detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
No i być może dlatego właśnie nie ma ludzi jednoznacznie dobrych, trudno też o takich do szpiku złych. Prawdziwe życie, to nie jest bajka Disneya, a my jesteśmy mieszanką różnych cech i przeżyć, które doprowadziły nas do miejsca, w którym aktualnie jesteśmy. Wiąże się to również z faktem, że jeśli wydarzy się coś, cokolwiek w naszym życiu, to za kilka miesięcy będziemy już odrobinę inni.
- To nie jest wytłumaczenie dla mnie. - pokiwał zdecydowanie głową i przechylił butelkę z piwem. - Jeśli już miałbym zadecydować do wiary, w co jest mi bliżej, to są to fakty i nieidealny wymiar sprawiedliwości, a nie mało realne teorie o siłach wyższych. - postanowił wyrzucić z siebie. To chyba pod wpływem wypitego alkoholu, stawał się bardziej wylewny. A może bardziej chodzi o świadomość, że są tylko niewielkie szanse, że ponownie się spotkają. No dobra, Preston może tu wrócić, wtedy te szanse wzrosną, ale równie dobrze może zacząć teraz unikać tego konkretnego lokalu.
Resocjalizacja też nie działała we właściwie w żadnym ze światowych systemów penitencjarnych. No po prostu jeszcze nie znalazł się nikt, kto potrafiłby to we właściwy sposób zorganizować. Dziś wręcz problem ten wydaje tak mocno zaawansowany, że praktycznie nie ma szans na jego naprawę.
- A Ty prowadziłaś? - zapytał. Potrafił dodać dwa do dwóch i wnioskując po ich rozmowie, właśnie w ten sposób mu się to sumowało. Faktycznie był tutaj dziś prywatnie, ale zawodowych nawyków nie da się ot, tak wyłączyć. Czy zrobiłby coś, gdyby Cami potwierdziła? Jeśli odpowiedź byłaby w czasie przeszłym, to nie byłaby do jego sprawa, ale jeśli okazałoby się, że na zapleczu Moonlight prowadzą burdel, to byłaby to dla niego niezła szansa na wybicie. Po zawodowych perypetiach z ostatniego roku mógłby odzyskać silną pozycję w oczach komendanta. Inną rzeczą było to, czy brunetka w ogóle zdecyduje się na takie wyznanie, mając pełną świadomość tego, z kim rozmawia. Mimo luźnego tonu rozmowy szczerze w to wątpił, ale niech go zaskoczy.
- Nie usunąłem go tylko dlatego, żeby drugi raz nie popełnić tego samego błędu. - stwierdził. Poza tym to był i tak jeden z tych mikrotatuaży, więc jeśli o nim nie mówił, to nie zdarzyło mu się jeszcze, żeby ktoś zapytał hej, odpowiedz mi tę historię.
Uśmiechnął się na sugestię kobiety i gdyby spotkali się rok temu, to namówiłby ją, żeby zerwała się z roboty godzinę wcześniej i pojechaliby do niego. Ale nie dziś. Nie można zaprzeczyć, łechtała jego ego, ale to za mało, aby zapomniał o powodzie, dla którego kolejny wieczór z rzędu spędzał z butelką alkoholu w ręku.
- Dzięki za propozycję, ale nie skorzystam. - powiedział wprost. Miło się rozmawiało, ale uważał, że gdyby posunąłby się o krok dalej, to byłby koniec jego związku. I może de facto ten skończył się kilka tygodni temu, ale Preston nie przyjmuje tego do wiadomości.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
/szit, ja nie wiem jak ja zgubiłam tego posta, serio, przepraszam!
Wszystko jest też w sumie względne i zależne od tego jak się akurat patrzy na sprawę. No i wiadomo, łatwiej wybielać samego siebie, a obwiniać innych, no Cami była idealnym przykładem człowieka, któremu wiecznie jakoś brakowało czasu do szukania winy w sobie... cóż. I pewnie jeszcze trochę jej zajmie zmiana takiego myślenia! Bo póki co była głupiutką trzpiotką, która ani myślała się nad tym zastanawiać, tak to analizować, a co dopiero jeszcze wyciągać z tego jakieś wnioski, no totalna głupota przecież! Ale no, poza tym to chyba trzeba po prostu wierzyć, że ludzie się zmieniają, że warto dawać szanse w życiu, bo inaczej to jednak by było strasznie pesymistyczne podejście do świata, życia i ludzi, co nie....
- Naprawdę myślisz, że karma nie działa? - zapytała zaintrygowana. Oczywiście no nie działała na wszystkich, akurat to było niestety dobrze znajomym faktem, ale jednak czasem kogoś ta karma dopadała! - Ale to w sumie bardzo policyjne podejście do sprawy - dodała z lekkim rozbawieniem, bo wiadomo że policjant musiał wierzyć w siłę prawa! Nawet w filmach i komiksach sprzeciwiali się nawet najlepszym mścicielom, czyli wszystkim superbohaterom, bo ważniejszy był wymiar sprawiedliwości i droga do niego, a nie to, że złoczyńca został zatrzymany lub ukarany.
I niech lepiej Preston Turner nie będzie taki pewien, czy się spotkają czy nie, bo jednak do tej pory ich spotkania były dość zaskakujące, więc mogła się ta passa jeszcze nie skończyć!
- Burdel? Naprawdę sądzisz, że prowadząc burdel nosiłabym tacę w takim lokalu? - zaśmiała się wesoło. - Gdybym weszła w seksbiznes to przejęłabym kraj swoimi klubami i tak dalej - dodała, machając lekko ręką. Chociaż w sumie była w seksbiznesie, ale w sekstelefonie, więc było to trochę inne działanie, niż prowadzenie burdelu. W sumie nawet nie znam przepisów australijskich w tym zakresie, legalności pracy seksualnej i tak dalej... ale oni są w sumie dość postępowi.
No ale tak czy siak, Cami była kelnerką, więc nie mogłaby tu nic prowadzić, bo no.. to co najwyżej mogliby robić właściciele, a to był znany news, że akurat ten bar to był rodzinny biznes od pokoleń.
- Jest to jakaś metoda - rzuciła z rozbawieniem, chociaż sama nie wiedziała, czy zrobiłaby to samo. No ale, ona to ona! Zresztą, po chwili i tak miała inne rzeczy na głowie. Ogromne zdziwienie.
- Co? - zapytała, unosząc brwi - ale ty... no załapałeś, że połowa naszej rozmowy była właśnie o seksie, nie? - dodała, bo no nie wiedziała, czy tego nie załapał, czy to nie było zbyt mało jasne... chociaż jak dla niej to było bardzo oczywiste... - masz żonę, czy co? - zapytała w końcu, bo musiał być chyba jakiś powód, skoro flirty mu wychodził, a branie się do rzeczy już nie!
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
Prestonowi trzydzieści pięć lat zajęło przyznanie się do faktu, że on też w jakiejś tam sytuacji ponosi część winy, może nawet nieco większa jej część leży po jego stronie. Wcześniej, to choćby dobitnie było widać, że on coś schrzanił albo zachował się względem kogoś jak cham, to potrafił doskonale zbagatelizować sprawę albo wręcz obrócić to na swoją korzyść. Nie, żeby wszystkim musiało zająć dojście do momentu w życiu, w którym jest się rozgarniętym człowiekiem, jednak Turner może być jakąś tam przestrogą, że czasem potrzeba naprawdę wiele czasu, żeby być dobrym partnerem. Bo w innych sferach życia, jednak szybciej się ogarniał. Ostatecznie to wszystko jest kwestią mocno indywidualną i dopóki Cami dobrze się żyje samej ze sobą i ma wśród siebie jakiś bliskich ludzi, to chyba nie może być tak źle.
- Nie. - pokiwał głową przecząco. - Gdyby tak było, to mityczna karma eliminowałaby wszystkich złych ludzi na świecie, a jednak zrobią złe rzeczy i nadal mają się dobrze. - powiedział z pełnym przekonaniem. Tak, można było powiedzieć, że Preston reprezentuje typowo policyjny punkt widzenia, ale może dlatego, że jest bardziej świadom tego wszystkiego, co dzieje się na świecie, nie ma kompletnie złudzeń. Może gdyby w prawdziwym świecie żyli superbohaterowie, ten byłby lepszy, a Preston miałby mniej roboty. Właściwie wcale by mu to nie przeszkadzało, no ale jednak rzeczywistość jest dużo mniej spektakularna, niż wykreowana fikcja.
- To w sumie lepiej dla Ciebie, że mogłabyś zarządzać interesem z zaplecza. Wiesz, żadnych obleśnych rąk łapiących się za tyłek i biust. - zauważył. Dziś bycie kelnerką bywa naprawdę parszywym zajęciem. W wielu przypadkach niestety tylko właściciele szemranych lokali wiedzą, do czego przymuszają swoje pracownice. Kiedyś musiało być jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę to, jak w dawnych czasach traktowane były kobiety. Zresztą, biorąc pod uwagę temat smoków i innych mitycznych stworzeń, ich rozmowa była bardzo abstrakcyjna, w tym wymyślonym świecie z przeszłości wszyscy mogliby być sobie równi, albo nawet to kobiety mogły mieć lepiej.
- Wszystko łapię. - powiedział, podnosząc ręce do góry. W sumie nie do końca ogarniał co w tej konkretnej sytuacji, ten gest miał symbolizować, ale nie zaprzątał sobie tym teraz głowy. - Żony może i nie mam, ale nie chcę wyjść na jeszcze większego chuja, niż już mnie niektórzy uważają. - stwierdził. Nie chciał się uzewnętrzniać, choć przecież Cami i tak nieświadomie już stała się częścią jego dramy w życiu uczuciowym, więc tak naprawdę nic nie stoi na przeszkodzie, żeby poznała całość sytuacji.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
Lepiej późno niż wcale! Chyba. Cami póki co nawet się nie zbliżała do takich wniosków, więc pewnie czekała ją jeszcze długa droga. Kto wie ile małżeństw i ucieczek sprzed ołtarza jeszcze ją czekało na jej życiowej drodze. Oczywiście była też człowiekiem, który totalnie mógł zostać zamordowany, ryzyko takiego finału u niej było bardzo wysokie, nie ma co się oszukiwać! Pakowała się w wiele głupich sytuacji, zachowywała się bardzo lekkomyślnie i miała więcej szczęścia niż rozumu. Prawdę mówiąc to samo szczęście, zero rozumu.
- Ale jednak jakiś procent dopada - zauważyła, przechylając lekko głowę w bok. - A tych których nie… czy są naprawdę szczęśliwi?- dodała, nieco retoryczne pytanie, bo nie dało się tego w żaden sposób sprawdzić przecież, ani obiektywnie ocenić. Ale każdy w życiu kogoś traci, każdego może dopaść depresja, albo inne problemy… więc kto wie. Może coś w tym było.
A co do superbohaterów, to jasne że byli super, ale… no sprowadzali też na ludzi różnych superzłoczyńców, w trakcie walki demolowali całe miasta no i nie zapominajmy o tym, że wielu z nich miało okres bycia super złym superbohaterem, a wtedy też cierpiał świat i ludzie.
- Z takimi sobie radzę łokciem i kolanem - zapewniła go z lekkim rozbawieniem - tu nie shadow, właściciele zwracają uwagę na kulturę w miejscu pracy - dodała, bo jednak Moonlight to było miejsce klasa, a nie taka speluna, co się różne interesy dzieją na zapleczu. Więc to tam Preston Turner powinien zapuszczać wabiki i szukać okazji do aresztowania.
- Okeej… - zaczęła, a potem zmarszczyła brwi. - Nie rozumiem. Nie oczekuję od Ciebie bycia rycerzem, proponuję po prostu seks. Za zgodą obu stron, bez zobowiązań, obietnic… jak miałbyś być chujem? - zapytała, bo naprawdę nie rozumiała. - Robisz w łóżku coś dziwnego kobietom? Masz jakieś dziwne fetysze? - i dopytała, z niemałą obawą. Nie przeszkadzał jej mały kink, bdsm też miało swoje plusy, ale w sumie… nigdy nie wiesz, co nie!
detektyw — Lorne Bay Police Station
38 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Przetyrany życiem policjant, nad którym właśnie zawisło ryzyko przedwczesnej renty inwalidzkiej.
W nieudanych małżeństwach i ucieczkach sprzed ołtarza też może być jakaś metoda. Może to nieco pokrętna logika, ale na końcu tej drogi też można dojść do odpowiednich dla siebie wniosków. A nawet jeśli tak się nie stanie, to przynajmniej na stare lata będzie mogła powiedzieć, że jej życie nie należało do nudnych. To Prestona też nie było najnudniejszym, czasami bywało ciężko, ale ciągle szedł do przodu i chyba to jest w tym wszystkim najważniejsze. To, by po upadku podnosić się, a nie użalać się nad sobą już do końca życia. Może Turner obecnie powinien sobie wziąć do serca tę mądrość?
- Jeśli już się uprzeć, to powiedziałbym, że w granicach błędu statystycznego. - rozmyślał. Oczywiście wciąż nie wierzył w karmę, ale podobno tylko krowa nie zmienia zdania, więc poszedł na mały kompromis. Zresztą ich rozmowa nie miała właściwie żadnej wagi, więc przyznanie racji Cami, nie było tak wielkim problemem, jakim byłoby dla Turnera, w jakimś realnym problemem. Oj, w życiu dość ciężko jest mu schować dumę do kieszeni, czasami tylko dla zasady upierał się przy swojej wersji. No i sprzeczanie się, próba udowodnienia, że to zdanie Prestona jest tym właściwym, jest dla mężczyzny dosyć stymulującą aktywnością.
Na pytanie kobiety tylko wzruszył ramionami. Akurat o szczęściu to on nie powinien się wypowiadać. Będąc obecnie najdalej od tego uczucia, jak to tylko jest możliwe, absolutnie nie będzie brzmiał przekonująco. Gdyby jednak iść tokiem myślenia karmy i w tym upatrywać brak szczęścia w życiu mężczyzny, to musiał zrobić w przeszłości coś bardzo, bardzo złego, skoro w ostatnim tylko roku stracił przyjaciela, sam miał wypadek, a potem ktoś postrzelił ważną dla niego kobietę, która ostatecznie zdecydowała się od niego odejść.
- Shadow to praktycznie burdel. Niestety doszli już do takiej perfekcji w udawaniu, że nie robią niczego złego, że pozostaje tylko przyłapanie ich na gorącym uczynku. - stwierdził. To, że Shadow wciąż ma się świetnie, niestety nie świadczy dobrze o lokalnej policji. Preston z racji wypadku i zawieszenia, nie był w temacie, ale może było tak, że ktoś z policji wręcz współpracował z szemranym klubem nocnym. Żeby Turner mógł się tam pokręcić na dłużej, to musiałoby dość w Shadow do jakiegoś zabójstwa, bo tym policjant głównie się zajmuje. O ile rzecz jasna nie ma braków kadrowych w innych zespołach, wtedy trzeba być elastycznym.
- Chcę być wobec kogoś w porządku. Okej? - powiedział, patrząc wprost na barmankę. Schlebiało mu jej zainteresowanie, to zawsze jest budujące, gdy atrakcyjna kobieta jest Tobą zainteresowana i okazuje to tak jawnie. Obecnie jednak nadszedł taki okres w życiu Prestona, że nie chce korzystać z łatwej okazji. - I na tym zakończmy ten temat. - rzucił i dopił piwo.
Doszedł też do wniosku, że dalsza rozmowa będzie niezręczna, więc sięgnął do kieszeni po portfel i zostawił na blacie zapłatę za tych kilka wypitych piw i drobny napiwek.

cami o'brallaghan
kelnerka — shadow
29 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
trainwreck, czarna owca w rodzinie, która i sama przed sobą udaje, że wcale nie ma długów i problemów. I że wcale nie kocha Luke'a i nie wróciła do niego.
W życiu Cami zdecydowanie nie było żadnej sensownej metody. Póki co wpakowała się we wszystkie możliwe problematyczne sytuacje i maksymalnie komplikowała swoje życie coraz bardziej i bardziej. Trochę już nie rozpoznawała nawet tego życia, bo tak długo uciekała przed samą sobą, przeszłością, że nie miała czasu zastanowić się dlaczego, po co i jak długo jeszcze w ogóle ma biec. I trochę w tym wszystkim straciła siebie, więc nic dziwnego, że radar u Preston Turner się odpalał przy niej, bo zdecydowanie było z nią coś nie tak! I to mocno.
No ale kto wie, może kiedyś spisze te wszystkie swoje doświadczenia i wyjdzie z tego jakiś bestseller, film albo serial i kto wie, może w ten sposób faktycznie to wszystko nabierze sensu? Czy raczej Cami nada mu sensu.
- A ty nie czujesz się dobrze w roli tajnego agenta? - zapytała z lekkim rozbawieniem, bo przez te dwuznaczności, oczywiście dwuznaczności były ejj w głowie! udawanie sekretnych agentów było przecież całkiem seksi. No, oczywiście dość szybko Preston ochłodził atmosferę.
- Okej, totalnie nic mi o nie mówi. Skoro nikogo nie masz, a ja zgadzam się na taki układ, to wygląda jakby wszystko było w porządku - przyznała, a potem lekko wzruszyła ramionami. - Jesteś dziwny - podsumowała, ale nalała mu jeszcze piwa, bo w końcu czemu nie! Chociaż nic więcej mu już nie proponowała, bo jednak vibe zdecydowanie został zabity i cóż, dzieci z tego nie będzie! Seksu też nie, więc dobrze, że chociaż napiwek wpadł, Cami będzie mogła kupić nowe baterie i nie być starta tego wieczoru.

/zt x2!
ODPOWIEDZ