rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Cassandra Hammond

Elle również bardzo podziwiała swojego mentora i przełożonego, poniekąd dopiero teraz zaczynała go rozumieć, skoro całkiem niedawno wyznał jej to, że był na wojnie. To pewnie dlatego był taki zamknięty w sobie, sztywno trzymał się zasad, był taki zimny... to musiało być spowodowane tym, co widział na wojnie, w końcu musiał widzieć śmierć, krew, dużo krwi, a to na pewno sprawia że człowiek albo zwariuje albo stanie się kamieniem, głazem wręcz, zbuduje wokół siebie mur przez który nikogo do siebie nie dopuści, bo gdy się przekroczy ten mur to zobaczy się, co wojna zrobiła z tym człowiekiem, jakie piętno na nim odcisnęła. Niektórych to na pewno by przerosło, ale nie Elle. Ona chociaż była niezwykle słaba psychicznie, albo tak tylko sobie powtarzała, to uważała że zniosłaby ten widok osoby psychicznie poszatkowanej przez wojnę, wsparłaby tę osobę i dałaby tak wiele swojej opiekuńczości, ile jej w sobie miała.
- Mam czasami wrażenie że z każdą rozmową, ale nie taką służbową tylko taką prawdziwą, szczerą, od serca to on się przede mną otwiera, ale na drugi dzień znów stawia ten mur nie do przebicia, przez co mam wrażenie że zrobiliśmy krok do przodu, a potem następnych kilka do tyłu. - aż westchnęła mówiąc te słowa, bo naprawdę chciała by mężczyzna się przed nią otworzył, a ona byłaby w stanie go zrozumieć, może też mu pomóc, bo w jakimś stopniu jej na nim zależało, ale mężczyzna na to nie pozwalał, a nawet jeśli już to w chwilach jakiejś jego słabości. Trochę to już zaczynało być męczące dla szatynki, bo czuła się przez to niepewnie, nie wiedziała w końcu jak ma się zachowywać przy Wainwrighcie. Dlaczego relacje międzyludzkie musiały być tak trudne?
- Wierzę, ale wiem też że zauroczenie, czy tam miłość bywają zaślepiające i sprawiają, że nasze umysły pracują trochę jak za mgłą. - ona wiedziała co mówi, bo często się zakochiwała, choć to nie do końca prawda, bo myliła zauroczenie kimś z zakochaniem. I choć bywało tak, że podczas takowego zauroczenia miała zaćmienie umysłu, tak nadal nigdy nie przekroczyła swoich granic, co oznaczało jednak tę trzeźwość umysłu szatynki.
- Nie wiem co ci w tej chwili doradzić, bo nie unikniesz go przez wzgląd na to, że jest twoim wykładowcą. Ale też im więcej czasu będziesz z nim spędzała, tym bardziej będziesz się w nim zakochiwać i cierpieć z tego powodu, że jest to uczucie jednostronne, o którym nie możesz powiedzieć ani jemu, ani nikomu bojąc się, że mu o tym doniosą. - odparła szczerze, tak jakby doskonale wiedziała o czym mówi. Tak też było, bo widziała po sobie, że pragnęła coraz to więcej operacji z Joną, rozmów z Joną, dyżurów z Joną, byleby utrzymywać z nim kontakt. Wiedziała też że to nie jest dla niej najlepsze, dlatego musiała też próbować się z tego fatalnego zauroczenia wyleczyć, dlatego umawiała się na randki. I jak dotychczas tylko może jeden pan był obiecujący, ale potem zerwali kontakt i niedawno napisał do niej znów o spotkanie. To wszystko ją jednak przerastało. Dlatego gdy padło to pytanie to spojrzała wyraźnie przestraszona na Cassandrę. Aż tak było to po niej widać? Długo milczała, zastanawiając się czy może jej powiedzieć, czy też nie, ale ufała jej i wiedziała, że Hammond jej nie zdradzi. Zwłaszcza przed Joną.
- Tak, niestety. I to w osobie którą znasz, o której zresztą jeszcze chwilę temu rozmawiałyśmy. - powiedziała i spuściła wzrok, jakby się wstydziła tego, co właśnie jej wyznała. Taka też była prawda, każdy by wyśmiał ją za to, że zakochała się w swoim przełożonym, ale Cass nie będzie jej oceniać, bo wie jak jest. Tylko jej mogła o tym powiedzieć, nikomu więcej, a jednocześnie ceniła sobie to, że nareszcie mogła komukolwiek o tym powiedzieć.
- Nie mogłam o tym nikomu powiedzieć, żeby on się o tym nie dowiedział, także jesteś pierwsza. - dodała jeszcze, tym razem spoglądając na blondynkę i czekając na jej kolejne słowa.
happy halloween
nick
Studentka literatury — James Cook University
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Werter w damskiej skórze. Miłośniczka literatury romantyzmu. Często "odwiedza" szpital, a w szczególności oddział kardiologii i pulmonologii.
Czasem trzeba wypracować sobie pewnego rodzaju osłonę przed światem zewnętrznym, żeby można było trzymać się względnie w kupie – bez względu na to, czy się służyło na wojnie, czy były to rzeczy spowodowane w naszym życiu codziennym. Wbrew pozorom wiele ludzi potrafiło się zamknąć w takiej osłonce – z obawą przed chociażby ponownym zranieniem przez drugą osobę. Niektóre ludzkie mechanizmy potrafią być naprawdę fascynujące i jedynie pokazują, jak mało jeszcze wiemy na temat działania ludzkiego mózgu i ile jeszcze rzeczy przed ludzkością.
Trzeba przyznać, że Cassandra doskonale rozumiała, co Elle czuła – wiele razy w swoim życiu znalazła się w momencie, w którym ktoś robił trzy kroki w tył, gdy zrobili krok w przód. Nie było łatwo tworzyć jakiekolwiek relacje, będąc przy tym poważnie chorą. Wiele osób się obawiało zaangażować wiedząc, że tak naprawdę Hammond może odejść z tego świata za miesiąc, dwa, rok… w każdym momencie jeżeli być szczerym.
To musi być dla Ciebie naprawdę ciężkie... – odpowiedziała ze współczuciem, spoglądając na swoją przyjaciółkę. – Mam wrażenie, że on po prostu… nie lubi wychodzić poza wypracowane schematy i jak to zrobi, to szybko się cofa. Chyba potrzebuje po prostu czasu – odrzekła. Relacja Cass z Joną nie należała do najłatwiejszych, trzeba przyznać. Dla Hammond szpital był często niczym drugi dom, a jego pracowników traktowała jak rodzinę. Jonathan nie był w tutaj wyjątkiem, biorąc pod uwagę fakt, że Cassie była pod jego skrzydłami przez wiele lat. I mimo że mężczyzna często stawiał bariery i starał się trzymać ich relację jedynie na poziomie „lekarz – pacjentka”, to Cassandra była uparta niczym osioł i często niczym huragan, bez zapowiedzi, wpadała do jego gabinetu, podrzucają na przykład jakieś zdrowe słodkości. Tego typu małe gesty sprawiały, że z każdym kolejnym miesiącem stawali się coraz bliżsi, a serce Jony trochę topniało w kierunku do Cass.
Ludzki mózg ma w sobie wiele zagadek i wciąż wiele o nim nie wiemy… – Westchnęła ciężko. Ciągle były ogłaszane jakieś przełomy, tylko po to, by koniec końców postawić jeszcze więcej pytań. Czym dokładnie jest uczucie, które nazywamy miłością czy nawet zauroczeniem? Mieszanką hormonów wydzielanych przez przysadkę w mózgu na widok danej osoby? – Tu już nawet nie chodzi o to, że mu o tym doniosą… to by mogło wkopać go w duże problemy. – Jakby nie patrzeć, relacje pomiędzy profesorami, a studentami było swoistym tabu i były po prosty społecznie zakazane. Cass nie miała żadnych złudzeń co do tego, że nic między nimi nigdy nie będzie, nie zmieniało to jednak faktu, że nie potrafiła tak po prostu sobie odmówić tych cotygodniowych spotkań i rozmów o literaturze… tak naprawdę Aaron był jedyną osobą z jej otoczenia, z którym mogła dzielić swoją miłość do poezji czy prozy, rozmawiać na temat niszowych, europejskich pisarzy, o których większość ludzi nigdy nie słyszała. To sprawiało jej naprawdę wiele radości!
Na kolejne słowa Elle Cassandra zareagowała lekkim szokiem. Spojrzała na dziewczynę, nie kryjąc swojego zdziwienia, mając przy tym nawet lekko rozchylone usta i szeroko otwarte oczy. Trzeba przyznać, że to była naprawdę spora niespodzianka.
Nie powiem, zaskoczyłaś mnie – odparła, spoglądając Chateux prosto w oczy. Kobieta mogła poczuć, jak Cass chwyta ją ponownie za dłonie i delikatnie je ściska. – Dziękuję za zaufanie, że się ze mną tym podzieliłaś. Obiecuję, nikomu nie powiem. A jak będzie Ci ciężko w tym uczuciu, to zawsze możesz liczyć na moje ramię! – odparła z wielkim przekonaniem w głosie.
Cass czasem wydawała się być wyrwana nieco od rzeczywistości, niczym wyciągnięta z epokowej dramy czy powieści Jane Austen, jednakże taki był już jej urok.

elle chateux
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
Cassandra Hammond

Każdy z nas taką osłonę w sobie miał, lecz nie każdy był w pełni jej świadom, albo inaczej, nie potrafił jej odtworzyć na zawołanie, dlatego Elle tak słabo sobie z tym tematem radziła, bo albo jej osłona była jakaś wadliwa, dziurawa, albo to szatynka właśnie nieumiejętnie się nią posługiwała, dlatego to brała zbyt wiele rzeczy do siebie, zanim czasami najzwyczajniej w świecie wyluzować, albo żeby się obronić, gdy jest na celowniku. Chociaż prędzej Chateux była nieświadoma swojej mocy, bo przecież od czasu do czasu pojawiała się w jakichś klubach by potańczyć z koleżankami i potrafiła nachalnym mężczyznom odmówić seksu, bo dla niej to było coś ważnego, coś co się robi z miłości, a nie jedynie dla krótkotrwałej i jednorazowej przyjemności. Ciężko ogółem tworzyć relacje w obecnych czasach, niezależnie od tego czy jest się zdrowym czy chorym. Ogółem relacje we współczesności stały się bardzo skomplikowane.
- Jest ciężkie bo ja naprawdę nie wiem co mogę, a czego nie, jak powinnam go traktować, kiedy zamknąć język za zębami i wiecznie mam wrażenie że coś zrobiłam nie tak, a on nie docenia moich starań. Chociaż ten zapach co mu dałam w prezencie gwiazdkowym spodobał mu się. - taki zwykły upominek, jakim są perfumy, w dodatku prosto sprowadzone z Francji, kojarzące się jej też z zapachem jej ojca. Czy może właśnie w każdym mężczyźnie szukała cech swojego ojca, bo jej go brakowało i myliła miłość czy tam zauroczenie z ojcowskim ideałem? To jest do przepracowania jeszcze.
- Chociaż jeśli się temu bliżej przyjrzeć to nie wiem do końca czy to zależy od naszego umysłu czy raczej wszystko jest spowodowane reakcjami chemicznymi i hormonami, które ostatecznie wywołują impuls, które nasz mózg odczytuje jako zakochanie. - jakby prześledzić to bodziec jakim jest widok czy głos czy zapach ukochanego powoduje że wzrastają nam hormony szczęścia, a ich poziom jak sięga zenitu to mózg dostaje wiadomość o tym uczuciu i to wszystko to jedna wielka chemia oraz elektryka w naszym ciele.
- Oj tak, dlatego tym bardziej trzeba uważać. On mógłby stracić pracę i ogółem poważanie wśród innych, bo plakietka "to ten profesor co sypia ze studentkami" pozostaje z tobą na zawsze, nawet gdy przestajesz wykładać na uczelni. - niestety tak już jest, że łatki z nami pozostają. Dlatego nie zdrowa i nie wskazana jest relacja romantyczna między nauczycielem, a uczniem, czy między szefem, a jego podwładnym. Bo zarówno i podwładny ma wtedy łatkę "tej co zdobyła wszystko przez łóżko", jak i jemu mówi się o braku obiektywizmu w stronę tej dziewczyny. Dlatego też sama musiała ukrywać skrzętnie swoje uczucia. Chyba sama była zaskoczona reakcją Cass, bo miała wrażenie że można było wyczytać z niej jak z otwartej księgi to że darzy Jonę zbyt dużą sympatią niż powinna, a tutaj jednak potrafi się świetnie maskować, zatem punkt dla niej!
- Coś mi się zdaje że obie będziemy musiały się wspierać. Z bombonierką pełną czekoladek? - alkoholu nie proponowała, bo Hammond nie mogła pić, ale czekoladę zjeść mogła, zatem nadziewane czekoladki, przykładowe Merci byłyby idealnym towarzyszem niedoli pań, które zakochały się nieszczęśliwie i bez wzajemności. I Elle oddała uścisk dłoni, bo naprawdę tego wsparcia potrzebowała. I przede wszystkim chciała blondynce dać też swoje własne.
happy halloween
nick
Studentka literatury — James Cook University
23 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Werter w damskiej skórze. Miłośniczka literatury romantyzmu. Często "odwiedza" szpital, a w szczególności oddział kardiologii i pulmonologii.
Zdecydowanie tworzenie jakichkolwiek relacji w dzisiejszych czasach nie należało do łatwych. Można wręcz powiedzieć, że była to swoista sztuka. Dlatego Cassandra tak bardzo doceniała bliskich, których miała i byli z nią od dłuższego czasu, niezależnie od tego w jakim stanie obecnie była. To bowiem oznaczało, że są przyjaciółmi na dobre i na złe, we względnym zdrowiu czy też gdy serce dawało szczególnie w kość i sprawiało, że Hammond musiała spędzać długie tygodnie w szpitalu pod toną aparatury i widywać się można co najwyżej przez szybę... Nie zmieniało to jednak faktu, że Cass chciała wierzyć, że przyjdzie jej prowadzić kiedyś takie normalne życie - skończyć studia, usamodzielnić się, wziąć ślub... kto wie, może nawet urodzić dziecko? Choć te ostatnie było pod ogromnym znakiem zapytania i raczej będzie możliwe dopiero po przeszczepie. Jej obecne serce nie wytrzymałoby raczej takiego obciążenia, jakim jest poród.
- Doskonale Cię rozumiem! Ostatnio się złapałam na tym, że do doktora Barnarda mówię po imieniu czasami... on mi też co prawda i nie zwrócił mi nigdy na to uwagi, ale czy to jest odpowiednie? - Tego typu zagwozdek obydwie zapewne będą miały wiele. Bo jakby nie patrzeć stąpają trochę po cienkim lodzie. Czy powinny coś zrobić, czy też nie? Czy podarowanie prezentu z jakiejś okazji było stosowne? Hammond nie potrafiła do końca na te pytanie sobie odpowiedzieć. - Fakt, że używa tych perfum to jednak dobry znak! - Według Cassandry oznaczało to tyle, że prezent mu się spodobał. Bo gdyby go przyjął "bo tak wypada" to zapewne by ich nie używał. Tak chociaż Hammond uważała.
- Brzmi logicznie, ale trochę to odbiera... całą magię jaka w sobie ma miłość - odpowiedziała całkiem szczerze. Cassie była romantyczką, zawsze marzyła o miłości wyciągniętej niczym z nowel, które pochłania ogromnymi ilościami... Nigdy nie była fanką próby wytłumaczenia uczuć w sposób naukowy. Dla niej były swego rodzaju siłą wyższą, coś nad czym nie do końca mamy kontrolę i wolała, w ten sposób na to spoglądać. - Nie chcę mu w żaden sposób zaszkodzić, jednocześnie nie potrafię sobie odpuścić naszych cotygodniowych spotkań na jego dyżurze i rozmów o literaturze. - Westchnęła ciężko. Uwielbiała te kilka godzin spędzonych na dyskusji, rozwijaniu horyzontów, poznawaniu nowych rzeczy. Na zajęciach często czas był mocno ograniczony i Aaron musiał się również trzymać programu nauczania. Na tych "zajęciach dodatkowych" nie było takich ograniczeń.
Cassandra uśmiechnęła się i przytaknęła głową na słowa Elle, zgadzając się z nią w zupełności.
- I sokiem winogronowym zamiast wina - zażartowała. Bo zwykle tak to wyglądało w tych serialach - dwie przyjaciółki, jedzące kubełek lodów, pijące wino i oglądające jakieś durne komedie romantyczne. Dla Cass taka wizja była... naprawdę miła, mimo że dla wielu ludzi aż do bólu normalna.

[ztx2]

// Ogólnie to już długo jeden wątek gramy, jak będziesz miała ochotę na jakąś bardziej aktualną grę, to daj znać <3
ODPOWIEDZ