sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
  • 16.

Święta zbliżały się wielkimi krokami, choć Lyra pewnie nawet by tego nie zauważyła, gdyby nie to, że szef znów powyciągał ozdoby z magazynu i ostatnio dekorowali sklep oraz mama już męczyła ją telefonami, żeby przypomnieć, że tego dnia świętują w domu, tamtego jadą gdzieś tam. Lyra właściwie te wszystkie informacje wpuszczała jednym uchem drugim wypuszczała, bo co roku wyglądało to zwykle tak, że po prostu jechała tam, gdzie ją wysyłali.
Jednocześnie Lyra uświadomiła sobie, że to równocześnie ten czas, kiedy należy się już rozejrzeć za prezentami świątecznymi, a kompletnie nie miała pomysłu kogo czym mogłaby w tym roku obdarować. Głupio było dawać komuś znów skarpetki, skoro robiła dokładnie tak przez ostatnie pięć lat. Uznała zatem, że zamiast chodzić po centrach handlowych, wybierze się na jarmark bożonarodzeniowy i może tam wpadnie jej w oko coś, co mogłaby podarować swoim bliskim. Ale że nie chciało jej się tego robić samej, przekonała Alberta, żeby jej towarzyszył. W końcu razem mieli coś wybrać dla mamy i babci, a do tego nie tylko ona będzie się męczyć wśród tych wszystkich ozdób i Mikołajów-surferów.
No nie krzyw się tak – powiedziała, właśnie w taki sposób odczytując minę brata. Odskoczyła nagle, bo na nią zatoczyła się jakaś dziewczyna w zielonej sukience i opasce z rogami renifera, która już najwyraźniej uraczyła się specjałami od świętego Mikołaja i jego elfich pomocników. Nawet jej Lyra trochę zazdrościła, ale zanim przyjdzie czas na przyjemności – czekało ich utraważne zadanie. – Musimy im w tym roku kupić coś super. – W końcu byli już dorosłymi poważnymi ludźmi i naprawdę nie mogli już dawać swoim bliskim skarpetek pod choinkę. To znaczy, przynajmniej Lyra naprawdę musiała w końcu zerwać z tym nawykiem. Szczególnie, jeśli chodziło o tatę. Chociaż Albert też pewnie na przestrzeni tych lat miał już niezły zapas świątecznych skarpet od siostry.

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert niechętnie podchodził do tego wypadu, ale nie dlatego, że mógłby mieć coś przeciwko temu świętu lub dawaniu prezentów. Co to, to nie! Uwielbiał obie te rzeczy, a jego problem polegał na tym, że nie potrafił kupować prezentów. Zawsze głowił się z tym, co powinien innym kupić, a później kończył z najbardziej banalnymi i bardzo często nieprzydatnymi rzeczami, dlatego robienie tych zakupów niestety nie sprawiało mu aż takiej przyjemności. Rok w rok starał się nasłuchiwać co inni chcieliby dostać i jak na złość, nic nikt nie mówił, jakby obawiali się wyrazić swoje życzenia, żeby przypadkiem nie wyjść na roszczeniowych. A gdyby jednak rozwiązali języki, znacznie ułatwiliby Raynottowi życie, a tak? Tym razem musiał polegać na swojej siostrze, której dał się wyciągnąć na jarmark. I choć normalnie gęba tutaj cieszyłaby mu się jak dziecku, perspektywa świątecznych zakupów trochę go przygnębiała. Już teraz miał pustkę w głowie i obawiał się, że to się nie zmieni, więc po cichu liczył na to, że Lyra podzieli się z nim jakimiś genialnymi pomysłami, które będzie mógł ukraść.
Już miał jej odpowiedzieć, gdy nagle odskoczyła, a obok nich przeszła dziewczyna w zielonej sukience i opasce z rogami renifera, na którą Albert zerknął jedynie kątem oka, zanim ponownie poświęcił uwagę siostrze. - I masz pomysł co może być tym czymś super? - zapytał, od razu dając jej do zrozumienia, że sam niestety nie miał czym się popisać. Liczył na Lyrę, ponieważ był zdania, że była lepsza w te klocki. Skarpetki, które dostawał od niej rok w rok uważał za świetny prezent, ponieważ jemu zawsze przydawały się nowe. Nie miał pojęcia jak do tego dochodziło, ale akurat one niszczyły mu się na potęgę, dlatego nigdy nie miał ich za mało. Ale on to on, jemu były potrzebne, ale mamie czy babci? Czasami zastanawiał się czy one w ogóle jakieś skarpetki nosiły, dlatego nigdy Lyrze tego pomysłu nie zakosił i kombinował ze swoimi gadżetami, wśród których w ostatnich latach znalazły się budziki z zabawną muzyczką, elfy ogrodowe ze świecącymi oczami, pozytywki z ruchomymi choinkami i inne zbędne rzeczy, które ładnie wyglądały, przez moment wydawały się fajne lub zabawne, ale koniec końców jedynie się kurzyły. Dlatego Albert popierał pomysł siostry - w tym roku muszą kupić coś super. Choć przy takim planie może powinni zabrać ze sobą kogoś, kto potrafił kupować te super prezenty?

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra podchodziła do tego wszystkiego podobnie jak Albert. Wychodziła z założenia, że najfajniejsze prezenty to te, które w ten czy inny sposób przydają się ludziom, są praktyczne, a nie tylko ładnie wyglądają na półce czy biurku. Sama nie miała nic przeciwko, by podpowiedzieć komuś, kto głowił się nad jakimś podarkiem dla niej i tak samo chętnie słuchała cudzych życzeń. Ale przed świętami ludzie jakby nabierali wody w usta i zewsząd docierały komunikaty o tym, by się postarać i w tym roku sprawić swoim bliskim coś wyjątkowego. Dlatego Lyra w tym okresie starała się być jednak mocniej wyczuloną na innych, licząc na to, że choćby przypadkiem wymsknie się komuś, czego by potrzebował.
No... – Lyra się zawahała; owszem, jakieś pomysły zdążyły jej wpaść do głowy, ale już jak przeszły wstępną weryfikację to od razu wpadały do woreczka z napisem „kiepskie”, więc prawdopodobnie to się w ogóle nie liczyło, prawda? Wzruszyła nieznacznie ramionami. – Jak zobaczę coś super to od razu ci powiem, że to jest właśnie to – stwierdziła wreszcie, uśmiechając się nieznacznie. Znała ludzi, którzy robili całe listy i już miesiąc przed świętami spisywali, co mogą kupić swoim bliskim. Planowali, analizowali, wpadając niekiedy na genialne pomysły, ale... to nie była ona. Jej życiem często rządził chaos i podobnie było również w przypadku wybierania prezentów. Rozejrzała się po jarmarku i pobliskich stoiskach, najwyraźniej szukając inspiracji. I gdy na dłużej zatrzymała wzrok w jednym miejscu, wydawało się, że mogła ją znaleźć. Spojrzała na brata.
A może kupimy mamie jakieś kolczyki albo wisiorek? Ostatnio jak wybierała się na kolację z jakimś znajomym to pożyczała biżuterię ode mnie – powiedziała i w chwili wypowiadania ostatnich słów, zmarszczyła nos, zupełnie, jakby wpadła jej do głowy myśl, której wcześniej nie brała pod uwagę. – To chyba była randka – powiedziała powoli, trochę zaskoczona, że doszła do tych wniosków dopiero teraz.

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert dołożyłby do tego jeszcze, że najfajniejsze prezenty to te, które są kupowane z myślą o obdarowywanej osobie i rzeczywiście do niej dopasowane, a nie są to pierwsze lepsze rzeczy, które rzuciły się w oko kupującemu. Dlatego Raynott chciał w tym roku naprawdę się przyłożyć, żeby pokazać wszystkim, że myślał o nich i znał ich dobrze, a także się nimi interesował. Wysoko stawiał sobie poprzeczkę, ale był pewny, że po połączeniu sił z Lyrą powinni stanąć na wysokości zadania. Musieli tylko dobrze się teraz zastanowić i na pewno coś na tym jarmarku dla wszystkich wypatrzą. A lista była długa, bo Albert miał parę osób, które chciał w tym roku czymś obdarować. Swoją drogą, miał wrażenie, jakby lista tych osób z roku na rok rosła i jeśli będzie to dalej w ten sposób wyglądało, to może skończyć się na tym, że za parę lat będzie musiał poszukać kolejnego etatu, żeby mieć pieniądze na wszystkie prezenty, heh. Ale dawanie tych prezentów sprawiało mu tyle przyjemności, że mógł się poświęcić.
Usłyszawszy odpowiedź Lyry, Albert leniwie kiwnął głową, przyjmując do wiadomości, że znajdowała się w dokładnie takim samym miejscu, co on. To nie było dobrą wiadomością, ale nie było tragicznie, w końcu było wokół tyle rzeczy, że któraś może będzie w stanie ich natchnąć? I właśnie za tym natchnieniem zaczął się rozglądać, gdy Lyra wspomniała o mamie i tym, czym się ostatnio zajmowała. Raynott popatrzył na siostrę tak, jakby wyznała mu, że ich rodzicielka obecnie tańczyła w Shadow, a nie randkowała. - Wróciła do randkowania? Jesteś pewna? - dopytał, ponieważ był tym szczerze zaskoczony. Wydawało mu się, że już dawno to zarzuciła, ale może po prostu mama unikała tego tematu przy nim? W końcu chyba wszyscy pamiętają, jak Albert przed laty reagował na nowych mężczyzn pojawiających się obok mamy, prawda? Niszczył wszystkie jej szansy na nowy związek, więc może, żeby nie kusić losu, ich mama doszła w końcu do wniosku, że lepiej będzie synowi nic o tym nie wspominać i to nawet wtedy, gdy dorósł i przestał zachowywać się jak rozkapryszony dzieciak. Czy można ją winić? Chyba nawet sam Albert nie mógłby mieć o to do niej pretensji, gdyby dobrze się nad tym zastanowił, bo przecież był świadomy tego, że w przeszłości był dla swojej mamy okropny. Zresztą nie tylko dla niej, ale jej najbardziej się oberwało, choć nic złego nie zrobiła. Mało tego, starała się, żeby było mu jak najlepiej, dlatego obecnie było mu tak głupio z tym, co kiedyś wyprawiał.

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Dziewczyna, co pewnie było dość niepopularna, chyba mimo wszystko wolała dostawać prezenty niż je dawać. Nie wynikało to wyłącznie z zamiłowania do bycia obdarowywaną (ale hej, niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto tego nie lubi), ale również z powodu konieczności szukania i wybierania, domyślania się, co takiego może spodobać się tej drugiej osobie. Z drugiej strony, kiedy już zdarzyło się, że trafiła w dziesiątkę z podarunkiem, to radość i zadowolenie na twarzy tej osoby były warte wszelkich wysiłków. Tak było na przykład z bumerangiem, którego przywiozła ze swojej wakacyjnej podróży dla Rydera i który chyba – z tego, co mogła zauważyć – bardzo mu się spodobał. Potem wprawdzie w wyniku sprzeczki ze skądinąd jej przyjaciółką, bumerang ucierpiał, ale Lyra już znalazła kolejny, który zastąpi swojego poprzednika.
Zawahała się.
Nie na sto procent – zaznaczyła od razu. – Nie powiedziała mi tego, ale jak pokazywała mi sukienkę, w której zamierzała iść na tę kolację to, mówię ci, Albert, kobiety raczej nie ubierają się tak dla jakiegoś tam kolegi – stwierdziła z delikatnym uśmiechem. Sama zasadniczo nie miała nic przeciwko relacjom mamy z innymi mężczyznami. Kiedyś nawet namawiała ją na założenie aplikacji randkowej, ale mama była nieugięta. Pewnie było to poniekąd wynikiem tego, że Lyra była mała, gdy rodzice się rozstali, a dorastała, wiedząc, że ojciec ma już nową rodzinę i chyba podświadomie czuła, że byłoby w porządku, gdyby mama też kogoś miała. Tylko co z tego, skoro w innych aspektach robiła jej pod górkę i już wcale nie była taką fajną, wyrozumiałą córkę. Chyba po prostu każde z nich dawało mamie w kość na swój sposób. – Czas najwyższy, skoro tata już od dawna bawi się w przykładną głowę nowej rodzinki – błysnęła krótko uśmiechem. – Powinnam ją podpytać? – Lyra chciała poniekąd też wybadać postawę Alberta, chociaż na tyle, na ile potrafiła stwierdzić jego zmianę na przestrzeni lat, wątpiła, by miał coś do tych mamy randek.

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert nie zamierzał udawać, on też uwielbiał dostawać prezenty i zawsze czekał na tę część świąt, a także swoich urodzin, ale również lubił je wręczać. Kupowanie ich było dla niego prawdziwą bolączką, temu nie można zaprzeczyć, ale kiedy już przebrnął przez tę nieprzyjemną część, ze szczerym entuzjazmem wręczał prezenty, później wyczekując reakcji obdarowywanych na nie. I dawało mu to taką satysfakcję, że jakoś potrafił przeboleć proces ich zakupu, nawet jeśli dla niego za każdym razem było to wyzwaniem. Chyba, że ktoś wcześniej wprost powiedział mu co chciałby dostać. Takie rady zawsze chętnie przyjmował i wcale nie postrzegał ich jako coś złego, w końcu i tak zamierzał coś kupić, tak? Więc czemu nie wydać pieniędzy na coś przydatnego, zamiast wyrzucić je w błoto.
- Tak czyli jak? - poprosił o doprecyzowanie, bo po opisie Lyry w jego głowie pojawiła się wizja stroju, w którym nie potrafił wyobrazić sobie swojej mamy… I nawet nie chciałby. W dodatku nie sądził, żeby jego siostra akurat to miała na myśli, dlatego wolał, żeby po prostu wyjaśniła w co jeszcze kobiety nie ubierają się dla jakiegoś tam kolegi. Może kiedyś ta wiedza mu się przyda? Choć wolałby, żeby tak nie było, bo to mogłoby oznaczać kłopoty w jego związku, a tych miał nadzieję, że uda mu się z Carlie uniknąć.
Na wspomnienie o tacie i jego zabawie w głowę nowej rodziny, Raynott wywrócił oczami. Jego relacje ze staruszkiem nadal były mocno napięte i raczej ze sobą nie rozmawiali. Ojciec wielokrotnie próbował nawiązać z nim kontakt, dogadać się, ale Albert albo nie odbierał od niego telefonu, albo coś mu odburknął i jak najszybciej kończył rozmowę. Wciąż nie potrafił odpuścić mu tego, że odszedł i dosyć szybko założył nową rodzinę. - A potrafisz zrobić to dyskretnie? Tak, żeby nie pomyślała, że ją prześwietlasz, bo robi coś złego? - postanowił się upewnić, ponieważ po wszystkich swoich wybrykach, chciał, żeby mamie wreszcie się udało. I tak, nie do końca wierzył w to, że Lyra potrafi być dyskretna. Dlaczego? Bo rozmawiając z nim rzadko taka była, a poza tym jako jej brat nie mógł tak po prostu zignorować okazji, żeby się do czegoś przyczepić. Ale przede wszystkim chciał po prostu jak najlepiej dla mamy. I był też ciekawy tego, jak te sprawy u niej wyglądały, dlatego chętnie napuści na nią Lyrę, bo sama nic mu nie mówiła, a jeśli ktoś w jej życiu miał się pojawić, to czuł się zobowiązany, żeby kogoś takiego prześwietlić. W końcu musiał wiedzieć, że jego mama spotykała się z kimś odpowiednim, a nie jakimś frajerem, prawda?

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra rozchyliła usta, żeby odpowiedzieć Albertowi, ale wtedy wyjątkowo nieproszona uruchomiła się jej nad wyraz rozwinięta wyobraźnia i nagle na twarzy ciemnowłosej pojawił się niespodziewany grymas. Wszystko przez to, że przed oczami niemal stanął jej obraz mamy skąpo ubranej w… STOP. Aż potrząsnęła głową, zupełnie tak, jakby w ten sposób chciała rozwiać te obrazy i wyrzucić je ze swoich myśli.
Nie tak, jak mogło to zabrzmieć – wydusiła, zakładając, że być może i w tym przypadku zadziałała zgodność genów i brat domyśli się, jakie straszne rzeczy zwizualizowała sobie Lyra. Nie, żeby mamie coś brakowało. W gruncie rzeczy Lyra uważała, że ich rodzicielka jest naprawdę atrakcyjną kobietą i była pewna, że miałaby duże powodzenie wśród płci męskiej, gdyby się bardziej otworzyła na tego typu relacje. Niemniej jednak zdecydowanie bardziej wolała chwalić urodę mamy w pełnym odzieniu. Już sama myśl o tym, że uprawiała przynajmniej kilka razy seks (skoro już powstały z tego dzieci) i to jeszcze z ich ojcem, wydawała jej się dziwaczna. Niee, choć Lyra nie uważała, by ze stosunkami intymnymi było cokolwiek nie tak, niespecjalnie potrafiła o tym myśleć w kontekście własnych rodziców.
Po prostu kupiła na tę okazję specjalnie czerwoną sukienkę – wyjaśniła, podkreślając kolor ubrania. No nikt ot tak o, nie kupuje sobie czerwonej sukienki, jeśli to nie jest ważna okazji. A Lyra nie uważała, by wyjście z kolegą mogło za taką uchodzić. – Założyła nawet szpilki, a nie widziałam jej w nich naprawdę długo! To musiało być ważne wyjście – przekonywała z miną znawcy. Nie to, żeby Lyra była takim ekspertem w kwestii randek, skoro nawet jak już na nie chodziła, to raczej z przekonaniem, że skończy się na jednej czy dwóch. Ale mamie życzyła jak najlepiej!
Za kogo ty mnie masz?! Oczywiście, że zrobię to dyskretnie – prychnęła z wyraźnym oburzeniem. Miała siebie za mistrzynię dyskrecji! Co z tego, że z zasady całkiem niesłusznie. Tu jednak przyświecał im wyższy cel – przecież nie mogli pozwolić, by mama spotykała się z byle kim i Lyra wierzyła, że podoła tej misji. – W ogóle muszę też kupić coś tacie – powiedziała, zerkając na brata tym razem nieco niepewnie. W końcu była świadoma tego, że ich relacje nie są najlepsze. – Po świętach jadę do niego. Masz pomysł, czego może potrzebować facet w średnim wieku? – Kto będzie to wiedział lepiej niż inny facet? Nawet jeśli jeszcze trochę do podobnego wieku mu brakowało!

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Przynajmniej nie cierpiał sam z tymi niepożądanymi wizjami, które chciałby zupełnie wymazać ze swojej pamięci, ale obawiał się, że to może nie być takie łatwe i jeszcze pewien czas będzie się z nimi męczyć. Co za pech! - Ulga, bo musielibyśmy poważnie porozmawiać o tym, dlaczego wypuszczasz ją w czymś takim z domu - przyznał już trochę uspokojony, dzięki zapewnieniu Lyry. Albert również uważał, że ich mama jest atrakcyjną kobietą i faceci mogli jeść jej z ręki, ale mimo to nie chciał wiedzieć nic na temat tej sfery jej życia. A zatem żadnych rozmów o stosunkach intymnych i strojach, w których dzieci nigdy nie powinny oglądać swoich rodziców. Całe szczęście, że te granice w ich rodzinie miały się dobrze i nikt nie próbował ich przekraczać, dzięki czemu Raynott mógł być spokojny.
- Czerwoną sukienkę? - powtórzył po niej i ściągnął ku sobie brwi, po czym pokiwał głową. - Brzmi poważnie. W takim razie nie ma mowy, żebyś nie miała racji - przyznał zdecydowanie i nie, wcale nie naigrywał się z niej. Naprawdę przekonała go do swojej teorii, bo on też uważał, że w takim stroju ich mama nie poszłaby na spotkanie z byle kolegą. Za tym na pewno kryło się coś więcej, ale nadal chciał, żeby dla potwierdzenia tej teorii Lyra spróbowała podpytać ich rodzicielkę o to, co obecnie działo się w jej życiu uczuciowym. Bardzo dyskretnie, oczywiście, o czym postanowił jej przypomnieć. - Chyba nie mam innego wyboru, muszę ci zaufać - poddał się, nie zamierzając dalej wątpić w jej dyskrecję. Wciąż miał jej wiele pod tym względem do zarzucenia, ale tym razem postanowił odpuścić, bo i tak tylko ona mogła porozmawiać na ten temat z ich mamą. Gdy jego siostra nagle wspomniała o prezencie dla taty, Albert niemal od razu prychnął, znów nie kryjąc się ze swoim nastawieniem do ojca. - Jemu na pewno przydałby się lepszy gust, ale tego niestety nie kupisz - odparł z pewną wrogością. - Może bilet do jakiegoś miejsca, gdzie nie będzie miał zasięgu? - podzielił się kolejną propozycją. W czym miałoby mu pomóc wysłanie staruszka w takie miejsce? Uwolniłoby go to od telefonów od niego, ale Lyra raczej nie za takim prezentem się rozglądała. Niestety, w tym brat nie mógł jej pomóc, ponieważ nie zamierzał zastanawiać się nad tym, co ten facet mógłby dostać. Jego zdaniem nic mu się nie należało, ale nie zamierzał mówić siostrze co ma robić. Jeśli ona chciała utrzymywać kontakt z ojcem, takie jej prawo, nigdy jej do tego nie zniechęcał, ale sam nie potrafił się do tego przekonać.

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra ufała w tej kwestii mamie i wierzyła, że jest na tyle odpowiedzialna, by korzystać z życia z umiarem. To znaczy – miała nadzieję, że nagły powrót do randek nie skończy się tym, że ich wesoła rodzinka powiększy się o kolejnego członka. Czyli takiego berbecia, którymi mimo wszystko na pewno wywróciłby życie rodzine Raynottów do góry nogami. Lyra podejrzewała zresztą, że mama wolałaby zostać babcią, a nie… no cóż, mamą po raz kolejny.
Na twarzy dziewczyny odbiło się niedowierzanie, kiedy brat głośno – podkreślę to: GŁOŚNO – powiedział, że ma rację, co mimo wszystko było dość rzadkie pomiędzy tą dwójką. Musiała więc nieco głupio wyglądać z lekko rozdziawioną buzią i ogólnym zaskoczeniem, z którego przez dobrą chwilę nie mogła się otrząsnąć!
Jasny gwint! Gdybym chociaż podejrzewała, że w klimacie świątecznym zdarzy się coś tak niezwykłego, że przyznasz mi rację, nagrałabym cię potajemnie na dyktafon – stwierdziła, tym razem uśmiechając się szeroko. Pomyślała jeszcze, że może brat się rozchorował przed samymi świętami, dopadł go jakiś dziwny wirus, ale ostatnio rozmawiali o zdrowiu Alberta i póki co wydawało się wszystko w miarę okej. Lyra więc wolała to zrzucić na świadomość brata, że ma po prostu taką mądrą siostrę, której warto przyznać rację. Jak to mówią – lepiej późno niż wcale.
Na to mnie chyba nie stać – parsknęła odruchowo śmiechem, choć może trochę powinna stanąć w obronie taty, skoro sama utrzymywała z nim kontakt. I tak jak nigdy Albert nie próbował nastawiać Lyry przeciw ojcu, tak ona nie usiłowała go przekonać do tego, żeby spróbował jednak spojrzeć na niego łaskawszym okiem. Wyobrażała sobie, że dla brata to wszystko mogło być trudniejsze ze względu na to, że był starszy i bardziej świadomy, gdy rodzice się rozstawali, na pewno trochę inaczej to wszystko odbierał. – Muszą mu wystarczyć kolejne skarpetki albo krawat w gwiazdki – skwitowała, jednocześnie dając znak bratu, żeby ruszył za nią w stronę jednego ze straganów z różnego rodzaju błyskotkami. – Myślisz, że kiedyś będziesz w stanie tak normalnie z nim pogadać? – zapytała, kątem oka zerkając na brata, a w dłoniach obracała zawieszkę, która rzuciła jej się w oczy. Początkowo nie chciała zagłębiać się w ten temat, ale nie potrafiła ugryźć się w język. To, że nie chciała między nich wchodzić, nie znaczyło, że nie chciała tego wszystkiego lepiej zrozumieć.

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Czasami mógł przyznać jej rację. Magia świąt, dobry humor, to wszystko przełożyło się na to, że mógł wyjątkowo być dla niej miły, ale dużo dało tu również to, że Lyra chociaż raz nie plotła bzdur i zamiast tego powiedziała coś z sensem. Przy tak szczególnej okazji Albert musiał ją docenić, być może wtedy zacznie częściej mówić mądre rzeczy? Niby nie chciał jej przeceniać, ale z drugiej strony może warto uwierzyć w siostrę? - I w ten sposób zagwarantowałaś sobie, że już nigdy nie usłyszysz niczego podobnego ode mnie. Nie będę ryzykować, że następnym razem mnie nagrasz - zapewnił ją, żeby się nie łudziła, nia planował już być miły. Oczywiście to zwykłe bujdy, jak o wielu rzeczach, o tym też za pięć minut zapomni. Jak kiedyś dojdzie do podobnej sytuacji, pewnie nie będzie powstrzymywać się przed przyznaniem jej racji. No chyba, że akurat to będzie miało przysłużyć się dokuczeniu jej, wtedy jeszcze się nad tym zastanowi, ale nie zmieni to faktu, że zdarzało mu się czasami z nią zgodzić. Nie zawsze mówił o tym głośno, ale to nie znaczy, że nigdy tak nie było.
- Szkoda - skomentował z uśmiechem. Skoro Lyrę to bawiło, nie musiał chyba kryć się z tym, że i on dobrze się bawił, dokuczając ich ojcu. - A może alkohol? Czasem nie potrzebuje go, żeby wytrzymać z tą swoją… - zawiesił się, starając się przypomnieć sobie imię partnerki ojca, ale zupełnie wyleciało mu z głowy. Nie znał jej za dobrze, więc chyba miał prawo tego nie pamiętać, prawda? Ale z tego samego powodu chyba nie powinien się jej czepiać, bo nie do końca wiedział jaka była. Kto wie, może była cudowna, ale ze względu na to, że ojciec związał się z nią niedługo po odejściu od ich mamy, jego syn widział ją jako podłą rozbijaczkę rodzin. Czy nią rzeczywiście była? Nie miał pojęcia, ale jako dzieciak wbił to sobie do głowy i nie potrafił już spojrzeć na nią inaczej.
Gdy z ust siostry padło to ważne pytanie, Albert w pierwszej chwili jedynie wzruszył ramionami, po czym sięgnął po zawieszkę z drewnianym Mikołajem w czerwonych slipach i z deską surfingową, któremu zaczął się przyglądać. - Nie zależy mi na tym, więc pewnie nie - odparł, ale po jego minie i spojrzeniu, które wciąż usilnie wbijał w zawieszkę, było widać, że jednak nie mówił siostrze prawdy. Może i wściekał się na tatę i wiecznie robił mu pod górkę, ale gdzieś tam w głębi chciałby, żeby było między nimi tak jak kiedyś. Jednak miał wrażenie, że wszystko zabrnęło już tak daleko, że nie dało się do tego wrócić.

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
sprzedawczyni — sportspower lorne bay
22 yo — 171 cm
Awatar użytkownika
about
Rzuciła studia z dietetyki, jej kariera gimnastyczki skończyła się po wypadku, więc póki co pracuje w sklepie sportowym, robi sporo głupot i została dziewczyną Rydera.
Lyra uśmiechnęła się wesoło, nie biorąc do serca słów brata. Mogli się kłócić, mogli sobie dokuczać, ale tak samo jak on, dziewczyna też bez większych oporów przyznałaby starszemu Raynottowi rację, gdyby to miało uzasadnienie. Choć często gadała głupoty, droczyła się z nim, to jednak Albert był jej starszym bratem. Może nie traktowała go jako jakiś poważny autorytet, ale kiedy przychodziło co do czego, liczyła się z jego zdaniem i brała za naturalne, że w pewnych kwestiach to on wie lepiej – z różnych przyczyn. Nie mogła jednak darować sobie tamtego komentarza, choć oboje mieli o tym zapomnieć.
Janet? – podpowiedziała bratu. – W tamtym roku kupiłam mu whisky – zaśmiała się; do pary ze skarpetkami oczywiście. Nie chciała powielać prezentu, musiała wpaść na coś innego. – Nie jestem tylko pewna, czy to nie jej bardziej przydałby się taki prezent – dodała po chwili, gryząc się jednak w język, zanim przyznałaby, że tata chyba czasem nieźle daje jej w kość. Nie miała nic do partnerki ojca. To znaczy – nie było szans, żeby się zaprzyjaźniły i wyskakiwały wspólnie na zakupy, ale w trakcie spotkań zachowywały się normalnie. Lyra jednak z pewną dozą dystansu, bo bądź co bądź tak szybko wejście w nowy związek ich ojca po rozstaniu z mamą, gryzło również ją. Nie robiła jej też prezentów świątecznych, ograniczała się do kupna jakichś czekoladek, choć gdy dostawała podarki od taty, zawsze do życzeń dołączała i Janet.
Przestała udawać, że z takim zaangażowaniem ogląda zawieszkę i bezceremonialnie wbiła wzrok w Alberta.
Aha. A ja jestem porwaną w dzieciństwie z dworu brytyjskiego księżniczką – rzuciła z ironią, odkładając zawieszkę na swoje miejsce, bo już nie była warta jej uwagi. Jasne, że nie uwierzyła bratu. Głównie dlatego, że zachowywała się podobnie, kiedy sama kręciła, więc to było dla niej po prostu oczywiste, że nie jest to końca tak, jak twierdzi Albert. – Nie wiem, czy to ma dla ciebie znaczenie, ale ojciec za każdym razem pyta o ciebie, serio. Dochodzi do tego, że jak tylko przyjeżdżam to wyskakuje z serią 100 pytań o Alberta – skwitowała, teatralnie przewracając oczami, jakby straaasznie jej to przeszkadzało. Dopiero na koniec uśmiechnęła się delikatnie.

Albert Raynott
lyra raynott
Ola
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Dokładnie tak, nie musieli być swoimi autorytetami i mogli wiecznie się ze sobą gryźć, ale gdy przychodziło co do czego, potrafili się zgodzić, a także przyznać sobie nawzajem rację. Chociaż najłatwiej przychodziło to wtedy, gdy mieli jakiegoś wspólnego wroga, którego mogliby ze sobą obgadać. Czy w ten sposób można określić ich ojca lub jego partnerkę? Albert nie był tego pewny, bo nawet jeśli on tak do nich podchodził, nie sądził, żeby jego siostra była do nich wrogo nastawiona, ale to najwyraźniej i tak nie przeszkadzało jej w tym, żeby trochę sobie z nich pożartować.
Gdy Lyra przypomniała mu imię partnerki ojca, Raynott tylko wycelował palcem w siostrę i pokiwał głową, w ten sposób przyznając, że właśnie to mu umknęło. - To może jakiś kupon na rozwód? - podchwycił temat na swój sposób i po rzuceniu tej propozycji wzruszył obojętnie ramionami. Pewnie nie powinien źle im życzyć, ale całkiem możliwe, że gdyby kiedyś doszło do rozwodu, Albert odczuwałby minimalną satysfakcję. Nie podobała mu się ta strona samego siebie, ale niczego nie mógł poradzić na to, że wszystko, co miało związek z ich ojcem, budziło w nim jego najgorszą wersję. Całe szczęście, że przed siostrą nie musiał jej ukrywać i mógł się przed nią w tych sprawach otworzyć, bo inaczej komu innemu narzekałby na tę dwójkę? Oby tylko nie stawiał jej przez to w niewygodnym położeniu.
- Z tą księżniczką to się zagalopowałaś, ale zawsze ci mówiłem, że jesteś podrzutkiem - odparł i idąc w ślad Lyry, on również odłożył zawieszkę na miejsce, aby móc skupić całą uwagę na oburzonej siostrze, bo coś mu mówiło, że szykowała się na coś większego i nie pomylił się. Gdy zaczęła mówić mu o tym, że tata o niego pytał, Albert odwrócił wzrok, czując w tej chwili coś, czego wolałby nie czuć. Jakaś jego część cieszyła się z tego, że tata tak się nim interesował, ale nie chciał tego okazywać, choć chyba nie był świadomy tego, że ukrywanie tego szło mu fatalnie. - Wiedziałby, gdyby nie olał nas i nie uciekł jak najdalej pozwalała mu praca - skomentował, nadal nie patrząc na Lyrę. Starał się jakoś temu umniejszyć, ale to nie działało. Z jakiegoś powodu to zainteresowanie ojca było dla niego ważne i wcale nie podchodził do tego tak obojętnie, jak próbował to teraz pokazać. Był potwornie uparty i tak naprawdę szkodził tym nie tylko ojcu, lecz również sobie, ale to oczywiście do niego nie docierało.

Lyra Raynott
Pysiule
Edyta
ODPOWIEDZ