Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Kiedy Sean do niej zadzwonił, wyraźnie się spięła. Rozmowa była nad wyraz krótka, kiedy Sean kazał jej przyjechać natychmiast do jego domu. Było to niemal chłodne, bezduszne polecenie, które pamietała tylko z czasów swojego nieszczęsnego stażu.
O czym pomyślała? O sprawie, w której teraz prowadzili negocjacje. Obawiała się, że niespodziewanie dziewczyna znalazła dowody przeciwko Seanowi. Nagrania albo uczestników imprezy, na której rzekomo się poznali? To raczej nie wystarczało. Musiało to być nagranie lub wideo, coś co jednoznacznie wskazywało na Seana. Melville niemal zbladła, odbierając swoją kawę. Była umówiona, powinna zacząć organizować spotkanie z rodzeństwem i radcą prawnym swojego ojca. W końcu chciała otworzyć testament i sprawdzić co ten stary i wyrodny egoista jej zostawił.
Mimo obowiązków i napiętego grafiku, chwyciła tylko swoją kawę, wracając do samochodu. Próbowała dodzwonić się do Seana z trasy, ale bezskutecznie. Zostawiła mu tylko wiadomość na skrzynce głosowej, że jest w drodze i dotrze w ciągu parunastu minut.
Zaparkowała z piskiem opon, wysiadając i zatrzaskując za sobą drzwi. Zdążyła po drodze tylko wykonać telefon do Nowego Jorku, umawiając od razu spotkanie z prawnikiem Anna Lynne. Nie miała pojęcia co wisi w powietrzu, ale wolała zabezpieczyć możliwie najbliższy termin na kolejne negocjacje.
Gdy znalazła się przed drzwiami, nacisnęła dzwonek raz i drugi. Cofnęła się o krok, ale dom wyglądał normalnie, mimo ze nikt nie otwierał. Zadzwoniła raz jeszcze.
- Ja pierdole. - rzuciła tylko pod nosem. W końcu otworzyła drzwi, wchodząc do środka. Już w głównym holu zauważyła leżąca na podłodze koszule i marynarkę, przewieszoną przez balustradę schodów prowadzących na piętro.
- Sean?! Mam nadzieje, że ta labadziara nie wyciągnęła z rękawa jakiegoś nagrania, o którym zapomniałeś mi wspomnieć? - zapytała głośno, szukając właściciela domu. Zajrzała do kuchni, do salonu, ale zwyczajnie nie natrafiła na nic, z wyjątkiem rozrzuconych ubrań i stłuczony kieliszków i butelki szampana.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
Klął. Klął jak szewc. Kurwił na prawo i lewo. Jak on znajdzie te młodą sukę, to ta skończy na jakimś wypiździejewie na środku pustyni i będzie liczyć pieprzone kangury. O ile kangury w ogóle na pustyni żyją.
To, że panny lecą na jego kasę było żadną tajemnicą, zdawał sobie z tego sprawę i korzystał. Odpalenie jakiegoś przyjemnego prezentu pannie, co to uważa żę jest wyjątkowa a tak naprawdę oddaje się za takie same (okej, stawka zwykle była wyższa) co prostytutka było podwójnie przyjemne. Wiedział, że przepłaca, ale who cares? To i tak kropla w morzu jego możliwości. Zwykle wychodizł na tym dobrze.
A tutaj proszę. Po wszystkim zasnął, a panienka jakoś dała radę go skrępować i uwięzić w jego własnym łóżku. Wiele różnych numerów i akcji w swym życiu przeżył, ale to był premierowy. I wcale mu się to nei podobało. Dzięki Bogu za technologię i inteligentne domy. Zawołał Alexę, Siri, czy inne dziwadło, numer do Mel - kto ci pomoże w potrzebie jak nie prawnik - i w bardzo żołnierskich słowach dał jej polecenie, że ma zaraz u niego być.
Czas oczekiwania minął mu na klęciu i złorzeczeniu na wszystko i wszystkich. Szczególnie na tamtą pizdę. Andie? Tak, chyba miała na imię Andie. Oj, już go ta mała popamięta, raz a dobrze. Chyba tylko dzięki temu planowaniu i obmyślaniu sposobów na zemstę mógł zawdzięczać to, że czas oczekiwania minął w miarę sprawnie i szybko.
- TUtaj, na górze - głośno krzyknął gdy usłyszał z dołu głos Mel. Czy odczuwał jakieś skrępowanie tym, w jakim stanie kobieta go zastanie? Nagiego, przykutego kajdankami do łóżka? Ani trochę. Miał to gdzieś - Pospiesz się do cholery, nie za to Ci płacę! - nawet nie wiedział jakie faktury Mel czy też jej firma wystawiali do fimry Seana, ale miał to gdzieś. Płacił, więc wymagał.

Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Miała nadzieje, że to jakaś ważna sprawa, a nie przylądkowa chcica i wymyślny, fantazyjny plan na uprawianie seksu. Kiedy usłyszała wołanie Seana z sypialni, była nieco zdziwiona. Był wyraźnie uszczypliwy i zirytowany, ale przywykła do tego lata temu. Znała go wystarczająco długo, by nie brać do siebie wszystkich uwag i uszczypliwości. Po każdym negatywnym humorze nadchodził czas na kolejne wspólne, przyjazne chwile.
- Witałeś mnie w różnych wydaniach, ale tego się nie spodziewałam. - wyjaśniła, stając w drzwiach sypialni. Powiedzmy, że były to duże, podwójne drzwi. Zajrzała do środka, ale wręcz nie wierzyła własnym oczom. Sean leżał wygodnie na swoim szerokim łóżku, z rękoma przyjętymi kajdankami do wezgłowia.
- To jakieś nowe fantazje, które chcemy dodać do naszych spotkań? - oparła się ramieniem o framugę drzwi, przyglądając mu się uważnie. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie przykuł się samodzielnie. Ręce dzieliła spora odległość, wiec musiał mu ktoś pomoc.
- Tępa blondynka, z która uprawiałeś seks zgubiła kluczyk? Czy postanowiła Cię okraść? - to właściwie pierwsze wnioski i pomysły jakie przyszły jej do głowy. Jakaś głupia małolata, która go skrępowała i zgubiła kluczyk, całkiem prawdopodobne. Mogła wyrzucić je przez okno albo nawet połknąć.
Nie kazała mu dłużej czekać, chociaż szczerze powinna tę sytuacje uwiecznić chociaż na zdjęciu. Odstawiła torebkę na pobliskie krzesło, podchodząc bliżej łóżka.
- To masz gdzieś kluczyki od tych kajdanek czy mam szukać narzędzi? - pochyliła się bliżej, żeby sprawdzić czy na kajdankach były jakieś zatrzaski czy guziki, pozwalające je łatwo otworzyć. Niestety, zdawały się być całkiem zgrabnie zaprojektowane.
- Dobra, potrzebuje śrubokręt. Masz jakiś? Gdybyś mnie uprzedził, zahaczyłbym o jakiś sklep. - mruknęła. Ale nawet go pogłaskała, aby nieco poprawić mu nastrój. Postanowiła nie żartować na temat samych kajdanek, żeby go nie denerwować. Ale musiał uzbroić się w cierpliwość.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
Oddajmy Seanowi to, że etap traktowania Mel jako popychle i parobek zostawił za sobą parę lat temu. Ile? Uhmm, pewnie z 5? 6? Nie wiem jak tam wygląda edukacja prawnicza w U S i A, ale może nawet i to było dawniej. Odkąd pokazała, że jest czymś więcej niż młodziutką panienką z zadupia w wielkim nowojorskim świecie traktował ją bardziej po partnersku. Czy to dobrze? A to już blondynka powinna się określić, ale najwyraźniej nie tęskniła za starymi czasami skoro wciąż i wciąż gdzieś tam wokół niego orbitowała. Bardzo lubię to wyrażenie.
No ale wyjątkowe sytuacje wymagają wyjątkowych środków.
- Potem sobie pogadasz. Rozkuj mnie - warknął na nią. Bez dzień dobry, bez cześć, nawet próba obrócenia tej sytuacji w żarty czy właśnie - jakąś nową fantazję, zabawę - że ma mu obciągnąć się go nie trzymała. Zamierzał się wyrwać z tego łóżka i dopaść tamtą pizdę. A tę ramę pewnie spali - Dalej do cholery, nie mam czasu - warknął po raz drugi gdy zamiast wziąć się do roboty tkwiła w wejściu. Zdecydowanie nie było na co patrzeć. Co ona w ogóle ma na sobie co? Takie niedopatrzenie z twojej strony. Ani zdjęcia, ani opisu. Ma torebką, ale co dalej? Gdy zadała mu pytanie spiorunował ją wzrokiem. Najwyraźniej ani myślał mówić cokolwiek więcej, dopóki nie będzie mógł się wyrwać z tego improwizowanego, irytującego więzienia.
- Klucz powinien być w drugiej szufladzie komody. O ile go ta mała kurwa nie zabrała, ale nie sądze. Kajdanki były otwarte, a nie grzebała w szufladzie z moją bielizną - dopiero potem jęknął, bo choć trzymanie kluczyków i kajdanek osobno było okej, tak trzymanie kluczyków w takim miejscu... - Tylko mi tutaj nie mdlej z podniecenia na mój widok, ogarnij co masz ogarnąć - problem pojawi się, jeżeli kluczyków nie będzie, ale akurat tego wariantu nei zakładał. W pierwszej szufladzie były jakieś pierdoły, także gotówka. Kilka stówek ot... tak po prostu. Na bank jak Andie je spostrzegła to zaraz prysnęła. Raczej była kiepskim paserem. Śrubokręt, kombinerki, przecinak... próżno było tego szukać. Może jakiś sąsiad z ładnym ogrodem będzie mieć coś takiego, ale jaki bogacz mieszkający w willi wie czy ma śrubokręt?

Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
- Wściekasz się na mnie czy na sytuacje? Bo przyszłam Ci pomoc, wiec zdobądź się na jakiekolwiek oznaki czułości. - wywróciła oczami. Ale nie kazała mu dłużej czekać. Podeszła do komody, otwierając właściwą szufladę.
- Nie ma tu żadnego kluczyka. - powiedziała spokojnie, przeszukując kolejne drobiazgi w szufladzie. Nie znalazła ani gotówki, ani śrubokręta. Znalazła kluczyki samochodowe, ale nie było dokumentów. Andie, pewnie była typem sprytnego kieszonkowca. Nie starczyło jej umiejętności ani odwagi żeby ukraść drogie i unikatowe auto.
- Dobra, potrzebujemy śrubokrętu. Spróbuje nożem albo zapytam sąsiada o narzędzia. - pokręciła głową. Coraz ciekawa robiła się ta historia. Była nieco zaintrygowana jakim cudem pozwolił się przykuć do łóżka, a dodatku tracąc kluczyki.
- Poza tym, może nożyczki? To tylko seks zabawka, a nie metalowe, porządne kajdanki. - mruknęła. Ale nie czekała na dalsze wywody złości tego egoisty. Wyszła z sypialni, aby w kuchni rozejrzeć się za potencjalnymi narzędziami. Znalazła płaski nóż, ale także sporej wielkości nóż do mięsa i małe nożyczki. Zanim zacznie siać ferment wśród sąsiadów, powinni spróbować dostępnych opcji. Brała pod uwagę sprowadzenie ślusarza. Ale obstawiała, że Sean niechętnie podzieli się całą tą sytuacją z obcymi. Właściwie to całkiem miłe, że ufał jej do tego stopnia, aby to do niej zadzwonić.
- Okej. Zobaczmy co da się zrobić. - położyła wszystkie swoje narzędzia na stoliki nocnym.
- Czuje się jak Bob Budowniczy. - mruknęła, próbując płaskim nożem przekręcić małą śrubę. Ale po chwili sięgnęła już po duży nóż. Próbowała nim przeciąć plastikowy łańcuch.
- Prościej byłoby obciąć Ci rękę. Z czego do kurwy nędzy robią te kajdanki? - nikt nie mógł wiedzieć, że Andie zabrała kajdanki, wrzucając je tylko pod łóżko. Nikt przecież tam nie zajrzy z czystego przypadku.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
- Bo patrzysz nie do tej szuflady, co trzeba - warknął Sean na dziewczynę i gdyby humor dopisywał mu bardziej to przewróciłby oczami i zaczął się śmiać - Kluczyki są w szufladzie niżej, tej z bielizną. Powinny być po lewej stronie, gdzieś luzem - irytacja rosła wprost proporcjonalnie do czasu spędzonego w więzach, do czasu zmarnowanego przez Melville na próbach... właściwie czego? Zagadania go? Odwrócenia jego uwagi? Czy po prostu właśnie rewanżowała mu się za wszystkie rzeczy z przeszłości niespecjalnie wykazując zaangażowanie do rozwiązania tej sytuacji.
- To nie jest zabawkowa lipa... - raczej nie podpieprzył ich jakiemuś krawężnikowi, nie był kieszonkowcem, ale jak już coś kupował, to raczej nie były to jednorazówki. I on naprawdę nie miał nic przeciwko temu by jej wszystko opowiedzieć, ale do cholery niech to będzie gdy już będzie mógł się swobodnie poruszać, coś pić. W ogóle nie myślał o tym, że jest nagi, w końcu nie po raz pierwszy go widziała - Wracaj tu do cholery i sprawdź jeszcze raz, na pewno tam są! Stąd widzę! - zawołał za nią, ale... najwyraźniej bez skutku bo nie było jej przez dłuższy czas, a gdy wróciła to miała wszystko tylko, na pierwszy rzut oka, nic co mogłoby być naprawdę przydatne.
- Z metalu. One są metalowe - burknął Sean siedząc jednakowoż spokojnie. Wolał nie stracić ręki gdy najpierw próbowała nóż wykorzystać jako śrubokręt, a potem jako piłkę do metalu - Zaraz cię wykopię z tego łóżka jak nie pójdziesz po rozum do głowy - popatrzył na nią krytycznie. Takim samym wzrokiem patrzył na nią, gdy była jeszcze stażystką i kręciła mu się po biurach - Jeżeli chcesz piłować, to musiałabyś wziąć nóż do chleba, taki z zębami. Ale polecałbym wziąć tasak i tłuczek do mięsa - skąd u Seana w kuchni takie utensylia kuchenne to nie wiem, ale pewnie jak ktoś kiedyś mu kuchnie wystrajał, to wyposażył ją też we wszystkie narzędzia, które w większości pewnie nie były używane - Naprawdę, myślałem, że stać Cię na więcej Mel... - przymknął oczy i próbował się uspokoić. Najwyżej zadzwonią po ślusarza, ale ten tylko udostępni swoje narzędzia... Póki co liczył do dziesięciu. Od trójki zaczął liczyć na głos. Cztery, pięć...

Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
W tej też nie ma. – mruknęła, coraz bardziej zirytowana jego brakiem jakiejkolwiek pokory. Albo choćby cienia wdzięczności, że ktoś go próbuje ratować. Na dobrą sprawę powinna zostawić go samego sobie. A nóż sprawczyni całego zdarzenia wróci tutaj z kolegami, którzy odpowiednio obrobią Seana. Zarówno z jego kosztownych sprzętów, samochodów jak i analnego dziewictwa. Choć - i tutaj nawet podejrzliwie spojrzała na Seana - nie była pewna czy ono jeszcze było aktualne. Kto wie, może miał za sobą jakieś podejrzane biseksualne zabawy.
Szkoda, że tylko je widzisz z tej odległość, ale nie możesz dosięgnąć. – rzuciła, wywracając oczami.
Zastanawiam się czy nie byłoby łatwiej udusić Cię poduszką. Przynajmniej nie musiała bym słuchać tego jazgotu. – wstała w końcu, rzucając wszystkie narzędzia gdzieś na materac.
Uspokój się. Jesteś przykuty do łóżka, a nie wykastrowany. –warknęła. Choć, właściwie była to swego rodzaju kastracja. Nie przeprowadzona na nim (fizycznie), ale na jego ego.
A ja myślałam, że nigdy nie dasz się wystrychnąć na dudka jakiejś... podejrzewam, że małolacie. – wzruszyła lekko ramionami. – Jak widać, nikt nie jest doskonały. A teraz policz sobie do dwudziestu, bo ja zadzwonię po ślusarza, wyjaśnię mu, że ma tutaj przyjść i Cię rozkuć. – sięgnęła tylko po kołdrę, czy inne prześcieradło, żeby chociaż częściowo zakryć nagość Seana!
I wracam do domu. Bo nie mam już cierpliwości dwudziestolatki żeby znosić Twoje gorączkowe komentarze. – wyciągnęła z torby swój telefon komórkowy, w google wyszukując numer do najbliższego ślusarza.
Dzień dobry. Nie interesują mnie promocje na wymianę zamków. – odparła krótko. – Muszę otworzyć kajdanki, do której nie ma kluczyka. Mogę to zrobić w jakiś prosty sposób? – wywróciła oczami, zapewne słuchając długiej opowieści ślusarza. Jeśli Sean próbował jeszcze coś dodać, syknęła tylko na niego uciszająco. Spacerowała po korytarzu, aż do kuchni, chwytając za tasak czy inny tłuczek. Kręciła nim w powietrzu, wracając do sypialni.
Dobra, oddzwonię. – rzuciła tylko, chowając telefon.
Chyba nadawałabym się na Hannibala. – spojrzała na tasak, a potem na Seana.
Ale dzisiaj mam dzień łaski. Trzymaj ręce na bokach. – podeszła bliżej. – Co Ci palca nie urąbię. – ale nie czekała zbyt długo. Przymierzyła raz i jednym, mocnym uderzeniem wbiła ostrze w ramę łóżka, przerywając łańcuch kajdanek.
Masz. Szczęśliwy? – miał jedną rękę wolną, to chyba poradzi sobie z oswobodzeniem drugiej. Ona podała mu tylko ten nieszczęsny tasak czy toporek, opierając ręce na biodrach.

Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
- Nie jesteś czasem za mądra? - odwarknął, niemniej jednak wyglądało na to, że nieco go Melville sprowadziła na ziemię. To i tak była Australia, był tutaj mocno anonimowy bo choć koszykówka NBA była całkiem popularna w tym kraju, to raczej mieszkańcy byli bardziej zainteresowani samymi rozgrywkami niż faktem, że nieopodal nich mieszka właściciel najdroższej drużyny koszykówki na świecie, właściciel najbardziej znanej hali widowiskowej na świecie... no, ogólnie Sean. Jakby hipotetyczny ślusarz miał rozgadać, że ratował nagiego typa przykutego do włąsnego łóżka to plotki byłyby, że lokalny bogacz ma ciekawe zabawy a nie, że TEN KONKRETNY BOGACZ ma dziwne fantazje. TMZ było daleko.
- Ależ się zrobiłaś delikatna. Menopauza? - mógł być unieruchomiony, ale była granica, na którą zamierzał jej pozwolić. Trzeba naprawdę czegoś więcej aby zamknąć usta Taylorowi. Chwilę potem okazało się, że wystarczyła rozmowa ze ślusarzem. Tak, chciał ją ucieszyć, że nikt ma tu nie przyjeżdżać, ale gdy zniknęła i udała się do kuchni... nie było sensu się drzeć jak jakiś cipeusz do pustych ścian i tkwiącej kilkanaście metrów dalej, w kuchni, Melville.
- Tylko traf - warknął ale wolał odwrócić głowę. W pierwszej chwili chciał napiąć łańcuch ale uznał, że to głupi pomysł. Jak ostrze trafi w łańcuszek, ten zostanie szarpnięty i cholera wie co się wydarzy. Na tyle na ile mógł rozluźnił rękę i okazało się to dobrym pomysłem. Ręka została uwolniona, odebrał tasak, uderzył drugi raz.
- Kurwa nareszcie - mruknął z ulgą i niemal jak poparzony z łóżka wyskoczył. W duchu dziękował temu, kto wyposażał ten dom za zestaw noży. Tasak na pewno był użyty po raz pierwszy. Sprawdził się. Nawiasem, jak tylko opuścił łóżko znalazł się przed Mel, objął ją w pasie ramieniem i pocałował. Krótko, acz zachłannie, wpychając do jej ust język tak głęboko jak tylko mógł. Wiedział, że to lubi - Spisałaś się. Po co było tyle krzyku co? - jeszcze jej oczko puścił i krótko cmoknął. Przez cały ten czas dość mocno dociskał ją do swego ciała - Pomożesz mi w udupieniu tej gówniary, która była na tyle bezczelna by mnie skuć. Aż mnie ciekawi, czym mnie odurzyła... - tak było naprawdę, czy po prostu po seksie byłt ak zmęczony ze zesnął? W każdym razie na razie nie myślał o tym, by okryć swoje nagie krocze i tyłek, za to zaczął szukać kluczyka w szufladzie...

Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
A Ty nie jesteś czasem zbyt gadatliwy? – wywróciła oczami, bo przecież mielił tym jęzorem jak stara przekupa na targu. Gorzej niż niejedna urzędniczka, w dość zaawansowanym wieku, która zamiast ciasta przynosi cukierki w swoje imieniny. Jego gadatliwość, narzekanie i ciągła agresja wcale nie pomagały, ani atmosferze, ani nawet nie mobilizowały Melville do jakiegokolwiek starania się o pomoc. Właściwie przeszło jej przez myśl, że powinna go tutaj zostawić. Miał Alexę, czy inną Siri. Mógł z łatwością zadzwonić po jakaś asystentkę, po ślusarza albo nawet po policję.
Jeśli ja jestem w wieku menopauzalnym, to Ty pewnie odwiedzasz już tylko geriatrę. – uniosła lekko brwi i uśmiechnęła się lekko. – Może pan zaczekać? Dziecko sąsiadów jazgocze mi nad uchem i ledwo co słyszę. – powiedziała do ślusarza, kiedy już wyszła z sypialni. Chciała dowiedzieć się jakie są opcje na otwarcie kajdanek. Przecież ostatecznie był to zwykły mechanizm, jak zamek. Musiał być sposób, aby rozkręcić je, czy zwyczajnie jakieś awaryjne metody otwarcia zamka. Co jeśli policja zgubi klucz do kajdanek? Wzywają ślusarza żeby oswobodził aresztowanego?
Zawsze trafiam. Poza tym, to lewa ręka, zero straty. – wzruszyła lekko ramionami. Ale jednym mocnym uderzeniem udało jej się przeciąć łańcuch. Była niezwykle dumna ze swojego wyczynu. Niemal pewna, że w poprzednim wcieleniu pełniła zacną i nobilitującą funkcję nadwornego kata. Kto wie, może nawet ścięła Marię Antoninę? Chociaż, tam użyto gilotyny, a nie miecza czy topora. Maria, królowa Szkotów? Liczyła, że błękitna krew była na rękach jej wcześniejszego wcielenia.
Nie dyskutuj, tylko kontynuuj. – mruknęła, odwzajemniając pocałunek. I tak, kiedy Sean był nieco bardziej agresywny i stanowczy w pocałunku, miękły jej kolana. Ale niech się nie przyzwyczaja. Narobił sporo zamieszania i krzyku! Odwzajemniła pocałunek, oblizując delikatnie dolną wargę, gdy ją minął i ruszył na poszukiwania kluczyka. Zapewne dziewczyna, Andie czy jakkolwiek miała na imię, szukając pieniędzy w szufladach, wyrzuciła kluczyk.
Po pierwsze, znasz chociaż jej prawdziwe imię czy tylko to, które podała Ci w barze? Bo inaczej udupienie jej może być trochę skomplikowane. – kto wie czy dziewczyna, rzeczona gówniara, w ogóle mieszkała w Lorne Bay? Może przyjeżdżała tu tylko obrabiać naiwnych facetów, łasych na młode ciała. Skoro była gówniarą, to pewnie była niemal nastolatką.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
Mielił przekleństwa pod nosem, ale chyba wyczuł, że blondynka dochodzi do granicy. Parę lat temu pokornie by wszystko przyjęła i zrobiła jak każe, teraz dojrzała. Stety czy niestety to rozważanie na inną historię, ale chwilowo dał sobie na wstrzymanie. Ani myślał tkwić w tym łóżku dłużej skoro ratunek był na wyciągnięcie ręki i odrobinę dobrej woli połączonej z samokontrolą. Koniec końców - mimo iż czas stażowo/asystentkowy w wykoaniu Melville był bardzo przyjemny - wolał ją w takim odważniejszym, bardziej pyskatym wydaniu. Było zwyczajnie ciekawiej, nawet jeżeli pastwienie się nad niewinnymi panienkami nigdy mu się nie znudzi.
- A gdzie twój wojowniczy nastrój? - nie bez satysfakcji przerwał na moment ten pocałunek, a nie tyle przerwał co przedłużył przerwę wymieniając z nią te słowne zaczepki. Potem kontynuował. Ku zadowoleniu jej. I swojemu również. Przewertował całą szufladę z bielizną, wyrzucając na podłogę mniej więcej połowę zawartości na którą składały się bokserki i skarpetki - Przyjmijmy, że ma na imię Andie. Zdziwie się, jeżeli pojawiła się w takiej dziurze pod innym nazwiskiem... - ledwo rzucił przez ramię, a na dobre odwrócił się dopiero gdy nie dokończyła, tak myślał, swojej wypowiedzi. Miał zapytać, co teraz? Gdy się odwrócił, wszystko stało się jasne, a to że kluczyka - mimo jego wcześniejszego przekonania -w szufladzie nie było stało się zupełnie nieistotne.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Melville Lewis
przyjazna koala
nick
Prawnik — Lewis Corp
31 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Oh won't you come with me where the ocean meets the sky,
and as the clouds roll by we'll sing the song of the sea
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Sean Taylor
przyjazna koala
Melville
CEO na zesłaniu — pieniądze robią się same
41 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
CEO holdingu, oficjalny właściciel klub NBA... na zesłaniu za nietrzymanie rączek przy sobie. Poza tym, zdecydowanie nie jest to przykład typowego gościa z Wall Street.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Melville Lewis
przyjazna koala
nick
ODPOWIEDZ