lorne bay — lorne bay
28 yo — 185 cm
Awatar użytkownika
about
Pilnuje obiektu wypoczynkowego, by wszystko działało jak należy i załatwia papiery
Brakuje mu dziewczyny którą stracił przez swoją głupotę
Wieczorami wyżywa się w sali muzycznej, stukając w klawisze i tworząc coraz to nowsze melodie
Five



Zdarzało mu się przesadzać, może nawet bardziej niż mu się wydawało. Nie mógł narzekać na brak funduszy, bo obok biednego człowieka to co najwyżej stał i było mu tej osoby żal, ale sezonowe promocje i wyprzedaże ubrań, przyciągały go do sklepu, jak światło ćmę. Nie bez powodu te małe robaczki pukały w szybę, gdy widziały zapaloną lampkę, tylko czekały, aż ktoś uchyli okno.
Wolfgang nie stał pod sklepem od rana, bo aż tak go nie pojebało. Wstał dość późno, jak na siebie, a te wyprzedaże... Wypatrz zupełnym przypadkiem, tak zupełnie szczerze, jadąc ruchomymi schodami w górę i przeglądając w zastanowieniu telefon, nie dostrzegł od razu szyldu z napisem ,,tylko dzisiaj, 50% taniej!"
Zauważył go dopiero, gdy odkładał telefon do kieszeni, bo już wiedział, co chciałby zamówić na ten wieczór do zjedzenia. Długo wodził wzrokiem za napisem, zszedł ze schodów i ponownie pojechał nimi w górę, by dostać się do sklepu.
Przywitał go tłum ludzi szperających pomiędzy wieszakami, niektórzy brali po kilka rzeczy naraz, inni natomiast skromniej, dobierali ubrania pojedynczo, dopasowując sweterki do spodni, bądź innej części garderoby. Jemu było wszystko jedno, najważniejsza była bluza, którą wypatrzył, gdy kręcił się między kolejnymi półkami i wieszakami. Niestety, bordowa bluza wpadła najwidoczniej w oko nie tylko jemu, gdyż nieopodal niego pojawiła się blondynka, idąca akurat po tą bluzę. Dość szybko ją zgarnął z wieszaka, byle tylko zdążyć przed dziewczyną. Wziął też kilka innych swetrów, bo akurat były na wyciągnięcie jego ręki.
- Musisz poszukać innej, ta jest moja, powodzenia następnym razem - Rzucił z obłędnym uśmiechem na ustach, wskazując dziewczynie inne wieszaki.
No, dookoła bluz było dużo, na pewno będzie w stanie coś sobie wybrać. On również był w stanie poszukać czegoś innego, ale prawda była taka, że żadnej innej nie chciał. W wyprzedażach najgorsze były walki o ostatnie sztuki, dlatego tyle ludzi kręciło się pod witrynami sklepowymi, grubo przed otwarciem. Nie dziwiło go, zważywszy na fakt, że takie promocje nie zdarzają się zbyt często, a sam nie potrafiłby tak po prostu oddać rzeczy, która wpadła mu w oko. Co najwyżej, mógłby ją odsprzedać, ale z drugiej strony... Jaka była szansa na to, że w innym sklepie znajdzie kropka w kropkę taką samą? Minimalne, dlatego nie chciał pozbywać się swojej zdobyczy i nawet przez chwilę tego nie rozważał. Uniósł do góry dłoń, w geście pożegnania i odwrócił się w kierunku kas przy których i tak była spora kolejka. Musiał zając sobie miejsce, żeby uniknąć stania przez trzy godziny, gdyż mijało się to z celem, a w domu miał inne zajęcia.
powitalny kokos
Aurel