najlepsza barmanka w — MOONLIGHT BAR
23 yo — 150 cm
Awatar użytkownika
about
najlepsza barmanka i stała bywalczyni wszelkich imprez, która dorobiła się uroczego stalkera, który z dnia na dzień coraz bardziej ją osacza i lada moment doprowadzi do choroby psychicznej albo samobójstwa
Całe szczęście, że blondynka nie potrafiła czytać w myślach. Jeśli kiedykolwiek Percy myślał o tym, że spotkał diabła to przy Lii ten diabeł byłby tylko pluszowym misiem. Całe swoje życie była porównywana do Sienny, która była zawsze grzeczniejsza, pomocna, kochana, lepiej się uczyła i lepiej wypowiadała na wszelkie różne tematy. To nie tak, że nagle miała o to do siostry pretensje, skąd. Po prostu przy takich porównaniach czasem zastanawiała się czy może faktycznie jest coś z nią nie tak? Bo chyba musiało być skoro najstarsza z sióstr przyciągała do siebie tylko kłopoty i naprawdę podejrzanych ludzi, a facetów, których miała raczej nie przedstawiało się matce na niedzielnym obiedzie.
Sienna była totalnym wrzodem na tyłku blondynki, ta miała czasem ochotę udusić ją gołymi rękami, ale kochała ją jak nikogo innego na świecie. Była to prawdziwa siostrzana relacja, która częściej wyglądała jak przekomarzanie się dwóch babek, które wspólnie uciekły z psychiatryka, ale to była ich relacja.
Jednak mimo wszystko nie lubiła kiedy ktoś je porównywał na głos.
- Nie pisałam do Ciebie tylko do Sama, miał przyjść i mieliśmy dalej imprezę kręcić. - rzuciła głośniej unosząc dłonie w górę aby tym samym nadać "krzyku" swojej wypowiedzi. Bo ona naprawdę chciała napisać do swojego przyjaciela, ale, że nawalona ikonki w kontaktach pomyliła to już zwykły przypadek, przynajmniej na to liczyła.
- Ciebie raczej zaprosiłabym do biblioteki, a nie na melanż. - wzruszyła delikatnie ramionami swoim spojrzeniem wracając do wody, w której ładnie odbijał się księżyc. Zmarszczyła nos i westchnęła, zawsze wpakuje się w jakiś przypał, nigdy nie ogarnie czegoś raz, a porządnie. Taka właśnie była Lia. Wiecznie roztrzepane dziecko, które chciało się tylko bawić i jeść.
Nie skomentowała tego, rzuciła tylko głośne "HA", które miało oznaczać to, że jego słowa trochę ją rozbawiły. Nawet jeśli była pijana to i tak wiedziała, że nie miał lepszych planów. Książkę czytać chciał? Nie potrafiła zrozumieć jak ktoś taki jak Percy może prowadzić tak nudne życie, walki jeszcze rozumiała, ale miał jakieś inne pasje poza nimi? Może brzydko będzie to brzmiało, ale jakoś nie wyobrażała go sobie na imprezie czy z alkoholem w ręku, a tym bardziej wypitego czy pod dobrym humorkiem.
Znów spojrzała na niego, tym razem jej wzrok był łagodniejszy, a i postawę miała taką bardziej potulną.
- Nie, ale to jest dla mnie wszystko nowe, okej? Pierwszy raz ktoś mi pomaga nie chcąc nic konkretnego w zamian... - mruknęła czując się bardzo głupio z tym co właśnie powiedziała, nawet na dowód na jej policzkach pojawiły się rumieńce, ale jeśli zapyta czy jej głupio to powie, że to tylko i wyłącznie wina alkoholu.
Gdyby stała na równych nogach to pytanie, które usłyszała z jego ust na pewno wywaliłoby ją z butów, które cholernie dobrze zasznurowała. Była w takim szoku, że nawet usta delikatnie rozchyliła ze zdziwienia jak w tych wszystkich kreskówkach. Wizja dobrego alkoholu korciła ją, picie w jego domu też uchroni ją przed opinią menela, który pija w miejscach publicznych. Zacisnęła usta w wąską kreskę prowadząc przez chwilę w sobie wewnętrzną walkę, szukała dobrych argumentów za i przeciw, ale tak naprawdę na nic konkretnego nie wpadła.
- Nie wywieziesz mnie do lasu, prawda? - tak zapytała tylko dla bezpieczeństwa, bo krwi pewnie dużo mu napsuła, tak samo jak dzisiaj wyczerpała limit jego cierpliwości, a nie chciała być gwiazdą w gazecie, szczególnie na stronie z nekrologami.
- Dobra, nic nie mówiłam. - dodała szybko zanim otworzył swoje usta i w geście poddania się uniosła dłonie w górę.
percy matthews
sumienny żółwik
rorka
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.

No dobra, gdyby Percy wiedział, co kłębiło się w głowie Lii i z czym się mierzy, w życiu nie podjąłby się tego porównywania, bo to zwyczajnie nie było fair. Ale nie wiedział i dlatego wciąż w myślach, nawet nieświadomie czasem, porównywał ze sobą siostry. Sienna była jego najlepszą przyjaciółką, która go sklejała niejednokrotnie po walce, gdy nie chciał jechać do szpitala, więc nic zadziwiającego w tym, że stawiał ją jaką tą ważniejszą, okej. No i przez to, że Sienna zawsze była w jego życiu i zawsze raczej się o niego troszczyła, nie dostrzegał w niej za grosz dziecinności. A z Lią – nie da się ukryć, że było inaczej.
Do biblioteki? – parsknął śmiechem, bo jednak daleko mu było do kujona. O kurde, za kogo ona go miała. W gruncie rzeczy przecież Percy nadawał się na imprezę nawet bardziej niż Samuel, bo po pierwsze pewnie udzielał się we wszystkich pijackich gra, po drugie można go było zabrać do klubu, bo nie odmówiłby tańczenia z kimś, po trzecie można go było zabrać na wesele do rodziny, bo patrz punkt pierwszy i drugi oraz fakt, że był wręcz ucieleśnienie marzeń każdej teściowej, hehe. Ale fakt, Samuel na nieco bardziej sobie pozwalał, co nawet już ostatnio ustalili. I to nie tak, że kompletnie nie miał co robić – bo na pewno coś by się znalazło, co mógłby zrobić, ale przecież prawda była taka, że gdy dostał od niej wiadomości to ogarniał się do spania. Może i w ostatnim czasie był nudny… choć on by to określił bardziej jako przytłoczony. Czasem odzywał się w nim brak chęci do życia po prostu od czasu zerwania. Ale przynajmniej miał swoich kumpli, z którymi zawsze coś się działo, o. Umówmy się, Samuel by się z nim nie przyjaźnił, gdyby coś było z nim nie tak. Tak samo Sienna!
Skąd ta pewność, że nie chcę niczego w zamian? Może to mój sposób na zaciągnięcie cię do łóżka? – zapytał ironicznie z rozbawieniem i lekko ją szturchnął w kolano. Oczywiście tylko się zgrywał, co potwierdził głośnym roześmianiem się. Bo tak naprawdę przecież oboje doskonale wiedzieli, że pomagał jej bezinteresownie. Nawet mu płacić nie musiała, halo, chociaż w sumie trochę inaczej się umawiali, ale Percy już nawet o tym nie pamiętał. Jednocześnie mega smutne było to, że Lia zawsze była traktowana w ten sposób – i nikt jej nie pomagał ot tak po prostu, nie chcąc niczego w zamian. Gdyby i Percy był w tym momencie pijany to bardzo by się tym przejął.
Po co? – burknął tylko w odpowiedzi, pomimo, iż Lia wycofała szybko swoje słowa i podniósł się na równe nogi. – Jakbym chciał cię zabić to pozwoliłbym ci wleźć do wody – odparł, wskazując od niechcenia przed siebie i przywołując wydarzenie sprzed chwili. Posłał jej krzywy uśmiech i tylko wzruszył ramionami. – Daj rękę, pomogę ci wstać – zakomunikował i wyciągnął w jej stronę dłoń, bo skoro wcześniej potraktował ją jak worek ziemniaków, to teraz może dla odmiany potraktować ją jak damę. – To co? Możemy przy okazji obejrzeć Bridgertonów. W sumie obiecałem Siennie, że z nią obejrzę, ale… chyba się nie obrazi, jeśli obejrzymy odcinek albo dwa. – Ewentualnie cały sezon. I powinna go docenić, bo naprawdę się starał zaproponować coś, co poprawi jej humor!
Lia Hargreeves
najlepsza barmanka w — MOONLIGHT BAR
23 yo — 150 cm
Awatar użytkownika
about
najlepsza barmanka i stała bywalczyni wszelkich imprez, która dorobiła się uroczego stalkera, który z dnia na dzień coraz bardziej ją osacza i lada moment doprowadzi do choroby psychicznej albo samobójstwa
Oh tak! Z nią było inaczej, przy tej małej istocie w ciągu godziny można było poczuć się jak na jednym wielkim rollercoasterze uczuć i zmienności nastrojów. Takie wachania powodowały, że była też czasem zbyt przytłaczająca dla osób słabszych, ale naprawdę nie była zła. Przynajmniej nie wtedy kiedy nie musiała. Agresywna bywała tylko w szale złości i bezradności, albo po alkoholu, zależy jaki trunek wypiła. A ten najtańszy sprowadził ją do parteru całkowicie. Jak mocno działał tak szybko zwalał z nóg, a nie co te drinki jakie robiła w swoim barze za miliony.
- Nie chodzisz do biblioteki? To może być też księgarnia. - wzruszyła ramionami kompletnie nie rozumiejąc skąd u niego taki nagły wybuch śmiechu. Niby to ona jest niestabilna emocjonalnie, a tutaj proszę, ciągnie swój do swego. Miała prawo uważać chłopaka za nudziarza i kogoś kto trzyma się wszelkich zasad tak jakby zostały napisane przez samego Boga. Nie znała go jednak tak bardzo jak Sienna czy Samuel, nawet nie za bardzo wiedziała, że się znają. Wcześniej nie interesowała się znajomymi swojej siostry czy przyjaciela bo nigdy do czynienia z nimi nie miała. Pewne było to, że gdyby wiedziała, że Sam i Percy się znają to tego pierwszego by upiła i wyciągnęła każdą historię na temat rudowłosego, tylko po to aby potem w ewentualnej kłótni mieć coś czym będzie mogła go zgasić. Może nawet zmieniłaby zdanie o nim!
Prychnęła na jego kolejne słowa, może i była blondynką, ale nie była głupia. Pewnie nadejdzie w ich dziwnej relacji taki moment, w którym Lia naprawdę się wkurzy i powie mu pare słów o tym aby nie traktował jej jak jakiegoś debila.
- Może i jestem blondynką, może i jestem pijana, ale potrafię rozpoznać kiedy koleś na mnie leci i czy chce zaciągnąć mnie do łóżka. - rzuciła w jego stronę z głupim uśmiechem na ustach. I to akurat mówiła serio, po tej ziemi chodziła trochę dłużej od niego i potrafiła rozpoznać takie rzeczy, a Percy traktował ją jak coś aseksualnego totalnie. Nawet pewnie go nie pociągała. Czy jej to przeszkadzało? Nie, totalnie miała na to wygwizdane. Czy czasem ją to denerwowało? Owszem, przecież zajebista z niej laska, no.
- Błagam Cię, oboje wiemy, że czasem masz ochotę udusić mnie gołymi rękami. - jej ton brzmiał tak jakby właśnie opowiadała o dzisiejszej pogodzie albo zamawiała frytki w restauracji. Poza tym chyba nie skazałby jej na taką śmierć jak utopienie? Miał w sobie jeszcze trochę litości, nie?
Uniosła swoje spojrzenie na niego kiedy sam podniósł się z piasku, przez kilka sekund się zastanawiała czy na pewno dobrym pomysłem jest jechanie do niego, ale halo. Wolała spędzić przyjemnie czas z butelką lepszego alkoholu w ciepłym miejscu niż siedzieć na plaży, a potem tydzień wyczesywać piasek z włosów. Chwyciła ją i kiedy pomógł jej się podnieść poprawiła swoją bluzkę i otrzepała spodenki z piasku.
Zmarszczyła nos na pytanie o serial, którego tytułu kompletnie nie znała.
- Pojadę, pod warunkiem, że nie robisz mnie w balona z tym alkoholem. - rzuciła z szerokim uśmiechem na swojej twarzy, poprawiła kosmyk włosów za ucho.
- Dobra, możemy obejrzeć, chociaż i tak nie wiem co to za serial, będziesz musiał mnie wprowadzić. - dodała bo gdyby chciałaby obejrzeć jakieś durne horrory czy kiczowate filmy to się polecała, bo ona lubiła tylko takie, na których można płakać z powodu tego, że są aż takie złe. Poza tym ona nie marnowała czasu i życia na telewizję, jeszcze niedawno wybierała raczej imprezę w klubie niż noc filmową, ale zawsze musi być ten pierwszy raz, nie?
percy matthews
sumienny żółwik
rorka
pięściarz/instruktor karate dla dzieci — Dom Kultury
23 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
Nielegalnie obija mordki różnym ludziom, żeby dostać szybką kasę i zapłacić rachunki, bo emerytura dziadka nie wystarcza. Uczy też dzieciaczki karate. I ma maks przyjazną mordkę, więc zna praktycznie każdego w tej dziurze.
Tym razem tylko przewrócił na nią oczyma. No tak, bo księgarnia faktycznie zmieniała postać rzeczy… Poniekąd pewnie i dla niego było zaskoczeniem, że Lia i Samuel są aż tak blisko. To znaczy, że znają się aż tak dobrze, by to Samuel był pierwszym kontaktem, do którego Lia uderzała pod wpływem procentów. Śmieszne, że wcześniej Lia po prostu była dla niego jakimś nieznanym i nic nie znaczącym bytem, podczas, gdy teraz okazywało się, że przez cały ten czas była całkiem blisko jego orbity. Tylko nigdy na nią nie wchodziła. Tym samym Percy zaczął się zastanawiać czy Sammy wie o stalkerze – ale szczerze wątpił. Zwłaszcza, że przecież Lia nawet żałowała tego, że jemu powiedziała i naprawdę wątpił, by podzieliła się tym wszystkim z ich wspólnym przyjacielem. Ciekawe co zrobiłby Sammy? Na samą myśl Percy’ego przebiegł dreszcz, bo uświadomił sobie, że Sam byłby pewnie bardziej stanowczy niż on i o wiele bardziej by naciskał na pójście na policję, podczas gdy on bardzo łatwo odpuścił Lii. Łatwo w jego przekonaniu, oczywiście. Choć może się mylił i wcale tak bardzo nie zjebał? Aczkolwiek, nadal obstawałby przy tym, że pójście na policję byłoby mądrzejsze – przestał o tym po prostu wspominać przy każdej rozmowie.
To nie do końca prawda, że traktował ją jako coś aseksualnego, ale nie zamierzał się wypowiadać w tej kwestii, skoro z takim przekonaniem powiedziała, że doskonale rozpoznaje czy ktoś na nią leci i chce ją przelecieć. No, Percy nie chciał, ale nie wynikało to z tego, iż uważał ją za nieatrakcyjną. Po prostu jego głowę zajmował ktoś inny. Na kolejny komentarz jednak nie potrafił się nie roześmiać. – Czasem. Ale ty mnie pewnie też – oznajmił szczerze i tylko wzruszył ramionami.
Nie robię. Będzie alko i możesz spać na materacu – oznajmił od razu, żeby zaznaczyć z góry, że żadnego dobierania się do siebie nawzajem nie będzie, hehe. A jeśli chodzi o wybrany serial, Percy wiedział, że spodobają jej się Bridgertonowie, bo tam było dużo seksu. Coś w sam raz dla Lii. Posłał jej więc tylko wymowny uśmiech. Miał tylko nadzieję, że Sienna się nigdy się nie dowie, że w tajemnicy przed nią obejrzał kilka odcinków serialu, którzy mieli wspólnie binge-watchingować. Bo o kwestii jego przyjaźni z Lią wiedział, że się nie dowie –już Lia Hargreeves zapewne o to zadba. A więc jednak wygrał i mógł Lią bezpiecznie zgarnąć z tej plaży.

/ zt x2 <3
ODPOWIEDZ