weterynarz — Animal Welness Center
25 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Pani weterynarz, która poświęca swoje życie zwierzętom i oddaje im całe swoje serce po tym jak straciła serce do tańca wraz z utraconym dzieckiem pewnego przystojnego marynarza, który to niedawno znów zawitał do portu Lorne Bay
Robert Brown

W najpiękniejszym śnie, albo w bajce to by pewnie wyglądało tak, że Rose by znalazła Roberta, albo ten w ogóle się nie wyprowadził, oświadczyła mu o ciąży i dodałaby to, że właściwie to zależy jej na nim bardziej niż przedtem sądziła. On zaś początkowo byłby w szoku, ale potem by stwierdził że tak, on również odwzajemnia jej uczucia do niego i by się jej oświadczył nie z poczucia obowiązku tylko z miłości i parę miesięcy później urodziłaby im się córka... jednak wróć, życie to nie była bajka. Dla Roberta to nie była miłość tylko zwykły romans i dla Hepburn początkowo również do momentu aż się do niego nie przywiązała bardziej niż miała to w planach, tym samym doświadczając na własnej skórze tego, że w romansach zawsze jedna osoba prędzej czy później zaangażuje się i będzie cierpieć. A teraz był czas by o tym wszystkim powiedzieć.
- Znaczy się nie miałam na myśli zerwania jako stricte bycia parą i rozstania. Mówiąc to słowo miałam na myśli nagłe całkowite zerwanie znajomości, które sam pewnie przyznasz miało wtedy miejsce. - odparła na jego słowa o tym, że on był pewien iż była to relacja bez zobowiązań, czym na początku zresztą była, ale wiedziała że powinna odnieść się jeszcze do pozostałych jego słów.
- Pamiętam że pisanie naprawdę cię pochłaniało doszczętnie, ale na dobre ci to wyszło. Kupiłam jedną z twoich książek i trzeba przyznać że masz całkiem niezłe pióro i ogółem styl pisania. Twoje horrory naprawdę wciągają, że chce się przeczytać daną książkę w jedną noc. - uśmiechnęła się przy tym, bo pewnego dnia gdy przechodziła obok księgarni to ujrzała w witrynie nowy bestseller, książkę Roberta Browna. Kupiła ją z ciekawości, chcąc wiedzieć jaki talent ma jej dawny kochanek i naprawdę trzeba było przyznać że jego książki były całkiem niezłe. Jedną kupiła, inne wypożyczyła, bo miała zbyt małą półkę by pomieścić tyle książek, zwłaszcza że przeważająca część literatury była związana z jej obecną pracą.
- I trzeba przyznać że trochę to brzmi jak tania wymówka, ale w to że masz niebywałego pecha to jestem skłonna uwierzyć. Właściwie to uznałam, że skoro napisałam do ciebie wiadomość i mi nie odpisałeś, to oznaczało że nie zamierzasz dłużej utrzymywać ze mną kontaktu i zwyczajnie to uszanowałam. - dodała, teraz trochę czując złość na samą siebie, że mogła próbować skontaktować się z nim również inaczej, ale nie, lepiej było unieść się honorem i odpuścić.
- Oczywiście początkowo dla mnie to również był niezobowiązujący romans, na to się przecież umawialiśmy. Ale w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że zaczyna mi na tobie zależeć, ale nie miałam wystarczającej odwagi, by ci to wyznać, obawiając się, że postanowisz zakończyć tę znajomość. A potem okazało się że jestem w ciąży i spanikowałam, potrzebowałam cię wtedy bardziej niż kiedykolwiek, ale nie zastałam cię w twoim domu, na moje wiadomości z prośbą o spotkanie i rozmowę nie odpowiadałeś, więc nie zostało mi nic innego jak pogodzić się z tym, że postanowiłeś zakończyć ten romans i że nie mogę mieć ci tego za złe. - opowiedziała zatem jak to wyglądało z jej strony i wcale nie obwiniała go o nic, nie chciała również by poczuł się źle przez jej słowa, po prostu chciała by wiedział. Była mu to winna po tylu latach.
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ