fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Na pomysł przedświątecznego wyjazdu wpadli spontanicznie, ale oboje prędko zgodzili się, że coś takiego mogłoby im dobrze zrobić, dlatego prędko zabrali się za przeglądanie opcji, które mogliby dostosować do swoich funduszy. Żadne z nich na pieniądzach nie spało, nie chcieli też ze wszystkim przed świętami rozrzucić się na ten wyjazd, dlatego starali się dobierać jak najbardziej pasujące im, ale jednocześnie nie nazbyt drogie opcje. W ten sposób o dziwo udało im się zaplanować całkiem fajny wypad, którego Raynott nie mógł się doczekać. Odliczał dni do wyjazdu, a gdy nadszedł wreszcie ten dzień, był wyraźnie podekscytowany. Pożyczył od babci samochód i właśnie nim razem z Carlie wybrał się w tą długą podróż. Na początku było super. Dużo rozmawiali, żartowali, śpiewali do usłyszanej w radiu muzyki, po prostu świetnie się bawili, jednak godziny mijały, a oni wciąż byli daleko od celu, a energia była powoli na wyczerpaniu, przede wszystkim u Raynotta, który prowadził samochód. Nawet tamta drzemka na parkingu niewiele mu pomogła, więc w dalszą drogę udał się już z mniejszym zapasem energii, ale im bliżej byli celu, tym bardziej rozbudzony był Albert. Radość wywołana tym, że byli już niemal na finiszu sprawiła, że trochę się ożywił, jednak nie ma co tu mówić o jakimś wyjątkowo dużym kopie energii, dlatego kiedy wreszcie dotarli do hotelu i mogli się w nim zameldować, po dotarciu do pokoju Albert padł. Zostawił bagaże w przejściu i po prostu opadł na łóżko, marząc już tylko o odpoczynku. Może to nie do końca tak, że brakowało mu sił, ale mentalnie był zmęczony tą ciągłą jazdą, do której zupełnie nie był przyzwyczajony. Dlatego miał wrażenie jakby potrzebował teraz porządnego snu, choć nie do końca tak wyglądały ich plany. Zostało im sporo tego dnia i planowo mieli wykorzystać jego resztę w aktywny sposób, ale na razie Raynott wolał tulić się do łóżka, które o dziwo było całkiem wygodne. Jednak nie potrafił ocenić czy to zasługa dobrego materaca, czy może po prostu obecnie zachwyciłby się nawet drewnianą ławką. - Co ty na to, żebyśmy dzisiaj postawili na zwiedzanie naszego pokoju hotelowego? - zaproponował, przyciągając sobie pod głowę poduszkę. Była to luźna propozycja, jednak miał nadzieję, że Carlie się do niej przekona. Albo znajdzie magiczny sposób na doładowanie go energią, to również by mu odpowiadało.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi

Dla początkującego związku zajmowanie jednego mieszkania mogło okazać się katastrofalne w skutkach, ale tej dwójce zdawało się to w ogóle nie przeszkadzać. Nie byli w stanie dostatecznie się sobą nacieszyć, co może wydawać się nieco zabawne, skoro mieli siebie pod dostatkiem niemalże cały czas. Ostatnio Faulkner miała jednak wrażenie, że obecność ich współlokatora nieco to wszystko utrudniała, ponieważ wieczorami w domu bywała cała ich trójka, co odrobinę komplikowało spędzanie czasu tylko we dwoje. Urywanie się z mieszkania dzień w dzień również bywało kłopotliwe, tym bardziej, że większość ciekawych rzeczy w Lorne Bay zdołali już obejrzeć, dlatego powiew świeżości mógł okazać się strzałem w dziesiątkę. Pomysł wyjazdu pojawił się więc znikąd, ale na tyle spodobał się Carlie, iż nie chciała już tego sobie odpuścić. Była również pewna, że zobaczenie kawałka świata dobrze jej zrobi, tym bardziej w kraju, w którym miała teraz wieść swoje życie. Nie mogła przecież skupiać się wyłącznie na Lorne, które może i miało swój urok, ale nie było przecież jakąś wielką metropolią i nie odkrywało przed nią wszystkiego, co Australia miała do zaoferowania. Właśnie dlatego tak bardzo cieszyła się na ten wyjazd, choć jej radość wzmagała się również na myśl o tym, że doświadczyć miała tego z Albertem. Po raz pierwszy wybierali się gdzieś razem jako para, co napawało ją szczerym entuzjazmem. Przez to ochoczo podchodziła nawet do tej części podróży, którą była długa i mozolna droga autem do Brisbane, co nieźle ją wymęczyło, ale na pewno nie zniechęciło do natychmiastowego rozpoczęcia zwiedzania. Jasne, nie planowała już teraz obejrzeć całego miasta, ale chciała przynajmniej zapoznać się z okolicą i zjeść kolację w jakimś miłym miejscu, zamiast pozostałą część dnia zmarnować w łóżku. Właśnie dlatego nie zamierzała przystać na propozycję Alberta, choć w ślad za nim wpakowała się na łóżko, żeby odrobinę zregenerować siły. - Przestań, Pysiula - mruknęła, układając się na łóżku tak, aby móc go objąć. Czyżby coraz częściej zaczynała pełnić rolę dużej łyżeczki? - Nie mamy aż tyle czasu, żeby marnować go na wylegiwanie się w łóżku. Musimy jak najwięcej skorzystać z tego wyjazdu - zauważyła, chwilę po tym lekko muskając ustami jego kark. Podobne czułości przychodziły jej już na tyle naturalnie, iż całkowicie zapomniała o tym, jak dziwnie kiedyś się z nimi czuła. Teraz nie pamiętała już o tym, że kiedyś próbowała traktować go wyłącznie jak przyjaciela.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Rzeczywiście obcowanie w jednym mieszkaniu ze współlokatorem, kiedy pozostałe dwie osoby tworzą parę, jest nieco skomplikowane, a czasem nawet upierdliwe. Kiedy mieli ochotę czasami wieczorami zostać sam na sam, ich jedyną opcją było zaszycie się w pokoju należącym do któregoś z nich, choć i tam doświadczenie pełni swobody nie było do końca możliwe. Były to jednak warunki, w których przyszło im mieszkać i na razie nie mieli możliwości zmiany swojej sytuacji mieszkaniowej, a poza tym może nie powinni się z tym za bardzo spieszyć? Chociaż ich obecne warunki nie były najlepsze, radzili sobie z nimi, więc mogło to tak zostać, tym bardziej, że znaleźli swój złoty środek. Miało to być tylko kilka dni wyłącznie dla siebie nawzajem, ale na jakiś czas powinno im to wystarczyć, a przynajmniej tak się Albertowi wydawało, gdy przystępował do planowania ich wspólnego wypadu. Na papierze to wszystko prezentowało się fantastycznie, ale w praktyce nie było już tak kolorowo i na pierwsze problemy napotkali już na samym początku. Ledwie dotarli do hotelu, a Raynott już padł na łóżko i nie miał ochoty się z niego ruszać, co zresztą podkreślił przyciągnięciem sobie pod głowę poduszki. Gdyby nie było tak ciepło, pewnie dodatkowo zawinąłby się w kołdrę, ale ugotowanie się jednak nie było częścią jego planu, dlatego to sobie odpuścił. I chociaż nie postarał się podczas próby przekonania Carlie do pozostania w hotelu, miał cichą nadzieję, że brunetka i tak na nią przystanie. Niestety, prędko usłyszał protest z jej strony i chociaż miał ochotę teraz jęknąć z żalem, doszedł do wniosku, że tego rodzaju uskarżanie się może nie być korzystne, gdy Faulkner postanowiła położyć się obok niego, dlatego zamiast tego złapał jedną jej rękę i przyciągnął ją sobie do piersi, w ten sposób się nią obejmując. Nie miał nic przeciwko temu, żeby zostać małą łyżeczką, ok? Od czasu do czasu taka odmiana była przyjemna, tym bardziej wtedy, gdy Carlie miała dla niego jakieś miłe niespodzianki, jak teraz. Kiedy poczuł na swojej szyi jej usta, wciągnął głęboko powietrze, czując rozchodzące się po jego ciele przyjemne dreszcze. - I w ten sposób chcesz wyciągnąć mnie z łóżka? - zapytał, nawiązując oczywiście do tych pocałunków składanych na jego karku, którymi tylko jeszcze bardziej zachęcała go do pozostania tutaj. I choć nie mogła tego zobaczyć, gdy zadawał to pytanie, na jego twarzy pojawił się zadziorny uśmiech.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Carlie nie była aż tak pewna tego, że tych kilka dni choć w minimalnym stopniu zaspokoi ich apetyt, bo przecież znajdowali się w miejscu, w którym w ogóle nie mieli siebie dość. Brunetka skłonna była spędzać z nim większość swojego czasu, a i tak nie zdołałoby jej się to znudzić, co było odrobinę zdumiewające, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że od kilku miesięcy obracała się prawie wyłącznie w jego towarzystwie. Po takim czasie powinna mieć go już dość, ale na to na razie się nie zanosiło. Nie, zamiast tego Faulkner coraz bardziej łaknęła jego towarzystwa, a wszystko przez to, że Albert raz po raz odsłaniał przed nią coraz przyjemniejsze aspekty kontynuowania tej znajomości. Chciała z nim być i cieszyć się tym, co wspólnie mogą zbudować. Pragnęła też doświadczać z nim nowych rzeczy, a jedną z nich miała być właśnie ta wycieczka, na myśl o której Carlie szczerze się cieszyła. Ekscytacja nie opuszczała jej ani na moment, nawet wtedy, kiedy dotarli już do hotelu i mogli zregenerować swoje siły, przeciwko czemu Faulkner również nic nie miała. Ona też potrzebowała chwilkę odpocząć, ale była zdania, że nie powinni zaszywać się w hotelowym pokoju, a jedynie troszkę odsapnąć, a później wrócić do tego, co faktycznie sobie zaplanowali. Kiedy więc przytuliła się do bruneta i zaczęła ustami drażnić się ze skórą jego karku, wcale nie zamierzała na dłużej zatrzymywać go w łóżku! Nie miała niecnych zamiarów, ok? W ten sposób tylko okazywała mu czułość. - A co jest nie tak z tym sposobem? - zapytała, po czym delikatnie skubnęła jego skórę zębami. Może i nie powinna drażnić się z nim w ten sposób, jeśli chciała wyjść na jakiś spacer, ale niczego nie była w stanie poradzić na to, że wystarczyła jedna sugestia z jego strony, aby Carlie zapragnęła trochę zagrać na jego zmysłach. I znów: ona wcale nie zamierzała go uwodzić, a jedynie podroczyć się z nim, co samo w sobie sprawiało jej ogrom przyjemności. - To co? Długo będę musiała cię prosić? - zapytała jeszcze, a później wtuliła się w bruneta trochę bardziej. Leżenie razem w ten sposób było naprawdę miłe, a łóżko naprawdę wygodne (co nie było wcale imponujące, skoro Carlie na co dzień sypiała na połamanym), dlatego po części rozumiała swojego chłopaka. Jej również nie chciałoby się stąd wychodzić, ale przecież pragnęła zobaczyć to, co do zaoferowania miało im Brisbane, ponieważ do tej pory nie wyściubiła tutaj nosa poza Lorne Bay.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
To oczywiste, że ten wyjazd nie zaspokoi wszystkich ich potrzeb, ale na miarę ich możliwości, przynajmniej Albertowi będzie wystarczył pod kątem tej prywatności, której czasami potrzebowali, a na którą nie mogli liczyć w swoich czterech ścianach. Dlatego nawet jeśli miało to być tylko kilka dni, Raynott niemożliwie się na nie cieszył i gdyby nie to, że spędził na prowadzeniu samochodu jakieś dwadzieścia godzin (z przerwami oczywiście, ale to i tak było dla niego potwornie męczące), to pewnie tryskałby teraz energią i ciągnąłby Carlie na miasto, żeby poszli podziwiać kolejne atrakcje. Niestety zamiast tego przypadło jej męczenie się z padniętym Albertem, który nie chciał ruszyć się z tego łóżka, na którym zdążył już wygodnie się rozłożyć, a to, że do niego dołączyła w niczym mu nie pomagało, przynajmniej jeśli mowa o nabraniu chęci do wstania. Było mu tu przyjemnie i pewnie gdyby nie to, że brakowało mu energii, pewnie wykorzystałby jakoś tę okazję, a tak tylko mógł delektować się tym, co oferowała mu Faulkner, od siebie dając niewiele. A skoro jesteśmy przy tym, gdy Carlie skubnęła go zębami, Albert na chwilę napiął mięśnie, co mogła wyczuć dzięki temu, że znajdowała się tak blisko niego. - Dobrze wiesz co - odparł, zdając sobie sprawę z tego, że próbowała się z nim droczyć, ale nie miał nic przeciwko temu. Podobało mu się to, co zresztą mogła poznać po tym, jak na nią reagował. Raynott był łasy na wszelkie czułości ze strony brunetki, dlatego chętnie je przyjmował przy każdej okazji jak były oferowane. A że dzięki nim było mu tak przyjemnie, nie mogła dziwić się temu, że teraz był jeszcze mniej chętny do opuszczania łóżka. - Jeszcze trochę - postanowił wykorzystać okazję i zachęcić ją do tego, żeby okazała mu jeszcze trochę czułości. A przy okazji miał nadzieję w ten sposób zachęcić ją do tego, żeby w najbliższym czasie nigdzie się stąd nie ruszali. Może nie potrafił zebrać sił na ruszenie się stąd, ale mógł znaleźć je na jakieś aktywności na miejscu, choć skoro Faulkner jedynie zamierzała się z nim podroczyć i nie chciała porzucać planu zwiedzania, pewnie nie powinien robić sobie zbyt wielkich nadziei. I może tak naprawdę nie robił? Gdzieś z tyłu jego głowy pojawiła się myśl, że skoro Carlie tak starała się, żeby zachęcić go do wyjścia, może pomimo tego zmęczenia powinien się zmotywować i pójść z nią na spacer? Chciał przecież spędzić z nią czas tutaj w ciekawy sposób, a koczowanie w pokoju hotelowym raczej się do tego nie zaliczało.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Co ciekawe, ona wcale nie czuła się źle z tym, że nie dostawała od niego niczego w zamian. Zresztą, nie postrzegała tego nawet w ten sposób, bowiem widziała Alberta jako osobę, która robiła dla niej wiele. Tak właściwie to wiele robił dla nich obojga, zaciekle walcząc o tę relację nawet wtedy, kiedy Carlie pozostawała ślepa na to, co działo się między ich dwójką. Zaoferował jej swoją sympatię i uczucia właśnie wtedy, kiedy ona najbardziej ich potrzebowała, czego też nie do końca była świadoma. Wiedziała jednak, że Raynott dbał o nią jak nikt inny, dlatego sprawianie mu przyjemności również dla niej było czymś, czym potrafiła się cieszyć równie mocno jak chwilami, kiedy jej się odwdzięczał. Natomiast obserwowanie tego, jak na nią reagował, dawało jej nieco satysfakcji. Carlie, jak większość kobiet zresztą, pragnęła komuś się podobać. Odkąd bardziej zainteresowała się Albertem, to właśnie on stał się osobą, której zainteresowania oczekiwała. Tego na szczęście jej nie szczędził, a kiedy nawet udawał coś innego, nie wychodziło mu to najlepiej. - Nie mam pojęcia - kłamała jak z nut, co zresztą było słychać, a także widać po tym, jak później się zachowywała. Nie przestała bowiem go zaczepiać, tylko nadal muskała ustami skórę jego karku, po chwili wspierając się na jednym łokciu, aby umożliwić sobie dobranie się do jego policzka. Jak widać, Carlie wcale nie potrzebowała dodatkowej zachęty, ponieważ obdarowywanie go tymi drobnymi pocałunkami podobało jej się na tyle, że skłonna była robić to sama z siebie. - Długo? - wymruczała mu do ucha, trochę tak, jakby nie do końca była zadowolona z tego, że musiała kontynuować te namowy, ale nic bardziej mylnego. Już chwilę później podniosła się zresztą z miejsca, żeby zmusić Alberta do zmiany pozycji w taki sposób, aby sama mogła usadowić się okrakiem na jego podbrzuszu, dłonie układając na klatce piersiowej bruneta. - Dalej jesteś taki zmęczony? - zapytała, w tym samym momencie zsuwając swoje ręce trochę niżej. Czy chciała zaoferować mu spożytkowanie części tej energii jeszcze przed ewentualnym wyjściem, czy tylko próbowała w bardziej cwany sposób podejść go i namówić do tego, aby się stąd ulotnili? O tym Albert będzie miał okazję pewnie się przekonać, ale w pierwszej kolejności musiał jej odpowiedzieć.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Czyli podchodziła do tematu dokładnie tak samo jak on. Kiedy robił coś dla niej, nie potrzebował, żeby w jakikolwiek sposób mu się odwdzięczała. Dla niego satysfakcjonujące było sprawianie jej przyjemności w najróżniejszych formach, choć skłamałby mówiąc, że nie cieszył się, kiedy to ona próbowała zrobić coś dla niego. Wtedy również towarzyszyło mu to poczucie satysfakcji, które Carlie pewnie byłaby w stanie obecnie wyczytać z jego twarzy, gdyby tylko miała w nią wgląd. Niestety ich obecna pozycja im na to nie pozwalała, chociaż akurat Albert nie mógł na nią narzekać. Nie dlatego, że chciał cokolwiek przed Faulkner ukryć, tylko ze względu na to, że potrafiła dobrze tę pozycję wykorzystać i zapewnić mu odpowiednią dozę przyjemności, z którą na razie nie chciał się żegnać, dlatego nie kombinował z jakimikolwiek zmianami. - Na pewno - odparł z przekąsem, nie przestając się uśmiechać. Z zadowoleniem odnotował to, że pomimo tej delikatnej zmiany pozycji, Carlie nie przestała go rozpieszczać, na co on wciąż chętnie jej pozwalał, w żaden sposób jej tego nie utrudniając. - Może? - odparł, zupełnie nie przejmując się tą delikatnie zasugerowaną niechęcią, ponieważ wiedział, że tak naprawdę Faulkner nie mogła być temu przeciwna. Przecież zabrała się do tego z własnej woli i nie sprawiała wrażenia niezadowolonej. Zresztą, już chwilę później udowodniła mu, że miał rację. Nie oponował, gdy zmusiła go do zmiany pozycji, ponieważ był ciekawy tego dokąd zmierzała i prędko okazało się, że miał na tym skorzystać, dlatego na jego twarz ponownie wkradł się uśmiech. Nie czekał z ułożeniem dłoni na jej udach, spoglądając wprost w jej oczy. Wraz z tym, jak jej dłonie przesunęły się po jego ciele, podążył za nimi przyjemny dreszcz. I jak miał dalej poddawać się zmęczeniu, kiedy Carlie kusiła go w ten sposób? Nie potrafiłby zrezygnować z tego, co być może chciała mu zaoferować. Być może w ten sposób pakował się wprost w jej pułapkę, ale tego zupełnie nie był świadomy. Udało jej się sprawić, że zupełnie stracił czujność. - Już trochę mniej - odparł, próbując jej w ten sposób zasugerować, że był w stanie wykrzesać z siebie energię, jeśli miała plan na dobre spożytkowanie jej. Jak widać, wcale nie tak trudno było zachęcić go do ruchu, chociaż jeszcze przed chwilą utrzymywał, że nie miał się nawet na to, żeby poruszyć palcem. Wychodzi na to, że był całkiem prosty w obsłudze i dało się go podejść jak wielu innych mężczyzn.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
W takim razie tworzyli całkiem zgrany duet, skoro celem ich obojga było dbanie o interes tej drugiej osoby. W przypadku Carlie wydawać się to może odrobinę zaskakujące, bo przecież przez długie lata zdawała się być lekkoduchem, który decyzje podejmował spoglądając tylko na własne upodobania. Po części nie mijało się to z prawdą, ponieważ wychodziła z założenia, że nie było sensu zmuszać się do czegoś, na co nie miała najmniejszej ochoty, ale czy z tego powodu można ją było nazwać egoistką? Raczej nieszczególnie, ponieważ o swoich najbliższych dbała zawsze, czego Albert też może w pełni nie doświadczył. Ich relacja miała jednak to do siebie, że poza typowymi dla przyjaźni uczuciami pojawiły się również te, które świadczyły o czymś głębszym, i z którymi Faulkner nie umiała sobie poradzić. Właśnie przez to sprawiła mu trochę kłopotów i kilka razy też go zraniła, za co obecnie starała się odpokutować. Naprawdę chciała, żeby miał przy niej jak najlepiej, ponieważ wydawało jej się, że właśnie na to zasługiwał – na wszystko, co najlepsze i właśnie tym chciała być dla niego ona.
Musiała być ostrożna, jeśli swoimi zagrywkami chciała wyłącznie osiągnąć swój cel, a nie przegrać tej walki ze samą sobą. Albert nie był przecież jedynym, który był łasy na tego rodzaju bliskość, dlatego Carlie z łatwością mogła przedobrzyć i narazić się na to, że sama nie będzie miała ochoty opuszczać hotelowego pokoju, a przecież nie o to chodziło. Do pieszczot mogli wrócić później, dlatego w momencie, w którym Raynott przyznał, że faktycznie odzyskał trochę energii, Faulkner ostatkiem sił zmusiła się do tego, aby wykorzystać to przeciwko niemu. - Świetnie - oznajmiła, a później pochyliła się nad nim, żeby złożyć na jego ustach ostatni, przeciągły pocałunek. Ten mógł sugerować, że naprawdę planowała posunąć akcję dalej, ale jeśli Albert dał się na to złapać, z błędu powinno wyprowadzić go to, co Faulkner zrobiła chwilę później. Odsunęła się od niego bowiem i klasnęła dłońmi we własne uda. - W takim razie podnoś się z miejsca, bo idziemy na spacer. No, już! - popędziła go, w tym samym momencie zsuwając się z niego, aby chwilę później zejść także z łóżka. Kiedy już stanęła obok, klasnęła dłońmi i posłała brunetowi ponaglające spojrzenie, mając nadzieję, że nie będzie grymasił i czym prędzej wykona jej polecenie.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Albert dla odmiany nie zawsze był tak troskliwy wobec swoich bliskich. Długo było egoistą, który nie potrafił pogodzić się z własną krzywdą, bo właśnie tak traktował rozstanie swoich rodziców - jakby robili mu krzywdę, dlatego odgrywał się na nich, a raczej na mamie, która miała tego pecha, że była obok. Najważniejsze było dla niego to, co czuł on sam, a nie to, jak ranił innych swoim postępowaniem. Dopiero po czasie zdał sobie sprawę z tego, co wyprawiał i od tamtej chwili starał się to odpokutować, jednocześnie dążąc do tego, żeby być lepszą osobą wobec innych. Wypracował w sobie pozytywne cechy, których Carlie mogła doświadczyć od początku ich znajomości. Miała to szczęście, że poznała go kiedy był już lepszą wersją siebie i dobrze, bo być może tamtego starego Alberta wcale by nie polubiła, co byłoby dla niego ogromną stratą. Faulkner wniosła do jego życia wiele dobrego i to właśnie dzięki niej każdy następny dzień stawał się jeszcze lepszy od poprzedniego, dlatego nie potrafił już wyobrazić sobie tego, że mogłoby jej zabraknąć lub mogłaby nigdy nie odegrać tak ważnej roli w jego życiu. Potrzebował jej obok i nawet się z tym nie krył, ponieważ chciał, żeby wiedziała jak bardzo cenił jej obecność.
Jeśli za bardzo nie wymęczy go swoimi planami, a co ważniejsze, jeśli w ogóle uda jej się przekonać go do nich, to rzeczywiście po wszystkim mogli wrócić do tego, co tutaj zaczęli, chociaż Albert miał nieco inne zamiary. Wolałby dokończyć to już teraz, a wszelkie spacery przełożyć na jutro, dlatego kiedy Carlie go pocałowała, a on ten pocałunek odwzajemnił, był przekonany, że wszystko pójdzie po jego myśli. Dlatego z żalem odnotował, że jednak się pomylił. Kiedy zaczęła się od niego odsuwać, a później z niego schodzić, Raynott przyglądał się jej z wyraźną konsternacją, a na koniec westchnął głośno, ale nawet nie dlatego, że był zirytowany lub chciał podkreślić, że naprawdę nie miał sił się ruszać. Nie, uśmiech na jego twarzy sugerował, że to westchnięcie miało raczej oznaczać “masz mnie”. Była cwana, to musiał jej oddać. - Już wstaję, nie krzycz na mnie - przyznał, podnosząc się wreszcie z tego łóżka. A kiedy już stanął obok Carlie, dźgnął ją palcem w bok. - Od początku to planowałaś, co? - skomentował, rozumiejąc już, że na razie naprawdę nie chciała zapewnić mu żadnych wrażeń na miejscu i tylko próbowała wyciągnąć jej z łóżka, co się powiodło. A skoro tak dzielnie o to walczyła, nie widział powodów, żeby nie wynagrodzić jej starań i nie pójść z nią na ten spacer, tym bardziej, że chwila leżenia rzeczywiście pomogła i czuł się już lepiej.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
To prawda, tamtej wersji Alberta mogłaby nie polubić, ale czy to rzeczywiście byłoby dla niego stratą, skoro to samo mogło mieć miejsce z drugiej strony? Gdyby trafili na siebie w innym momencie, ich drogi wcale nie musiałyby skrzyżować się w ten sposób, w który krzyżowały się obecnie, ale nad tym Carlie w ogóle się nie zastanawiała. Nie musiała gdybać, ponieważ nie chciała niczego w ich życiu zmieniać. Teraz, kiedy rzeczywiście dali temu szansę i próbowali swoich sił w zbudowaniu prawdziwego związku, ona zdawała się być tym całkowicie pochłonięta. Jednocześnie była naprawdę szczęśliwa, a wszystko to było zasługą Alberta. Co więcej, nic nie wskazywało na to, aby cokolwiek miało się w tym aspekcie zmienić i tym razem nie był to wyłącznie wytwór jej wyobraźni. Bo owszem, w swoich poprzednich związkach tak kurczowo pragnęła trzymać się myśli, że tamte relacje miały sens, iż zdawała się być ślepa na wszystkie te znaki, które już wcześniej sugerowały jej, że to nie wyjdzie. Z Raynottem było inaczej – on naprawdę był w to wszystko zaangażowany i czasami Carlie wydawało się, że spoglądał na nią tak, jakby świata poza nią nie widział. Może to nadinterpretowała, ale jeśli i tym razem była w błędzie, nie chciała, aby ktokolwiek ją z niego wyprowadził. Pragnęła po prostu się tym cieszyć, co Albert skutecznie jej umożliwiał.
Nie krzyczała, ok? I właśnie to chciała podkreślić, ale zanim cokolwiek powiedziała, jej ukochany postanowił dźgnąć ją palcem w bok, na co Carlie zareagowała tym charakterystycznym piskiem i odruchowo też cofnęła się o krok. Od razu też posłała mu tę pseudo-złowrogą minę, której towarzyszyło zmarszczenie nosa. To ona przed chwilą rozpieszczała go buziakami, a on teraz wbijał jej paluchy w żebra? Zdecydowanie musiał popracować nad wymianą czułości. - Nieprawda - odpowiedziała, po czym podreptała w kierunku lusterka, aby przed nim poprawić włosy i spiąć je w kucyk. Po podróży nie prezentowała się najlepiej, ale nie chciała teraz tracić czasu na poprawki, dlatego już kilkanaście sekund później gotowa była do wyjścia. - Po prostu wypatrzyłam okazję. To ty sam się podłożyłeś - zauważyła, po czym uśmiechnęła się niewinnie. No tak, ona przecież jak zwykle nie zrobiła nic złego. - No, chodź już. Zaraz zrobi się ciemno, a ja chcę zobaczyć jak zapalają choinkę! - ponagliła bruneta po raz kolejny, a później wyciągnęła w jego stronę dłoń. Jeśli mieli spacerować to tylko za rękę, przecież tak właśnie robiły zakochane pary, prawda?

Albert Raynott
Pysiule
Magda
fryzjer — DS Hair & Makeup
27 yo — 189 cm
Awatar użytkownika
about
jeśli akurat nie zajmuje się czyimiś włosami, to pewnie zajęty jest randkowaniem z Carlie
Co racja, to racja. Nie musieli gdybać, ponieważ wszystko potoczyło się po ich myśli i teraz nie pozostało im nic innego, jak tylko cieszyć się tym, co udało im się zyskać, dając sobie szansę. Albert w pełni się z tego cieszył i starał się korzystać z uroków tego związku razem z Carlie, co zresztą było widać nie tylko przy okazji tego wyjazdu, lecz również każdego dnia. Byli jedną z tych par, która była niemal nierozłączna. Raynott nie miał problemu ze spędzaniem większości wolnego czasu w towarzystwie Faulkner, ponieważ ona w ogóle mu się nie nudziła. Jeszcze nigdy nie miał wrażenia, że ma jej dość. Co więcej, wydawało mu się, że wiecznie było mu jej za mało, co dobrze prognozowało dla ich związku i oby ten stan utrzymał się jak najdłużej. Gwarancji nie mieli, ale być może jeśli postarają się podtrzymać to zainteresowanie, zamiast brać je za pewnik i będą pielęgnować swoją relację, to ten stan rzeczywiście potrwa dłużej niż tylko kilka pierwszych tygodni w związku.
Ta pseudo-złowroga mina w jej wykonaniu jak zawsze go rozczuliła i wywołała na jego twarzy uśmiech. Albert nie brał jej do siebie, ponieważ wiedział, że nie kryła się za nią żadna realna groźba… Albo inaczej, groźba może i jakaś była, ale nie taka, która powinna go jakoś szczególnie martwić, ponieważ spodziewać się mógł wyłącznie podobnego odwetu, niczego groźniejszego, co mogłoby go naprawdę zaniepokoić. - Nie podłożyłem się. Zostałem skuszony fałszywą obietnicą - odparł, nie nabierając się na jej niewinność. Zamiast tego postanowił nazwać rzeczy po imieniu, żeby Carlie zdawała sobie sprawę jak nieczysto zagrała. Chociaż to też nie tak, że Raynott na poważnie miał jej cokolwiek za złe, bo wcale tak nie było. Po prostu spierał się z nią dla zasady. - Idę, idę, ale to nie ja się ociągałem - przypomniał jej, chwytając ją za dłoń i niemal od razu splatając ze sobą ich palce. Lubił chodzić z nią w ten sposób, dlatego cieszyło go to, że Carlie podchodziła do tego równie ochoczo i nie odmawiała mu spacerowania w ten sposób. A skoro byli już gotowi do wyjścia, mogli wreszcie opuścić pokój hotelowy. Swoimi bagażami, które były rzucone gdzieś na jego środku mogli zająć się po powrocie, a na razie czekało ich poznanie okolicy i oczywiście oglądanie choinki, którą niedługo mieli zapalić. I to bardzo niedługo, więc jeśli nie chcieli się spóźnić, musieli się pospieszyć.

Carlie Faulkner
Pysiule
Edyta
animatorka — oak tree retirement village
25 yo — 170 cm
Awatar użytkownika
about
Zajmuje czas seniorom, a własny przeznacza głównie Albertowi
Może to rzeczywiście sugerowało dla nich coś dobrego, a może raczej było to jakieś wzajemne uzależnienie, którego nie powinni pielęgnować? Zależy w sumie jak na to spojrzeć, aczkolwiek Carlie nie próbowała tego analizować, ani tym bardziej nie starała się doszukiwać w ich relacji czegoś niewłaściwego. Było między nimi dobrze i to w zasadzie po raz pierwszy od pewnego czasu. Ten stan utrzymywał się od momentu, w którym dali sobie szansę i teraz nie mieli już powodów do zazdrości czy innego rodzaju negatywnych emocji, które rozbrzmiewały w nich pod wpływem duszonych w sobie uczuć. Można więc powiedzieć, że w końcu odzyskali choć trochę rozumu, skoro przestali wzajemnie się krzywdzić. No, w zasadzie nie tylko wzajemnie, ponieważ Carlie doskonale pamiętała jak źle czuła się, kiedy Albert wymykał jej się z rąk. Sama do tego doprowadziła, a zatem sama zadziałała na swoją szkodę, a jednak sięgnięcie po rozum do głowy trochę jej zajęło. Najważniejsze jest chyba jednak to, że w końcu się udało, prawda? Teraz mogli cieszyć się swoim towarzystwem do woli i nie udawać już, że wcale aż tak bardzo im na sobie nie zależało.
Zerknęła na niego kątem oka, trochę z politowaniem, ale nie powiedziała nic. Uśmiechnęła się tylko pod nosem, będąc bardziej skupioną na nadchodzącym spacerze. Jego perspektywa naprawdę ją cieszyła, zresztą dokładnie tak, jak cały ten wyjazd. Podobało jej się to, że będą mieli okazję spędzić ze sobą trochę czasu w nieco inny sposób niż zazwyczaj. Może i takie spacery nie były niczym nadzwyczajnym, ale tutaj chodziło o nowe miejsce – o doświadczenie czegoś nowego właśnie w towarzystwie tej drugiej osoby i to właśnie to cieszyło Faulkner najbardziej, ponieważ to z nim chciała przeżywać takie rzeczy. - Że niby ja to robiłam? Paskudny z ciebie kłamczuch - jęknęła z niezadowoleniem, a później lekko pokręciła głową. Jak mógł tak perfidnie ściemniać? Zamiast jednak sprzeczać się z nim i próbować dowieść własną rację, Carlie po prostu pomaszerowała w kierunku wyjścia. Jak wspominałam, naprawdę zależało jej na tym, aby zdążyć na rozświetlenie choinki, bo to mogło okazać się świetnym widokiem, który ona chciała podziwiać przy jego boku.

zt.

Albert Raynott
Pysiule
Magda
ODPOWIEDZ