na stałe, bo jednak miała okazje do jednorazowych rzeczy. A nie pasowała jej depresja. Chciała być pozytywną osobą. – Nie chcę o niej rozmawiać, Luna. Chcę zapomnieć, że cokolwiek się tam działo. – Musiała sobie na jakiś czas odpuścić hetero laski. Nie chciała być eksperymentem dla typiar, które nie są pewne swojej seksualności. Może jeszcze na studiach nie miałaby z tym problemu. Teraz była dorosłą kobietą, która miała zamiar stworzyć swoje imperium razem z przyjaciółką. Potrzebowała stabilnej osoby u swojego boku.
- Nie ma problemu. – Rozłożyła ręce. Ona tam mogła poczekać. Prezent nigdzie się nie wybierał. Czekał tylko i wyłącznie na Lunę. Nie był dla nikogo innego. – Oj przestań, Luna. – Naprawdę nie chciała, żeby Luna wydawała na nią pieniądze. Wiedziała, że Dashwood jest teraz bogata, ale i tak Gaia wolałaby, żeby Luna oszczędzała i kupiła sobie coś miłego. Na przykład bardziej skąpe ciuszki.
- Nie wiem. Jest coś takiego jak to, że ludzie w górach są wysocy? – Jedyne co jej przyszło na myśl to Yeti i wiadomo, że on musiał być wysoki, żeby siać postrach. Ale też była szansa, że Yeti nie istniał. Chociaż Gaia to się bała, że istniał. Teraz to się zaczęła nawet bać, że istnieje w Szwajcarii. – Wydaje się ładna. – Dla Gai zbyt zabudowana, ale wiadomo, ostatnią zabudowaną rzeczą jaką ona miała na sobie był dziecięcy pajacyk. – Będziesz przymierzać? – Zapytała i sama złapała jakąś kieckę. Ona nie będzie przymierzać. Jest zbyt bogata, żeby tracić czas na coś takiego. Jak nie będzie pasować to wyśle kogoś, żeby dokonał zwrotu. – Moja rodzina pewnie będzie ubrana na czarno, więc się dopasujesz. – Wszyscy byli tacy eleganccy i dojrzali. Trochę żałowała, że dziadkowie nie mogli do nich dołączyć na święta. – Ja biorę . – Uniosła wieszak z wybraną przez siebie sukienką. – Muszę się trochę świecić. – Bo Gaia nie była tego świadoma, a przynajmniej ignorowała to, ale jednak czasami kochała być w centrum zainteresowania. A teraz tego potrzebowała skoro czuła się jak gówno z obniżoną oceną.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- No nie była! Przysięgam! Przecież bym zauważyła. - No chyba, że jakaś kobieta próbowała ją poderwać naprawdę nieudolnie. Żadna jej nawet nigdy nie chciała postawić drinka, ani nic w tym stylu. Istnieje też opcja, że Luna po prostu nie wiedziała w jaki sposób dziewczyny podrywają inne dziewczyny, bo sama nigdy nie próbowała. - Być może, nie wiem... w sensie nie robi mi to różnicy chyba, czy to mężczyzna czy kobieta. Tęsknię po prostu za taką wiesz... intymnością z drugą osobą. Nie mówię już nawet o seksie, tylko po prostu o byciu z kimś blisko, o przytuleniu, złapaniu za rękę, jakimś uczuciu. Brakuje mi tego. - Z Joelem tego nie miała, bo zawsze ktoś mógł ich gdzieś zobaczyć, albo były kamery. Jedyne co mogli to całować się w miejscach, w których nie sięgały kamery i uśmiechać się do siebie z daleka, ale też nie za długo, bo jeszcze ktoś mógłby sie czegoś domyślić. Bolało ją to, jak sie tak nad tym dłużej zastanowiła. Nie chciała się jednak smucić na wyjeździe więc po prostu się do Gai uśmiechnęła i spróbowała to od siebie odepchnąć.
Pokiwała głowa i obiecała sobie, żeby już nie poruszać tego tematu. Nie będzie wspominać o Zoey żeby niepotrzebnie nie denerwować Gai. W ogóle czuła się głupio, że wyszła z tym tematem. Nie powinny ciągle gadać o tym jak im w życiu uczuciowym nie wychodzi, bo to nic dobrego nie da. Może Luna po prostu musiała się pogodzić z tym, że będąc pod taką kontrolą ojca zostanie starą panną, albo ojciec wyda ją za jakiegoś swojego przydupasa, jak to było w średniowieczu. Będzie musiała wtedy udawać potulną żonkę i rodzić dzieci.
- Co przestań?? - Zrobiła wielkie oczy. - Czy już nie mogę kupić przyjaciółce prezentu na święta? Nie przesadzaj. - Machnęła ręką, bo przecież nie tak, że jej kupiła bóg wie co. Drobnostka, która miała być po prostu miłym gestem. - Tak, nie kupię przecież niczego w ciemno - Luna wywróciła oczami, bo jednak nie chciała brać czegoś w czym nie będzie się czuła dobrze. Nie potrzebowała więcej szmat w swojej garderobie, bo już i tak tam sie niewiele mieściło. - Wiesz co, tak teraz pomyślałam, że może jak wrócimy to zrobimy przegląd naszych szaf i to w czym już nie chodzimy to oddamy biednym? - Zaproponowała, bo przynajmniej zrobi sobie miejsce na więcej nowych ciuchów. - Tak... rzeczywiście trochę - powiedziała, chociaż widziała, że to wcale nie jest trochę. - Dobra ja idę przymierzyć, ocenisz jak wyglądam - dodała i szybko poszła do przymierzalni żeby się wpakować w tą sukienkę, ale gdy zobaczyła się w odbiciu to pomyślała, że chyba to nie jest najlepszy pomysł. Wyszła jednak do Gai się zaprezentować. - I co? - Była ciekawa jej opinii.

gaia zimmerman
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Spojrzała na Lunę miną w stylu „Sure, Jan”.
- Nie zauważyłabyś. – Westchnęła ciężko, ale na jej twarzy pojawił się niewielki uśmiech. – Właśnie to jest problem z wami, laskami hetero. Ciężko się z wami flirtuje, bo nie zauważyłybyście flirtowania nawet gdyby polegało na kopaniu w tyłek. – Ale jednak niektóre flądry reagowały na typowe męskie flirtowanie takie jak: obrzydliwe klepanie po tyłku, obrzydliwe przezywanie kobiety. – Co jeżeli nie wychodzi ci z twoim G.I. Joe, bo żadne z was nie potrafi flirtować? – No jak już sobie o tym pomyślała, to nie była w stanie przypomnieć sobie czy widziała Lunę flirtującą. I to też nie tak, żeby Gaia flirtowała przy Lunie z innymi. Po prostu… jakoś jej to nie pasowało do przyjaciółki. – Może po prostu potrzebujemy seksu? – Może nie byłoby problemu z pragnieniem takiej intymności, gdyby obie nie były takie wyposzczone. Luna to miała gorzej, bo ona jeszcze żyła w zamknięciu. Gaia jakby na chwilę zapomniała o swoich zasadach to mogłaby się pozbyć tego ciśnienia. – Wiem, że nie o to chodzi, ale pamiętaj, że moje łóżko stoi otworem jak będziesz chciała się poprzytulać albo potrzymać za rękę. Albo za cycka. Kto co lubi. – Tak pół żartem, pół serio, bo naprawdę nie miałaby nic przeciwko gdyby Luna przychodziła się przytulać.
- Oczywiście, że możesz! Po prostu ci mówię, że nie musisz! – Gaia, jak każdy normalny człowiek kochała dostawać prezenty. No i zdecydowanie wolałaby taki prezent od Luny niż od swoich rodziców. Mama to by jej dała jakąś biżuterię z czasów drugiej wojny światowej. Pamiętała jak Bruno dostał od dziadków na święta przypinkę ze swastyką. A tata to by jej pewnie kupił jakieś dojebane, drogie pióro robione na zamówienie z jakąś karteczką sugerującą, że czas zostać prawnikiem. A Luna na bank nie da jej czegoś takiego. Więc takiego prezentu mogłaby wyczekiwać.
- Oh. – Nowy pomysł Luny nieco ją zaskoczył. Gaia bardzo ceniła swoją garderobę. Rzadko kiedy ubierała coś drugi raz, ale no oddanie takiej kolekcji byłoby nieco bolesne. – Myślisz, że ktoś chciałby chodzić w moich ciuchach? – Wolała zapytać, bo jednak obie widziały jak Gaia się ubiera. Nie każdemu pasowałoby coś takiego. A już na pewno nie ubogim kobietom walczącym o przetrwanie na ulicy. W sumie Morgan jak żyła na ulicy to pewnie chciałby niesamowicie drogi nasutnik z Givenchy.
- Nie jest zbyt wyzywająca? – Zapytała pokazując na sukienkę, która najzwyczajniej w świecie była prześwitująca. Już widziała minę swojego ojca, który próbuje panować nad sobą widząc swoją córkę w prześwitującej sukience eksponującej jej pośladki. W Wigilię. Pewnie swoim strojem na zabawę sylwestrową doprowadzi go do zawału.
Jak Luna się przebierała to Gaia stała sobie przy jakimś lustrze i robiła zdjęcia, bo nie widziała już sensu w szukaniu czegokolwiek skoro znalazła sukienkę idealną. Oderwała się od swoich zajęć jak tylko Luna pojawiła się przed nią.
- Nie. – Odpowiedziała po chwili zastanowienia. – Wyglądasz jak lesbijka. Ale nie seksowna. Nauczycielka lesbijka, która od 17 lat nie widziała nagiej kobiety. Odpada. – Musiała być szczera, a ostatecznie ta sukienka zabierała Lunie młodość.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- Wcale, że nie - oburzyła się i skrzyżowała ręce na wysokości piersi. Uważała, że ona by doskonale wiedziała kiedy ktoś z nią flirtuje, a kiedy nie. Przecież takie rzeczy się czuje i widzi! Luna nie była ślepa ani głupia, naprawdę uważała, że byłaby w stanie stwierdzić, czy ktoś z nią flirtuje czy nie. - G.I. Joe? - Zaśmiała się, bo sobie wyobraziła Joela w formie zabawki i oczywiście, by sobie taką kupiła. Jakkolwiek źle to nie brzmi. - Całkiem prawdopodobne - pokiwała głową przestając się śmiać, bo to jest smutne po prostu. - A może po prostu mnie nie chce mieć na co dzień, tylko akurat wtedy jak jest w pracy - wzruszyła ramionami. Nie dowie sie jak z nim nie pogada, więc nie było co na razie sie tym zajmować. Nie chciała już wracać do tego tematu, bo tylko czuła niepotrzebny stres, a wolała sobie tego oszczędzić w świątecznym okresie. Mogła mieć tylko nadzieję na to, że uda jej się z Joelem spotkać przed sylwestrem, bo miała dla niego prezent. - Myślisz, że jesteśmy aż tak przyziemne? - Zapytała, bo ona uważała, że są ponad to i dla nich liczy się przywiązanie emocjonalne, a nie jakiś tak seks, ale może były zwykłymi śmiertelnikami i miały swoje potrzeby... obrzydliwe. Luna nie była na to gotowa. Nie po to obie miały boskie imiona, żeby teraz dostawać tak okropną diagnozę. - Owww dałabyś mi się potrzymać za cycka? Oooo Gaia... - dobrze, że ten jej incydent z wikliną był dawno i podrażnienie sutka zdołało minąć. Gdyby było inaczej to pewnie nie byłaby taka skora do tego, żeby się dawać tak łapać za cycka.
- Wiem, że nie muszę - wywróciła oczami. Ona nie dawała prezentów w ramach łapówek, tylko z sentymentu i uczucia. Luna była jednak bardzo emocjonalną i romantyczna osobą, przeginała pewnie czasem. Na bank to ten typ dziewczyny co czyta poezję leżąc na białym kocyku po środku łąki z kwiatami we włosach.
- Myślę, że pewnie ktoś by sie znalazł - ludzie pewnie, by z ucałowaniem ręki przyjęli takie ciuchy, jeżeli nie po to żeby je nosić to po to, żeby je sprzedać na jakimś australijskim vinted. Kto wie może by się jakiś wariat znalazł, który by chciał chodzić w fatałaszkach Gai. Luna pewnie kiedyś chodziła tylko w ciuchach po kimś. Kupowała (lub kradła) ciuchy z lumpeksów żeby stworzyć swój własny, grungowy outfit.
- A jak Ci powiem, że jest to coś to zmieni? - Luna szczerze w to wątpiła. Była pewna, że Gaia już postanowiła, że to będzie jej strój na wigilię. Pewnie jej rodzina się ucieszy. Chociaż Zimmermanowie się już przyzwyczaili do strojów Gai, na nich już to nie robiło wrażenia i mogę to powiedzieć jako 50% tej rodziny.
- To nie, tak nie chcę wyglądać - pokręciła głową - chcę wyglądać jaka taka lesbijka, która się nie może odpędzić od nagich kobiet - no więc zaczęły z Gaią szukać odpowiedniej kreacji dla Luny i to wcale nie było takie łatwe, bo pewnie suknie, które idealnie prezentowały sie na takiej wysokiej Gai, zupełnie inaczej i mniej korzystnie wyglądały na Lunie. Udało im się jednak po jakimś czasie znaleźć coś idealnego. Luna za wszystko zapłaciła jedną ze swoich platynowych kart, a później wyszły ze sklepu. - Idziemy na browara? - Zapytała, bo niedaleko nich była jakaś restauracja, w której pełno było ludzi i najwyraźniej dobrze się bawili, bo bylo słychać śmiechy i śpiewy.


gaia zimmerman
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
- Luna… – Spojrzała na przyjaciółkę karcąco. Naprawdę nie chciała jej dawać pogadanki w temacie „znam cię lepiej niż ty sama znasz siebie i dobrze wiem, że nie zauważyłabyś flirtowania”. Ale dosłownie mniej więcej tak wyglądałaby ta rozmowa. – No to zadaj sobie pytanie czy chcesz się angażować emocjonalnie z kimś kto chce cię tylko w pracy. – Spoko są te relacje „work wife/work husband”, ale no akurat nie na tym to polegało. A biedna Luna się w to angażowała i Gaia to widziała, a na bank nie chciałaby, żeby jej przyjaciółka cierpiała. – Po prostu porozmawiaj z nim. Postaw sprawę jasno. Powiedz mu czego oczekujesz i tyle. – Luna miała to szczęście, że mogła z typem pogadać, a on nie miałby gdzie uciec, bo jednak byłby na służbie, hehe. No i całował się więcej niż raz, to do czegoś zobowiązuje.
- Nie mam pojęcia. – Może po prostu były zbyt dobrze wychowane. Może ich matki przekazały im wszystkie dobre wartości, ale okazywało się, że ten świat nie był już tym samym miejscem kiedy ich matki były młode i się zakochiwały. Wszystko się zmieniło. Teraz już nie opłacało się być normalnym. Zbyt wiele się traciło.
- Ale pamiętaj, że tylko w wyjątkowej sytuacji. Tym bardziej, że nie ma za bardzo za to trzymać. – Gdyby trzymanie cycka było jakimś wsparciem emocjonalnym, to pewnie Gaia nie byłaby zbyt pewnym źródłem takiego wsparcia. Za to sama chętnie by korzystała z takiego wsparcia gdzie indziej. Chociaż równie dobrze mogła trzymać sama siebie za tego cycka jak takiego wsparcia potrzebowała.
- Absolutnie nie. – Gaia niespecjalnie słuchała porad modowych od innych ludzi. Wiedziała w czym wygląda dobrze, a miała to szczęście, że w wielu rzeczach wyglądała dobrze. Niby przywiązywała uwagę do tego co ubiera, ale jednocześnie nie musiała tego robić. Wyglądałaby dobrze we wszystkim. Nawet w najbardziej żenującym stroju.
- Oczywiście, że tak. Celujemy w Sarah Paulson, a nie w Ellen Degeneres. – Teraz w Ellen to nikt nie celował po tym jak Dakota Johnson ją zmiażdżyła. Za to Sarah Paulson? Ta kobieta ma naprawdę niewielką liczbę antyfanów. Sarah jest uwielbiana. Gaia się w niej kochała. Nie tak jak w Sarze Bareilles, ale kochała. Ewidentnie Gaia leci na laski o imieniu Sarah.
- Idziemy. Suszy mnie. – Gaia oczywiście nie miała zamiaru nosić swoich rzeczy z zakupami i to samo doradziła Lunie, więc podała sklepowej numer do rezydencji, którą wynajmowali i poprosiła, żeby tam zadzwoniła i załatwiła kogoś kto odbierze im te torby z zakupami. Czuła się jak Blair Waldorf, która wraz z Sereną van der Woodsen spacerowały po Hamptons.
Rzeczywiście zaszły do tej restauracji, którą wcześniej wypatrzyła Luna i Gaia po przekroczeniu progu postanowiła zaprzyjaźnić się ze wszystkimi. – Bier für alle! Auf mich! – Krzyknęła po niemiecku i pomachała do kelnerki. Trochę ją ten skręt sieknął. Nie ze względu na jakość marihuany, ale na fakt, że dodatkowo jechała na jet lagu. Biedna zapomniała się, że weszły do restauracji, a nie do lokalnego baru.
przepiękny anioł stróż Gai oraz prawniczka — w kancelarii
25 yo — 159 cm
Awatar użytkownika
about
I thought that love was made for somеone else but you have changed me. My body and my mind agree that you have rearranged me.
- Na to chyba już za późno - wzruszyła ramionami, bo już była zaangażowana i mogła sobie mówić co chciała ale właśnie taka była prawda. - Pogadam z nim jak wrócimy - będzie musiała. Chciała już być poważnym człowiekiem i musiała podejmować poważne decyzję, szczególnie jeżeli miała w planach założyć własny biznes. Musiała być odpowiedzialna i rozmowa z Joelem była pierwszym krokiem w tym kierunku. Obawiała się tego, że zrobi jakiś krok wstecz i wróci do życia w wielkim domu, w którym pełno było ludzi, których nawet nie do końca znała i nie do końca lubiła. Nie chciała robić głupot tylko po to żeby wkurwić ojca, bo teraz już wiedziała, że zawsze to odbijało się tylko na niej.
- Nie bądź dla siebie taka surowa, już rozmawiałyśmy o naszych cyckach - cóż ona też nie miała się przecież czym za bardzo chwalić. Było jak było. Wolała to niż jakby miała wielgachne cycki, które przyczyniały się do urazów kręgosłupa. - Zbyt często o tym rozmawiamy - dodała po chwili, bo chyba cycki i suty stały się ich ulubionym tematem. Pojebane typiary. Jakby nie mogły rozmawiać o horoskopach jak normalne, białe laski. Tragedia jakaś kurwa. Nic dziwnego, że im w życiu nie wychodziły skoro nie sprawdzały co im gwiazdy powiedzą.
Pokręciła głową, bo po co pytała skoro i tak nie weźmie pod uwagę jej opinii. Luna już przywykła, że tak wyglądały zakupy ciuchowe z Gaią więc teraz się już wycwaniła i zanim zaczęła się produkować na temat plusów i minusów, to po prostu pytała czy jej zdanie ma znaczenie. Dzięki temu oszczędzała sobie pracy intelektualnej.
- Dobra, to kupię sobie cos innego, a później poszukam starej żony - chociaż wolałaby byc jak Sarah z żoną taką jak ma Ellen, bo jednak Porcia była śliczna. Jak widać nawet taka bogaczka nie mogła mieć wszystkiego. Ciekawe czy znajdzie się tu jakaś starsza Szwajcarka, która będzie zainteresowana takim związkiem. Jakby Luna znała niemiecki to pewnie byłoby jej się łatwiej dowiedzieć.
- Super, ja jestem trochę głodna... - jej jakoś ten skręt za bardzo nie wszedł. Nie miała wesołej fazy, ale za to zrobiła sie strasznie głodna. Może jak zmiesza trawę z piwem, to jej się polepszy? Bruno musiał coś zjebać ptzy tych skrętach i pewnie ona dostała tak naprawdę kurwa bazylie zawiniętą w papier. Aż się wkurwiła lekko. Luna siedziała sobie grzecznie przy stoliku i nie miała pojęcia co tam Gaia mówi, ale jej ufała, a po chwili pojawiła sie kelnerka, która spojrzała na nich nieco dziwnie, ale podała im po piwku. - O kurwa, jakie to wielkie - bo to rzeczywiście był porządny kufel piwa, a nie te pizdeczka co mają w Australii. - Ja chyba jestem źle ubrana, powinnam mieć ten stój... wiesz jaki, ten taki alpejskiej góralki czy ki chuj - nie znała się na tym, Gaia pewnie była bardzie z tym lepiej obznajomiona. - Mam nadzieję, ze jak to wypije to zacznę jodłować, albo przynajmniej, że pojawi się Ed Sheeran i zrobimy aniołki na śniegu jak w tym jego teledysku z Zoey Deutch - Zoey Deutch była ładna, Luna mogłaby byc jak Zoey Deutch.

gaia zimmerman
come hold me tight
catlady#7921
joshua - zoey - bruno - cece - eric - cait- benedict - owen - olgierd - mira
animatorka — Dom spokojnej starości
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
I could tell you about my life
And keep you amused I'm sure
About all the times I've cried
And how I don't want to be sad anymore
And how I wish I was in love
Przewróciła tylko oczami. W jej mniemaniu wcale nie było za późno. Z drugiej strony nie była odpowiednią osobą do takich tematów, bo jednak była typiarą, która obraziła się na inną typiarę za to, że ta jej wyznała, że ma męża. Po tym jak już zaczęły randkować i po tym jak Gaia zdążyła się zaangażować emocjonalnie. A jednak wcale nie chciała być czyjąś kochanką. Jeszcze typki, której stary był politykiem. Jej rodzice nie potrzebowali takich dramatów dla swojej nieskazitelnej opinii.
- No jakby nie patrzeć są nieodłączną częścią naszych żyć. – Ona tam nie miała z tym problemu, żeby rozmawiały o cyckach i sutkach. Miała jednak zamiar uszanować wolę Luny i mentalnie zadecydowała o tym, że na jakiś czas cycki i sutki będą tematem tabu. Chociaż pewnie ostatecznie wyjdzie na to, że nie będzie w ogóle o cyckach i sutkach mówiła, bo zapomni przez Lunę o nich mówić. Będzie to przykre. Pewnie zaniedba przez to swoje cycki. A przypomni jej się jak pewnego razu znowu zahaczy sutkiem o wiklinę. Obrzydlistwo.
- Na pewno pełno tu takich. – Klepnęła Lunę w plecy na zachętę. Szwajcaria z pewnoscią o tej porze roku była pełna starych lesbijek, które udawały się tutaj na wypoczynek, żeby poznać jakieś młode utrzymanki. Luna była idealną kandydatką, bo wydawała się taka nieśmiała i niepewna i taka niedoświadczona życiowo. Każda lesbijka chciałaby ją wprowadzić do prawdziwego świata.
No, a później rzeczywiście poszły do tej restauracji i Gaia jeszcze po niemiecku zapewniła kelnerkę, że mówiła poważnie i ma śmiało postawić każdej obecnej tutaj osobie jakiegoś drinka, albo coś na jej koszt. Była dzisiaj hojna. Albo to jej rodzice byli hojni, ale jeszcze o tym nie wiedzieli.
Gaia zdjęła z siebie swoje futro z norek, szynszyli czy fok i rozsiadła się wygodnie przy stoliku. – Ja to chyba napiłabym się piwa. – Oznajmiła, bo już zdążyła zapomnieć, że zamówiła dla nich to piwo. Spojrzała na kelnerkę, która postawiła przed nimi kufle. – Du liest meine Gedanken! – Zwróciła się do kelnerki, puściła jej oczko i wepchnęła jej banknot w łapę. Zjarana Gaia była hojną Gaią. Ją zielsko Bruna siekło mocniej niż Lunę. – Kim jest aplejska góralka? – Nie wiedziała. Sięgnęła po swoje piwo i pijąc je zerkała nadal w menu. Piana jej pewnie została nad ustami, miała ochotę siarczyście beknąć, ale tego nie zrobiła. Otarła tylko usta wierzchem dłoni i zdecydowała się już na jakąś potrawę. Nie wiedziała, że będzie jeść, ale nie będzie tu siedzieć i się gapić.
- Ostatnią rzeczą jaką chce robić to coś co robiła Zoey Deutch. – Gaia to nawet nie wiedziała kim jest Zoey Deutch i o czym w ogóle Luna mówiła. Kochała muzykę, ale nie miała czasu na oglądanie teledysków. Jak ktoś jej wysyłał link do youtube’a to odpisywała „hahaha”, albo pisała „i tak nie obejrzę”. Typowe.
ODPOWIEDZ