33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo przywłaszcza sobie cudzą własność i chyba zaczyna porządkować swoje życie, wreszcie dostrzegając, że być może on również zasługuje na coś dobrego, co zyskiwał wiążąc się z Nevą
Elvis doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że Neva szła w pakiecie z dzieckiem, a co za tym szło, odpowiedzialnością, której musiał być pewny. I szczerze? Chociaż przez całe swoje życie unikał wszelkich zobowiązań, teraz wcale się ich nie bał. Kiedy dotyczyło to jej, był spokojny i pewny tego, że chciał ich. Dlatego odpowiadając jej nie zawahał się i wcale nie musiał zastanawiać się co tak właściwie chciał jej powiedzieć, a także co poprzez tę krótką odpowiedź próbował jej przekazać. Layton podchodził z powagą i pewnością do zmian, jakie zachodziły w ich relacji, chcąc przekonać się o tym dokąd ich to zaprowadzi. Mieli naprawdę solidne podstawy, żeby zbudować coś trwałego i naprawdę udanego, w końcu przez lata byli parą świetnych przyjaciół, a uczucia z jego strony nie pozostawiały żadnych wątpliwości, więc tak naprawdę najwięcej zależało od tego czy Neva zdoła go pokochać. I Elvis bardzo chciał się tego dowiedzieć, ponieważ jego uczucia do niej sięgały wiele lat wstecz i bywały chwile kiedy zastanawiał się nad tym, jak by to było, gdyby je odwzajemniła. Teraz naprawdę miał szansę się o tym przekonać skoro postanowiła razem z nim podjąć to ryzyko i posunąć ich relację nieco naprzód. - I trzymać za rękę i długo patrzeć w sobie oczy… Straszne - rzucił z przekąsem, ale uśmiech, który później pojawił się na jego twarzy mógł sugerować, że jednak wcale nie miał tak negatywnego podejścia do tych spraw. Jasne, nie potrafił jeszcze wyobrazić sobie siebie w takich sytuacjach, ponieważ od szczenięcych lat nie przerabiał tego. A co jeszcze bardziej komplikowało to wyobrażenie to to, że pierwszy raz od dawna miałby robić to właśnie z Nevą, do której przyzwyczaił się w roli jego przyjaciółki, ale… Czekał na to. Zupełnie szczerze, chciał z nią tego doświadczyć i nauczyć się dzięki niej być w związku z drugą osobą, ponieważ wierzył, że przeżycie tego razem z nią jest warte zerwania ze swoimi przyzwyczajeniami. Ale Ebenhart będzie musiała być z nim cierpliwa, bo przez to, że blondyn będzie musiał od nowa nauczyć się tego wszystkiego, będzie potrzebował czasu na to, żeby do pewnych rzeczy się przekonać, w innych się odnaleźć, a będą też takie, które będzie poznawał pierwszy raz, przez co będzie w nich zupełnie zielony. Będzie musiała pomóc mu z tym wszystkim pomóc, bo nawet jeśli sama miała za sobą pewną przerwę, nie była ona tak długa, jak w jego przypadku, więc musiała mieć nieco większe od niego doświadczenie. Tym bardziej, że jego odnosiło się raczej do szczenięcych miłostek, które mimo wszystko nijak mają się do poważnych związków.

Neva Ebenhart
sumienny żółwik
nie
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
I pomyśleć, że gdyby zdawała sobie z tego sprawę tych kilka lat temu, jej problem prawdopodobnie w ogóle by nie istniał, a oni może obecnie tworzyliby nie tylko całkiem szczęśliwą parę, ale również rodzinę? Nie należało bowiem zapominać o tym, że dziecko, które szło w pakiecie z Nevą, było przecież jego dzieckiem, z czego Elvis nie zdawał sobie jeszcze sprawy. Jeszcze, ponieważ brnąc w tę relację dalej, Ebanhart prędzej czy później zmuszona będzie mu powiedzieć, nie będąc zdolną do budowania tego związku na kłamstwie. Związku… Kiedy myślała o nich w tym aspekcie, czuła się z tym faktem nieco dziwnie, ale nie sprawiało to, że chciała się wycofać. W końcu w ostatnich latach Elvis był jedynym, poza jej dziadkiem, mężczyzną, w którym brunetka miała oparcie. Nie zawiódł jej ani razu, więc może nie powinna odrzucać go przez to, że obawiała się go stracić. To nie musiało się stać, a Neva potrzebowała jedynie naprawdę w to uwierzyć. Jeśli w końcu dostrzeże, że mieli realne szanse na to, aby zbudować ze sobą coś więcej, w końcu się temu podda, zamiast pozwalać własnym wątpliwościom na sabotowanie swojego szczęścia.
Kiedy usłyszała jego komentarz, niczego nie była w stanie poradzić na to, że na jej ustach pojawił się szeroki, rozbawiony uśmiech. Sposób, w który to przedstawił, jakoś nie sprawił, że mu uwierzyła. - Czyli tak będzie to teraz wyglądało? Będziemy trzymać się za ręce i długo patrzeć sobie w oczy? O tak? - chcąc mu to zaprezentować, sięgnęła po jedną z jego dłoni, z palcami której zaraz splotła własne. Po tym uniosła je, aby móc oprzeć ich dłonie na klatce piersiowej blondyna, jednocześnie nie odrywając spojrzenia od jego oczu. Choć to, co on miał na myśli, powinno być raczej poważne, Neva obecnie nie była w stanie przestać się uśmiechać. Ona również nie umiała tak od razu wyobrazić sobie ich wykonujących podobne gesty, ale czy nie na to teraz się decydowali? Jeśli mieli pewność, że chcieli osiągnąć to razem, do wszystkiego mogli dochodzić powoli. Elvis nie był jedynym, który musiał się tego nauczyć, ponieważ dla Ebenhart to również była pewnego rodzaju nowość. Odkąd na świat przyszedł Lin, nie była w żadnej takiej relacji, nie licząc tej, która zakończyła się dzisiejszego ranka. Nie miała jednak ona nic wspólnego z poważnym związkiem, a już na pewno nie z takim, w którym musiała być dwa razy bardziej ostrożna, ponieważ ryzykując zakończeniem tego związku, ryzykowała także utratą najlepszego przyjaciela.

Elvis Layton
Ebenhartowie
Magda
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo przywłaszcza sobie cudzą własność i chyba zaczyna porządkować swoje życie, wreszcie dostrzegając, że być może on również zasługuje na coś dobrego, co zyskiwał wiążąc się z Nevą
Nie mogli przewidzieć jak by to było, gdyby w przeszłości pewne rzeczy rozegrali lepiej. Nie mogli również odgadnąć jaka będzie ich przyszłość teraz, ale to wcale nie znaczy, że nie powinni podjąć ryzyka i przekonać się o tym, co będzie za sobą niosło. Teraz było czymś przyjemnym, czego oboje pragnęli, więc dlaczego mieliby się tego wyrzec? Jakaś szansa na niepowodzenia, bo przecież nie gwarancja, nie powinna odbierać im możliwości przeżycia czegoś niezwykłego, co wcale nie musiało zakończyć się katastrofą. Elvis obecnie był dobrej myśli, musiał być, inaczej nie podjąłby się tego szaleństwa, które wreszcie było w stanie zaspokoić wszystkie jego pragnienia, ponieważ miało zakończyć zadowalanie przez niego marnym zastępstwem. Teraz miał dostać to, czego pragnął od bardzo dawna i czego przez cały ten czas odmawiał sobie, teraz częściowo tego żałując. Możliwość spojrzenia na Nevę jak na kogoś więcej niż tylko przyjaciółkę była niesamowita.
Widząc co kombinowała, na jego twarzy malować zaczął się uśmiech. Było to jednocześnie urocze i zabawne. - Przerażające - skomentował wbrew swoim spostrzeżeniom, po czym zasłonił wolną dłonią jej oczy, żeby powstrzymać ją przed tym intensywnym wpatrywaniem się w niego. Później uniósł ich dłonie i wargami musnął jej palce. Tuż po tym uniósł ich ręce, aby móc okręcić Ebenhart wokół jej własnej osi, a później ponownie przyciągnąć ją bliżej siebie, gdzie przywitał ją zadziornym uśmiechem. - Mam propozycję - odezwał się tajemniczo, na razie nie spiesząc się z rozwinięciem tej myśli. Wolał poczekać na jej reakcję zanim powie cokolwiek więcej, jednak na pewno nie miała czego się obawiać, o czym powinna się przekonać rzucając tylko jedno spojrzenie na jego twarz, na którym nadal utrzymywał się uśmiech. Po tym jak wspomniała o randkach, Elvis doszedł do wniosku, że powinien zaprosić ją na pierwszą, żeby czym prędzej zaczęli badać ten nowy grunt, na którym się znaleźli. Poza tym, chciał czym prędzej się tym zająć. Choć był pewny tego, że na początku tego związku powinni stawiać małe kroczki, żeby odnaleźć się w tych nowych realiach, to wcale nie znaczy, że za pewne rzeczy nie powinni zabrać się od razu. Nie mogło być przecież tak, żeby nadal widywali się tylko na takich samych zasadach jak dotychczas, prawda? Randki, nawet jeśli na razie brzmiały jaka coś wziętego z kosmosu w przypadku tej dwójki, od teraz powinny stać się nieodłącznym elementem ich wspólnej rzeczywistości, dlatego też Layton chciał czym prędzej zabrać się za nie, żeby dowiedzieć się z czym to się je.

Neva Ebenhart
sumienny żółwik
nie
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Tylko czy rzeczywiście brakowało im gwarancji niepowodzenia? Neva obawiała się tego, że mogli być skazani na porażkę, a wszystko za sprawą tajemnic, które przed nim miała. Elvis nie zdawał sobie z nich sprawy, przez co mógł spoglądać na ich relację przez różowe okulary. Problem w tym, że wszechświat wcale nie opowiadał się po ich stronie, bo gdyby rzeczywiście byli sobie pisani, czy nie doszliby do tego wniosku już wcześniej? Właśnie tego typu wątpliwości kołatały w jej głowie, ale ulatywały z niej, kiedy tylko spoglądała w jego oczy. Biła z nich jakaś szczerość, a przy okazji też prawdziwe uczucia, których Neva wcześniej nie dostrzegała. Była to kolejna rzecz, która wydawała jej się zupełnie niezrozumiała. Obcowali ze sobą przez tak długi czas, a ona nigdy nie zauważyła, że Elvis mógłby ją lubić, nie w ten sposób. Wystarczył jednak jeden pocałunek, aby nagle otworzyła na to oczy. W ciągu tych kilku godzin sposób, w który postrzegała ich relację, drastycznie się zmienił, a Ebenhart nadal próbowała za tym nadążyć, jednak odrobinę jeszcze się gubiła.
I znów działał na nią w ten wyjątkowy sposób, raz po raz sprawiając, że jej usta promieniały w uśmiechu. Nie umiała reagować na niego inaczej, co akurat było dla ich relacji dobrym znakiem. Choć Neva momentami naprawdę w to wątpiła, takimi drobiazgami udowadniała sobie, że jednak pozytywnie na nią wpływał. Może więc z drobnego zadowolenia mogli zbudować ze sobą coś, co okaże się być prawdziwym szczęściem? - Jaką? - zapytała, kiedy już Elvis obrócił ją na parkiecie, a później ponownie do siebie przyciągnął. Miała wrażenie, że poczuł się w tych okolicznościach odrobinę lepiej, co w identyczny sposób podziałało na nią samą. Kiedy jeszcze siedzieli przy stoliku, a Layton ewidentnie męczył się na tej imprezie, Neva zaczęła podważać to, że zabranie go tutaj było dobrym pomysłem. Nabrała wówczas przekonania, że może nie powinni byli w ogóle tu przychodzić, ale teraz nie spoglądała już na to w ten sposób. Przez jej umysł przemknęła również myśl o tym, że niezależnie od okoliczności, ich dwójka naprawdę potrafiła dobrze bawić się w swoim towarzystwie, co miało dla niej ogromne znaczenie, ponieważ stanowiło kolejny powód, dla którego chciała dać temu szansę. Targana wątpliwościami właśnie czegoś takiego obecnie potrzebowała. Drobiazgów, które pokazałyby jej, że nie musiała skupiać się na negatywach, ponieważ pomiędzy ich dwójką była cała masa pozytywnych rzeczy, z których wspólnie mogli zrobić pożytek.

Elvis Layton
Ebenhartowie
Magda
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo przywłaszcza sobie cudzą własność i chyba zaczyna porządkować swoje życie, wreszcie dostrzegając, że być może on również zasługuje na coś dobrego, co zyskiwał wiążąc się z Nevą
Elvis miał pełne prawo spoglądać na to wszystko przez różowe okulary, bo nie miał pojęcia o tych poważnych przeszkodach, które wcale nie wynikały z jego sposobu na życie, tylko z jej sekretów. To rzeczywiście stanowiło duży problem, z którym trudno powiedzieć jak sobie poradzą. Ale Layton o tym w ogóle nie myślał, ponieważ trzymał się swojej niemal idealnej wizji, nabierając przekonania, że mogło im się udać. Nic nie dawało mu tej gwarancji, pewne wątpliwości nadal siedziały w jego głowie, ale starał się je ignorować, nie chcąc już na samym początku zniechęcać się do tego. Skoro postanowił już dać temu szansę, chciał wejść w to w pełni i nie myśleć zbyt wiele o tym a co jeśli… Będzie o tym myśleć, gdy przyjdzie na to pora, co może nie jest najodpowiedzialniejszym podejściem, ale czy w miłości zawsze trzeba takim być? Elvis nie chciał wiecznie odmawiać sobie własnego szczęścia, tym bardziej teraz, gdy już miał jego przedsmak. - Uda ci się znaleźć kogoś do opieki nad Linem w któryś z najbliższych wieczorów? Tak, żebyś miała czas tylko dla mnie - podpytał, od razu naprowadzając ją delikatnie na to, co mógł kombinować. Ostatnimi czasy, jeśli już gdzieś ją wieczorem wyciągał, to przeważnie na jakieś grupowe spotkania, jednak skoro między nimi zaszły pewne zmiany, nie chciał z nikim dzielić się jej towarzystwem. Od teraz chciał spędzać z nią wieczory sam na sam, aby mieli trochę czasu dla siebie, bo był świadomy tego, że kiedy gdzieś obok będzie jej syn, na razie będą musieli zachowywać się tak, jakby nic się nie zmieniło. A skoro tak, te rzadkie okazje, kiedy będą mogli gdzieś razem wyjść, chciałby wykorzystać na odkrywanie ich relacji na nowo. Co się zaś tyczy jego samopoczucia - kiedy zaczął skupiać się na samej Nevie, a nie na ludziach wokół, o wiele łatwiej było mu poczuć się dobrze w tym obcym dla niego otoczeniu. Wciąż miał świadomość tego, że mógł nie do końca tutaj pasować, ale po prostu przestał się tym przejmować, ponieważ straciło to dla niego na znaczeniu w chwili, gdy dotarło do niego, że dla niej też to się nie liczyło. Chciała spędzić z nim czas i dobrze się bawić, więc powinien jej to umożliwić, zamiast skupiać się na rzeczach nieistotnych. Dobrze, że w porę to do niego dotarło, bo na pewno nie chciał dostarczać jej powodów, żeby wycofała się z czegoś, w co dopiero wkraczali i czego jeszcze nie zdążyli dobrze poznać, ponieważ on już zdążył się tym zafascynować na tyle, że naprawdę chciał wejść w to cały i dowiedzieć się dokąd ich to zaprowadzi.

Neva Ebenhart
sumienny żółwik
nie
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
Żałowała, że ich relacja już teraz obarczona była sekretami, ponieważ dzięki Elvisowi dostrzegła jakieś światełko na końcu tunelu, który mieścił w sobie szereg przystanków, na których czekały jej koszmarne randki. Nie wiedzieć czemu, choć przy nim towarzyszyło jej jeszcze więcej przeciwwskazań niż przy innych mężczyznach, nie opierała się aż tak bardzo. Owszem, bała się tego, co przynieść mogła im przyszłość, ale ilekroć o tym myślała, nie była w stanie zignorować także tej drobnej, budzącej się w niej ekscytacji. Czy była głupia, skoro pozwalała sobie w ten sposób reagować na faceta, który przez długie lata pełnił wyłącznie rolę jej przyjaciela, a ona sama ani razu nie pomyślała o nim tak, jakby mógł być kimś innym? A może dopiero teraz zaczynała dostrzegać to, przed czym sama podświadomie się wzbraniała, będąc przekonaną o tym, że nie może poczuć do niego nic, ponieważ on nigdy tych uczuć nie odwzajemni? Cóż, Neva mogła nie okazywać mu swojego zainteresowania z wielu powodów, ale to tak naprawdę nie miało już żadnego znaczenia, ponieważ liczył się wyłącznie fakt, że teraz zdecydowanie zmieniła zdanie. Poświęcała mu swoją uwagę nie dlatego, że czuła się do tego zobowiązana, ale przez to, że naprawdę chciała go nią obdarzyć. Może więc nie powinna wywierać na sobie zbyt dużej presji i już teraz zastanawiać się nad tym, jak potoczy się ich wspólna przyszłość. Mogła po prostu poddać się temu, pozwolić tej relacji się rozwinąć, a później, jeśli rzeczywiście przyjdzie na to pora, rozwiązać problemy, z którymi może będzie zmuszona się zmierzyć. Aby do tego doszło, musiała jednak w pełni się na niego otworzyć. - Babcia ostatnio wspominała coś o tym, że zbyt rzadko go do nich przywożę - odpowiedziała, a jej usta po raz kolejny wygięły się w uśmiechu. I znów… jeszcze kilka godzin temu nie działo się między nimi nic, mało tego, znajdowali się na stopie wojennej, a teraz nagle planowali randkę? Jeśli świat nie stanął na głowie, Neva nie miała pojęcia jak inaczej to uzasadnić. - Ale wiesz, że jeśli zwęszy, że zabrałeś mnie gdzieś bez niego, prędko ci tego nie daruje? - przypomniała mu, choć Elvis doskonale wiedział jak upierdliwy potrafił być jej syn. Blondyn był natomiast jego ulubionym wujkiem, jednym z nielicznych mężczyzn, którzy grali w jego życiu jakąś bardziej stałą rolę, dlatego Lindsay naprawdę cenił sobie spędzany z nim czas. Nawet jeżeli nie byli ze sobą jakoś kosmicznie blisko, ten dzieciak i tak go uwielbiał, ale czemu tu się dziwić? W ich żyłach płynęła taka sama krew, a Ebenhart dostrzegała coraz więcej cech, które Lin dzielił ze swoim ojcem. Skoro w pewnym stopniu byli do siebie podobni, nic dziwnego, że w tym malcu budziła się jakaś fascynacja.

Elvis Layton
Ebenhartowie
Magda
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo przywłaszcza sobie cudzą własność i chyba zaczyna porządkować swoje życie, wreszcie dostrzegając, że być może on również zasługuje na coś dobrego, co zyskiwał wiążąc się z Nevą
To było dziwne tak nagle przejść od wieloletniej przyjaźni do związku, a raczej prób zbudowania go, Elvis również dostrzegał to i sam nie wiedział jak do końca się z tym czuć, ale… Chociaż część rzeczy mogła wydawać się przez to dziwna, przynajmniej mogli powiedzieć, że ich relacja miała solidne fundamenty. A to na pewno było ważne, tym bardziej, że już na początku stały przed nimi liczne wyzwania związane chociażby z tym, że Neva ma dziecko, a także z jej sekretami, które kiedyś w końcu będą musiały wyjść na jaw, prawda? Jeśli mieli zbudować coś, co miałoby sens, nie powinna mieć przed nim tak poważnych sekretów, tylko czy kiedy je pozna, nadal będą cokolwiek mieli? Jednego można być pewnym, jej tajemnica nie była czymś, z czym można od razu przejść do porządku dziennego i powinna się z tym liczyć. Na razie jednak nie to się liczyło. Jej sekrety nadal nimi były, a Elvis jedyne czego w tej chwili chciał to właśnie Neva i to na niej zamierzał się skupić, a nie na czymkolwiek innym. Sam był zaskoczony tym, jak szybko to wszystko zmieniło się w przeciągu zaledwie jednego dnia. Rano był przecież jeszcze na nią wściekły i nie sądził, żeby ta złość miała szybko mu minąć, a teraz? Nie potrafił oderwać od niej oczu i już zastanawiał się nad tym dokąd mógłby ją zabrać na ich pierwszą randkę. Chciał ją miło zaskoczyć i pokazać, że on też potrafi się postarać i może gdzieś w jego głębi kryje się romantyk? Co prawda nie przesadzałby przy tym, bo na pewno daleko mu było do tych, których widuje się w telewizji, ale nawet on mógł się postarać dla kobiety. - W takim razie będziesz musiała utrzymać to w tajemnicy przed nim, bo inaczej na następne randki będziemy chodzić już tylko we trójkę - mówienie o randkach w odniesieniu do Nevy nadal wydawało mu się trochę oderwane od rzeczywistości, ale i tak uśmiechał się na samą myśl o tym. Co się zaś tyczy jej syna, właśnie nim był dla Laytona. Chociaż lubił tego dzieciaka, nadal pozostawał dla niego tylko synem Nevy, dlatego nigdy nie udało im się zbudować szczególnie bliskiej relacji. Elvis nie miał powodów, żeby o to zabiegać, młody nawet jeśli wykazywał nim jakieś zainteresowanie, to też nie walczył o to, żeby każdą chwilę spędzać z wujkiem Elvisem, więc mieli dosyć prostą relację, która w dużej mierze wynikała z tego, że blondyn był zawsze gdzieś obok Ebenhart. To jednak wcale nie znaczy, że mogła mu przeszkadzać jego obecność. Nie, chociaż Lin był bardziej na doczepkę, nigdy mu nie przeszkadzał, czasem nawet cieszył się, że był obok. Teraz jednak będzie chciał od czasu do czasu zagarnąć jego mamę tylko dla siebie.

Neva Ebenhart
sumienny żółwik
nie
antykwariusz — basara
30 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Sprzedaje stare książki, wychowuje samotnie sześcioletniego urwisa i w końcu też postawiła na siebie, dając szansę relacji z Vinniem.
A ona nie oczekiwała od niego wiele. Znała go od lat, doskonale wiedziała w jaki sposób podchodził do pewnych spraw i wcale nie chciała tego zmieniać. Nie bez powodu polubiła go, a zatem musiała uważać, że był świetny właśnie taki, jaki był. A był przede wszystkim dobrym przyjacielem, co często bywało w związkach ważniejsze niż romantyzm. Jasne, Neva wierzyła w wielką i magiczną miłość przepełnioną chwilami uniesienia, wierzyła także w przeznaczenie, a lata temu chciała tego wszystkiego doświadczyć, ale to wcale nie oznaczało, że musiała. Dziś udowodniła zresztą, że dla niej najważniejszy był jego komfort i gdyby udało im się zbudować ze sobą ten związek, w tej kwestii wiele by się raczej nie zmieniło. Nie należała do grona tych kobiet, które próbowały stawiać przed drugą stroną szereg wymagań, ponieważ wiedziała, że czasami to kompromis stanowił najlepszy klucz do sukcesu.
Jeśli chciał mieć ją tylko dla siebie, na ich drodze pojawić mogła się pierwsza przeszkoda. Nevie bowiem bardzo zależało na tym, aby ze swoim potencjalnym partnerem stworzyć coś na kształt rodziny. Może nie od razu, ale chciała do tego dążyć, dlatego relacja z jej synem była dla niej cholernie ważna. W przypadku Elvisa było to jednak o tyle skomplikowane, że to właśnie on był ojcem jej dziecka, z czego zupełnie nie zdawał sobie sprawy. I owszem, z tym faktem kiedyś będą musieli się zmierzyć, ale zanim do tego dojdzie, Neva chciała przekonać się, jak ich dwójka będzie sobie radzić na związkowej płaszczyźnie. Jeśli miałoby okazać się, że skazani byli na porażkę, wówczas okazałoby się, że niepotrzebnie obecnie zawraca sobie głowę. - To dopiero brzmi przerażająco - odpowiedziała, nawiązując oczywiście do jego wcześniejszych słów. Zaraz po tym jej usta wygięły się w uśmiechu, co oznaczało, że wyłącznie się zgrywała. No, częściowo, ponieważ nie chciała raczej, aby Lindsay towarzyszył im na początku tego rodzaju spotkań, podczas których przede wszystkim zajmowaliby się zbadaniem tego gruntu. To zmienić mogłoby się dopiero z czasem, ale i wtedy nie musieli wprowadzać jej syna w temat. Jak by na to nie spojrzeć, wspólne wieczory w jej mieszkaniu też mogły zamienić się w romantyczną randkę, kiedy Lin smacznie spałby już w swoim łóżku, więc to zupełnie nie tak, że Neva musiała za każdym razem uciekać z domu, aby nie wzbudzić jego podejrzeń. Nie, był już na tyle przyzwyczajony do faktu, że Elvis bywał w ich mieszkaniu i spędzał dużo czasu z jego mamą, iż raczej nie nabrałby żadnych podejrzeń, a ona też byłaby spokojniejsza, cały czas mając oko na swojego syna.

Elvis Layton
Ebenhartowie
Magda
33 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
zawodowo przywłaszcza sobie cudzą własność i chyba zaczyna porządkować swoje życie, wreszcie dostrzegając, że być może on również zasługuje na coś dobrego, co zyskiwał wiążąc się z Nevą
To, że Elvis nie należał do najromantyczniejszych osób wcale nie znaczy, że ich relacja miałaby być pozbawiona magii. Ta wciąż mogłaby się pojawić, ale należy wziąć pod uwagę to, że Layton nie jest tym typem faceta, który potrafiłby regularnie zdobywać się na romantyczne gesty. To też nie tak, że nie chciałby. Po prostu nie było to coś, co spędzałoby mu sen z powiek i co jego zdaniem było potrzebne, żeby cokolwiek udowodnić. Miało to pewnie duży związek z tym jak dotychczas wyglądało jego życie. Jego relacje z kobietami pozostawiały wiele do życzenia, będąc pozbawionymi uczuć wydmuszkami, w których nabrał pewnie paru niewłaściwych nawyków, których teraz będzie musiał się oduczyć, przy okazji też samemu idąc na parę kompromisów, bo nie powinno być tak, że ten związek będą budować wyłącznie pod niego i jego ułomność w tym temacie.
To też nie tak, że całkiem chciał ją dla siebie. Wiedział, że jej syna nie wygryzie, ale na początek chciałby od czasu do czasu mieć takie dni, a raczej wieczory, kiedy Neva całą swoją uwagę poświęci jemu. Wiedział, że nie będą to częste okazje, ponieważ na ogół w swoich planach będą musieli uwzględnić Lina i nie przeszkadzało mu to, ale podczas tych rzadkich okazji, kiedy Ebenhart uda się zorganizować dla siebie czas wolny, chciałby mieć dla siebie całą jej uwagę. Kiedy byli tylko przyjaciółmi, to również wtedy znajdowało się na liście jego życzeń, jednak wtedy nie miał odwagi jej o to prosić, bo nie czuł się do tego upoważniony, ale teraz? Uważał, że należało mu się to… A raczej im się to należało, żeby mogli odnaleźć się na tym nowym polu. - W takim razie wiesz co robić - odparł z uśmiechem. Jeszcze przez pewien czas potańczyli na parkiecie, zanim wrócili do stolika, żeby odpocząć i oddać się innym atrakcjom, jakie oferował im ten wieczór, a kiedy oboje doszli już do wniosku, że niczego więcej nie będą w stanie z niego wyciągnąć, Layton odstawił Ebenhart do domu i pierwszy raz pożegnał się z nią pocałunkiem, co z jakiegoś dziwnego powodu znów wywołało w nim ekscytację. Choć było późno, a on był już zmęczony, w drodze do domu uśmiech i tak nie znikał z jego twarzy tak długo, jak myślał o Nevie. Nawet już nie próbował z tym walczyć, a po prostu cieszył się z tego, że w jego życiu coś się ruszyło i najwyraźniej zmierzał we właściwym kierunku, skoro towarzyszyło mu takie zadowolenie. A jeszcze niedawno bronił się przed tym rękami i nogami.
KONIEC
Neva Ebenhart
sumienny żółwik
nie
ODPOWIEDZ
cron