nadkomisarz federalny — dowódca lokalnego oddziału afp
42 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
najgorszym człowiekiem na świecie został, bo lubi najwyższe progi, pieniądze i władzę. przepisy i paragrafy go nudzą, prawo jest jak matematyka, a w życiu chodzi o poszukiwanie ulotnego, o emocje i otchłań.
Mówią o nim, że jest niepozorny. Całkiem sympatyczna buźka osadzona na ciałku, jedynie trochę bardziej interesującego się siłownią, typowego gnojka zza biurka. Pieprzony gówniarz znikąd - mówi mało, o ile mówi w ogóle, bo o sobie najchętniej wcale. Cichy, poukładany, mocno skupiony na swoim celu. Pozornie nie skupiający na sobie nadmiernej uwagi. Vinton to pierworodny syn państwa Crane'ów. Fortuna zbita na wydobyciu surowców oraz artystycznych zapędach matki, pianistki, pozwoliła im.nie tylko obracać się wśród śmietanki towarzyskiej zachodniej Australii, ale także żyć niedorzecznie wręcz dostatnio, a jak się okazało jeszcze później - według standardów ich syna, niemoralnie. Dopóki chłopak był bowiem tego zepsucia zupełnie nieświadomy, żył życiem typowego dziedzica - najlepsze szkoły, polo, szermierka, a potem najgorętsze imprezy. Był panem życia, na którego s końcu oczekiwało miejsce na prawie na najlepszym australijskim uniwersytecie w Melbourne, a nie jak w przypadku zwykłych śmiertelników to on miał tego miejsca wyglądać. Nie dostrzegał w tym przeżywaniu marzeń i oczekiwań własnych rodziców niczego złego. Aż do dnia, w którym zrozumiał ile razem z młodszą siostrą dla nich znaczą. Wystarczyło bowiem, by po traumie jaka ją spotkała próbowali ją skutecznie wyciszyć funduszem powierniczym, by Vinnie wtedy zrozumiał, jak bardzo są obrzydliwi i jak mocno nimi wszystkimi gardzi. Całym tym zakłamanym i obrzydliwym towarzystwem, na czele którego stali jego rodzice. Rzucił więc studia i postanowił żyć na własny rachunek, co w rodzinie zostało odebrane jako najgorsza potwarz i skutkowało wydziedziczeniem gówniarza.

Mówią o nim, że jest trudny. Specyficzny. Śliski. Że naprawdę wziął się niewiadomo skąd i to akurat w momencie, kiedy poprzedni dowódca został śmiertelnie postrzelony. Dobre sobie. Wszyscy pierdolą o tym tak, jakby ten wielki bohater dał się odstrzelić w trakcie akcji, ratując jakiegoś porządnego obywatela. Prawda była jednak inna - to była bezlitosna egzekucja, a takich nawet najtwardsze gangusy nie odpalają za darmo. Na taką trzeba sobie zasłużyć, i choć Vinnie Crane był największą gnidą, jaką przyjdzie wam w życiu spotkać, nie dołożył do śmieci tego człowieka choćby swoich pięciu centów. Mocno jednak bawiło go, że rzekomo dojrzali i dorośli ludzie łykali tą bajkę jak pelikany, z drugiej jednak strony lubił ten swój anturaż niestabilnego. Do policji trafił zupełnym przypadkiem - coś jeść trzeba, rachunki się same nie zapłacą a wyniesione z domu oszczędności rozeszły się niepokojąco szybko. Przypadkiem trafił na informację o rekrutacji do AFP - on był dosłownie o krok od skończenia pieprzonego prawa, naiwnie więc założył że przyda się w tych szeregach na jakieś wygodne, biurowe stanowisko. Szybko jednak okazało się, że - chyba, kurwa, za karę - wcisnęli mu parę kajdanek, broń i całe tomiszcza procedur i zza tego biurka wypchnęli prosto w szambo zwane miastem. Miastemz które szybko zweryfikowało panicza Crane'a tak skutecznie, że musiał nauczyć się sobie radzić. A co jak co, ale akurat takie cwaniaki jak Vinnie dają sobie z tym świetnie radę. Od samego wejścia więc odpalił się na pełnej kurwie. Był bystry i szybki, działał zadaniowo, jakby automatycznie i choć bywał brutalny a werbalnie agresywny, jego metody okazywały się nad wyraz skuteczne. Przynajmniej do czasu, kiedy drugie strony pokornie milczały na temat jego metod przesłuchań czy zatrzymań. Awansował. Angażowali go w coraz większe śledztwa, co przekładało się - przy jego wynikach - na coraz większe zainteresowanie góry.

Mówią o nim, że jest całkowicie pozbawiony skrupułów. Rodzina mogła go bowiem i wydziedziczyć, ale on nie zamierzał w żaden sposób redukować swojego finansowego statusu. Jego organy nie nadawały się na handel, sex-working w żaden sposób nie był dla niego, na bank też by nie napadł, więc jedyne co mu pozostało to odpowiednio się wżenić. Odpowiednio szybko nawet znalazł odpowiednią kandydatkę, obrzydliwie zamożną córkę jeszcze bardziej obrzydliwie zamożnego biznesmena. Vinnie to dobry cwaniak, wystarczyła jego śliczna buźka i odpowiednią bajera, by szybko zawrócił tej dziewczynie w głowie, a potem jeszcze każdemu przedstawicielowi jej rodziny. Dobre sobie, mieli doradców pewnie nawet od tego jaki papier toaletowy kupić, a dali się zrobić na szaro jakiemuś gnojkowi z cwanym planem. Owy był w założeniu prostu - on rozkochuje w sobie dzianą pannę, ona zaczyna szaleć na jego punkcie, biorą ślub - obowiązkowo n i e podpisując intercyzy - po czym trochę po owym ślubie jego żona znajduje szczęście w ramionach kochanka i dochodzi do rozwodu, gdzie Crane dostaje połowę majątku i wszyscy rozchodzą się w swoją stronę. Kiedy więc w końcu wprowadził w życie tą część, gdzie wmanewrowuje swoją małżonkę w zdradę a ona tak łatwo dała się uwieść jakiemuś innemu typowi, zamiast płakać nad swoim losem, zacierał rączki w zadowoleniu. Oczywiście zaplanował również teatralne dowiedzenie się o tym,więc kiedy wszystko wybuchło, teść naprędce zorganizował rozwód bez orzekania o winie, dodatkowo jeszcze wciskając byłemu już zięciowi odpowiednią sumę pieniędzy, a i luksusowy samochód się znalazł, aby tylko uniknąć skandalu.

Mówią o nim, że jest nie do zdarcia. Jak pierdolony karaluch, nic nie jest w stanie go wykończyć - biuro spraw wewnętrznych, kilkukrotnie spuszczony wpierdol, postrzał, a prywatnie wydziedziczenie czy rozwód, nic, zupełnie nic nie jest w stanie go złamać czy choćby załamać. Jest jak to pieprzone dziecko szczęścia, cały czas na fali wznoszącej. Wznoszącej tak wysoko, że jakiś czas temu dostał przeniesienie do Cairns. Na swój własny oddział, gdzie w końcu został dowódcą. Mają tutaj do rozgarnięcia naprawdę dużą sprawę. Jaką? Przecież już wiecie, że on dużo nie mówi.
vinton jameson crane
24.01.1981
perth
dowódca
australian federal police
fluorite view
rozwiedziony | heteroseksualny
Środek transportu
Prywatnie - czarny Mercedes CLS 63, z aktualnego rocznika. Nagroda pocieszenia w sprawie rozwodowej, o którą funkcjonariusze biura wewnętrznego tak skutecznie kruszyli kopie, że omal się dziada nie pozbył. W pracy - różnorakie, służbowe auta. Naprawdę świetnie odnajduje się za kółkiem, ma jednak wyjątkowo niski próg tolerancji na niedzielnych kierowców, do których nie raz, nie dwa przychodziło mu już startować, z jak przystało na stróża prawa, oczywiście jedynie umoralniającą gadką.

Związek ze społecznością Aborygenów
Brak. Wie, że gdzieś tam sobie istnieją i dopóki oni nie wchodzą w paradę jemu, on nadmiernie nie interesuje się ich jestestwem.

Najczęściej spotkasz mnie w:
Domu, pracy, na akcji, rzadziej tam gdzie wyciągną go dziewczyna albo kumple.

Kogo powiadomić w razie wypadku postaci?
Dziewczynę, siostrę lub rodziców (NPC) - z rodziną nie utrzymuje kontaktu, ale niech wiedzą, że wygadali, że źle skończy.

Czy wyrażasz zgodę na ingerencję MG?
Nie.
vinton j. crane
Aaron Tveit