Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
#10


Aspen mimo wszystko dobrze wspominała świąteczny wyjazd za ocean, ale jedno, co sprawiało jej niesamowitą przyjemność, to ciepełko, które czekało na nich, gdy wrócili do normalności w Australii. Ciepełko to było mało powiedziane, środek lata i wielkie upały były na porządku dziennym. Nawet w wielkiej posiadłości trudno było znaleźć przyjemne miejsce. W domu to wiadomo, tam prężnie działała klimatyzacja, która musiała być w każdym szanującym się domu. Aspen chyba by się ugotowała, bo jak na zewnątrz można znaleźć cień czy jakiś wiaterek, tak w domu zawsze było gorąco i duszno. Jednak ktoś taki, kto uwielbiał kwiaty i naturę w ogóle, mając wielki ogród, nie mógł siedzieć w czterech ścianach non stop! Dlatego też Aspen starała się dużo czasu spędzać właśnie tam. Było odpowiednie miejsce, aby przyjąć gości wieczorem, gdy już słońce powoli zachodzi, a także gdzie można było siedzieć z ranka... No i basen, z którego w ostatnich dniach kobieta korzystała nieco częściej niż zwykle, ze względu właśnie na temperatury.
Jednak jak szatynka kogoś zapraszała, to lubiła się chwalić swoim wypieszczonym ogródkiem, gdzie wcale piękny, zielony trawnik nie zajmował przeważającej ilości miejsca. Na brzegu posiadłości, w sporej odległości od pracowni Flanna, żona malarza przygotowała niewielki stoliczek, z dzbankiem odświeżającej lemoniady z grejpfrutem, jakieś kanapeczki i takie tam. Nie mogła się doczekać, aż Jenny wpadnie do niej, dawno nie miały okazji aby porozmawiać. Widziały się parę razy w przelocie, wymieniły parę wiadomości, ale już naprawdę dawno nie miały szans, aby usiąść i porozmawiać. A Aspen miała wiele pytań do zadania.
Stety, albo niestety, niekoniecznie chodziło o ploteczki natury osobistej, nie były to żadne gorące tematy czy coś takiego. Aspen stała przed poważną decyzją i potrzebowała wsparcia kogoś, kto był w podobnej sytuacji. A Jenny? Przykładna matka, bizneswoman... Ktoś taki, do czyjej roli właściwie Aspen aspirowała. No, może do tego drugiego bardziej, bo dzieci to był osobny temat.
-Chodź, chodź, na całe szczęście dziś nic nie wskazuje na burzę-powiedziała prowadząc Jenny od wejścia, aż do wcześniej przygotowanego miejsca. Burze były super i Aspen uwielbiała wpatrywać się w niebo wtedy, a po deszczu powietrze było idealne, jednak skoro zaplanowany był wieczór pod gołym niebem, tak jakikolwiek deszcz, czy wichura nie była im pisana.-Czy masz ochotę na wino? Mam coś w kuchni-zauważyła, no bo w sumie... Jak to tak? Babskie ploteczki o trzeźwym pysku?

Jenny Callaway
gospodyni domowa, krawcowa — Dream Sewing Supplies
54 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Matka szóstki dorosłych już dzieci, wzorowa żona właściciela lokalnej winnicy, perfekcyjna pani domu. Najlepsza gospodyni w całym Carnelian Land. Od niedawna prowadzi niewielki zakład krawiecki z córką zmarłej przyjaciółki.
/ po grach

Jenny doskonale rozumiała ogrodową obsesję. Sama ją miała. Za każdym razem była gotowa walczyć do upadłego, by otoczenie jej farmy zdobywało wszystkie możliwe nagrody oraz wyróżnienia. Nic dziwnego, że szalenie ucieszyło ją to, że gospodyni postanowiła przyjąć ją właśnie tu - na świeżym powietrzu. Ona sama zrobiłaby dokładnie to samo. Raz, można odetchnąć trochę od czterech ścian, dwa, można pooglądać naturę, trzy, pogoda naprawdę do tego zachęcała. Grzechem byłoby siedzieć teraz w domu, zwłaszcza jeśli rzeczywiście miały rozmawiać o poważnych rzeczach. Zresztą, nawet gdyby chodziło o zwykłe ploteczki, to też przyjemniej jest plotkować na słoneczku.
- Z jednej strony trochę mnie to martwi. Przydałoby się trochę deszczu, żeby podlał uprawy - westchnęła - ale z drugiej, rzeczywiście, lepiej, że nie zapowiadali dziś żadnej burzy.
Już i ta przeżyła niedawno jedną - świąteczny najazd dzieci oraz dalszych członków rodziny. Perfekcyjna pani domu doskonale poradziła sobie ze wszystkim, ale Jenny miała lata doświadczenia w organizowaniu tego typu spędów. Doświadczenie w biznesie miała zdecydowanie mniejsze, ale nie prowadziła przecież ogromnej fabryki, tylko niewielką pracownię krawiecką, w dodatku razem z młodszą wspólniczką. Dlaczego więc miałyby sobie nie poradzić?
- Chętnie. Tylko jeśli mogę prosić, to napiłabym się czegoś, w czym moja rodzina nie maczała rąk - usmiechnęła się. Winogrona z winnicy Callaway'ów widziała niemal każdego dnia. Owszem, lubiła wytwarzane z nich trunki, ale czasem warto napić się czegoś innego, chociażby po to, by stwierdzić, że jej rodzina jest jednak najlepsza w swoim fachu. - Następnym razem przyniosę ci domową nalewkę. To nic wielkiego, zmieszałam kilka rodzajów owoców. Jeszcze nie jest gotowa, ale spróbowałam odrobinkę i muszę przyznać, że smakuje całkiem nieźle.
Wiadomo, jej mąż zrobiłby to lepiej, ale jak na wyrób osoby, która nie piła zbyt wiele, efekt był zadowalający.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Aspen cieszyła się tym, że nie musi się martwić tym, jak zapłacić rachunki, albo czy dziecko ma wysypkę, a może się zastanawiać nad tym, czemu świeżo posadzony krzew nie chce kwitnąć tak, jak powinien. Była niesamowicie uprzywilejowana z tego powodu i doskonale zdawała sobie z tego sprawę. To chyba było najważniejsze, że potrafiła docenić wszystko co dobre, co ją spotykało w życiu. Wiedziała, że to wszystko zawdzięcza mężowi i doceniała to. Można było mówić, że jest rozpieszczona, że odklejona od rzeczywistości, lecz to chyba nie do końca była prawda. A przynajmniej nie w zupełności, lubiła tak o tym myśleć.
-To prawda, środek lata jak zwykle jest wyniszczający dla ogrodu, ale gwałtowne burze temu wiele nie zaradzą-zauważyła. Cóż, nikt nie miał łatwo na tym kontynencie, pogoda była wykańczająca nie tylko dla roślin, ale także dla ludzi i zwierząt. Choć Aspen jako niemalże rodowita Australijka nie zamierzała ani trochę narzekać na to, że słońce świeci i nie trzeba zakładać grubych, zimowych płaszczy.
-Nie ma najmniejszego problemu, daj mi moment-powiedziała, wchodząc do kuchni i szykując dwa drinki, które zdecydowanie nie miały nic wspólnego z winem, ani innymi wyrobami Callaway'ów. Nie były to jakieś wykwintne driny, ale coś więcej niż wódka zmieszana z coca colą, w sam raz dla dwóch pań, które raczej były grzeczne i przede wszystkim, spotkały się tutaj w sprawach biznesowych.
-Poproszę, ja do takich rzeczy nie mam ręki. Dlatego już zrezygnowałam z hodowania warzyw i przerzuciłam się na kwiaty... Właśnie mówiąc o kwiatach...-zawahała się. Właściwie nie wiedziała, czy w tym momencie chciała się pochwalić tym, na co wpadła, czy raczej zapytać, czy nie popełnia jakiegoś wielkiego błędu. Osobiście skakała między jednym a drugim przeświadczeniem, nie mogąc znaleźć sobie miejsca po żadnej stronie. -Zdecydowałam się kupić Fleuriste. Obecna właścicielka pozbywa się firmy w związku ze sprawami prywatnymi i dogadałam się z nią, że odkupię od niej. Wiem, że na początku miała to być praca na część etatu, aby zabić nudę, ale... Właściwie sama nie wiem, czy dobrze robię, Jenny... Ratuj-jęknęła. Bardziej bała się tego nawału dodatkowych obowiązków, takich nie mających za wiele wspólnego z kwiatami i tym, na czym się Aspen w jakimkolwiek stopniu znała. Wiedziała, że własna firma, sklep i farma może skutecznie zająć jej cały wolny czas, a nawet ten czas, kiedy była już zajęta.

Jenny Callaway
gospodyni domowa, krawcowa — Dream Sewing Supplies
54 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Matka szóstki dorosłych już dzieci, wzorowa żona właściciela lokalnej winnicy, perfekcyjna pani domu. Najlepsza gospodyni w całym Carnelian Land. Od niedawna prowadzi niewielki zakład krawiecki z córką zmarłej przyjaciółki.
Poniekąd doskonale to rozumiała. Wyszła za szalenie inteligentnego i obrotnego faceta, niemal za ideał! Miłość dopadła ją dość szybko, randka za randką - były intensywne, a i po drodze okazało się, że jej Callaway doskonale potrafił zadbać o rodzinną posiadłość oraz swoją liczną rodzinę, dzięki czemu ona mogła skupić się na prowadzeniu domu oraz na dbaniu o ogród. Gdyby od początku pracowała zawodowo, nie byłaby chyba w stanie pogodzić tego wszystkiego, a tak? Miała czas na walkę ze swoją odwieczną rywalką.
Na szczęście nie była nią Aspen.
- Nawet nie zliczę, ile razy przyniosły nam więcej szkód, niż pożytku - westchnęła. Mało to razy gwałtowna ulewa zniszczyła im uprawy winorośli lub jej kwiaty? Dobrze, że mieli trochę oszczędności, więc spokojnie mogli przetrzymać sezon lub dwa, ale więcej złego zdecydowanie już nie chciała.
Wódki z colą też nie chciała. To nie jej klimaty. Drink, typowo babski, jakiś słaby, zdecydowanie będzie idealny, tym bardziej że będą musiały ruszyć nieco głową.
- Mów. Uwielbiam o nich słuchać - zachęciła młodszą koleżankę. Nie spodziewała się jednak tego, co usłyszy, ale było to raczej zaskoczenie z gatunku tych pozytywnych. - Kupuj. Wejdź w to - odparła niemal natychmiast. - Byłam w tej samej sytuacji i też zastanawiałam się, czy powinnam zainwestować we własny zakład krawiecki. Nie musiałam tego robić, ale uwielbiam szyć. Uwielbiam siedzieć przy maszynie, poprawiać ubrania albo tworzyć coś swojego od podstaw. Jeśli tylko czujesz, że naprawdę lubisz kwiaty, powinnaś w to wejść. Inaczej zawsze będziesz żałowała tego, że nie spróbowałaś.
Okej, być może łatwi było jej się wypowiadać, bo finansami jej zakładu zajmowała się specjalistka, ale i bez niej Jenny zaczęłaby "krawcownie" na większą skalę. Czerwień lampek alarmowych raczej nie przeszkadzała pani Callaway, więc weszła w to wszystko i na razie jeszcze nie zbankrutowała.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Posiadanie wspaniałego faceta u boku to była chyba podstawa tego, aby móc się swobodnie rozwijać, czy czuć bezpiecznie. Można było krytykować takie kobiety, w końcu niczyje szczęście, czy plany nie powinny być uzależnione od jakiegoś gościa, jednak łatwo powiedzieć. Mając kochającego męża, ma się do kogo otworzyć usta, porozmawiać, zwierzyć się z problemów, czy dobrze bawić. Aspen była osobą, która uważała, że jako singielka nie sprawdziła się zbyt dobrze. Doskonale czuła się w towarzystwie drugiej osoby i potrzebowała tego. Pewnie, zarówno Jenny jak i jej przyjaciółka trafiły doskonale, bo oprócz zalet charakteru, dobrego wyglądu panowie mieli jeszcze szczęście w biznesie i pokaźny portfel - to też ułatwiało życie, dzięki czemu obie mogły poświęcać się temu, co lubią, co sprawia im przyjemność, a nie martwić się tym, czy wypłata będzie wystarczająco wysoka, aby zaoszczędzić parę dolarów na czarną godzinę.
-Dokładnie. Australia to kraj skrajności. Albo mamy czterdzieści stopni, albo burze, po których uprawy są spisane na straty. -przytaknęła. Do tej pory mogła się jedynie martwić, że kwiaty przed posiadłością zostaną połamane, a teraz? Musiałaby się martwić całą farmą i co będzie sprzedawać, jeśli taki grad zniszczy wszystkie krzewy, które były zaopatrzeniem kwiaciarni, czy dekoracjami wielu eventów, które obsługiwali w trakcie roku.
-Wiesz, gdybym jeszcze mogła to spokojnie przemyśleć, to chyba bym aż tak się nie stresowała, czy to dobra decyzja, czy nie.-przyznała upijając co nieco ze swojego kieliszka z lekkim, orzeźwiającym drineczkiem, który sama przygotowała. -No ale właściwie decyzja już podjęta, choć jeszcze nie jest wszystko przesądzone. Nie wiem tylko, czy samo prowadzenie biznesu będzie tym, co mi faktycznie pasuje. Wiesz sama jak to jest, musisz się wszystkim sama zająć?-zapytała. W końcu kto jak kto, ale Jenny mogła jej to potwierdzić, albo zaprzeczyć. Wiadomym jest, że szatynka nie będzie sama rozliczać wszystkich faktur, czy płacić podatków, tylko kogoś do tego zatrudni, ale nie dało się ukryć, że to już nie będzie tylko układanie kwiatów i dbanie o to, aby kwiaciarnia była odpowiednio zatowarowana. -W college'u nawet nie zrobiłam żadnego kursu biznesowego, nie znam się na tym-machnęła ręką. Cóż, była zajęta innymi rzeczami. Może nie miała jakiegoś konkretnego planu na życie, lecz wiedziała, że nudne życie bizneswoman zdecydowanie nie jest dla niej, stąd skupiała się na przedmiotach strickte artystycznych. Takich jak malarstwo, fotografia, czy historia sztuki. A to niekoniecznie pomoże jej prowadzić dobrze prosperującą firmę. -No i jest jeszcze jeden, wielki problem-uśmiechnęła się lekko. Już bardziej humorystycznie, ale to przecież też był wielki dylemat!

Jenny Callaway
gospodyni domowa, krawcowa — Dream Sewing Supplies
54 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Matka szóstki dorosłych już dzieci, wzorowa żona właściciela lokalnej winnicy, perfekcyjna pani domu. Najlepsza gospodyni w całym Carnelian Land. Od niedawna prowadzi niewielki zakład krawiecki z córką zmarłej przyjaciółki.
Pozostaje tylko liczyć na to, że nie nastąpi żaden kataklizm i nie trzeba będzie budować niczego od zera, bo to rzeczywiście mogłoby być trudne.
- Ale patrząc na to z drugiej strony, gdybyś miała czas do namysłu, zaczęłabyś pewnie szukać powodów, dla których nie powinnaś jednak tego robić. Czasami takie spontaniczne decyzje są najlepsze.
Coś o tym wiedziała. Okej, w jej przypadku było sporo przemyśleń, głównie związanych z tym, czy jednak nie jest za stara na otwieranie własnego biznesu, ale ostatecznie uznała, że nie stoi jeszcze nad grobem, mogła więc zrobić coś dla siebie. Czy się bała? Jeszcze jak! Mimo wszystko bardziej bała się chyba tylko tego, że za kilka lat obudzi się z myślą, że nie ruszyła za swoim pragnieniem, tylko dała się sparaliżować strachowi.
- Ja też się na tym nie znam. Wciąż popełniam błędy - teraz już nieco mniej, a nad wszystkim i tak trzymała pieczę młoda, zdolna pomocnica - ale kto ich nie popełnia?
Chyba tylko ten, kto nigdy nie próbował otworzenia własnej działalności. Bo co złego mogłoby jej się stać? Najwyżej tylko Jenny zbankrutuje, mąż powie słynne już "a nie mówiłem", ale i tak będzie z niej dumny. Odważyła się. Spróbowała. Z Aspen będzie podobnie. Musi tylko uwierzyć w siebie.
- Spójrz na mnie. To w niczym nie przeszkadza - uśmiechnęła się. Ona sama też takowych nie skończyła. Ba, nawet o nich nie myślała, bo dość wcześnie zabrała się za rodzenie dzieci i później nie było już okazji oraz czasu, by mogła uzupełnić wykształcenie.
- Jaki problem?
Tym razem już się zmartwiła, bo "wielki problem" nie oznacza nigdy niczego dobrego.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Aspen nie była gotowa na kataklizm. W końcu tylko ona wiedziała, że tą transakcją maskuje dziurę w sercu, którą wyrządził jej mąż. Nie mówiła tego na głos, bo trochę się wstydziła tego, co zaszło. Nie bardzo wiedziała jak wytłumaczyć to, że od ślubu nigdy nie porozmawiali na poważnie, jakie mają plany na przyszłość, że Aspen być może widzi w nich dzieci, za to Flann był więcej niż przekonany, że nie. O takich rzeczach wypadało porozmawiać przed ślubem, aby wiedzieć, że się jedzie na tym samym wózku. To nie był też jedyny powód, dlaczego Aspen za wszelką cenę starała się chwycić jakiegoś tematu, by mógł zaprzątać jej głowę 24 godziny na dobę. Biznes, czyli możliwość rozwoju osobistego, zysku... To chyba nie było najgorsze, co mogła szatynka wymyślić, prawda?
-Zapewne, stwierdziłabym że to kusząca opcja, ale raczej nie dla mnie. -zaśmiała się. Czy ona w ogóle nadawała się na kobietę sukcesu, która będzie siedzieć w papierkach, strategiach biznesowych, sprawach marketingowych, grzebiąc w ziemi i układając kwiaty w bukietach ślubnych? Trudno powiedzieć, trzeba było się przekonać, czy interesuje ją cokolwiek poza samą pracą kwiaciarki. To jedno było pewne, za ladą sprawdzała się doskonale.
-Ważne jest to, że obie mamy odpowiednie osoby, które nas będą wspierać, tak?-Jenny miała Kayleigh, która na bieżąco patrzyła na wszelkie finansowe sprawy, a Hall-Rohrbach już dostała namiary na biuro rachunkowe, które mogło się tym zajmować. Miała na szczęście pieniądze, które przeznaczy na profesjonalistów, to na pewno powodowało, że jej porażka będzie mniej prawdopodobna.
-Nie będę ukrywać, że o Tobie pomyślałam. Skoro Ty świetnie sobie radzisz jako właścicielka biznesu, to dlaczego ja miałabym sobie nie poradzić?-kobieta miała nadzieję, że jej przyjaciółka zrozumie to w dobry sposób, że jest wzorem do naśladowania, a nie że Aspen sądzi, że Callaway jest porażką, a skoro sobie radzi, to Aspen tym bardziej nie będzie mieć problemów. Hall-Rohrbach zdecydowanie nie była osobą, która pozwala takim myślom rozgościć się jej w głowie. -Jakbyś chciała nawiązać jakaś małą współpracę na dostawę świeżych kwiatów do Twojej pracowni, to na pewno się dogadamy-powiedziała. Już przed świętami rozmawiała o tym z Kayleigh, ale nie słyszała więcej na ten temat, więc chyba umarł samoistnie.
-Czy zmienić nazwę, czy ją zostawić-machnęła dłonią, bo oczywiście, że żartowała. Aczkolwiek zmiana nazwy była poważną decyzją. Fleuriste miało pewną markę, a Aspen nie szczególnie miała pomysł jak inaczej nazwać kwiaciarnię. Choć szczerze mówiąc, myślała by dodać "by Aspen" do nazwy, by zaznaczyć, że to jest jej firma.

Jenny Callaway
gospodyni domowa, krawcowa — Dream Sewing Supplies
54 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Matka szóstki dorosłych już dzieci, wzorowa żona właściciela lokalnej winnicy, perfekcyjna pani domu. Najlepsza gospodyni w całym Carnelian Land. Od niedawna prowadzi niewielki zakład krawiecki z córką zmarłej przyjaciółki.
Każda motywacja jest dobra, kiedy chce się coś zmienić. Bez względu o to, czy chodzi o zapełnienie nadmiaru wolnego czasu, czy chęć udowodnienia małżonkowi, że żona też może poradzić sobie w życiu, na końcu i tak liczyło się tylko to, by nowe zajęcie sprawiało nam przyjemność. Dopóki tak będzie, to Aspen nie ma się czego obawiać.
- Nie dowiesz się, dopóki nie spróbujesz. Może właśnie okaże się, że to dobre rozwiązanie akurat dla ciebie?
Oczywiście nie zamierzała namawiać jej na siłę. Nie taka była jej rola. Ona mogła jedynie opowiadać jej o sobie, o swoich doświadczeniach i o tym, jak to było, kiedy sama zaczynała przygodę z wielkim biznesem.
Okej, nie takim wielkim, bo przecież wciąż chodziło o niewielki zakładzik krawiecki, ale liczy się sam fakt.
- Dokładnie - uśmiechnęła się. Przecież gdyby miała wchodzić w to wszystko sama, w życiu nie znalazłaby w sobie tyle odwagi. To, że szyła, że nieźle jej to wychodziło, to jedno. To, że ktoś jej pomagał, to drugie. - A wiesz, że to całkiem dobry pomysł? Mogłabym zostawić u siebie w zakładzie wizytówki twojej kwiaciarni, ty zostawiłabyś u siebie moje wizytówki...
Mogłyby też polecać swoje usługi klientkom, które odwiedzałaby je z powodu jakiejś ważnej uroczystości. Pani X chce uszyć sukienkę na ślub córki? Moja koleżanka pomoże pani dobrać idealne kwiaty. Pan Y potrzebuje róż na rocznice ślubu? Moja koleżanka zrobi poprawki w pańskiej najlepszej koszuli, będzie pan wyglądał bosko! To chyba całkiem niezły plan. W przyszłości warto będzie do niego wrócić.
- Gdyby człowiek miał tylko takie problemy - znów się uśmiechnęła. Ale co racja to racja, Fleuriste zdecydowanie miało już swoją markę i warto pomyśleć o tym, by zostawić tę nazwę.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Nie każda motywacja jest dobra, ale zdecydowanie było wiele powodów, dla których można było stwierdzić, że warto spróbować. Sama Aspen przyznawała się do kilku- do większości na głos, choć była jedna rzecz, o której raczej by nie powiedziała na głos. Dlaczego? Bo właściwie bała się tej myśli i nie czuła się na siłach, aby z kimkolwiek o tym rozmawiać. Nie powiedziała tego Ainsley, z którą w ogóle dawno już nie rozmawiała, raczej też nie powie tego Jenny. Choć wiedziała, a raczej chciała wierzyć, że Collaway by to bez problemu zrozumiała. Nie dlatego, że przez to sama przechodziła, ale dlatego, że była kobietą doświadczoną przez życie, a także otwartą i rozsądną. Mogłaby powiedzieć, czy ta próba w ogóle ma sens, czy może lepiej, aby Hall-Rohrbach się przyznała przed samą sobą, że to jest zaklejanie dziury w beczce taśmą klejącą - przez moment może zadziała, lecz na dłuższą metę nie ma szans.
-Masz rację, trzeba spróbować. Jestem w o tyle dobrej sytuacji, że nawet jak się rozmyślę, to moje życie nie będzie zagrożone.-powiedziała. Nie dało się ukryć, że to było jedynie ryzyko stracenia sporej sumki pieniędzy, którą Rohrbach potrafił zarobić w jeden wieczór. No i nieco pewności siebie, ale to było bardzo subiektywne i również do odzyskania, w taki lub inny sposób.
Posiadanie wspólniczki przez Jenny na pewno było wielkim plusem. Aspen znała Kayleigh i ją polubiła, rozumiała że może być wielkim oparciem. Szatynka za to wchodziła w to sama, otoczona może ludźmi, którzy wiedzą o biznesie, ale stoją za Hall-Rohrbach tylko dlatego, że ktoś im to zlecił. A mąż jej nie wspierał specjalnie, bo zajęty był szykowaniem swojego wernisażu, ani nikt inny. Choć warto zaznaczyć, że wcale to nie znaczyło, że kobieta czuła się samotna, czy opuszczona. Nie, nie znała takiego uczucia, nie w tym momencie.
-Jasne, dogadamy się. Podoba mi się pomysł, żeby to nie była taka zwykła kwiaciarnia... Mam wiele planów, zobaczysz w przyszłości-zapewniła. Większość jej pomysłów na pewno nie ujrzy światła dziennego, a zapał skończy się Hall-Rohrbach dość szybko, ale niech wierzy w to, że będzie miała biznes jak żaden inny i to nie tylko w Lorne Bay, ale całym Golden Coast!
-Wiadomo, że to tak żartobliwie mówiłam. Wiadomo, że jest to dość błaha sprawa, a jednocześnie poważna. Nie mów, że nawet przez sekundę nie zastanawiałaś się, jak nazwać pracownię!-powiedziała unosząc szklankę w górę, trochę jakby w geście toastu.

Jenny Callaway
gospodyni domowa, krawcowa — Dream Sewing Supplies
54 yo — 164 cm
Awatar użytkownika
about
Matka szóstki dorosłych już dzieci, wzorowa żona właściciela lokalnej winnicy, perfekcyjna pani domu. Najlepsza gospodyni w całym Carnelian Land. Od niedawna prowadzi niewielki zakład krawiecki z córką zmarłej przyjaciółki.
Rzeczywiście, w takim przypadku używanie taśmy klejącej mogło przynieść więcej szkód, niż pożytku, nie mówiąc już o kosztach, jakie z pewnością musiałoby generować kupno odpowiedniego metrażu wspomnianej taśmy.
- No właśnie. Tym bardziej powinnaś się sprawdzić.
Kto wie, może właśnie wraz z rozwojem firmy Aspen zyskałaby jeszcze więcej pewności siebie? Przecież jedno niepowodzenie nie może od razu wszystkiego przekreślać. Trzeba trzymać kciuki za to, żeby jednak cały biznes wypalił. Zresztą, dlaczego miałoby być inaczej? Kobieta zawsze mogła wynająć sobie jakąś księgową, poprosić o pomoc biuro rachunkowe i już będzie jej łatwiej. W przypadku Jenny relacja z Kayleigh była o tyle dobra, że Callaway doskonale znała jej matkę, przyjaźniła się z nią i gdyby nie tragiczna śmierć pani Fitzgerald, to właśnie z nią rozkręcałaby swój biznes. Nie to, żeby córka była gorsza, żeby była opcją B! Jenny czuła się trochę jak jej zastępcza matka, jak przyszywana ciotka, która czuła, że musi jakoś zadbać o dziewczynę. A jak najlepiej to zrobić? Pracując z nią.
- Widzisz? Już samo to, że masz plany na przyszłość, naprawdę dobrze o tobie świadczy. O tobie i twoich planach. No to dlaczego miałyby one nie wypalić?
Gdyby nie miała planu, wizji i pomysłów, byłoby o wiele gorzej. A tak? Aspen miała przed sobą całe mnóstwo możliwości i byłaby głupia, gdyby teraz zrezygnowała, nie spróbowała i po prostu się poddała. Da sobie radę, a obopólna współpraca z pewnością im się opłaci.
- Okej, rzeczywiście, był taki moment - zaśmiała się - ale kiedy w mojej głowie zaczęły pojawiać się potencjalne nazwy, to na żadną z nich nie mogłam się zdecydować. Postanowiłam, że stara nazwa będzie najlepsza, bo ja i tak nie wpadłabym na nic lepszego.
To akurat była prawda.

Aspen Hall-Rohrbach
Florystka — Fleuriste
31 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Początkująca Businesswoman, skupiająca swoją uwagę głównie na pracy, bo życie prywatne pozostawia wiele do życzenia
Aspen nie miała niskiej samooceny, nie uważała się za kogoś, kto sobie z niczym nie poradzi i wszystko zepsuje. Gdyby tak było, to nawet nie powiedziałaby nikomu na głos, że jest taka okazja, że mogłaby podkupić biznes od swojej znajomej. Wierzyła, że to może być dobre rozwiązanie, stąd rozmowa z mężem, który znał ją najlepiej i to on zarabiał pieniądze, które trzeba było wyłożyć na taką fanaberię.
-Dziękuje, że we mnie wierzysz-uśmiechnęła się łagodnie. Właściwie to właśnie po to odezwała się do Jenny, aby potwierdziła jej uczucia i myśli nie tylko z pozycji przyjaciółki, ale także kobiety, która ma swój własny, dobrze prosperujący biznes. Na pewno Jenny mogłaby powiedzieć więcej na temat bycia szefową, właścicielką firmy niż ktokolwiek inny. W końcu nie da się ukryć, że i pracownia krawiecka, jak i kwiaciarnia to dość podobne biznesy. Może i branże były zupełnie inne, ale wielkość biznesu... Wiele aspektów było podobnych, czy skalowalnych. Co innego jakby Jenny miała swoją pracownię, a Aspen wypytywała ją czy założenie restauracji ma sens.
-Bo nie mam doświadczenia. Nawet jako pracownik, pamiętaj że po studiach przyjechałam jako żona malarza i nie miałam potrzeby szukania jakiejkolwiek pracy, czy to w zawodzie, czy poza nim. W kwiaciarni zaczęłam pracować trochę z nudy, bo nie chciało mi się siedzieć w domu non stop.-Nigdy nie pracowała na cały etat, a teraz etat będzie mieć 24 godziny na dobę, bo jakby coś się na plantacji kwiatów stało w środku nocy, to musiała być gotowa rozwiązywać problemy. Poza tym, nie wszystkie decyzje będzie mogła z kimkolwiek przegadać, tylko decydować. -No i z jakiegoś powodu, nikt o tym do tej pory nie pomyślał. Może jest to po prostu głupi pomysł?-kolejny argument, którego się obawiała. Tak czy inaczej, decyzję miała już właściwie podjętą. A może inaczej, decyzja została już podjęta, cały proces kupna biznesu, zmian w urzędach już się toczył.
-Właściwie to tylko rozważam dodanie tego "by Aspen", ale nie jestem pewna, bo po co zaznaczać, że to moje. Jeśli któraś z moich koleżanek pięknie przystoi komuś ogród to ja osobiście nie będę miała żadnej zasługi w tym-a z drugiej strony, fajnie jest zbierać wszystkie pochwały osobiście. Ot, taka próżna myśl.

Jenny Callaway
ODPOWIEDZ
cron