listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Skrzywił się ostentacyjnie na pytanie o wino. Czy aż tak mu nie smakowało? Tak, było obrzydliwe, o czym świadczyła jego mina, więc chyba nie musiał nawet odpowiadać, a jednak nie byłby sobą, gdyby nie wyraził głośno swojej opinie.
- Przecież to smakuje jak zepsute, sfermentowane owoce. Równie dobrze mógłbym nażreć się zgniłych jabłek albo sparszywiałych kiści winogrona - Otis aż wzdrygnął się na wspomnienie smaku trunku, który dosłownie przed chwilą gościł w jego ustach. Nic dziwnego, że musiał szybko przepłukać je ginem, a ten nawet bez toniku i lodu smakował trzy razy lepiej od niskoprocentowego alkoholu siostry. - Już wolę pomieszać i się porzygać niż dalej sączyć te siki - dodał dobitnie, bo w najgorszym wypadku faktycznie puści pawia do wody. Swoją drogą chyba żadne z nich nie zauważyło, że oddalili się znacznie dalej od brzegu, a tego raczej nie było w początkowych planach Otisa.
Chyba właśnie zawarli pakt, że Autumn, jeśli oczywiście nadejdzie taka potrzeba, odbierze go z komisariatu, chociaż byłoby dobrze, gdyby nic takiego nie miało miejsca. Daleko było mu do łobuzów, więc w najgorszym wypadku musiałby znaleźć się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie, totalnie niefartownie i zupełnie tak, jak Calie. Ale fakt, jeśli ktoś przyłapie ich na kradzieży łódki, a raczej jego, bo to Otis był pomysłodawcą, czym prędzej trafi na dołek i będzie oglądał świat zza krat.
- Miałaś swojego anioła stróża, co? - zawtórował jej kpiącym parsknięciem, co miało oznaczać niechęć do byłego Autumn. Wiadomo, jako przykładny brat, zawsze stał za nią murem. I o ile pewnie początkowo uważał, że jej facet nadawałby się na szwagra, to zapewne szybko zmienił zdanie w tej kwestii i niejednokrotnie miał ochotę oklepać mu gębę, ale nie zrobił tego wyłącznie na siostrę, która prosiła go, żeby nie mieszał się w nieswoje sprawy. - No proszę - Otis momentalnie zamienił się w jeszcze bardziej wytężony słuch, kiedy słynny ex został wspomniany. - I co? Zachowywał się chociaż przyzwoicie? - wiadomo, nie raz życie płata takiego niefajnego psikusa, że trzeba natknąć się na kogoś, kogo widzieć nie chcieliśmy, a jeszcze gorzej, jeśli trzeba z nim zamienić kilka słów. Nie wspominając już o współpracy, jak to było w przypadku Autumn, ale nie od dziś wiadomo, że strażacy i policjanci często działali razem, więc w takich chwilach trzeba po prostu zacisnąć zęby i robić swoje. Otis niewiele wiedział o pracy z byłymi dziewczynami (jakieś tam pewnie w życiu miał), więc mógł sobie jedynie wyobrazić tę niekomfortową sytuację. Zresztą zawsze podziwiał ludzi, którzy mieli NORMALNE kontakty z kimś, z kim przyszło im kiedyś żyć. Trochę tego nie rozumiał, zwykle palił za sobą wszystkie mosty, bo tak było łatwiej, a rozstanie bolało znacznie mniej.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Przepraszam, że tyle czekałaś bejb <3

Twój wybór – rzuciła tylko ze wzruszeniem ramion. Uważała, że jej brat mocno przesadza w kwestii wyboru winiacza. – Burżuj się znalazł – skwitowała jeszcze zaczepnie, ale mimo wszystko obdarzyła go uśmiechem. Jeśli przyjdzie jej potem trzymać go za barki, żeby nie wypadł z tej pożal się Boże chwiejącej się łódki, podczas rzygania to jako dobra siostra po prostu to zrobi. Przy okazji rzuci mu jakieś a nie mówiłam, ale pewnie oboje będą się domyślać, że i tak te słowa nic nie znaczą. Jeśli chodzi o oddalanie się od brzegu, Autumn w ogóle nie zwracała na to uwagi, myśląc zapewne, że wszystko jest pod kontrolą. Jakoś wrócą, prawda? Chcieli przygody, to mają przygodę. A przynajmniej to ona spragniona była jakiegoś wybryku, którego zapewne nikt już się po niej nie spodziewał. Bo chyba w tym wieku to już nie wypada, prawda? Z drugiej jednak strony; czasem chyba można zrzucić maskę odpowiedzialnej starszej siostry.
Dobrze wiesz, że tak – odparła tylko, posyłając mu wymowne spojrzenie. Rozumiała jego niechęć, bo choć faktycznie w te wszystkie kłopoty wpakowała się z winy byłego, to jednak trzeba było przyznać, że zawsze wychodziła obronną ręką dzięki niemu – przynajmniej do czasu. Bo jednak powód ich rozstania pozostawał dla wszystkich postronnych tajemnicą. Nic dziwnego, bo raczej dziwne byłoby powiedzenie tak po prostu, że rozstali się, bo brat jej byłego odebrał komuś życie, a ona obiecała z kolei na własne życie, że nigdy o tym nikomu nie powie. Jednakże na wspomnienie ostatniego spotkania z byłym skrzywiła się. – Nie. Niezupełnie – odpowiedziała zgodnie z prawdą i napiła się wina. – Po tym jak wywołał mnie z tłumu strażaków z kuchni, to praktycznie zarzucił mi nieprofesjonalne zachowanie, bo podobno zachowywałam się jakbym miała z nim problem i wprowadzała chujową atmosferę – wyjaśniła, niemalże cytując swojego byłego z użyciem adekwatnego do tego tonu. Chyba jednak troszkę jego słowa w nią wtedy ugodziły, bo wydawało jej się, że daleka była od nieprofesjonalnego zachowania. To, że starała się go unikać to jedno, ale przecież w jego obecności nigdy nie sugerowała pozostałym współpracownikom poprzez swoje zachowanie albo słowa, że między nią, a gliniarzem coś było w przeszłości na rzeczy i nie zakończyło się zbyt dobrze. – Po czym powiedział, że jeśli mi coś nie odpowiada to zawsze mogę zmienić jednostkę i przenieść się w pizdu daleko w inny rejon, tak, żeby nie mieć z nim styczności – dopowiedziała z ironicznym prychnięciem. – Za drugim razem obyło się bez warczenia na siebie, ale okoliczności były paskudne – dodała jeszcze i tylko wzruszyła ramionami.
Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
- No co ty opowiadasz - nie trzeba chyba wspominać, że Otis nieźle się obruszył, kiedy starsza siostra wspomniała o zachowaniu swojego byłego. - Chyba trzeba gościa wyjaśnić gościa, bo na za dużo sobie pozwala - burknął z wyraźnym niezadowoleniem i może na co dzień był spokojny i opanowany, a w bójki wdawał się zwykle nie ze swojej winy i głównie dlatego, że kogoś bronił, to jednak względem sióstr coś w nim pękało i stawał się nieposkromiony. Serio, nikt nie miał prawa w taki sposób traktować którejś z nich i wydawać polecenia o zmianie jednostki. Na takie akcje to mógł pozwolić sobie wyłącznie Otis, który co najwyżej za małolata wyganiał siostry ze swojego pokoju, który pewnie nawet nie był jego pokojem, bo dzielił go z Calie.
No nic nie mógł poradzić na to, że był przewrażliwiony na punkcie sióstr i chciał je chronić. Był jedynym (oprócz ojca) mężczyzną w rodzinie, więc zawsze starał się stawiać je i mamę na piedestale. Tak go wychowano i uważajcie co chcecie, ale Goldsworthy zdecydowanie był doskonałym kandydatem na chłopaka, a może i nawet na męża!
- Jakie okoliczności? - dopytał, bo skoro Autumn nie chciała kontynuować sama z siebie, postanowił trochę pociągnąć ją za język. A potem chciał poprawić się na drewnianej ławeczce w łódce, ale zrobił to tak niezgrabnie (czego spodziewać się po prawie dwumetrowym chłopie?), że prawie wypuścił butelkę z ginem wprost do wody. - Cholera, ale buja - rzucił pod nosem, ale bardziej do siebie niż do siostry.
No tak, jeszcze tego brakowało, żeby w ogóle wyjebał łódkę i żeby się tutaj potopili. A on nie chciał jeszcze umierać, chociaż czasem przepełniał go rodzaj nieznanego dotychczas strachu i gdy leżał w łóżku, wlepiając przyzwyczajone do ciemności oczy w biały sufit, trochę bał się, że umrze, chociaż bardzo chciał. Myślał, czy będzie dla niego następne Boże Narodzenie i czy Jo, którą przypadkowo poznał przez telefon, będzie o nim pamiętała. Myślał o tym, że bardzo ją lubił. Myślał też o mamie i tacie. O siostrach, które kochał. Miał dwadzieścia siedem lat, a to bardzo niewiele. Ale nikt nie znał dnia, ani godziny i na każdego przychodzi czas. Dlatego, gdyby Otis miał utopić się tu i teraz, musiałby pogodzić się ze swoim losem.
Przyssał się do butelki z alkoholem i czekał, aż Autumn w końcu uraczy go odpowiedzią. Może nie chciała mówić mu wszystkiego, ale tkwili na łodzi, więc nie było żadnej drogi ucieczki, więc co najwyżej mogłaby uratować ją zręczna zmiana tematu, której jej brat pewnie nawet nie wychwyci, bo był głupkowaty i można było go urabiać, jak się tylko chciało.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Uśmiechnęła się łagodnie, widząc to obruszenie, bo nadal ujmowało ją, gdy jej brat się za nią wstawiał nawet w takiej sytuacji, która w ogólnym rozrachunku nie była jakaś straszna. – Mój bohaterze, spokojnie, radzę sobie doskonale – parsknęła ironicznie. Jasne, że ją bardzo zirytowało zachowanie byłego chłopaka, bo jednak odstawienie takiej sceny sporo ją kosztowało w oczach jej współpracowników, ale z drugiej strony to była Autumn i wystarczyło jedno ucięcie tematu i jej koledzy po fachu już wiedzieli, że nie mogą wejść jej na głowę. Ale doceniała, że pomimo tego, iż oboje byli dorośli, Otis wciąż obruszał się, gdy ktoś działał ewidentnie przeciwko którejś z sióstr. Dlatego był jej ulubiony bratem – tak wiem, że jedynym, ale to zawsze jakieś odznaczenie. Przez chwilę spoglądała na niego ze szczerym rozczuleniem i z trudem odtrąciła chęć przytulenia go w podzięce za chęć obrony przez te wszystkie lata. Chyba to wino jej już lekko siadało, skoro zaczynały się w niej kłębić takie uczucia.
Nastrój jednak nieco padł, a właściwie sama go zepsuła, wspominając o tym drugim spotkaniu ze swoim byłym. – No, bo drugi raz spotkaliśmy się, bo wydarzył się pożar u jego rodziców. Wszystko przez to, że jego ojciec alkoholik i hazardzista zostawił… – Przerwała swoją opowieść, widząc jak Otis chcąc się poprawić, lekko się zachwiał. Całkowicie odruchowo sięgnęła ręką w jego stroną, asekurując go odrobinę i chcąc ustabilizować brata, gdyby zaszła taka potrzeba. – O Chryste, uważaj trochę! – syknęła z bijącym sercem. Pal licho z butelką, ale jego nie chciałaby by wydobywać z wody. Oczyma wyobraźni zobaczyła jak Otis idzie na dno i… Natychmiast odrzuciła tą myśl, potrząsając mocno głową, jak gdyby właśnie taka reakcja miała jej pomóc. Ona też nie zamierzała jeszcze patrzeć śmierci w twarz, dlatego postanowiła na wszelki wypadek nie wstawać zbyt gwałtownie, żeby nie dopuścić przypadkiem do rozbujania łódki. Odetchnęła z ulgą, widząc, że chłopak ma się całkiem dobrze i nadal siedzi tu przed nią i popija alkohol. – Błagam, uważaj, bo nie planowałam dzisiaj nurkowania w zimnej wodzie – rzuciła lekko, już trochę rozluźniona i sama napiła się wina. Pociągnęła sporego łyka i gdy odsunęła butelkę od ust, spostrzegła, że wypiła już trochę ponad połowę zawartości. – Jak ten alkohol szybko znika – zauważyła ze zmarszczeniem brwi, zapominając w sumie, że urwała w połowie opowieści o akcji strażackiej w domu byłego. – Aaa tak, wracając... – przypomniało jej się. – Jego ojciec zostawił niedopałek. Dom był starego budownictwa i wiesz… poszła cała instalacja w oka mgnieniu. Nie udało się zbyt wiele odratować. Tak, więc sytuacja okropna. Siedziałam z jego mamą aż do jego przyjazdu, a potem zamieniliśmy kilka słów i… po prostu obyło się bez warczenia na siebie – wyjaśniła w skrócie i wzruszyła przy tym ramionami.
Otis Goldsworthy
listonosz — poczta
28 yo — 193 cm
Awatar użytkownika
about
ludzie, zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie!;
rozwozi listy i paczki, sprzedaje łaszki w sieci, dużo żartuje i pyka w kosza.
Nie miał wątpliwości, że Autumn doskonale sobie radziła. Tak, jak wszystkie jego siostry, którymi wciąż starał się opiekować, mimo że one wcale nie potrzebowały tej troski, a po pomoc zgłaszały się do niego w ostateczności. A Otis zapominał, że one (zwłaszcza ta najmłodsza) już dawno były dorosłe i to on w oczach dwóch starszych sióstr wciąż był spostrzegany jako dzieciak. I miały trochę racji, bo ich bratu daleko było do dojrzałego, odpowiedzialnego mężczyzny. Ale co się dziwić, podobno faceci dojrzewają do szóstego roku życia, a potem już tylko rosną. A Otis był bardzo wysoki!
Wyprostował się błyskawicznie po tym, jak go zachwiało i popatrzył ze zdziwieniem na Autumn, która właśnie opowiadała o swoim byłym, a raczej o jego ojcu alkoholiku i w głębi serca dziękował opatrzności, że nie musiał przeżywać czegoś podobnego, a jego rodzice nie byli ani trochę patologiczni, choć niektórzy mogliby stwierdzić, że trochę jednak tak, bo pomimo kiepskich warunków finansowych spłodzili czwórkę dzieci.
- Chyba powinniśmy cieszyć się, że nasz tata nigdy nie zaglądał do kieliszka - właśnie do takich refleksji zmusiła go historia o pożarze. Oczywiście to nie tak, że pan Goldsworthy nigdy nie pił, bo okazjonalnie i w ramach zdrowego rozsądku każdy lubił się zabawić. Dokładnie tak, jak teraz robiły to jego dzieci. Tylko, że one nie miały ani krzty rozwagi, skoro właśnie łoiły alkohol w łódce na środku zatoki. - Takie trochę szczęście w nieszczęściu, co? W sensie, że nikomu nic się nie stało, ale dom poszedł z dymem. No i plus taki, że nie byliście dla siebie szczególnie niemili. Straszna tragedia, mimo wszystko - Otis nie wyobrażał sobie, że kiedykolwiek mogłoby spotkać coś podobnego ich rodzinny dom w Carnelian Land. Nie chodziło tutaj już o niedopałek papierosowy, ale niekiedy w Australii przejawiały się strasz susze, które początkowały ogromne pożary, a ich państwo już niejednokrotnie zmagało się z podobnymi. Lorne nie ucierpiało jakoś znacząco, ale dwa lata temu australijski pożar zniszczył mnóstwo lasów, gospodarstw, zabijając przy tym zwierzęta i ludzi.
- Łap za wiosło - powiedział nagle i wręczył siostrze drewniany kij. - Musimy dobić do brzegu - chyba dopiero teraz zorientował się, że odpłynęli dalej niż z początku zakładał. Właściwie niskie fale oddaliły ich od portu tak cicho i niezauważenie, że ten z tego miejsca był ledwo widoczny. - Może obejdzie się bez konieczności wzywania straży morskiej - zaśmiał się głupio, ale jeśli faktycznie trzeba byłoby to zrobić, to liczył po cichu, że w tych służbach Autumn również miała znajomości, a jej koledzy wyciągną ich z opresji bez konieczności wypisywania mandatu, którego Otis nie miał nawet czym spłacić.

autumn goldsworthy
towarzyska meduza
-
strażaczka wkrótce na wolnym — LORNE BAY FIRE STATION
30 yo — 173 cm
Awatar użytkownika
about
Thought I'd end up with Dale
But he wasn't a match
Wrote some songs about Luke
Now I listen and laugh
Even almost got married
And for Colton, I'm so thankful
Autumn zawsze była zdania, iż szczęście, które kojarzy jej się z dzieciństwem zawdzięcza właśnie rodzicom. W końcu pomimo, iż rodzina Goldsworthy nie opływała w luksusach, to przecież nigdy nie czuła się gorsza od swoich rówieśników tylko dlatego, że jej rodzina miała nieco mniej kasy. Nie, kiedy spoglądała na kolegów i koleżanki, którzy żyli w patologicznych i problematycznych rodzinach, i mieli tylko masę problemów na głowie i mnóstwo do udowodnienia sobie i społeczeństwu. Tymczasem ona i jej rodzeństwo zawsze było wspierane i otoczone miłością. Dlatego przyznała po cichu rację Otisowi. Sama miała dość mieszane uczucia, kiedy pojawiła się na miejscu wypadku w domu rodzinnym swojego byłego. I czuła ogromny niesmak i niechęć do ojca mężczyzny, którego spotkała kilka dni później na mieście, upitego jak stado kaczek. Zwłaszcza, kiedy przypomniała sobie jak bardzo ucierpiała, podczas tego wypadku matka byłego, która przez kilka dni musiała wspierać się dodatkowym tlenem. Ale w gruncie rzeczy nic jej się nie stało poza tym. Westchnęła, odsuwając od siebie te wspomnienia i dopiła swoje wino do końca. – Okropna – skomentowała Autumn z rozgoryczeniem, ale też porzuciła po chwili ten temat, wiedząc, że koszmarne wypadki chodzą po ludziach.
Zrobiła jak jej kazał i złapała za drugie wiosło. Faktycznie oddalili się aż za bardzo od brzegu i Autumn musiała mocno mrużyć oczy podczas wiosłowania, by dostrzec ich przystań. – Oby… – mruknęła z nadzieją, bo prawdę mówiąc wizja mandatu i upomnienia nie uśmiechały się również i jej. Zaczęła wiosłować w rytm wiosłowania brata i kiedy brzeg zaczął być coraz bardziej widoczny, Autumn odetchnęła poniekąd z ulgą.
Pech chciał, że kiedy dobijali już do pomostku, z którego podkradli łódkę, Autumn podniosła się odruchowo w tym samym momencie, w którym wstał Otis. W rezultacie łódką zachwiało, a Autumn nie mogąc odzyskać kontroli nad równowagą, z piskiem wpadła do wody. Zimna woda zadziałała piorunująco i dość boleśnie, niemal jakby szpileczki wbijały się w jej ciało, czego kobieta nie spodziewała się odczuć w takim stopniu. Wynurzyła się zatem z głośnym przekleństwem na ustach, zaczerpując gwałtownie rześkie powietrze: – No kurwa, no. – Zamrugała gwałtownie, wycierając twarz i odsuwając włosy w tył. Zabawne, że to jego upominała, podczas, gdy sama wpadła do wody i to jeszcze na sam koniec tej ich przygody. Zakładam, że Otis jako ten dobry brat pomógł jej się wydostać z wody – co pewnie poprzedzała salwę śmiechu wymieszanego z czkawką, ale Autumn na pewno mu to wybaczyła – i po tej przygodzie oboje wrócili do siebie. Autumn wzięła coś pokroju ichniejszego febrisanu, zakopała się pod kocem, odpaliła serial i modliła się, by przeziębienie nie nadeszło.

/zt x2

Otis Goldsworthy
ODPOWIEDZ