grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
~1~
Nawigacja zameldowała, że za pięćset metrów dojedzie do celu.
- To dużo? – Mia, siedząca w foteliku z tyłu, była żywo zainteresowana każdą instrukcją wypowiadaną przez nawigację, od kiedy wjechały do Lorne Bay. Powód tego ożywienia był prosty – już niedługo miała zobaczyć tatusia. Dla takiego małego dziecka cała ta przeprowadzka była jednocześnie trochę straszna, ale też ekscytująca. Właściwie liczył się obecnie tylko tatuś. Ava postanowiła też się skupić na tym, że już za chwilę spotka Harrisona, po tych kilku tygodniach rozłąki. Nie pamiętała, by kiedykolwiek od kiedy byli razem, mieli tak długą rozłąkę. Oczywiście rozmawiali ze sobą codziennie i pewnie Harrison co jakiś czas przyjeżdżał do Canberry, ale to i tak nie było to samo. A teraz była w drodze do zupełnie obcego mieszkania w zupełnie obcym mieście.
- Nie. Za chwilę będziemy na miejscu. – odpowiedziała, nie spuszczając wzroku z drogi. Musiała skupić się na trasie, dlatego tylko zdawkowo reagowała na entuzjazm córeczki. Dzielnie zniosła tą drogę i zasłużyła na jakąś nagrodę, bo nie marudziła, nie wierciła się tylko przez większość drogi spała, a ożywiła się dopiero po wjeździe do miasta.
Ostatni zakręt i ich oczom ukazały się budynki mieszkalne. Ich nowy dom był gdzieś tutaj.
- Tatuś! – Mia krzyknęła tak głośno, że Ava prawie zjechała z drogi na chodnik. Ale faktycznie, kilka metrów przed nimi stał Harrison. Nie sposób go było z nikim pomylić, a jego widok sprawił, że Ava się odprężyła. Wcześniej była spięta i to dosłownie. Jednak poczucie odpowiedzialności za bezpieczeństwo córki, nie pozwalało jej tego odczuć. Dopiero teraz, kiedy rozluźniła mięśnie zrozumiała, że jeszcze przed chwilą cała była napięta, jak przed jakimś ważnym egzaminem.
- Mia, nie wierć się. Musimy zaparkować. -w lusterku zauważyła, że dziewczynka zaczyna niespokojnie wiercić się w foteliku i kombinować z zapięciem pasów, jakby była gotowa wysiąść z jadącego samochodu, żeby jak najszybciej być przy ojcu.
Sama Ava też chciała już się przytulić do męża, bo na prawdę ją to wszystko przerażało i tylko on jeden mógł jej pomóc ogarnąć to wszystko, uspokoić ją i sprawić, by dobrze się poczuła w tym nowym miejscu. Wszystko da się przeżyć póki będą razem.
W końcu zaparkowała na jednym z wolnych miejsc i odetchnęła z ulgą. Chciała wierzyć, że teraz już będzie tylko z górki, ale pewnie aż tak łatwo nie będzie. To było w końcu zupełnie nowe miasto, nawet nie wiedziała gdzie jest najbliższy sklep czy plac zabaw. Miała nadzieję, że Harrison już się nieco zorientował w temacie i ją oprowadzi.
Jeszcze nie wyszła z samochodu a Harrison już był przy nich. I pewnie pozwoliłaby sobie na chwilę czułości, gdyby nie Mia, próbująca rozpiąć pasy fotelika byle tylko dostać się do tatusia. Wyciągała do niego ręce, wołała "tatuś", a Ava mogła tylko rozłożyć ręce.
- Chyba ona chce być pierwsza. - uśmiechnęła się, wzruszając ramionami. Jeszcze się sobą nacieszą.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Cały tydzień z niecierpliwością oczekiwał przyjazdu swojej rodziny. Starał się jakoś zajmować sobie czas, pracować, załatwiać potrzebne sprawy, urządzać mieszkanie, do którego wprowadził się w momencie, w którym w zasadzie jeszcze nic tam nie było. Kilka dni spał na podłodze, bo zaplanowanie wystroju wnętrza i wybór odpowiednich mebli, w tym kuchni i sprzętów, zlecił koleżance, która prowadziła własną firmę. Wolał nie robić tego sam, bo chyba nie najlepiej mu to wychodziło, a chciał żeby Ava przyjechała do pięknego, przytulnego lokum i miała niespodziankę. To samo z pokojem dla Mii, który był pełen różu i fioletów, jednorożców, tęczy, chmurek i gwiazdek - nie mówiąc już o łóżku-karocy i nowych zabawkach. Mia będzie najbardziej rozpieszczoną kobietą w tym miasteczku, zaraz po jej wspaniałej matce rzecz jasna.
Przez ostatnie kilka dni dokupował jeszcze kilka dodatkowych rzeczy, jak kwiatki, ozdobne poduszki, ramki na zdjęcia, obrazy, lustro do przedpokoju i trochę naczyń. Powiedział Avie, aby z ich domu w Canberra wzięła tylko rzeczy osobiste lub te ulubione, bo w Lorne będzie w zasadzie wszystko na miejscu. Z jakiegoś powodu nie chciał się rozstawać z rodzinnym domem - trudno powiedzieć czy potrzebował zapasowego planu, jakby tu się coś nie udało, czy po prostu była to rzecz sentymentalna. Może wynajmą komuś ten dom? Nie rozmawiał jeszcze o tym z żoną, ale wszystko przed nimi. Narazie nie się zaaklimatyzują.
Mimo tych wszystkich zajęć trudno mu było wytrzymać z dala od jego dziewczyn. Tęsknił, tym bardziej że nie pamiętał, aby kiedykolwiek był tak długo z dala od nich. Nawet jak Mii nie było jeszcze na świecie, to nie rozstawał się z Avą na więcej niż dwa, może trzy dni, i takie przypadki policzyłby na palcach jednej ręki, a co dopiero na kilka tygodni. Niestety chęć poznania prawdy i odnalezienia brata była silniejsza i oto tu był. Na szczęście przeszli tę próbę pomyślnie i lada moment będą znowu razem.
Zobaczył auto żony i uniósł dłoń w geście pozdrowienia. Uśmiechnął się, a gdy dostrzegł ich twarze, poczuł się najszczęśliwszą osobą na świecie.
Gdy Ava zaparkowała auto, Harrison otworzył drzwi i odpiął córkę z pasów, po czym wziął ją na ręce. — Witaj potworku! — zawołał i podrzucił małą, po czym podtrzymał ją, obejmując w pewnym uchwycie. — Jak się jechało? — zapytał, idąc w stronę Avy, która właśnie zgasiła silnik i wysiadała. — Oh, myślę, że starczy miejsca dla was obu.
Objął żonę wolną ręką i przytulił, po czym pocałował ją krótko w usta. Mia wydawała z siebie dźwięk odrazy, a on zaśmiał się gardłowo i ucałował córkę w czoło, przekomarzając się, że pocałunków również starczy dla wszystkich.
Gdy już się wstępnie przywitali, Harrison spojrzał na Avę i zapytał:
Masz duży bagaż? Zabierzemy się na raz?
Ruszył z Mią na rękach na tył auta, by zajrzeć do bagażnika.

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
To było trudne, tak się rozstać na tak długo, na dodatek z nadchodzącą przeprowadzką i całą długą listą zmian. Na razie Lorne Bay nie kojarzyło jej się pozytywnie. To miasto rozdzieliło ją z mężem na jakiś czas, sprawiło, że musiała się przeprowadzić, zrezygnować z przyzwyczajeń, darmowej niańki w osobie swojej mamy i tak dalej. Była przerażona tą ilością zmian. Nie znała tu nikogo, nie wiedziała co gdzie jest, nawet nie widziała mieszkania w jakim miała zamieszkać. Ufała Harrisonowi, że nie znalazł dla nich jakiejś rudery z karaluchami, a raczej postarał się, żeby zachować standard do jakiego byli przyzwyczajeni. Na szczęście przy pakowaniu nie musiała martwić się meblami, załatwianiem firmy przeprowadzkowej i całą resztą. A jednak i tak pakowanie było trudne, bo jak wytłumaczyć pięciolatce, że nie może zabrać wszystkich zabawek, że na razie musi wybrać tylko te ulubione. A do tego jeszcze ubrania, kosmetyki, jakieś drobiazgi. Nie byli jeszcze pewni co ze starym domem, ale jeśli zdecydowaliby się go sprzedać, to czekało ich załatwianie całej góry kartonów i worków. Póki co jednak nadal w ich starym domu było mnóstwo ich rzeczy.
- Nawet nieźle. Zwłaszcza tej małej paskudzie, bo spała większość czasu. - zmrużyła oczy i zrobiła głupią minę w kierunku córki, na co ona odpowiedziała tym samym. Niestety nie było Avie dane nacieszyć się mężem, bo Mia nie dość że się krzywiła na czułości, to jeszcze robiła wszystko, by tata patrzył tylko na nią. Ava cicho westchnęła, bo jedyne co trzymało ją jakoś na poziomie, to wizja wtulenia się w męża, by poczuć się bezpiecznie. Na prawdę mocno tęskniła. Ale się nie skarżyła, obiecując sobie, że nadrobią to gdy Mia zaśnie. Problemem mogło być to, że dziewczynka tak była nabuzowana emocjami i wrażeniami, że w sumie mogła już nigdy nie zasnąć.
- Trochę tego jest, obawiam się, że będzie trzeba zabrać się na raty. - w bagażniku były dwie duże walizki, do tego jakieś mniejsze torby. Na tylnym siedzeniu leżał ulubiony pluszak Mii, za siedzeniem były też torby z zabawkami dziewczynki. Na dodatek Mia na razie odmawiała stanięcia na własnych nogach, więc była dodatkowym bagażem, uczepionym ojca jak małpka.
- Daleko stąd do mieszkania? - zapytała rozglądając się po okolicy. Znała swoją córkę, wiedziała, że ta łatwo taty nie puści i albo będą musieli teraz zrobić kilka kółek we trójkę, albo Ava przyniesie część bagażu. Nie miała z tym problemu, nie była jedną z tych, co sobie nie odkręci słoika, czy nie wymieni żarówki. Walizki miały kółka, nie wymagały wiele siły by je przynieść. Znała też swojego męża i wiedziała, że ten z kolei nie pozwoli jej dźwigać.
- Może teraz zabierzemy tylko to co lżejsze, zjemy coś i potem ogarniemy resztę? - zaproponowała. Ta rodzina zasłużyła na kilka minut spędzonych w komplecie.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Rozłąka z ukochaną osobą nigdy nie jest łatwa, szczególnie jak jest się typem, który faktycznie tęskni za druga połówką - jak na przykład on. Był w tym beznadziejny i cały czas walczył sam ze sobą, z jednej strony chcąc za wszelką cenę się tu przenieść, aby rozpocząć proces odzyskiwania brata, z drugiej strony rozstanie z Avą było tak trudne, że nie raz miał myśli, że po prostu z tego zrezygnuje i do niej pojedzie. Udało mu się jednak pozostać silnym i cierpliwym, no i w końcu miał swoje dziewczyny przy sobie, jednocześnie mogąc realizować plan odnośnie łączenia się z rodziną, o której jeszcze niedawno nie miał pojęcia. Te wszystkie wyrzeczenia się opłacały - i miał nadzieję, że dalej będą się opłacać. W końcu najtrudniejsze dopiero przed nim. Jak dobrze, że już będzie miał żonę i córkę przy sobie.
Zaśmiał się krótko, słysząc słowa blondynki. — Czy to znaczy, że potworność zarwie nockę? — zapytał, marszcząc nos i przyglądając się córce odrobinę podejrzliwie, ale w żartobliwy sposób. Chociaż kto wie jak to się skończy - dzieci potrafią zaskakiwać. Najwyżej Harrison wymyśli coś, aby zmęczyć małą. To będzie bardzo trudne zadanie, ale miał całkiem dobrą motywację. Zerknął kątem oka na Avę, a gdy ta odwzajemniła spojrzenie, puścił jej oczko z lekkim, zawadiackim uśmiechem. Nawet po całym dniu jazdy, z rozczochranymi włosami i zmęczeniem wypisanym na twarzy była po prostu piękna.
Ucałował córkę w czoło, po czym zajrzał do bagażnika. — Możemy wziąć te bardziej potrzebne rzeczy, a po resztą przyjdę jutro po śniadaniu — zaproponował, bo w zasadzie wszyscy byli zmęczeni, więc to rozwiązanie całkiem dobrze by się sprawdziło. Dzisiaj i tak nie będą tego rozpakowywać. — Nie tak daleko. To ten beżowy budynek z zielonymi framugami, pierwsze piętro — odpowiedział, po czym wolną ręką wyciągnął z auta jedną z dużych walizek — Wezmę tę, a ty złap kilka toreb, damy radę.
Uśmiechnął się do kobiety, łapiąc sprawnie i córkę i walizkę i czekając na nią. Gdy była gotowa, ruszyli wspólnie w stronę budynku, a potem po schodach do mieszkanie.
Skarbie, musisz na chwilę stanąć na własnych nóżkach, a tata otworzy drzwi, dobrze?
Ze strony Mii można było usłyszeć wyraźny sprzeciw, ale gdy tylko Harrison otworzył drzwi, dziewczynka zaciekawiona wbiegła do środka i zaczęła oglądać pomieszczenie po pomieszczeniu, w końcu piszcząc z zadowolenia na widok pokoju dziecięcego.
Zapraszam i Panią Madden — dodał, przepuszczając również Avę przed sobą, której przyglądał się z błyskiem w oku, ciekawy jej reakcji. Odchrząknął krótko, wchodząc na końcu i stawiając walizkę na przedpokoju. Zamknął drzwi, zsunął ze stóp buty i oparł się o framugę drzwi do salonu, zakładając ręce na klatce piersiowej. Ich wrażeń był ciekawy odkąd tylko skończył remont mieszkania i urządzanie go. Wyposażenie było nowoczesne, zarówno sprzęty, jak i meble, kolory głównie jasne, chociaż z eleganckimi czarnymi elementami (nie licząc pokoju Mii, który był głównie w różu, fiolecie i bieli)

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Gdyby Ava kochała męża chociaz odrobinę mnjen, to pewnie to wszystko skończyłoby się zupełnie inaczej. Harrison wybrał najbardziej skrajny scenariusz w drodze do poznania brata. Mógł przecież na jakiś czas wyjechać, poznać rodzinę i wrócić do domu, bez tej całej rewolucji. Zdecydował się jednak sprzedać warsztat, kupić studio w Lorne i dopiero wtedy wtajemniczyć żonę. Ava była zła, nie można temu zaprzeczyć, bo decyzja Harrisona wpływała na całą ich rodzinę, na ich życie i przyszłość. Przez ostatnie tygodnie zdarzało jej się głośno narzekać na tą sytuację i na dodatek była uprzedzona do tego wszystkiego co ją teraz czekało . Mia lepiej podchodziła do tej zmiany, bo dla niej ważne było mieć kolo siebie mamę i tatę i ulubione zabawki.
Na Harrisona szczęście Ava kochała go dość mocno, by mimo złości zgodzić się na tą zmianę. Na razie było jej ciężko, nie wiedziała co ja czeka, nikogo nie znała, nie widziała co gdzie jest. Skupiała się jednak na Harrisonie i na tym, że znów są razem. Mia niestety nie dawała jej się mężem nacieszyć, ale co jej się dziwić, sama się za tatą stęskniła i wykorzystywała fakt, że jest oczkiem w głowie rodzicow.
- Mam nadzieję, że nie. Bo inaczej popsuje mi plany, - puściła mężczyźnie oczko. Była szansa że nadmiar wrażeń zmęczy dziewczynkę i jednak zaśnie jak kamień.
- Zabiesz Krulisia - Mia wskazała rączką na pluszaka leżącego na tylnym siedzeniu samochodu. Ulubiony pluszowy królik przecież nie mógł zostać sma w samochodzie. Jego na szczęście Mia postanowiła nieść, ściskając mocno w drobnych rączkach.
Mia przez ten czas gdy szli, uraczała ojca opowieścią z podróży i z ostatnich kilku dni. Trudno było powiedzieć co było prawdą, a co jej się przyśniło albo pomyliło, ale buzia jej się nie zamykała. Ava za to rozglądała się po okolicy by zapamiętać gdzie jest ich budynek i parking . Dzięki temu przynajmniej będzie miała chociaż śladowe pojecie o nowym domu.
Doceniała, że Harrison zdecydował się zadbać o urządzenie nowego mieszkania. Znał gust Avy, wiedział co Mia lubi, więc blondynka nie spodziewała się jakichś rażących niespodzianek. Wnętrze było przytulne i jasne, ale to było mieszkanie a nie ich dom. Brakowało tu znajomych drobiazgów, zdjęć, zapachów. Avę to przytlaczalo. Wiec zamiast zwiedzać, zrobila krok w tył i wróciła do Harrisona, by się do niego przytulić. Dopiero w jego ramionach mogła się poczuć jak w domu.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Spojrzał na Ave, gdy wróciła i do niego podeszła. Wiedział, że była zmęczona i na pewno zestresowana długą podróżą, nie mówiąc już o tych wszystkich zmianach. Namówił ją na tak ogromną zmianę i to tylko ze względu na swoje sprawy. Był bardzo wdzięczny, że żona go wspierała i po prostu przyjechała. Cenił sobie ich relację i to, że tak dobrze się rozumieli, że byli zgrani i pełni szacunku wobec siebie. Objął kobietę i przytulił do siebie, składając delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Brakowało mu bliskości z Avą i nie mógł się doczekać, aż poczuje jej ciepło i zapach. — Nie wiem czy to na zawsze. Wiem, że na początku będzie trudno, ale daj temu szansę. Obiecuję, że zrobię wszystko, aby to miejsce stało się naszym domem — powiedział, bo znał jej obawy, nawet jak nic nie mówiła. Kobieta była tak drobna, że mógł szczelnie ją objąć i jednocześnie podtrzymać, aby mogła całkowicie się na nim oprzeć, o ile miała taką ochotę. Gdy odchyliła głowę, mógł spojrzeć jej w oczy i uśmiechnąć się lekko, dobrodusznie, po czym musnąć ustami jej wargi.
Chwilę później zawołała go Mia, więc przerwał czułości, wziął Avę za rękę i ruszył z nią do pokoju dziecięcego. Córka pokazywała im nowe zabawki, książki i akcesoria, a na koniec wzięła kilka rzeczy, które najbardziej się jej spodobały i wpakowała się do swojego nowego łóżka na wzór karocy z pięknymi biało różowymi zasłonami i świeżą pościelą. Nawet ją uparł, zanim założył, czego nauczyła go Ava. — Jadłyście? — spyta Harrison żony, tak aby Mia nie usłyszała. Dziewczynka niekiedy jadłaby nawet, jeżeli nie była by specjalnie głodna.
Jeżeli jednak faktycznie nie jadły niedawno i były głodne, to należałoby to zmienić. On sam zjadł normalną kolację, jednak one były cały czas w drodze, a wtedy różnie bywa.
Mógłby coś na szybko przyrządzić albo zamówić.
W lodówce nie miał zbyt wiele, a nie robił zakupów, bo chciał udać się na niej następnego dnia z Avą i Mią. Chciał, żeby dziewczyny wybrały to, co lubią najbardziej. U nich listą zakupów zajmowała się głównie Ava, a on po prostu na jej podstawie zaopatrywał ich spiżarnie. Chyba, że robili zakupy wspólnie, wtedy lista nie była potrzebna.

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
W jego objęciach wszystko wyglądało lepiej, mniej przytłaczająco. Chciała mieć go przez chwilę tylko dla siebie. Kochała Mię najbardziej na świecie, ale czasami, tylko czasami, chciała cofnąć czas do momentu, gdy byli tylko we dwoje. Mia była wpatrzona w ojca jak w obrazek, typowa córeczka tatusia i tatuś córeczki. Zabiegała o jego uwagę, czasami niemalże wciskając się pomiędzy rodziców. Kochała oboje i mamę i tatę, ale z tatą łączyła ją silna więź i Ava nie miała o to żalu czy pretensji. Nie była zazdrosna, że Mia woli bawić się z tatą. Była zazdrosna, że sama nie mogła z nim wtedy być sam na sam. Wiedziała, że to głupie, nikomu się do tego nie przyznawała, nawet Harrisonowi. Ale czasami tak się czuła. Tak było dziś, kiedy Mia musiała na sobie skupić całą uwagę ojca, nie dopuszczając Avy do niego. A ona też go potrzebowała, też za nim tęskniła, niewyobrażalnie mocno. Tym bardziej więc cała ta sytuacja ją przytłaczała i miała ochotę się rozpłakać. Nie miała tu nawet komu się zwierzyć, nie miała tu żadnych znajomych, przyjaciół. A rozmowa telefoniczna to nie to samo co wyjście na kawę.
Na szczęście na chwilę nowy pokój zaabsorbował Mię na tyle, że Ava miała męża tylko dla siebie.
- Dom jest tam gdzie ty. - westchnęła wtulając twarz w jego pierś. Starał się, wiedziała, że się starał. Ale na razie Ava czuła się tu obco. - Widziałeś już go? - zapytała, mając na myśli brata Harrisona. W końcu o to w tym wszystkim się tu rozchodziło. O jakiegoś obcego człowieka, który miał być jego bratem.
Starała się ukryć westchnienie gdy Mia ich zawołała. Już brakowało jej możliwości odstawienia Młodej do jej rodziców. Będzie trzeba znaleźć jakieś przedszkole, może nianię. Żeby sama mogła się skupić na nowej pracy i nowym życiu. Nigdy nie chciała być mamą na pełen etat i do tej pory jej się udawało. Miała pracę, hobby, rodzinę, przyjaciół, dom... miała cudowne życie. A teraz zaczynała od zera.
- Zaszalałeś. - skomentowała łóżko karocę i cały pokoik Mii. - To musiało kosztować fortunę. - miała nadzieję, że Harrison się nie zadłużał. Nie była pewna czy studio które kupił będzie przynosić odpowiednie zyski, a teraz mieli na dodatek na utrzymaniu dwa domy.
- Przed wyjazdem. A potem jakieś frytki w trasie. - przyznała. Sama nie była głodna, ale to pewnie bardziej z emocji, zmęczenia i stresu. Wiedziała, że raczej powinna coś zjeść, bo zdarzało jej się jeść za mało i musiała się pilnować, żeby nie popadać w ten stan. - Możemy coś zamówić. - przyznała, równie cicho. Ostatnie na co miała teraz siłę i ochotę to gotowanie. Dziś mogła sobie pozwolić na odrobinę lenistwa.
- To co? Podoba ci się chyba nowy pokój? - zapytała Mii, bo ta pewnie zaraz by i tak zaczęła dopominać się o uwagę, bo zbyt długo rozmawiali między sobą. Dzieci lubiły być z centrum uwagi, zwłaszcza jeśli były stęsknione za jednym z rodziców.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Wystarczyło, że Ava zwierzyłaby się jemu, opowiedziała o wszystkim co ją przeraża, o swoich nawet tych najbardziej wstydliwych pragnieniach, takich, które wywołują poczucie winy. Co prawda zdawał sobie sprawę, że czasami chciało się wygadać komuś innemu, komuś, z kim nie jest się na co dzień. Jednak, gdyby tylko chciała, to on był gotowy ją wysłuchać i wesprzeć. Tak, jak zawsze. Zauważył, że Mia się do niego przywiązała i bardzo lubiła spędzać z nim czas, jednak matka ma zawsze silną więź ze swoim dzieckiem i być może czasami nie widać tego na pierwszy rzut oka, ale tak jest - pewnie dlatego Ava nie reagowała na jego bliskość z córką zazdrością, przynajmniej Harrison tego nie zauważał.
Zresztą Ava nie była sama w swoich chwilowych słabościach, bo Harry niekiedy też miał gorsze dni i potrzebował chwili spokoju, czy po prostu chwili sam na sam z żoną, a bywało że Mia tak potrzebowała ich uwagi, że to było po prostu niemożliwe.
Właśnie w ten sposób musieli nauczyć się cierpliwości, czy tego chcieli, czy nie.
Przynajmniej na chwilę mogli się sobą nacieszyć. Być może jeszcze będzie na to chwila po tym, jak ich córka zaśnie, o ile sami wtedy nie padną ze zmęczenia, co nie raz się wcześniej zdarzało.
Uśmiechnął się lekko, słysząc słowa blondynki. Cieszył się, że tak myślała i miała nadzieję, że nie mówi tak tylko, aby sprawić mu przyjemność.
Na jej pytanie zmarszczył lekko brwi. Nie był pewny co odpowiedzieć, bo co prawda widział Hyde’a, ale to wszystko nosiło status: to skomplikowane (bo nie wiem jak się rozgrywka potoczy :lol:).
Tak — mruknął niepewnie, w końcu postanawiając, że po prostu odłoży ten temat na dłuższą rozmowę, kiedy będą sami. — Opowiem ci później, dobrze?
W międzyczasie zawołała ich mała, więc tym bardziej wyszło na jego. Pocałował kobietę w czubek głowy, po czym ruszyli do pokoju dziecięcego.
Warsztat przyniósł spory zysk, a na wystrój wnętrza dostałem zniżkę od znajomej — wytłumaczył się. Meble co prawda nie były tanie, ale też nie kosztowały więcej, niż by na to mieli.
Patrzył na córkę, która zachwycała się nowym pokojem, jednocześnie zastanawiając się co zamówić. Jak zapyta, to pewnie skończy się na pizzy, chociaż w zasadzie chyba sam miał ochotę na coś niezdrowego.
Po godzinie siedzieli w salonie nad pizzą i napojami. Zdawało się, że Mia ma dużo mniej energii i prawdopodobnie zaraz zaśnie nad stołem. Kąsała jeszcze swój kawałek pizzy, chociaż już się tak nie wierciła. —Jak tylko będziesz gotowa na wypróbowanie swojej karocy, to daj znać, księżniczko.
Uśmiechnął się lekko, zawadiacko.

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ava wstydziła się swoich myśli dotyczących tej głupiej zazdrości o córkę. Nie umiała się przyznać do tego nikomu, bo wydawało jej się to dziwne i pewnie czyniło z niej wyrodną matkę i egoistkę. I to nie było tak, że chciała by Mia zniknęła. Po prostu czasami chciała mieć Harrisona tylko dla siebie. Tak jak teraz. A póki co była na drugim miejscu, bo Młoda potrafiła być bardzo absorbująca i bezkompromisowa w walce o uwagę ojca. Może w takich okolicznościach przydawało się rodzeństwo, ale nie było gwarancji, że drugie dziecko zajęłoby uwagę Mii. A na pewno nie zadziałoby to się w ciągu najbliższych kilku lat. Ava czuła, że jeśli to ma się udać, to ich mieszkanie w Lorne, to będzie trzeba znaleźć dla Mii nianię albo przedszkole, bo inaczej ich małżeństwo mogło zacząć mieć kryzys, wynikający z braku czasu dla siebie.
- Dobrze. - pokiwała głową. Była ciekawa tego spotkania braci. W końcu przez to było całe to zamieszanie z przeprowadzką.
Ava rozglądała się po pokoju, zaglądała do szafek, oceniając ich pojemność, zerkała przez okno, żeby się upewnić, że nikt nie mógł tu zajrzeć z zewnątrz. Krótko mówiąc - zapoznawała się z kolejnym pomieszczeniem mieszkania. Nim przyjechała pizza, udało jej się zobaczyć wszystkie pomieszczenia mniej lub bardziej pobieżnie. Kuchnia, łazienka, sypialnia. Mieszkanie siłą rzeczy było mniejsze niż ich dom, ale Harrison na prawdę się postarał z jego urządzeniem i wziął pod uwagę gust Avy. Doceniała to, bo było widać, że ją zna i bierze jej preferencje pod uwagę. Nie każdy mąż tak miał. Miała szczęście. Mogła go w zamian jedynie wspierać w tym przedsięwzięciu.
Pizza była niezła i miło było spędzić czas razem. Mia miała szlaban na cukier, bo wtedy by pewnie szybko nie zasnęła, dlatego do pizzy dostała jakiś naturalny sok. Zero coli. Na szczęście pięciolatka powoli wyczerpywała energię, co było widać. Może jednak znajdą z Harrisonem chociaż chwilę dla siebie.
Mia oczywiście upierała się, że jeszcze nie chce spać, ale tarła już oczka i coraz wolniej międliła w buzi swój kawałek.
- Przed tą jazdą testową jeszcze mycie zębów. - przypomniała Ava, na co usłyszała długie i smętne "nieeee". - Księżniczki zawsze myją zęby, pamiętasz? - niestety Ava musiała czasem być tą złą, zaganiającą do mycia czy spania, a co gorsza do sprzątania. Trudno, taka rola matki.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
To całkowicie naturalne, że rodzice chcą mieć też czas dla siebie lub dla siebie nawzajem. W końcu w momencie, w którym para zostaje rodzicami, nie przestaje być małżeństwem. Dalej mają swoje potrzeby, pragnienia, uczucia. Stuprocentowe poświęcenie się dziecku prowadzi do nieszczęścia i efekt jest odwrotny do zamierzonego. Zamiast dać rodzinie najlepszą wersję siebie, daje się tą najgorszą.
Harrison może i nie do końca zauważał zazdrość Avy, inaczej pewnie zrobiłby z tym coś szybciej. Może powinni o tym porozmawiać, tylko dobrze, gdyby to Ava wyszła z tym tematem. Chociaż w zasadzie jemu też, szczególnie ostatnio, brakowało żony i miał nadzieję, że Mia szybko padnie, aby chociaż przez chwilę, zanim sami nie zasną ze zmęczenia, mieli czas dla siebie.
Kiedy Ava rozglądała się po mieszkaniu, on bacznie się jej przyglądał. Bardzo się starał, aby się jej podobało. Nie chodziło tylko o zagłuszenie poczucia winy, które czuł wobec ciągnięcie rodziny daleko od domu, tylko po to, aby załatwić swoje sprawy, ale ogólnie chciał sprawiać jej takie przyjemności, bo zwyczajnie bardzo ją kochał.
Zaśmiał się gardłowo, słysząc sprzeciw córki odnośnie mycia zębów. Była taka urocza i prawie przekonująca - Harrison miał już jednak wprawę w opieraniu się jej urokowi i trzymaniu strony małżonki, przynajmniej w tak ważnych sprawach, jak codzienne mycie zębów. Mia w końcu zebrała się i pomaszerowała do łazienki, a w myciu zebów i krótkim prysznicu oraz przebieraniu się w piżamkę, pomogła jej Ava. Harrison w tym czasie, będąc pewnym, że córka za chwilę zaśnie, otworzył w kuchni czerwone wino i rozlał je do kieliszków.
Twoje ulubione — powiedział, gdy Ava pojawiła się w salonie z lekko zaspanym uśmiechem na ustach. Zachęcił ją do zajęcia miejsca obok niego, po czym podał jej wino. — Za nas i nowy dom — wzniósł toast, mając nadzieję, że nowy dom w pewnym momencie stanie się ich miejscem na ziemi.

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
grafik — THE CAIRNS POST
30 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Nie miała do niego żalu, że czegoś nie dostrzegał. Miała talent w ukrywaniu tego co ją gryzie. Często tłumiła emocje, robiąc dobrą minę do złej gry. Dopiero gdy było bardzo źle, pozwalała sobie na chwilę słabości. A teraz niewiele brakowało, by było bardzo źle, bo wszystkie zmiany Avę przytłaczały.
Doceniała wysiłek męża w to, jak urządził ich mieszkanie i pewnie wiele rzeczy sama by wybrała. Znał jej gust i to było bardzo miłe. Ale trochę była zła, że na nią nie zaczekał, że odebrał jej przyjemność robienia zakupów, dobierania zasłonek i takie tam. Wiedziała, że Harrison miał dobre intencje, dlatego nie zamierzała mu tego wytykać. Najwyżej kupi czasem jakiś drobiażdżek, żeby to sobie zrekompensować.
W łazience buzia Mii się nie zamykała, ale na szczęście coraz częściej dlatego, że ziewała. Nawet udało się ją ululać bez konieczności wzywania posiłków w postaci Harrisona. Pewnie na jego widok Mia by się ożywiła i nie zasnęłaby jeszcze przez godzinę. Ava miała swoje sposoby na ułożenie córki do snu, w tym kołysankę, czasem bajkę.
Do kuchni weszła przeciągając się lekko. Długi, męczący i stresujący dzień był za nimi, ale od jutra miało być już tylko lepiej. Przynajmniej byli już razem. Teraz tylko odnaleźć się w zupełnie nowym mieście, w nowej pracy i tak dalej. Dużo nowego na raz.
- Za nas. - stuknęła lekko kieliszkiem w kieliszek Harrisona. Upiła łyczek wina i przymknęła oczy, przechylając głowę na bok. Wolną dłonią potarła szyję, czując napięte mięśnie. Dzień był długi i męczący. Marzyła o kąpieli w towarzystwie męża i o tym, żeby się w niego zwyczajnie wtulić. Wino mogło być kiepskim pomysłem przy jej zmęczeniu, bo mogło uderzyć do głowy mocniej, niż by chciała. - Przepraszam, że jestem taka... To dla mnie bardzo dużo zmian na raz. - położyła dłoń na dłoni Harrisona. - Poza tym tęskniłam jak diabli, a ta mała czarownica nie pozwoliła mi nawet ciebie pocałować. - dodała, z figlarnym uśmiechem na ustach.

Harrison J. Madden
powitalny kokos
nick
złota rączka, tatuażysta — W Lorne Bay od niedawna
33 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
Duży chłopiec, który niedawno kupił studio tatuażu w Cairns i przeniósł się do Lorne Bay. Poznał długo skrywany, rodzinny sekret i postanowił uporządkować swoje sprawy.
Spodziewał się, że tak wielka zmiana na pewno będzie dla Avy, no i dla małej Mii, ogromnie trudnym przeżyciem, przynajmniej na początku. Zresztą dla niego samego również. To wymagało otwarcia się na wiele nowych sytuacji, nowe otoczenie, nowych ludzi - a wszystko, co stare i znajome, zostawało w tyle, tak daleko. Wszyscy przeżywali trudne chwile, a mimo wszystko starali się pozostać spokojni i zgrani. Harrison zawsze się cieszył, że tak dobrze dogaduje się z Avą - wiele par tego nie miało i w stresujących sytuacjach po prostu darli koty. U nich było zupełnie inaczej, harmonijniej, ze zrozumieniem, cierpliwością, miłością i szacunkiem.
Zerknął na dłoń, którą Ava dotknęła szyi. Uznał, że na pewno jest bardzo spięta i wsunął własną dłoń na jej plecy, gładząc je lekko, a po chwili masując delikatnie kark kobiety.
Nie przepraszaj, to naturalne. Masz bardzo dużo na głowie i musiałaś tyle czasu być sama z Mią, nie mówiąc o zmianie miejsca i pracy oraz całą masą reszty spraw, które trzeba było załatwić w związku z przeprowadzką. Masz prawo być zmęczona, padnięta — mówił, lekko się uśmiechając. — Najgorsze jednak za nami i postaram ci się ten cały trud wynagrodzić — obiecał, odkładając kieliszek z winem na ławę. Złapał dłoń żony, która ta przed chwilą położyła na jego i delikatnie ją ucałował, druga powoli zsuwając z jej karku.
Ta mała czarownica już śpi, więc nic nie stoi na przeszkodzie — zauważył z zawadiackim uśmiechem. Mogła go całować do woli, albo przynajmniej do czasu, kiedy zaśnie ze zmęczenia.
Skłamałby, gdyby nie przyznał, że tez bardzo tęsknił za towarzystwem żony, również tym czysto fizycznym. Brakowało mu jej rozgrzanej skóry, miękkich ust i charakterystycznego zapachu jej perfum. Poza tym, nie byli przyzwyczajeni do tak długich rozstań, więc prawdopodobnie działali na siebie obecnie dużo mocniej, niż zwykle. Każde z nich na pewno chciało, aby już wszystko wróciło do normy.
Harrison próbował w obecnie chwili pozbyć się z głowy wszystkich myśli, które skupiały jego uwagę na problemie związanym z bratem bliźniakiem i rozkręceniem salonu tatuażu. Chciał się skoncentrować na tym, co było tu i teraz, czyli na Avie, siedzącej obok niego i wyglądającej przepięknie, mimo zmęczenia. Pochylił się, po czym pocałował ją w czoło, potem w policzek i w końcu w usta.

Ava Madden
powitalny kokos
an idiot sandwich
ODPOWIEDZ