rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
roscoe degraves

Tak, ten pan był kolejną randką poznaną w internecie na znanym portalu randkowym przez Chateux. Mężczyzna zaimponował jej nie tylko swoim wyglądem, który był wręcz nieskazitelny i elegancki, ale także tym że interesował się jej osobą. I nie był to typowy podrywacz, który rzuca tanie teksty licząc na to że zaliczy, tylko człowiek, który podobnie jak ona, chciał poznać tę drugą osobę. Zrażona zatem wieloma nieudanymi randkami z portalu randkowego obecnie nie umawiała się tak łatwo, ale ten mężczyzna wydał się jej na tyle interesujący i przede wszystkim godzien zaufania, że zgodziła się na randkę w realu. Randkę zaczęli w ogrodzie botanicznym, ulubionym miejscu kobiety, gdzie rozmawiali na przeróżne tematy, związane z muzyką, filmem, książkami, z jej zawodem, jego zawodem, marzeniami, hobby czy ulubionymi daniami. Elle zgodziła się na wykonanie jej paru zdjęć na tle akacji, czy zachwycała się przepięknie rozkwitniętymi kwiatami. Nad oczkiem wodnym zdradziła mu, że jej marzeniem było by mężczyzna dla niej wszedł do takiego zbiornika wodnego i nazbierał jej lilii wodnych, ale to tylko i wyłącznie w dzikim terenie, bo tutaj przecież ich wyrzucą. Porozmawiali jeszcze trochę i zwiedzili cały ogród botaniczny, by potem wybrać się do eleganckiej restauracji na statku. Wieczór, światła odbijające się od lampek na rufie statku, kobieta i mężczyzna. Ona w czarnej sukience, na ustach czerwona szminka, na pewno przykuwająca uwagę. Brązowe włosy kaskadą fal opadały na jej ramiona. Jedynym minusem było to, że kobieta bardzo rzadko ubierała buty na obcasie, więc nie do końca pewnie się w nich czuła, ale chciała wyglądać pięknie, wręcz zjawiskowo. Dla takiego mężczyzny wypadało się poświęcić i przecierpieć ból stóp przez następnych kilka dni. Tak bardzo chciała by ta randka była idealna. Gdy zatem podeszli do statku, spojrzała na chwiejące się nieco schodki prowadzące na jego pokład.
- Przytrzymasz mnie za rękę? Mam złe wspomnienia z łódkami, bo raz wypadłam za burtę. - tyle że łódka była wtedy mniejsza i to była jedna z tych nieudanych randek, gdzie koleś skupiał się tylko na tym by zaciągnąć ją do łóżka, a w tamtej chwili to raczej chciał zrobić to na pokładzie wypożyczonej łódki. Nie udało mu się to, jeszcze musiał ratować życie szatynki, która pływać nie potrafiła w ogóle. Czy zdążyła już o tym wspomnieć Roscoe?
happy halloween
nick
finansista, przedsiębiorca, akcjonariusz — właściciel venus embrace
33 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
Roscoe jest dowodem na to, że sukces można osiągnąć bez przekrętu, a w biznesie znajdzie się miejsce na sentymenty. Rok po zerwaniu zaręczyn reaktywował lokal Venus Embrace, cieszący się sławą elegancki retro klub z burleską w Cairns. Uwielbia poznawać świat; tak miejsca, jak ludzi i ich pasje, które stanowią jego życiową oraz zawodową inspirację.
Okoliczności poznania tych dwojga były zabawne, bo Roscoe z portali randkowych zrezygnował już dawno. Ten jeden raz zdecydował się przejrzeć dawny profil przed kasacją, gdy dostrzegł propozycję sparowania z urodziwą Francuzką o uroczym uśmiechu, której czarujący błysk w oku przemówił do jego romantycznej duszy. Choć kreowany wizerunek Roscoe nieco przeczył jej oczekiwaniom - ten elegancki dostojnik umawiał się wówczas z jeszcze... kilkunastoma innymi paniami - rzeczywiście z ognistą wręcz pasją interesował się ludźmi, w których dopatrywał się źródła inspiracji. Cudna Elle stała się jego muzą w zaiste krótkim czasie, a wcale nie była partią, której serce skradłby byle jegomość; nie po tym, jak wielu mężczyzn ją skrzywdziło (tudzież, jak wielkie oczekiwania wobec nich rościła). Była kobietą o wielu zainteresowaniach, z którą rozmowa kleiła się sama, ani razu nie wywołując niezręcznej ciszy; zamierzone milczenie następowało najwyżej w momentach, w których mogłoby spotęgować nastrojowość ich spotkania. Łączyła ich niespotykana chemia, choć w kontrze nieco różniły wzajemne oczekiwania - Roscoe w istocie liczyłby na przyjaźń z bonusem, kiedy kobieta poszukiwała miłości. Cóż, trudno orzec, czy w tej chwili byłby w stanie nią kogokolwiek obdarować, ale było zbyt wcześnie, by pogrążać się w takich dywagacjach, prawda?
Przemknęło mu przez myśl, by zagrać bohatera i wskoczyć do owego stawu pełnego wodnych lilii, gdyż dogadanie się z obsługą ogrodu botanicznego wchodziłoby w grę, jednakże z tyłu głowy tkwił plan spędzenia dalszej części wieczoru w eleganckiej restauracji na pokładzie statku, gdzie przemoczone ubrania zdyskwalifikowałyby go w roli gościa... nie wspominając o innych konsekwencjach tej niewygody. Padła jednak obietnica, jakoby kiedyś takowe lilie od niego otrzyma, co jednoznacznie wiązało się z zaproszeniem na kolejną randkę - a jej miejsce było już możliwe do oszacowania.
Przy wejściu na pokład ubiegł ją z intencją i wystawił dłoń, jeszcze nim dokończyła swą wypowiedź, jakby wpadł na ten pomysł nieco wcześniej, niż z chwilą wybrzmienia jej słów.
- Nie pozwolę, by ta niedogodność się powtórzyła, Elle. Jesteś zupełnie bezpieczna. - zapewnił ją, zachęcając do pokonania pierwszego stopnia na schodkach, zaraz to zrównując krok w drodze na pokład. Zwykły dotyk jego ciepłej dłoni działał kojąco na wszelkie obawy, także po chwili z gracją znaleźli się na górze, gdzie znajdowała się obsługa. Przystojny recepcjonista skierował ich ku właściwej części pokładu, gdzie znajdowała się owa elegancka restauracja z kuchnią francuską, a para zajęła miejsca przy zarezerwowanym stoliku. Panował tu półmrok, rozświetlony przyjemnymi dla oka lampkami potęgującymi romantyczny nastrój, a widok zza dużych okien ukazywał australijską panoramę późnowieczornego Cairns z zacumowanego statku. Swoją drogą, mężczyzna w iście gentlemańskim stylu odsunął jej krzesło, a także pomógł zdjąć płaszcz, jeśli takowymi posiadała i przewiesił go na krześle, a dopiero potem zasiadł na swoim miejscu, by zaczytać się w menu.
- Jakaś pozycja z karty zyskała Twoje szczególne zainteresowanie? Tatar z homara z dodatkiem kawioru z jesiotra brzmi nad wyraz apetycznie, aczkolwiek śmiem przypuszczać, że masz większe doświadczenie z kuchnią francuską - ciekawi mnie Twój osąd. - czarujący uśmiech zagościł na jego twarzy, gdy wpatrywał się z zaciekawieniem w jej śliczne tęczówki.

Elle Chateux
ambitny krab
golin
rezydentka kardiochirurgii — Cairns Hospital
27 yo — 178 cm
Awatar użytkownika
about
Rezydentka kardiochirurgii, nieszczęśliwie zakochana w swoim przełożonym, zazdrosna o swojego niewidomego przyjaciela i szukająca szczęścia na portalach randkowych
roscoe degraves

Prawdę mówiąc kobieta z każdą nieudaną relacją nawiązaną przez portal randkowy powtarzała sobie, że z tym kończy i usuwa konto, bo to nie ma sensu, a jednak koniec końców zawsze łapała się na tym że nadal przegląda profile mężczyzn i z nadzieją przesuwa go w odpowiednią stronę, by okazać ze swojej strony zainteresowanie. A nuż potencjalny kandydat odwzajemni zainteresowanie i napisze do niej, a potem być może okaże się że są bratnimi duszami i czeka ich wspólna świetlana przyszłość, jako zakochanej pary? Może to było naiwne to szukanie miłości przez portal randkowy, ale kobieta nie była też typem imprezowiczki, by poznać kogoś w klubie, a z pacjentem nie wypadało się umawiać na randkę, gdyż było to nie profesjonalne. Oczywiście nie była świadoma tego, że obecny mężczyzna z którym to wybrała się na randkę i trzeba przyznać że była nim wręcz oczarowana, umawia się oprócz niej z wieloma kobietami. Ona sama zawsze okazywała zainteresowanie tylko jednemu mężczyźnie i skupiała się na rozwijaniu znajomości jedynie z nim. Ta chemia, która się między nimi wytworzyła już od pierwszego spotkania na żywo była dla szatynki czymś nowym, czego dotąd nie przeżyła z żadnym wcześniejszym randkowiczem. I choć przyciąganie w kierunku Degravesa było wręcz hipnotyzujące, Elle nie złamała swojej żelaznej zasady o wylądowaniu w łóżku z kimś kogo nie kocha i to z wzajemnością. Nie znosiła gdy poprzedni mężczyźni którzy się z nią umawiali, traktowali ją jedynie jako obiekt seksualny. Owszem, jak każda kobieta, lubiła czuć się atrakcyjna, ale stanowczo miała do zaoferowania coś więcej niż jedynie ładne ciało. Racją było to, że zapewne gdyby mężczyzna podczas ich pobytu w ogrodzie botanicznym zerwał jej te lilie wodne i przyniósł prosto ze zbiornika wodnego, to nie wylądowaliby w tej restauracji. Prędzej Elle czując się winna że mężczyzna się przez nią przeziębi, zaproponowałaby mu wysuszenie się u niej, ale z racji tego że mieszkała z mamą to Roscoe ewidentne byłby obserwowany przez matkę Chateux. A gdyby to on zaproponował by poszli do niego to zapewne kobieta by stchórzyła, obawiając się że to przyciąganie do niego może sprawić, że złamie ona swoje zasady. Tego jednak nie chciała, bo zbliżenie było dla niej czymś ważnym i liczyło się dla niej z miłością. Delikatny rumieniec pojawił się na jej twarzy wraz z delikatnym uśmiechem na słowa mężczyzny, że jeszcze przyniesie jej te lilie wodne, a co sugerowało że jeszcze się spotkają. Gdzieś w głębi siebie szatynka liczyła na to, że nie będzie druga, a zarazem ostatnia randka na żywo. Jej uśmiech się powiększył gdy zobaczyła w swoim kierunku wyciągniętą dłoń. Ciekawe czy on czytał jej w myślach czy sam już planował to wcześniej? Zatem korzystając z jego pomocy, dostała się na pokład statku z restauracją.
- Tak też się przy tobie czuję, bezpiecznie. - i nie wiedziała czy to ta jego pewność siebie, czy to jak ją traktował, jak na nią patrzył, czy po prostu jej intuicja podpowiadała jej, że mężczyzna był godnym zaufania kandydatem i to sprawiało że naprawdę czuła się przy nim bezpiecznie? Sam Roscoe mógł zauważyć że jej oczy wręcz błyszczały, gdy patrzyła wprost w jego oczy, a nie była typem osoby, która unikała wzroku tej drugiej osoby, zawsze patrzyła w oczy swojemu rozmówcy. Tylko gdy była zawstydzona to na chwilę odwracała wzrok. Ten romantyczny nastrój panujący na pokładowej restauracji udzielał się pół Francuzce. Przeglądała menu z wyraźnym zainteresowaniem, jednak wybór był dość trudny, bo naprawdę wiele dań wręcz uwielbiała.
- Owszem, wspomniana przez ciebie pozycja w menu brzmi apetycznie, ale wciąż waham się nad sprawdzeniem czy poprawnie przyrządzili ślimaki po burgundzku, bądź mules a la mariniere, które w połączeniu z białym winem są wręcz wyśmienite. Na pewno nie waham się nad deserem, bo obowiązkowo musi być Creme brulee. - odparła wyraźnie niezdecydowana jeszcze nad daniem głównym. A może te ślimaki bądź małże powinna wziąć na przystawkę, następnie wraz z mężczyzną skosztować homara i potem swój ulubiony deser? Ewidentne potrzebowała drugiego zdania w tej kwestii. A jak po francusku wymawiała nazwy dań to brzmiało tak pięknie że chciałoby się jej słuchać zapewne godzinami. Nie dziwota, w końcu Francuski to taki piękny, elegancki i romantyczny język.
happy halloween
nick
ODPOWIEDZ