[Sarah McGowan]

Okay Harding

Każdy z nas ma jakieś swoje marzenia czy to za czasów dzieciństwa, czy za czasów obecnych. Sarah już jako dziecko patrzyła jak zaczarowana na wzniecające się w górę ku niebu balony w przecudnych barwach. Zazdrościła tym samym ludziom, którzy byli w tamtych koszach i podziwiali świat z góry. Czy ona jako mały człowieczek wyglądała z takiej odległości niczym mrówka? Zawsze to ją zastanawiało oglądając pokazy balonowe, lecz nigdy sama nie odważyła się polecieć balonem przez wzgląd na jej rodziców adopcyjnych, którzy nie przepadali za dużymi wysokościami. Sama nie chciała, bo to było zbyt wyjątkowe marzenie, by nie dzielić się nim z nikim innym. Nie sądziła również że kiedykolwiek przyjdzie jej spełnić to marzenie, bo nikt na planie filmowym nie wymyślił romantycznej sceny w balonie, by móc ją nakręcić właśnie na wysokości. Kiedyś zasypiając z głową położoną na klatce piersiowej narzeczonego, ten zapytał ją o czym marzy, a ona mówiąc o swoich marzeniach wspomniała również o tym, że chciałaby wybrać się na lot balonem, tylko z nim, tylko we dwoje. Urodziny miała co prawda w maju, ale wtedy sprawa z poznaniem siostry bliźniaczki była dość świeża, Okay dopiero co się jej oświadczył, więc rozpoczęła przygotowania do ślubu, a ponadto była w ciąży i początki te zawsze są trudne przez wzgląd na hormony, mdłości, utraty przytomności i inne takie. Tego dnia jednak ukochany powiedział że ma dla niej niespodziankę i związał jej oczy jej ulubioną apaszką.
- Okay, gdzie ty mnie zabierasz? - zapytała, gdy ten prowadził ją do jakiegoś pojazdu, samochodu jak się okazało. Dobrze że nie wybrał jakiegoś motocyklu, bo by się nie utrzymała z zasłoniętymi oczami! Ale wciąż była ciekawa i trochę zaniepokojona tym, bo jej narzeczony w ogóle nie zamierzał puścić pary z ust!
- Okay, jesteś tutaj? - owszem, słyszała ryk silnika, oddech ukochanego oraz czuła jego obecność, ale to jego milczenie było dla niej niepokojące. Może ktoś ją porwał?

[Okay Harding]

Marzenia są nierozłączną częścią każdego człowieka, dodają one koloru oraz barw w życiu każdego z nas, bez nich życie wydaje się bardzo ponure i czasem bez emocji. Okay jako nastolatek miał dużo marzeń; chciał się spełnić jako zawodowy lotnik, zwiedzić cały świat, nauczyć się gotować no i najważniejsze żeby założyć dużą i szczęśliwą rodzinę. Z tych czterech marzeń, spełniło się te ostatnie ale tak szczerze mówiąc to najlepsze z nich! Prócz tego zaczął spełniać się w wymarzonym zawodzie, ma sportowy samochód o którym zawsze mógł pomarzyć i co najważniejsze narzeczoną na którą z podziwem spogląda duża ilość mężczyzn z podziwem jej nieziemskiej urody. Jeżeli chodzi jednak o marzenia, to współczesny Harding niestety odłożył je na wysoką półkę zastępując je realnymi celami i planami by spełnić się w roli ojca, przyszłego męża no i brata, chociaż w tym przypadku jest ciężko, kiedy wszystkie twoje młodsze siostry wyjeżdżają z miasta, i masz z nimi kontakt bardzo znikomy; powiedziawszy szczerze raz na rok! Urodziny są rzeczą ważną, chociaż bywa i tak że zapracowani ludzie – tacy jak np. Okay rzadko je obchodzili, ponieważ często o nich zapominali. Sterling jakoś hucznie nie czekał na dzień swoich urodzin, z nadzieją że zostanie obsypany dużą ilością prezentów, czy zorganizuje liczną imprezę na której pojawi się duża ilość jego najbliższych. Jeżeli już coś organizował to w gronie najbliższych mu osób; jak Sarah i Rosalie. Jeżeli chodzi o urodziny tych dwóch pań, to zawsze starał się wykombinować coś co pozostanie im na długo w pamięci, i będą o tym wspominać potem długimi godzinami czy nawet miesiącami! Pod nazwą niespodzianki zawiązał jej oczy Bandamą, a następnie chwytając za dłoń skierował ich kroki w stronę samochodu, by następnie pomóc ej do niego wejść. – Jeżeli zdradzę wszystko na starcie to nie będzie niespodzianki! – ujął prosto, jeszcze nie odsłaniając kobiecie oczu! Zadowolony ze swojego planu odpalił auto, a następnie skierował swoje słowa w jej stronę: - Jak myślisz co to będzie? – zapytał z ludzkiej ciekawości, chociaż był pewien że niespodzianka którą jej zaplanował nie będzie w żadnym stopniu trafna z jej przypuszczeniami.

Sarah McGowan

[Sarah McGowan]

Okay Harding

To prawda że jako dzieci mamy głowę pełną marzeń, myślimy że nasza przyszłość będzie wyglądała właśnie tak, jak sobie ją zamarzymy, bo wszystkie nasze marzenia się spełnią, jak w bajkach, bo te zawsze kończą się "i żyli długo i szczęśliwie", zatem tak właśnie wygląda życie co nie? A później przychodzi dorosłość i dopiero wtedy zdajemy sobie sprawę z tego, że nie wszystkie nasze marzenia mogą zostać spełnione. Z czasem przestajemy marzyć, tylko zaczynamy stawiać sobie cele, które jesteśmy w stanie zrealizować, by nie żyć mrzonkami. To jest najgorsze co możemy w życiu zrobić. Czy zatem lot balonem z ukochaną osobą było marzeniem godnym zrealizowania czy niekoniecznie? Z pieniędzmi, jakie zarabiała aktorka na pewno było to bardzo realne, tylko zawsze do tego potrzebna była ta druga, ukochana osoba. Jednak to jeszcze zanim zaczęli układać sobie w pełni życie z Okayem to zginęli przyjaciele Sarah i ta musiała przejąć opiekę nad ich dziećmi, zatem musiała stać się osobą odpowiedzialną i nie mogła ryzykować że wzniesie się w powietrze balonem, a coś pójdzie nie tak i kobieta zginie. Chociaż w obecnych czasach to niebezpieczeństwo może nas spotkać dosłownie wszędzie. Tymczasem kobieta była w samochodzie z narzeczonym, z zawiązanymi poprzez opaskę oczami i wyraźnie była ciekawa tego, co też ten Harding jej przygotował.
- Ale wiesz przecież że nie mogę się denerwować, zatem musisz mi koniecznie zdradzić co tam też szykujesz. - postanowiła zatem zagrać kartą ciąży, że w tym stanie nie powinna się stresować by nie zaszkodzić dziecku, a wszystko po to aby brunet zdradził jej szczegóły tej niespodzianki. Niby lubiła być zaskakiwana, ale tym razem czekała strasznie długo i to wywoływało w niej zniecierpliwienie. A trzeba przyznać że przez ciążę ogółem kobieta stała się bardziej humorzasta pod wpływem hormonów. Rozmarzyła się zatem, gdy ten zadał jej pytanie.
- Skoro jedziemy tam samochodem to wydaje mi się, że czeka nas dłuższa wycieczka. Pewnie zabierasz mnie do tego śnieżnobiałego domku nad oceanem, który tak bardzo mi się podobał. Dawno nie spędziliśmy czasu tak sam na sam. - stwierdziła, kompletnie się myląc, bo nie sądziła, że Okay będzie mógł zaryzykować i spełnić jej balonowe marzenie z dzieciństwa.
- Zgadłam? - dopytała jeszcze profilaktycznie, sądząc że na pewno trafiła.

[Okay Harding]

Marzenia są nierozłączną częścią każdego z nas, to one dodają kolorytu i barw, to one sprawiają że budząc się rano przed oczyma mamy piękną wizję przyszłości. Niestety marzenia nakierowane są w większości na młode osoby, ponieważ im człowiek jest starszy tym zamienia marzenia, na cele; te mniejsze i bardziej realne, i te na dłuższą metę, które najczęściej bywają jedyni zrealizowane tylko w głowie. Okay jest człowiekiem który stawia sobie mnóstwo celów które ma spełnić, ale jako dziecko czy nastolatek jeszcze był typem marzyciela, przed poznaniem swojej byłej małżonki marzył o kobiecie która będzie spełnieniem jego wielkich marzeń; rzeczywistość szybko sprowadziła go na ziemie, i zamiast cudownej brunetki, o złotym sercu i spojrzeniu sprawiającym szybsze bicie serduszka dostał zimną jak lód meduse, która swoim spojrzeniem zamieniała innych w kamieniach. Te legendarne i jednak mityczne stworzenie idealnie przypominało jego byłą małżonką. Według opisów stworzenia te były z urody bardzo piękne, i wielu mężczyzn którzy dali się zatracić temu spojrzeniu dało się zamienić w kamień, a następnie skruszonym w przeciągu paru sekund!
Miłość jest piękną sprawą, ale czy najlepsze nie rodzą się z przyjaźni? Wiadomo dziwnie brzmi, spotykanie się ze swoją najlepszą przyjaciółką – ale jeżeli chodzi o związki, to sprawa wyglądu jest ważna głównie przez pierwsze parę chwil, potem przychodzi realizm, i jeżeli nie potrafi się dogadać z drugą stroną to najczęściej potem przychodzą kłótnie, a nawet rozstania zakończone wielkim hukiem. Sarah jako jego narzeczona, była też jego najlepszą przyjaciółką, której nie boi się spowiadać nawet z największych sekretów czy błędów które popełnił. To właśnie ona pomogła mu pozbierać po tym ciężkim dla niego rozstaniu, i teraz spodziewa się wraz z kobietą ich dziecka, które będzie ich największym marzeniem, ale też celem do którego dążyli ciężką i trudną pracą! – Znasz mnie doskonale, i nie zrobię nic co zagrozi dziecku i tobie – powiedział, bo każdy kto go zna wie doskonale że nie jest typem osoby która lubi realizować szokujące niespodzianki, bardziej był tym „boomerem’ wśród slangu nastolatków, który prowadził nudne dla nich i spokojne życie. Nie – powiedział przewracając z przerażenia oczyma, bo nie ukrywając ten zamek był jednym z pomysłów które były blisko realizacji. Czemu kobiety tak dużo wiedzą o nas facetach, czasem wydaje się że więcej niż oni sami.

Sarah McGowan

[Sarah McGowan]

Okay Harding

Dzieci potrzebują marzeń do rozwoju swojej wyobraźni, która jest bardzo potrzebna w młodym wieku, kształtuje tym samym osobowość dzieci i to dzięki niej mamy później takich, a nie innych dorosłych, albo nudnych i nie myślących, albo ludzi, którzy wiedzą czego chcą od życia i do tego dążą. Sarah jak pewnie większość dziewczynek marzyła o księciu z bajki, który przyjedzie po nią na białym rumaku. Dopiero później zdawały sobie sprawę z tego, że książąt nie ma, są tylko mężczyźni, którzy bywają różni i to one musiały się dowiedzieć, kto, w sensie jaki typ mężczyzny jest dla nich idealny. Dla Sarah takowym był oczywiście Okay, dlatego nawet gdy ten był jeszcze żonaty z inną to nie zrezygnowała z tej relacji, skoro była jedynie przyjacielska. Sama nie wiedziała, kiedy tamta przerodziła się między nimi w romans, a ten następnie w miłość, która doprowadziła ich do wspólnego zamieszkania, związku, oświadczyn i oczekiwania wspólnego dziecka. Sarah zatem niczego nie żałowała, Okay zakładam że również, mimo że oboje mieli przedtem nieszczęśliwe związki z innymi osobami.
- Ja wiem doskonale że zadbasz o nasze bezpieczeństwo, ale powinieneś zadbać również o zaspokojenie mojej ciekawości. Znaczy się naszej ciekawości, bo dziecko również jest ciekawe co dla nas szykujesz, prawda maluszku? - zapytała, kładąc sobie dłoń na brzuchu, który był dopiero delikatnie uwydatniony, tak nieznacznie póki co, więc wiele osób go jeszcze nie zauważało. Ale dziennikarze, tabloidy i paparazzi to już owszem, ciągle pisali o ciąży McGowan. Hieny, do których zaliczała się również była żona Okaya, zapewne to ona rozkręciła tę aferę i śledzenie każdego kroku aktorki, z zazdrości o to że jej były mąż był szczęśliwy z inną i że nie udało się blondynce rozbić ich związku, to po pierwsze i po drugie że Sarah zastąpiła Rosalie matkę, ale taką prawdziwą, bo nikt nie mógł powiedzieć o Elise że była matką. Tę kobietę z dziewczynką łączyły jedynie geny, czysta biologia, ale na pewno nie miały ze sobą żadnej więzi. Tak samo jak Sarah ze swoją biologiczną matką.
- Skoro to nie domek nad morzem, to może właśnie jedziemy na drugi koniec kontynentu zobaczyć na żywo wymarzoną przeze mnie suknię ślubną? - jak słychać nie poddawała się tak łatwo, gotowa wyciągnąć z narzeczonego siłą wręcz to, jaką on szykuje dla niej niespodziankę. Skoro z oświadczynami raz się złamał, to teraz też musi się jej udać. A do trzech razy sztuka co nie? Trzeba przyznać że dopiero pierwszy raz spudłowała, jak zrobi tak jeszcze dwa razy to przestanie pytać i będzie cierpliwie czekać, aż dojadą na miejsce. O ile da radę zrobić to cierpliwie, bo w jej obecnym stanie hormonalnym to niczego nie wiadomo.

[Okay Harding]

Dzieci potrzebują marzeń, tak jak dorośli celów do których dążą. Dla większości ludzi takim wyznacznikiem jest wyprowadzenie w końcu na swoje, i „zbudowanie” przysłowiowego domku w którym można byłoby zamieszkać. Dzisiaj niestety człowiek w większości jest ofiarą systemu i albo omieszkuje on pod „wynajem” lub jest zapożyczony na wielkie odsetki w bankach! Harding miał na tyle szczęście że swoje poprzednie mieszkanie zakupił od zaprzyjaźnionych dentystów z kliniki, którzy przeprowadzając się potrzebowali na szybko kupca, i w taki sposób oto Okay stał się właścicielem pięknego domku z ogrodem – co podobno rozwija młode osoby. Okay nie był marzycielem, i kiedy w szkole padało klasyczne pytanie, kim chciałby zostać w przyszłości, ten doskonale wiedział że chce być dentystą. Było to dla innych dziwne, ponieważ większość młodych chłopaków myślało wtedy o karierze; policji, aktora, sportowca czy popularne gwiazdy estrady. Cóż nie wszyscy rodzą się z marzeniami, bywają one przyjemne, ale często zabijają rzeczywisty obraz i powrócić do niego potem bardzo, ale to bardzo ciężko. – Zaczynasz już wykorzystywać ciekawość dziecka? A może ono będzie lubiło niespodzianki bez zaspokajania ludzkiej ciekawości – odparł wzruszając charakterystycznie ramiona, koncetrując swoją uwagę na kierownicy, a jednocześnie na ukochanej. Teraz, gdy jest w ciąży wymaga od niego całodobowej opieki. Ostatnie miesiące w ich edenie, nie były zbyt cudowne; bo prócz cudownych oświadczyn było pełno tragicznych momentów; jak np. ciągła walka o Rosalie z jego byłą małżonką. – Ehh – westchnął delikatnie na wspominkę o sukni ślubnej. A to nie jest tak, że mężczyzna nie może zobaczyć swojej ukochanej tuż przed ślubem? Podobno to przynosi pecha, a sam Okay był typem któremu przygotowania do ślubu przypominały o pewnym wydarzeniu, o którym chciałby najchętniej zapomnieć. Jego była małżonka była największym koszmarem w jego życiu.

Sarah McGowan

[Sarah McGowan]

Okay Harding

Teraz i tak Harding jest częścią jak sam wspomniałeś systemu, bo odkąd przeprowadził się wraz z Rosalie i psem do willi z ogrodem Sarah, jego dom stał pusty, niepotrzebnie zresztą, bo przecież tak wielu ludzi szuka swojego miejsca na ziemi, ale nie są pewni czy zagrzeją miejsce na długo w danym miejscu. Dlatego po namowach aktorki dentysta wreszcie zdecydował się wynająć swój dom młodej parze z małym dzieckiem, którzy dopiero co dorabiali się czegoś własnego. Oczywiście zanim umowa została sporządzona to para spotkała się z Okayem i McGowan, a Sarah znała się na ludziach, więc wiedziała że na nich na pewno się nie zawiodą. A tymczasem jej narzeczony robił jej niespodziankę, wiedząc że ma bardzo ciekawską narzeczoną, która będzie dociekać tego, co jest dla niej szykowane.
- Jestem pewna że ciekawość odziedziczy po mamusi. - powiedziała z dużą pewnością siebie, biorąc swoją stronę, bo widziała że Okay próbuje się wymigać od powiedzenia jej co też dla niej szykuje. I chociaż wiedziała że to nie będzie nic złego, a na pewno się kobieta ucieszy na niespodziankę to mimo wszystko ciekawość zżerała ją od środka.
- To westchnienie oznacza że zgadłam? - zapytała radośnie, sądząc że odkryła w tym momencie prawdę. A skoro już wiedziała po co jadą to oznaczało, że nie musi już mieć tej opaski na oczach, więc wyczekiwała aż mężczyzna zjedzie na jakieś pobocze i każe jej się odwrócić by ściągnąć szczelnie związaną opaskę. Nie żeby ona wcześniej nie próbowała z nią walczyć, ale Okay miał wprawę w wiązaniu, jednocześnie nie sprawiając jej tym samym bólu. Nagle zatrzymali się, zatem kobieta odwróciła się do ukochanego tak, by mógł rozwiązać jej oczy.
- Nie zapomnij rozwiązać mi oczu. - napomknęła wyraźnie zadowolona, ale jednocześnie skonfundowana. Bo jak na podróż po suknię ślubną, ta trwała zbyt krótko. Zatem powtarzała sobie w myślach że zatrzymali się jedynie na krótki postój na stacji benzynowej by zatankować paliwo, a także by ściągnąć jej opaskę zasłaniającą oczy. Będą musieli robić częste przystanki, bo przez ciążę kobiecie częściej chciało się korzystać z toalety.

[Okay Harding]

Opcja z wynajęciem starego mieszkania Hardinga początkowo była sceptycznie przez niego rozpatrzona, głównie przez opowieści ludzi których historia o tym, że postanowili wynajmować mieszkanie młodym studentom a następnie zastali całkowicie zniszczone mieszkanie było dla niego bardzo ciężkie. Na szczęście w tym przypadku, nie byli to studenciaki a bardzo sympatyczne młode małżeństwo z świeżo co urodzonym dzieckiem którzy postanowili wydostać się z szponów rodziców! Dzielnica w której mieszkał była bardzo spokojna, i wręcz nadawała się do wychowywania dziecka – sama Rosalie mogłaby to potwierdzić, ponieważ złapała tam naprawdę wiele przyjaźni, w odróżnieniu do szkoły do której chodziła. Sprawa wynajmu jest bardzo skomplikowana, bo jeżeli trafi się na nieodpowiednie osoby można potem zastać zniszczone mieszkanie, a dodatek toczyć długoletnie spory o pieniądze, które zdarza się że młodzi ludzie nie płacą. – A może po ojcu cierpliwość i czekanie do końca? – przymrużył oczy, ponieważ niespodzianki były naprawdę super, ale nie dla Okay’a który wolał mieć wszystko ustalone. Ale jeżeli już chodziło o niespodzianki to jednak wolał dotrzeć do celu do końca, niż dowiedzieć się w trakcie i zepsuć sobie całą zabawę. – Wpadłaś może na to, że może cię gdzieś wywożę by mieć święty spokój? – delikatnie parsknął w żartach, ponieważ kochał ją najbardziej jak tylko mógł. Ale każdy w swoim życiu miał takie dni, podczas których najchętniej rzuciłby wszystko w cholerę, i wyjechał na samotną wyspę.

Sarah McGowan

[Sarah McGowan]

Okay Harding

Dlatego to kobieta od początku nie odpowiadała na ogłoszenia studentów szukających mieszkania tylko czekała na właściwych ludzi, którzy naprawdę nie zniszczą domu ukochanego. Rodzina z małym dzieckiem wydała się jej najlepszym rozwiązaniem, bo ci ludzie musieli być odpowiedzialni z racji tego że postanowili zostać rodzicami, a po drugie chyba rozumiała tę chęć ucieczki od rodziców, bo każdy chciał mieszkać na swoim a nie pod bacznym okiem teściowej, która wszystko wie najlepiej i wtrąca się przede wszystkim w nie swoje sprawy.
- Po ojcu to by w ogóle nie lubiło niespodzianek. - zauważyła, bo sama doskonale pamiętała ich wymianę zdań z ukochanym gdy zrobiła mu urodzinową niespodziankę a ten wcale nie był szczęśliwy, bo też nie lubił niespodzianek. Ona o tym jeszcze wtedy nie wiedziała, bo dopiero zaczęli się spotykać i to było dla niej dziwne jak można ich nie lubić. Sama zaś była potwornie ciekawa i niecierpliwa pod tym względem.
- Nie sądzę, nie wywiózłbyś mnie gdzieś by się ode mnie uwolnić, bo za bardzo mnie kochasz. I wiesz doskonale że ja również bardzo cię kocham i gdybym tylko cię widziała to na pewno bym ci pokazała jak bardzo. - korzystając z tego że byliby sami to pewnie by oplotła ramionami jego szyję i złożyłaby mu na ustach romantyczny pocałunek, który mógłby być wstępem do dalszych pieszczot. Niewiele mieli czasu ostatnio tylko dla siebie, oj niewiele.

[Okay Harding]

To nie do końca była też prawda, czemu? Małżeństwo z małym dzieckiem również mogą przynieść sporo problemów i niepotrzebnych kosztów, tłumacząc się „ale to nie chcący dziecko zniszczyło” myśląc że w ten sposób uda im się uniknąć niepotrzebnych kosztów. Będąc stomatologiem często rozmawia z ludźmi na zwyczajne codzienne sprawy i zdarzały się bogate osobistości, które swoje mieszkania wynajmowały innym, a następnie gdy wracali albo zastawali rozwalone i nie do poznania mieszkanie lub wścibskich lokatorów których ciężko jest potem wyrzucić z domu, ponieważ dziwne prawo na to zakazuje! Okay w tym przypadku przyległ na sprytne oko ukochanej i nie chciał już dłużej szukać odpowiednich ludzi. Bo oczywiście małżeństwo te nie było pierwszymi ludźmi którzy chcieli wynająć te mieszkanie; byli też bogate snoby; czyli studenciaki z bardzo bogatych rodzin którzy chcieli zasmakować własnego i indywidualnego życia! Harding niestety miał spaczoną opinię na ten temat ponieważ, nasłuchał się jak tacy studenci potrafią się bawić, i podczas jednej głupiej i małej imprezy potrafią zmienić naprawdę ładne mieszkanie na melinę nie do poznania! Cóż odwieczny problem wynajmowania, bo tak naprawdę albo się trafi na super ludzi, albo na takich o których należy jak najszybciej zapomnieć. – Na pewno jeszcze się tego doczekam! – powiedział, przyznając jej racje a następnie skupił się na dalszej drodze! Byli już dorośli, ale czasem nie mogli się oprzeć małej pokusie, i nawet w zwykłym samochodzie robili to studenci uwielbiają robić gdy są zakochani!

Sarah McGowan

[Sarah McGowan]

Okay Harding

Sarah jeszcze nie wiedziała ile szkód mogą dokonać dzieci w domach czy mieszkaniach, zatem nadal była dość pobłażliwie do rodzin z dziećmi nastawiona, choć to raczej nie było najlepsze podejście ze strony brunetki. Ale jak to mówią, każdy z nas prędzej czy później będzie musiał się nauczyć na własnych błędach. Miejmy nadzieję że to nie Okay tylko Sarah miała rację i oboje będą zadowoleni z wynajmującego od niego mieszkanie małżeństwa, a poza tym że między nimi zawsze będzie dobrze i tamte lokum nie będzie im w ogóle potrzebne, no chyba że dla dzieci w dalekiej przyszłości.
- Obiecałam ci, a wiesz już doskonale że ja zawsze dotrzymuję obietnic. - zwróciła się do niego bardzo kokieteryjnie i nawet zatrzepotała filuternie rzęsami, a niebawem dojechali na miejsce. Gdy tylko kobieta z samochodu ujrzała pole z ogromnymi koszami oraz nadmuchiwanymi balonami to od razu zrozumiała gdzie się znajdują.
- Okay, czy my polecimy balonem? - zapytała wysiadając prędko z samochodu i spoglądając w kierunku wielu kolorowych balonów, zastanawiając się którym oni dwoje polecą. A trzeba było przyznać że wybór był dość spory. I była tak szczęśliwa aż chciała piszczeć z radości i skakać, a potem wskoczyć mu w ramiona, opleść szyję i pocałować w podziękowaniu, ale przypomniała sobie że są dorosłymi, odpowiedzialnymi przyszłymi rodzicami, a nie napalonymi nastolatkami którzy mogą okazywać swoją miłość dosłownie wszędzie.
- Tylko czy to jest bezpieczne dla dziecka? - zapytała jeszcze po chwili mając już zmartwioną minę, bo naprawdę lot balonem był jej marzeniem i chciała je spełnić, ale jednocześnie nie chciała stracić ciąży, ani zaszkodzić dziecku. Gdyby wiedziała co jej narzeczony planował to zapewne by porozmawiała na ten temat z lekarzem prowadzącym jej ciążę, by poznać wszystkie za i przeciw takiej aktywności, a wtedy wspólnie by podjęli decyzję czy warto, czy lepiej zaczekać. A tak to miała w głowie kompletny mętlik, bo jak już wcześniej wspomniałam, chciała być tą odpowiedzialną przyszłą matką. Poza tym w domu czekała na nich pozostała trójka dzieci, jego córka i bliźniaki, które adoptowali. Nie mogli ryzykować zatem utraty zdrowia czy nawet życia.

[Okay Harding]

W przypadku tej dwójki nie trzeba było się martwić o rodzicielstwo, ponieważ oboje byli na to bardzo przygotowani, i wręcz zaprawieni w boju! Okay nie był człowiekiem który martwi się czymś na zapas, w swoim dotychczasowym życiu nauczył się tego, żeby nie wybiegać z planami daleko w przyszłość – a najlepiej w większości ich nie planować, bo później następuje ciężkie zderzenie z rzeczywistością po której ciężko się ogarnąć. W tym przypadku bardzo różnił się z ukochaną, i to właśnie było powodem ich delikatnych sprzeczek. Ona lubiła mieć wszystko uporządkowane od najmniejszej drobnostki do sprawy wagi państwowej która wymagała kompletnego skupienia, on natomiast był typem ogarniętego mężczyzny, który nie przepadał za wybieganiem w przyszłość, i ustalaniu sobie każdego dnia swojego życia! Na tym wszystkim już niejednokrotnie się przejechał i bolało go to, że wielkie plany musiały zostać porzucone poprzez ciężkie zderzenie z skałą która spowodowała że statek z celami czy marzeniami popłynął na samo dno jeziora czy rzeki zwanej marzenia! – Do końca? A pamiętasz jak mi obiecałaś coś ostatnio wieczorem? Przychodzę, a tutaj moja narzeczona grzecznie sobie śpi, zapominając o swoim ukochanym! – powiedział w żarcie, bo oczywiście nie miał jej tego za złe, i ni zamierzał z tego powodu zaczynać kłótni. Sam długo pracował, i czasem gdy wracał z pracy po godzinach które nie zostały zaplanowane nie myślał o niczym innym jak o ciepłej kąpieli i wygodnym łóżku by zakończyć te trudne dni jakie miał jako stomatolog! – Lot balonem? Ty wielka przeciwniczka latania? – zapytał, bo go to zdziwiło, zaszokowało i jednocześnie delikatnie rozśmieszyło. Sarah, kobieta która od początku ich relacji była zagorzałą przeciwniczką jego zamiłowania do latania, teraz zaproponowała mu lot balonem, gdzie jak to sama powtarzała, takie zabawy bywają niebezpiecznie i woli mieć go całego w jednym kawałku, niż potem chować gdzieś na cmentarzu wychowując samodzielnie ich dzieci… Ale dobra, nie wybiegać należy tak daleko w przyszłość. Zwłaszcza że niespodzianka kompletnie nie była związana z niebezpieczeństwem, ani tym bardziej z lataniem – przecież tuż przed ślubem nie chciał wywoływać tornada które rozpoczęłoby serie kłótni, a na co to komu?

Sarah McGowan