FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
[13]

Zazwyczaj o tej porze średnio kontaktował. Głównie dlatego, że był przed poranną kawą, przed pierwszym papierosem i – co najważniejsze w tym wszystkim – przed słodkim i kalorycznym śniadaniem, który miało w zamierzeniu podnieść mu cukier. Należał też chyba do tych osób, które nie odznaczały się zwinną refleksją cczy błyskotliwością przed dziewiątą rano. A co dopiero o szóstej trzydzieści rano tak jak i tego dnia. Bo Ezra nie czuł się zbyt dobrze w takich porach i szczerze zazdrościł choćby Coltonowi, który przecież uprawiał zawód wolny i mógł sobie spać, do której mu się podobało, bo nawet ta jego szefowa nie ściągała zbyt wcześniej z łóżka. Zazdrościł też pozostałym braciom, ale nie chciał zbytnio wypominać nikomu tego, w jakich godzinach musieli wstać. Zwłaszcza, że przecież sam sobie taki wybrał zawód, prawda?
Niemniej, poranne narzekanie było poniekąd częścią jego rytuału. Dlatego właśnie stał z boku lady, oczekując na odbiór naleśników, z papierowym kubeczkiem kawy w ręku. W drugiej dłoni trzymał telefon i scrollował na nim najważniejsze wiadomości ze świata ogólnie, a następnie przeszedł do tych lokalnych. Mrugał z wolna, walcząc z utrzymaniem uwagi na ekranie i tylko ciężko westchnął. Przystawił kubeczek do ust i zaczął sączyć napój, gdy nagle podniósł oczy i… nieomal się nie zakrztusił, bo przy kasie dostrzegł piękną panią strażak, która – nie kłamiąc wcale – w ostatnim czasie kilkukrotnie była bohaterką jego snów. Rumieniec na jego twarzy z pewnością powiedziałby jej jakiego to były typu sny, ale na szczęście tego nie miała zobaczyć, bo po pierwsze Ezra przygryzł policzki od środka, a po drugie w popłochu zaczął rozglądać się na boki, próbując chyba zwinnie i niespostrzeżenie uciec. Jego reakcję wytłumaczyć można kilkoma powodami; a) nie chciał przecież, by pomyślała, że ją stalkuje, b) kompletnie nie wiedział, jak się zachować po tym odrzuceniu, które mu zaserwowała. I już prawie mu się udało zanurkować w jednej loży i schować, gdy nagle rozległ się głos zza lady: – Ezraaa, przystojniaku, twoje naleśniki z twarożkiem i owocami gotowe! – No tak. Już ostatnim razem, gdy był w tym miejscu z Lis, nie dało się ukryć, że wszyscy go tutaj znają… aż za dobrze. Ezra przymknął oczy i zacisnął mocno szczęki, licząc do trzech. Jednakże, gdy je otworzył spostrzegł parę oczu wpatrujących się w niego i już wiedział, że nie uda mu się uniknąć upokorzenia. Dlatego zdobył się na promienny uśmiech i ciężko westchnął. – Cześć Blake… eee… – zaczął i utknął, bo powiedzenie, że miło ją było zobaczyć nie wyrażało naprawdę całej gamy jego uczuć. Zamknął się więc i tylko przywołał czarujący, niezręczny uśmiech, trąc się nerwowo po karku.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Tymczasem Blake nie zaczynała pracy. Ona na dzisiaj kończyła. Była dosyć zmęczona, ale też głodna, więc przed snem - i po drodze do domu - postanowiła zjeść kolację... śniadanie aktualnie dla całego kontynentu. Nie pierwszy raz miała nockę, więc nie pierwszy raz się tak zdarzało, a chwila odpoczynku wśród ludzi bez katastrof zawsze dobrze robiła, prawda? Może to lepiej, że nie miała czasu myśleć dzisiaj za bardzo o Ezrie, którego wcale nie odrzuciła! Może zabrzmiała trochę chłodno w wiadomości, ale skoro potwierdził jej obawy o to odwdzięczenie się i nic więcej to tego nie chciała. Nie oczekiwała podziękowań za swoją pracę. Szczegół, że po prostu była nie najgorszym człowiekiem i nawet bez tej pracy starałaby się pomóc - nie o to chodziło! Po prostu Brooks nie był jej nic winien i tyle. Można więc się domyślać jakie było jej zaskoczenie kiedy czekając przy ladzie na swoje zamówienie, "wezwano" właśnie Ezrę po odbiór jego śniadania. A mogła się wcześniej rozglądnąć, prawda? Teraz oczywiście odruchowo musiała wzrokiem za nim powędrować, ale nie! Nie będzie uciekać jak jakaś nastolatka! Była dorosła i potrafiła się tak zachować, o. Stawi temu czoła. Poza tym polubiła Brooksa - i w tym był w sumie problem - więc nie chciała się zachowywać jak jakaś znowu nieznajoma.
- Cześć - odpowiedziała i ciężko było się nie uśmiechnąć widząc to jego zakłopotanie. Nie była pewna czy to wynik tego, że się spotkali czy tego jak go przed chwilą nazwano. - Widzę, że mamy podobny gust - i jak na zawołanie, parę sekund później to ona dostała swoje zamówienie - dokładnie takie samo jak miał Ezra. No, z małą różnicą bo nie wzięła kawy, a herbatę. Jak chciała iść spać niedługo to kawa byłaby złym pomysłem. - Masz ochotę zjeść razem śniadanie, Ezra przystojniaku? - nie mogła się powstrzymać. Uroczo go nazwano to musiała to podkreślić. Żartowała sobie, ale nie miała zamiaru się naśmiewać! Tak więc było to dosyć delikatne - jak i uśmiech, a nie żaden rażący śmiech. No i nie będą się unikać, prawda? Poza tym ogarnęła wcześniej jakby dziwnie się czuli, gdyby wiedzieli o sobie i jedli przy innych stolikach. To już chyba lepiej razem usiąść? No chyba, że z kimś był to rzecz jasna nie będzie się dosiadać.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
On nadal nie rozumiał, co się tak w zasadzie właściwie stało. Nie chciał się jej narzucać swoim urokiem ani rzucać swoim flirtem tak bezpośrednio w jej twarz, więc pomyślał, że ukryje chęć zaproszenia jej na randkę pod płaszczykiem oddania przysługi. Pomyślał sobie, że tak będzie bezpiecznie i niewinnie. A tymczasem dostał dobitnego kosza, który sprawił, że lekko się wycofał. Choć może nie powinien, ale tak naprawdę nie miał mu kto doradzić, jak obchodzić się z Blake. Bo ta kobieta była niezwykle tajemnicza i intrygowała go swoim zachowaniem i jestestwem. A ten drink czy jedzonko w podziękowaniu było przecież tylko wiarygodną i niezwykle wygodną wymówką, by powoli całą jej tajemniczość odkrywać.
Zakłopotanie, które go ogarnął wynikało z tego, iż Ezra naprawdę nie lubił, gdy ludzie wprost go komplementowali. Jeszcze cholera na taką skalę i o takiej godzinie. I przede wszystkim – bardzo żałował, iż Blake była świadkiem takowej sytuacji. Westchnął cicho w duchu i spojrzał na nią z tym niepewnym, acz całkowicie szczerym uśmiechem. Zaskoczyła go tą propozycją na tyle, że przez kilka sekund mrugał tylko, wpatrując się w nią. – Jasne! – zreflektował się szybko i ponownie do niej uśmiechnął, otrząsając się z szoku i odzyskując takt i godność przede wszystkim. – I nie nabijaj się. Jestem pewien, że mówi tak do każdego młodego mężczyzny – stwierdził, przewracając oczyma, bo pewnie i tak było, że kobieta za ladą wołała tak do stałych klientów, ok. A przynajmniej tak sobie wmawiał Ezra. Zabrał talerz z naleśnikami i skinął głową w stronę stolików, pozwalając Blake wybrać miejsce, a następnie podążył za nią w wybranym kierunku. – Do pracy czy po pracy? – zapytał, siadając i wreszcie mógł na nią spojrzeć i obrzucić spojrzeniem jej twarz w pełnej krasie. Wciąż się uśmiechał, gdy zadawał to pytanie. Stawiał, że po pracy, bo nie wyglądała na tak nieprzytomną jak on, ale z drugiej strony w jego oczach wcale też nie wyglądała na zmiętą po nocnej zmianie. Może po prostu była rannym ptaszkiem i nawet rano wyglądała idealnie?
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Ej ej ej, ale Colton to na pewno byłby super "doradzaczem" w sprawie płci przeciwnej! Szczegół, że nie miał panny. Nie żył wszak w celibacie od czasu Cami. Miewał dziewczyny, ale i do kasanowy mu daleko. Nie robił nic na siłę po prostu. Uważał, że jak coś go trafi to trafi - jak Ezre. Po co się spieszyć jak samo przyjdzie jeśli trzeba? W każdym razie Blake od początku się zarzekała, że nie trzeba jej dziękować. Cieszyła się, że Brooks przeżył i ma się dobrze, ale... no. Może jakby nie rozmowa z Autumn to by się zgodziła? A tak jakieś tam myśli przyszły i wolałaby jednak spotkać się na tak zwanym neutralnym gruncie - bez podziękowań, którymi on ją dobił przypadkowo. Nie znaczyło to jednak, że kosz miał chłodny być. To nawet nie miał kosz być! Trudno wyrazić delikatność w smsach niestety. Teraz jednak widać chciała to... naprawić? Pokazać, że to nie tak, że chce znowu nieznajomą zostać.
Nie popędziła go z odpowiedzią. Choć miała chwilę by się zastanowić skąd ten szok wynikał. Z drugiej strony tak... czytała tego swojego smsa trochę razy i mógł chłodno brzmieć. Tym lepiej nie brać z wiadomości przykładu. Trzeba przyznać, że trochę jej ulżyło jak się zgodził bo istniała obawa, że to ona wyjdzie na natrętną.
- Nie nabijam się. Nie powiedziała prawdy? - może troszeczkę się nabijała, ale tak niewinnie i z równie niewinnym uśmiechem! - No nie wiem. Może tylko do stałych klientów? - wnioskowała, że bywa tu często bo raczej by się tak swojsko do niego nie odzywano, gdyby był tu po raz pierwszy, prawda? Ponownie też dostała potwierdzenie skromności Brooksa. Swoją drogą uderzyła ją myśl - którą na razie nie rozkładała na czynniki pierwsze - iż Ezra faktycznie młody jest. No... ona chyba też, ale jakoś się nie złożyło by zapytała go o wiek. Przy pierwszej okazji to nie było jej w głowie, a przy drugiej w garniaku wyglądał naprawdę przystojnie i dojrzale. Teraz widziała go w normalnych, cywilnych ciuchach, hm... Bywał przekonana, że jest w mniej więcej jej wieku. Mniej więcej bo nie mógł mieć 28lat - chyba, że nie chodził tutaj do szkoły bo inaczej by go zapamiętała jako rówieśnika. No, ale na tą chwilę była to tylko przelotna myśl i jeszcze jej głowy aż tak nie zaprzątała. - Po pracy - odrzekła, wybierając im przyjemny stolik w kącie. - To jednocześnie moje śniadanie jak i kolacja. Pewnie jesteś ostatnią osobą, z którą rozmawiam przed snem. Ty zawsze zaczynasz tak wcześnie? - tutaj też spekulowała acz... w sumie pojęcia nie miała jakie godziny ma fotograf kryminalny. Za to włosy przygładziła bo osobiście uważała, że na zmęczoną wygląda bardzo.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Chyba jednak Ezra wolał nie radzić się swoich braci zwłaszcza w tematach sercowych – za tym przemawiał przede wszystkim argument, że żaden z nich nie miał przecież dziewczyny. No chyba, że Archer, ale szczerze wątpił. Jak mógł się radzić kogoś, kto nie miał dziewczyny już od jakiegoś czasu? No dobra, w sumie Coltona prędzej by się doradził, bo przecież ten umawiał się z Autumn stosunkowo… w nie tak dalekim czasie. A tak w ogóle Ezra pewnie nieziemsko był zażenowany, gdy już dotarło do niego, że ta kobieta w stroju strażackim, która ostatnio stała obok Blake to właśnie ta sama Autumn, która umawiała się z jego bratem! Na szczęście chyba udało mu się pozostać przez nią niezauważonym – albo tak mu się wydawało przynajmniej. W każdym razie teraz miał przed sobą Blake i trochę nie wiedział, co zrobić. Bo utrudniał mu fakt, że Blake była bardzo atrakcyjna.
Nie wiem, może – stwierdził z zażenowaniem i zakłopotaniem, ale jednocześnie się roześmiał i przeczesał dłonią włosy. – No okej, rozgryzłaś mnie. Bywam tutaj zdecydowanie za często – przyznał się z miną winowajcy, iż faktycznie jest stałym klientem. Wzruszył ramionami bezradnie. No i znali go generalnie, bo przecież był lokalsem i mieszkał w Lorne Bay od zawsze. On za to w ogóle nie skupił się na swojej młodości i o tym, że praktycznie się wkopał, bo pewnie dla niego nawet trzydziestoletni mężczyźni byli młodzi. Na pewno nie uważał się przecież za starego kawalera, prawda. Całkiem zatem naturalne było powiedzenie, że jest młodym mężczyzną. Ponadto, kolejną sprawą było to, że sam nie zastanawiał się nad wiekiem Blake, bo zwyczajnie nie było to dla niego aż takie istotne.
Skinął głową ze współczuciem. – Musisz padać z nóg… – rzucił mimochodem, bo jednak po całej nocy musiała być zmęczona. Tym bardziej doceniał, że zaproponowała, by usiedli razem i dotrzymywali sobie towarzystwa. – Hm… w takim razie mam nadzieję, że po naszej śniadanio-kolacji zostanie ci dobre wrażenie – dodał z uśmiechem, bo skoro był ostatnią osobą, z którą rozmawiała to chyba miło by było gdyby tego nie zepsuł niczym głupim, prawda? – Nie… Prawdę mówiąc różnie, ale czasem muszę jechać o tej porze na posterunek – odparł. Nastała chwila ciszy, która postanowił przerwać odchrząknięciem. – Działo się coś ciekawego u ciebie wczoraj… na zmianie? – To ostatnie dodał szybko po chwili, nie chcąc, żeby zabrzmiało to pytanie jakoś dziwnie.

Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Blake nie znała nazwiska Ezry. W sumie nie było to takie dziwne bo swojego chyba też nie podawała, ale okoliczności w jakich się spotkali nie były wielce sprzyjające. No i kto by się spodziewał, że miasteczko jest aż tak małe by miała trafić na jednego z braci ex chłopaka jej bff - a sam Ezra zostanie sąsiadem jej brata... Nikt by tego nie przewidział! Sam fakt, że pierwszy raz spotkała jakiegoś Ezrę pewnie skutecznie utrudniał poznanie nazwiska, ale tak w sumie jak na razie w ogóle to ją nie dręczyło. Nie po pamiętnym smsie i przekonaniu, że Brooks nie będzie chętny by znowu z nią rozmawiać.
- Ooo, to teraz zgrywamy narcyza? - pytanie retoryczne bo ewidentnie sobie zażartowała. Dobrze, że przyjmuje komplementy do wiadomości - jak się je poprze. Na pewno więc nie widziała w nim narcyza. A przynajmniej nie teraz bo aż tak dobrze go nie znała, prawda? Z drugiej strony nie zrobił na niej złego wrażenia pewnego siebie typa co nie widzi nic poza swoim nosem. Raczej wręcz przeciwnie - wydawał się dosyć... hmm... niewinny? Nie, to nieodpowiednie słowo. Uroczy? Już bardziej. - Dobrze mieć ulubione miejsca. Zwłaszcza jak się tyle mieszka w jednym miejscu - przyznała z uśmiechem bo sama miała takie. Co prawda z kilku musiała zrezygnować jakiś czas temu, ale wciąż pozostawały na liście jak już będzie przechodzić prawdziwy test. Dzisiaj nie. No, ale obecny lokal też lubiła i czasem tu wpadała. Acz na pewno rzadziej niż Ezra bo nie mogła się nazwać stałą bywalczynią. Swoją drogą pewnie i samej Hargrove różnice wieku nie przeszkadzały. Problem polegał na tym, że no... Właściwie do problemu dojdzie kiedy ten się pojawi bo na razie go nie było, o.
- Nie zaprzeczę. Gdyby nie to, że głód jest dzisiaj silniejszy od zmęczenia to jadłbyś właśnie w ciszy i spokoju - czyli bez niej. Nie żeby była głośna, no ale nawet ekstrawertycy lubią czasami zjeść w samotności. - Fakt, że nie miałeś nic przeciw wspólnemu śniadaniu już pozostawia dobre wrażenie - wciąż uważała, że miał do tego pełne prawo. Ba, każdy miał. Kiwnęła też głową przy odpowiedzi o posterunku. Zbrodnie nie śpią, wiadomo. A chwile ciszy jej nie przeszkadzały. Zwłaszcza, że jedli śniadanie to lepiej by się nikt tutaj nie zakrztusił - choć na sto procent oboje wiedzieli jak pierwszej pomocy udzielić i to aż się los kusi o zakrztuszenia. - Hmmm... Było wiele zgłoszeń. Ze dwa groźniejsze, ale wiele rutynowych co zazwyczaj dobrym znakiem jest. Choć sama nieco się spóźniłam do pracy bo spotkanie się przedłużyło... ze znajomymi - dodała prędko jak się zorientowała, że o tych spotkaniach nawet z Autumn mało rozmawia. - Niezbyt to rozrywkowo brzmi, wiem - dodała, wzruszając ramionami, ale taki dzień. Przynajmniej jeszcze powinna normalnie wyglądać w jego oczach.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Okoliczności na pewno nie były sprzyjające, a Ezra chyba nie miał też okazji w pełni się przedstawić. Aczkolwiek jej nazwisko poznał dzięki szeroko rozwiniętemu wywiadowi śledczemu – co oznaczało po prostu tyle, że zapytał o nią na posterunku i okazało się, że jego koledzy po fachu je znają. Poza tym chyba wyszedł z dość mylnego założenia, że i ona dokonała podobnego rozeznania? Cóż, naiwne to było z jego strony, ale cóż, przepadł strasznie w swym zauroczeniu. Nawet jeśli nie pytała o niego stricte to wydawało jej się, że po prostu Brooksowie są mniej lub bardziej znani w miasteczku. Poza tym pozostawał jeszcze fakt, że przecież pytała o niego w szpitalu, ale o tym chyba tak do końca nie wiedział… Ostatecznie stanęło na tym, że Ezra PODEJRZEWAŁ, że Blake jakimś sposobem zdołała poznać jego nazwisko.
Ależ nie… – wymruczał z rumieńcem zażenowanie i naprawdę aż mu się głupio zrobiło, że tak spłonął rumieńcem, bo takie zachowanie nie przystało dorosłemu mężczyźnie. Nie uważał się za narcyza, ale po prostu wiedział, że obiektywnie rzecz ujmując był przystojny i mógł dla niektórych się wydawać atrakcyjny. Ale nie miał raczej odwagi, by jej to wytłumaczyć.
Dlaczego miałbym mieć? Cała przyjemność po mojej stronie i cieszę się, że zechciałaś dotrzymać mi towarzystwa, podczas śniadania – powiedział natychmiast, bo kompletnie nie rozumiał, co Blake miała na myśli. Przecież nie mógłby jej odmówić. To byłby z jego strony strzał w kolano – ewidentnie. Nadal trochę nie wierzył jak bardzo los sobie z niego kpił w tej chwili i sprawił, że trafili na siebie. Nawet starał się usilnie nie myśleć o tym, że Blake dała mu ostatnio kosza. – Daj spokój. Mało rozrywkowo jest raczej u mnie. Większość czasu spędzam przy laptopie, przy obróbce zdjęć – oznajmił ze wzruszeniem ramion i lekkim rozbawieniem, bo jednak w tym zestawieniu to praca Blake była bardziej ekscytująca. – Chcesz pogadać o tych groźniejszych przypadkach? – zapytał uprzejmie, bo rozumiał, że może nie chcieć, ale z drugiej strony mogła potrzebować też wygadania się? I jeśli to miałoby jakoś pomóc, to Ezra gotów był jej wysłuchać.

Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Pewnie ogarnie prędzej niż później, ale raczej nie po nocnej zmianie. Swoją drogą nie widziała aż takiego podobieństwa między Ezrą i Coltonem. Nie chodziło nawet o wygląd - oboje mieli nawet podobną posturę - a raczej o charakter. Ezra wydawał się niezwykle sympatyczny i sprawiał wrażenie nieśmiałego. Jeśli zaś o Coltona chodziło to wydawał się dosyć obojętny na wiele spraw. Z jednej strony to dobrze bo najwyraźniej miał do siebie dystans, a z drugiej można było odnieść wrażenie, że pokazywanie emocji nie jest jego dobrą stronę. Nie miała jednak złej opinii o Coltonie. Mimo wszystko nie traktował Autumn źle i byli całkiem dobrą parą. Miała nadzieję, że jako kumple również się sprawdzają.
- Wybacz. Nie chciałam by to źle zabrzmiało - ciężko było się lekko - acz przepraszająco - nie zaśmiać jak zobaczyła jego reakcję na narcyza. - Daleko ci do narcyza - dodała jeszcze by się nie martwił bo serio żartowała i nie widziała w nim tej cechy. Raczej należało docenić, iż próbował chociaż do siebie dopuścić myśl o tym, że przystojny jest. Ech, że też jej się chciało tak po nocce żartować. A pomyśleć, że przed wejściem tutaj aż taka energiczna nie była.
- Hm, cóż... - a raz kozie śmierć... nawet jak się zastanawiała czy powinna to wywlekać skoro albo Brooks nie chciał albo serio nie wiedział o co jej chodziło. - Wiesz jak to jest? Kiedy wysyłasz wiadomość i potem nie możesz jej cofnąć? Smsy nie oddają często aktualnych nastrojów. A ja nie chciałam aby tamta wiadomość zabrzmiała oschle - i to było wyjaśnienie na temat tego, dlaczego zrozumiałaby, gdyby Ezra wolał śniadanie sam zjeść. Spotkała wielu facetów, którzy woleli trzymać się dumy niż zrobić to co zrobić należało. Nie żeby Brooks nie miał dumy! Na pewno miał! Ale wydawał się rozsądnym człowiekiem. Taki, który widzi coś poza swoim własnym nosem i "widzi mi się". Jakby uważała go za złego to by się tamtym smsem nawet nie przejęła, a tak... coś tam po sumieniu krążyło.
- To też je obrabiacie? - tego to nie wiedziała, a była nawet ciekawa. Sądziła, że głównie robi zdjęcia, ale tak serio to nie miała wielkiej wiedzy o pracy fotografa kryminalnego. Tym bardziej ją to ciekawiło. - Hmm... O jednym wolę nie bo to była delikatna sprawa, a co do drugiej to nie wiem na ile mocny masz żołądek aby śniadania od razu nie zwracać - na końcu lekko się uśmiechnęła bo szkoda jedzenia. No i może lepiej mu nie psuć poranka.

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Generalnie Brooksowie byli nawet do siebie podobni – ale i niepodobni, zależy od punktu siedzenia – w większości byli blondynkami i postury mieli dość podobne. Ale jeżeliby skupić się na charakterze to jednak Ezra zdecydowanie nieco odstawał od reszty. Właściwie od lat zastanawiano się w kogo się on właściwie wdał, na co Ezra z rozbawieniem odpowiadało, że jego wychowały kręgi towarzyskie, w których się obracał. i była to właściwie prawda, bo jednak wiele sytuacji głównie ze szkoły go ukształtowało.
Dzięki ¬– odpowiedział jakoś tak niezręcznie i z mega skrępowaniem, bo przecież nie potrzebował tego zapewnienia, a wyszło trochę tak jakby było mu potrzebne. Postanowił jednak jak najszybciej uciąć ten temat i zapunktować w nieco innym temacie. Ale komplikacji ciąg dalszy, bo już po samej minie Blake spodziewał się, że kolejny temat też łatwy nie będzie. Niemniej, nic nie mówił tylko spoglądał na nią nieco wyczekująco. I jakże był zaskoczony, gdy faktycznie wywlekła na światło dzienne tą ich ostatnią wymianę wiadomości. – Och, nie, nie przejmuj się. Nie zabrzmiałaś oschle. Zabrzmiałaś po prostu jak… jak osoba, której nie jestem nic winien – oznajmił dość dobitnie ze wzruszeniem ramion, ale mimo wszystko uśmiechnął się przy tym łagodnie i słychać było w jego głosie rozbawienie, żeby wiedziała, że nie ma niczego złego na myśli. W końcu hej, on to rozumiał, rozumiał, że go spławiała i wcale się nie dziwił. Co nie oznaczało, że się poddał, aczkolwiek postanowił na chwilę wyluzować i tyle. I przeczekać jeszcze chwilę, żeby nie było aż tak niezręcznie. – I to jest jak najbardziej w porządku – zapewnił, bo faktycznie tak było.
Tak. To znaczy… nie tak jak pewnie myślisz. Po prostu przebarwiamy, by dostrzec coś więcej niż na pierwszy rzut oka widać. Albo w odpowiedni sposób dostrajamy by wszystkie elementy były widoczne. I takie różne inne triki… – powiedział dość nonszalancko i też nie chciał jej tutaj zanudzać. A tak naprawdę to trochę zmyślam, bo się nie znam, ale tylko trochę. Parsknął śmiechem natomiast na jej odpowiedź. – Dobrze, rozumiem, masz pewnie rację. Ja też pewnie wolałbym nie mówić przy jedzeniu o jakiś wyjątkowo paskudnych sprawach kryminalnych – oznajmił z pełnym zrozumieniem i trochę współczuciem.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Zabawne, że Blake na pewno miała jako takie pojęcie o Brooksach. Najwięcej oczywiście o Coltonie, który wciąż przyjaźnił się z Autumn, ale tak w sumie to nie wiedziała aż tak dużo o reszcie. Kiedyś liczyła, że dowie się ewentualnie na ślubie przyjaciółki jednak do tego nie doszło. Cieszyła się jednak, iż nadal się kumplują. Nie każdy eks Goldsworthy - choć i wielu osób... - był tym z kim chciałoby się przyjaźnić po związku. Dobrze, że im się udało. Kto wie, może Colton postawiłby Ezrę w lepszym świetle w oczach Blake? Kiedyś bo aktualnie widziała go w bardzo dobrym świetle i nie znała tego co może ją w przyszłości dręczyć.
W trakcie "leczenia" nauczyła się, że łatwiej jest po prostu mówić co się ma na myśli niż to w sobie trzymać. Oczywiście nie wszystko bo wciąż nie była tą, która dzieli się absolutnie każdą drobnostką, sytuacją, problemem, itp. Aczkolwiek zdarzały się sytuacje, które przemilczałaby jeszcze parę lat temu, a dzisiaj - jak ta - po prostu wolała zahaczyć o temat owego smsa by nie było żadnych wątpliwości. No i tak co by też ona się nie zastanawiała jak to odebrano.
- Dobrze. Cieszę się - skomentowała z lekkim uśmiechem i nadzieją, że Brooks faktycznie myślał to co mówił, a nie tylko wydawał się taki dojrzały. Jej przy okazji nieco kamień z serca spadł bo tak jak tamta wiadomość jej się nie podobało - no, uderzyła w złe struny jednak i się nie skupiła na chęci spotkania - tak gdzieś tam w środku liczyła, że będą na siebie wpadać chociażby przypadkowo jak dzisiaj przy śniadaniu. Ciężko było określić takie przypadki, no ale może będą mieć farta. Albo co jakiś czas, któreś jednak się zbierze na odwagę by znajomość nie uciekła.
- Brzmi całkiem ciekawie - odrzekła dopiero po chwili, ale dlatego, iż widać było jej zainteresowanie. Nie znała się na tym, a lubiła poznawać nowe rzeczy, więc serio ją to zaciekawiło. Pewnie jakby dostała cały wykład o tym to by się cieszyła z nowego doświadczenia. - Chętnie bym kiedyś spróbowała. Może nie na dowodzie zbrodni bo nie wypada, ale moje doświadczenia z programami graficznymi są dosyć nikłe - nawet do projektowania swoich kostiumów używała po prostu kartki i ołówka bo tak było szybko, prosto i wygodnie dla niej. Co nie znaczyło, że nie chciała się uczyć innych rzeczy. - Za to mogę zdradzić, że parę miesięcy temu mieliśmy interwencję u jednego piosenkarza, który był tutaj na wakacjach. Will.i.am. Kojarzysz? - bo może nie? Ona osobiście lubiła Black Eyed Peas, ale nie wszyscy musieli znać ich z imion czy pseudonimów, prawda?

ezra brooks
FOTOGRAF KRYMINALNY — LORNE BAY POLICE STATION
27 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Jeden z Brooksów. Jest fotografem kryminalnym. Trochę nie umie w życie, ale w sumie jest młody, to może jeszcze ogarnie.
Właściwie gdyby doszło kiedykolwiek do ślubu Coltona i Autumn to Ezra i Blake poznaliby się szybciej. W sytuacji sprzed wypadek zapewne tylko się kojarzyli z widzenia, ale prawdopodobnie nie wiedzieli o siebie zbyt dużo. W każdym razie Ezra na pewno niewiele wiedział o samej Blake. Może kojarzył ją z imienia i nazwiska, gdy się nad tym mocniej zastanowił, ale w gruncie rzeczy chyba dopiero w przyszłości miał poznać ją nieco lepiej. Ale może to i lepiej, że nie poznali się wtedy – bo te parę lat temu nawet jeśli Blake wpadłaby mu w oko to nie wykonałby w jej stronę żadnego ruchu. Poza tym… w tamtym czasie oboje chyba mieli swoje własne dramaty i problemy na głowie.
Odwzajemnił jej uśmiech. Być może ta sprawa jeszcze nie była stracona? Gdyby i ona nie była zainteresowana to pewnie nie zaproponowałaby tego śniadania, prawda? Nie żeby sobie to próbował jakoś usilnie wmówić, ale wiele wskazywało na to, że Blake również była ciut zainteresowana – a przynajmniej zainteresowana nawiązaniem znajomości? Bo jeśli nie była, to w takim wypadku to jej bycie miłą osóbką było tutaj trochę niepotrzebne. Nawet jeśli go spławiała to cóż, miała do tego prawo.
Tak naprawdę… to nie wymaga nie wiadomo jakich umiejętności – oznajmił skromnie i tylko wzruszył ramionami. Bo może skoro wspomniała o tych programach graficznych to jednak praca, którą wykonywał wydawała jej się zajęciem z kosmosu. A tak nie było i poniekąd uważał, że jej praca jest o wiele bardziej wymagająca i ryzykowna. Ryzykowna zwłaszcza – ale cóż, przecież świadomie wybrał swój zawód i wcale nie żałował, że zamiast ganiać po uliczkach z bronią, on siedzi za biurkiem.
Pewnie, że kojarzę! – oznajmił nagle ożywiony, bo trochę wow i zaskoczyła go, że właśnie coś takiego się jej przytrafiło. To już podpadało pod ciekawą historię przy drinku, ale jak najbardziej pasowała też do śniadania. – A może zdradzić jakiego rodzaju interwencję? To brzmi mega ciekawie – oznajmił z rozbawieniem gdzieś między pośpiesznymi kęsami swojego jedzenia. Spoglądał już na nią z wyczekiwaniem, bo jak już zostało wspomniane, Ezra uważał, że to jedna z tych historii, które naprawdę nadają się do pogawędki przy drineczku – tudzież posiłku jak w ich przypadku.
Blake Hargrove
Strażak — Lorne Bay Fire Station
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Strażak. Księgowa dla znajomych. Wolontariusz w schronisku. Dwa lata temu zbyt zabawowa - dzisiaj przeciwnie.
Zdecydowanie lepiej, że nie poznali się za bardzo te parę lat temu. Blake uważała, że wiedzie jej się lepiej od ponad jakichś dwóch lat dopiero, więc wcześniej mogłaby zrobić na nim o wiele gorsze wrażenie. W dodatku wtedy nie była też strażakiem. Wszystko mogłoby wyglądać kompletnie inaczej. Mieli farta, że wtedy się nie poznali aż tak. Co prawda nie miał szczęścia przy ich pierwszy "oficjalnym" spotkaniu bo jednak groźny wypadek, ale dzisiaj już zdawało się jakby ten wypadek miejsca nie miał - uff.
Kto wie czy, gdyby nie ta gadka Autumn to Blake by po prostu wzięła śniadanie na wynos i grzecznie się pożegnała po krótkiej wymianie zdań z Ezrą. Nie żeby czegoś oczekiwała. Po prostu... no, sama nie wiedziała. Czy chciała być miła? Zawsze się starała, ale nie z każdym jadła posiłek by po prostu trochę ze sobą posiedzieć. Chciała go poznać. Nawet jeśli po tych feralnych wiadomościach uświadomiono jej, że jednak ona miała rację, a nie chciała by ktoś dług wobec niej czuł. Na to też znajdzie rozwiązanie w niedługiej przyszłości. Póki co cieszyła się śniadaniem i tym, że Brooks sam nie ucieka.
- Skromny jak zawsze. Każda praca wymaga specjalnych umiejętności - uroczy był z tą swoją skromnością, więc można raz na jakiś czas ego podnieść. Ale już wiedziała, że lubił swoją pracę i nie uważał za coś bezwartościowego. Ważna praca, na pewno dobry w niej był, a sama Hargroove pamiętała jak bardzo się przejmował stanem aparatu kiedy sam był w stanie strasznym. Nie każdy tak o pracę by dbał. Tak, tak, fotograf kryminalny posiadał dowody do analizy, itp. więc serio ważne jednak istniały osoby co w chwili w jakiej znalazł się Ezra nie myślałby o niczym innym jak o tym aby przeżyć - co było całkiem zrozumiałe. Widziała wiele różnych zachowań w takich momentach, więc i wiedziała do jakich ludzi zaliczyć Brooksa.
- Jasne. To nie tajemnica chociaż... nie rozpowiadaj plotkarzom - zaznaczył z małym rozbawieniem po kolejnym kęsie śniadania. Nie miała pojęcia w jakim towarzystwie Ezra się obraca, ale plotkarze to lubią potem ubarwić takie anegdotki. - Dostaliśmy zgłoszenie, że spadochroniarz utknął na drzewie w ogródku jednej posiadłości. Na miejscu okazało się, że Will.I.am wynajmuje dom i poprowadził nas do ogrodu. Oczywiście zachowaliśmy pełny profesjonalizm. Przynajmniej przy nim - bo jednak profesjonaliści! Szczegół, że potem cieszyli się z tego spotkania jak nastolatki. Niecodziennie spotyka się gwiazdę! - Myśleliśmy, że to prześladowca chciał poznać idola, ale okazało się, że gość chciał się oświadczyć z hukiem swojej dziewczynie, które mieszkała dwa domy dalej i urządzała grilla. On jednak źle wylądował i sam był w szoku jak zobaczył gospodarza - zaczęło się podejrzanie bo prześladowcy to nie byle co, a skończyło się na szczęście o wiele lepiej niż ktoś mógłby przypuszczać. Dobrze było móc o tym opowiedzieć bo jednak aż tak się nie chwaliła mimo wszystko.

ezra brooks
ODPOWIEDZ