Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
  • #28
Ostatnio jakoś lepiej mu się w barze piło, ale pewnie jakby poszli do baru to zaraz by ich ktoś zaczepił i by spokoju nie mieli. Dobrze więc, że ustalili spotkanie u Autumn. W zasadzie nie miał daleko bo ten sam budynek, więc i tak widywali się częściej niż niegdyś. Problemem było to, że nie mógł po drodze kupić jedzenia bo jednak nie mieli sklepiku na piętrach żadnego - hańba! - więc nim wyszedł to zamówił jedzenie z dostawą do jej mieszkania. Za to procenty miał bo w lodówce już trochę leżały na "wszelki wypadek"... który nadszedł! Oczywiście nie żeby Colton zaraz się pod to podpinał, ale ten tydzień zdecydowanie był dziwny i nie taki jakby sobie przewidział. Nikt by tego nie przewidział. Należało więc poinformować Goldsworthy odnośnie kilku najnowszych odkryć i wieści. A sam też się chętnie dowie czy Autumn to dalej Goldsworthy czy już jakaś Kovalska albo inna. Nie no, wiedział, że jakby Autumn się hajtała to by go zaprosiła - chyba, że skok pijacki w Las Vegas, ale to już co innego.
- Zamówiłem nam chińszczyznę, ale możemy zamówić jeszcze coś jak nie masz ochoty - przywitał się jak to on do rzeczy przechodząc kiedy Autumn mu drzwi otworzyła, a on wszedł jak do siebie bez przeszkód. - Choć preferuję okradanie twojej lodówki, a nie na odwrót - dlatego nie przyniósł swojego bo by musiał iść znowu na zakupy, a było to jednak coś irytującego. Zwłaszcza w godzinach szczytu i w ogóle popołudniu czy wieczorem kiedy najwięcej osób chodziło... teoretycznie. Poza tym Brooks nie lubił męczących rzeczy, wiadomo. No, ale widać miał dobre serce skoro jednak zamówił jedzenie, więc może lodówka przyjaciółki była póki co bezpieczna. Z drugiej strony jak odkryje tam lody to deser zawsze się przyda - bo jednak do chińszczyzny wziął tylko ciasteczka z wróżbą jako formę deseru.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Mieszkali obok siebie na tyle blisko, że gdyby tylko Autumn chciała to mogłaby do Coltona podskoczyć w samej piżamie i zapewne nigdy by jej nawet nie zauważył. Ale obok mieszkał również Joel i Autumn chyba wolała zwyczajnie uniknąć tego typu spotkania. To całe mieszkanie obok siebie było nawet zabawne, gdy o tym myślę, zważywszy na to, że Joel to jednak były mężczyzna Scarlet! I jednocześnie ktoś, z kim była Autumn na randce i jednocześnie chyba taki trochę rywal dla Coltona? Cóż jakby nie patrzeć to Lorne Bay było maksymalnie małe, bo wszyscy tutaj w jakimś stopniu się znali. Zwłaszcza jeśli tkwili w tej mieścinie od urodzenia.
Autumn właściwie była łasa na ploteczki i na wszelkie skandale, jakie był w stanie jej zaserwować Colton. Nadal się przecież przyjaźni – co nie było takim znowu zwyczajnym faktem. Ale Autumn naprawdę i szczerze lubiła Coltona. Był jej najlepszym przyjacielem i nie potrafiłaby z niego tak po prostu zrezygnować po rozstaniu. I była bardzo wspierająca, jeśli chodziło o jego szczęście. –– Chińszczyzna jest bardzo spoko. –– Autumn raczej nie marudziła na żadne jedzenie. Ważne, że ktoś zadbał o to, by jej żołądek miał zostać zapełniony. Zaprosiła Coltona gestem dłoni i odsunęła się z przejścia. –– Oczywiście –– parsknęła i przewróciła oczyma na jego słowa. –– Chcesz jakąś przekąskę zanim zamówienie dotrze? –– spytała, bo jednak jak już wspomniał objadanie jej lodówki zapewne nie było mu takie całkiem obce. –– Miałeś przynieść swój alkohol! Będę musiała skoczyć do sklepu, jak już skończymy mój… A jest niewątpliwie gorąco –– jęknęła marudnie. –– No i co tam? –– spytała niezobowiązująco i zagajająco temat, bo to jednak on miał dla niej jakieś rewelacje, a nie odwrotnie, a ona była dobrą przyjaciółką i zamierzała od razu przejść do wysłuchania go.
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Nie mógł z czystym sumieniem nazwać Joela jakimś swoim rywalem. Teoretycznie to spoko facet i niczemu Coltonowi nie zawinił. Tak więc Brooks sam nie mógł jeszcze ogarnąć tego rozsądkiem, gdyż fakt faktem uwierało go to, iż był kiedyś blisko ze Scarlet, a teraz jeszcze Autumn... Tutaj chociaż będzie wiedział dlaczego. W każdym razie akurat nie to dnia dzisiejszego go męczyło. W zasadzie był po prostu mega zmęczony od paru dni kiedy do jego mieszkania wtargnął nieoczekiwany gość.
- Przyniosłem - dorzucił krótko bo jedzenia nie przyniósł - ale zamówił - acz procenty swoje miał. Wszak czekały na czarną godzinę, więc tylko uniósł rękę ze zgrzewką, którą pokazał Autumn, a następnie wszedł głębiej do mieszkania by odłożyć to na blat. I całe szczęście... nah, i tak by tego nie upuścił. Znał Goldsworthy na tyle, że powinien się domyślić, iż będzie od razu prosto z mostu pytać. Nic jednak nie mógł poradzić na swój zgrzyt na twarzy jak usłyszał pytanie. Nie mniej - po warknięciu - wziął głęboki wdech... i legnął twarzą na kanapie w salonie jak u siebie. No, ale psychicznie już samo myślenie o ostatnich dniach było dla niego wyczerpujące. - Cami wpadła do mnie parę dni temu... Nie, nie wiem skąd miała adres - bo osobiście uważał to pytanie za całkiem na miejscu i racjonalne. Z otoczenia Cami jedynie chyba Scarlet wiedziała, gdzie Brooks mieszka, ale że starali się nie mieszać swoich spraw z jej tematem to wątpił by zdradziła adres... no, ale pojęcia nie miał. Może Lorne Bay nie było jakoś super wielkie, ale osobiście był przekonany też, że nie takie małe aby wiedzieć, gdzie kto mieszka. Co innego jak się mieszkało w tym samym budynku jak to obecnie miało miejsce, ale na szczęście Cami tu nie było... chyba, że się tak dobrze ukrywała, ale o tym wolał nie myśleć. Nie brał też pod uwagę żadnych prześladowań bo jednak zawsze działało to w drugą stronę i raczej od niego uciekała - nie tylko od niego, no ale mógł się szczycić mianem pierwszego zostawionego. Trochę też żałował, że nie wziął numeru do Luke'a bo już wtedy by mu dał znać o Cami i by sobie pogadali. Z drugiej strony czy to by mu pomogło czy gorzej to ciężko stwierdzić... W sumie o Luke'u też powinien wspomnieć bo jeszcze z Autumn się tym nie dzielił jak tak myślał. - A, i parę tygodni wcześniej drugi raz natknąłem się na Luke'a. Tego Luke. Pogadaliśmy sobie - wcześniej go nie znał. Spotkał go przypadkiem jak mu się samochód zepsuł, a teraz w barze i wow... to był rollecoster emocji oraz niespodzianek.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Właściwie to w gwoli ścisłości Joel nadal był blisko ze Scarlet – przynajmniej na tyle blisko, na ile faktycznie byli partnerzy dla siebie mogą być. Uczucia te polegały szczególnie na wzajemnym szacunku i sympatii, i zapewne trochę nostalgii. A z Autumn… cóż, z Autumn to jednak trochę była inna bajka, ale o tym na razie nie zamierzała wspominać Coltonowi. Choćby dlatego, że Autumn nigdy nie należała do tego typu osób, które spowiadały się innym osobom ze swojego postępowania.
Wyraźnie się uspokoiła, aczkolwiek zmierzyła go podejrzliwym spojrzeniem, nie rozumiejąc gdzie do końca ten alkohol przed nią ukrywał. –– No, ale odpowiesz mi? Czy będziesz tak stał i warczał? –– spytała, bo przecież nie tylko byli najlepszymi przyjaciółmi, ale również byli byłymi partnerami i Autumn jednak wiedziała doskonale, jak trzeba postępować z Coltonem Brooksem. Dlatego przyglądała mu się cały czas badawczo, próbując wybadać, co właściwie wywołało w nim takie reakcje. Zwłaszcza to bezsilne opadnięcie na kanapę. Wyglądało na to, że temat jest z kategorii tych ciężkich, dlatego Autumn czym prędzej przystąpiła do rozkładania jedzenia i polewania alkoholu. Zawahała się jednak, słysząc imię byłej prawie-żony Coltona. –– Wiesz… to chyba nie takie trudne znaleźć adres swojego byłego, prawda? W końcu na pewno macie jakiś wspólnych znajomych… –– powiedziała niepewnie, nawet nie mając nikogo konkretnego na myśli. Zazwyczaj jednak rozwiązanie zagadki było prostsze niż się mogło wydawać.
Zerknęła na Coltona niepewnie, podając mu jedzonko do rąk. –– Jakiego Luke’a? –– spytała, siadając na fotelu z podkurczonymi pod siebie nogami. –– Mojego Luke’a?! To znaczy… mojego byłego Luke’a? –– zapytała z nagłym olśnieniem. I jakoś tak… nie bardzo jej się podobała perspektywa tego, że dwójka jej byłych facetów ze sobą rozmawiała.
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
Zastanawiające czy Coltonowi bardziej nie spodoba się to, że wcześniej nie wiedział, że Autumn coś może z Joelem mieć czy to, że w ogóle ma. Na razie jednak biedny niewtajemniczony nie miał tego na swojej głowie. Tak samo jeśli o Scarlet chodziło bo jednak nie spowiadała mu się jak o tą część życia chodziło. Znaczy sam założył, że do siebie nie wrócili bo nic na to nie wskazywało, a co do samej relacji to i on widać nie wypytywał.
- Nie mamy wspólnych znajomych. I serio? To powinna być pierwsza reakcja przyjaciółki na takie informacje? - skomentował, nie ruszając się ze swego padu kanapowego. Nie mniej marudzenie słychać było bardzo dobrze. No co! Cami co zawsze ucieka, sama do niego przyszła, a Autumn mu tutaj na dzień dobry wyjeżdża z logiką jej poszukiwań. Notabene Brooks logiki i tak w tym nie widział bo jednak każdy z nich miał swoje grono znajomych. Od czasu porzucenia, Colton odciął się od wszystkich, którzy wciąż darzyli Cami jakąkolwiek sympatią po tym co zrobiła. To, że od paru lat pracował z jej najlepszą przyjaciółką było czystym przypadkiem. Nieplanowanym zbiegiem. No i nie miało miejsca od razu po niedoszłym ślubie, a kilka lat później. Poza tym mieli ze Scarlet układ nie wchodzenia na temat Cami, więc jakby to Callaway wydała jego adres to znowu by się pokłócili. Tak więc liczył na to, iż Scar przestrzega ich układu.
- Twoje Luke'a? - w końcu głowę chociaż podniósł. Tylko po to by Autumn zobaczyła jego uśmieszek i prychnięcie. - Mam tak go nazywać? Twoim Luke'iem? I tak. Twojego Luke'a. Już drugi raz na siebie wpadliśmy, ale za pierwszym nie wiedziałem, że to on. Za drugim siedzieliśmy w barze - tam to się działo. Wysyp informacji, które dla obojga był szokiem. Oczywiście fakt, że oboje byli z Goldsworthy zaliczał się do jednego z tematów. I tak jak oboje uważali ją za świetną babkę, tak każdy z nich podczas związku miał inne podejście i pod tym względem różnili się diametralnie. Pod względem Cami byli jakoś bardziej podobno, ale to nie było akurat dobre... W każdym razie ewidentnie Brooksa bawiła ta reakcja przyjaciółki. Czyżby lepsza strona Luke'a się jej udzieliła?

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Z Joelem to była tylko niewinna randeczka jak na razie, więc Colton nie miał powodów do obaw. Zresztą, Autumn miała bardzo zdrową relację do tego wszystkiego i jakoś nie wypytywała Coltiego o jego podboje miłosne. A mogłaby, gdyby nie chciała. –– Staram się racjonalnie podejść do tego „problemu”, okej? A jakiej reakcji ode mnie oczekiwałeś, bo chyba nie wiem –– oznajmiła z roztargnieniem i tylko wywróciła na niego oczyma. Może oczekiwał głaskania po głowie? Ale nie z Autumn takie zachowania, niestety. Ona mimo wszystko zawsze starała się jednak z logiką podchodzić do spraw.
–– O błagam, nie zaczynaj… Wymknęło mi się. Może po prostu terytorialna jestem –– oznajmiła z wywróceniem oczu. –– Wiesz o co mi chodziło. Mojego byłego chłopaka. Tego przed tobą –– sprecyzowała szybko. Tego przez którego teraz miała kilka siwych włosów. Swoją drogą bardzo dziwnie było sobie wyobrażać ową dwójkę siedzącą w barze. I jakoś tak Autumn bardzo nie chciała, by Colton w jakikolwiek sposób - nie daj boże - zaprzyjaźnił się z Coltonem! –– Jakoś nie potrafię sobie tego wyobrazić. Jesteście… zupełnie inni. I o czym gadaliście? O byłych dziewczynach? Ooooo…. –– I nagle znów ją olśniło. Oczy jej się rozszerzyły gwałtownie, a ona opadła na miejsce obok Coltona i potrząsnęła go za ramię. –– On się przecież umawia z tą uciekinierką Cami! –– zawołała w tym nagłym olśnieniu, bo przecież sama doszła do tego wniosku ostatnim razem, gdy spotkała Luczka na plaży. A właściwie, gdy pobiegła na misję ratowania go. –– Albo umawiał… w każdym razem ma z nią coś –– oznajmiła po chwili i znów wstała, zamierzając jednak nałożyć im jedzenia i rozlać alkohol, bo to wspólne siedzenie zapowiadało się na bardzo długi wieczór, a ona nie potrafiła tak siedzieć bez wspomagaczy w postaci jedzenia i picia. –– To będzie ciekawe –– oznajmiła pod nosem bardziej do siebie niż do niego.
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
W zasadzie to chciał jak najlepiej dla Autumn. Teoretycznie Joel mógł się tym złym ewentualnie nie wydawać, ech... No nic. Jak Goldsworthy trafi wreszcie na kogoś chociaż trochę godnego jej uwagi to i Colton ją wesprze. No chyba, że zabuja się biedna - znowu - w kimś kto do pięt jej nie dorasta. Jeszcze Brooks zacznie myśleć, iż Autumn sądzi, że na więcej ją nie stać - a stać!
- Coś na kształt "omgosh... jak ona śmiała. Pewnie nagabywała pół miasta po twój adres" - nie włożył w swoją sarkastyczną wypowiedź ani serca ani aktorstwa, więc wyszło to dosyć obojętnie, no ale tak w sumie lepiej. Przynajmniej entuzjazmem nie tryskał bo by jeszcze pomyślano, że serio tej reakcji oczekiwał - i byłaby lepsza! - W skrócie, emocjonalnej. Nie racjonalnej - nieszczególnie potrzebował tłumaczeń odnośnie tego skąd Cami miała adres. Jasne, może chciałby wiedzieć jednak nie zaprzątało mu to aż tak głowy. Może kiedyś pozna odpowiedź, może nie.
- Względem mnie też? - bawił się tym jej wymsknięciem, ale był ciekawy czy się wliczał w terytorialnych eksów. Wiadomo, że był szczególnym przypadkiem, ale czy terytorialnym? Swoją drogą zabawnie było oglądać myślenie połączone z reakcjami u Autumn. Nawet nie musiał mówić o czym gadali. Przynajmniej z góry już coś wiedziała. - Tak. Jak spotkaliśmy się po raz pierwszy na drodze to gadaliśmy o mordercach, ale w barze to już o eksach. Możesz sobie wyobrazić jak byliśmy oboje zszokowani... Nie mówiąc już o dwóch takich samych eks - nie tylko Cami, ale i Autumn była eks zarówno jednego jak i drugiego! Dalej to było tak zaskakująco dziwne... No, ale wtedy serio był zaskoczony. Dobrze, że byli wtedy w barze to jakoś się przełknęło takie wiadomości. - Nigdy nie wiadomo, ale na tamtą chwil był to czas przeszły. Uciekła jak zwykle - fakt, że Colton nie był jedynym porzuconym przez Cami też był dla niego nową informacją. Dobrze, że trafił na Luke'a, który go w tym uświadomił bo kto wie jakich miała gorszych eksów.

autumn goldsworthy
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn doskonale znała swoją wartość i wiedziała, że stać ją na dobrego faceta. Wartościowego. Takiego, któremu będzie mogła zaufać. Problem w tym, że chyba jej lekko radar nawalał i tym sposobem nie potrafiła odnaleźć tego dobrego typa. Albo źle trafiała. To znaczy – dobrze trafiła z Orionem, a i tak jej uciekł. –– Ale po co mam to mówić, skoro to oczywiste –– dodała z niedbałym wzruszeniem ramion. Oboje chyba wystarczająco nie lubili Cami, by o niej myśleć w podobny sposób. A Autumn była przede wszystkim racjonalnie – w kwestiach, które dotyczyły emocji i bezpieczeństwa jej bliskich.
–– Względem ciebie szczególnie –– odpowiedziała, wpadając na moment w żartobliwy ton i nawet posłała mu całusa w powietrzu. No nie da się ukryć, że Colton jako jedyny z jej eksów tak naprawdę i czynnie pozostał w jej życiu. Nikt poza nim nie powrócił na miano przyjaciela, bo zwyczajnie nie było to wykonalne. Dlatego w przypadku Coltona, Autumn zawsze będzie trochę ciut zazdrosna o inne, i ciut o niego za bardzo troskliwa. Ale po prostu – Autumn nie chciałaby, by ktoś ponownie zranił Coltona. Zwłaszcza, że sama poniekąd dokonała takiego postępku.
–– Chyba macie bardzo podobny gust –– stwierdziła z westchnieniem i przewróceniem oczyma. –– Albo to ja i Cami mamy podobny gust… Albo nie wiem, może po prostu Lorne to zadupie i jest zdecydowanie za małe na nas wszystkich? –– spytała całkowicie retorycznie. Pociągnęła łyk alkoholu. –– Tak, domyślam się. Widywałam ostatnio Luke’a w… cóż, niezbyt dobrym stanie –– oznajmiła Autumn i trochę ją to zaniepokoiło, bo jednak Luke miewał paskudne nawyki popadania w nałogi, gdy coś nie szło po jego myśli.
Agent jednej pisarki — Pracuje wszędzie
30 yo — 182 cm
Awatar użytkownika
about
Wcale nie niańka, a agent Scarlet Callaway. Poza tym malarz, a pracował w bardzo wielu miejscach, ale jakoś nigdzie nie zagrzał długo miejsca.
- Dla podniesienia morali? Tyle lat minęło, że niektórym zdania mogły się pozmieniać - oczywiście nie jemu, a na pewno nie w tej konkretnej kwestii, ale ludzie różni byli. Brooks doskonale wiedział czego oczekuje aby jako tako o tym zapomnieć. Problem, że tego nie dostał i się nie zanosiło, więc dobrze byłoby usłyszeć, że jednak inni wciąż są po jego stronie - nawet jeśli teoretycznie powinien o tym wiedzieć.
- Dobrze słyszeć. Nie przestawaj taka być - przytaknął bo cóż... sam miał już kiepskie podejście do swoich miłosnych relacji. W sumie, że i tak miał nawet kilka dziewczyn po Cami to szok. No, ale nie był złym gościem. Jedynie ciężki w nawiązywaniu pozytywniejszych i stałych relacji. Zwłaszcza przy pierwszym spotkaniu raczej nie robił super dobrego wrażenia, więc dopiero jak ktoś się przebił to mógł się pokazać z jakiejś tam lepszej strony. Miał lepsze i gorsze związki, ale fakt faktem jak go trafi coś większego to i bezpieczniej jak ktoś rozsądniejszy będzie miał to na oku. Dlatego terytorialna Autumn mu nie przeszkadzała. Był pewien, że jeśli zdarzy się "to coś" - w co notabene nie wierzył - to Goldsworthy pozwoli temu kwitnąć. W innym wypadku zgniecie jak robala - co też doceniał.
- Nooo... Straszne, co nie? Nie będę mógł mu przedstawić ewentualnej przyszłej dziewczyny - a szkoda bo jak tak sobie z Luke'iem gadali to nawet go polubił. Tyle, że gust serio mieli zbyt podobny, więc bezpieczniej im nie poznawać swoich dziewczyn. A może wręcz przeciwnie? Może lepiej by wiedzieli do kogo nie startować zamiast przypadkiem na taką wpaść? Warte przemyślenia. - Ważnie, że nie zachowujecie się tak samo - Autumn miała odwagę zacząć rozmowę o zerwaniu. Podczas, gdy Cami pewnie by uciekła. Różnica kolosalna w kwestii odwagi i poszanowania dla drugiej osoby. - Poradziłem mu zmienić zamki bo podrzuca mu zwierzęta - koty i psy to jeszcze, ale jak podrzuci mu oposa czy co gorszego? Aligatora? Nigdy nie wiadomo co takiej do głowy przyjdzie. - Ta, o tobie mówiliśmy też. Mimo, że nie przyszedłem tutaj z jego powodu, panno ciekawska - zauważył choć nie żeby miał coś przeciw bo to jednak znajomości, których lepiej przed bliskimi nie ukrywać. Zwłaszcza, że ci bliscy byli kiedyś blisko z kimś z kim co prawda Colton blisko nie jest, ale wiele słyszał z różnych stron - a sam przekonał się, że źle nie jest na tą chwilę.

autumn goldsworthy
ODPOWIEDZ