dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Dziwnie toczy się to życie. Jeszcze kilka lat temu Timothy nie miałby najmniejszego problemu ze znalezieniem partnerki na walentynkowy wieczór. Teraz, jeśli miałby być zupełnie szczery, to wygląda to znacznie gorzej. Społeczeństwo jest tolerancyjne, tutaj nie można nic powiedzieć, ale relacje romantyczne rządzą się swoimi prawami i Tim wcale się nie dziwi, że kobiety zwykle mają dość na pewnym etapie. Raz nawet on sam powiedział, że dziewczyna sobie życie z nim zmarnuje, no i niestety żałuje tego po dziś dzień. Choć nie też do tego stopnia, by zamknąć się w czterech ścianach i rozpaczać. Dzisiejszej imprezy co prawda nie brał tak całkiem na poważnie, ale jednak zjawił się w kawiarni. Trochę sam się zdecydował, trochę też do zgłoszenia przekonała go znajoma. Uznał, że nawet jeśli rozmowa nie będzie się kleiła, to zje dobry kawałek ciasta i wypije kubek kawy. Z drugiej strony znów, są szanse, że zdobędzie, chociażby nową znajomą, a ostatnio akurat nie poznał wielu nowych ludzi, więc też będzie okej. Czy liczył na coś więcej? Tak szczerze mówiąc, nauczył się w tym nowym życiu nie liczyć już na nic. Po prostu bierze to, co ludzie mają mu do zaoferowania, bo najczęściej jednak nie jest w stanie przewidzieć, jak ktoś zachowa się, widząc kolesia na wózku. Choć jeśli ktoś jest miejscowy, tak jak i Timothy, to mógł przed laty usłyszeć o jego wypadku.
Był trochę wcześniej, przeszedł więc całą procedurę i zajął właściwe miejsce, jeszcze zanim zeszła się większość uczestników randek w ciemno. Zamówił sobie wspomnianą kawę i dowiedział się, że robią tutaj dolewki, co odnotował w pamięci, by w przyszłości częściej odwiedzać cukiernię, no i trochę przyglądał się poznającym się parom, trochę grzebał w telefonie. W końcu zobaczył, że i do jego stolika zbliża się kobieta, uśmiechnął się przyjaźnie na jej widok, myśląc sobie, że może jakoś się dogadają, bo takie pierwsze wrażenie zrobiła na nim pozytywne.
- Cześć. - przywitał się. Z wiadomych względów nie wstał, nie mógł też odsunąć kobiecie krzesła, ale generalnie nie czuł się już z tym niezręcznie. Gorzej, że nie wiedział, czego oczekuje ta druga strona. - To jak, bejbe, do mnie czy do ciebie? - rzucił żarcikiem na początek, co pozwoli mu jakoś wybadać grunt. 
- Mam na imię Timothy. - przedstawił się już teraz na poważnie.

darby maclerie
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
#22
1.16

Ależ oczywiście, że Darby uwielbiała walentynki! Kochała właściwie. Jak tu nie kochać święta, które jest absolutną celebracją miłości, troski i czułości? Nawet jeśli była singlem, zawsze rozczulają się przez te wszystkie serca, kwiaty, czekoladki i prezenty! Lubiła też wysyłać jakieś walentynki dla swoich przyjaciół, najczęściej oczywiście decydując się na jakieś desery. Czasami ciasteczka, w tym roku babeczki, no a czasem szalała i robiła na przykład jakieś małe torciki. Pieczenie sprawiało jej naprawdę wiele przyjemności i tęskniła za tym odkąd zmieniła pracę z cukierni na vana, w którym obcinała psy. Oczywiście przebywanie wśród zwierząt były fajne, bo same w sobie zwierzaki są cudowne, ale… no sama nie wiedziała jeszcze co. I nie miała czasu się zastanawiać, bo musiała bardzo dużo psich futerek podcinać, żeby zarobić na naprawdę dachu w jej domku. Nie mogła wiecznie siedzieć na głowie Mary, bo już teraz miała ogromne wyrzuty sumienia, że u niej śpi na kanapie. I dlatego sprzątała wszystko na błysk, co chwile coś piekła albo gotowała i chyba była najlepszym gościem na świecie.
No ale, nadeszły walentynki i ulotka z tego wieczorku wylądowała pod nogami Darby. Uznała to za znak, że powinna się tutaj wybrać, więc zapisała się na wydarzenie, podekscytowana wizją, że możliwe… że może… że jest szansa znaleźć miłość! I dlatego przebierała się siedem razy, w końcu zakładając to, co podsunęła jej Mara, pozwoliła jej też zrobić sobie fryzurę i makijaż… no i przyszła tutaj! Kelnerka zaprowadziła ją do stolika, przy którym siedział Timothy Callaway , więc się zaczerwieniła od razu i speszyła, bo był bardzo przystojnym wąsaczem!
- Cześć! - przywitała się, a potem usiadła i… zdziwiła się słysząc kolejne słowa. - ale w sensie że… masz inny stolik? - zapytała zdziwiona, bo nie wiedziała jakie do mnie i jakie do ciebie miał na myśli! Darby nie była najmądrzejszym zwierzęciem w stadzie. Więc tak bardzo się zgubiła, że kiedy się przedstawił, musiała się chwilę zastanowić nad odpowiedzią - a ja Darby - rzuciła po chwili ciszy, tak zestresowana, że robi fatalne pierwsze wrażenie, że oczywiście musiała palnąć jakieś głupie pytanie! -Gdybyś był rybą, to jak myślisz, jakim gatunkiem? - i to właśnie było ono.
babeczka
-
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Dla Tima walentynki były raczej celebracją komercjalizmu, ale kto by się tam tym przejmował. Ważne, aby ludzie dobrze się bawili i on też zamierzał w miarę dobrze spędzić ten dzień. No nie ma co ukrywać, najlepsze lata życia ma już za sobą, teraz pozostaje mu się cieszyć z małych rzeczy. Tak, wyjście z domu i poznanie kogoś nowego też łapie się pod tę kategorię. Szczególnie gdy idzie do miejsca, w którym jest też dobre jedzenie, bo to oznacza, że nawet jeśli towarzystwo będzie średnie, to jedzeniem sobie nadrobi wszystkie braki. Z drugiej strony nie nastawiał się z góry sceptycznie, wierzył, że na takie imprezy zapisują się przede wszystkim fajne dziewczyny. On może jest trochę wybrakowanym towarem, ale miał cichą nadzieję, że będzie takim wyjątkiem wśród samych pięknych ludzi. Na pierwszy rzut oka nie mylił się z prawdą. Wszyscy, którzy przyszli, zdawali się staranie przygotować na to wyjście. Sukienki, wprasowane koszule, najładniej pachnące perfumy, to wszystko dało się odebrać przynajmniej kilkoma zmysłami. Pełen jakiegoś takiego optymizmu czekał więc na swoją partnerkę. 
Pojawiła się, to był w sumie pierwszy sukces tego popołudnia, a więc reszta pójdzie już z górki, prawda? Była ładna, jak wszystkie pozostałe kobiety. Nie była wysoka, coś przy jego przymusowo okrojonym wzroście i tak będzie się wyróżniała, gdyby faktycznie miało wyniknąć z tego coś na dłużej, niż tylko to jedno spotkanie. Co poza tym? Nie załapała jego żartu, ale w sumie nie powinien wyciągać z tego żadnych wniosków, w końcu wziął ją z zaskoczenia.
- Nieważne. - machnął ręką. - Chciałem zacząć od żartu, a nie od razu wyznawać ci, że jesteś tak piękna, że kiedy ciebie ujrzałem, wiedziałem z miejsca, że gwiazdy będą nam sprzyjać i wszechświat pcha nas ku sobie. - podjął jednak temat. Bo uznał, że takie urywanie jest nieuprzejme, teraz jednak też miał wrażenie, że nie popisał się jakoś wybitnie elokwencją. Oboje więc prawdopodobnie myśleli teraz w podobny sposób, ale jak to się mówi, pierwsze koty za płoty, teraz będzie już tylko lepiej.
- To zależy na jakim etapie życia. Bo kiedyś na przykład byłbym żaglicą. - odpowiedział po chwili zawieszenia, bo to jednak było nietypowe pytanie, jak na początek randki, nawet takiej aranżowanej. - Wiesz, że uważa się, że jest najszybszą rybą świata. - wyjaśnił swój wybór, no przynajmniej częściowo, bo kobieta nie mogła wiedzieć, że kiedyś był pływakiem i w sumie chciałby być najszybszy. Kto by nie chciał?

darby maclerie *przepraszam, że tak długo to trwało, dużo się dzieje
psia fryzjerka i cukierniczka — z vanem w którym prowadzi biznes
26 yo — 160 cm
Awatar użytkownika
about
Bałagani w swoim życiu i życiach innych ludzi, robi psom fantastyczne fryzury i kombinuje, jak jeszcze bardziej sobie skomplikować życie!
1.1
Darby po prostu wiedziała, że jest pewna granica, którą można przekroczyć, albo i nie. Ta granica wyznaczała to, co jest właśnie skomercjalizowane i na sprzedać, a także to, co jest wykonywane z czystej potrzeby i wiary, nawet jeśli z jakimiś fanfarami. Spójrzmy chociażby na święta Bożego narodzenia, dla jednych to była tylko choinka, prezenty i wyżerka, a dla innych okazja do spotkania z rodziną, zajścia do kościoła, kontemplacji nad nowym życiem Jezusa, zmianami, koncepcją tego zagubionego wędrowca i wybaczenia. I odnowy duchowej , tak z okazji nadchodzącego nowego roku, bo w końcu nowy rok, nowa ty! W to także Darby wierzyła. I w te wszystkie głębsze znaczenia chowające się za każdym świętem, nawet jeśli dawała się w pełni ponieść komercyjnym bzdurom. I to dosłownie, miała nawet dozownik mydła w kształcie Rudolfa. I solniczkę Mikołaja… i pieprzniczkę panią Mikołajową… i kapcie z elfami…
Więc tak, cieszyła ją ekspozycja i świętowanie miłości, wierzyła też, że to magiczny czas na zaręczyny i na odkrywanie swoich drugich połówek. Bo przecież nie ma nic smutniejszego na świecie, niż samotność.
Darby zdecydowanie podzielała jego zdanie o dobrym jedzeniu, dlatego nawet idąc do kina dbała o odpowiednie przekąski! No i o to, żeby aktorzy na ekranie byli ładni, bo nawet jak film jest kiepski, to przecież jest na co popatrzeć. Była niesamowitą optymistką.
- Ahh… lubię żarty! - zapewniła go, trochę zagubiona. Darby była trochę głupiutka czasami, a nawet częściej niż czasami. - Ojej - rzuciła, mrugając z zaskoczenia i trochę się rumieniąc! - To też był żarcik? - i po chwili zapytała, bo zorientowała się, że Timothy Callaway mógł podrzucać jej tylko kolejny przykład! Więc spojrzała na niego trochę niepewnie, bo może to był jakiś wstęp do rozmowy o gwiazdach i astrologii/ Nie miała nic przeciwko temu, trochę wierzyła w takie rzeczy.
- Żaglica brzmi jak żagiel.. . już myślałam, że to wstęp do podrywu w stylu “hej skarbie, nasz port to miłość” - dodała, nie do końca pewna kiedy żartują, a kiedy nie, ale starała się! - Wow, a jaka ryba ją przegoniła? - zapytała jeszcze, zaintrygowana ciekawostkami. - Nie za bardzo znam się na rybach, czy żaglica wygląda trochę jak żagiel? - dopytała, bo no była ciekawa, okej! Ale taki temat jej ani trochę nie przeszkadzał, zawsze miło się czegoś nowego dowiedzieć.
babeczka
-
dyspozytor — Lorne Bay Fire Station
32 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Oddycham chmurami wspomnień.
Timothy, jako emerytowany sportowiec, kompletnie nie wierzył w moc noworocznych postanowień. Na zasadzie, Nowy Rok, to równie dobrzy czas na zmianę trybu życia, to pierwszy dzień lata czy międzynarodowy dzień liczby Pi. Jeśli robisz to, bo faktycznie chcesz coś tam zmienić, to śmiało, nikt ci tego nie zabrania, ale jeśli postanawiasz coś, bo tak wypada i wszyscy inni Twoi znajomi dzielą się właśnie swoimi listami z postanowieniami na kolejny rok, to próba taka jest z góry spisana na niepowodzenie. Na przykład w takie wakacje, to te osoby najczęściej nie pamiętają już nawet, gdzie podziała się karta z zapisanymi celami.
Może Tim był zgorzkniały w pewnych aspektach życia, jak właśnie miłość czy zmiana życiowych nawyków, ale też wystarczy na niego popatrzeć i trudno mu się dziwić. A jeśli zna się jego przeszłość, to, że był pływacką nadzieją na olimpiadę, to i tak dobrze się trzyma. W końcu nie prześwięcił znajomych, którzy opłacili mu udział w tym wydarzeniu i w dodatku ma pozytywne nastawienie. Może nie na znalezienie miłości, bo też kto chciałby być z inwalidą? Ale na poznanie kogoś nowego, bo od lat siedzi w bańce, poza którą jest się dosyć trudno wyrwać. I choćby miało się najlepszych przyjaciół na świecie, to czasem odczuwa się potrzebę poznania kogoś nowego. Więc tak, dla Callawaya to była okazja na zawarcia nowej relacji, ale wymieniając pierwsze zdania ze swoją rozmówczynią, wiedział już, że zarówno najbliżsi, jak i on sam przecenił swoje możliwości. Nie czuł się komfortowo w otoczeniu tych wszystkich ładnych ludzi. No bo to, że on nie potrafiłby sobie znaleźć partnera, jest całkiem zrozumiałe, ale te piękne kobiety i przystojni mężczyźni? Czy będąc w pełni sprawnym, znalezienie partnera też jest takie trudne? Szatyn ze swojego poprzedniego życia pamięta to zupełnie inaczej.
- I tak, i nie. - odpowiedział.
Pomyślał, że da sobie i Darby pięć minut, jeśli nie poczuje się lepiej, np. nie zapomni o tym wszystkim, co dzieje się wokół, to bez owijania w bawełnę powie kobiecie, że przecenił swoje możliwości. Tak więc przebrnęli przez temat ryb, a do gwiazd nawet nie dotarli. Zresztą zodiakara z Tima też jest żadna, a na lekcjach o astronomii nie uważał, więc nie pochwaliłby się swoją wiedzą w żadnej z tych kwestii.
Z jednej strony było mu przykro, że po niespełna dziesięciu minutach rozmowy, wystawia nowo poznaną kobietę, ale jednocześnie wiedział też, że na dłuższą metę nic by z tego nie było. Wytłumaczył się pobieżnie, pożegnał, zostawił na stoliku pieniądze za swoją kawę i ciastko, a potem opuścił lokal. Tym sposobem Timothy jeszcze bardziej utwierdził się w przekonaniu, że nie zmaga się tylko z fizyczną niepełnosprawnością, ale że w pewnym sensie jego emocjonalność również jest uszkodzona.

darby maclerie
zt. x2 :laugh:
ODPOWIEDZ