Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
Robiło się późno, ale i tak nie zamierzała iść spać. Po wzięciu prysznica zeszła na dół do kuchni, w której zaopatrzyła się w szklankę wody. Przeszła na przód domu chcąc sprawdzić, czy zamknęła drzwi i wtedy dostrzegła światło przed halą z psami. Umyślnie zainstalowała tam lampę z czujką informującą o ruchu. Możliwe, że to tylko kot, ale po ostatnich wydarzeniach, dziwnych akacjach i całej reszcie, Eve spodziewała się czegoś gorszego od niechcianego dzikiego zwierzaka.
Chwilę postała wpatrując się w ciemną przestrzeń z dala od snopu światła. Nie dostrzegła niczego podejrzanego, co nie oznaczało, że wszystko było w porządku. Musiała sprawdzić, co takiego (lub kto) włączyło czujkę.
Wycofała się w głąb domu, wzięła broń i czujnie rozglądając się dookoła terenu poszła w stronę hali. Słyszała szczek psów i nieco cichsze popiskiwanie. Chwilę później dostrzegła uchylone drzwi wejściowe i znów poczuła nerw. Czyżby ktoś chciał skrzywdzić psy? Nie myślałaby tak, gdyby nie miała podstaw, których ostatnio dość sporo się namnożyło.
Ostatni raz sprawdziła, czy broń była załadowana i nieco szerzej uchyliła drzwi zaglądając do środka. Całe szczęście, że od razu dostrzegła znajomą postać siedzącą przy psich boksach. Jeszcze lepiej, że nie wysunęła broni przed siebie celując prosto w przyjaciółkę; wtedy byłoby kiepsko.
- Sarah – przywołała kobietę zwracając na siebie jej uwagę. – Przestraszyłaś mnie – stwierdziła nie chowając już broni za sobą. Luźno trzymała ją w dłoni z boku i szybko też odłożyła na półkę z zabawkami dla psiaków. Nie chciała jej trzymać będąc blisko Sarah. – Ostatnio mam sporo stresów – wyjaśniła skąd strach obecnością kobiety, która wcześniej na pewno nie spotkała się z podobną reakcją Eve. Po prostu wcześniej Paxton nie miała podstaw aby sądzić, że ktoś włamałby się na hale skrzywdzić czworonogi, a potem ją samą.
Podeszła bliżej rzucając okiem na dwa otwarte boksy, które były zajęte przez psiaki teraz skaczące wokół siedzącej na ziemi McGowan. Przyjaciółka dobrze wiedziała, że mogła sobie na to pozwolić. Przyjść na halę w każdej chwili, otworzyć boksy i pobawić się lub wygłaskać psiaki, które Eve akurat tresowała. Czasami były to dwa a czasami nawet sześć psów. Wszystko zależało od ilości aktualnych zleceń.
- Suzie wyjątkowo cię polubiła – zauważyła widząc jak suczce lata tyłek od zbyt intensywnego machania ogonem. – Przyszłaś najpierw do nich zamiast do mnie. To coś poważnego. - Usiadła obok kobiety, od której nie odrywała wzroku. Strach przed nieznajomym zamienił się w troskę o kobietę, która musiała mieć powód, żeby tutaj przyjść.

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
#14

Eve Paxton

To nie tak miało być, nie tak przecież to wszystko planowała. Jej ślub miał być szczęśliwym dniem w jej życiu, a teraz dowiadywała się że rodzina jej ukochanego nawet nie zjawi się na ich ślubie, widziała również to, że sprawiało to przykrość Okayowi, musiała zatem zmienić koncept swojego wielkiego dnia na skromną uroczystość w gronie najbliższych. Tylko że z jego strony nie będzie nikogo i nie wiedziała jak zapełnić tę pustkę. Poza tym w jej życiu pojawiła się jej siostra bliźniaczka, a wraz z nią informacja dotycząca jej matki, biologicznej matki, kobiety która ją porzuciła. Ta kobieta teraz jak gdyby nigdy nic chciała ją poznać, spotkać się z nią, a nie miała pewnie wiele czasu, bo chorowała na raka. Z jednej strony Sarah uważała że powinna zatem zaprosi obie kobiety na swój ślub, z drugiej jej biologiczna matka była dla niej zupełnie obcą kobietą, miała dzielić z nią tak ważny dla niej dzień? Tylko wtedy czy zaprosić swoją siostrę bliźniaczkę? Ją chciała poznać, czując że mają jakąś więź ze sobą, ale nie potrafiła jej póki co wyjaśnić żadnymi słowami. Nie wiedziała też czy chciała w ogóle poznać swoją biologiczną matkę, bo jedyne co chciała wiedzieć, to znać odpowiedź na pytanie dlaczego tamta ją porzuciła. Nie wiedziała czy będzie w stanie się z nią chociaż zaprzyjaźnić, czując to porzucenie. Eve zawsze powtarzała że Sarah może przyjść do niej w każdej chwili dnia i nocy, a także by pobyć z jej psiakami, które pokochała od pierwszego dnia na planie, gdy zaczynała z nimi grę. Nie bała się nigdy psów, toteż szybko znalazła z nimi wspólny język. Z Paxton również. Dlatego gdy położyła maluchy spać, zasnęła obok narzeczonego, ale to nie był sen, to było płytkie czuwanie jedynie. Spojrzała na mężczyznę, który smacznie spał i delikatnie wyszła z łóżka, ubierając się i chodząc po kuchni. Nie mogła, nie potrafiła zasnąć, ta gonitwa myśli jej ciążyła, potrzebowała wyjść, przemyśleć wszystko w samotności. A może raczej nie w samotności tylko w towarzystwie psiaków, które może i nie mogły jej doradzić, ale zawsze ją wspierały. I nie pozwalały jej płakać, co jej się zdarzało z racji ciąży, te wahania nastrojów wywołane hormonami. Zatem przyszła, weszła po cichu do boksów i otworzyła je, uwalniając swoich ulubieńców, a potem czując ich przeurocze języczki na swojej twarzy. Od razu poczuła bijące od nich szczęście, radość, co działało uspokajająco na jej skołowane nerwy oraz dawały jej nadzieję na lepsze jutro. Wtem do środka weszła jej przyjaciółka i już Sarah miała wesoło ją przywitać, ale zobaczyła broń i poczuła się niekomfortowo.
- Cześć Eve, przepraszam, nie chciałam cię wystraszyć do tego stopnia byś przynosiła ze sobą broń, ale wspominałaś ostatnio że mogę przyjść o każdej porze dnia i nocy, zatem skorzystałam z tej opcji. - zaczęła się tłumaczyć, bo nie ma co ukrywać tutaj, trochę czuła się przerażona. Przecież Eve mogła jej nie poznać i strzelić, a co jeśli Sarah straciłaby dziecko, albo życie? Okay w życiu by jej tego nie wybaczył. Pogłaskała psinkę, która tak bardzo cieszyła się na jej widok i z wzajemnością.
- Eve, coś się stało, skoro pierwszy raz reagujesz właśnie tak na moją niezapowiedzianą wizytę? - po prostu nigdy wcześniej taka sytuacja się nie zdarzała, więc Sarah zrozumiała że coś się musiało stać. I chciała pomóc Paxton w takiej sytuacji, bo przecież nie ma takowych bez wyjścia, co nie?
- I z wzajemnością, Suzie to moja bratnia psia dusza. - potwierdziła, pozwalając by sunia polizała ją po twarzy. Uwielbiała ją, ot co.
- Owszem, to jest poważne. Pamiętasz jak ci mówiłam, że zostałam adoptowana? Niedawno poznałam swoją siostrę bliźniaczkę, to dziecko, które moja matka pozostawiła przy sobie, a mnie oddała do adopcji. To sprawia że mam mętlik w głowie, bo moja biologiczna matka chciałaby mnie poznać, jest chora na raka, a ja nie wiem, nie wiem czego właściwie chcę. - wyrzuciła z siebie na jednym tchu i odetchnęła. Potrzebowała powiedzieć o tym na głos, właśnie to w tej chwili poczuła. Uśmiechnęła się smutno do kobiety, bo naprawdę miała ogromny mętlik w głowie i sama nie wiedziała co ma o tym wszystkim myśleć, o swojej obecnej sytuacji życiowej. Czy dać szansę komuś kto ją porzucił za niemowlaka?
happy halloween
nick
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Nie przepraszaj. Zawsze jesteś tu mile widziana. – To ona ostatnio miała paranoję, ku której niestety posiadała silne podstawy. Miała prawo się bać. Od dłuższego czasu działo się tyle dziwnych rzeczy, że najlepszym rozwiązaniem byłby wyjazd z Lorne. Niekoniecznie ucieka, ale wakacje, które może nieco by ją uspokoiły. Niestety urlop nie rozwiąże problemów ani nie rozwieje obaw co do możliwego włamania na teren farmy. A przecież było tego tyle.. nawet nie chciała wymieniać ludzi, którzy mogliby ją skrzywdzić, chociaż uważała, że połowa z nich ma ją w dupie. A jednak bliscy powtarzali jej, żeby na siebie uważała, że to realne zagrożenie, które ignorowała i.. być może mieli rację. Trochę weszli Eve na głowę i chyba przekonali, że rzeczywiście miała niebezpieczną pracę.
Czy coś się działo?
- Tak i to aż za dużo – przyznała z ciężkim westchnieniem, ale jak na razie nie chciała zagłębiać się w szczegóły. O części nawet nie powinna mówić, bo dotyczyło to jej pracy a cała reszta.. nie chciała nią zadręczać McGowan. Takie rzeczy nie powinny być na jej głowie. Kobieta nawet nie powinna wiedzieć, że taki świat istnieje.
Wysłuchała Sarah przez chwilę zastanawiając się co by zrobiła na jej miejscu. Szczerze nienawidziła własnej matki za to, że zostawiła rodzinę, więc czy byłaby skłonna spotkać się z nią tylko i wyłącznie z powodu raka, który poruszył sumienie starszej kobiety. Bo co? Bo jest chora? A jeżeli by tego raka nie miała to dalej by ją olewała?
- Sarah, to.. cholernie dużo. – Poznanie bliźniaczki i możliwość spotkania się z matką, której nigdy nie znała, to bardzo dużo zwłaszcza przed weselem kobiety. – Nie dziwię się, że masz mętlik w głowie. Szkoda, że nie możesz się napić. Towarzyszyłabym ci przy tym. – Uśmiechnęła się, ale teraz też mogła być przy kobiecie, nawet bez alkoholu, chociaż po takich wieściach odrobina procentów na pewno by się przydała. – Ta kobieta jest dla ciebie po prostu obcą osobą – dodała coś, co już Sarah na pewno wiedziała. – Nie musisz się z nią spotykać, jeżeli uznasz, że tego nie chcesz. – Chciała by przyjaciółka wiedziała, że negatywna odpowiedź nie była niczym złym. – Nie jesteś jej nic winna. Masz rodzinę a ona.. na pewno nią nie jest. – Co z tego, że była biologiczną matką? Nie wychowywała Sarah, nie widziała jak ta dorasta i nie robiła nic, co powinna czynić matka. Jak Eve wspomniała, ta chorująca na raka kobieta była obcą osobą, której McGowan nic nie była winna.
- Jak poznałaś siostrę? – zapytała, bo to musiało ją ominąć. Ostatnio była zapracowana, miała sporo na głowie i zaniedbała kontakty towarzyskie, które przy okazji również się rozsypały. Właściwie została jej teraz tylko Sarah; co brzmiało strasznie żałośnie. - Jaka ona jest? Tylko mi nie mów, że ładniejsza, bo z was dwóch ty zawsze będziesz tą piękniejszą. - Chciała nieco rozluźnić atmosferę, choćby skromnym żartem, który na sekundę sprawił, że na ustach kobiety pojawił się delikatny uśmiech.

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Eve Paxton

- Ta bron jednak sugeruje coś zupełnie innego. Eve, czy ty się kogoś obawiasz? - Sarah znów poczuła się winna bo zajmowała się swoimi sprawami, a mianowicie ślubem, dziećmi i zaniedbała trochę Paxton, przez co nie wiedziała co się dzieje z brunetką, czy raczej u brunetki, a ta ewidentnie się kogoś obawiała. Czy coś jej groziło? Czy coś groziło im w tym momencie? Okay ją zabije, gdy się dowie że nieświadomie szatynka naraziła siebie i ich dziecko na jakieś niebezpieczeństwo.
- Powiedz mi proszę co się dzieje. - odparła chwilę potem, bo skoro kobieta już zaczęła mówić to powinna dojść do końca, wygadać się. To na pewno sprawi że będzie jej lżej, to po pierwsze, a po drugie może Sarah znajdzie jakieś rozwiązanie, będzie mogła pomóc przyjaciółce? Zawsze wierzyła w to, że na każdą sytuację jest jakieś rozwiązanie.
- Możemy się co najwyżej napić soku pomidorowego. Ale nie pikantnego, bo maluch nie lubi. - już jej pierwszą zachcianką w środku nocy był sok pomidorowy i zrobiła taką aferę, że jej narzeczony skoczył do sklepu i kupił sok pomidorowy z chilli. Biedna po tym soku miała taką zgagę że wiedziała już, czego nie lubi jej dziecko, choć sama Sarah lubiła ostre potrawy. Na czas ciąży postanowiła się z nimi wstrzymać, tak jak z innymi szkodliwymi dla maluszka potrawami.
- Wiesz co jest najgorsze? Że ja sama nie wiem do końca czego chcę. Zawsze marzyłam o tym by ją spotkać, poznać, zobaczyć jaka jest, kim jest oraz przede wszystkim zapytać dlaczego mnie oddała. A gdy dowiedziałam się tego wszystkiego od swojej siostry bliźniaczki i przede wszystkim gdy dowiedziałam się, że ta kobieta dokonała wyboru pomiędzy dwiema córkami i zostawiła sobie jedną z nich to nie czuję już tej potrzeby. Bo jak można rozdzielać rodzeństwo? - dla niej to było przez cały czas niepojęte, dlaczego jej biologiczna tak postąpiła. Mogła oddać obie do adopcji, albo obie zachować przy sobie, one by ją kochały nadal bezwarunkowo. Oczywiście Heidi nie potrafiła jej wyjaśnić dlaczego matka wybrała właśnie drugą bliźniaczkę, a nie Sarah, ale kobieta nie była pewna tego czy chce wiedzieć czym kierowała się jej matka. Nie chciała poczuć się tą gorszą siostrą.
- Całkowicie przypadkiem. Przyszłam z bliźniakami na wizytę lekarską, ale ich lekarka była na urlopie, więc Heidi ją zastępowałam. Początkowo myślałam że to jakiś żart, że podstawiono kobietę ucharakteryzowaną na mnie, ale w przeciwieństwie do mnie ona wiedziała o moim istnieniu i oznajmiła mi że jesteśmy rodzeństwem. - to było takie dziwne i niespodziewane, ale teraz po czasie Sarah była w stanie podejść do tego na trzeźwo i z pewnym dystansem. Nadal jednak to spotkanie wydawało się jej niecodzienne i szczerze mówiąc jej siostra również nie mogła się jej spodziewać, bo bliźniaki jeszcze mieli nazwiska swoich rodziców, którzy zginęli w wypadku samochodowym, a adopcja przez Hardinga i McGowan nie doszła jeszcze do skutku.
- Jest identyczna jak ja i wiele nas łączy, ale również sporo dzieli. Za mało ją znam by powiedzieć ci o niej więcej. - co prawda byli na jednej kolacji u Heidi, ale to nadal nie sprawiło, że McGowan poznała ją dużo lepiej. Z jednej strony doskonale kleiła im się rozmowa, miały mnóstwo tematów do rozmowy, czuły jakąś więź między sobą, ale Sarah nadal nie wiedziała jak opisać swoją siostrę oprócz tego, że ta była jej wizualnym klonem.
happy halloween
nick
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Sama nie wiem. – Wzruszyła ramionami, co w jej przypadku, kiedy powitała przyjaciółkę z bronią, było dość marną odpowiedzią. – Może po prostu popadam w paranoje? Wiesz, że moja praca bywa niebezpieczna i choć nigdy nie brałam do siebie tego, że potencjalni sprawcy tych wszystkich sytuacji mogliby się uwziąć właśnie na mnie to ostatnio.. po prostu zbyt wiele osób powtarza mi, żebym na siebie uważała. Ja się nie przejmuje. Jestem tylko kobietą z psem, ale może mają rację? – Może jednak powinna uważać? Co z tego, że nie miała bezpośredniego kontaktu z nekrofilem poszukiwanym przez policję. Pomagała służbom i przez to była potencjalnym zagrożeniem. Był też facet, który rzucił się na nią w lesie po tym, jak pomogła swemu ex odnaleźć jego nową kobietę. W obu tych przypadkach nie uważała się zagrożona, bo kimże była? Ani martwą babą, którą nekrofil mógłby wykorzystać ani w żaden sposób nie była powiązana z kobietą swego ex. A jednak.. tak wiele osób dookoła mówiło jej, że ciągle wpada w kłopoty i powinna oglądać się przez ramię, że wreszcie zaczęła to robić. I po co? Chyba tylko po to, żeby straszyć Sarah.
- Sok pomidorowy – powtórzyła z zamyśleniem. Skąd ona miała teraz wziąć sok pomidorowy? – A czy może być sok jabłkowy? Dostałam ich trochę od swojej ex a Sue Ann ostatnio kupiła sokowirówkę, więc mogłabym coś zdziałać. – Zastanowiła się na głos bez pardonu wspominając o swojej pomocnicy Sue Ann, dobrej duszy, starszej pani, którą Sarah na pewno poznała i ex, którą Eve ostatnio spotkała na swojej drodze (dobrze, że dostała od niej te jabłka a nie jabłkiem w głowę).
Bo jak można rozdzielać rodzeństwo?
- To pytanie powinnaś zadać akurat jej. – Posłała kobiecie smutny uśmiech. Taka była prawda. Sarah już nie chciała spotkać się z biologiczną matką, ale jeżeli pragnęła poznać wszystkie odpowiedzi na dręczące ją pytanie, to niestety musiała stanąć twarzą w twarz z kimś, kto potencjalnie jej nie chciał. – Nikt cię nie zmusi, żebyś się z nią spotkała. Jeżeli poczujesz taką potrzebę – zrób to. Jeżeli nie, nie zadręczaj się tym. Chociaż.. łatwo mi mówić. – Bo to była zbyt duża bomba, żeby móc przejść obok niej obojętnie. Nie dało się tak po prostu wziąć i zapomnieć. To nie długopis, który odkłada się na miejsca a ludzie i związane z nimi emocje.
- Wow, to brzmi jak akcja z jakiegoś filmu. - Aż wysoko uniosła brwi nie mogąc uwierzyć, że coś takiego faktycznie się działo. – Zastanawiam się tylko, czemu do ciebie nie przyszła, skoro wiedziała o twoim istnieniu? – Czemu siostra bliźniaczka nie podjęła pierwszego kroku? Jasne, mogła obawiać się wielu rzeczy, ale czy strach był powodem zatrzymania prawdy tylko dla siebie?

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Eve Paxton

Słuchając Eve, Sarah zrobiła szerokie, duże oczy ze zdumienia. Owszem, zdawała sobie sprawę z tego, że jej przyjaciółka ma niebezpieczną pracę, ale jeśli coraz to częściej ludzie ją ostrzegali to kobieta powinna wziąć pod uwagę to, że coś jej grozi, nieprawdaż? Tak przynajmniej było w filmach, w których grała Sarah.
- Eve, dostałaś jakie pogróżki ostatnio? - zapytała aktorka całkiem poważnie, bo często tak właśnie to wyglądało, najpierw były życzliwe ostrzeżenia od przyjaciół, później pogróżki, na których niestety się nie kończyło, które były dopiero początkiem złych wydarzeń. A Sarah nie chciała by Paxton coś się stało. Może powinna zatrudnić ochronę?
- Jasne, jabłkowy również wypiję. Przepraszam, ale odkąd jestem w ciąży to mam czasami jakieś zachcianki ni z gruchy ni z pietruchy, tak jak ostatnio jadłam szpinak z twarogiem. Kosmos, słyszysz jak to brzmi? - aż szatynka się za głowę złapała, bo samo wyobrażenie tego brzmi mało smakowicie, ale wtedy gdy miała na to ochotę to zajadała się tym jakby to była normalnie pizza z jej ulubionymi dodatkami.
- Właśnie wiem, że jeżeli chcę poznać odpowiedzi na wszystkie pytania jakie do niej mam to powinnam się z nią spotkać. Ale to ona nalegała na spotkanie ze mną, a nie ja na spotkanie z nią, więc jeśli do niego dojdzie to ona będzie czerpać większą satysfakcję z wygranej. - mogło to zabrzmieć co najmniej tak jakby Sarah rywalizowała ze swoją biologiczną matką, ale szatynka wcale nie to miała na myśli, tylko to że to ona musi się ugiąć i złamać, a ta kobieta przez tyle lat przez które Sarah jej szukała, ani razu nie dała o sobie znać i nie pozwalała się poznać. Dlaczego Sarah musi robić dla niej wyjątek? Bo jest umierająca? A co by było gdyby jednak nie była chora? Czy w ogóle chciałaby poznać swoją biologiczną córkę, którą oddała?
- Z drugiej strony nie chcę żałować tego, że nie poznałam tych odpowiedzi jeśli ona umrze, albo że jej nie poznałam. I nie wiem co moi rodzice adopcyjni na to, też nie chcę by było im przykro z tego powodu. - gdy początkowo szukała informacji o swoich biologicznych rodzicach to zauważyła zmianę w zachowaniu rodziców, którzy ją wychowali, jakby obawiali się tego, że Sarah postanowi ich porzucić. A ona chciała poznać swoje korzenie, jednak gdy okazało się wszystko fiaskiem to poddała się, bo ileż można próbować?
- Właśnie tego się nie dowiedziałam, ale planuję się dowiedzieć. - to było również istotne pytanie, którego nie zadała swojej siostrze. Może zada je gdy spotkają się sam na sam, bez dzieci, bez rozpraszaczy? Przed nimi również czekała poważna i niezwykle ciężka rozmowa.
happy halloween
nick
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Nie. Nie dosłownie. – Odwróciła wzrok, bo ciężko jej było mówić o tych wszystkich dziwnych sytuacjach, które miały miejsce. Na domiar złego o niektórych w ogóle nie powinna wspominać. Obiecała to komuś. Była lojalna i dotrzymywała tajemnicy jednocześnie nie chcąc wpakować Sarah w jakieś kłopoty. Im mniej wiedziała tym lepiej. – Może raz, ale to już zamknięta sprawa. Nic mi nie grozi. – Zapewniła chcąc przekonać przyjaciółkę, że wszystko było ok. Mogła trochę ściemniać, ale w przypadku zamkniętej – jednej – sprawy nie kłamała. To na pewno było zakończone, czego jednak nie mogła powiedzieć o całej reszcie potencjalnych zagrożeń. Gdyby jednak brała je na poważnie, to nigdy nie pozwoliłaby Sarah tutaj przyjść. Siebie mogłaby olać, ale nie wpakowałaby bliskich w niebezpieczeństwo.
- Szpinak z czym? – Nie wierzyła w to co słyszała. – To dziecko zamienia cię w kosmitkę. – Bo tylko ktoś nie z tego świata zjadłby szpinak z twarogiem. Co to w ogóle był za pomysł? To jak zjeść pączka z pastą rybną albo pasztet z bananem. Mózg Paxton tego nie ogarniał, a przecież ostatnio przetrawiała w swej głowie naprawdę dziwaczne rzeczy.
- Sarah, to żaden konkurs. – Czuła potrzebę podkreślenia tego. – Ta kobieta powinna cię całować po stopach, jeżeli zdecydujesz się z nią spotkać. – Powinna być wdzięczna za szansę a nie dumna z wygranej, bo to nie była walka o lepsze położenie. Zdaniem Paxton to McGowan rozdawała wszystkie karty i nawet jeśli spotka się z biologiczną matką, to nie oznaczało, że jej wybaczy albo że to cokolwiek zmieni. Wręcz przeciwnie, Sarah mogła wylać na kobietę cały szlam, który w sobie nosiła i pójść; ostawić z tym wszystkim, co dręczyło ją przez lata.
- Znam twoich rodziców. Nie będzie im przykro. Masz trzydzieści lat i kochasz ich ponad wszystko. Myślę, że o tym wiedzą i nie mają obaw, że ich porzucisz albo zmienisz zdanie. – Inaczej, gdyby Sarah żyła z nimi tylko dwa lata. Wtedy każdy adopcyjny rodzic miałby obawy przed możliwą zmianą w zachowaniu dziecka lub jego uczuć. Teraz, w punkcie, w którym znajdowała się rodzina Sarah te obawy raczej nie istniały. – Nawet ja bym na to nie wpadła. Chyba po prostu za bardzo panikujesz albo raczej szukasz wymówki, żeby jednak nie spotkać się z tą kobietą. – Pytająco uniosła brew dając przyjaciółce do zrozumienia, że nie wywinie się od odpowiedzi. Że jej obawy przed spotkaniem nie były wielką tajemnicą i przez to wymyślała milion argumentów przeciw, ale miała też kolejne milion za spotkaniem z biologiczną rodzicielką.
- Wiesz, że w razie czego mogę ją przepytać? Wpadnę na nią, będę udawać, że to ty, a potem ją o wszystko zapytam. – Trochę sobie żartowała, bo to jednak drastyczne środki, których nie podjęłaby się bez zgody Sarah. Eve nie była kimś, kto wciskał nos w nieswoje sprawy chyba, że rozchodziło się o bezpieczeństwo bliskiej osoby. – Chodź. – Wstała na równe nogi i podała rękę Sarah, żeby pomóc jej zrobić to samo. – Przyszykuje sok z jabłek. Może dorzucę do nich marchewkę? – Przepuściła kobietę w drzwiach hali, a później w domu, w którym zapaliła światła w kuchni. Zaskoczone psy patrzyły na nią, a potem na schody dając znak, że powinna spać a nie się szwendać. Podobnie było, gdy Australię nawiedzały ulewy; Eve zbierała się pracować a Jello z Apollo patrzyli na nią z nutką pogardy, bo w taką pogodę należało leżeć(!).

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Eve Paxton

Mimo wszystko Sarah martwiła się o przyjaciółkę, bo miała nieodparte wrażenie że tamta coś przed nią ewidentnie ukrywa. Nic jej nie grozi, to zamknięta sprawa, pogróżki nie były dosłowne, brzmiało to podejrzanie, tak jakby Eve powiedziała jej jedynie połowiczną prawdę.
- Mimo wszystko uważam że powinnaś zatrudnić jakiegoś ochroniarza. Mogę nawet dać ci namiary na tego, co pracował dla mnie podczas akcji ze stalkerem. - niestety Sarah również dopadła sława, a raczej jej ciemna strona, gdy ktoś, pewien mężczyzna, zakochał się w bohaterce filmu, tudzież serialu w jakim grała McGowan i utożsamiał postać z graną przez nią aktorką, po czym zaczął pisać listy, a także nachodzić i robić zdjęcia z ukrycia kobiecie, po czym doklejał do nich siebie i wysyłał je do gazet. To było straszne i Sarah w pewnym momencie czuła się wręcz zagrożona do tego stopnia że musiała zatrudnić ochronę.
- A żebyś wiedziała, ono mnie tak zmienia, że mogę nawet w każdej chwili ci się tutaj rozpłakać, bo tak hormony mi szaleją. W dodatku jem rzeczy, których bym chyba nigdy nie zjadła, bo te połączenia są wręcz niewyobrażalne. Ale żebyś wiedziała jakie dobre w obecnym stanie. - wyznała, bo serio zauważała te zmiany zachodzące nie tylko w jej ciele, ale i w jej głowie, w jej emocjach, zachciankach, gustach. Jej świat obracał się prawie o 180 stopni i przez chwilę nawet zastanawiała się czy jej biologiczna matka miała to samo będąc w ciąży. Może wróciła do siebie po urodzeniu i stwierdziła że nie poradzi sobie z wychowaniem dwójki dzieci? Tylko dlaczego oddała do adopcji tylko jedno z nich?
- Gdzieś tam czuję że powinnam to zrobić, by potem nie żałować, a jednocześnie nie jestem gotowa by ją spotkać. Gdy byłam zbuntowaną nastolatką to było to o wiele łatwiejsze, bo chciałam wiedzieć czy jestem do niej podobna, dlaczego to zrobiła, a także wygarnąć jej prosto w twarz to wszystko, co czułam przez te wszystkie lata. A teraz zakładam własną rodzinę i nie mam tego poczucia że ona jest częścią tej rodziny. - widać było że kobieta się wręcz miota, hormony jej również nie ułatwiały, bo nie wiedziała czy na widok tej obcej kobiety się wścieknie, zachowa kamienną twarz, a może się rozpłacze?
- Wiesz czego się również obawiam? Że może ona próbowała się ze mną skontaktować, ale oni jej tego zabronili. Ile jest historii gdy taka matka pisze listy do porzuconego przez siebie dziecka, a rodzice adopcyjni je chowają przed dzieckiem? To by potwornie mnie zraniło i nie patrzyłabym na nich już tak, jak patrzę na nich obecnie. - stanowczo naoglądała się różnych filmów i naczytała się książek, ale z drugiej strony czy to takie złe że Sarah chciałaby by jej biologiczna matka próbowała wcześniej się z nią skontaktować, a nie porzuciła ją i o niej zapomniała aż do znalezienia się na łożu śmierci? To było bardziej bolesne mimo wszystko.
- Możesz ją wezwać na przesłuchanie z psami? - zaśmiała się, wpadając na genialny inaczej pomysł, by Eve może jakimś podstępem ściągnęła tutaj tę kobietę, a Sarah obserwowałaby i słuchała przesłuchanie przez szybę, samej nie będąc widzianą przez przesłuchiwaną. Cóż, wiedziała jednak że to jest nierealne. A skąd przesłuchanie z psami? Przed tymi stworzeniami każdy by się otworzył.
- O tak, marchewka brzmi znakomicie w połączeniu z jabłkami. - już pomysł soku podobał się jej coraz to bardziej i nawet przez myśl jej przeszły jeszcze mrożone maliny, bo na pewno takowe kobieta posiadała po lecie, ale nie wspominała o tym póki co, tylko wstała, otrzepała spodnie z kurzu i ruszyła za szatynką, oglądając się za siebie, jednak wciąż pamiętając ten poprzedni strach Paxton. Czy aby na pewno nic im nie groziło?
happy halloween
nick
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Ochroniarza? Daj spokój. – Nie było jej stać, ale o tym nie powie. Poza tym, nawet nie chciała. – Byłam w wojsku i mam broń. Poradzę sobie – zapewniła z całą pewnością siebie jaką tylko miała. Na więcej nie było jej stać, bo nie chciała kłamać. Wolała być szczera albo po prostu nie wspominać o rzeczach, o których nie powinna. Po co martwić Sarah? Kobieta była w ciąży i starała się ułożyć sobie miłe życie u boku mężczyzny, więc Eve nie chciała odbierać jej tego względnego spokoju (a raczej dokładać zmartwień).
- Wierzę ci na słowo, że jesz same dobre rzeczy. – Kłótnia z ciężarną lub negowanie jej opinii to ostatnie, co należało zrobić. Nie z grzeczności a dla własnego zdrowia psychicznego. Zresztą Eve naprawdę uważała, że Sarah miała prawo do najdziwniejszych zachcianek. Jej samej przed okresem zdarzało się zagryzać czekoladę kabanosem, więc kto wie na jaki miks by wpadła, gdyby zaszła w ciąże. Lepiej sobie tego nie wyobrażać. Ba, Paxton nawet nie brała pod uwagę tego, że mogłaby być w ciąży. To nie dla niej.
- Jest wiele możliwości Sarah i nie powiem, że wszystko będzie dobrze, bo rzuciłabym słowa na wiatr. – Nie lubiła tego robić a nie mogła też mieć pewności, że wszystko jakoś się ułoży i wizje Sarah wcale się nie spełnią. – Z drugiej strony myślę, że albo będziesz się tym dalej zadręczać albo po prostu zapytasz. – To oznaczało spotkanie, przed którym kobieta się wzbraniała. Miała do tego prawo i Paxton doskonale rozumiała podejście Sarah. Sama nie chciała widzieć własnej matki, która porzuciła rodzinę tuż po śmierci córki i teraz robi sobie karierę w wielkim mieście.
- Raczej nie mogę, ale mogłabym to na niej wymusić. – Działałaby nielegalnie w prywatnej sprawie, ale mogłaby się poświęcić. Niektórzy policjanci ją znali, więc może nie wpakowaliby ją do aresztu za nękanie laski podobnej do Sarah (czyli jej siostry). Równie dobrze mogła się pomylić, bo przecież skąd mogła powiedzieć, że McGowan ma siostrę bliźniaczkę?
- To dobrze, bo nic innego nie mam co mogłoby zaspokoić twoje ciążowe potrzeby. – Posłała kobiecie uśmiech i obie ruszyły w stronę domu, w którym paliło się jedno światło. – Siadaj – Machnęła ręką na krzesło przy stole w kuchni i od razu zabrała się za robienie soku. Sama nabrała na niego ochotę. – A jak się mają sprawy z Okay’em? – zapytała międzyczasie wyciągając sokowirówkę.

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Eve Paxton

- Nie żartuję Eve, mówię serio. Ja wiem że doskonale sobie byś poradziła znając swoje sztuczki zapoznane w wojsku, ale co zrobisz jeśli zaatakuje cię ktoś z zaskoczenia i padniesz nieprzytomna? Dlatego dobrze mieć w pobliżu kogoś, kto cię obroni w razie niebezpieczeństwa. - przez myśl nawet aktorce nie przeszło że kobiety może nie stać na ochronę, ale gdyby Paxton jej to powiedziała to na pewno McGowan by sama z siebie zatrudniła i opłaciła ochronę dla przyjaciółki. Póki co nie uciekała się do aż tak radykalnych rozwiązań przez wzgląd na to, że ceniła sobie zdanie drugiej osoby i nigdy nie robiła czegoś wbrew niej czy bez jej pozwolenia. Sama nie lubiła być stawiana przed faktem dokonanym, zatem może dlatego tak bardzo przeżywała akcję z siostrą bliźniaczką oraz biologiczną matką, które nagle ni z gruchy ni z pietruchy pojawiły się w jej życiu?
- Zatem nie pozostaje mi chyba nic innego niż zapytać. Ale wyobrażasz to sobie w ogóle że pewnego dnia otwierasz drzwi a za nimi stoi twoja identyczna kopia i oznajmia ci, że jest twoją siostrą? Nie umiem tego opisać ale zawsze czułam że nie jestem sama. Teraz już wiem dlaczego. - przecież Sarah nie wiedziała że ma siostrę bliźniaczkę aż do poznania kobiety, ba, nawet jej rodzice adopcyjni nie wiedzieli o tym, że ich córka ma rodzeństwo, bo takich informacji nie posiadał dom dziecka. Dla wszystkich była ona tylko nic nie znaczącą sierotą, która nabrała znaczenia dopiero gdy zyskała rodzinę.
- Myślisz że jacyś znajomi z policji nie mogliby ci w tym pomóc? - zapytała, chyba coraz to bardziej wierząc w ten pomysł, że jest on do zrealizowania. Nie myślała racjonalnie, ale to hormony, więc proszę jej nie oceniać. Mówią nie raz i nie dwa że ciąża ogłupia. Gdy już były w domu to zaczęły plotkować na temat mężczyzny Sarah, wybranka jej serca, niejakiego Okaya Hardinga.
- Bardzo dobrze, pomaga mi w przygotowaniach do ślubu. Jednak widzę ten smutek na jego twarzy gdy rozmawiamy o liście gości, bo z jego strony nikt nie przyjedzie. Nie wiem o co chodzi, jego siostry chyba mnie nie akceptują, skoro nie chcą pojawić się na naszym ślubie, chociaż on uważa że to dlatego bo one na jego jednym ślubie już były, a tamto małżeństwo się nie udało, a poza tym mają wiele innych obowiązków. Ale naprawdę co może być ważniejszego niż ślub brata? - Sarah zawsze marzyła o dużej rodzinie, w której wszyscy są ze sobą blisko, spotykają się na rodzinnych uroczystościach, więc nie wyobrażała sobie tego, by zignorować ślub brata lub siostry. Aż się w tej chwili zaczęła zastanawiać czy jej siostra bliźniaczka ma męża. Może powinna ją o to zapytać?
happy halloween
nick
Treserka i przewodniczka psów K9 — Prywatny ośrodek szkoleniowy
36 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Dyplomowana treserka psów K9 prowadząca własny ośrodek. Była wojskowa, amatorka krzyżówek, puzzli, dobrego piwa i filozoficznych rozmów. Żyje z przekonaniem, że kobiety są cudowne, choć wiele razy złamały jej serce.
- Sarah, nie jestem jakąś gwiazdą, której trzeba ochraniać dupę. – Przewróciła oczami, bo choć doceniała troskę kobiety, to miała już dość tego tematu i ciągłego maglowania. Była zwykłą kobietą z farmą, która ostatnio miała gorsze chwile i możliwe problemy na karku, ale nadmiernie nie panikowała. Wolała zrzucać to na ciążę Sarah i jej hormony. Tak, na pewno przesadzała przez hormony. Gdyby nie one to nie przejęłaby się aż tak bardzo. Przynajmniej Eve było łatwiej tak to argumentować niż wierzyć w realne zagrożenie.
- Szczerze? To nie. – Nie umiała sobie tego wyobrazić ani stwierdzić, jakby się czuła. Rozumiała jednak, że dla Sarah to mógł być ogromny szok i starała się podejść do tego z empatią (a przynajmniej z taką jej dozą, jaką posiadała). Próba zrozumienia nie była taka zła, chociaż nie wyobrażała siebie w takiej sytuacji. To było nierealne, wręcz nieprawdziwe, acz mogłaby uznać, że podobnie czułaby się gdyby teraz jej matka stanęła przed drzwiami oznajmiając, że chciałaby z nią pogadać. Wolne żarty..
- Chyba nie mówisz poważnie? – Ona sama żartowała na temat wymuszonej rozmowy z siostrą bliźniaczką Sarah. Ok, byłaby do tego zdolna, ale chyba nie chciała żeby kobieta o tym wiedziała. Wolała pozostać w jej oczach w miarę porządną obywatelką tego miasta. – Lubię cię, ale to już byłaby przesada. – Żeby angażować policję w rodzinne dramaty, które nie uwzględniały przemocy. – Ale jeżeli bardzo chcesz, to mogę udawać, że ona to ty. Wiesz, wpadnę na nią i powiem „Cześć, Sarah” a ona na to „Co?”. A ja „Jak to, co? Nie udawaj głupiej”. – Tę sytuację dałoby się jakoś pociągnąć, ale to wciąż była hipotetyczna scenka, której wcale nie musiała realizować Takie gierki były zbędne. McGowan sama powinna porozmawiać z siostrą i matką albo tylko z jedną z nich. Bez udziału osób trzecich lub machlojek. Tak byłoby najrozsądniej.
- Jak to nikogo nie będzie? – Oczywiście z jego strony. – Przecież to rodzina. – Zmarszczyła brwi, bo tego nie rozumiała. Gdyby sama miała rodzinę, z którą posiada kontakt, to pojechałaby na każdy ich ślub. Możliwe dlatego, że aktualnie żadnej nie posiadała i po prostu nie doświadczyła żadnego tego typu zaproszenia, ale czuła że pomimo zwad pojawiłaby się w tak ważnym dniu. – To niedorzeczne. – Musiała wyrazić swą opinię. – Może on czegoś ci nie mówi? Może coś odwalił? Albo pokłócił się z rodziną? – A teraz to Sarah obwiniała siebie jakoby to ona nie odpowiadała rodzinie jej przyszłego męża. – Coś musi być na rzeczy i wiesz co? Weź sprawy w swoje ręce. Jesteś w ciąży. Nikt cię nie wyrzuci, więc pojedz do jego rodziny i z nimi pogadaj albo chociaż zadzwoń i dowiedz się o co chodzi. – Bo to było bardzo dziwne a ona chciała, żeby Sarah była szczęśliwa. – Chyba, że chcesz skorzystać z opcji z policją. – W tym przypadku przesłuchanie też by się przydało, ale wciąż Eve mówiła z nutką żartu. Wolała wykorzystać przysługi na coś bardzo poważnego lub gdy będzie już stać pod ścianą (a raczej, gdy Sarah stanie pod ścianą i nie będzie już innego wyjścia).

Sarah McGowan
aktorka — Eclipse Pictures
30 yo — 175 cm
Awatar użytkownika
about
Aktorka której zostały jedynie przygarnięte bliźniaki, które straciły rodziców podczas wypadku samochodowego i których matką chrzestną jest właśnie Sarah.
Eve Paxton

- Możesz mówić co chcesz, ale uważam że każdy człowiek zasługuje na ochronę gdy ktoś wysyłał mu wcześniej pogróżki. Bagatelizowanie tematu może wprowadzić cię w prawdziwe niebezpieczeństwo. - ujęła tym samym dłoń Paxton, dając jej tym samym swoje realne wsparcie. Dla niej przyjaciółka była ważna, nie mogę powiedzieć że była niczym siostra, bo jak się okazało po latach to Sarah ma już siostrę, ale Eve była dla niej kimś bliskim, jak rodzina i dlatego tak bardzo chciała by brunetka była w pełni bezpieczna. Inaczej Sarah nadal będzie się o nią martwiła. To pewnie ten instynkt macierzyński kazał jej opiekować się obecnie całym światem.
- Nie, oczywiście że żartuję. - odparła łapiąc rezon i nawet zaśmiała się, a Eve nie mogłaby się zorientować że to, co właśnie powiedziała Sarah było kłamstwem i że serio kobieta rozważała taką opcję bo całe szczęście Sarah była naprawdę dobrą aktorką i jak grała to bardzo wiarygodnie. Poza tym jednym drobnym kłamstwem nie grała tylko była całą sobą.
- W ogóle nie rozumiem, dlaczego ona nie zaczęła szukać mnie wcześniej. Przecież z racji wykonywanego przeze mnie zawodu to musiała często słyszeć że ona to ja, ta gwiazda serialu i to jej nie zastanawiało? W ogóle teraz tak myślę że ludzie mogliby nas pomylić, ale twoje psy pewnie nie, jak sądzisz? Bo chociaż jesteśmy identyczne to musimy chyba wydzielać inny zapach, zwłaszcza że ja obecnie jestem w ciąży oraz nie wiem jakich perfum ona lubi używać, ale wiesz doskonale że ode mnie zawsze czuć albo migdał w połączeniu z brzoskwinią, albo orchideę w połączeniu z jaśminem. - na pewno bliźnięta nie myślały jednakowo i nie miały identycznego gustu co do potraw, czy zapachów. Chyba w tym momencie kobieta właśnie zdała sobie sprawę z tego, że jednak chciałaby poznać swoją siostrę bliźniaczkę, dowiedzieć się co lubi, czego nie znosi, a także jak wiele je łączy i co je dzieli.
- No właśnie ja tego kompletnie nie rozumiem. Po śmierci ich rodziców Okay był głową rodziny, to on dbał o swoje młodsze rodzeństwo, wychowywał ich, a one teraz odpłacają mu się tym, że nawet nie chcą przyjechać na jego ślub. Jedna z sióstr była zawsze bardzo przychylna naszemu związkowi, często powtarzała że jestem lepsza od jego pierwszej żony, ale nie wiem o co między nimi poszło. Wiem że każda z nich wyjechała za miłością, ale to nie jest przecież powód by nie pojawić się na ślubie brata. - przez myśl jej nawet przeszło że siostry jej narzeczonego są po prostu zwyczajnie zazdrosne, że ich brat ostatecznie ułożył sobie życie z właściwą kobietą, a ich relacje miłosne były wiecznie nieudane. Niestety to była chyba jakaś klątwa ciążąca nad rodziną Harding w tym przypadku i Sarah postanowiła ją odczarować.
- Rozegramy moje porwanie i potem wezwiesz jego rodzinę na przesłuchanie i dowiesz się, dlaczego nie chcieli pojawić się na ślubie. - teraz to naprawdę żartowała, bo nigdy by nie zrobiła czegoś takiego przez wzgląd na swojego ukochanego. Ale to by była dopiero akcja, godna filmu z Tomem Cruisem w roli głównej. Ale to nie on by zbierał w nim nagrody tylko właśnie porwana Sarah McGowan. Chyba powinna podczas przerwy związanej z ciążą zostać scenarzystką filmów akcji i intryg ot co.
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ