wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
3. + Outfit

Mati legitnie nie mogła się doczekać aż w końcu pozna Shawna. Po tym jak zadecydowała, że przeprowadzi się do Lorne Bay, założyła sobie konto na jakimś forum miasteczka. Zrezygnowała tym razem z Tindera, żeby nie sugerować każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie, że chce z nimi sypiać. Chciała przyjechać do miasta mając świadomość, że znajdzie tutaj jakąś przyjazną twarz. No i udało jej się nawet poznać paru ludków w ten sposób, ale to właśnie z Shawnem nie udało jej się jeszcze spotkać. A żałowała tego mocno, bo czuła, że oboje nadają na tych samych falach. Czuła jakby znowu poznała kogoś kogo może nazwać swoją bratnią duszą. Kiedy w końcu udało im się wybrać termin, który pasował obojgu to czuła się jakby miała być ponownie rozdziewiczona. Chociaż jej pierwszy raz absolutnie nie należał do magicznych. A przynajmniej magiczne nie było wszystko to co się odjebało później. Tak czy siak napisała mu smsa, że ubierze się w strój, który sugeruje, że właśnie kuchennym nożem zajebała swojego męża alkoholika, a teraz ucieka z miasta i stara się pozostać niezauważona. Dodała też, że położy na stoliku bukiecik przydrożnych kwiatków, których nie zna, ale które zerwie zapewne po drodze z Sapphire River.
Zajęła wolny stolik, zamówiła sobie szklankę wody, za którą nie zapłaci i której nie tknie, bo była pewna, że raczej nie będą z Shawnem siedzieć przy stoliku i gadać o pierdołach. Nastawiła się raczej na to, że spalą dwa blanty, które miała w kieszeni kurtki. Ot taki prezencik, żeby przełamać lody. Poprawiła okulary na nosie, ułożyła bukiecik z chwastów na stoliku i czekała na Shawna, który miał się odezwać do niej ustalonym wcześniej, tajnym hasłem. Starym kobietom, które dziwnie na nią patrzyły posyłała wskazujący palec.

shawn macnee
barman co dużo wódy leje — rudd's pub
26 yo — 180 cm
Awatar użytkownika
about
mój organizm nie działa na tlen, tylko na thc, został mi ostatni rok medycyny przed stażem (tylko zajebałem semestr), przypał to moje drugie imię, ale jest fajnie, nie?
outfit
Poznanie Mattie było niesamowicie ekscytującym wydarzeniem w życiu Shawna. W ogóle to, że ją poznał było już dość ekscytujące, nie żeby jakoś szczególnie narzekał na wyjątkowo nudne życie. Atrakcji, to miał akurat co nie miara i w większości sam je sobie zapewniał. Czasem dość mocno ocierał się o nagrodę darwina, albo przynajmniej wyróżnienie w konkursie na najbardziej przypałową sytuację w życiu. Tak już miał i nikogo nie zamierzał przepraszać.
Niesamowicie lubił te rozmowy, które zaczęły się od tego jak zjarany leżał w łóżku, obserwując pająki kopulujące na suficie. Doprawdy, fascynujące. Wtedy trafił też na wpis Mathilde i zaczepił ją, zaproponował możliwość opowiedzenia najbardziej przypałowej historii tego miasteczka (przecież do 26 lat był ich częścią) i dania namiaru na najlepsze imprezy. I nie wierzył nigdy za mocno w to, że można poznać przez internet ludzi, którzy będą chcieli ze sobą dłużej rozmawiać, oglądać swoje dzieci, a potem wysyłać memy. A jednak dziewczyna, z którą łączyło go więcej niż z kimkolwiek spoza jego paczki, doskonale mu się pisało, miał wrażenie, że powstała pomiędzy nimi nić porozumienia, którą trzeba było pielęgnować.
No tylko jak już się przeprowadziła do Lorne, to wszystko pierdolnęło. Impreza urodzinowa Xaviera, blanty na chacie, opróżnianie graciarni na pokój Felicity, Chili z rozwolnieniem, no dosłownie same problemy. A jeszcze ten okropny fuck up ze studiami, no dramat. I jakoś przez ten kwartał ani razu nie udało im się złapać. Pewnie miało w tym swój udział też to, że Shawn trochę się stresował. Gdzieś w jego przejaranej bani krążyło przeświadczenie, że nie będzie aż taki fajny jak przez neta, a jaka część jego chciała być. Postanowił jednak być mężczyzną i gdy w końcu udało im się złapać wspólny termin, który nie kolidował z rudd’s studiami i melanżami czuł już tylko podekscytowanie. No dobra, trochę stresu też.
On postanowił postawić na outfit który każdemu na kilometr powie, że ma spierdalać. Ale tak, że człowiek czuł podniecenie na myśl o zbliżającej się podróży. Wiedział, że koszulka jest bardzo wymowna, dlatego dodał do tego bejsbolówkę i okulary przeciwsłoneczne. Jak gwiazdor z Hollywod, nie.
Wypatrzył ją od razu, idealnie opisała swój strój. Poza tym wybrał specjalnie knajpę, gdzie raczej chodzili ludzie poważnie ubrani. Miał przeświadczenie, że nie musi hamować swoich głupich pomysłów. Usiadł nonszalancko przy stoliku, na którym leżały kwiatki, swoją drogą całkiem ładne. Chociaż zupełnie się na kwiatach nie znał biedaczyna. Zsunął okulary na nos, przypatrując się (jak mniemał) Mathilde.:
- Czy jeśli kobieta w ciąży idzie na basen, to jest łodzią podwodną? – zapytał w napięciu, mając nadzieję, że się nie pomylił, bo przecież mógł nie?

mathilda brubaker
powitalny kokos
bejbi#2175
wykładacz towarów w supermarkecie — supermarket
28 yo — 163 cm
Awatar użytkownika
about
Pracownik sklepu Coles. Wykłada towar na półki, odnosi jogurty z działu elektroniki na miejsce. Pomaga jak trzeba, a nawet sprawdzi na zapleczu czy jest inny rozmiar tego sweterka, który tak bardzo ci się podoba
Mathilda obrzucała spojrzeniem każdego mężczyznę wchodzącego do kawiarni. Nie chciała być przy tym zbyt oczywista, więc starała się przyglądać im w dosyć tajemniczy sposób. Mogła wyjść przy tym na nieco obłąkaną kobietę, ale jednocześnie była świadoma tego, że ładnym ludziom wiele rzeczy jest wybaczanych. A ona była ładna, wiedziała o tym. Dlatego jej zachowanie spotykało się raczej z uśmiechami ze strony nieznajomych. No oczywiście pomijając te stare kobiety, które patrzyły na nią wrogo. Ale naturalnie one były po prostu zazdrosne. Mati była jeszcze młoda i ładna, miała całe życie przed sobą. One natomiast były stare, zużyte i równie dobrze zamiast chodzić po kawiarniach powinny zwiedzać zakłady pogrzebowe w poszukiwaniu idealnej trumny.
Zawiesiła wzrok na mężczyźnie w koszulce z napisem, który mógł uchodzić za kontrowersyjny. Na jej ustach pojawił się uśmiech. Nie miała wątpliwości co do tego, że do lokalu właśnie wszedł jej wybawca. Nie dała po sobie jednak poznać, że jest podekscytowana tym, że w końcu go pozna. Zamiast tego siedziała i udawała wielce zainteresowana menu, które leżało na stoliku, a które już przejrzała na wejściu.
Teraz to ona opuściła nieco swoje okulary i wbiła wzrok w jego jasne oczy. Uniosła kącik ust w uśmiechu. Tak, to był on. Zdecydowanie. Powiedział umówione hasło. Ułożyła dłonie na stoliku i nachyliła się w jego stronę. –Tak, jeśli jest w ciąży z bliźniakami, albo trojaczkami. Łódź podwodna musi mieć załogę. W przeciwnym razie jest batyskafem. – Odpowiedziała również hasłem, które ustalili wspólnie. Doprowadziło to ostatecznie do tego, że prawie całą noc przegadali o tym jak przerażająca jest woda i wszystko co się tam znajduje. –Powinniśmy uciekać zanim mój mąż się dowie, że widuję się z tobą za jego plecami. – Powiedziała oczywiście w żarcie, bo żadnego męża nie miała. Nie była nawet blisko kogoś kto mógłby zostać jej mężem czy nawet narzeczonym. Wyciągnęła w jego stronę dłoń, żeby ją złapał. Ponownie się nachyliła w jego kierunku. –Nie zamierzam za to płacić. – Kiwnęła głową w stronę nietkniętej szklanki z wodą. –A w kieszeni mam blanty. – Dodała na zachętę i ponownie się uśmiechnęła.

shawn macnee
ODPOWIEDZ