studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Lana była zakochana tylko raz w życiu. Naprawdę darzyła Bryce’a dużym uczuciem i nie przypuszczała, że pewnego dnia ich relacja potoczy się w taki sposób. Może to nie do końca tak, że absolutnie nie wierzyła w miłość, ale na pewno była do niej mocno zniechęcona. Randki zdecydowanie jej wystarczały, a że chyba dodatkowo denerwowały lekko Saundersa, no to same plusy.
Ja to bym chyba miała poczucie, że coś tracę, gdybym przez całe życie była tylko z jedną osobą. Znaczy, wiesz, jak kogoś kochasz, to tak do tego nie podchodzisz, ale jakoś… No nie wiem, ja chyba jeszcze nie dorosłam do takiej miłości — wzruszyła ramionami. Zdecydowanie podobało jej się bycie singielką, nie odczuwała tęsknoty za byciem w związku. Jasne, czasem żałowała, że nie może przytulić się do Bryce’a po ciężkim dniu, ale jak przypominała sobie ich liczne kłótnie, to szybko jej mijało.
Gdyby nie to, że ich okłamuję, to pewnie mogłabym liczyć na wsparcie, ale… Nie wiem, jak to rozegrać. No i nie chcę wystawiać Bryce’a, a jego matka i ojciec mnie lubią i uważają, że mam na niego dobry wpływ — odparła, chociaż nie do końca rozumiała ten tok myślenia rodziców swojego byłego. Owszem, Bryce był lekkoduchem, a ona umiała pomyśleć rozsądnie, ale w gruncie rzeczy oboje byli po prostu bananowymi dzieciakami, które mimo uważania się za dorosłych, nie umiały wziąć pełnej odpowiedzialności za swoje życia.
Historia Raine brzmiała o wiele ciekawiej niż lamentowanie na temat problemów Lany, więc spojrzała na nią z wyraźnym zainteresowaniem, upijając łyk wina ze swojego kieliszka.
Zdefiniuj przyjacielską wizytę — powiedziała, poruszając zabawnie brwiami. Zakładam, że pewnie Lana jakoś kojarzyła Cole’a, co najmniej z opowieści, więc wiedziała, o kim mowa. Domyślała się również, jak interpretować tę historię, ale chciała znać szczegóły, bo wyraźnie Raine trochę to dręczyło. Nie zamierzała jej oceniać ani moralizować, ale chętnie wesprze dobrym słowem, co czasem rzeczywiście umiało w jakimś sensie pomóc.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Tak naprawdę, to ostatnio zaczęłam rozumieć dlaczego czasem dorośli mówią, że jak się podrośnie, to się zrozumie, bo teraz widzę, że niektóre rzeczy były po prostu dla mnie niezrozumiałe ze względu na wiek - na wiek i dojrzałość. A jak bardzo nie były irytujące takie teksty o tym dojrzewaniu kiedyś, trzeba było najpierw dorosnąć, żeby do tego wszystkiego dojść. Teraz wiedziała, że rzeczy, które w liceum wydawały się jej być końcem świata, wyglądały zupełnie inaczej z perspektywy czasu i doświadczeń, których zdążyła trochę nabrać. - I nie wydaje mi się, żeby się dało znaleźć jedną osobe i mieć ją już tak na całe życie. To musi być jedna na milion, przecież ludzie się zmieniają i to w jaki sposób się zmieniają jest nie do przewidzenia! - a szczególnie w tak młodym wieku, kiedy dopiero wchodziło się w dorosłość i wszystko było jeszcze takie tajemnicze, niejasne, kiedy było się podatnym na wiele bodźców i szukało się prawdziwego obrazu samego siebie.
- Jeśli nie chcecie się przyznawać do kłamstwa, to może właśnie upozorujcie to rozstanie, ale, nie wiem, w jakichś przyjacielskich stosunkach? Przecież kiedyś wyjdzie wszystko na jaw i tak, chyba, że zamierzacie wziąć ślub i być razem do końca świata - odpowiedziała trochę rozbawiona, bo rozumiała, że może nie do końca przemyśleli swoją decyzję o tym, żeby nie mówić rodzicom, a im dalej, tym ciężej było im się do czegokolwiek przyznać, ale przecież musieli wymyślić coś, co kiedyś rozwiąże ich sytuację. Albo nie musieli, a Raine za bardzo się wtryniała ze swoją opinią, ale nie wyobrażała sobie mieszkania z byłym i okłamywania rodziców, tylko po to, żeby ktoś jej płacił za mieszkanie. No, chyba, że chodziło o coś więcej, ale tego jej Lana nie powiedziała.
- Okej, do niczego takiego nie doszło! - uniosła dłonie w obronnym geście, bo pewnie nie raz, nie dwa i nie siedem opowiadała o tym, jak to byli z Colem parą, a potem się okazało, że parą to oni nigdy akurat nie byli i to zwykłe dopowiedzenie Barlowe. - Pogadaliśmy, napiliśmy się, potem on mnie objął i było mi jakoś tak wygodnie i... no zasnęłam u niego, obudziłam się w ogóle jakaś przytulona i zanim otworzyłam czy, to mi się wydawało w ogóle, że to nic dziwnego - wzruszyła ramionami, bo choć rzeczywiście do niczego nie doszło, to dziwnie się z tym czuła.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Pokiwała głową, bo w tej kwestii zdecydowanie mogła się z nią zgodzić. Nie należała wprawdzie do najdojrzalszych dwudziestolatek na świecie i nierzadko zdarzało jej się nadal zachowywać jak nastolatka w fazie wzmożonego buntu, no ale na pewno dzisiaj rozumiała więcej rzeczy, które były dla niej niepojęte lata temu. Problemy, które w podstawówce były źródłem największego stresu, dzisiaj w sumie ją bawiły. Prawda była taka, że obecne kłopoty — jak na przykład konieczność mieszkania z byłym — kreowała sobie sama i wystarczyłoby trochę wysiłku, żeby to zakończyć.
Czyli w idealnym świecie na każdym etapie życia powinno się mieć innego partnera, zależnie od tego, w jakim momencie się znajdujesz — zmarszczyła lekko brwi. Brzmiało dość abstrakcyjnie i pewnie większość społeczeństwa by na to nie poszła, ale jakiś pokrętny sens to chyba miało. W każdym razie, etap Lany był obecnie taki, że nie chciała żadnego związku. Studia i tak pochłaniały jej większość czasu, a przez resztę udawała kochającą dziewczynę Bryce’a.
Co? Ślub? Nie, nie, to nie wchodzi w grę — pokręciła głową. Aż tak daleko w ten bałagan nie zamierzała brnąć. Co prawda, już teraz wszystko było mocno skomplikowane, ale zgodnie z radą przyjaciółki, postanowiła przy najbliższej okazji porozmawiać z Brycem o jakimś wybrnięciu z tego, w co się wpakowali. Może aranżacja rozstania rzeczywiście byłaby najrozsądniejszym wyjściem.
A nie no, to nie ma dramatu, myślałam, że wydarzyło się coś więcej — powiedziała, po czym podziękowała kelnerowi, który przyniósł im zamówienie. — No bo nie ma w tym w sumie nic takiego dziwnego, nie powinnaś się przejmować.
Spojrzała na Raine badawczo. Gdyby była na jej miejscu, to pewnie też czułaby się z tym trochę dziwnie, ale z perspektywy osoby trzeciej mogła stwierdzić, że nic strasznego się nie stało i Barlowe nie musiała się przejmować.
W sensie, no wiesz, pewnie byłoby bardziej niezręcznie, gdybyś próbowała go uwodzić, czy coś, ale tak… — wzruszyła ramionami. — Nie rozmawialiście już później?

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Niee, absolutnie nie o to mi chodzi - zaprzeczyła szybko, bo Lana trochę chyba przekręciła jej słowa. - W idealnym świecie jest pewne ta druga połówka, która zmienia się tak samo, albo przynajmniej podobnie, chociaż to też chyba nie jest najlepszy plan, bo trzeba zrozumieć, że nie potrzeba drugiej połówki do spełnienia - wzruszyła ramionami, skoro to był wniosek, do którego sama ostatnio doszła. Związki były fajne, ale wymagały też czasu, poświęcenia, jak każda relacja, tylko nawet bardziej. I choć to wspólne spędzanie niemalże każdej wolnej chwili mogło być wartościowe, jednocześnie zabierało czas na robienie innych rzeczy, a jedna rzecz z młodzieńczych lat nigdy nie wracała - właśnie czas.
- No nie wiem, Lana. Ile to już czasu nie jesteście razem, a udajecie, że tak? - może ślub to była drastyczna perspektywa, bo musiałoby minąć sporo czasu i ustaleń, żeby do niego doszło, ale nie była aż tak dramatyczna przy ich aktualnym brnięciu coraz dalej w kłamstwo. W końcu gdyby mama Bryce'a zaczęła mu wpajać, że powinien się z Laną zaręczyć, to jaki miałby argument, żeby nie kupować pierścionka? Że są za młodzi? Już i tak mieszkali razem. Najlepiej dla nich, jak nikt na podobny pomysł nie wpadnie.
- Dla mnie to jednak jest coś dziwnego, skoro przez tyle czasu nie mieliśmy żadnego kontaktu i patrząc na to, jak wyglądała nasza relacja. I na to, jak dużo Cole mówił o tym, że żałuje... - to nie tak, że po prostu się pogodzili i wszystko było okej. Oni przebrnęli przez prawdziwą rozmowę od serca, po raz pierwszy w życiu, tym gorsze się jej wydawało to spotkanie i cała sytuacja. - Nie, nie rozmawialiśmy, ale pewnie będziemy musieli - wzruszyła ramionami, bo zdawała sobie sprawę z tego, że trzeba to przegadać, ale jakoś nie mogła się zebrać.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Znowu pokiwała powoli głową, trawiąc jej słowa. Rzeczywiście, odkąd została singielką, miała więcej czasu dla siebie i nie czuła presji w związku z tym, że coś powinna. Tak zdecydowanie żyło się wygodniej, ale oczywiście nie każdy się w tym odnajdował. Niektórzy po prostu woleli być w związku i często nie przejmowali się nawet tym, że tkwią w toksycznych relacjach; woleli to niż samotność. Czasem przerastało ich samo podjęcie decyzji, nawet, jeśli miało praktycznie same zalety. Cóż, każdy miał swój wybór. Lana wolała nie być w związku w ogóle niż być w byle jakim.
Chyba masz rację, bo ja w sumie nie czuję się jakaś wybrakowana jako singielka. Mam nadzieję, że z czasem mi nie odbije i nie zacznę szukać miłości na siłę — wzdrygnęła się, bo miała kilka takich koleżanek i w ich przypadku zwykle kończyło się to mocno nieszczęśliwie. A Lana, rzecz jasna, zamierzała być tak szczęśliwa, jak się da i wcale nie potrzebowała do tego drugiej osoby.
Kilka miesięcy — mruknęła niezadowolona, bo Raine co rusz trafiała dzisiaj w punkt. Jedno było pewne: albo to wszystko zaprowadzi ją przed ołtarz z Brycem, albo do szybkiego usamodzielnienia się. Sama nie wiedziała, która opcja brzmiała mniej satysfakcjonująco, ale obie budziły w niej niemały stres.
Zmiana tematu wyraźnie ją ożywiła, pozwalając zapomnieć o własnych nękających ją problemach. Zmarszczyła lekko brwi, wsłuchując się w słowa Raine.
Jeżeli dużo wspominał o tym, że żałuje, to zdecydowanie powinniście o tym pogadać. Kto wie, co z tego wyniknie? A nawet, jeśli nic, to przynajmniej przestaniesz się tak zadręczać, gdy sobie wszystko wyjaśnicie. Win-win — uznała, chociaż zdawała sobie sprawę z tego, że łatwo jej było się wymądrzać, ale już samo zebranie się do przeprowadzenia takiej rozmowy wcale łatwe nie było. W ogóle poważne rozmowy generowały całe mnóstwo stresu i Lana na przykład w takich okolicznościach łatwo wybuchała, więc była raczej kiepską partnerką do poważnych konwersacji, które miały coś naprawiać. Raine wydawała się jednak bardziej opanowana.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- To nie jest potwierdzone żadnymi badaniami, ani statystykami, ale wydaje mi się, że niektórzy ludzie po prostu nie potrafią żyć sami. W sensie, no wiesz, pewnie masz trochę takich koleżanek, które od podstawówki zawsze mają jakiegoś chłopaka i znowu, i znowu, a nawet jak z nimi zrywają, to są same przez jakiś tydzień, bo zaraz się ktoś pojawia na horyzoncie. To chyba tak po prostu jest. Bo wiesz, ma nawet poparcie u Newtona. Jeśli na osobę nie działają żadne siły zewnętrzne i nie ma wydarzenia, które wiele zmienia, to pozostaje w tym samym stanie - pięknie sparafrazowała pierwszą zasadę dynamiki Newtona, przekładając ją na relacje, ale miało to sens! Tak samo jak istnieli ludzie, którzy wręcz stronili od związków i nigdy żadnego nie mieli. W ich wypadku też nie tak łatwo było zmienić ten stan, najczęściej przez to, że zbyt mocno przyzwyczaili się do indywidualnego trybu życia i dobrze im było, kiedy nie musieli na nikim polegać, Raine zaliczała się raczej do tej drugiej grupy - co prawda była wcześniej w związku, ale jej relacja z Colem była dość luźna i nawet nie byli prawdziwą parą, z Lorcanem zakończyło się szybko, biorąc pod uwagę, że sporą część ich znajomości i tak przebywał w delegacji.
Nic już nie powiedziała na to, że kilka miesięcy udawania to dużo. Owszem, było dużo, ale Barlowe nie była żadnym związkowym ekspertem, więc równie dobrze mogła się bardzo mylić, a Bryce i Lana tak naprawdę nigdy nie będą razem i ich układ po prostu będzie wszystkim pasował. To też była jakaś ewentualność.
- Sęk w tym, że rozsądek mówi, że nie powinno nic wyniknąć i łatwiej byłoby go po prostu odciąć na każdej płaszczyźnie, ale prawda jest taka, że wcześniej i tak się przyjaźniliśmy, więc to nie była dla mnie kompletnie obca osoba, ani nic z tych rzeczy - dlatego nie wiedziała czy rozmowa tutaj cokolwiek pomoże. Może samolubnym byłoby myślenie o odcięciu się, ale pewnie całkiem rozsądnym, w końcu lepiej przestać utrzymywać kontakt z kimś, do kogo można mieć potencjalne uczucia, o których nawet się nie wie, albo wiedzieć się nie chce.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Gdy wjechały zasady dynamiki Newtona, zmarszczyła lekko brwi, bo takiego zwrotu akcji zupełnie się nie spodziewała. Rzeczywiście, miało to jednak sens, więc po krótkiej analizie w myślach pokiwała głową, dłubiąc bezmyślnie widelcem w swoim talerzu. Sama nie była pewna, do której grupy się zaliczała, bo w sumie przez większość liceum była z Brycem, a bycie singielką praktykowała od niedawna. Tak naprawdę odnajdywała się w obu opcjach, chociaż dla zasady gadała każdemu, że jako singielka czuje się o wiele lepiej.
Ogólnie to mówi się, że człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc chyba coś w tym jest. Ja na przykład dobrze się czułam, jak byłam w związku, sama też dobrze się czuję, ALE tak całkiem samotna nie jestem, bo przecież mieszkam z Brycem. Mamy raczej słabe kontakty, ale zawsze to trochę inaczej, jak masz się do kogo odezwać, nie? — wzruszyła ramionami. Na co dzień raczej się z Brycem unikali, ale nie zawsze to wychodziło. Nie byli sobie tak całkiem obcy, więc totalne ignorowanie się raczej nie miało prawa bytu.
Relacje międzyludzkie zawsze były dla niej skomplikowane — denerwujący koledzy w przedszkolu, fałszywe koleżanki w szkole, wreszcie Bryce. Nie mogła jednak oprzeć się wrażeniu, że im starsza była, tym te relacje wydawały się trudniejsze. Chyba nie do końca umiała sobie z nimi poradzić, ale najprostszą opcją było robienie dobrej miny do złej gry. I tak właśnie robiła.
No na pewno byłoby prościej, ale nie zawsze warto chodzić na skróty. Zrobisz, jak będziesz chciała, ale wydaje mi się, że przed tak drastycznym krokiem, jak odcinanie się, warto z nim jednak pogadać. Jego pewnie też to męczy — zauważyła, bo często w różnych animozjach nie brało się zbytnio pod uwagę tego, co czuje druga osoba. — Przynajmniej dowiesz się, jak on się na to zapatruje i będziesz mogła podjąć świadomą decyzję.
Upiła znowu łyk wina, które wchodziło jej zdecydowanie lepiej niż zamówiony makaron. Gdy się stresowała, miewała problemy z jedzeniem, ale umawiając się z Raine, była wściekle głodna i nie przewidziała takiej możliwości.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Wiesz, relacje stadne to jednak co innego niż związek - odpowiedziała ekspertka związkowa, Raine Barlowe. - A kontakt z ludźmi można mieć przecież poza domem, uczelnia, praca, czas wolny - wzruszyła ramionami, bo jednak nie uważała, żeby koniecznie trzeba było z kimś mieszkać. W jej przypadku nie miało to takiego znaczenia - od wyprowadzki z domu była sama, ale nie samotna. Ceniła sobie prywatność, jaką miała, a jednocześnie nie widziała najmniejszego problemu w sąsiedzkich wizytach, czy zapraszaniu znajomych i sto razy bardziej wolałaby mieszkać sama, niż z jakimś byłym. Chyba, że sytuacja życiowa zmusiłaby ich do takich poświęceń, ale szczerze powiedziawszy nie potrafiła sobie wyobrazić z jakiego powodu musiałaby na przykład mieszkać z Colem i jak to wpływałoby na ich znajomość. - A nie wolałabyś odzywać się do kogoś, kto nie jest twoim byłym? - dużo z jej znajomych, albo ludzi z uczelni mówiło, że dzięki wynajmowaniu pokoju poznali cudownych ludzi, którzy zmienili się w ich przyjaciół. I jasne, można było trafić bardzo źle, na jakichś głośnych brudasów na przykład, al nie można było zakładać, że wszystko będzie nie tak.
- To pewnie i tak nieuniknione. Rozsądne rzeczy to nie zawsze te, które wybieram - wzruszyła ramionami, bo jakby była rozsądna, to wcale nie poszłaby do domu Demosa, a jednak to zrobiła i nie mogła nic poradzić na to, że nie umiała odciąć uczuć od myślenia, a to co chciała zrobić, nie zawsze oznaczało to, co robiła. - Ale trudno, o tym pomyślę kiedy indziej - machnęła ręka, wbijając widelec w talerz, bo zgłodniała od tych swoich opowieści, a i tak nie wymyśliła nic mądrego. Pewnie rzeczywiście powinna po prostu pójść do Demosa i powiedzieć, że muszą poważnie porozmawiać, ale broniła się przed tym, póki mogła.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
W sumie rzeczywiście, do braku poczucia samotności wcale nie trzeba było mieć partnera. Wystarczyli przyjaciele i rodzina, ale jednak Lana ani z jednymi, ani z drugimi nie miała aż tak dobrego kontaktu, jak niegdyś z Brycem, więc naturalnie początkowo pomyślała właśnie o nim. Tęskniła za czasami, gdy mogli bez problemu spędzać razem całe dnie i wcale się ze sobą nie nudzili ani nie kłócili się o wszystko. No, dzisiaj też się nie nudzili, a nawet podnosili sobie wzajemnie ciśnienie, ale w inny, gorszy sposób niż wcześniej.
Masz rację, ale relacje z ludźmi ze studiów czy pracy bywają naprawdę różne, a partnera wybierasz sama, więc przynajmniej na początku się z nim dogadujesz — zauważyła. — No jasne, że wolałabym mieszkać z kimkolwiek innym, na przykład mieć jakąś współlokatorkę, cokolwiek, ale na razie… No ja wiem, że da się pogodzić pracę ze studiami, ale wydaje mi się, że ja nie jestem taka zorganizowana jak na przykład ty.
Kiepskie usprawiedliwianie się, ale naprawdę czuła, że nie dałaby rady. Pewnie spore znaczenie miał również fakt, że zwyczajnie nigdy nie musiała pracować, co w jakimś stopniu ją rozleniwiło i przyzwyczaiło do wygodnego życia. Sytuacja z Brycem nie była najwyraźniej aż tak dramatyczna, żeby decydowała się na poważne i dojrzałe kroki.
Przytaknęła skinieniem głowy, gdy Raine uznała, że nie chce już rozmawiać o Cole’u. Nie zamierzała jej namawiać, bo obie przyszły z zamiarem zrelaksowania się, a nie topienia się w swoich smutkach i problemach. Przez chwilę zajęła się jedzeniem, ale zaraz zagaiła:
A co robisz w święta i Sylwestra? — Sama miała w planach odwiedziny u rodziców, pewnie też u Saundersów, a nowy rok tradycyjnie postanowiła przywitać w gronie przyjaciół i prawdopodobnie Bryce’a. Nawet jakoś bardzo nie rozpaczała z tego powodu, bo w sumie zawsze było fajnie i wierzyła, że były jej tego nie zepsuje. No a jeśli będzie bardzo źle, to miała jeszcze opcję imprezy u swojej tinderowej randki, więc całkiem możliwe, że w tym roku uda jej się obskoczyć dwie imprezy.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- Wydaje mi się, że jednak łatwiej dogadać się z ludźmi z uczelni, niż znaleźć sobie faceta - roześmiała się pogodnie, bo owszem, słyszała historie o doborze grup na uniwersytecie jak z jakiegoś horroru, sama za swoją specjalnie nie przepadała, ale nie wszyscy byli tacy straszni. Czasem wpadała na imprezy swojego koła naukowego, wychodziła coś zjeść z dziewczynami z samorządu - może nie były to prawdziwe przyjaźnie na całe życie i jeszcze dalej, ale może gdyby miała więcej czasu, poświęciłaby go właśnie na poznanie ich w większym stopniu. Każda nowa osoba w jej życiu oznaczała jednak mniej czasu dla tych, którzy już byli jej bliscy. - Jak ja? No co ty, może trzeba to sobie jakoś zaplanować wcześniej, ale to nie fizyka kwantowa - puściła do niej oczko, bo sama Raine uważała, że jej życie to chaos, a porównywanie czegokolwiek do zrozumienia podstawowych cząstek elementarnych było jednym z bardziej lubianych przez dziewczynę powiedzeń.
- Święta pewnie na farmie, ale to tyle, wszystkich mam raczej na miejscu - planowała też odwiedzić tatę w domu spokojnej starości, bo próbowała korzystać z każdej okazji do spotkania. Cieszyły ją te nieliczne momenty, kiedy ją rozpoznawał i nie chciała, żeby spędzał święta samotnie, nawet jeśli nie zawsze wiedział, że rozmawia ze swoją najmłodszą córką. - A sylwester jest dla mnie trochę przereklamowany - wzruszyła obojętnie ramionami. - Impreza jak impreza, zmienia się tylko data, a wszyscy wprost MUSZĄ wtedy gdzieś wychodzić, bez sensu - miała wrażenie, że świętowanie końca roku i początku nowego jest wręcz wymuszone. Ludzie prześcigają się nad większą imprezą, strach jest kogoś zaprosić do siebie, bo trzeba wyjść z domu, ale Raine nie miała wcale takiej wielkiej potrzeby. - A ty jakie masz plany? - może mniej zdziadziałe niż Barlowe?

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
studentka medycyny — James Cook University
20 yo — 168 cm
Awatar użytkownika
about
Lekko rozpieszczona studentka medycyny, której nigdy niczego nie brakowało. Mieszka ze swoim ex z liceum (choć dogadują się raczej średnio), z którym udaje przed rodzicami związek, by ci nadal opłacali im mieszkanie (i zachcianki).
Poruszyła głową na boki, wyrażając swój sceptycyzm odnośnie tej tezy. Bryce znalazł jej się w sumie sam, a o prawdziwą przyjaciółkę było trudno. Ale to też kwestia tego, że Lana miała dość trudny charakter, a jej niezłomna pewność siebie onieśmielała wiele osób. Na dodatek wcale nie dopuszczała do siebie każdego tak łatwo i miała spore problemy z zaufaniem w stu procentach, stąd problem w nawiązywaniu bliskich relacji. I owszem, czasem to doskwierało. Bardzo lubiła Raine, ale wiadomo, że nie mogła jej nieustannie zawracać głowy i powinna mieć też inne koleżanki.
Jak ja zaczynam planować, to czuję się, jakbym zabierała się właśnie za jakąś fizykę kwantową, bo nagle okazuje się, że doba jest za krótka, a ja jednak powinnam pomyśleć nad zrobieniem prawka — zaśmiała się. Nigdy nie była zbyt dobrze zorganizowana, dlatego cieszyła się, że nauka zwykle szła jej w miarę szybko, a poza uczelnią nie miała żadnych wielkich zobowiązań, zajmujących jej większość czasu. Gdyby miała pracować albo wychowywać dziecko, jak parę jej znajomych, to chyba by nie podołała.
Utożsamiam się totalnie z Raine, bo też nie przepadam za Sylwestrem i w tym roku chyba zrobię sobie maraton horrorów z winem, ale Lana to party animal, więc pewnie należała do tej części społeczeństwa, która nie wyobrażała sobie spędzania ostatniej nocy w roku z Netflixem. Zerknęła zatem zaskoczona na Barlowe, upijając kolejny łyk ze swojego kieliszka.
Ja idę na domówkę do znajomych, będzie sporo osób, więc w sumie nie spodziewam się nudy. Jakbyś jednak nabrała ochoty, to wpadaj, wyślę ci później adres — zaproponowała, bo zawsze dobrze jest mieć jakąś opcję zapasową. — Zaprosił mnie też taki chłopak z Tindera, ale umówiłam się już ze znajomymi, więc nie będę kombinować, chyba że Bryce mnie zdenerwuje. No ale to Sylwester, a święta u rodziców. I u Saundersów, jeśli Melinda pogodzi się wreszcie z tym swoim typem, mam nadzieję. Lubię święta, ale w sumie nie mam w tym roku ochoty na cały ten zgiełk i jak dla mnie, to mógłby być już styczeń.

Raine Barlowe
ambitny krab
scarlett
studentka mechatroniki — przyszły technik turbin
22 yo — 172 cm
Awatar użytkownika
about
Powracająca po kilku miesiącach do Lorne Bay studentka mechatroniki, która próbuje zacząć życie na nowo.
- To wiesz, od tego właśnie możesz zacząć. Ja nie wyobrażam już sobie w ogóle życia bez samochodu, chyba nawet jakbym nie miała uczelni, to nie wiedziałabym jak tak można żyć - okej, przeżyła kilka dni bez, kiedy swojego starego pickupa musiała odwieźć na złomowisko po wypadku i znalazła swój rower z nastoletnich lat, którym dojeżdżała na przystanek autobusowy, a dalej jeździła do Cairns komunikacją miejską. Z tym, że autobusy się wlokły, więc traciła całą masę czasu na dojazdy, a nie zawsze miała warunki, w których mogła się skupić i pouczyć. Bo Raine potrafiła się uczyć całymi dniami - nie dość, że jej studia były równocześnie jej pasją, to też doskonale wiedziała, że potrzebuje stypendium za wysokie osiągnięcia w nauce, właśnie po to, żeby nie szukać sobie normalnej pracy. Do tego dochodziły korepetycje, które również sprawiały jej przyjemność, bo jedną z bardziej satysfakcjonujących dla dziewczyny rzeczy było zrozumienie, kiedy ktoś wcale nie mógł zrozumieć. Nie było więc tego międzyczasu na obijanie się, a przez to łatwiej było się Raine zorganizować. Miała wrażenie, że im więcej brało się zajęć, tym łatwiej było je jakoś upakować, bo każdą luźną chwilę chciało się zapełnić.
- Dzięki, ale strasznie nie chce mi się takich wielkich imprez - uśmiechnęła się lekko, bo domówka na mnóstwo obcych osób kiedyś brzmiała pewnie kusząco i dalej mogła, ale musiałaby mieć odpowiedniego odstrzelonego partnera do zabawy. W ogóle, jeszcze niby o tym nie rozmawiali, ale jakoś naturalne całkiem się jej wydawało, żeby w sylwestra porobić coś z Archiem, skoro tyle czasu spędzali ostatnio razem. - A to Bryce też będzie na tym sylwestrze u znajomych? - bo trchę się jej nie trzymało kupy dlaczego zdenerwowanie przez byłego chłopaka miało przesądzić o sylwestrowych planach. - Mi jakoś szybko w ogóle minęła końcówka tego roku. W ogóle nie wiem kiedy to wszystko się zadziało, ale nagle są już prawie wakacje - i teraz mogła zwolnić, chociaż trochę, co akurat było całkiem dobrą rzeczą dla niej, bo czula się po prostu zmęczona i miała wrażenie, że mogłaby pójść spać, wstając dopiero za jakiś tydzień.

Lana Salinger
raine barlowe
nata#9784
me, myself & I
ODPOWIEDZ