lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Wiadomość o tym, że Travis trzymał się z daleka, ucieszyła Westona. Podejrzewał, że typ mógłby próbować coś ugrać w kontaktach z byłą bratową, szczególnie, że był interesowny i dobry deal wietrzył szybciej niż rekin świeżą krew, ale… No cóż, widać więzy rodzinne, w tym wypadku z rodzonym bratem, były silniejsze. A może wcale nie? Mina Skylera teraz jasno mówiła, że zaczął się nad tym mocniej zastanawiać i cos ewidentnie mu w tym nie grało. Ale o tym zaraz… Bo teraz na tapet weszło coś znacznie ważniejszego, niż nieznośny Travis i jego nieczyste intencje.
Sky przestał na moment rozpakowywać walizkę żony i spojrzał na nią nie tyle zaskoczony tym co zrobiła, a bardziej niepewnością w jej głosie kiedy mu o tym mówiła. Zmarszczył niby groźnie brwi, co mogło dać Ane mylne wrażenie, że się zezłościł. Nah, nic podobnego. – I bardzo dobrze jej obiecałaś. – skomentował w końcu. – Nie znam jej, ale skoro chce dla Lily jak najlepiej i Lily też ją lubi… – a pewnie i kocha, bo to w końcu jej rodzona babcia. – To nie widzę powodu, dla którego miałaby nie mieć z nią kontaktu. Poza tym… – wstał, bo do tej pory klęczał przy walizce i ją sukcesywnie rozpakowywał. – Ane… Moja matka będzie dla niej babcią od święta, dobrze o tym wiemy. To dziecko zasługuje na kogoś, kto będzie z nią częściej i bardziej. Nawet jeśli tylko telefonicznie. – ot, tyle myślał w tej sprawie. – Co prawda nie wiem i trochę się boję jej podejścia do mnie, ale… Chcesz ją zaprosić na święta? – zapytał jak gdyby nigdy nic i sam też zaczął się rozbierać. Najpierw góra, potem spodnie… Czyli pójdzie z nią pod ten prysznic. – Czy to za wcześnie? Dla niej i dla nas? – dla niej, bo straciła syna w bardzo okrutny sposób, a dla nich, bo… Lily. Czy to nie będzie dla niej zbyt dużo bodźców? Weston nie wiedział, ale całkowicie ufał w tej sprawie żonie.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Cień uśmiechu przemknął przez jej twarz, gdy Weston wstał i zdjął koszulkę. To zawsze cieszyło oczy… niezależnie od tego w jak złym nastroju była. Dzisiaj po prawie dobie w podróży i wielu złych wydarzeniach z San Francisco – nie była w najlepszej formie. Ale to nic. Zdecydowanie nic. Zmniejszyła dystans między nimi i zarzuciła łapska na jego kark, nie odrywając od niego spojrzenia. Przekrzywiła lekko głowę i zastanawiała się nad tym, co powiedział. Czy chciała zapraszać byłą teściową na święta? Nie, chyba nie. Pokręciła lekko głową – Nie, nie wiem czy to za wcześnie, czy nie… ale nie chcę. Może jestem próżna. Może to czyni ze mnie złą matkę, bo powinnam zadbać o to, żeby Lily miała najbardziej rodzinne święta jak to tylko możliwe, ale… chcę je spędzić tylko z wami. Chcę się nimi nacieszyć w waszym towarzystwie. Niezależnie od tego jak źle się to skończyło i jak bardzo złamało to dziecięce serce… nie musimy się już martwić. Nic nie zagraża naszej rodzinie. – mogła teraz brzmieć jakby sama nie miała serca, ale trzeba było po prostu odłożyć uczucia na bok. Mark przestał im zagrażać, nie musieli się więcej przejmować poszukiwaniem planu B, nie groziła im ucieczka do Meksyku. Chociaż wakacje w Meksyku kiedyś mogły jakieś wpaść, bo dlaczego by nie! Pocałowała go. Krótko, z uczuciem i wcale tego nie przerwała, bo zaraz zsunęła się z tym pocałunkiem na męską szyję a także tors. I pociągnęła go za dłoń do łazienki. Po drodze sama pozbawiła się bielizny i weszła pod prysznic, a nie ma nic lepszego niż domowy prysznic po długiej podróży. Szczególnie ten w doborowym towarzystwie, bo gdy tylko do niej dołączył – po prostu się do niego przytuliła. Oparła głowę na jego klatce, objęła go łapskami i przez chwilę nic, absolutnie nic nie mówiła – zwłaszcza, że i tak zagłuszał ich szum gorącej wody z deszczownicy.



Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Ukryta treść
Aby zobaczyć ukrytą treść, musisz odpisać w tym temacie.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Nie wypuścił jej z rąk nawet na krótką chwilę. Nie wypuścił jej… Teraz, kiedy było już po wszystkim, też nie. Trzymał ją mocno i samemu próbując odzyskać rezon po solidnym zwarciu mózgu, przyciskał lub jak kto woli, przytulał ją do siebie mocno i ciasno, a kiedy z jej ust padły te trzy znamienne słowa… Cicho się zaśmiał. – I mówisz mi to chwilę po tym, jak… – wzrokiem bardzo wymownie i całkowicie tej wymowności świadom, przesunął w dół kobiecego ciała. Na tyle, na ile pozwalało mu to, że byli ze sobą niemalże scaleni. – Taaak… Sam też bym siebie za to kochał. – skwitował jak gdyby nigdy nic, wyszczerzył kły i pochylił pysk do kobiecych ust. Przez moment, dwa znów zamiast gadać – po prostu się całowali. Woda z deszczownicy oczywiście cały czas się lała, więc rachunek pewnie przyjdzie im niebotyczny… Ale kto by o to dbał! Szczególnie, że Ackerman miała kieszenie pełne talarów! – To co? Umyjesz mi plecki? – zapytał tuż przy, a raczej prosto w usta żony, łapiąc zaraz zębami za jej dolną wargę i zanim pozwolił jej odpowiedzieć, znów soczyście i mocno ją pocałował. Dopiero wtedy odwrócił się w jej łapskach i… - Jak mówię plecki, to nie mam na myśli tylko plecków, ok? – tak jakby nie wiedziała, heh… Tak jakby prawie codziennie nie brali ze sobą prysznica i… Wiedziała. Lepiej niż ktokolwiek inny na świecie. I robię skip…
Jakiś czas później, całą ich sympatyczną gromadą faktycznie wylądowali na okolicznej plaży. Znali to miejsce dobrze i lubili bardzo. Głównie dlatego, że poza „localsami’, nie przychodził tu nikt. Zero turystów, zero rozwydrzonego szczeniactwa. Generalnie w okolicy mieszkali raczej w porządku ludzie, więc… Tak, ta plaża to było ich lokalne złoto. Bardzo zadbana, czysta, woda krystaliczna. No i bezpieczne miejsce też dla dzieci, bo nie było tam zdradliwych prądów, a i rekiny też na tyle blisko raczej nie podpływały. Rozsiedli się, Ane wysmarowała Lily kremem z filtrem, potem Weston wysmarował Ane i na końcu Ane wysmarowała Westona. Nieposmarowany został tylko Bosman, ale chyba nieszczególnie mu to przeszkadzało. – To co robimy maluchu? Budujemy zamek, zbieramy muszelki, idziemy pływać czy… – Sky proponował, a dziewczynka kręciła głową. – Chcem zobaczyć lybki. – padło w końcu z jej ładnej dziecięcej buzi, więc skoro taaak… - Czyli idziemy pływać. Z maskami. Dobrze. Mama idzie z nami? – zerknął na Ane. – Odstąpię ci moje płetwy, bo wszyscy wiemy, że gorzej pływasz… – nie byłby sobą gdyby nie spróbował jej – żonie – zagrać tym pływaniem na nosie. Uśmiechnął się jak cwaniak i… Poczuł jak Lily nagle pakuje mu się na kolana. Szczerze? Trochę go to zszokowało, choć może nie powinno po ostatnich dwóch tygodniach… Jeszcze nie powiedział o wszystkim, Ane, ale jak już powie… Na pewno się ucieszy. – Lily? Wszystko dobrze? – zapytał ciszej, odgarniając dłonią jej ciemne włoski z zarumienionego policzka. Po prostu się do niego przytuliła, co dotychczas raczej się nie zdarzało. No chyba, że się witali albo była śpiąca i chciała, żeby Sky zaniósł ją do łóżka. – To kto teraz będzie moim tatą? – zapytała cicho, a Weston czuł jak gwałtownie przyspiesza mu serducho. Takiego pytania… Cholera, nie spodziewał się nawet bardziej niż przytulenia. Nie teraz, nie dzisiaj, nie… Nigdy?

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Gdy tylko wysiedli z auta na plaży i rozlokowali się na ciepłym piasku wiedziała, że to był dobry pomysł. Najlepszy. Może z każdą kolejną chwilą powieki coraz mocniej jej ciążyły, ale nie poddawała się. Poprawiła okulary przeciwsłoneczne na nosie i spojrzała na Bosmana, który właśnie wbiegał do oceanu i wyglądało na to, że doskonale się bawi. Nie mogła się więc nie uśmiechnąć na ten widok. Za tym czworonogiem również się stęskniła. Oderwała od niego wzrok dopiero, gdy Sky odezwał się do Lily – Nawet nie będę się z wami kłócić… i dlatego lepiej zostanę, żebyście nie musieli mnie pilnować z tyłu. – zażartowała, bo heh… no nie, nie pływała gorzej niż pięciolatka, więc zdecydowanie to nie ona zostawałaby w tyle. Ale tak się właśnie mówi dzieciom, prawda? Chociaż Lily raczej nie była zainteresowana jej odpowiedzią, a bardziej skupiła się na Skylerze i to zdecydowanie rozmiękczało jej serce. Wpatrywała się w tą dwójkę, przenosiła wzrok z jednego na drugie i nie odzywała się. Nie. To nie był jej moment – zwłaszcza, że dziewczynka nie zadawała tego pytania jej. Wyraźnie zwracała się do Westona i to od niego chciała usłyszeć odpowiedź. Ane ją znała. On był jej tatą, od pierwszego dnia, gdy się poznali… właściwie to chyba jeszcze wcześniej. Ane nigdy nie zapomni jak bardzo się postarał, żeby przygotować pokój dla pięciolatki, która miała przyjechać na tylko kilka tygodni wakacji. Tak… był jej tatą na długo przed tym jak się do tego przyznał. I była pewna, że Lily też była tego świadoma. Może straciła swojego biologicznego ojca, ale tatę miała na miejscu. Spojrzała na Skylera, ich spojrzenia się spotkały, więc mogła się do niego ładnie uśmiechnąć. To był jego moment. Ważny moment. Sięgnęła dłonią do jego policzka, przesunęła po nim lekko opuszkami palców, chcąc w ten sposób dodać mu odrobiny odwagi jeśli tylko jej potrzebował.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Odrobiny? Jeśli potrzebował? Jasna cholera, on potrzebował teraz całe wiadro odwagi! Śmiałości, pewności, wszystkiego! Tak naprawdę i będąc szczerym przed samym sobą, musiałby powiedzieć, że trochę liczył na to, że to Ane odpowie na to pytanie Lily. Tak przecież byłoby łatwiej, prawda? Na pewno dla Skylera! Ale skoro nie… Skoro uważała, że to jego moment, ważny moment – z tym akurat trudno było się nie zgodzić – to… Zebrał się w sobie i spojrzał na dziewczynkę. – Lily… Ja… – myślał, że wie co powiedzieć. Przez ułamek chwili naprawdę tak mu się wydawało, ale jak przyszło co do czego… Nah. Był tak samo niegramotny jak zawsze. Szlag! To dziecko zasługuje na więcej, kretynie! Stanowczo więcej!Twój tata… Twój tata Mark bardzo cię kochał i to, że już go z nami nie ma wcale nie oznacza tego, że było inaczej. On… Czuwa nad tobą, jestem tego pewien. Poza tym masz go tutaj… – palcem postukał to miejsce, gdzie kryło się i silnie biło dziecięce serce. – W serduszku. I zawsze tam będzie. Ale jeśli pozwolisz… Jeśli będziesz tego chciała, jeśli się na to zgodzisz to… Ja też mogę być twoim tatą. Bardzo bym tego chciał. – im dłużej mówił, tym szybciej i mocniej waliło mu serducho. I robiło mu się coraz goręcej i… W ogóle był spięty i zestresowany. I na dodatek nawet nie wiedział czy to co mówi ma sens i czy Lily to w ogóle rozumie! Ughhhh! – Możesz mówić do mnie jak chcesz. Sky, jak do tej pory, albo… Tato? To nie będzie nic złego, pod warunkiem, że ty tego chcesz… – kilka razy zdarzyło jej się tak do niego zwrócić i o ile pierwsze były z czystego przypadku, o tyle te późniejsze… Skyler miał wrażenie, że Lily w ten sposób „badała grunt”. Jak on zareaguje i czy w ogóle zareaguje? Dzieci bywają cwane. Na szczęście! – Nie musisz odpowiadać teraz. Możesz sobie o tym pomyśleć i możemy o tym porozmawiać jutro albo za kilka dni. Jak chcesz, bo… Pamiętaj, to musi być tylko twoja decyzja. Tylko twoja. – mówiąc to, patrzył dziewczynce w oczy. Miała je takie same jak Ane.

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Tak jak wcześniej Skyler miał wrażenie, że powinien je zostawić same, że Lily bardziej potrzebowała jej niż jego… tak teraz? Było zupełnie odwrotnie. Oczywiście, że gdy zaczął mówić o Marku to dziecięce usta wygięły się w podkówkę, ale nie rozpłakała się. Wpatrywała się w Skylera i dość uważnie go słuchała i od czasu do czasu kiwała głową, że rozumie, co do niej mówił. I chyba faktycznie tak było. Ale nic nie odpowiedziała, zamiast tego zacisnęła łapki na Skylerowej szyi i mocno się do niego przytuliła. Zabawne, bo to co teraz Ane przeszło przez myśl, że jej wyjazd naprawdę dobrze im zrobił, że mieli okazję pobyć sam na sam przez dłuższą chwilę, zdobyć swoje zaufanie i sympatię. Sky naprawdę musiał być tatą. I mamą przy okazji też! - No dobrze… to idźcie oglądać te rybki zanim wam wszystkie uciekną, co? – przerwała ciszę po tym jak spojrzała na męża i ładnie się do niego uśmiechnęła. Tego właśnie chciał, prawda? Więc to miał! Mówiła mu, że musi się uzbroić w cierpliwość i że Lily sama o tym zadecyduje. I to zadecyduje mądrze!
Odprowadziła ich wzrokiem do wody, sama wygodniej położyła się na ich ręczniku i pracowała nad świąteczną opalenizną. A po prostu też zamknęły jej się oczy, zmęczenie wzięło górę. Obudziła się dopiero, gdy Sky do niej wrócił i na nią nakapał. Aż podskoczyła, bo chłodna woda i rozgrzana skóra to terapia szokowa. Widząc jednak jego szeroki uśmiech nie mogła się gniewać. Pokręciła tylko głową, usiadła i wyciągnęła pysk, żeby mógł ją pocałować. Zaraz też rozejrzała się za Lily, ale ta w towarzystwie Bosmana budowała przy brzegu zamek z piasku. W zasięgu wzroku i w najlepszym psim towarzystwie.
- Nie spotkaliście żadnej syreny, na którą moglibyście chcieć mnie wymienić? – zażartowała, wyszczerzyła kły i jeszcze raz sięgnęła do jego twarzy, żeby móc go spokojnie pocałować – Wszystko w porządku? – wiedziała, że nie stało się nic złego, tak jak on wiedział do czego piła… do tego, co wydarzyło się zanim poszli pływać. I do tego wszystkiego, co wydarzyło się przez ostatnie dwa tygodnie, gdy jej z nimi nie było.


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Moment, w którym Lily z dziecięcą ufnością przytuliła się do niego był jednoznaczny z głazem spadającym mu z barków. Ulga. Poczuł ogromną ulgę, bo przecież nie mógł wiedzieć, a przynajmniej nie na pewno, jak dziewczynka zareaguje na wszystko to co jej powiedział. Na całe szczęście zareagowała lepiej niż dobrze. Sky spojrzał na żonę i uśmiechnął się do niej ładnie z jakimś takim bezsłownym porozumieniem. Nie musieli nic mówić, oboje i tak dobrze wiedzieli ile ta chwila dla nich wszystkich znaczyła.
Szczęśliwie rybek dla nich nie zabrakło, więc kiedy wynurzyli się z wody i wyszli na brzeg, oboje – Lily i Skyler – byli super zadowoleni. Dziewczynce nie zamykała się buzia i prawdopodobnie gdyby nie to, że to Bosman był pierwszą istotą, którą spotkała po wyjściu z wody, cała ta dziecięca gadanina padłaby na Ane. A tak padła na biednego kundla. Sky poprosił tylko, żeby oboje siebie nawzajem pilnowali i nie wchodzili bez niego czy mamy do wody. Sam wrócił do wylegującej się Ackerman.
Sapnął rozbawiony widząc jak gwałtowną zafundował jej pobudkę. Usiadł obok i zaczął się wycierać zgarniętym z torby ręcznikiem. Lubił być mokry, ale nie lubił mixu kremu z filtrem, wody i piasku. Ugh. – Coś ty, całe mnóstwo. – tych syren spotkali. Normalnie syrenie stado! Mruknął zadowolony w kobiece wargi i nie odsuwał się od żony jeszcze przez co najmniej dwie kolejne chwile. Przyglądał się jej ładnej buzi, uśmiechał się pod nosem i myślał… O niej, o Lily, o tym wszystkim co się wydarzyło, a co miało bezwzględnie swoje dobre i niedobre strony. Na szczęście tych dobrych było znacznie-znacznie więcej. – Zależy o co pytasz. – końcem nosa trącił jej policzek, a potem krótko, przelotnie zerknął w kierunku Lily i Bosmana. – Jeśli o to, że chyba właśnie sam zadeklarowałem przed twoją córką gotowość do bycia jej tatą… To tak, w jak najlepszym porządku. A jeśli o to, że zamiast mnie wesprzeć, ty zamilkłaś jak słup soli… – wlepił cwane, rezolutne spojrzenie w jej brązowe tęczówki. Wyszczerzył kły, a zaraz potem „kłapnął” nimi tuż przy jej wargach. – To nie w porządku. Myślałem, że zejdę na zawał i to podwójny, bo raz, że nie wiedziałem co powie ona, a dwa, nie chciałem się wygłupić przed tobą. – otóż to! – No chyba, że pytasz o coś jeszcze? – pomyślał o tym teraz – o tym, że zasadniczo nie rozmawiali o tym co działo się przez te ostatnie dwa tygodnie. Nie wszystko Sky poruszał kiedy rozmawiali przez telefon, bo często też w tych rozmowach uczestniczyła Lily. Dlatego… No… Może teraz faktycznie był na to dobry moment… - Wiesz, że przychodziła do mnie w nocy? Pytała czy może ze mną spać. A czasami prosiła, żebym spał u niej w pokoju. – no i spał, pewnie, że spał. – W przedszkolu podobno zaczęła opowiadać, że jej tata jest kapitanem statku… – prychnął i natychmiast dodał: - Raczej nie chodziło o Marka, co? – który z łódkami miał tyle wspólnego ile Skyler z drogimi garniturami. Nic. – Opiekunka jej grupy mi o tym powiedziała. Pytała czy mogę załatwić jej tańsze bilety na rejs do Nowej Zelandii. – przewrócił oczami i wymownie prychnął. Ludzie mieli fantazję… Ich mała Lily również!

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Wyszczerzyła kły w szerokim uśmiechu, bo oczywiście, że zamilkła! I ani trochę tego nie żałowała. A że on prawie zszedł na zawał? Meeeh, poradził sobie jak na prawdziwego mężczyznę przystało! Chyba nie bał się pięciolatki, co? Albo jej mamy. Bez przesady. Bo naprawdę musiałby się postarać, żeby się przed nią wygłupićPoradziłeś sobie… śpiewająco. – zapewniła – Nie pytała mnie, żebym miała cię wspierać… zapytała o to ciebie, Sky. Zresztą odpowiedź była tylko jedna i oczywista. Zrobiłeś to bardzo, bardzo, baaardzo dobrze. – zapewniła i jeszcze lekko go pocałowała. Bo nie mógł być tak blisko i jednocześnie miałaby się obejść smakiem. Nienienie, nic z tych rzeczy. Zresztą naprawdę uważała, że doskonale sobie poradził. Zarówno z odpowiedzią na dziecięce pytanie jak i z całym tym okresem, gdy musiał być tatą i mamą na pełen etat. To, co powiedział dalej i czym się z nią podzielił – tylko ją w tym upewniło. I dlatego ładnie szeroko się do niego uśmiechnęła – Jej tata jest kapitanem statku… – powtórzyła i zaśmiała się pod nosem, kręcąc lekko głową – No i na pewno nie chodziło o Marka. Mark mimo wychowania w Kalifornii był okropnym szczurem lądowym. Nawet na desce nie pływał. – nie chodził na plażę, nie nurkował… nie robił nic, co wiązałoby się z wodą. No chyba, że chodziło o basen w ogródku! To okej, zdarzało mu się w ramach treningu pokonać parę ładnych długości, ale poza tym – nie. Woda to pod prysznicem najwyżej – Także… zostałeś tatą, Weston. Już chyba tak oficjalnie, więc… jak się z tym czujesz? – podejrzewała, że dobrze. Wyglądał jakby czuł się z tym dobrze – Na pewno ci z tym do twarzy. – zdecydowała, wyszczerzyła się ładnie i znów spojrzała w kierunku dwójki na brzegu, czy jest cała i czy jest bezpieczna – Myślę, że zdążyła się przyzwyczaić… do jego braku. Nie został nagle wyjęty z jej życia, wiadomość o jego śmierci mogła być dla niej szokiem, więc logiczne, że jest smutna… właściwie zaczęłabym się martwić, gdyby smutna nie była, ale nie odczuje tego. Jej życie teraz w żaden sposób się nie zmieni. Po prostu ma możliwość się z nim pożegnać. – nawet jeśli nie będzie na pogrzebie, bo… nie, nie zamierzała ciągnąć dziecka w ponad dwudziestogodzinną podróż na pogrzeb, nawet jej własnego ojca.

Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
lorne bay — lorne bay
36 yo — 188 cm
Awatar użytkownika
about
If you really want to possess a woman, you must think like her, and the first thing to do is win over her soul. The rest, that sweet, soft wrapping that steals away your senses and your virtue, is a bonus.
Z czystej przekory gardłowo warknął, kiedy Ane wykładała mu swoje „bo” i „dlaczego” milczała i nic, a nic nie pomogła mu w odpowiedzi na to najtrudniejsze pytanie świata: kto teraz będzie moim tatą? Ech! Jak on się z tym czuł? Z tym, że był tatą? Właściwie to… - Ja chyba też już zdążyłem się do tego przyzwyczaić. – do tej nowej dla siebie roli, tak jak Lily do nieobecności Marka w swojej codzienności. – Dobrze. Jest mi z tym dobrze. – to była jedyna właściwa odpowiedź. I jedyna odpowiedź jakiej chciał na to pytanie udzielić. Uśmiechnął się i tak jak Ane przed momentem, tak on teraz także spojrzał kontrolnie na dziewczynkę i jej kudłatego przyjaciela. Zabawne, że Lily opowiadała Bosmanowi wszystko co robiła, a on naprawdę wyglądał tak jakby z zainteresowaniem jej słuchał i – mało tego – wszystko rozumiał. – Może to lepiej, że to stało się teraz… Jak jeszcze jest dzieckiem i nie do końca wszystko rozumie, a przez to ból po stracie jest po prostu mniejszy? – dedukował, ale… Może niepotrzebnie? – Skoro był tak bardzo chory i sam też nie próbował sobie pomóc… To pewnie zrobiłby to prędzej czy później. Może to lepiej, że zrobił to teraz. – i Lily wciąż miała szansę pogodzić się z tym, a z pomocą Ane, Skylera i dobrego terapeuty, także poukładać swoje emocje. Bo tych, Weston nie wątpił, miała z pewnością dużo.
Odetchnął głębiej i ponownie skierował całą swoją uwagę na Ackerman. Przyjrzał się jej oczom, jej ustom, jej policzkom, przemądrzałemu nosowi… - Myślisz, że kiedyś zrozumie, że bycie kimś kto te statki tworzy jest dużo fajniejsze niż bycie kimś kto na nich pływa? – tudududm. Chyba nie spodziewała się takiego pytania? A może jednak? Prychnął, błysnął kłami i jeszcze dodał: - Bo jest fajniejsze, co? Gość z młotkiem i szlifierką w rękach bardziej cię kręci niż gość… Z kapitańską czapką na głowie. Dobrze mówię, tak? – niby stwierdzał, ale jednak trochę pytał. I żeby odpowiedź na to pytanie była łatwiejsza (trudniejsza), teraz on sięgnął warg żony własnymi. Krótko, ale intensywnie i soczyście ją pocałował. Tak, żeby nie miała najmniejszych wątpliwości co powinna powiedzieć. – A ty co o mnie mówisz… Ludziom? – studentom, koleżankom i kolegom z pracy, byłej teściowej? Pytał to znaczy, że był ciekaw. Tak, chciał to wiedzieć. Teraz!

Ane Ackerman Weston
zaradny kameleon
nah
brak multikont
lorne bay — lorne bay
34 yo — 165 cm
Awatar użytkownika
about
Life is short, right? We both know that. Well, what if you’re my chance? What if you are the thing that’s actually going to make me happiest?
Tak, dokładnie to chciała od niego usłyszeć, więc nic dziwnego, że na jej twarzy momentalnie pojawił się szeroki uśmiech zadowolenia. Takiego szczerego zadowolenia. Naprawdę uważała, że ma dużo szczęścia, że jej facet tak bardzo zaakceptował jej dziecko z poprzedniego małżeństwa. Bo to przecież nie zawsze było takie oczywiste i łatwe. Miała ogromnie, ogrooomnie dużo szczęścia.
- Nie wiem… na pewno nie zdążyła dorosnąć do świadomości, że ją zostawił, że ją porzucił i że nie chciał utrzymywać z nią kontaktu. – to był jedyny plus, który potrafiła dojrzeć w tej sytuacji. Nawet jeśli bała się, że Lily kiedyś mogłaby zacząć ich obwiniać to jednocześnie nie chciała, żeby czuła jakiekolwiek negatywne emocje względem ojca. Zdążyła się przyzwyczaić do jego nieobecności, ale nie zdążyła go znienawidzić. Na całe szczęście. Nie zgadzała się jednak z tym, że zrobiłby to wcześniej czy później… ściągnęła mocniej brwi i pokręciła lekko głową, nie chciała dopuszczać do siebie tej myśli. Mógłby dać sobie pomóc… może gdyby się bardziej postarała to by go do tego przekonała. Może gdyby dał jakkolwiek znać, że chce zrobić coś tak głupiego – można byłoby mu pomóc bez jego wiedzy, po prostu go do tego przymusić. Gdyby tylko wiedzieli…
- Oczywiście, że jest fajniejsze. Nie zniosłabym jakbyś miał być jakimś… phi, kapitanem. – prychnęła, uśmiechając się pod nosem, chociaż ten naturalny smutek związany ze śmiercią kogoś bliskiego ciągle gdzieś tam się jeszcze czaił. Chciała jednak wrócić do pogodnego stanu rzeczy – Dziewczyna w każdym porcie? Nie dziękuję. A tak przynajmniej zamykasz się w tym warsztacie i masz swoje zabawki… jeszcze tylko, żebyś nie miał za ładnych klientek. – stwierdziła, przewracając wymownie oczami i ładnie się do niego uśmiechając – odwzajemniła też jego pocałunek i sięgnęła dłonią do jego policzka – Że mam najlepszego w łóżku męża… i pytam, czy może nie chcą łódki, bo przydałoby się nam na nich zarobić na wakacje w Meksyku. – zażartowała, chociaż… sama prawda!


Skyler Weston
zaradny kameleon
nick
brak multikont
ODPOWIEDZ