robi własne świeczki sojowe — Eli's Candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zmiksuje ci świeczkę o dowolnym zapachu, nawet rozczarowania :')

Kiedy ostatni raz wzięła wolne? Prawdopodobnie niedługo przed tym, jak stanąć miała na ślubnym kobiercu. Wówczas naprawdę miała dużo na głowie, a chociaż zapału do pracy nie brakowało jej, to jednak była na tyle zapatrzona w ówczesnego narzeczonego, iż za wszelką cenę chciała, aby ich ślub dopięty był na ostatni guzik. Eli włożyła w to ogrom wysiłku, nie tylko w weselne przygotowania, ale również w sam związek, który ostatecznie okazał się nie być wart zachodu. Później, kiedy okazało się, że o własnym i żyli długo i szczęśliwie może jedynie zapomnieć, całkowicie oddała się pracy. Skupiła się na rozkręceniu własnego biznesu, który teraz prosperował już trochę lepiej niż początkowo. Klientów nie miała może wielu, ale przynajmniej wracali do niej regularnie, a dzięki pomocy znajomych mogła postawić na nogi także stronę internetową i zacząć niewielką sprzedaż wysyłkową. Było to więcej, niż była w stanie sobie wymarzyć, kiedy jeszcze nie odważyła się sięgnąć po zmianę zawodu. Teraz naprawdę była z siebie zadowolona, ale nadal nie pomogło jej to w zamknięciu rozdziału, który powinna była zakończyć przed kilkunastoma miesiącami. Pracowała tak intensywnie głównie dlatego, że próbowała nie myśleć o tym, co zaszło w dzień jej ślubu. Z tego samego powodu do niedawna nie dawała sobie szansy na wytchnienie. Nie brała wolnego, bo nie chciała zostać sam na sam z własnymi myślami, a jednak teraz dała się na nie namówić. Zgodziła się, ponieważ wcale nie miała zostać sama, tylko zaszyć się gdzieś w towarzystwie rodzeństwa. Bez większego narzekania spakowała niewielką torbę swoich rzeczy, a później namówiła brata na pożyczenie samochodu od babci, bo przecież większego sensu nie miało to, aby tłukli się na wycieczkę transportem publicznym, prawda? Przynajmniej Eliana nie chciała, aby jakiś dzieciak w autobusie wbijał jej kolana w siedzenie. W aucie robiła to tylko Lyra.
- W zasadzie to dlaczego nie pomyśleliśmy o tym, żeby wykupić nocleg z ofertą spa? Pomyślcie o tych błotnych kąpielach, maseczkach, masażach z kamieniami. Gdyby ktoś jeszcze dorzucił do tego drinka, mogłabym przeleżeć tak cały dzień - odezwała się, kiedy szarpała się z walizką, którą próbowała wyciągnąć z bagażnika. Jak to jest, że torby zawsze wchodzą tam bez większych trudności, ale wydostać ich nie sposób? - Pomooooocy - jęknęła, kiedy zdecydowała się puścić rączkę swojej torby. Sama zdecydowanie nie była w stanie jej wyciągnąć.

Albert Raynott Lyra Raynott
powitalny kokos
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert raczej nastawiony był na to, że w najbliższą podróż wybierze się w towarzystwie swojej dziewczyny, a nie sióstr, jednak gdy padła propozycja wspólnego wypadu, nie kręcił na to nosem. Uznał, że spędzenie czasu z rodziną może dobrze mu zrobić, dlatego on również spakował się do niedużej torby i zgodnie z poleceniem Eliany pożyczył od babci samochód. A przed wyjazdem co najmniej dziesięć razy upewnił się, że Carlie nie ma nic przeciwko temu, żeby została w domu sama i to zupełnie, bo wciąż nie znaleźli współlokatora, więc bez Raynotta nie mogła liczyć w mieszkaniu na jakiekolwiek towarzystwo. I chociaż Albert do samego końca nie przekonał się czy na pewno Faulkner da sobie bez niego radę, pozwolił jej wypchnąć się z mieszkania, żeby pojechał wreszcie po siostry i razem z nimi wybrał się na tę wycieczkę. I dokładnie tak zrobił, więcej nie męcząc Carlie tymi samymi pytaniami. Zamiast tego ruszył w drogę i skupił się na czerpaniu przyjemności z wypadu za miasto, co wcale nie było takie łatwe, bo siostry już w samochodzie wykorzystały okazję, żeby kilka razy mu dokuczyć.
Po tym, jak wysiadł z samochodu, pozwolił na to, żeby Eli pierwsza dobrała się do bagażnika i zabrała stamtąd swoje rzeczy. - Wygrałaś ostatnio jakieś pieniądze? - zapytał, komentując w ten sposób jej propozycję, która jego zdaniem brzmiała na kosztowną i zdecydowanie nie na jego kieszeń, szczególnie teraz, gdy czekały na niego większe koszty utrzymania mieszkania odkąd wyprowadził się stamtąd jego przyjaciel. I tak, zadając to pytanie, z rozbawieniem przyglądał się temu, jak jego siostra siłuje się z bagażem, samemu nie wyrywając się z ofertą pomocy. Zamiast tego poczekał, aż ona o nią poprosi, ponieważ doszedł do wniosku, że wtedy będzie bardziej doceniony. Dlatego ruszył się dopiero, gdy usłyszał to przeciągłe proszę i wyciągnął najpierw walizkę Eliany, którą podał siostrze, a później to samo zrobił z tą należącą do Lyry, dochodząc do wniosku, że w jej przypadku warto będzie ominąć już scenę z szarpaniem się z bagażem. - I co wy byście beze mnie zrobiły? - zapytał wyraźnie z siebie zadowolony, jakby rzeczywiście przekonany był o własnej niezbędności. Niby do uzyskania świadomości tego nie potrzebował pomagać im z bagażami, ale po prostu chciał się teraz pokazać i szczególnie podkreślić swoją rację. A skoro to już odhaczył, wziął z bagażnika również swoją torbę i zamknął go wreszcie, podobnie robiąc z całym samochodem poprzez naciśnięcie przycisku na karcie.

Lyra Raynott Eliana Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Najwidoczniej to właśnie Lyra gdzieś pomiędzy uczeniem się funkcjonowania w nowym związku, pracą w sklepie i oficjalną decyzją, że na studia z dietetyki już nie wraca, wpadła na genialny pomysł, że fajnie byłoby spędzić trochę czasu z rodzeństwem i pojechać gdzieś razem. Cóż, niewykluczone, że była wówczas po wypalonym blancie czy dwóch z Ryderem lub Bowie (albo z obojgiem). I gdy tylko taki pomysł jej się narodził, postanowiła od razu skonfrontować z nich Elianę i Alberta – nawet trochę się zdziwiła, gdy okazało się, że oboje podeszli do tego bez większych obiekcji. Musieli ją jednak bardzo kochać.
I z ekscytacją godną dziecka zapakowała się do samochodu babci, a do torby spakowała trochę tych ziółek, które tak namiętnie hodował Ryder. Podkradła mu pewnie też jakiegoś blanta i cały ten majdan aktualnie znajdował się – jeszcze – w bagażniku. Tak naprawdę bardzo cieszyła się na ten wyjazd, bo dawno (o ile kiedykolwiek) nie mieli takie okazji.
Jestem całkiem pewna, że Albert nie wytrzymałby nocy z dala od Carlie – skwitowała, gdy już jako ostatnia wypakowała się z auta i też podeszła na tył. Wzięła się pod boki, zerkając z wystudiowaną nieufnością na siostrę. – Hej, może to ty jesteś tym tajemniczym zwycięzcą lotto? – Czy tam australijskiego odpowiednika takiej loterii. Tak czy inaczej to by nawet pasowało! W końcu nie od dziś wiadomo, że lepiej nie obnosić się z dużymi wygranymi, bo zaraz znajdzie się ktoś, kto się może połasić na taką sumkę. Lyra, gdyby wygrała, też by się pewnie nie przyznała. Może powiedziałaby Ryderowi, bo był w końcu jej chłopakiem, ale z drugiej strony nie umiał dochowywać tajemnic, więc to już byłby dylemat. – Noo poprosiłybyśmy jakiegoś przystojnego pracownika o pomoc? Wiesz co, może wrzuć te walizki z powrotem do bagażnika? – zaśmiała się, ale wbrew tym słowom odebrała swój bagaż od brata i niemal od razu ruszyła do wejścia, bo już się nie mogła doczekać tych wszystkich atrakcji, które na nich czekały.

Albert Raynott
Eliana Raynott
lyra raynott
Ola
robi własne świeczki sojowe — Eli's Candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zmiksuje ci świeczkę o dowolnym zapachu, nawet rozczarowania :')
Wbrew temu, co zazwyczaj im mówiła – a przecież dość często podkreślała to, jak bardzo działają jej na nerwy i jak mocno wolałaby być jedynaczką – lubiła spędzać z nimi czas. Doceniała to, że na swój pokrętny sposób zawsze dbali o jej samopoczucie, a także byli obok, kiedy naprawdę tego potrzebowała. Może nie wylewali sobie wszystkich żalów, ale czasami sama obecność i unikanie tematu działało lepiej, niż najszczersza rozmowa. Przynajmniej tak było w przypadku Eliany. Nic więc dziwnego, że nie protestowała jakoś bardzo, a sama również dobrze przygotowała się na wyjazd. Może nie zabrała ze sobą żadnych dziwnych specyfików, to jednak zadbała o to, aby się nie nudzili. W jej torbie poza ciuchami znalazły się jakieś planszówki, w tym jedna z gatunku tych, które rzekomo służyły do wywoływania duchów. Gdy ją kupowała, była do tego sceptycznie nastawiona, a do tej pory nie miała nawet okazji jej wykorzystać.
- Powiedz, że nie jesteś jednym z tych facetów, którzy nie dają dziewczynie przestrzeni - chwilę po tym, jak Lyra wspomniała o jego dziewczynie, Eliana spojrzała na brata wręcz błagalnym wzrokiem. W rzeczywistości może trochę mu zazdrościła? Sama niby utrzymywała, że została zagorzałą przeciwniczką miłości, ale przecież nie tak dawno temu planowała ślub i szczerze się tym cieszyła. - Wtedy nie byłoby mnie tu z wami, tylko wygrzewałabym tyłek na jakichś urokliwych wyspach - oznajmiła, po czym poprawiła daszek czapki, która znajdowała się na jej głowie. Musiała przyznać natomiast, że późniejszy pomysł Lyry naprawdę jej się spodobał. Domyślała się jednak, że Albert jęczałby bardzo z niezadowolenia, gdyby ich dwójka postanowiła zorganizować sobie tu jakiś podryw. I wcale by mu się nie dziwiła, bo co to dla niego za atrakcja? Pewnie umarłby z nudy. - No, chodźcie. Trzeba zostawić w środku te torby i rozejrzeć się po okolicy. Nie będziemy chyba marnować tutaj dnia - poleciła, po czym klasnęła kilka razy w dłonie, chcąc w ten sposób ich popędzić. Czyżby trochę ekscytowała się z powodu tego wyjazdu? Być może, ale na głos na pewno by się do tego nie przyznała. - Myślicie, że mają tu jakiś bar? - zapytała, kiedy już ruszyła w kierunku wejścia, teraz już nawet na nich nie czekając. A przynajmniej tak to wyglądało, bo całkiem szybko przebierała nogami.

Albert Raynott Lyra Raynott
powitalny kokos
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
No i zaczęło się. Odkąd dojechali na miejsce minęło ile? Pięć minut? Nie zdążyli jeszcze wyciągnąć bagaży, a siostry już stroiły sobie z niego żarty, co Albert przyjął, nadymając policzki i posyłając im gniewne spojrzenie. Czy był w stanie kogoś w ten sposób przestraszyć? Pewnie nie, ale to i tak nie zniechęciło go do podjęcia próby, bo co innego mógł zrobić? One były dwie, a on jeden, to był nieuczciwy rozkład sił, przy którym ciężko było znaleźć skuteczną linię obrony. Przez to zaczął teraz zastanawiać się nad tym, na co on się zgodził, decydując się na ten wyjazd.
- Oczywiście, że nie jestem - oburzył się, ponieważ zarzuty siostry w ogóle mu się nie podobały. Był przecież ekstra chłopakiem i nie sądził, żeby w jakikolwiek sposób osaczał Carlie, odbierając jej swobodę. - Nie wiem jak w ogóle możesz mnie o to posądzać - dodał, dalej grając mocno urażonego jej słowami. Przesadzał, to aż tak go nie dotknęło, chociaż trochę ukłuło go to, że siostra miała o nim takie zdanie. No halo, powinna wiedzieć, że jej brat jest super, a jego dziewczyna jest szczęściarą, nawet jeśli on aż tak nieskromnie o sobie nie myślał. - Słyszałaś to Lyra? Mogliśmy zostawić ją na jakimś poboczu - skomentował zamiary starszej z sióstr, która najwyraźniej pogardziłaby ich towarzystwem, gdyby w jakiś sposób udało jej się dorobić. Kiepska sprawa, tym bardziej, że Albert dawno temu, jak w dzieciństwie wygrał w zdrapce pieniądze, to kupił im obu po lizaku, zamiast wszystko wydać na siebie. I tak, Eliana dobrze podejrzewała zakładając, że najstarszy Raynott nie byłby szczęśliwy, gdyby ruszyły teraz na podryw, co zresztą pokazał w chwili, gdy Lyra to zaproponowała, robiąc jakąś krzywą minę i spoglądając na nią jak na głupią. - Tak jest, proszę pani - Eli zachowywała się jak nauczycielka na szkolnej wycieczce, więc Albert postanowił tak właśnie się do niej zwrócić. I chociaż można to odebrać tak, jakby się jej czepiał, to jednak posłuchał jej i pomaszerował grzecznie za nią. - Zapytaj Lyrę, ona pewnie jest w stanie wyniuchać każdy w zasięgu kilku kilometrów - rzucił złośliwie i zadowolony ze swojego przytyku uśmiechnął się sam do siebie. Nie oceniał siostry, żeby nie było, ale no… Nie raz i nie dwa stanęła w jego drzwiach podchmielona, więc miał prawo zakładać, że powinna być dobra w odnajdywaniu takich miejsc!

Lyra Raynott Eliana Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra po prostu cieszyła się z tego, że będą mieli okazję do spędzenia trochę czasu we trójkę, nawet gdyby to miał być tylko jeden dzień. Byli dorośli (no, umówmy się – w przypadku Lyry było to pojęcia bardzo względne, bo metryka nie do końca szła w zgodzie z jej zachowaniem) i każde miało swoje życie, obowiązki, więc nie było znów aż tak wielu okazji do dłuższych spotkań. A chociaż Lyra uwielbiała dokuczać Albertowi i wielokrotnie pewnie powtarzała, jaka to jest biedna i jak starsze rodzeństwo tym czy tamtym skrzywiło jej psychikę, była do nich zwyczajnie przywiązana.
Popatrzyła na Alberta z pewną dozą niepewności, ale miała nadzieję, że mówi całkiem serio! Najgorzej, kiedy faceci nie dawali swoim dziewczynom przestrzeni. I oczywiście w drugą stronę to też działo tak samo.
Auć. Przecież nasze towarzystwo jest lepsze od najbardziej urokliwych i ciepłych wysp. – Aż stanęła w obronie swojej i Alberta, chociaż wiadomo, gdy rozmawiali np. o Karaibach czy Bahamach to już się się dwa razy zastanowiła, czy wysuwać taką śmiałą tezę. – Jeszcze mamy szanse w drodze powrotnej – powiedziała tym razem do Alberta, bo najwyraźniej Lyra była trochę jak chorągiewka na wietrze. Jak jej pasowało to chętnie dokuczała bratu z Eli, ale w razie potrzeby nie miała oporów, by chociaż na chwilę zmienić stronę, jeśli akurat tego wymagała sytuacja.
Zgadzała się z Eli, że nie należało marnować czasu, kiedy przed nimi kilka ładnych godzin słodkiego odpoczynku od codziennych obowiązków. Dlatego tak ochoczo ruszyła do środka, z ciekawością rozglądając się po jego wnętrzu.
To się nazywa posiadanie życia towarzyskiego, Albert – odparowała niemal natychmiast po tym przytyku w jej stronę, z którym zasadniczo trudno było się nie zgodzić, ale i tak musiała odwrócić kota ogonem. Tak samo jak wystawić w stronę brata język. – Polecam ci spróbować od czasu do czasu, to całkiem fajna zabawa – zasugerowała, jakby miała go co najmniej za jakiegoś samotnika, choć wcale tak nie było. Po prostu nie mogła pozostać mu dłużna. – I owszem, mają tu bar, nawet nie musimy daleko szukać – dodała zadowolona z siebie i jeszcze teatralnie pociągnęła nosem, jakby rzeczywiście go wywęszyła. Zaraz jednak z rozbawieniem wskazała na szyld, który wskazywał kierunek do poszukiwanego przez Elianę baru.

Albert Raynott
Eliana Raynott
lyra raynott
Ola
robi własne świeczki sojowe — Eli's Candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zmiksuje ci świeczkę o dowolnym zapachu, nawet rozczarowania :')
Wzruszyła lekko ramionami i posłała bratu niewinny uśmiech. Skoro Albert twierdził, że w tym aspekcie nie przesadzał, to kim była ona, żeby się z tym spierać? Zresztą, to przecież wcale nie tak, że na serio o cokolwiek go posądzała i zamiast grać urażonego, powinien doskonale zdawać sobie z tego sprawę. Eliana miała cięty język, zdarzało się też, że mówiła coś, co mogło brzmieć jak perfidny przytyk, podczas gdy tak naprawdę wcale nie miała tego na myśli. I chociaż nigdy nie zastanawiała się nad tym, jakim materiałem na partnera byłoby którekolwiek z jej rodzeństwa, to przecież musiała mieć w nich jakąś wiarę. Dzielili przecież te same geny, a skoro ona radziła sobie nienagannie, identycznie musiało być z nimi, prawda? No, przynajmniej jeśli zapomni się o tym, że została porzucona przed ołtarzem. O jej sytuacji związkowej to akurat nie świadczyło najlepiej. - Nie mówisz tego poważnie. Wiesz przecież, że mama wypominałaby ci to prawdopodobnie do końca życia - wytknęła bratu i posłała mu to spojrzenie, które sugerowało, że wobec pewnych rzeczy był bezradny. Tak to już jednak bywa w rodzinie. To najstarszy jej członek jest zobligowany do troszczenia się o młodszych, więc z tym przypadku cała odpowiedzialność spoczywała na Albercie. Trochę kiepsko, skoro i on potrafił być bezmyślny, ale czy pośród ich trójki znajdował się ktoś, kto poradziłby sobie z tym lepiej? No chyba niekoniecznie. - Judasz - rzuciła jeszcze tylko w stronę najmłodszej Raynott, w rzeczywistości jednak niekoniecznie przejmując się tym, że planowali ją gdzieś porzucić. Wiedziała przecież, że nie byliby do tego zdolni.
Skupiła się natomiast na dotarciu do celu, po drodze zastanawiając się nad rozrywkami. Nie przypuszczała jednak, że tę najważniejszą uda im się zlokalizować tak prędko, więc kiedy Lyra wskazała palcem bar, Eliana powędrowała spojrzeniem w tamtym kierunku, a później uśmiechnęła się pod nosem. - Widzisz? Ona umie zrobić coś porządnie - zwróciła się do Alberta i posłała mu zaczepny uśmiech. Skoro jednak mieli ze sobą walizki, których musieli się pozbyć, postanowiła już teraz opracować plan na resztę wieczora. - Czyli co? Idziemy to wszystko zostawić, przebrać się, a później udajemy się tam? Czy odwrotnie? Zaczynamy w pokoju, a później tam się przeniesiemy? Ta pierwsza opcja może być korzystniejsza dla naszych portfeli - rozważyła to naprędce, gdzieś po drodze dochodząc do wniosku, że drinki w takim miejscu nie mogły być tanie, a jeśli trochę sobie popiją i zgubią gdzieś umiar, to w barze ich portfele poważnie ucierpią. Lepiej było wybrać się tam najpierw, a później zaszyć się w pokoju z własnym alkoholem, który na pewno gdzieś mogli kupić po lepszej cenie. Myślała ekonomicznie, ok? Nie mogli więc nigdzie jej porzucić, bo kto później zrobiłby to za nich?

Albert Raynott Lyra Raynott
powitalny kokos
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Zadowolony z tego, że Lyra wreszcie stanęła po jedynej właściwej stronie, czyli po jego stronie, Albert uśmiechnął się triumfalnie, wreszcie znajdując okazję ku temu, aby dogryźć którejś z sióstr, z błogosławieństwem jednej z nich. Była to rzadka okazja, której nie mógł zmarnować, bo coś mu podpowiadało, że na pewno zbyt prędko się nie powtórzy. I już miał zgodzić się z najmłodszą Raynott, że powinni rozważyć to w drodze powrotnej, gdy Eliana się wtrąciła. - Oho, tylko byś donosiła mamie. Ile masz lat? - obruszył się, co oznaczało, że groźba zadziałała, a Albert troszeczkę obawiał się mamy. Niby jest już dorosły, coraz bliżej mu do tej magicznej trzydziestki, która zdaniem wielu jest już progiem super dorosłości, a jednak on nadal odczuwał jakiś lęk względem tego, że mama by mu czegoś nie odpuściła i coś miałaby mu za złe. W takim razie już na pewno nie było mowy, aby gdzieś porzucił Elianę, nawet dla żartu i tylko na pięć minut, co przez chwilę rozważał.
- Jeśli ma mnie sponiewierać jak ciebie, to jednak sobie odpuszczę - odgryzł się, po czym podobnie jak jego młodsza siostra, on też pokazał jej język. Gorzej niż dzieci, naprawdę. Ale coś dobrego z tego wynikło, bo Lyra rzeczywiście wskazała im bar, do którego mogli się później wybrać. W końcu po to tutaj byli, prawda? Żeby trochę się rozerwać z dala od domu. - Jestem za tańszą opcją - podniósł rękę, deklarując swój wybór. Niby nie klepał aż tak biedy, żeby liczyć każdy grosz, ale akurat tak się złożyło, że zbliżały się walentynki oraz urodziny jego dziewczyny, a on zaplanował dla niej coś wyjątkowego i jednocześnie też trochę kosztownego jak na jego możliwości, dlatego musiał uważać z pieniędzmi. Nie chciał, żeby skończyło się tak, że czekając na następną wypłatę, będzie zmuszony gryźć tynk lub pożyczać pieniądze od kogokolwiek. Wolał się nie zadłużać, ponieważ wiedział, że potem same z tego problemy, dlatego potrzebował rozsądku. I dobrze, że Eliana trochę o takich rzeczach myślała i podsunęła pomysł, który powinien być korzystny dla portfeli całej trójki. Poza tym przeniesienie imprezy do hotelu później miało jeszcze jeden plus - stamtąd będzie bliżej do łóżka, jak już zacznie dosięgać ich zmęczenie. Dla Raynotta konieczność powrotu z imprez była chyba najgorsza, bo gdy już na nic nie miał siły, to musiał jeszcze pokonać drogę do domu, zanim mógłby się położyć i odpocząć.

Lyra Raynott Eliana Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra nie wydawała się szczególnie urażona tym Judaszem, nawet roześmiała się wesoło, przysłuchując wymianie zdań między starszym rodzeństwem. Wiadomo, że mogli sobie tak żartować, ale przecież każde z nich wiedziało, że nikt nie zostawiłby pozostałej dwójki – ani na poboczu (no, przynajmniej nie na długo) ani w żadnej innej sytuacji. Lyra, pomimo wielu swoich wad, miała silnie rozwinięte poczucie odpowiedzialności za osoby, które były dla niej bliskie. Cokolwiek by nie robiła, byłaby w stanie to rzucić w chwili, w której okazałoby się, że ktoś jej potrzebuje.
Ojej, a kto to mówi, pan maruda, niszczyciel dobrej zabawy? – Wywróciła teatralnie oczami, jeszcze układając usta w słowo „nuuudziarz”, choć rzecz jasna nie myślała tak o bracie. Ale skoro on jej wypominał te kilka razy, kiedy zawitała w progu jego mieszkania lekko (!) podchmielona to uznała, że wszystkie chwyty dozwolone i też może mu trochę podokuczać, nawet mówiąc coś wbrew sobie.
Wysłuchała propozycji Eliany, a potem zerknęła na Alberta.
Nie wierzę, że to mówię – zaczęła z rozbawieniem, spoglądając na siostrę – ale zgadzam się z nim. Poza tym dosłownie kawałek przed wjazdem na teren ośrodka widziałam nieduży sklep, możemy się tam potem wybrać po alkohol. – Bo nawet nie chciała sobie wyobrażać, ile może kosztować chociażby butelka jakiegoś trunku tu w hotelu. Domyślała się, że żadne z nich nie chce tyle bulić za coś, co można kupić znacznie taniej. I kiedy już załatwili te pierwsze formalności i zostali poprowadzeni do pokoju, w którym stały trzy pojedyncze łóżka, Lyra niemal od razu rzuciła swoją torbę i dorwała się do drzwi łazienki.
Ja pierwsza! – zawołała, będąc już właściwie w środku. Nie chciała mówić wcześniej, ale już w połowie drogi zachciało jej się siku, ale postanowiła, że wytrzyma. Zaraz potem ją zwolniła, pozwalając, by reszta rodzeństwa też się trochę ogarnęła.
No i jak, gotowi? Idziemy? – Aż przebierała nogami, by już zejść na dół.

Albert Raynott
Eliana Raynott
lyra raynott
Ola
robi własne świeczki sojowe — Eli's Candlewick
26 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zmiksuje ci świeczkę o dowolnym zapachu, nawet rozczarowania :')
Wzruszyła lekko ramionami i uśmiechnęła się wesoło, kiedy Albert zaczął się czepiać tego, że chciała donosić na niego mamie. Musiała sobie jakoś radzić, ok? Kiedy jej sojusz z Lyrą miał się dobrze, nie potrzebowała dodatkowej pomocy, aby jakoś mu dokuczyć, ale jak widać, najmłodsza z rodzeństwa potrafiła zmieniać strony jak chorągiewka na wietrze! Skoro tak, Eliana musiała pomóc sobie w inny sposób, może trochę upodabniając się zagrywkami do pięciolatki, ale jakoś nie wyglądało na to, aby miała szczególnie się tym przejąć. - No to ustalone - stwierdziła, kiedy pozostała dwójka zdecydowała się przystać na jej plan. Żadne z nich nie było szczególnie bogate, zatem rozpijanie się po barach do białego rana zwyczajnie nie wchodziło w grę. O Eli wiele można powiedzieć, ale na pewno nie to, że nie miała szacunku do pieniądza. Odkąd posiadała własny biznes i wiedziała jak ciężko jest czasami wyciągnąć z tego jakiś zysk, była znacznie bardziej oszczędna. Skoro jednak pasowało to reszcie, nie doszukiwała się w tym niczego niewłaściwego. Swoją drogą, zupełnie nie spodziewała się tego łazienkowego ataku ze strony siostry, więc kiedy tak pognała w stronę toalety, zaskoczona tylko spojrzała w tamtym kierunku. Sama w tym czasie zajęła jedno z łóżek, położyła na nim swoją walizkę, a później zrzuciła z siebie sweter, bo pogoda sprzyjała raczej lżejszemu ubiorowi. I dobrze, bo nawet jeżeli miało trwać to tylko jeden dzień, to przecież byli na wakacjach i powinni z tego skorzystać. Całkiem szybko doprowadziła się do porządku, zaraz po siostrze przejmując łazienkę – Albert musiał trochę poczekać, ale przecież znał je dobrze, więc powinien być do tego przyzwyczajony. Na niego w końcu też przyszła kolej, a wtedy Eliana rozłożyła się na swoim łóżku i naprędce jeszcze sprawdziła co słychać w internetowym świecie. Oderwała się od tego dopiero na skutek pytania Lyry, w tym samym momencie dźwigając się też z miejsca. - Mhm - potwierdziła, a później przeciągnęła się, bo po podróży jej kości były jakby trochę zastałe. Niby nie trwała długo, ale i tak nie była fanką takich tras. - Myślicie, że mają tam coś do jedzenia? Wciągnęłabym jakieś frytki - odezwała się, kiedy pozbierała najważniejsze, niezbędne do wyjścia rzeczy. Zaraz też podreptała w kierunku wyjścia, a kiedy zatrzymała się pod drzwiami, klasnęła jeszcze w dłonie, żeby ich ponaglić.

Albert Raynott
Lyra Raynott
powitalny kokos
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Biegnąc do łazienki, Lyra przecięła drogę Albertowi, który również tam zmierzał! Widząc to, ściągnął ku sobie brwi, lekko poirytowany, bo jego też cisnęło, a nie pomyślał o tym, żeby ścigać się z rodzeństwem do łazienki. A jak widać powinien był to zrobić, bo tak wciąż musiał trzymać wszystko w sobie, co było cholernie nieprzyjemne. Zmuszony do tego, postanowił przynajmniej zająć najlepsze łóżko, dlatego swój bagaż rzucił na to, które znajdowało się najbliżej okna. Później sam na nie opadł z przeciągłym pomrukiem, co oznaczało, że takie rozprostowanie się na całkiem wygodnym materacu, podobało mu się. Po podróży był nieco ścierpnięty, więc skoro siostry postanowiły blokować mu łazienkę i skazywać go na cierpienie, mógł chociaż w ten sposób uprzyjemnić sobie czas oczekiwania. Przyciągnął nawet do siebie poduszkę i wsunął ją sobie pod głowę, a pod nią wcisnął obie ręce, leżąc na brzuchu. Szczerze? Gdyby nie krzątająca się wokół Eliana i Lyra, pewnie byłby w stanie teraz zasnąć, ale na szczęście hałas wokół mu na to nie pozwalał. - No nareszcie - rzucił, gdy łazienka wreszcie się zwolniła i on mógł do niej pójść. Nie zwlekając nawet chwilę, zerwał się z łóżka i poszedł tam, zamykając za sobą drzwi. Nie spędził tam wiele czasu, ale ta chwila wystarczyła mu, żeby poczuć się tak, jakby wróciły mu chęci do życia. I do imprezowania z siostrami, dlatego po wyjściu z łazienki również on był od razu gotowy do drogi. - A nie sałatkę? - rzucił w odpowiedzi na pytanie Eliany i poruszył zaczepnie brwiami. Musiał jej dokuczyć, bo mając taką okazję, gdyby sobie tego oszczędził, chyba później by umarł. Pomyślał jednak zawczasu i stanął w takiej odległości od siostry, żeby nie znajdować się w zasięgu jej rąk, tak na wszelki wypadek. - Chodźmy już, bo ktoś Elianie zje wszystkie frytki - dodał chwilę później i wyszedł z pokoju. Zamknięciem go i pilnowaniem klucza musiał zająć się ktoś inny. Raynott z jakiegoś powodu obawiał się takiej odpowiedzialności. Niby nigdy ani nie zapomniał zamknąć drzwi, ani nie zgubił kluczy, ale zawsze kiedyś może nadejść ten pierwszy raz, dlatego wolał nie kusić dziś losu. Taka przezorność w przypadku Alberta jest czymś zaskakującym, ale najwyraźniej bardzo obawiał się podpaść siostrom, heh.

Lyra Raynott Eliana Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Skupiona na łazienkowym celu, Lyra nawet nie pomyślała, żeby zwrócić uwagę, czy którekolwiek z rodzeństwa może tak jak i ona ma pilną potrzebę, aby udać się do toalety. Z drugiej strony – znając ją pewnie i tak by się tym nie przejęła, walcząc w tej kwestii o pierwszeństwo. I była nawet gotowa się poświęcić i przez to zająć najmniej wygodne łóżko. Co tak się zresztą pewnie skończyło.
Jeśli zaś chodzi o wychodzenie z pokoju, to tu jakimś cudem skończyło się tak, że to właśnie Lyrze przypadło w udziale zamykanie go. Niekoniecznie była to zresztą najlepsza opcja.
Jak coś to chowam klucz tutaj – zapowiedziała rodzeństwu, pokazując, jak wsadza go do małej nerki, którą miała zapiętą na wysokości bioder. Akurat Lyra miała tendencję do gubienia rzeczy, w tym kluczy, o czym zresztą Albert dobrze wiedział, skoro gdy jeszcze mieszkała w Opal Moonlane to zdarzały się przynajmniej jedna taka sytuacja, kiedy wylądowała u niego w mieszkaniu, bo po prostu nie mogła się dostać do swojego. Po cichu jednak liczyła, że brat już nie pamięta i nie będzie jej tego wypominał. A w razie czego bardzo chętnie może mu ten klucz oddać!
Choć bardzo się starała, kiedy tylko Albert wspomniał o sałatce, z jej gardła wyrwał się zduszony śmiech. To był cios poniżej pasa, ale mimo wszystko odrobinę zabawny. Nawet odwróciła się na chwilę od nich, udają, że się rozkasłała, choć czy serio ktokolwiek by się nabrał?
A dla siebie też weźmiesz? – zapytała nieco złośliwie brata, obrzucając go krytycznym spojrzeniem, jakby chciała zasugerować, że również jemu jakaś dieta by się przydała. Na szczęście w końcu udało im się ruszyć i dotrzeć do tego baru. Kiedy już zajęli miejsca, Lyra zaczęła się rozglądać za menu. Rozłożyła je, wpatrując się w naprawdę pokaźną listę różnych drinków i alkoholi. – Co pijecie? – Bo wybór był tak duży, że Lyra chyba potrzebowała trochę czasu do namysłu. Na moment jednak przewróciła stronę. – I zobacz, są frytki! – Powiedziała do Eliany. Sama zresztą też poczuła się momentalnie głodna.

Albert Raynott
Eliana Raynott
lyra raynott
Ola
ODPOWIEDZ