Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Gówno prawda. Zależy mi na tobie, więc jeśli robisz sobie krzywdę, to jest to moja sprawa — odpowiedział podnosząc odrobinę ton by dać jej do zrozumienia, że za nic w świecie nie zamierzał odpuścić. Nie chciał mieszać się w jej sprawy i choć dość ciężko mu to przychodziło, nie próbował wymusić na niej w żaden sposób tego by zaczęła mu się zwierzać. Próbował wielokrotnie podejmować rozmowę, jednak nie mógł zrobić nic by nakłonić ją do gadania. Teraz jednak, gdy wiedział, że jej problemy sięgały głębiej i szkodziły jej zdrowiu, nie potrafił się wycofać. Gdyby miał świadomość tego co robiła wcześniej, na pewno zrobiłby wszystko by jej pomóc zwalczyć ten problem, chociaż nie był pewien co w tej sytuacji powinien uczynić.
Może powinienem wrzucić ją z powrotem do torebki? Razem z białym proszkiem nieznanego pochodzenia? — parsknął i ani myślał oddawać jej cokolwiek. Patrzył na nią i sam nie mógł uwierzyć w to, że dziewczyna była zdolna do tego by sięgać po narkotyk. Co więcej, nie miał pojęcia co ją ku temu pchnęło.
Bez zastanowienia ruszył w stronę toalety, krocząc pospiesznym krokiem przez niedługi komentarz. Chwycił energicznie za klamkę i wszedł do środka, podchodząc do sedesu by podnieść klapę i na jej oczach spłukać zawartość woreczka. Ani myślał się nad nią litować i nie przejmował się tym, że najpewniej wpadnie przez to w szał - jeśli chciała, mogła gryźć, kopać i się wydzierać, bo na niego to nie działało.
Co to? Koka, heroina? — zapytał, choć tak naprawdę nie miało to dla niego większego znaczenia — Jak możesz być tak głupia, Gage? — spojrzał na nią z wyrzutem i rozczarowaniem w oczach, nie mogąc pojąć całego tego szajsu, który wydostał się na światło dzienne. Musiał jej jakoś pomóc i zapobiec dalszemu zażywaniu prochów ale przecież nie był w stanie kontrolować jej 24/7.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Miała wiele powodów, dla których decydowała się sięgnąć po coś, co może i szkodziło jej zdrowiu, ale przynajmniej na moment pozwalało jej zapomnieć o przykrościach. Pierwszym z nich była zdrada, której przed laty dopuścił się mąż; drugim późniejsza utrata pracy; trzecim odebranie praw rodzicielskich, a czwarty… Czwarty stał w tej chwili przed nią i żądał od niej wyjaśnień, których Gage nie potrafiła mu dać. Rzecz w tym, że ona nie była świadoma tego, jak wyraźnie w jej historii malował się każdy z tych powodów i jedyne, z czego zdawała sobie sprawę to fakt, że sięgała po narkotyki, ponieważ one pozwalały jej zagłuszyć własne myśli. Sprawiały, że czuła się trochę lepiej w momentach, w których zwyczajnie już nie dawała sobie rady. To właśnie dzięki temu była w stanie choć na chwilę poskładać swoją rozsypaną codzienność. I wiedziała też, że Tripp nie miał tego zrozumieć.
- Tripp! - wrzasnęła na niego, kiedy skierował się do łazienki. Nie pomylił się, już wtedy miała ochotę rzucić mu się do gardła, byle tylko powstrzymać go przed wyrzuceniem jej drobnego lekarstwa. - Co ty odpierdalasz? Przestań - rzuciła, podchodząc bliżej i odruchowo już chwytając go za rękaw koszuli, bo tylko na to mogła sobie pozwolić, kiedy on utrudniał jej do siebie dostęp. Starała się za wszelką cenę przejąć woreczek, który znajdował się w jego dłoni, ale bezskutecznie. Z przerażeniem wymalowanym w oczach obserwowała to, jak brunet pozwalał, aby biały proszek spłynął w toalecie, a złość w jej oczach jeszcze bardziej się rozjarzyła. Zacisnęła ciasno szczękę i przeniosła na niego spojrzenie. - Głupia, huh? Teraz jestem głupia, tak? A jaka jestem wtedy, kiedy czekam tu na ciebie, kiedy ty znikasz? Wtedy pewnie jestem pieprzoną naiwniarą, co, Tripp? Tak byś to nazwał? - warknęła na niego po raz kolejny i cofnęła się o krok, omal nie potykając się przy tym o łazienkowy chodniczek. W tym momencie wylewała na niego wszystkie swoje żale - włącznie z tymi, których w innych okolicznościach nie wypowiedziałaby na głos. Teraz jednak pozwoliła sobie na to, ale tego mogła nie być nawet świadoma. - Wiesz co? Pieprz się - burknęła i wycofała się z łazienki, nie zaprzątając sobie jednak głowy tym, aby zatrzasnąć za sobą drzwi. Najwyraźniej planowała wyjść dzisiaj z domu bez niego, ale impreza, na którą chciała się udać, mogła nie mieć nic wspólnego z klubem. Skoro przez niego była coś stratna, musiała jakoś to odzyskać, prawda?

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Niezależnie od tego jakie powody miała by sięgać po narkotyki, Fitzgerald nie zamierzał biernie przyglądać się temu jak niszczyła sobie życie. Nie był żadnym specjalistą w tych sprawach, jednak był pewien, że istniały inne wyjścia z emocjonalnego dołka i jeśli wykazałaby odrobinę chęci, byłaby w stanie zwalczyć głód narkotykowy jak i źródło problemu.
Mimo walki, która stoczyła z nim przy sedesie, mężczyzna nie przepuścił jej i nie zaprzestał swych działań. Nie interesowały go pieniądze, które wydała na towar i bez zbędnych skrupułów spuścił wszystko w toalecie, sprawiając, że brunetka się znacznie bardziej rozdrażniona. — Co ja odpierdalam? Ratuje cię przed tym szajsem i samą sobą. Aż tak uzależniona jesteś? Spójrz na to jak ci odbiło — skrzywił się, mocno zaniepokojony postawa przyjaciółki, która wymachiwała łapami, chcąc odebrać mu swe dopalacze. Przestała przypominać kobietę, która znał do tej pory.
Czekasz na mnie? Co ty wygadujesz — ściągnął brwi i pokręcił głowa, nie do końca rozumiejąc wypowiedziane przez nią słowa. Oboje mieli własne życie, pracę i obowiązki, które sprawiały, że nie mogli widzieć się codziennie. Zresztą czy nawet jako przyjaciele, powinni przebywać ze sobą aż tyle? Na pewno nie, jeśli chcieli zachować swe sekrety dla siebie.— Czy kiedykolwiek, gdy mnie potrzebowałaś, zignorowałem twój telefon? Jestem zawsze gdy mnie potrzebujesz, to mało? — zapytał, nie rozumiejąc o czym właściwie rozprawiali. Czy Gage próbowała właśnie zrzucić na niego winę?
Mogłabyś.. konkretniej? — dopytał i rozłożył bezradnie ręce, czekając na bardziej uszczegółowione wyjaśnienia.
Gdy zostawiła go samego nad sedesem, upewnił się za wszystko dostało się do rur i ruszył za nią.
Dokąd ty się kurwa wybierasz? Nie myśl, że wypuszczę cię stąd, byś mogła pobiec do swojego dealera. Jeśli się nie uspokoisz i ze mną nie porozmawiasz, zawiozę cie do najbliższej kliniki uzależnień. Chcesz tego? Chcesz być traktowana jak dziecko? — zapytał i splótł ręce na wysokości klatki piersiowej, przyglądając się jej z niepokojem. Sam nie wiedział jak miał u licha zatrzymać dorosłą kobietę, która wcale nie zamierzała współpracować.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Nie miał bladego pojęcia, co stało za jej postępowaniem, zatem nie mógł zakładać, że wystarczyła odrobina samozaparcia, a nałóg odszedłby w zapomnienie. Jej problemy sięgały znacznie głębiej i nie były wynikiem zwykłego kaprysu, a raczej efektem niepewności i podniszczonej samooceny, której Gage nie byłaby w stanie naprawić samodzielnie. Do tego potrzebowała współpracy specjalisty - kogoś, kto pomógłby jej się wygramolić z tego dołka, ale żeby do tego doszło, najpierw musiałaby w ogóle zechcieć po tę pomoc sięgnąć. Musiałaby dopuścić do siebie myśl, że faktycznie miała problem, a przecież oczywistym jest, że tego cały czas się wypierała i wmawiała samej sobie, że mogłaby przestać w dowolnym momencie, gdyby tylko chciała. Kłamstwo, ona nie umiała z tym zerwać, ponieważ już tylko używki pomagały jej uporać się z uciążliwymi myślami. Tego jednak Tripp nie miał zrozumieć.
Miała ochotę zarzucić mu, że niczego nie rozumiał. Miała ochotę wytknąć mu to, jak bardzo był ślepy, ale wcale nie na jej problemy, a raczej na uczucia, które w jego stronę kierowała. Wystarczyło jednak, że poruszyła ten temat, aby zaczęła tego żałować. Wiedziała, że mówienie mu czegokolwiek o tym, jak czuła się w jego obecności było błędem, dlatego teraz jedynie gwałtownie pokręciła głową. Niczego mu nie ułatwiała, prawda? Jej jednak też nikt niczego nie ułatwiał, a teraz miała wręcz wrażenie, że Trippowi zależało na tym, aby zrobić jej pod górkę. Z troski, a jednak ona odbierała to tak, jakby teraz naprawdę starał się jej zaszkodzić.
- I co? Zamkniesz mnie tam siłą? Weźmiesz na litość pracowników? Gówno możesz zrobić, Tripp - warknęła na niego, ponieważ wiedziała, że w tej kwestii był bezradny. W takich miejscach nie zbierali ludzi z ulicy, a ona nie zamierzała wybrać się na żaden odwyk. On natomiast do niczego nie mógł jej zmusić, ponieważ nie był jej krewnym. Naprawdę miał być bezradny wobec całej tej sytuacji. - Czego ty ode mnie chcesz? - zapytała, po czym lekko pokręciła głową. Rozłożyła ramiona w geście bezradności, spojrzeniem uważnie lustrując jego twarz. - Co ja niby mam ci powiedzieć? Że czasem tak mi lepiej? Żebyś wiedział - stwierdziła, po czym tym razem to ona skrzyżowała ramiona na piersi. Bo tak, zamierzała upierać się, że sięgała po używki dla przyjemności, a nie po to, aby poczuć się lepiej w obliczu wszystkich tych problemów, które ewidentnie ją przygniatały. Wówczas musiałaby przecież przyznać się do tego, że była słaba, a to oznaczałoby kolejną porażkę, na którą Gage nie była gotowa.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Nigdy wcześniej nie miał do czynienia z narkotykami i tak naprawdę miał zerowe pojęcie o tym, przez co przechodziła osoba uzależniona, jednak za wszelką cenę starał się coś zdziałać. Nieznajomość tematu nie był przecież powodem dla którego powinien odpuścić i zostawić ją z tym samą, jednak jej niechęć do jakiejkolwiek współpracy, mocno utrudniała mu działanie.
Nie, niczego nie zrobię siłą, Gage. Narobię ci wstydu — odparł i uśmiechnął się złośliwie, jak gdyby starał się ukłuć ją w najbardziej czuły punkt. Bo czy nie dlatego milczała o tym tyle czasu? W życiu nie spróbowałby jej upokorzyć publicznie, jednak nie posiadał żadnego, głębszego planu działania, który gwarantowałby mu bezpieczeństwo przyjaciółki. Jeśli wstyd ma być czynnikiem, który wywoła w niej chęć poprawy - niech będzie. Póki co - tak jak mówiła - gówno mógł zrobić i ta bezradność mocno go męczyła.
Chce byś przestała ć p a ć! Niszczysz się dla kilku chwil uniesienia, tłumacząc sobie, że to częściowo rozwiązuje twoje problemy. Nie widzisz tego, że jedynie się w tych problemach pogłębiasz? — omiótł ją wzrokiem i zwilżył językiem usta, próbując znaleźć słowa, które przynajmniej by ją uspokoiło. Wiedział, że dopóki będzie wrogo nastawiona do jego osoby, nie przyjmie pomocy.
Lepiej ci? Jak długo? Dlaczego w ogóle po to sięgasz? Co tak bardzo popierdoliło ci w głowie, że stałaś się ćpunką, Forsberg? — spytał odrobinę spokojniej i zajął miejsce na kanapie. Schował twarz w dłoniach i próbował poukładać sobie myśli do kupy. Tak bardzo chciał jej pomóc, jednak nie wiedział jak. Była dorosła i nie mógł w żaden sposób nakazać jej sięgnięcia po pomoc.


Gage Forsberg
naprawia auta — lorne bay mechanic
30 yo — 176 cm
Awatar użytkownika
about
chodzący wrak człowieka, którego życie posypało się po zdradzie i pozbawieniu jej praw rodzicielskich przez byłego partnera
Prychnęła pod nosem, co miało być sugestią, że jego groźba w ogóle do niej nie trafiała. Nie byłby to przecież pierwszy raz, kiedy najadła się wstydu przed kimś z okolicy - część osób doskonale zdawała sobie sprawę z tego, jak autodestrukcyjna Forberg była, a co za tym idzie, widzieli ją w różnym stanie. Nie przejmowała się tym, ponieważ zdanie okolicznych mieszkańców w ogóle jej nie obchodziło, a jedyna osoba, której opinią miała się przejmować, stała teraz przed nią i odgrażała się, że narobi jej wstydu. Oczywistym jest, że skoro wszystko wyszło na jaw przed nim, niczym innym nie zamierzała się już przejmować.
- A co ty niby wiesz o moich problemach, Tripp? Praktycznie nic o mnie nie wiesz, więc nie zachowuj się tak, jakbyś był pieprzonym ekspertem - warknęła na niego, wznosząc przy tym spojrzenie ku niebu. Jasne, za to sama była sobie winna, ponieważ to ona decydowała się na to, aby dusić w sobie wszystko. Nie mówiła mu o swoich kłopotach, ponieważ nie chciała, żeby ją oceniał, ani też żeby przypadkiem zmienił na jej temat zdanie. Dusiła wszystko w sobie, w rzeczy samej pogłębiając w ten sposób własne problemy, czego może zdołałaby uniknąć, gdyby choć częścią z nich podzieliła się z Fitzgeraldem. Nie robiła tego jednak, ponieważ obawiała się tego, jak mógłby na nią spojrzeć. Nadal wolała chyba, aby miał ją za ćpunkę, niż za wyrodną matkę. - Przestań mnie tak nazywać - burknęła, czując wzbierającą w niej frustrację. Słowo ćpunka uderzało w nią pewnie bardziej, niż powinno, a wszystko dlatego, że podświadomie wiedziała, że Tripp nie mijał się z prawdą. Nie chciała tego jednak przyznać, ponieważ byłaby to kolejna z poniesionych przez nią porażek - tych nigdy nie znosiła dobrze. - Po prostu daj mi święty spokój - dodała, lekko kręcąc przy tym głową. Ta rozmowa niczego nie miała zmienić, a skoro oboje wyłącznie się przez nią denerwowali, może warto było rozejść się, zanim naprawdę skoczą sobie do gardeł? W końcu do tego było już całkiem blisko.

Prawnik w rodzinnej firmie — Fitzgerald & Hargrove
38 yo — 192 cm
Awatar użytkownika
about
Gdy zdobył się na odwagę by wystąpić o rozwód i zawalczyć o Gage, do miasteczka przybywa jego małżonka i pragnie zacząć ich wspólne życie od nowa.
Właściwie może i masz racje. Przez chwilę wydawało mi się, że znam Gage Forsberg, wiem kim jest ale teraz zrozumiałem, że nie wiem o niej tak naprawdę nic — spuścił wzrok i podrapał się po skroni, próbuj poukładać wszystkie myśli w jedną, logiczną całość. Przez cały czas trwania ich znajomości, mężczyzna starał się do niej zbliżyć i sprawić by otworzyła się przed nim odrobinę bardziej ale za każdym razem gdy zadawał mniej wygodne pytanie, dziewczyna zamykała się i odpychała go od siebie. Przez chwilę naprawdę wierzył w to, że był powodem dla którego w ostatnim czasie się sprzeczali ale teraz, nie miał wątpliwości co do tego, że brunetka zmagała się ze znacznie większym problemem. I nie wierzył w to, że ćpała dlatego, że dużo pracował i nie zawsze miał czas pielęgnować te relacje.
A ty przestań ćpać! — podniósł po raz kolejny głos i wywrócił oczami. Nie chciała być w ten sposób nazywana, jednak nie robiła nic by swój nałóg porzucić. Nie sprawiały mu przyjemności krzyki ani przezywanie jej od narkomanek, jednak wierzył, że gdy powie to na głos, dziewczyna zrobi krok w tył i dostrzeże jak wielki bałagan wokół siebie tworzyła.
Sam nie wiedział czy powinien spełnić jej życzenie i po prostu opuścić jej dom, jednak bał się, że gdy wróci do siebie, nie będzie w stanie jej pomóc. Widział w jakim stanie obecnie była i podejrzewał, że mogłaby spróbować skontaktować się z osobą, która dostarczała jej prochy. Z drugiej strony, nie bardzo wiedział co powinien poczynić, zostając przy niej. Miał się wprowadzić i pilnować jej jak dziecka, zaniedbując własne obowiązki?
Podniósł się z kanapy i popatrzył na nią przez chwile, przegryzając policzek.
Ochłoń i połóż się do łóżka, co? Jeśli nie chcesz mojej pomocy i życzysz sobie żebym poszedł to tak zrobię ale proszę cię, nie rób niczego głupiego — odparł z bólem, czując sięźle z całym tym zajściem. Nie chciał jej zostawiać, jednak nie wiedział co więcej mógłby uczynić. — Zadzwoń do mnie jeśli cokolwiek będzie nie tak. Albo nie, jak chcesz — zaproponował i ruszył w końcu w stronę drzwi, które prędko zatrzasnęła za nim Forsberg. Wiedział, że przez resztę wieczora oraz noc, będzie powstrzymywał się przed tym by jej nie skontrolować.Musiał odpuścić, przynajmniej teraz,.


koniec </3
Gage Forsberg
ODPOWIEDZ