22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lorne Bay to nie jest jej wymarzone miejsce na świecie i obudzona o trzeciej w nocy podałaby dwa tysiące lepszych, ale dla Billy'ego zrobię wszystko
... call to tell you how I feel

To był kolejny dzień, a raczej wieczór kiedy Mette czuła się dość mocno przytłoczona otaczającym ją światem. Póki żyła gdzieś w trasie i zawsze mogła zmienić miejsce zamieszkania czuła się dobrze, ale przecież Billy chciał wrócić. Potrzebował swojego kontaktu z rodziną, a ona postanowiła ten jeden raz w końcu nie stawiać na swoim i zrobić to czego chce właśnie on. Niestety w jej głowie to wcale nie było takie proste, bo przecież ona lubiła inne rzeczy, stabilizacja nie była dla niej najlepszym rozwiązaniem, ale miała spróbować. To właśnie dlatego postanowiła napisać też w końcu do Gai, bo przecież potrzebowała porozmawiać, a była zdania że rodzeństwo za bardzo nie zrozumie o co jej chodzi, więc wiadomo. Zresztą nie ważne, bo kobieta pojawiła się w barze oczywiście spóźniona jakieś dwadzieścia minut, bez większego wytłumaczenia, bo przecież nigdy nie była punktualną osobą. - Przepraszam, przepraszam! Wiem, że się spóźniłam, ale wiesz korki na mieście, szukanie wolnej taksówki i te sprawy. - oczywiście żartowała, bo przecież wiadomo, że przyszła tutaj na własnych nóżkach, co w sumie mogło być także powodem jej spóźnienia, bo jednak z farmy miała trochę kilometrów. - Zamawiałaś już coś? - uniósł wzrok na kobietę, kiedy to już zajęła miejsce na przeciwko niej i sama wzięła do ręki menu, w którym pewnie znajdowały się przeróżne drinki i rodzaje piwa. Sama Mette nie za bardzo wiedziała jednak na co chce postawić, ale przecież miała jeszcze chwilę aby się zastanowić.

Gaia Hammond
powitalny kokos
-
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
1
..........Nie miała dzisiaj niczego konkretnego w planach. Zamierzała raczej cały wieczór spędzić zamknięta w swoim pokoju, w towarzystwie kolejnej książki. Nie miała ani ochoty na dzikie imprezy, ani na grę na konsoli. Kiedy jednak otrzymała smsa od Mette, bez wahania zgodziła się z nią spotkać. W końcu to rodzina, tak? A rodzinie się nie odmawia, szczególnie kiedy im na tym zależy, a wyczuła, że Mette tego spotkania potrzebuje. Dlatego kiedy tylko jej odpowiedziała, wygrzebała się ze swojego łóżka, by nieco się przygotować. W końcu książkę poczytać może codziennie, zaś spotkania takie, jak te, wbrew pozorom wcale nie są tak często. W końcu każde z jej rodzeństwa, a nawet i przyjaciół, ma swoje życie, tak jak i ona, więc czasem zgrać się to nie jest taka prosta sprawa. Mette też miała szczęście, że napisała akurat dzisiaj — czyli w dzień, kiedy Gaia ma akurat wolne od pracy.
..........Na miejscu pojawia się punktualnie, w przeciwieństwie do swojej bratowej, ale kompletnie jej to nie przeszkadza. Z uśmiechem zamawia drinka przy barze, po czym siada przy jednym z wolnych stolików, z kieszeni wyjmując swój telefon, w którym zaczyna grzebać, aby zabić czymś czas. Na szczęście jakoś bardzo długo czekać nie musi — już po kilku minutach dołącza do niej Mette, której posyła promienny uśmiech. Wstaje nawet na moment, aby szybko cmoknąć ją w policzek na przywitanie, ale zaraz z powrotem opada na swoje krzesło.
..........Nic nie szkodzi. I tak nie czekam zbyt długo — mówi zgodnie z prawdą, chowając telefon do torebki, którą przewiesiła przez oparcie krzesła. — Tylko drinka. Zaraz powinien przyjść to będziesz mogła sobie coś domówić. Na co masz ochotę? Piwo czy może jakiegoś szalonego drinka? Zawsze mogę ci doradzić, znam się na alkoholach doskonale — przyznaje z szerokim uśmiechem. W końcu jest barmanką, tak? Znajomość drinków i innych alkoholi jest jej pracą.

Mette Hammond
ambitny krab
nonsens#5543
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lorne Bay to nie jest jej wymarzone miejsce na świecie i obudzona o trzeciej w nocy podałaby dwa tysiące lepszych, ale dla Billy'ego zrobię wszystko
Trzeba przyznać, że Mette naprawdę ulżyło, kiedy tylko usłyszała, że kobieta wcale nie musiała na nią czekać aż tak długo. W końcu nie chciała aby marnowała czas właśnie przez jej spóźnianie się, bo nie o to tutaj chodziło. - Piwo jakoś ostatnio mi nie wchodzi. Mam ochotę na drinka, ale nie wiem jakiego więc naprawdę liczę na pomoc. - zamawianie alkoholu było naprawdę ciężkim zajęciem i Mette dość często miała problem z tak prostymi wyborami, ale co zrobić? Niektórzy ludzie pół godziny zastanawiali się jakie skarpetki ubrać w danym dniu, a ona nie mogła zdecydować się tylko na drinka. Przypuszczam, że też w międzyczasie pojawił się dość przystojny pan, który postanowił zebrać zamówienie, a młodsza Hammond postanowiła oczywiście zaufać swojej towarzysze w wyborze. - Czy Tobie też wydaje się, że to miasteczko jest takie nudne? - Mette nie byłaby sobą, gdyby nie przeszła od razu do rzeczy. Nie potrafiła przecież znaleźć sobie tutaj miejsca. Wszystko co się działo dookoła, było po prostu nudne, a Billy pracujący na nadgodziny wcale jej nie pomagał. Sama przecież starała się łapać jakieś dodatkowe klientki na wizytach domowych, ale to nie dawało jej żadnej satysfakcji. - Tęsknię za tym, że często nie wiedzieliśmy z Billy'm co się stanie następnego dnia albo planowaliśmy sobie kilka nocy nad oceanem. Tutaj każdy dzień jest dosłownie taki sam. - dodała dość szybko i cóż, właśnie taka była prawda. Mette nie potrafiła odnaleźć się w normalnym życiu, bo dla niej normalne było podróżowanie. Jednak nie mogła przecież w tym małżeństwie stawiać siebie na pierwszym miejscu, wiedziała, że czasami trzeba było odpuścić i właśnie tak zrobiła w przypadku powrotu. Musiała jednak w końcu pogodzić się z nową sytuacja i zacząć żyć jak typową żona, chociaż ich małżeństwo w stu procentach nie było typowe. W końcu wzięli ślub mając zaledwie dwadzieścia/dwadzieścia jeden lat i to dość mocno wpłynęło pewnie na ich rodziny, bo przecież nie wszyscy spodziewali się takiego kroku po dwójce przyjaciół, cóż dobrze, że chociaż miłość się z tego urodziła.

Gaia Hammond
powitalny kokos
-
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
..........Sama nie wie skąd wpadł jej pomysł na to, aby pracować w barze. Po prostu potrzebowała pracy, a to wydało jej się ciekawą opcją, bo nie dość, że lubiła alkohol, to i towarzystwo ludzi jej nie przeszkadzało, nawet tych podpitych, z którymi bez problemu daje sobie radę. Jedyne, z czym na początku miała problem, to przyrządzanie drinków, ale wystarczyło krótkie szkolenie, a potem kilka tutoriali na youtube i voila!
..........Hmm, to zależy, czy wolisz coś słodkiego, czy może bardziej orzeźwiającego. Ze słodkich polecam sex on the beach, jeśli coś bardziej kwaśnego to daiquiri, a lekkiego i orzeźwiającego to stare, dobre mojito — sugeruje po chwili namysłu, bo do głowy przychodzi jej tyle różnych drinków, że przez moment musi je przefiltrować. Sama ostatnio unika piwa, które piła chyba tylko w szkole średniej, gdy łaziła po domówkach, teraz zaś zdecydowanie bardziej woli drinki, ewentualnie wino z tutejszej winiarni. — Ja zamówiłam sobie daiquiri — dodaje, kątem oka widząc, jak kelner rusza do ich stolika z jej zamówieniem. Wie, że będzie musiała uważać, aby się nie spić, bo jutro musi w miarę wcześnie wstać, i to najlepiej bez kaca, ale niektóre drinki wchodzą tak łatwo, że czasem można się pogubić w ich ilości. Ma jednak zamiar się pilnować i ma nadzieję, że Mette również jej w tym pomoże. A raczej pomogą sobie nawzajem, bo koniec końców Mette również zamawia sobie drinka.
..........Hmm, kiedyś tak. Jak byłam w szkole średniej to wręcz marzyłam, aby wyprowadzić się do jakiegoś większego miasta — przyznaje, maczając usta w kwaśnym napoju, w którym prawie nie czuć alkoholu. — Ale już się przyzwyczaiłam. W zasadzie nawet całkiem mi tu dobrze — dodaje po chwili, wzruszając lekko ramionami. Tak, dawniej chciała stąd uciec jak najdalej. Liczyła na to, że po studiach może jej się uda, ale rzuciła je po roku, gdy jej matka zmarła na raka. Od tamtej pory jakoś nie spieszno jej do wyjazdu. — Ale całkowicie cię rozumiem. Ja się tu wychowałam i się do tego przyzwyczaiłam, a ty… Przez długi czas żyłaś inaczej. Myślę jednak, że powinnaś dać szansę temu miejscu, wcale nie jest takie nudne, jak może ci się wydawać — rzuca z szerokim uśmiechem, mrugając wesoło do bratowej.

Mette Hammond
ambitny krab
nonsens#5543
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lorne Bay to nie jest jej wymarzone miejsce na świecie i obudzona o trzeciej w nocy podałaby dwa tysiące lepszych, ale dla Billy'ego zrobię wszystko
Mette akurat na drinkach się nie znała, dla niej pewnie i whiskey z lodem to byłoby dużo, bo przecież jej słaba głowa i tak tego wieczoru da o sobie znać. Zresztą kobieta pomyślała o tym na tyle, że poinformowała swojego męża, że będzie musiał po nią podskoczyć, kiedy to ta do niego zadzwoni. Normalnie plan idealny, więc mogła się napić ciut więcej niż zwykle i tak też postanowiła zrobić. Jeśli chodzi jednak o wybór drinka to w stu procentach zaufała swojej szwagierce i postanowiła spróbować tego samego co ona, bo przecież wieczór długi, a drinków można było wypić naprawdę dużo i ona właśnie tym myśleniem się kierowała. Oh, Billy ją chyba zabije. - Zazdroszczę, że potrafiłaś się przyzwyczaić do tego miejsca, bo mi nie do końca chyba jednak chodzi o to, że jest nudne. - no dobra, może troszeczkę właśnie o to chodziło, ale co się dziwić. Dziewczyna z miasta, która ostatnie dwa lata podróżowała, wróciła na farmę, gdzie nigdy nie chciała się znaleźć. To trochę kłóciło się samo ze sobą, ale robiła to dla męża. - Farma mnie po prostu dobija. Wiem, że pomaga nam to trochę finansowo, bo nie musimy nic wynajmować i na start jest najlepsze, ale moje rodzeństwo chyba liczy, że będę im w tym wszystkim pomagać. - skrzywiła się na samą myśl o tym, bo jednak Mette od najmłodszych lat nie miała w głowie tego aby pomagać przy tym dziadkom, a co dopiero rodzeństwu. Dla niej najlepiej by było jakby ta farma została sprzedana, a ona mogła cieszyć się swoim życiem. - I dalej chyba nie do końca akceptują nasze małżeństwo. - dodała dość nieśmiało, a następnie spojrzała na barmana, który akurat stawiał ich drinki na stoliku i delikatnie się uśmiechnęła. Właśnie tego potrzebowała, alkoholu.

Gaia Hammond
powitalny kokos
-
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
..........Od czasu do czasu po prostu trzeba się napić, nie ma innej opcji. Gaia zdecydowanie nie widzi w tym nic złego i jeśli Billy będzie potem na Mette zły ile ta wypiła, panna Hammond pewnie każe mu się popukać w głowę. Oczywiście nie ma zamiaru upić bratowej jakoś mocno, wystarczająco dużo, aby się wyluzowała i była w dobrym humorze, ale na tyle mało, by potem mogła dojść o własnych siłach do samochodu, a potem z samochodu do własnego łóżka. Co prawda nie zna jeszcze limitu pani Hammond, ale jest już barmanką wystarczająco długo, by widzieć, kiedy ktoś powinien skończyć pić.
..........No cóż, każdy jest inny. Jedni lubią spokój i ciszę, inni wolą podróżować i odkrywać nowe miejsca. Ja jestem chyba gdzieś pomiędzy. Potrzebuję czasem wyskoczyć gdzieś na kilka dni, ale nie czuję jakiejś przemożnej chęci ucieczki z tego miejsca — mówi w zastanowieniu, bawiąc się słomką od swojego drinka. — Może tobie taki krótki wypad też by pomógł? Dzień albo dwa oddechu, z dala od farmy — dodaje, wzruszając lekko ramionami. Naprawdę chciałaby jej jakoś pomóc, bo poniekąd ją rozumie. Zastanawia się tylko dlaczego się na to wszystko zgodziła, dlaczego zrezygnowała z czegoś, co lubiła. Czy to wszystko przez miłość? Naprawdę nie rozumie jak można zrezygnować z siebie na rzecz drugiej osoby, ale może dlatego, że nigdy tak naprawdę nie była zakochana.
..........A może jednak…?
..........Odrywa się od swoich myśli, ponownie wlepiając swoje spojrzenie w siedzącą naprzeciwko niej Mette.
..........Dlaczego tak uważasz? — pyta zdziwiona, bo jakoś nie odczuła, aby jej rodzeństwo miało cokolwiek do Billy’ego i ich małżeństwa. Cóż, może dlatego, że nie miała okazji dłużej z nimi porozmawiać i praktycznie ich nie zna; może jest coś, czego nie zauważyła. Choć naprawdę nie wie, dlaczego ktoś miałby mieć coś przeciwko związkowi Mette i Billy’ego. Ich rodzina na przykład strasznie się ucieszyła, gdy Billy oświadczył, że żeni się z Mette, szczególnie ojciec.

Mette Hammond
ambitny krab
nonsens#5543
22 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Lorne Bay to nie jest jej wymarzone miejsce na świecie i obudzona o trzeciej w nocy podałaby dwa tysiące lepszych, ale dla Billy'ego zrobię wszystko
- Ale na kilka dni to kompletnie nie to samo, Gaia.-zauważyła niemalże automatycznie, bo dla niej naprawdę właśnie w tym była dość ogromną różnica. Jednak wiedziała, że niektórzy właśnie takie wypady lubią, że dla nich weekendowy wyjazd jest jak najbardziej ok. - Ale okej, mogłabym spróbować. Gdzie polecasz jechać na takie kilka dni? Wiesz gdzieś w okolicy, bardziej znasz te rejony. - uśmiechnęła się jednak do szwagierki, bo naprawdę powinna była próbować chociaż w jakimś stopniu zaspokoić swoje potrzeby. A przecież skoro Billy aktualnie miał swoją własną firmę to raczej nie powinno być dla niego problemem aby załatwić sobie wolne. Przynajmniej tak właśnie widziała to Mette i już w głowie układała swoje plany do tego jak to by go przekonać.
- Wiesz John jeszcze jako tako, można powiedzieć, że lata mu to. Jednak Rain widzi to jako związek gówniarzy i taki, który nie ma prawa bytu, bo wcześniej byliśmy jednak tylko przyjaciółmi. - wzruszyła ramionami, biorąc w końcu kilka łyków przyniesionego przed chwilą alkoholu. Naprawdę czuła się źle z tym jak patrzyła na nich siostra, ale z drugiej strony cieszyła się, że wszyscy z bliskich jej męża im kibicowali i od momentu informacji o ślubie stali po ich stronie. - Ale skoro o małżeństwie mowa, to lepiej powiedz kiedy Twoja kolej. - bo przecież skoro Billy znalazł już swoją drugą połówkę, to nie mogło się też obejść bez innych ślubów w rodzinie, a że Mette była kobietą, to oczywiste, że czekała na jakieś nowinki.

Gaia Hammond
powitalny kokos
-
27 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
barmanka w Rudd's Pub, która nie bierze życia na poważnie i dobrze się bawi, nie przywiązując się do nikogo na dłuższą metę
..........Rozumie to, że Mette jest osobą, która wręcz potrzebuje być ciągle w ruchu, że siedzenie w jednym miejscu, na dodatek tak małym, jak Lorne Bay, jest dla niej bardzo uciążliwe. Na to jednak nic jej już nie poradzi, bo w tym wypadku istnieją tylko dwa rozwiązania, a każde z nich niestety ma swoje minusy. Bo albo zaciśnie zęby i się spróbuje dostosować, co będzie dla niej męczące, albo wróci do podróżowania, ale wtedy jej małżeństwo może stanąć pod znakiem zapytania. Uwielbia Mette, naprawdę, tak samo, jak kocha swojego brata, ale pod tym względem chyba coś się nie dobrali. Co prawda nie jest znawcą związków, ale nawet i ona wie, że jeśli już się w jakiś wchodzi, trzeba mieć pewność, że druga osoba nie będzie nas ograniczać.
..........W okolicy Cairns są Kryształowe Kaskady, piękne miejsce pełne wodospadów i naturalnych basenów. Można sobie popływać, pospacerować, odpocząć i odetchnąć świeżym powietrzem, naprawdę polecam — odpowiada jej po chwili, postanawiając się podzielić z nią swoim ulubionym miejscem w okolicy. Uwielbia tam wracać i stara się tam jeździć co najmniej raz w roku. — A jeśli któregoś razu chciałabyś odpocząć od mojego brata, możemy się wybrać we dwie do SPA w Cairns — proponuje z szerokim uśmiechem, bo nie miałaby nic przeciwko, aby wybrać się gdzieś ze swoją bratową. Jacuzzi, drinki, masaże — zdecydowanie nie pogardziłaby takim wypadem, nawet jeśli odrobinę nadszarpnęłoby to jej portfel.
..........To, że wcześniej byliście przyjaciółmi, to akurat jak dla mnie dobrze — odzywa się po chwili namysłu, popijając swojego drinka. — Aczkolwiek, przyznam szczerze, sama uważałam, że to trochę za wcześnie. I podtrzymuję to zdanie, ale hej, nie zmienia to faktu, że cię uwielbiam i wam kibicuję, ok? — Spogląda na nią poważnie, bo owszem, ma swoje zdanie, ale nie zamierza wtrącać się do ich życia. Niech robią, co chcą, to nie jej sprawa. Zaraz jednak prycha cicho i wywraca oczami, naprawdę ma już dość pytań w tych stylu. — Ile mam jeszcze powtarzać, że prawdopodobnie zostanę samotną kocią mamą? — wzdycha ciężko, bawiąc się słomką od drinka. — Nie spieszno mi do jakiegokolwiek związku, a co dopiero małżeństwa. Dla mnie małżeństwo to głupota, szczególnie tak wcześnie. — Wzrusza ramionami, wcale nie chcąc obrazić jej i jej brata, ale cóż, taka jest prawda, przynajmniej w jej mniemaniu.

Mette Hammond
ambitny krab
nonsens#5543
ODPOWIEDZ