strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
#20

Remi był w naprawdę wspaniałym nastroju! Albo wręcz i jeszcze lepszym. Co tu dużo mówić, zdecydowanie był zauroczony Posy, albo nawet i zakochany! Kto wie, w końcu linia była bardzo cienka i czasami człowiek nie mógł być na sto procent pewny czy pierwsza, czy druga rzecz się dzieje! Zauroczenie potrafiło czasem ściąć z nóg jak wielka miłość.. no i nie zapominajmy, że często jedno jest po prostu stadium drugiego. Remi dodatkowo był tym typem romantyka, który wierzył, że w prawdziwej miłości człowiek zakochuje się w swojej drugiej połówce wciąż i wciąż od nowa. A może po prostu był taki strasznie naiwny, kto wie. W końcu jeszcze nie było mu dane znaleźć tą jedną jedyną i wyjątkową miłość na całe życie! No i daleko mu było do bycia ekspertem, ale jednak kilka razy już kogoś kochał.. no i nie do końca wiedział, czy tam był potencjał na miłość na całe życie, czy jednak wielka miłość rozrastała się tylko w trakcie związku... no nie wiedział jak to działało. Wiedział za to, że miał bardzo dobry nastrój, więc kiedy amelia vaughan rzuciła hasło wędrówka, spakował dużo dobrych kanapek i innych przekąsek, a potem zaplanował super trasę widokową. I właśnie teraz próbowali ja pokonać! - No dalej, to pierwsze wzgórze jest najtrudniejsze - zawołał, a potem przystanął, bo przez swój dobry humor narzucał zdecydowanie zbyt szybkie tempo. - Możemy też zrobić przerwę, ale w tym rejonie jest dużo węży i mogą się skusić na nasze przekąski - dodał i uśmiechnął się łobuzersko, bardzo czarująco. - Albo no, zjedzą nas, bo nasze nogi są dla nich na pewno o wiele bardziej apetyczne, niż kabanosy i plastry indyka w kanapkach - dodał, z niewinnym uśmieszkiem, a potem sięgnął po swoją butelkę. W końcu było łato, trzeba uzupełniać płyny!
towarzyska meduza
-
Strażak — lorne bay fire station
33 yo — 167 cm
Awatar użytkownika
about
Pani strażak mieszkająca w Lorne od roku. Rozwódka próbująca znaleźć miejsce dla siebie i mająca problem z angażowaniem się w jakiekolwiek związki
Amelia była człowiekiem torpedą tak naprawdę. Jej było wiecznie pełno i z chęcią spędzała czas poza domem. Ostatnio jednak nie było tak wesoło chociaż nie dawała tego po sobie poznać. Spotkanie byłego męża nie było szczytem jej marzeń, ale przecież nie będzie z tego powodu panikować. Zresztą nie powinna się nim wielce przejmować. Mieszkanie w Lorne jej się podobało i nie zamierzała tego zmieniać tylko dlatego, że jej były postanowił tu przyjechać. Melka byłaby naprawdę chorym człowiekiem gdyby to miało na nią jakoś wpływać. Musiała sobie przede wszystkim wszystko poukładać w głowie. A najlepiej to zrobić poza domem.
Nic więc dziwnego, że wpadł jej pomysł pieszej wędrówki. A z kim najlepiej wybierać się w takie trasy jak nie z Remim. Nadawali praktycznie na tych samych falach i Vaughan lubiła po prostu spędzać z tym kolesiem czas czy to na wędrówkach czy zwykłym przekomarzaniu się w pracy. Trochę traktowała go jak brata, więc nic dziwnego, że lubiła spędzać z nim czas.
-Oj dobra nie pierdol - przewróciła oczami i przystanęła by chwycić jakiś mały kamyk i rzucić nim w jedną z łydek kumpla. Niestety cela ma słabego w tym momencie i kamyk po prostu przeleciał obok. Nie goniła go za zbyt szybkie tempo. Miała przecież naprawdę dobrą kondycję jako strażak, więc szybkie tempo jej nie przeszkadzało, chociaż nie mogła się cieszyć widoczkami.
-No nie zdziwię się jak węże pomylą Twoje nogi z kabanosami - uśmiechnęła się zadziornie. -Dłuższą przerwę zrobimy później, chyba że musisz koniecznie odpocząć - poklepała go po ramieniu i sięgnęła po własną butelkę z wodą, chociaż dużo bardziej w tym momencie sięgnęłaby po jakieś dobrze schłodzone piwko. -Co Ty dzisiaj w tak dobrym nastroju co? - spytała poprawiając na plecak. Sama naszykowała mało imponujące kanapki z serem i warzywkami, więc jak już zrobią sobie dłuższy odpoczynek to z pewnością będą mieli dobrą wyżerkę.

remi blackwell
powitalny kokos
nick
strażak — w remizie strażackiej
38 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
pan strażak, który zbyt często przynosi do domu te kotki które ściąga z drzew! Teraz zapuścił brodę, a także myśli o zapuszczeniu jakichś korzeni i znalezieniu miłości.
Mogli razem brnąć! Zwłaszcza, że Remi musiał utrzymywać dobre tempo, jego noga sama po złamaniu do formy nie wróci, musiał jej trochę pomóc. A nawet trochę bardzo, bo miał też do zaliczenia fizjoterapię. Oczywiście zamierzał uważać z tymi ćwiczeniami, w końcu dobrze pamiętał w jaki sposób się w ogóle nabawił tego złamania! A było to w trakcie ćwiczeń… na zajęciach jogi… do czego oczywiście się nikomu za nic nie przyznawał. Pewnie wygadał się Flavii i właśnie dlatego z ich próby randkowania nic nie wyszło. Zresztą, niedługo później poznał Posy, w której aktualnie był zdecydowanie zauroczony, więc pewnie wyszło to na dobre…
No ale, teraz obok niego nie było Posy (a była jedynie w jego myślach), a amelia vaughan , z którą starał sie podążać w jednym tempie. Był od niej zdecydowanie wyższy, więc nie chciał swoimi dłuższymi nogami narzucać zbyt szybkiego tempa i zostawiać ją w tyle. - Ej ej, co to za agresja, pamiętaj że dopiero co miałem kontuzje, z moim ciałem należy się obchodzić bardzo ostrożnie i delikatnie! - rzucił, udając oburzenie, ale oczywiście było w stu procentach udawane, bo nawet nie poczuł, czy ten kamyczek go dotknął. Zresztą, tutaj było pełno pyłu i kamyczków, które z każdym krokiem się obijały o ich nogi, bardziej lub mniej. Więc tak czy siak będzie miał sporo otarć i syfu w skarpetkach i butach!
- Idziemy dalej, a ty powinnaś się ładniej wypowiadać o moich nogach - zdecydował i zmrużył lekko oczy - no zobacz, są przecież bardzo proporcjonalne! Może i mięśnie troche przy gipsie mi opadły, ale… ale no weź, bo teraz im przykro, odmówią współpracy i będziesz musiała mnie nieść w drodze powrotnej - no zarzucił ją informacjami, próbując jakoś przekonać do chociaż małych komplementów w stronę jego nóg! No ciężka sprawa, najpierw go atakuje tymi kamieniami, teraz brzydkie rzeczy o nich mówi, zaraz jakiś wąż zwany karmą ją w łydkę ugryzie!
- A czemu mam mieć zły? No zobacz jaka piękna pogoda, piękna okolica, piękny dzień, życie też jest piękne! -wyjawił, rozkładając ręce szeroko, a potem zerknął na nią i uśmiechnął się tajemniczo, przez co pewnie sama się domyśliła, że chodzi o kobietę, heh. I miłostki!
towarzyska meduza
-
ODPOWIEDZ